FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Warroza - nie czeka
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=51&t=8142
Strona 1 z 4

Autor:  Mariuszczs [ 03 września 2012, 09:36 - pn ]
Tytuł:  Warroza - nie czeka

Panowie - wczoraj przy przeglądzie w jednym ulu wydaje mi się zidentyfikowałem wirus zdeformowanych skrzydeł. Maławo pszczół, czerw który był zakryty gdzieniegdzie pootwierany, dużo pszczół z kikutami skrzydeł i na nich warroza. O dziwo tydzień temu przy przeglądzie było 6 ramek czerwiu wszystko pięknie ,pokarm na 4 ramkach full pszczoły cały czas ładnie noszą pyłek itd. O dziwo jak w innych ulach widywałem pasożyta na pszczole bo się przyglądałem nieraz długo to tutaj ani jednej nie dostrzegłem.

Z leczeniem Warrozy czekałem na moment tuż przed zawiązaniem kłębu jak to wydało mi się logiczne raz a dobrze zgodnie z wpisami na forum . Warroza nie czekała.

Zgadnijcie ile w tym ulu ....??

W ulu obok przez noc na wkładkę po odymieniu spadło 70
w następnym ok 140
w najsilniejszym co jeszcze miód nosi 600 warrozy spadło

Jeszcze zostały mi 4 ule 20 kilometrów dalej do odymienia które wczoraj przeglądałem i rodziny kipią życiem- mam nadziej że tam nic złego się nie dzieje.

Autor:  lalux5 [ 03 września 2012, 09:44 - pn ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

Mariuszczs pisze:
O dziwo jak w innych ulach widywałem pasożyta na pszczole bo się przyglądałem nieraz

Jak już widziałeś waroze na pszczołach to się nie dziw takiemu osypowi .

Autor:  Mariuszczs [ 03 września 2012, 09:47 - pn ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

Z tego co się sypało w zeszłym roku to te ilości co wymieniłem to raczej mało, ale skupmy się na tym ulu z tematu, bo tam ani razu nie widziałem, a się przyglądałem.

Dodaje wycinek zdjęcia osypu:

Obrazek

Autor:  sali [ 03 września 2012, 10:24 - pn ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

Mariuszczs, a stosowałes jakies srodki przez cały rok czy czekałes na jesien bo sa lata w których jedno leczenie nie pomaga i ten własnie taki był ja pomimo tego ze nie urzywam chemi od kilku lat w tym po kontroli bede zmuszony, pomimo całorocznych zabiegów, osyp warrozy jest za duzy zeby spac spokojnie,

Autor:  Mariuszczs [ 03 września 2012, 12:04 - pn ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

Sali - znajomy miał taki w zeszłym roku wysyp warozy więc coś w tym jest.
On to już na amitrazie jedzie jak głupi a mimo to było. Paski z dotacji, dymienie z patyka, dymienie z tabletek odemnie a waroza od wiosny od nowa.

Teraz wyjeżdzam do wieczora to napisze ze spadło w tym ulu ponad 6000 ( 6 tysięcy ) sztuk i rano wyczyściłem wkładkę a do teraz na wkładkę poleciało jeszcze ze 200 i nadal widziałem waroze na tych kalekach bez skrzydeł. Co najdziwniejsze dla nie że jak się zbliża dłuto do takiej pszczoły żeby ją wywalić za ul to waroza spierdala na niej pod "pachy ".

A będzie tego tyle dlatego że w okolicy jeszcze są starzy pszczelarze i oni na 100% nie leczą i to się tak roznosi ?

Autor:  domize [ 03 września 2012, 12:44 - pn ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

Mariuszczs pisze:
A będzie tego tyle dlatego że w okolicy jeszcze są starzy pszczelarze i oni na 100% nie leczą i to się tak roznosi ?


Niestety tak. Ustawiłem dwa ule u teścia (bo chciał pszczoły) i osadziłem w nich roje. Odymiłem i spadło po około 120 sztuk warrozy. Po czterech dniach póki nie było czerwiu, kontrolne odymienie i spadła 1 sztuka w jednym i zero w drugim. Warroza zniszczona w 100%. Było to w połowie czerwca. W sierpniu nie spieszyłem się z dymieniem, bo rodzinki były "czyste". W sobotę (01.09) odymiłem... i oczom nie mogłem uwierzyć. 450 i 300 sztuk warrozy. Jak to się stało? Ano tak, że oddalony o kilometr w linii prostej, nie postępowy pszczelarz (raczej "pszczelarz pokrzywowy"), nie zwalcza warrozy, bo ma pszczoły zdrowe! We własnym interesie byłem u niego i po namowach zgodził się na kontrolne dymienie w jednym z 18 uli. Po pół godzinie na wkładce było tysiące sztuk roztoczy. (nie liczyłem, bo straciłem ochotę). Dzisiaj jadę dymić resztę, ale nie wiem czy da się uratować te rodziny.

Autor:  MB33 [ 03 września 2012, 14:07 - pn ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

W tym roku plaga warrozy :mrgreen: będzie dużo miodu wczesnowiosennego do wirowania.

Autor:  lalux5 [ 03 września 2012, 14:11 - pn ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

domize pisze:
Niestety tak. Ustawiłem dwa ule u teścia (bo chciał pszczoły) i osadziłem w nich roje. Odymiłem i spadło po około 120 sztuk warrozy. Po czterech dniach póki nie było czerwiu, kontrolne odymienie i spadła 1 sztuka w jednym i zero w drugim. Warroza zniszczona w 100%. Było to w połowie czerwca.

- nieprawda że warroza zniszczona w 100% ( jednym odymianiem w czerwcu+ kontrolne)
- jakim cudem w połowie czerwca nie miałeś czerwiu?

Autor:  Linker [ 03 września 2012, 14:28 - pn ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

Napisał że osadził roje, no to chyba tego samego dnia czerwiu nie miał :haha:

Autor:  vitara [ 03 września 2012, 14:34 - pn ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

a rapicid pomaga ?

Autor:  staszekg [ 03 września 2012, 19:44 - pn ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

Po dwóch dniach trzymania krążków z tik-takiem 1:10 wyjąłem wkładki.Wynik:na 9uli tylko w jednym było 2 szt,czy to możliwe?Wsezonie 1 raz ambrozol,1 raz jaskółcze ziele, w podkurzaczu huba i wrotycz,wyłamywanie czerwia trutowego /chociaż nic nie było/.dobrze leczone w roku ubiegłym,w okolicy 2km nie ma pszczelarzy.W pazdzierniku odymię 1 raz apiwarolem,jeśli będzie dobrze to tak zostanie do wiosny.

Autor:  pewex [ 03 września 2012, 19:55 - pn ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

Coś zrobiłeś źle i dla tego brak osypu.

Autor:  lalux5 [ 03 września 2012, 20:28 - pn ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

Linker pisze:
Napisał że osadził roje, no to chyba tego samego dnia czerwiu nie miał :haha:

Sory :thank: Coraz gorzej z czytaniem ze zrozumieniem . Wracam do szkoły .

Autor:  wojtasikpawel [ 04 września 2012, 08:56 - wt ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

Warroza
Ja to bym tak nieśmiało :D chciał aby pszczelarze wreszcie wiedzieli na czym stoją w temacie leki na warrozę, dokładnie paski.
Momentami mam wrażenie, że w naszej rzeczywistości ktoś robi nas w ..............
Jak mam wytłumaczyć fakt, iż w zeszłym roku ul dostaje paski (biowar) i po 6 tygodniach odymiam i mam 2 łyżki stołowe warrozy !!!!!!!!
Jak mam wytłumaczyć fakt, iż w tym roku na jednym pasieczysku zrzucam nadstawki po lipie 13 lipca i daje paski (biowar) i 01.09.2012 w ulu widzę kilka pszczół z warozzą na odwłoku??? (stosowane ramki pracy i dość intensywnie odsklepiacz na czerwiu trutowym, odymienie apiwarolem wczesną wiosną)
Jak mam wytłumaczyć, fakt iż w bodajże w 2006 i 7 stosując paski bayerowskie prawie pasieka w 2007 się posypała???
Chyba coś tutaj nie gra.

Autor:  Zdzisław. [ 04 września 2012, 09:03 - wt ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

Wszystko gra ,a zwłaszcza kasa niestety nie nasza.
przyczyn tego faktu może być kilka :
-- żle zaaplikowane\podane paski
--duże porażenie pasiek sąsiednich
---nie te paski podałeś

A tak na poważnie,wszyscy lub większość ma mieszane odczucia przy zwalczaniu warozy i to nie tylko w naszym kraju,trzeba jakoś z tym żyć na ten moment nie ma alternatywy.

Autor:  Mariuszczs [ 04 września 2012, 15:32 - wt ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

Tak się zastanawiam ale czy amitraza odparowana na gorąco to to samo jak sobie sama paruje z paska. Czy może po prostu wystarczy na waroze krótki kontakt z amitrazą ale w końskiej dawce którą daje odparowanie z tabletki np Apiwarolu.

Do wczoraj wieczorem od rana w tym nieszczęsny ulu spadło jeszcze tak na oko 1000 ( tysiąc ) sztuk warrozy, zaraz pójdę sprawdzić czy przez noc do teraz coś opadło jeszcze. W każdym bądź razie dobę warroza na pewno się sypie po odymianiu.

Autor:  ian_cox [ 04 września 2012, 20:13 - wt ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

wojtasikpawel pisze:
Warroza
Ja to bym tak nieśmiało :D chciał aby pszczelarze wreszcie wiedzieli na czym stoją w temacie leki na warrozę, dokładnie paski.
Momentami mam wrażenie, że w naszej rzeczywistości ktoś robi nas w ..............
Jak mam wytłumaczyć fakt, iż w zeszłym roku ul dostaje paski (biowar) i po 6 tygodniach odymiam i mam 2 łyżki stołowe warrozy !!!!!!!!
Jak mam wytłumaczyć fakt, iż w tym roku na jednym pasieczysku zrzucam nadstawki po lipie 13 lipca i daje paski (biowar) i 01.09.2012 w ulu widzę kilka pszczół z warozzą na odwłoku??? (stosowane ramki pracy i dość intensywnie odsklepiacz na czerwiu trutowym, odymienie apiwarolem wczesną wiosną)
Jak mam wytłumaczyć, fakt iż w bodajże w 2006 i 7 stosując paski bayerowskie prawie pasieka w 2007 się posypała???
Chyba coś tutaj nie gra.


Od paru lat wiadomo, że warroa zmieniła swoje zachowania - selekcja naturalna spowodowała, że przeżywają i rozwijają się osobniki, które przebywają jak najkrócej na pszczołach po wygryzieniu się ich z komórek.

Autor:  Mariuszczs [ 07 września 2012, 11:01 - pt ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

Po wczorajszym kolejnym dymieniu dzisiaj rano było ok 900 sztuk pasożyta.
Wcześniej co dzień czyściłem wkładkę i za każdym razem było także po kilkaset sztuk warrozy w tym ulu.

Wychodzi na to że Amitraza nieźle się kumuluje w ulu ( pewnie najbardziej w suszu potem w miodzie ) i truje warozę co najmniej kilka dni po dymieniu. Dawkę amitrazy stosowałem jedna malutka kropla TT. ( zakładam że dwie krople to dawka jak w apiwarolu według zeszłorocznych wyliczeń i porad z forum ).

Autor:  marcing [ 07 września 2012, 11:22 - pt ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

W mojej pasiece nie zauważyłem żeby Apivarol działał dłużej jak 12h po tym czasie nic się nie sypie a kontolowałem na wkładkach gdzie pszczoły nie mają dostępu pod osiatkowanymi dennicami. Co ciekawe po tym czasie jeszcze pewna część roztoczy była żywa dobrze że nie miała szans wrócić do ula. Jeszcze wielkość osypu zależała też od rasy pszczół miałem porównanie na odkładach tworzonych w tym samym czasie u jednych osyp był duży a u niektórych prawie znikomy.

Autor:  kolopik [ 07 września 2012, 18:45 - pt ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

domize pisze:
Warroza zniszczona w 100%.

Durne Twe myślenie. Powiedzonko mówi "wszystkich to i na wojnie nie wybiją". Tak że miej się na baczności. Walka z warozą musi nie być bezmyślna bo taka prowadzi do ponoszenia nieuzasadnionych kosztów a w szcególności do osłabiania rodzin i jej /warozy/ się uodporniania.
Alle, Wy wolicie wierzyć "UCZONYM"-powodzenia.

Autor:  domize [ 11 września 2012, 06:49 - wt ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

kolopik pisze:
domize pisze:
Warroza zniszczona w 100%.

Durne Twe myślenie.


Dla Ciebie może durne, ale dla mnie - właściwe.

Pozdrawiam.
domize

Autor:  Baartez2006 [ 11 września 2012, 10:38 - wt ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

Możesz zlikwidować ją w 99% ale nigdy w 100%.

Autor:  hwafel [ 15 września 2012, 10:24 - sob ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

Mariuszczs pisze:
Panowie - wczoraj przy przeglądzie w jednym ulu wydaje mi się zidentyfikowałem wirus zdeformowanych skrzydeł.


U mnie, żeby to w jednym ulu. Przez cały sezon w pasiece mojego taty ginęły pszczoły: pełzały sobie po pasieczysku nie mogąc nawet podfrunąć. W jednym zagłębieniu zbierało się około 0,5l martwej pszczoły dziennie. Część moich uli też tam była przez dwa miesiące, prawie wszystkie osłabły. Zdarzały się sytuacje, że w ciągu jednego dnia przed wylotkiem konkretnych uli miałem 1000-2000 martwych pszczół. Pszczoły wróciły na swoje miejsce gdzie miałem resztę uli, które były w porządku. Część rodzin słabych zaczyna ginąć a objawy wypisz-wymaluj paraliż: pełzające pszczoły, czarne pszczoły bez owłosienia, pseudorabunek.

Moja diagnoza: wirus paraliżu pszczół + duża w tym roku inwazja warrozy.

Autor:  meteor [ 15 września 2012, 21:12 - sob ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

Leczenie warozy w tym roku jest trudne.
Wystąpiło mocne namnożenie warozy [wyjątkowej zjadliwej i dość odpornej na leki] już w lipcu a nawet końcem czerwca.
Początek sierpienia,właściwie nawet koniec lipca był odpowiednim terminem do zwalczania warozy w pasiekach gdzie gromadziły się pełzające pszczoły.
Wiosna a nawet może już jesień powie nam o sytuacji w ulach.
Pozdrawiam

Autor:  polbart [ 16 września 2012, 03:05 - ndz ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

Najlepiej poprosić o pomoc pszczoły ;-)

http://www.facebook.com/matkipszczele

Zamieściłem na FB dwa zdjęcia z dwóch ostatnich dni, z niespodziewanymi jak dla mnie sukcesami występującymi sporadycznynie już w zeszłym roku, w które nie za bardzo chciało mi się wierzyć a już w tym sezonie potwierdzonymi w większości rodzin pszczelich. - Najlepiej kliknąć "pokaż wszystkie" lub "zdjęcia".
Zdjęcia pochodzą z odkładu z pszczołą CR3 = Cecr4(LS) ii B30(SL)
Matka Primorska P9(LS) = P521(KK): AMstslNN
Efekty przerosły moje oczekiwania.
Pszczoły oczyszczają komórki z porażonym przez warrozę czerwiem.
Rozmiar komórki 5,4.

Wszystkie rodziny w pasiece gospodarujace na komórce 4,9 mm nie zostały potraktowane i nie będą traktowane żadnymi środkami przeciwko warozie.
- Pożyjemy, zobaczymy.

Pozdrawiam,
polbart

Autor:  dudi [ 16 września 2012, 08:49 - ndz ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

Ja na przyszły rok po ostatnim miodobraniu lecę z apiwarolem. Niby tragedii nie mam ale w 2 ulach nie jest dobrze. Tak jak pisze meteor, po 1 tableteczce dostana i później po jednej na jesień i powinno być ok.

Autor:  jino2 [ 16 września 2012, 19:07 - ndz ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

czy ktoś podarowałby mi takie zużyte paski? tak dla experymentu.

Autor:  krzysglo [ 16 września 2012, 21:34 - ndz ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

jino2 pisze:
czy ktoś podarowałby mi takie zużyte paski? tak dla experymentu.

Mogę Ci podarować zużyte tegoroczne, jak wyciągnę z uli (Biowar 500). Mogę Ci również podarować stare (Biowar) z datą ważności 2006, oryginalnie zapakowane.
Posiadam również oryginalnie zapakowane paski Bajwarol - również przeterminowane.
Nie wiem co chcesz testować ? ale jak jesteś zainteresowany to daj znać na PW.

Autor:  Mariuszczs [ 18 września 2012, 20:48 - wt ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

4 dymienia co 4 dni i dzisiaj przyuważyłem jak pszczoła się wygryzła i zlazły z nich natychmiast dwa pasożyty, rozskubałem dwa zasklepy obok, podrażniłem pszczoły żeby wyszły i to samo po dwie warozy na nich ....................


http://www.ckpiu.nawojowa.eu/attachment ... eniowe.doc

Autor:  Pawełek. [ 18 września 2012, 21:02 - wt ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

cały czerw zasklepiony z tej rodziny wywal, rodzinę odym dwa razy co 4 dni i może coś sie uratuje.

Autor:  Marcinluter [ 19 września 2012, 14:29 - śr ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

staszekg pisze:
Po dwóch dniach trzymania krążków z tik-takiem 1:10 wyjąłem wkładki.Wynik:na 9uli tylko w jednym było 2 szt,czy to możliwe?Wsezonie 1 raz ambrozol,1 raz jaskółcze ziele, w podkurzaczu huba i wrotycz,wyłamywanie czerwia trutowego /chociaż nic nie było/.dobrze leczone w roku ubiegłym,w okolicy 2km nie ma pszczelarzy.W pazdzierniku odymię 1 raz apiwarolem,jeśli będzie dobrze to tak zostanie do wiosny.


Możliwe. Przełomowe w/g mnie będzie zamiast amitrazy stosowanie nikotyny. lepiej robala zabija.

Autor:  CYNIG [ 19 września 2012, 14:37 - śr ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

Marcinluter,
jak poszperasz w starych książkach to się przekonasz, że temat tytoniu był już dawno przerabiany.
Ciekawe dlaczego zrezygnowano, nieprawdaż ??

Autor:  kolopik [ 19 września 2012, 17:44 - śr ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

Marcinluter pisze:
Przełomowe w/g mnie będzie zamiast amitrazy stosowanie nikotyny. lepiej robala zabija.

Najlepiej nauczyć pszczoły palić ?

Autor:  Marcinluter [ 19 września 2012, 18:28 - śr ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

CYNIG pisze:
Marcinluter,
jak poszperasz w starych książkach to się przekonasz, że temat tytoniu był już dawno przerabiany.
Ciekawe dlaczego zrezygnowano, nieprawdaż ??


bo tytoń palono i to ten który ma małe stężenie % w suchej masie. Teraz mamy dostęp do czystej nikotyny. ( zakupię wkrótce w kroplomierzu - 99% nikotyna 1% h2o) i coś na miarę pasków do spalania lub jak TT tylko stężenie odpowiednie muszę wyczuć) ale wyniki jakie uzyskałem są zadowalające. Trzeba szukać alternatywy.

Autor:  CYNIG [ 19 września 2012, 18:34 - śr ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

Tylko bądź ostrożny w tych swoich próbach bo dawka LD50 to ok. 1–1,5 mg/kg masy ciała.

Autor:  Marcinluter [ 19 września 2012, 19:45 - śr ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

CYNIG, Dzięki za ostrzeżenie ale to już wiem ( Nim się za coś biorę czytam wiele). Ale to mi przyjdzie sprawdzać na emigracji.

Autor:  misza30 [ 19 września 2012, 20:12 - śr ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

Marcinluter,

Cytuj:
Teraz mamy dostęp do czystej nikotyny.


i to mi się podoba. Marcin zaczyna działać, bo na ośrodki badawcze nie ma co liczyć. a skąd ty weźmiesz płynną nikotyną, bo chyba dostęp dość trudny? co będzie tu stabilizatorem? sporo niewiadomych, ale trzeba eksperymentować :wink:

Autor:  CYNIG [ 19 września 2012, 20:16 - śr ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

Marcin, zdradź jak oznaczysz pozostałości w wosku, pierzdze i ewentualnym miodzie i skąd weźmiesz poziomy tej nikotyny akceptowane w produkcji spożywczej??

O paru innych już problemach nie wspomnę :)

Autor:  Marcinluter [ 20 września 2012, 08:31 - czw ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

Puki co sprawdzać będę na wytypowanych pniach do tego celu. Jak będzie skuteczne to będę się konsultował z ... znajomym chemikiem który zrobi analizę. Ale pszczoły będą szczęśliwe ( nikotyna działa na ludz. org. w postacji hormonów szczęścia)

Autor:  kolopik [ 20 września 2012, 08:35 - czw ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

Marcinluter pisze:
nikotyna działa na ludz. org. w postacji hormonów szczęścia

A to "szczęście" kończy się przeważnie w hospicjum

Autor:  CYNIG [ 20 września 2012, 09:00 - czw ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

Marcinluter pisze:
Jak będzie skuteczne to będę się konsultował z ... znajomym chemikiem który zrobi analizę.


Marcin, nie obraź się, ale jak czytam takie coś (przy manipulowaniu silną trucizną) to cisną mi się na usta słowa za które Cordovan by mnie zbanował na 100 lat.
Weź ty się chłopie zastanów co robisz (no chyba że piszesz dla samej pisaniny).

Autor:  emka24 [ 20 września 2012, 09:23 - czw ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

CYNIG pisze:
Marcinluter pisze:
Jak będzie skuteczne to będę się konsultował z ... znajomym chemikiem który zrobi analizę.


Marcin, nie obraź się, ale jak czytam takie coś (przy manipulowaniu silną trucizną) to cisną mi się na usta słowa za które Cordovan by mnie zbanował na 100 lat.
Weź ty się chłopie zastanów co robisz (no chyba że piszesz dla samej pisaniny).

Nie wiem skąd oburzenie.
Marcinluter to przecież wychowanek tego forum i jak się okazuje prymus tutejszego działu pasjonatów chemii.

Autor:  CYNIG [ 20 września 2012, 09:35 - czw ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

emka24,
Na forum można wiele poczytać, co nie znaczy że wszystko trzeba akceptować.
Podam przykład choć z nieco innej dziedziny. Na zabawy z saletrą przy robieniu petard można czasami przymknąć oko (mimo że też niesie to za sobą ryzyko obrażeń), jednak zabawa z piorunianem rtęci musi spowodować ostry protest.
Wiem, daleka analogia.

P.S. zauważ, że nie wspomniałem o ewidentnym łamaniu prawa, zostawiam to dla fachowców.

Autor:  Malcolm [ 20 września 2012, 09:35 - czw ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

kolopik pisze:
A to "szczęście" kończy się przeważnie w hospicjum


Słuszne spostrzeżenie!

Autor:  emka24 [ 20 września 2012, 10:50 - czw ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

CYNIG
Na poprzedni ( chyba zeszłoroczny) mój krytyczny wpis odnośnie samodzielnego przygotowywania preparatów chemicznych przeznaczonych do stosowania w ulu -
dostałem odpowiedź,że jak się jest inżynierem technokratą to nie ma problemu z przeliczeniami stężeń i w zasadzie można przygotowywać takie preparaty.
Być może Marcinluter to czytał.
Nawiasem mówiąc kolega Marcin publikuje te mądrości w Pasiece,nie ukrywam że z tego powodu nie prenumeruję już tego pisma.

Autor:  CYNIG [ 20 września 2012, 11:53 - czw ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

emka24,
tyle, że wtedy (o ile dobrze pamiętam) pisaliśmy o amitrazie, czyli substancji dopuszczonej do leczenia pszczół.
Czyli stosując poprzednią analogię o tej "saletrze w petardach"

Autor:  Marcinluter [ 20 września 2012, 12:02 - czw ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

Najlepiej trwać przy starych sposobach.... a za 30 lat mówić ,ze nic nie działało na robala i pszczół ni ma. Bezczynność nie jest wyjściem a działania , choć niebezpieczne mogą się wydawać to jednak przy zastosowaniu środków bezpieczeństwa mogą wnieść niewiele.
"Niewielki krok dla człowieka a ogromny dla ludzkości"

Autor:  kolopik [ 20 września 2012, 12:23 - czw ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

Marcinluter pisze:
Bezczynność nie jest wyjściem a działania , choć niebezpieczne mogą się wydawać to jednak przy zastosowaniu środków bezpieczeństwa mogą wnieść niewiele.

Dobrze piszesz bo po Polsku.
A ten cytat to do czego ?

Autor:  emka24 [ 20 września 2012, 12:34 - czw ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

CYNIG pisze:
emka24,
tyle, że wtedy (o ile dobrze pamiętam) pisaliśmy o amitrazie, czyli substancji dopuszczonej do leczenia pszczół.
Czyli stosując poprzednią analogię o tej "saletrze w petardach"


Petardy z saletry i cukru również robiłem,tylko że wtedy miałem 10 lat i było to 45 lat temu.Dzisiaj nie miałbym odwagi by namawiać na taką zabawę obecnych10-latków.
Gdyby był powszechny odpór na samodzielne stosowanie chemii w ulu,to nie było by tylu pomysłowych Dobromirów,a tak każdy chce zostać Dzierżonem lub Noblem.

Autor:  Mariuszczs [ 03 listopada 2012, 18:52 - sob ]
Tytuł:  Re: Warroza - nie czeka

W takiej sytuacji matka czerwi jak szalona i rodzina mimo solidnego wzmocnienia pszczołami z innej pasieki się spracowywują na amen. Co kilka dni ramka pszczół mniej.
Zdążyły jeszcze w dobrej sile pobrać i posklepić pokarm na zimę .

Gdybym potem nie zaglądał i ujmował ramek to musiałbym to nazwać CCD

Strona 1 z 4 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/