FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Sarny Zające
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=51&t=5864
Strona 1 z 2

Autor:  Manek2307 [ 06 listopada 2009, 19:27 - pt ]
Tytuł:  Pasieka zimą a sarny?!

Witam,
mam pasieke w sadzie, latem spotykałem tam nie raz sarenki. Teraz zastanawiam się nad tym czy tak czasem one mi ,teraz nie poprzewracają tych moich ulików i nie narobią strat. Czy nie było by lepiej ogrodzic tych uli tak dla bezpieczeństwa?

Autor:  muf18 [ 06 listopada 2009, 20:28 - pt ]
Tytuł: 

do mojego znajomego sarny też zachodzą, ale ma leżaki wiec nie są lekkie jak ze styropianu. Jedynie problem ma z nimi bo zjadają wszystkie małe drzewka w zimę, a w lato i warzywa, bo ogródek ma przy pasiece

Autor:  qq [ 07 listopada 2009, 00:15 - sob ]
Tytuł:  Re: Pasieka zimą a sarny?!

Manek2307 pisze:
Witam,
mam pasieke w sadzie, latem spotykałem tam nie raz sarenki. Teraz zastanawiam się nad tym czy tak czasem one mi ,teraz nie poprzewracają tych moich ulików i nie narobią strat. Czy nie było by lepiej ogrodzic tych uli tak dla bezpieczeństwa?


Umnie od wielu lat sarny buszują w sadzie i pasiece i ani raz sięniezdażyło azeby coś nabrioły. Praktycznie niemozlie ,jedynie co to objadaja końcówki z drzew i krzewów i dlatego je przeganuiam jak widę.
Bynajmiej co tylko człowiek i niedźwiedź narobi bałaganu w pasiece ,sarnom daj spokój ,no cyba ze gałązki ;-)

Pozdrawiam Andrzej

Autor:  biedronka1 [ 07 listopada 2009, 22:30 - sob ]
Tytuł: 

Sarenki sa bardzo grzeczne i na pewno zadnej straty nie wyrzadza, ale czy pszczoly nie pogryza sarenek?

Autor:  kkdt [ 27 listopada 2011, 14:31 - ndz ]
Tytuł:  Sarny Zające

Wczoraj byłem w pasiece i zauważyłem że większość akacji które wsadziłem kilka tygodni temu jest obgryziona przez sarny (zające?),akacje wsadziłem w sąsiedztwie uli ogrodziłem to prowizorycznie,ale nie pomogło za bardzo :bosie: .Czy sarny(zające) mogą niepokoić pszczoły w czasie zimowli?Konieczne jest szczelne ogrodzenie uli jeszcze teraz?

Autor:  Pogodny Piątek [ 27 listopada 2011, 15:47 - ndz ]
Tytuł: 

Nie wydaje mi się. Miałem kawałek rzepaku ozimego przy ulach i widziałem czasem stadko saren pasących się na nim. Nie zbliżały się jednak nigdy do uli. Lubię ich widok, więc nigdy ich nie przeganiałem, wszystkie rodziny przezimowały bez problemu.

Autor:  pawel. [ 27 listopada 2011, 15:59 - ndz ]
Tytuł: 

Sarny po pasiece chodzą u mnie już tyle lat i zero szkody Pawel

Autor:  anZag [ 27 listopada 2011, 17:02 - ndz ]
Tytuł: 

kkdt, Ja wsadziłem wierzbę wiosna na otwartej przestrzeni z myślą o postawieniu tam uli , jesienią coś ją zjadło w połowie i nadgryzło korę, myślałem że to sarny, ale okazało się że były to chomiki których było tam dużo i skończył im się inny pokarm.

Autor:  Asaf [ 27 listopada 2011, 18:23 - ndz ]
Tytuł: 

Późną jesienią w pobliżu uli posadziłem 20 lip, takich 40 cm. Wszystkie są obgryzione.
Mam tylko nadzieję że coś wiosną wypuści.

Autor:  tarnoart [ 27 listopada 2011, 18:40 - ndz ]
Tytuł: 

anZag pisze:
ale okazało się że były to chomiki których było tam dużo i skończył im się inny pokarm.


Co to za chomiki?

Autor:  BartekOpole [ 27 listopada 2011, 22:08 - ndz ]
Tytuł: 

może Chomik europejski?

Autor:  BoCiAnK [ 27 listopada 2011, 22:39 - ndz ]
Tytuł: 

Etam chomik
Gość miał co tylko zrobione ule słomiane ale się zdziwił któregoś poranka bo mu tylko dostały rama dobrze że pszczół w nich nie było a ule były nowiótkie co tylko zrobione ;-)

Autor:  anZag [ 27 listopada 2011, 22:46 - ndz ]
Tytuł: 

tarnoart pisze:
Co to za chomiki?

Takie chomiki;
http://www.wrp.pl/Indhold/sider/show_ar ... px?id=9380

Autor:  settlersik [ 06 grudnia 2011, 23:48 - wt ]
Tytuł: 

U mnie sarny jesienią poletko facelii obgryzły. Właśnie jesienią gdy brak świeżej zielonki jak coś nowego posadzi to sarna przyjdzie i obgryzie. Widok saren mi też nie przeszkadza o ile nie stoją przy moich drzewkach :) A żeby mieć i sarny i drzewka to pasiekę gdzie jest sporo młodych sadzonek ogrodziłem siatką.

Autor:  Jakub z Puszczy [ 06 grudnia 2011, 23:51 - wt ]
Tytuł: 

drzewka trzeba zabiezpieczac albo teren grodzic. Mi zwierzyna poobgryzala lipy, wiazy, wierzbe - oczywiscie mlodze sadzonki. Jakos orzecha wloskiego nie chca ruszac:)

Autor:  settlersik [ 06 grudnia 2011, 23:54 - wt ]
Tytuł: 

anZag pisze:
tarnoart pisze:
Co to za chomiki?

Takie chomiki;
http://www.wrp.pl/Indhold/sider/show_ar ... px?id=9380


Do tej pory nie wiedziałem że mamy dziko żyjące chomiki. :szok:

Autor:  anZag [ 07 grudnia 2011, 01:10 - śr ]
Tytuł: 

W niektóre lata to prawdziwa plaga, zjadają wszystko ;warzywa ,zboże ,fasole a jak braknie bo z pola zebrane to nawet gałązek czy kory się chwytają.

Autor:  tarnoart [ 07 grudnia 2011, 01:41 - śr ]
Tytuł: 

Tez nie wiedziałem dlatego zapytałem co to za chomiki. :leży_uśmiech:

Autor:  SKapiko [ 08 grudnia 2011, 22:41 - czw ]
Tytuł: 

u mnie saren w tej chwili jest aż za dużo może ktoś z was jest myśliwym, wiem że trzeba zaproszenie od koło łowieckiego, ale one mnie już dobijają jednego dnia dokładnie rok temu przez okno z mieszkania o 8 rano naliczyłem 26 sztuk, w tym roku 2 hektary malin musiałem grodzić pastuchem bo w przyszłym roku pszczoły nie miały by z czego nektar zbierać

Autor:  michalpriebe [ 08 grudnia 2011, 22:54 - czw ]
Tytuł: 

SKapiko pisze:
u mnie saren w tej chwili jest aż za dużo może ktoś z was jest myśliwym, wiem że trzeba zaproszenie od koło łowieckiego,
kazde koło musi dostosowac sie do selekcjonera bada jaki maja stan zwierzyny na danym terenie i wtedy ustala sie odstrzał samowolka chyba w gre nie wchodzi

Autor:  Staś. [ 09 grudnia 2011, 09:15 - pt ]
Tytuł: 

CHYBA :leży_uśmiech:

Autor:  cieply [ 09 grudnia 2011, 09:35 - pt ]
Tytuł: 

michalpriebe pisze:
SKapiko pisze:
u mnie saren w tej chwili jest aż za dużo może ktoś z was jest myśliwym, wiem że trzeba zaproszenie od koło łowieckiego,
kazde koło musi dostosowac sie do selekcjonera bada jaki maja stan zwierzyny na danym terenie i wtedy ustala sie odstrzał samowolka chyba w gre nie wchodzi


Każde koło robi roczne plany łowieckie, w których określa ilości zwierzyny do odstrzału.
Selekcjoner to myśliwy, który posiada uprawnienia do odstrzału samców zwierzyny płowej.
Samowolka w grę nie wchodzi masz rację, ale na zaproszenie z koła można przyjechać i polować po otrzymaniu odstrzału (czy to odpłatnie czy też bezpłatnie to już zależy od koła).

Autor:  harpia [ 09 grudnia 2011, 09:38 - pt ]
Tytuł: 

U mnie koło specjalnie dziki wprowadziło ze niby okolica powinna sie wzbogacić o populacje dzików - a teraz nad nimi nie panują - tylko chodzi rzeczoznawca i szacuje szkody i to nie małe. Sam miałem kukurydze i dopóki nie zawiązała sie kolba to był spokój a jak juz w ziarnie pojawiło sie mleczko - wystarczyła jedna noc i dosłownie całe pole leżało 15 arów w 1 noc tak jakby walec przejechał.

więc jak sa sarny to naprawde sie cieszcie bo dziki to dziadostwo z włośnicą:)

Autor:  Jerzy [ 09 grudnia 2011, 10:23 - pt ]
Tytuł: 

cieply pisze:
michalpriebe pisze:
SKapiko pisze:
u mnie saren w tej chwili jest aż za dużo może ktoś z was jest myśliwym, wiem że trzeba zaproszenie od koło łowieckiego,
kazde koło musi dostosowac sie do selekcjonera bada jaki maja stan zwierzyny na danym terenie i wtedy ustala sie odstrzał samowolka chyba w gre nie wchodzi


Każde koło robi roczne plany łowieckie, w których określa ilości zwierzyny do odstrzału.
Selekcjoner to myśliwy, który posiada uprawnienia do odstrzału samców zwierzyny płowej.
Samowolka w grę nie wchodzi masz rację, ale na zaproszenie z koła można przyjechać i polować po otrzymaniu odstrzału (czy to odpłatnie czy też bezpłatnie to już zależy od koła).


Hahahaaa!!!
Bylem pare razy na takich polowaniach jako zaproszony gosc i wiem jak to wyglada od niejednej strony i opowiedziec moge ...lecz nie tutaj.
Zal serce sciska, zawsze sie zastanawiam dlaczego ludzie sa tacy bezwzgledni i pazerni, a pojecie 'mysliwy selekcjoner' do wielu z nich nie pasuje, ale sa i bardzo porzadni mysliwi, ktorzy nie tylko wiedza jak dbac o zwierzyne lowna, ale i sami czynnie w tym oczestnicza, tych szanuje.
W mojej okolicy odstrzelali bazanty i teraz juz je rzadko sie spotyka, a przychodzily nawet na podworko - selekcja, jak w czasie wojny. :placz:

Autor:  cieply [ 09 grudnia 2011, 10:28 - pt ]
Tytuł: 

Jerzy pisze:
Hahahaaa!!!
Bylem pare razy na takich polowaniach jako zaproszony gosc i wiem jak to wyglada od niejednej strony i opowiedziec moge ...lecz nie tutaj.
Zal serce sciska, zawsze sie zastanawiam dlaczego ludzie sa tacy bezwzgledni i pazerni, a pojecie 'mysliwy selekcjoner' do wielu z nich nie pasuje, ale sa i bardzo porzadni mysliwi, ktorzy nie tylko wiedza jak dbac o zwierzyne lowna, ale i sami czynnie w tym oczestnicza, tych szanuje.


Tu się z tobą zgodzę w 100%.

Jerzy pisze:
W mojej okolicy odstrzelali bazanty i teraz juz je rzadko sie spotyka, a przychodzily nawet na podworko - selekcja, jak w czasie wojny. :placz:


Tutaj niezupełnie ale to nie miejsce do tej dyskusji.

Autor:  Mieszko [ 09 grudnia 2011, 10:49 - pt ]
Tytuł: 

Jerzy, zgadzam się w wielu kwestiach. Jak mi ktoś coś duka o selekcji, to mu pokazuję jego ścianę z trofeami. :-D Żeby zebrać trofea po faktycznie chorych osobnikach, to musi się poważnie spiąć z setka myśliwych, bo brakuje takich trofeów. :leży_uśmiech:
Jak strzelali kiedyś do łosi, to dopiero teraz można spotykać łopatacze, myśliwi sami się opamiętali i chwała im za to.

Bażanty są obcym gatunkiem i są wpuszczane bardzo licznie przez myśliwych, inaczej by je lisy wydusiły. Myśliwi kupują, wpuszczają, więc niech polują, zresztą bażantów w całej Polsce jest sporo. Zające też są wpuszczane i nie poluje się na nie. A dzików jest za dużo i trzeba je dokarmiać albo do nich strzelać.

Na włośnie jest weterynarz :oczko: Na Zachodzie nie bada się zwierzyny, tylko wymraża przez miesiąc w zamrażalniku.

Tak sobie gadam, bo mnie dopiero czeka walka ze zwierzyną od wiosny. Będę się chyba pienił, bo las 50 m od domu, a obok domu bobry. Biedne drzewka. :wnerw:

Autor:  makak [ 09 grudnia 2011, 12:39 - pt ]
Tytuł: 

Mieszko pisze:
obok domu bobry

Masz na nie jakis humanitarny sposob. U kolegi sie zadomowily i mu cala wierzbe energetyczna wszamily. Jest jakis sposob zeby je przepedzic :tasak: ?

Autor:  Jerzy [ 09 grudnia 2011, 12:48 - pt ]
Tytuł: 

makak pisze:
Mieszko pisze:
obok domu bobry

Masz na nie jakis humanitarny sposob. U kolegi sie zadomowily i mu cala wierzbe energetyczna wszamily. Jest jakis sposob zeby je przepedzic :tasak: ?


Bardzo w to watpie, a to dlatego, ze znam takie obrazki np. ze swojej wsi, na ktorej mam pasieke.
Bobry 'urzeduja' w stawach u goscia, ktory ma gospodarstwo agruturystyczne - dla turystow wielka frajda, dla niego horror, co teraz znowu widzialem. Jak znow tam pojade, to zrobie fotki, aby pokazac jak leza drzewa.

Kol. Mieszko - masz racje we wszystkim na ten temat.
Tak, niedaleko od mojej pasieki byla - juz nie ma - wylegarnia, czy tam jak - bazantow.
Wypuszczano je na wolnosc, sprzedawano za granice - przez wiele, wiele lat.
Teraz widuje je sporadycznie, ale z powodow, jak wczesniej napisalem.
Zajecy prawie juz nie ma, a kiedys rozjezdano je tu samochodami jak kangury w Australii.
Trzeba bylo bardzo pilnowac i ogradzac drzewka owocowe, bo podczas kazdej srozszej zimy objadaly kore.

Autor:  Mieszko [ 09 grudnia 2011, 13:04 - pt ]
Tytuł: 

makak pisze:
Mieszko pisze:
obok domu bobry

Masz na nie jakis humanitarny sposob. U kolegi sie zadomowily i mu cala wierzbe energetyczna wszamily. Jest jakis sposob zeby je przepedzic :tasak: ?


Muszę Cię zasmucić. Nie ma takiej metody. Teraz są chronione, ale nawet jeśli ktoś by je wyłapał i wywiózł, to w to miejsce przyjdzie nowa rodzina bobrów, bo się zwolni miejsce i teren jest dla nich ekstra.

Bobry są terytorialne, więc masz pewność, że to jest tylko jedna rodzina i w odległości 1 km z każdej strony nie ma innej. Można im dosadzić coś wokół, żeby miały co jeść, ale wolą młode gałązki, czyli najmłodsze rośliny. Duże drzewa wycinają tylko po to, żeby urosły tam małe drzewka. Bobry wolą trawę, trzcinę i inne rośliny, a kora drzewa jest tylko uzupełnieniem diety letniej i podstawą diety zimowej z braku innego pożywienia. Więc wycięcie na wiosnę czy latem wszystkich drzewek też niewiele da. W akcie desperacji bobry będą gryzły zaprawioną deskę sosnową, nie wiem czemu, ale takie coś już widziałem.

Można spróbować ogrodzić plantację i wpuścić tam luzem dużego psa. Trzeba jednak sprawdzać czy bobry się już nie przekopały. Otwory będą duże, nawet średnicy 40 cm i małe otwory wentylacyjne ok 10 cm "zakratowane" małymi patyczkami. Bóbr sobie z jednym psem poradzi, jeśli będzie musiał. Jak go ktoś zagoni pod ścianę, to zaatakuje nawet człowieka, chociaż normalnie unika kontaktu.

Ja zamierzam chronić drzewka siatką o drobnych oczkach do wysokości 1 m.

Autor:  Staś. [ 09 grudnia 2011, 13:05 - pt ]
Tytuł: 

Koledzy, a właśnie kwestia bobrów.Kto decyduje i rozprowadza ich po całym kraju.Czy to nie jest pomysł kół myśliwskich.Chcą sobie poprawić tereny łowiecki kosztem właścicieli lasów.Bo,że niszczą lasy to jest fakt.Jaka to jest ochrona przyrody.Raczej degradacja.

Autor:  Mieszko [ 09 grudnia 2011, 13:17 - pt ]
Tytuł: 

Staś, nikt bobrów już nie rozprowadza, nie trzeba, bo same się pięknie przesiedlają, tyle ich jest. W wielu miejscach więcej bobrów już nie będzie, bo zajęły swoje rewiry i jedne drugim nie pozwolą się rozmnażać. Populacja jest stabilna. Czasami ktoś wyłapuje bobry gdzieś na stawach i wywozi gdzie indziej, zabić nie wolno, bo są chronione.
Niszczą lasy według człowieka. Przyrodnik tak nie powie. Przycięte drzewka przecież odrastają, fakt, nie ma już z tego materiału na podłogi, ale są też plusy. Sami pracownicy z nadleśnictw mówią, że bobry bardzo poprawiły stosunki wodne, zatrzymują sporo wody w lasach, dzięki temu poprawia się cały las i zwierzęta i rośliny. Może dzięki bobrom będzie więcej jeżyn, malin, poziomek czy innych roślin? Może będą inne rośliny, nasze polskie lasy są zazwyczaj suche, a to nie jest dobre dla nikogo.

Autor:  Staś. [ 09 grudnia 2011, 13:41 - pt ]
Tytuł: 

Znam taki teren gdzie na pewno musiał ich ktoś wypuścić bo to bardzo mały strumyczek był i rosło bardzo dużo grubych w obwodzie drzew .Zostały tylko kikuty po drzewach. a powalone drzewa nadają się tylko do spalenia.A może o to chodziło bo zdobyć pozwolenie na wycinkę to jest sztuka.Są to lasy prywatne a gmina nie pozwalała ich wycinać.Dziwne prawo własności. A kiedyś było "szlachcic na zagrodzie........."

Autor:  makak [ 09 grudnia 2011, 13:55 - pt ]
Tytuł: 

Ten maly strumyczek wpada do wiekszego pewnie, u znajomego tez malutki jest strumyk a mimo to przywedrowaly

Autor:  marian [ 09 grudnia 2011, 14:28 - pt ]
Tytuł: 

Mieszko pisze:
Staś, nikt bobrów już nie rozprowadza,


Już teraz nie, ale w latach 90-tych przywieziono w Bieszczady masę, na każdym nawet najmniejszym strumyczku żyje teraz kilka rodzin.

Autor:  harpia [ 09 grudnia 2011, 15:40 - pt ]
Tytuł: 

U mnie gmina ma w godle cietrzewia a o cietrzewiu nikt nie słyszał od dawna i jak tu promowac gmine :leży_uśmiech: :leży_uśmiech:

Wystrzelali jak bażanty

Autor:  Mieszko [ 09 grudnia 2011, 15:49 - pt ]
Tytuł: 

Prawda, kiedyś bobry były na wyginięciu i je rozwożono. Teraz już nie trzeba, populacja jest stabilna.

Staś, bobry chodzą sobie po łące, po drogach, nawet są w sieci są filmiki, jak sobie bobry chodzą w nocy po mieście. Bóbr nie jest przywiązany do wody, jak chłop do ziemi, potrafi pójść całkiem daleko i woli robić nory, zamiast układać żeremie, woda jest tylko potrzebna po to, żeby się zabezpieczyć przed drapieżnikiem. Nie sądzę, żeby ktoś sprowadził bobry i robił to celowo.

Autor:  paraglider [ 13 grudnia 2011, 13:48 - wt ]
Tytuł: 

Na moim terenie bobry się rozmnażają prawie pod moimi ulami i dobrze. Swiadczy to o zdrowym środowisku . Nauczyłem sie z nimi współżyć . Drzewa na których mi zależy zabezpieczam siatką , lub w inny sposób . Wierzbę niech tną , jest ci jej dostatek i bardzo szybko odrasta . A tak prawdę powiedziawszy , to wcale nie mój teren a ich - to Natura 2000 . Bobrom tu wolno nawet wały niszczyć - bo są u siebie i pod ochroną .

Autor:  Staś. [ 13 grudnia 2011, 16:16 - wt ]
Tytuł: 

Tak a człowiek do uśpienia.

Autor:  michalpriebe [ 13 grudnia 2011, 16:23 - wt ]
Tytuł: 

Ludzie zyli z przyroda za pan brat dopuki człowiek nie zaczoł być pazerny i rosci sobie prawo do wszystkiego drewno nasze las nasz jezioro tez nasze, pola nasze niebo tez nasze i co jeszcze nasze? nawet ksiezyc byłby nasz gdyby sie dało ludzie jestesmy tylko czescia przyrody i kazde zwierze ma takie samo prawo tu zyć jak i my

Autor:  Marcinluter [ 13 grudnia 2011, 16:32 - wt ]
Tytuł: 

Dinozaury też kiedyś "rządziły" światem dziś to już prahistoria , wyciągnijmy wnioski ale ludzie wiedzą ,że o przyrodę trzeba dbać ale już świat biznesu nie bardzo widzi problem liczy się tylko kasa. :bosie:

Autor:  Mieszko [ 13 grudnia 2011, 17:02 - wt ]
Tytuł: 

Staś pisze:
Tak a człowiek do uśpienia.


Ze zwierzętami jest tak, że osiągają pewien poziom i potem populacja jest stabilna, więcej zwierząt nie będzie, będą wahania liczby zwierząt wokół optymalnej liczby, ale już nieduże.
Bobry są bardzo bliskie tego poziomu, a wały trzeba zabezpieczać kładąc pod darń siatkę.

Ktoś pisał, że jaskółki i nietoperze zostały wykończone przepisami sanitarnymi, a pisze się o inwazji much i komarów. Trzeba wybrać: jaskółki albo komary. Wybraliśmy komary!
Potem ktoś zacznie truć komary i będą ginąć pszczoły. Potem będziemy kombinować, jak zapewnić dobre zapylanie roślin. Dla mnie to jest błędne koło.

Autor:  pablito01 [ 14 grudnia 2011, 18:44 - śr ]
Tytuł: 

Osoby, które zarzucają wszystko myśliwym wykazują się nie tylko brakiem zrozumienia tematu, ale i behawioryzmu zwierząt . Każdy chciałby mieć piękny ogrodzony domek na środku leśnej polany , ale to że zabrał przestrzeń życiową mieszkańcom lasu to ma już w głębokim poważaniu. Takich przykładów są setki.
Myśliwi są tylko pionkami! Karty rozdają ekolodzy, leśnicy i rolnicy. Oni narzucają ścisłe plany i biada myśliwym jeżeli ich nie zrealizują. Zawsze chodzi o kasę zwłaszcza ekologom, ci nic nie robią za darmo.

Jeżeli ktoś uważa inaczej to zapraszam na "miłą" pogawędkę z rolnikiem przy szacowaniu szkód. Będziecie mogli mu powiedzieć, że dzików lub jeleni jest za dużo.... Chłopskie pchnięcie gwarantowane.

Pozdrawiam
Paweł

Autor:  6Cichy [ 14 grudnia 2011, 19:03 - śr ]
Tytuł: 

pablito01 pisze:
Osoby, które zarzucają wszystko myśliwym wykazują się nie tylko brakiem zrozumienia tematu, ale i behawioryzmu zwierząt . Każdy chciałby mieć piękny ogrodzony domek na środku leśnej polany , ale to że zabrał przestrzeń życiową mieszkańcom lasu to ma już w głębokim poważaniu

i tu kolega ma stuprocentową racje myśliwi nie są tacy jak ich ekolodzy przedstawiają bo często ekol. to mieszkaniec warszawki który las widział na foto poz

Autor:  Mieszko [ 14 grudnia 2011, 19:14 - śr ]
Tytuł: 

pablito01, jesteś zupełnie niezrozumiały, w każdym razie dla mnie. Nie wiem, co chciałeś powiedzieć i czy to przemyślałeś? Gdybyś to sprecyzował, mógłbym się jakoś do tego odnieść.

Może tylko napiszę o Natura 2000, bo to się może wiązać z tym, co napisałeś.
Napiszę po chłopsku. Jeśli ktoś trzyma krowy i ma stado, to nie będzie zabijał najlepszych sztuk, tylko sobie je zostawi dla poprawienia jakości stada, a zdecyduje się na oddanie tych najgorszych sztuk. Jeśli wiemy dokładnie, które krowy są dobre, to sprawa selekcji jest szybka i łatwa.

Podobnie jest z obszarami Natura 2000. Opracowano już w całej Polsce obszary szczególnie ważne dla środowiska i dla ludzi, nawet dla różnych gatunków, teraz od tego odcinamy kupony. Dzięki temu można szybko opracować wpływ inwestycji i każdych zmian na środowisko, nawet można wyliczyć koszt pokrycia szkód tych zmian, jakoś przecież trzeba to zrekompensować, na przykład powiększając w innym miejscu obszar chroniony czy dosadzając drzewa. Mądry powinien decydować, i dobrze!
A że się trafi jakaś organizacja pseudo-ekologów-naciągaczy, zdarza się wszędzie. To akurat przytrafiło się tylko raz i nie zostało nawet udokumentowane, tylko krąży pocztą pantoflową.
Przyrodnicy w Polsce, jak pszczelarze, znają się z imienia i nazwiska, to jest mocno zintegrowane środowisko. Zdarzało mi się już pomagać przy Natura 2000, gdy trzeba było wymyślić metodę zniwelowania skutków pewnej inwestycji, udało się nam bardzo sprytnie pogodzić interesy przyrody, jestem z tego zadowolony, zrobiłem to za darmo, tak jest najczęściej. Teraz też coś mi chodzi po głowie, jeśli uda mi się cokolwiek pomóc, będę zadowolony. W nagrodę dostanę herbatę i ciastko, może ktoś piwko postawi. :piwko:

Autor:  Mieszko [ 14 grudnia 2011, 19:25 - śr ]
Tytuł: 

6Cichy pisze:
i tu kolega ma stuprocentową racje myśliwi nie są tacy jak ich ekolodzy przedstawiają bo często ekol. to mieszkaniec warszawki który las widział na foto poz


To jest zupełnie nieprawda. Zdarzają się ludzie ze wszystkich części kraju, również są to osoby z Warszawy. Przyjeżdżają w "swój" teren i znają go niejednokrotnie dużo lepiej od mieszkańców, namawiają tubylców do działalności agroturystycznej, to życia nie ze strzelania do zwierząt, tylko z pomaganiu w obserwacji tych zwierząt przez turystów. To się wszystkim opłaca. Bardziej się opłaca przyjąć kogoś na kwaterę, zaprowadzić w ładne miejsce, pójść z nim na ryby, niż stawiać sidła albo ganiać na tarliskach z widłami za szczupakami. Ja trochę znam te klimaty, znam jedną i drugą stronę, myśliwych również.

Autor:  pablito01 [ 14 grudnia 2011, 20:29 - śr ]
Tytuł: 

Panie Mieszko, który prawdziwy ekolog zachęca do turystyki? Przecież jedno przeczy drugiemu...
Przy okazji może podam mi Pan choć jedną organizację ekologiczną, która działa charytatywnie?

Pozdrawiam
Paweł

Autor:  BartekOpole [ 14 grudnia 2011, 22:33 - śr ]
Tytuł: 

Nie istnieje selekcja zwierzyny przez myśliwych. Stoję na stanowisku że obecny system łowiecki jest paranoidalny tak samo jak większość myśliwych myślących kategoriami sprzed 50 lat. Szkoda czasu i pisani o tym wszystkim...Święta idą

Autor:  6Cichy [ 14 grudnia 2011, 22:56 - śr ]
Tytuł: 

myśliwym nie jestem ale nik inny tak jak myśliwi w rozmowach nie przekazał mi wiedzy o zwierzetach jak oni podpatrują dbają o łowiska i znają przyrodę która ich otacza bo bywają w lesie na polach podpatrują
jestem leśnikiem i takie pierdoły jakie mówią ekolodzy na spotkaniach to strach powtarzać
pełna ignorancja
każda budowla domu drogi ( wycinka drzew przydrożnych) ingeruje w Srodowisko
i zmienia biotop żyjących tam zwierząt i oczywiscie najczęściej zmniejsza bazę pożytkową dla naszych pszczół

Autor:  Marian. [ 14 grudnia 2011, 23:11 - śr ]
Tytuł: 

Darz Bór, 6Cichy po fachu. :brawo:

Autor:  Mieszko [ 14 grudnia 2011, 23:12 - śr ]
Tytuł: 

pablito01, nie piszmy sobie przez pan i pani, tak będzie prościej. ;-)
Cytuj:

Panie Mieszko, który prawdziwy ekolog zachęca do turystyki? Przecież jedno przeczy drugiemu...

Znam takich, nie chcę robić reklamy konkretnym osobom, byłoby to niezręczne. Są osoby, które chodzą po domach i zachęcają do wynajmowania domków czy miejsc noclegowych, posiadania koni, dobrej kuchni, ale takie rozruszanie środowiska, to jest praca na 10 lat co najmniej.
Popatrzmy na to szczerze, np. Tatry są rozdeptane przez turystów, zdecydowanie za dużo ludzi tam przebywa, zainteresowanie ludzi innymi rejonami i skierowanie części ruchu świątecznego wszystkim by służyło i środowisku i ludziom. Może dostanę za to ciupagą, ale się nie boję. :oczko:

Cytuj:
Przy okazji może podam mi Pan choć jedną organizację ekologiczną, która działa charytatywnie?

Proszę bardzo, może kilka: Polskie Towarzystwo Ochrony Ptaków (http://www.ptop.org.pl/), Klub Przyrodników (http://www.ptop.org.pl/), WWF Polska (http://www.wwf.pl/), Greenpeace (http://greenpeace.pl/). Większość projektów jest darmowych. Jasne, że ludzie robią i projekty płatne, ale zachęcają do tego różnych wykonawców, ale poza organizacjami jest ciężko znaleźć fachowców, zresztą, jak ktoś siedzi pod namiotem kilka miesięcy, to za coś też musi żyć.

BartekOpole,
Cytuj:
Nie istnieje selekcja zwierzyny przez myśliwych.

Nie jest aż tak źle, bywało gorzej. Jak się pojawia dzik na trzech nogach, to go myśliwi na pewno odstrzelą, tak samo jelenie z kiepskimi rogami też się strzela. Niestety, za dużo osób pociąga za spust na widok okazów zdrowia i to jest prawda i duży błąd.

Strona 1 z 2 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/