Trafiłem na ciekawe sprawozdanie uniwersytetu w Hohenheim za rok 2011.
Ponieważ zaszokowała mnie ilość pasożytów w moich rodzinach / po sezonie / , nurtowało mnie pytanie czy tak duża ilość może być przez pszczoły ( trutnie ) przywleczona z zewnątrz. Odpowiedż znalazłem w tym sprawozdaniu.
W Südbaden ulokowano dwie pasieki / 28 rodzin /. Jedna w terenie o dużym napszczeleniu, a druga w miejscowości z małą ilością rodzin. Rodziny te / po zabiegach / nie miały prawie pasożytów. Od początku sierpnia, przez trzy miesiące, populacja warrozy przyniesionej i rozmnożonej wzrosła do 1000 szt. , a na terenie o dużym napszczeleniu, nawet do powyżej 2000 szt. Rodziny silniejsze przed za zimowaniem wyszły z zimy słabsze i odwrotnie.
Gdyby ktoś chciał przeczytać całość, to poniższy link:
https://bienenkunde.uni-hohenheim.de/uploads/media/2011_jahresbericht_lab.pdfP.S. Z różnych ciekawostek najbardziej zainteresowało mnie to, że nie znaleziono żadnej rodziny wolnej od nosemozy / Niemcy, Szwajcaria, Francja i kraje skandynawskie /. W niektórych rodzinach , na jedną pszczołę przypadało 30 mln sporów. Mimo tego, nie stwierdzono żadnych klinicznych symptomów ani upadków rodzin. W środkowej i południowej europie, prawie bez wyjątku, występuje Nosema ceranae podczas gdy w krajach skandynawskich nadal połowa rodzin ma starą Nosemę Apis.
Druga ciekawa sprawa to to, że po przetestowaniu zachwalanego środka kanadyjskiego o nazwie Mite away quick strips / MAQS / stwierdzono, że mimo dużej skuteczności i prostoty stosowania, ma w trakcie upałów szkodliwe działanie uboczne. Szczególnie na czerw.