FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Miód Pasieka Ule Matki - Pszczelarstwo to Nasza pasja.
baner czasopisma Pasieka Portal Pszczelarski
Dzisiaj jest 29 marca 2024, 08:18 - pt

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 144 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł: Re: węza
Post: 13 listopada 2015, 14:38 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 lipca 2011, 16:47 - pt
Posty: 4332
Lokalizacja: Mrozy/mazowieckie
Ule na jakich gospodaruję: WLKP 18cm
- bez leczenia
który rok bez leczenia, jaki procent pszczół pozostało? Jaka jest siła rodzin?

- bez węzy
tu już chyba wszystko wiadomo

- bez chemii
patrz punkt pierwszy, jak sadzę, czy o inne chemii mówisz?

- bez sterylizacji
(ula??) Ja odkażam ule po spadłych rodzinach, kiedyś opalałem również korpusy, teraz tylko dennice przed pierwszym oblotem. Uważam, że stos martwych rozkładających się pszczół niczego właściwego do zdrowotności rodziny nie wniesie, może się mylę.

- bez uśmiercania "nieekonomicznych" czy "żądliwych" matek
tutaj żadnych plusów nie widzę.

- bez uśmiercania matek rojowych ... w zasadzie bez uśmiercania żadnych matek
jak powyżej.

- z próbą zimowania na miodzie (w tym roku z uwagi na suszę się nie udało)
W zasadzie przerób pokarmu zimowego jest zabójczy dla wielu rodzin, rozumiem ten akapit, choć na mnie on nie działa, bo nic nie wnosi dla mnie dobrego - pomijając zwiększona siłę rodzin. Tutaj dopatrywałbym się większej przeżywalności Waszej gospodarki.

- z próbą symulacji naturalnych warunków w ulu (ule drewniane ze ściółką na dennicy)
pszczoły nie siedzą na dennicy - siedzą na ramkach, myślę, ze ściółka nic nie wnosi do ich życia. Moja siatka dużo więcej.

- z próbą poszukiwania dzikości pszczoły (sprowadziłem rojowe AMM z pasieki, która nigdy matek nie zmieniała)
Co ta dzikość daje?

- z prowadzoną selekcja na przeżywalność
jeśli już dochowasz się takowej, chętnie pozyskam materiał genetyczny do wymieszania.

- z próbą odtworzenia naturalnej mikroflory ulowej
punkt chemia, jak sądzę.

- w nieocieplanym ulu z drewna niczym nie impregnowanym
tu planuję podobnie, ale wędrówki rozkładają moje plany.

- w stałej kubaturze bez ściaśniania, ocieplania czy odbierania ramek
jak poczytałem o obecnych wędrówkach ramek po ulu - to chyba przyszłe załozenia.

Powiem o swojej gospodarce.

Matki maja być miodne - dzięki nim mam utrzymać siebie i swoją rodzinę, zajmując się dziesiątkami rodzin moich pszczół. Mają być łągodne, abym zatargów z sąsiadami nie miał - wszak w lesie nie stoją. Maja być czyste - usuwanie wszystkiego co w ulu niepotrzebne. Mam je leczyć na jesieni, w ramkach w których siedzą one. Ramki, z których pozyskuję miód - one mają być czyste, bez chemii, stać oskrobane w pracowni. Barciaka chcę mrozić, bo siarka mi się źle kojarzy. Jeśli rodzina wydaje mi się, ze coś sie z rodziną dzieje, staram się, aby kontaktu z innymi nie miała. Egoista ze mnie. W zamian staram się, aby nic im nie zabrakło, aby gniazdo było na świeżych plastrach. I co ważniejsze, aby miały różnorodność pokarmu/pyłku i miejsc do jego pozyskiwania. Tutaj według mnie leży zdrowie pszczół. PS. Matki wymieniam, jeśli według mojej oceny tego wymaga sytuacja. Najfajniejsze rodziny obserwuję..

_________________
Węza z własnego wosku.
511 110 110


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: węza
Post: 13 listopada 2015, 15:21 - pt 

Rejestracja: 10 listopada 2015, 11:10 - wt
Posty: 42
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolske
Miejscowość z jakiej piszesz: Kraków
który rok bez leczenia, jaki procent pszczół pozostało? Jaka jest siła rodzin?

bez leczenia pierwszy rok... i się zacznie haha ;-) wzoruję się na ludziach, którzy nie leczą 10 - 20 lat. Wy wzorujecie się na ludziach, którzy "ograniczają warrozę cały rok". to jest ta różnica... i dlatego ja jestem Oszołomem ;-)
W zeszłym roku nie leczyłem i straciłem pszczoły - tak samo jak dziesiątki pszczelarzy, którzy leczyli. To nie jest wina tego, że ktoś leczy czy nie leczy. to wina tego jakie mamy pszczoły! a ja je mam "od Was" - tj. od tych co gospodarują i "selekcjonują" od 100 lat na te eugeniczne nieprzystosowane "kaleki".


- bez chemii
patrz punkt pierwszy, jak sadzę, czy o inne chemii mówisz?


- bez każdej chemii. Nawet bez octu i kwasu mlekowego.


- bez sterylizacji
(ula??) Ja odkażam ule po spadłych rodzinach, kiedyś opalałem również korpusy, teraz tylko dennice przed pierwszym oblotem. Uważam, że stos martwych rozkładających się pszczół niczego właściwego do zdrowotności rodziny nie wniesie, może się mylę.


ja nie odkażam niczego, bo uważam to za błąd. Mikroflora bakteryjna musi się odrodzić i zrównoważyć. Miliony lat pszczoły miały rozkładające się martwe pszczoły w barciach i żyły.


- bez uśmiercania "nieekonomicznych" czy "żądliwych" matek
tutaj żadnych plusów nie widzę.


- a ja widzę. to się nazywa bioróżnorodność. poczytaj o potrzebie bioróżnorodności, plastyczności genetycznej i przystosowaniu do środowiska.


- z próbą zimowania na miodzie (w tym roku z uwagi na suszę się nie udało)
W zasadzie przerób pokarmu zimowego jest zabójczy dla wielu rodzin, rozumiem ten akapit, choć na mnie on nie działa, bo nic nie wnosi dla mnie dobrego - pomijając zwiększona siłę rodzin. Tutaj dopatrywałbym się większej przeżywalności Waszej gospodarki.


- miód jest naturalnym pszczelim pokarmem. Jeżeli uważasz, że jest zdrowszy dla Ciebie niż cukier, dlaczego uważasz, że cukier jest "wystarczająco dobry" dla pszczół? Miód wnosi bardzo wiele dobrego - zapewnia odpowiednią dietę i odpowiednie środowisko życia owadów (choćby z uwagi na kwasowość i skład chemiczny reguluje mikroflorę ulową)


- z próbą symulacji naturalnych warunków w ulu (ule drewniane ze ściółką na dennicy)
pszczoły nie siedzą na dennicy - siedzą na ramkach, myślę, ze ściółka nic nie wnosi do ich życia. Moja siatka dużo więcej.

- pszczoły nie siedzą na dennicy. Za to w ulu siedzi setki gatunków owadów, roztoczy (nie tylko V. d.), które są korzystne, kilka tysięcy mikrobów (bakterii i grzybów), które biorą udział w skomplikowanych procesach chemicznych, biologicznych i fizycznych zachodzących w ulu, między innymi fermentacji pyłku do pierzgi. W ściółce ta mikroflora ma szansę żyć tak jak w dawnej barci, jak przez miliony lat współistniała z pszczołami - i przez kontakt pszczół z tą ściółką zaszczepiają się odpowiednią mikroflorą bakteryjną. Poczytaj o znaczeniu naturalnych ekosystemów, dowiesz się dlaczego BYĆ MOŻE ściółka będzie lepsza od siatek.


- z próbą poszukiwania dzikości pszczoły (sprowadziłem rojowe AMM z pasieki, która nigdy matek nie zmieniała)
Co ta dzikość daje?


dzikość daje bioróżnorodność (patrz wyżej) i dawniejsze (w mojej ocenie lepsze) przystosowania do środowiska życia. Na przykład późniejsze zaczynanie czerwienia wiosną, wcześniejsze kończenie, reagowanie na złą pogodę w ilości czerwiu, większą obronność gniazda przed osami czy innymi organizmami. Dzikość to bioróżnorodność, to natura, to przystosowania ewolucyjne, których zwierzęta hodowlane nie mają. To instynkty w poszukiwaniu pokarmu czy innych ważnych dla życia elementów. Wy chcecie patrzeć na pszczołę jak na brojlera, ja chcę na nią patrzeć jak na bażanta czy wilka. Ona ma swoją rolę w przyrodzie i ekosystemie, a nie tylko w waszej domowej ekonomii.

Wielokrotnie już pisałem, że nie spodziewam się, że mnie zrozumiecie, bo patrzymy na to z różnych perspektyw. Wy chcecie żyć w monokulturze nowoczesności, ja chcę żyć w zgodzie z odwiecznymi prawami gdzie każdy miał swoje miejsce. I dlatego ja jestem Oszołomem ;-)


- z prowadzoną selekcja na przeżywalność
jeśli już dochowasz się takowej, chętnie pozyskam materiał genetyczny do wymieszania.


- na dziś polecam Ci VR od Polbarta (ja sprowadziłem, nie leczę, zobaczę co z tego będzie), czy Elgona od Osterlunda ze Szwecji (200 zł za pszczołę - tyle samo co u Polbarta). Poczytaj też tu - tu masz parę innych źródeł pszczół: http://wolnepszczoly.org/matki-pszczele ... pasiekach/
być może coś Ci się wyjaśni.
a jak mi się coś uda, oczywiście służę materiałem. Wiem natomiast, że nie kupisz (nawet za darmo nie weźmiesz), bo to pokazało doświadczenie finek VR u Polbarta. Nie chcecie tych pszczół, choć macie je w zasięgu ręki. Obym się mylił.


- z próbą odtworzenia naturalnej mikroflory ulowej
punkt chemia, jak sądzę.


przede wszystkim punkt biologia: http://wolnepszczoly.org/dlaczego-nie-b ... -leczenia/


- w nieocieplanym ulu z drewna niczym nie impregnowanym
tu planuję podobnie, ale wędrówki rozkładają moje plany.


-moje pszczoły nie wędrują. wędrówka to stres dla dzikiego organizmu. Organizm zestresowany jest podatny na choroby.


- w stałej kubaturze bez ściaśniania, ocieplania czy odbierania ramek
jak poczytałem o obecnych wędrówkach ramek po ulu - to chyba przyszłe załozenia.


- nie pomniejszam, nie ujmuję. Jak trzeba dzielę. Jeszcze raz podkreślam: to że jestem oszołomem, nie znaczy że nie jestem pszczelarzem.

Powiem o swojej gospodarce.

Matki maja być miodne - dzięki nim mam utrzymać siebie i swoją rodzinę, zajmując się dziesiątkami rodzin moich pszczół. Mają być łągodne, abym zatargów z sąsiadami nie miał - wszak w lesie nie stoją. Maja być czyste - usuwanie wszystkiego co w ulu niepotrzebne. Mam je leczyć na jesieni, w ramkach w których siedzą one. Ramki, z których pozyskuję miód - one mają być czyste, bez chemii, stać oskrobane w pracowni. Barciaka chcę mrozić, bo siarka mi się źle kojarzy. Jeśli rodzina wydaje mi się, ze coś sie z rodziną dzieje, staram się, aby kontaktu z innymi nie miała. Egoista ze mnie. W zamian staram się, aby nic im nie zabrakło, aby gniazdo było na świeżych plastrach. I co ważniejsze, aby miały różnorodność pokarmu/pyłku i miejsc do jego pozyskiwania. Tutaj według mnie leży zdrowie pszczół. PS. Matki wymieniam, jeśli według mojej oceny tego wymaga sytuacja. Najfajniejsze rodziny obserwuję..


i dlatego u Ciebie nie ma szans na pszczoły bez leczenia. Twoje pszczoły mają być miodne, a nie zdrowe. Łagodne, a nie przystosowane. Ul ma być czysty, a nie naturalny. itp itd.
Zakładasz, że pszczoły nie przenoszą wosku i pokarmu między komórkami i stąd uznajesz, że toksyny, które podajesz nie trafią do miodu.

Adam, nie gniewaj się na mnie. Nie twierdzę, że robisz "źle". Robisz tak jak pszczelarze od 100 lat. A te 100 lat zniszczyły pszczołę. Możesz temu zaprzeczać, ale to dziś jest problem z CCD, a nie 100 lat temu. To dziś wymierają całe pasieki. Jeszcze raz napiszę. Ja się nie spodziewam zrozumienia. Wiesz mi, ja rozumiem Twoje stanowisko, bo też tak zaczynałem: dawałem węzę, leczyłem, zagarnąłem całą nawłoć przed zimą i zastąpiłem cukrem itp. Ja to rozumiem. Ty mnie nie zrozumiesz, bo jesteś na innej płaszczyźnie, masz inne pojmowanie pszczoły i ekonomii pasiecznej. Wolisz chuchać na swoje eugeniczne mutanty żeby nosiły miód tonami, zamiast uwolnić parę rodzin więcej, żeby żyły zdrowo i podbierać im to co mają w nadmiarze. Twoje argumenty czytam odkąd zacząłem być pszczelarzem. Ja zrozumiałem, że to niewłaściwa droga. Że to droga zniszczenia tego pięknego i genialnego stworzenia jakim jest apis mellifera... i dlatego to ja jestem Oszołomem :-(

Oszołom Bartek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: węza
Post: 13 listopada 2015, 16:12 - pt 

Rejestracja: 07 marca 2013, 17:54 - czw
Posty: 627
Lokalizacja: Baćkowice
Ule na jakich gospodaruję: WP=> Wlkp
Bartku z tego co piszesz to mnie przekonałeś zeby w gnieździe nie stosować wezy. To jedyne co piszesz z sensem. Reszta to nadinterpretacja zycia pszczol. Z jednej strony chcesz żeby zyly naturalnie, z drugiej chcesz byc pszczelarzem prowadzącym normalna gospodarkę. Nie napalaj sie tak na ta naturalność bo to co piszesz nie jest normalnym podejściem. Porownujesz pszczoly do brojlerów u tych którzy z miodu żyją. A odważysz sie porównać swoje pszczoly do Twoich dzieci i nie pomożesz dzieciom w chorobie? Nie popadajmy w paranoje.

_________________
Nie mów że coś jest niemożliwe
jeśli tego nie próbowałeś


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: węza
Post: 13 listopada 2015, 16:34 - pt 

Rejestracja: 10 listopada 2015, 11:10 - wt
Posty: 42
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolske
Miejscowość z jakiej piszesz: Kraków
Dominikkuchniak pisze:
Bartku z tego co piszesz to mnie przekonałeś zeby w gnieździe nie stosować wezy. To jedyne co piszesz z sensem. Reszta to nadinterpretacja zycia pszczol. Z jednej strony chcesz żeby zyly naturalnie, z drugiej chcesz byc pszczelarzem prowadzącym normalna gospodarkę. Nie napalaj sie tak na ta naturalność bo to co piszesz nie jest normalnym podejściem. Porownujesz pszczoly do brojlerów u tych którzy z miodu żyją. A odważysz sie porównać swoje pszczoly do Twoich dzieci i nie pomożesz dzieciom w chorobie? Nie popadajmy w paranoje.


Dominik, ale kto porównuje pszczoły do dzieci? Zasady społeczne, są inne niż zasady selekcji naturalnej dzikiego organizmu. Ja nie jestem z tych, wierz mi. Poza tym nie zawsze podawanie kolejnego antybiotyku jest dobre dla dziecka. i wiecie o tym lepiej niż ja ,bo ja dzieci nie mam ;-)

Wy znów patrzycie na to jak na skrajność: natura jest średniowieczna i nie dochodowa, bo to tylko do oglądania, a nie do korzystania.
To jest mylenie pojęć! można żyć z pszczół trzymanych względnie naturalnie, bez leczenia i mieć zdrowe pszczoły i żyć z tego. Dopóki nie uwierzycie że można żyć w równowadze z naturą to będziecie się miotać między gospodarką intensywną, a "oglądaniem przyrody" na spacerze w lesie.
Jeszcze raz powtarzam (moją mantrę): ludzie trzymający pszczoły bez leczenia żyją z tego i mają się dobrze.

pszczelarstwo naturalne, to nie oddanie pszczół naturze, żeby patrzeć na nie przez szybkę, tylko życie z pasieki opartej na zasadach naturalnych. Proszę poczytajcie coś o tym od ludzi którzy to robią, zanim będziecie mówić, że to bez sensu ;-) poczytajcie coś o zrównoważonym rozwoju, poczytajcie o pszczelarzach organicznych, którzy przy kilku innych zasadach w pasiece robią praktycznie to samo co Wy (hodowla matek, życie z miodu, sprzedaż pakietów/odkładów). Mają się świetnie, pszczół nie leczą.

Oszołom Bartek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: węza
Post: 13 listopada 2015, 16:58 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 lipca 2010, 10:15 - sob
Posty: 2911
Lokalizacja: Pogórze Izerskie
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 dadanta
MrDrone pisze:
Jeszcze raz powtarzam (moją mantrę): ludzie trzymający pszczoły bez leczenia żyją z tego i mają się dobrze.


Może Twoja mantra powinna brzmieć:Trzymam pszczoły bez leczenia 10 lat,żyję z tego ja i moja rodzina ,i mamy się dobrze(my i pszczoły).
A tak poza tematem węzy to jak długo pszczelarzysz?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: węza
Post: 13 listopada 2015, 17:06 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 czerwca 2012, 10:29 - pn
Posty: 1495
Lokalizacja: Toruń
Ule na jakich gospodaruję: LN3/4
emka24 pisze:
A tak poza tematem węzy to jak długo pszczelarzysz?

To pytanie zawsze pada jak brak argumentów :D
Polskie bagienko.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: węza
Post: 13 listopada 2015, 17:09 - pt 

Rejestracja: 10 listopada 2015, 11:10 - wt
Posty: 42
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolske
Miejscowość z jakiej piszesz: Kraków
emka24 pisze:
MrDrone pisze:
Jeszcze raz powtarzam (moją mantrę): ludzie trzymający pszczoły bez leczenia żyją z tego i mają się dobrze.


Może Twoja mantra powinna brzmieć:Trzymam pszczoły bez leczenia 10 lat,żyję z tego ja i moja rodzina ,i mamy się dobrze(my i pszczoły).
A tak poza tematem węzy to jak długo pszczelarzysz?


Pszczelarzę 3 lata. 2 lata nie leczę.
2 lata "studiuję" pszczelarstwo naturalne.
A co to ma to rzeczy? dyskutujemy na argumenty czy na długość... (?) pszczelarzenia rzecz jasna... ;-)

Oszołom Bartek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: węza
Post: 13 listopada 2015, 17:17 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 lipca 2010, 10:15 - sob
Posty: 2911
Lokalizacja: Pogórze Izerskie
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 dadanta
Z dyskusją zaczekam te ok. 8 lat(oczywiście jak będzie jeszcze o czym).
Co do długości ,to z tymi swoimi trzema latami proponuję więcej pokory.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: węza
Post: 13 listopada 2015, 17:18 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 lipca 2011, 16:47 - pt
Posty: 4332
Lokalizacja: Mrozy/mazowieckie
Ule na jakich gospodaruję: WLKP 18cm
Bartku, może kiedy będę robił wszystko co robię, a mimo to stracę pasieki wszystkie do cna, raz, drugi - zacznę szukać innych metod chowu - jak Ty. Dzięki Bogu moje pszczółki mają się dobrze, mimo, ze pasieki obok padają. Moje nie. Nie tłumaczę tego, że wszystkie pszczoły są słabe, kalekie, niedorozwinięte. Mam nadzieję, ze nie spotkam się z taką sytuacją.

Nie znam pszczół, które pozwolą sobie na trzymanie "ściółki" na dennicy. Musiałbyś zablokować im dostęp, aby nie wyczyściły.

Co do matek - ty pozostawiasz wszystkie, ja co roku dobieram i obserwuję pszczoły od różnych hodowców. Nie wiem, czyja gospodarka ma większą różnorodność.

Co do węzy. Chcesz, aby pszczoły same Ci zmniejszyły komórki. Zmniejszą - kilka lat nie wymieniaj - będziesz miał 4,6, czarne, ciepłe, pełne dobroczynnych odchodów poprzednich pokoleń. To jest droga do zmniejszenia budowy komórki. Zadziała. Tylko ja to mogę zrobić w jedną chwilę, podając węzę o mniejszej komórce.

Baw się, może dołączę do Ciebie kiedyś. Teraz moje pszczółki mają się doskonale i nie mają najmniejszej ochoty znikać z uli - jak Twoje w zeszłym roku. Mam nadzieję. Z sercem trzeba podchodzić.. i rozumem.

Świat idzie do przodu, środowisko się zmienia. Nie ma możliwości powrotu do przeszłości - dostosuj się, a nie próbuj wrócić do tego co było. Podstawą są pożytki pszczele i pyłek.
Tylko moje zdanie i odczucie.

_________________
Węza z własnego wosku.
511 110 110


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: węza
Post: 13 listopada 2015, 17:30 - pt 

Rejestracja: 10 listopada 2015, 11:10 - wt
Posty: 42
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolske
Miejscowość z jakiej piszesz: Kraków
adamjaku, Nie życzę Ci tego. ale to daje do myślenia. problem tylko w tym, że pszczelarze nakręcają koło, zamiast je zatrzymać. Jak nie działa to dopychają, zamiast zastanowić się czemu nie działa.
Jeżeli Twoje pszczoły nie są "kalekie" to musisz je leczyć czy są zdrowe bez tego? może to da odpowiedź na pytanie czy są czy nie są ;-) Moje są. nie wstydzę się tego powiedzieć: dlatego też umierają i chorują.

Adam,a ja powiem tak: nie dołączaj, bo to zdradliwa droga :-)
tylko poczytaj, zapoznaj się, pomyśl, przemyśl, włącz wyobraźnię, pomyśl nad przyczyną, praprzyczyną i skutkami. Pomyśl czy lepiej działa likwidowanie przyczyny, czy walka z problemami spowodowanymi pomysłami "udoskonalenia" pszczoły.
Zastanów się czy lepiej jest leczyć choroby czy lepiej zrobić wszystko, żeby zachować zdrowie. potem poczytaj co w przypadku pszczół przyczynia się do zdrowia. A potem znów pomyśl czy lepiej robić jedno czy drugie.

Ja wróciłem do przeszłości. znalazłem pszczoły nie selekcjonowane od dziesięcioleci - nasze lokalne, rojliwe, żądliwe - ale też i miodne i dynamiczne w rozwoju. fantastyczne pszczoły uczące pokory i uczące siły natury. Może się nie da, może się da. Są jeszcze enklawy u starszych pszczelarzy, których często traktuje się jak siedliska chorób, zamiast bazę bioróżnorodności. To wszystko kwestia pojmowania...
i dlatego właśnie ja jestem Oszołomem ;-)

Ale Ty jesteś dociekliwy więc może też zapoznasz się z właściwą literaturą. :-) którą polecam :-)

Oszołom Bartek.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: węza
Post: 13 listopada 2015, 17:32 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 czerwca 2012, 10:29 - pn
Posty: 1495
Lokalizacja: Toruń
Ule na jakich gospodaruję: LN3/4
emka24 pisze:
Z dyskusją zaczekam te o]k. 8 lat(oczywiście jak będzie jeszcze o czym).

A wtedy co powiemy ?
"Eeeeeeeee co to jest dziesięć lat bez leczenia. Poczekajmy jeszcze z dziesięć."
Tak mówią Bush'owi na amerykańskich forach różne niedowiarki.

adamjaku pisze:
Świat idzie do przodu, środowisko się zmienia. Nie ma możliwości powrotu do przeszłości - dostosuj się, a nie próbuj wrócić do tego co było.

Adam zrozum w końcu, że nikt nie chce wracać do przeszłości. Pszczelarstwo naturalne to przyszłość. Należy ze współczesnej gospodarki wyrzucić elementy, które wyniszczają pszczoły, dać im się przystosować do obecnych warunków i sobie poradzą.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: węza
Post: 13 listopada 2015, 17:58 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 lipca 2011, 16:47 - pt
Posty: 4332
Lokalizacja: Mrozy/mazowieckie
Ule na jakich gospodaruję: WLKP 18cm
Przepraszam - konkrety, nie idee koledzy. Bo Wasze konkrety do mnie nie przemawiają. Nie zrobię czegoś, w co nie wierzę.

_________________
Węza z własnego wosku.
511 110 110


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: węza
Post: 13 listopada 2015, 18:11 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 sierpnia 2007, 09:21 - pn
Posty: 1610
Lokalizacja: Wawa
MrDrone, ...Mister pszczelarz ...po co!!!!! się myjesz , przebierasz , możesz żyć zgodnie z naturą ...pchły wszy to też matura .Myć się w samej wodzie , bez mydła szamponu .....to jest chemia.....pranie robisz w proszku .....chemia...
Dlaczego dbasz o swój tyłek, jeżeli coś posiadasz psa kota , twoim obowiązkiem jest opieka nad nimi...
Rozumie węza ..snozy naturalny wosk, ale żeby nie leczyć...jest to twój obowiązek...
Jestem ciekaw co na to sąsiedzi pszczelarze...wylęgarnia waroa ...a może i innych chorób.
Ja taki przypadek bym zgłosił do lek wet.
Tak szczerze ile procent pszczół przeżywa i doczeka następnego sezonu...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: węza
Post: 13 listopada 2015, 18:46 - pt 

Rejestracja: 14 stycznia 2011, 12:35 - pt
Posty: 647
Lokalizacja: płońsk
Tak,nie szczepimy psów przeciw wściekliżnie,trzody i bydła nie leczymy także,bo to sprzeczne z naturą ,o drobiu nie ma nawet co wspominać,ma być zdrowo i bez lekarstw.Do lekarza nie chodzimy,leczymy się tylko ziołami.Dlaczego pszczoły mają być wyjątkiem,jedziemy po całości,będzie pełen powrót do natury.Fajna perspektywa.

_________________
godzięba


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: węza
Post: 13 listopada 2015, 19:12 - pt 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 września 2007, 18:41 - sob
Posty: 5356
Lokalizacja: Czaszyn /Londyn
Ule na jakich gospodaruję: ,wielkopolski i 435x250
Miejscowość z jakiej piszesz: Czaszyn
MrDrone, zaczynasz sie motac w jednym poście piszesz ze nie leczysz rok a w drugim ze dwa wiec okresl sie wreszcie ,tak samo piszesz ze miliony lat pszczoly mialy padle pszczoly w ulu a pomysl ile tych rodzin bylo w jednym miejscu i wogule ile ich bylo ,czy miliony lat temu ktos to sprawdzil jak bylo naprawde ?

henry

_________________
https://www.facebook.com/10000202901431 ... zMQagKKAl/
henry


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: węza
Post: 13 listopada 2015, 19:43 - pt 

Rejestracja: 11 maja 2014, 20:40 - ndz
Posty: 370
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Miejscowość z jakiej piszesz: Nakło
Godziemba pisze:
Tak,nie szczepimy psów przeciw wściekliżnie,trzody i bydła nie leczymy także,bo to sprzeczne z naturą ,o drobiu nie ma nawet co wspominać,ma być zdrowo i bez lekarstw.Do lekarza nie chodzimy,leczymy się tylko ziołami.Dlaczego pszczoły mają być wyjątkiem,jedziemy po całości,będzie pełen powrót do natury.Fajna perspektywa.

I wyrzućmy komputery wróćmy do jaskiń i piszmy posty węglem na ścianie.
Pozdrawiam Waldek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: węza
Post: 13 listopada 2015, 19:56 - pt 

Rejestracja: 10 listopada 2015, 11:10 - wt
Posty: 42
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolske
Miejscowość z jakiej piszesz: Kraków
hahaha ;-)
rządzicie Panowie... ;-))
dość. mój próg tolerowania ignorancji został przekroczony ... ;-) haha
pozdrawiam
Oszołom Bartek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: węza
Post: 13 listopada 2015, 20:35 - pt 

Rejestracja: 10 stycznia 2011, 21:51 - pn
Posty: 996
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 dadan
Może się wtrące do tematu, daję w tym roku tylko węze 5,1, dzisiaj sprawdzałem wyrywkowo 5 rodzin i mają się dobrze, odymiałem po osadzeniu roje apiwarolem i w październiku drugi raz /miałem tylko roje/ 8 przyleciały same do pustych uli, 19 to złapane roje. Co do nie leczenia pszczół chamią, to uważam to za możliwe i zioła wystarczą. Mówicie, że należy się leczyć u lekarza, to wam powiem, że mam już 60 lat :tasak: i poza stomatologiem i chrurgiem nie wiem co to leczenie u innych lekarzy, używam tylko zioła i rum. Co do leczenia kaczek, kurczaków i innego drobiu to moja matula nigdy ich nie leczyła preparatami chemicznymi i co się wylęgło to żyło, cherlaki padały silne żyły. Czyli może i tak być z pszczołami. Na pewno jest zioło które unicestwi varoze, lecz jeszcze nikt nie wpadł jakie to ziele i jak je stosować.stwórca dał nam na wszystkiei choroby zioła, tylko my w erze chemi zapatrzeni jesteśmy w wylalazki człowieka.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: węza
Post: 13 listopada 2015, 21:48 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 26 sierpnia 2012, 13:57 - ndz
Posty: 105
Lokalizacja: Leśny Dziadek Mazowiecki
Ule na jakich gospodaruję: LN 3/4
MrDrone
Za 10 lat nabierzesz obycia z pszczołami, poznasz dobrze te owady i ich potrzeby bo kumaty jesteś gość. Im więcej będziesz miał rodzin tym szybciej to ogarniesz. Takie pisanie czyichś dogmatów nie podparte własnym doświadczeniem do niczego nie prowadzi, zamęt tylko robi. Też byłem kiedyś taki jurny byczek i też zmierzyłem się z tematem który opisujesz i mimo tego że mam jakieś osiągnięcia w gospodarce bez chemicznej nie głoszę tu wszem i wobec nowin, bo to mało odpowiedzialne jest.

Napiszcie wreszcie gdzie dobrą węzę kupić...
Pozdrawiam


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: węza
Post: 14 listopada 2015, 00:39 - sob 

Rejestracja: 15 września 2009, 23:27 - wt
Posty: 6074
Lokalizacja: Stara Słupia
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth 3/4
Miejscowość z jakiej piszesz: Słupia
Jacku, przepraszam, trochę na temat węzy będzie na końcu :D
pozdrawiam, Leszek



Do rzeczy.
Naturystów na świecie, nie leczących żadnymi substancjami pszczół, można podzielić na trzy grupy.

Grupa I
Stacjonuje lub wędruje ze swoimi pszczołami w tereny pozbawione pasiek.


Grupa II
Stacjonuje w sąsiedztwie pasiek, w których przeciwko Small Hive Beetle, od kilkunastu lat używany jest Check Mite, dający zerowe szanse przeżycia warrozie.
Nie ma powodów aby leczyć, ponieważ pracę tę wykonują za nią sąsiedzi.

Grupa III
Przewozi pszczoły na wierzby i rzepak, potem w tereny leśne oddalone od pasiek a następnie na zimę, w cieplejszy klimat w tereny mało napszczelone. W następnym roku od nowa - wierzby itd...
Wszystko w tym celu aby matki czerwiły cały rok i aby selekcja na odporność na warrozę przebiegała jak najszybciej.

Teraz na temat.

Węzy oczywiście można nie dawać ale lepiej jest dać taką, jaką w największym stopniu zaakceptują pszczoły.
Kilka lat temu planując razem z Rafałem Hankusem produkcje prototypów prasek do węzy o komórce 4,9 mm i 5,1 mm - zdecydowałiśmy aby dać pszczołom większe pole manewru przy jej odbudowie i nie narzucać bardzo wyraźnego rysunku, zgodnie z technologią budowy dzikiego plastra przez pszczoły.

Dwa pytania do naturystów.
Proszę o podanie po jednym przykładzie, pszczelarzy naturalnych z grupy pierwszej, drugiej i trzeciej.
Kto przed kilkoma miesiącami, doszedł do tego samego wniosku jeśli chodzi o rysunek węzy i wykonał sobie nowe praski?

Pozdrawiam,
polbart

_________________
http://www.polbart.company/matki-pszczele


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: węza
Post: 14 listopada 2015, 01:17 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 czerwca 2012, 10:29 - pn
Posty: 1495
Lokalizacja: Toruń
Ule na jakich gospodaruję: LN3/4
polbart pisze:
Dwa pytania do naturystów.
Proszę o podanie po jednym przykładzie, pszczelarzy naturalnych z grupy pierwszej, drugiej i trzeciej.
Kto przed kilkoma miesiącami, doszedł do tego samego wniosku jeśli chodzi o rysunek węzy i wykonał sobie nowe praski?


Leszku to Twój podział więc sam szukaj kto Ci pasuje do tych grup :)
Co do rysunku węzy to nikt nie do tego nie doszedł kilka miesięcy temu /choć pewnie chodzi Ci o nowe matryce sprzedawane na resistantbees/, Ty też tego nie wymyśliłeś :)
Lusby pisała o tym już 20 lat temu, więc to żadna nowość :)

Pozdrawiam
Szymon


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: węza
Post: 14 listopada 2015, 05:45 - sob 

Rejestracja: 25 grudnia 2013, 20:29 - śr
Posty: 2539
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Miejscowość z jakiej piszesz: opole
mrc, :okok: Pozdrawiam :pl:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: węza
Post: 14 listopada 2015, 09:07 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 lipca 2011, 16:47 - pt
Posty: 4332
Lokalizacja: Mrozy/mazowieckie
Ule na jakich gospodaruję: WLKP 18cm
polbart pisze:
nie narzucać bardzo wyraźnego rysunku, zgodnie z technologią budowy dzikiego plastra przez pszczoły.


No dobrze, bo ja jestem taki dociekliwy. Nie narzucacie kształtów i pszczoły mogą wybierać. Jednak musi pozostać zachowana wielkość komórki, odstęp jedna od drugiej - jakiś parametr matematyczny musi rządzić matrycą.. Więc jaki. O ile chodzi o brak wyrazistości odbicia, to zrozumiem - to już normalne.
Tylko po co węza - znacznie lepiej w tym celu stosować płytki woskowe bez wzoru.

_________________
Węza z własnego wosku.
511 110 110


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 listopada 2015, 11:03 - sob 

Rejestracja: 10 listopada 2015, 11:10 - wt
Posty: 42
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolske
Miejscowość z jakiej piszesz: Kraków
Panie Leszku,
nie wiem skąd ten podział - niech Pan wrzuci parę nazwisk do każdej grupy, będziemy wtedy widzieć co i jak.

Jacku,
tak, masz rację, ale ja nie piszę o tym jak robić przeglądy, wychowywać matki hodowlane, czy w ogóle prowadzić pasieki komercyjne. W tych tematach w ogóle się nie udzielam, bo w tym widzę swoją mizerną kompetencję, daleko-daleko ustępującą Waszej.
Mówię o ekosystemie, o zależnościach ekologicznych, o selekcji naturalnej, o doborze naturalnym, o przystosowaniu do środowiska. I widzę, że w tych tematach pszczelarze są jak dzieci we mgle. Możesz temu zaprzeczać, możesz uważać inaczej, ale ja widzę co pszczelarze w tych tematach piszą i przeraża mnie ignorancja.

Adam,
dwie sprawy:
1. chcesz konkretu to Ci podam (innego nie ma): Polscy pszczelarze ładują dywaniki amitrazowe i walczą z reinwazją cały rok, a myśli za nich Polbart. tamci ludzie o których piszę mają pasieki, nie leczą, żyją z tego. Chcesz się dowiedzieć jak to robią - otwórz umysł i poczytaj co mają do powiedzenia.
2. chcesz widzieć potrzebę stosowania węzy, czy płaskiego arkusza wosku - zawsze znajdziesz po temu argumenty. Dla chcącego nie ma nic trudnego - można udowodnić logicznie każdy nielogiczny wniosek - wystarczy przyjąć błędne założenia (np. że podawanie wosku do ula jest z jakiegoś względu potrzebne - dalej "logika" sama prowadzi). Ja Ci mówię, że to nie jest do niczego potrzebne - a Ty rób jak uważasz. Chcesz kupować wosk, przerabiać, klarować, sterylizować, wytłaczać, drutować, wprawiać - to zawsze znajdziesz na to argumenty i rób to.

Oszołom Bartek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 listopada 2015, 11:33 - sob 
MrDrone pisze:
Pszczelarzę 3 lata. 2 lata nie leczę.
Ja zaczekam jeszcze rok jak będziesz pisał - "kupię odkłady" w dziale ogłoszeń. Bartku nie mam oczywiście nic przeciwko Twojemu stylowi gospodarki bo każdy w swojej pasiece robi co mu się podoba. Mnie osobiście Twoje doświadczenia nie przekonały. Za krótko to po pierwsze prowadzisz, po drugie nie masz żadnego doświadczenia pszczelarskiego bo po trzech latach gospodarki pasiecznej wiesz jedną setną tego co niejeden pszczelarz z forum na dziś dzień albo mniej, po trzecie masz w tym temacie jeszcze zbyt małą wiedzę, po czwarte o selekcji pszczół nie masz jeszcze żadnego pojęcia, a da się to wywnioskować z teksu jaki piszesz, po piąte podchodzisz do tematu z zbyt małą dozą pokory względem oponentów. Pogadamy jak będziesz miał pszczoły bez leczenia po kilku latach, wciąż te same oczywiście a nie kupowane co 3 czy 4 rok. Pogadamy jak dowiesz się (z własnych doświadczeń) po ilu latach pszczoły odbudowane tak ramki jak u Ciebie same zgryzają i budują nowe na tych samych ramkach (mowa o gnieździe), pogadamy jak będziesz wiedział co robią woszczarki gdy nie ma potrzeby odbudowy ramek bo mają załóżmy wszystko odbudowane zarówno w gnieździe jak i w miodniach. Pogadamy jak już będziesz wiedział jak należy tą gospodarkę prowadzić bo narazie coś tam wiesz, że w którymś kościele dzwoni ale nie bardzo wiesz w którym - tyle wywnioskowałem z tego co do tej pory napisałeś. Gdybyś podjął merytoryczną dyskusję na ten temat pewnie szybko byś sam przestał pisać na forum, ale tego nie chcę bo czytam z zaciekawieniem co piszesz i w odpowiednim momencie zapewne się ustosunkuję do tego co napisałeś, narazie żadnych konkretów nie przedstawiłeś dla mnie wartych podjęcia tematu.


Na górę
  
 
Post: 14 listopada 2015, 11:44 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 08 listopada 2014, 19:36 - sob
Posty: 2205
Lokalizacja: Janów Lubelski
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
Miejscowość z jakiej piszesz: Zamosc
Jestem ciekaw jak na cenę twoich produktów z ula , ma wpływ twoja gospodarka pasieczna ?

_________________
Pasieka Knieja .https://www.youtube.com/channel/UCZZuAq ... subscriber


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 listopada 2015, 14:41 - sob 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4557
Lokalizacja: stare polichno
adamjaku pisze:
Świat idzie do przodu, środowisko się zmienia. Nie ma możliwości powrotu do przeszłości -

Dodał bym jeszcze Natury - przez duże N takiej , której większość tu piszących nigdy nie oglądała i oglądać już nie będzie . Mieszkam w dorzeczu Warty i Noteci , gdzie tuż przed moją pasieką stoi tablica z dumnym napisem NATURA 2000 . Za każdym razem gdy na nią spojrzę , ogarnia mnie jakieś dziwne , niewytłumaczalne uczucie pomieszanego żalu z wściekłością na cały świat - na Niego , Ciebie i Siebie , na tych którzy ośmielają się nazywać Władcami tegoż Świata .
Nawet nie wyobrażamy sobie , jaki On byłby piękny i szczęśliwy bez Nas . A był , jeszcze nie tak dawno . Kwieciste , odurzająco pachnące łąki , pełne brzęczących beztrosko pszczół i owadów , szemrząca , czysta woda w strumyku z którego bez żadnych obaw piłem . Gdzieś to wszystko znikło bezpowrotnie . Miejsce tysiąca odmian kwiatów zajęły dzikie osty , tam gdzie pachniała biała koniczyna króluje rzeżucha lub trzcinka wodna w której zamiast brzęku pszczół , hula tylko wiatr .
W porównaniu z Wiecznością , żyjemy na tej planecie tylko chwilkę a ja mały paragliderek - zaledwie ułamek sekundy i w tak krótkim czasie dokonałem - dokonaliśmy w okół siebie niewyobrażalnych zniszczeń .
Pamiętam czasy kiedy rzeka kipiała od ryb , bolenie polując na nie , uderzały ogonami o wodę z hałasem przypominającym wrzucanie do wody olbrzymich kamieni . W ciągu niespełna godziny , łapałem na wędkę dwa wiaderka ryb - Boże , co ja ich namarnowałem .
A dzisiaj - płyną te ostatnie , nie poruszając ogonami - martwe - wytrute przez ludzkich idiotów , gdzieś tam pod Poznaniem . Przepływają właśnie koło mojej wsi . Stoję , patrzę na nie a w duszy coś się skręca , boli ........
Stąd ta wściekłość i żal - do Niego , Ciebie i Siebie !


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 listopada 2015, 23:08 - sob 

Rejestracja: 20 kwietnia 2012, 22:00 - pt
Posty: 250
Lokalizacja: nad Pilicą
Ule na jakich gospodaruję: dadan
paraglider; rozumiem Cię doskonale. Wzrastałem w latach czterdziestych i pięćdziesiątych nad rzeką(największy lewy dopływ Wisły) i mniejszej wpływającej do niej. Ryby i raki to była codzienność. Po "zrzuceniu" przez "imperialistów" stonki wszystko się skończyło. Jest jednak światełko w tunelu. Mój sąsiad zapalony wędkarz widział i złapał węgorza. Może wkrótce natura się odrodzi. Może...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 15 listopada 2015, 03:57 - ndz 

Rejestracja: 25 grudnia 2013, 20:29 - śr
Posty: 2539
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Miejscowość z jakiej piszesz: opole
roman2, wegorzami zarybia sie rzeki i jeziora jak rowniez innymi gatunkami ryb. Wszystko zgodnie z prawem i zapotrzebowaniem wedkarzy oplacajacych skladki.

Pszczoly maja zdecydowanie gorsze perspektywy . Sa dzikimi owadami potrzebujacymi do zycia znacznej ilosci roznorodnych kwiatow . Pojawily sie w ekosystemi zgodnie z zyczeniem, zapotrzebowaniem roslin kwitnacych i bez tych roslin odejda. Nie poradza sobie odzywiajac sie na kwiatostanach rzepaku,akacji,lipy czy gryki . To zdecydowanie za mala roznorodnosc.
Nature zabija nie czlowiek ,czlowiek poza wyjatkami jest istota bardzo pozytywna z natury dobra. Nature zabijaja prawo .Każdy, kto podporządkowuje się niesprawiedliwemu prawu, ponosi odpowiedzialność za to wszystko, co jest tego konsekwencją.
Przyklad . UE tworzy prawo . Spowodowala ,ze w wiosce mego bajecznego dziecinstwa /dawne Kieleckie/ zyja 3krowy .
Nie tak dawno bylo ich ponad 300. Zastanowmy sie co sie stalo z lakami na ktorych pasly sie krowy i uwijaly sie pszczoly .
Mam obawy ,ze natura sie nie odrodzi do czasu jak prawo sie nie zmieni.
Mamy duzy problem . Pozdrawiam :pl:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 15 listopada 2015, 11:16 - ndz 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 września 2007, 18:41 - sob
Posty: 5356
Lokalizacja: Czaszyn /Londyn
Ule na jakich gospodaruję: ,wielkopolski i 435x250
Miejscowość z jakiej piszesz: Czaszyn
andrzejkowalski100, nie do konca masz racje ,u mnie tez krów ubylo ale za to ludzie mniej uprawiaja i jest wiecej nie uzytkow i jest wieksza roznorodnosc ,monokultór nie bylo i raczej nie bedzie bo za male gospodarstwa ,u mnie pszczolki nie sa tym zagrozone


henry

_________________
https://www.facebook.com/10000202901431 ... zMQagKKAl/
henry


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 15 listopada 2015, 13:57 - ndz 

Rejestracja: 10 listopada 2015, 11:10 - wt
Posty: 42
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolske
Miejscowość z jakiej piszesz: Kraków
widzę paracie się filozofią i użalacie się jaki to ten zewnętrzny swiat jest straszny, nie widząc tego, że sam ten świat buduje w swoim małym otoczeniu. Macie wpływ na pszczoły jako pszczelarze, a opowiadacie jak to zły świat wymusza na Was dojenie ich do cna. Wy budujecie ten "zły świat" na który się skarżycie. Widzę, że można do Was gadać jak do alkoholików, że są uzależnieni... dokładnie tak samo przyjmują to do wiadomości.

... "pszczoły zabija prawo"... śmiać się czy płakać? bo nie wiem...

pokorę mam. względem przyrody.
Oszołom Bartek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 15 listopada 2015, 14:12 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 sierpnia 2007, 09:21 - pn
Posty: 1610
Lokalizacja: Wawa
MrDrone, ....
Przepraszam że tak ci napiszę ....piepszenie coś co zapszeczsz sam sobie pisząc dalej ...albo brak wiedzy i oczytania...
Czy ty kontrolujesz co piszesz i masz jakąś wiedzę , myślę że słyszałeś coś na temat pszczół ale chyba nie do końca.
Nie chce mi się tu wyszczególniać twojej.... nie wiedzy!!!!! ...szkoda czasu .
Chłopie ...to jest tylko twoja nie wiedza ...na temat pszczół i pszczelarstwa...
Są organizowane szkolenia i ...bujnij się na takie wykłady ..i zasięgnij trochę wiedzy ... Widzę coś chyba z tob jest coś nie tak ...
A z tą kozą ...pomyśl ..czy nie była by lepsza dla ciebie ...
Same korzyści będziesz miał ..
Punkt 1....2....3...jakie pomyśl....


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 15 listopada 2015, 14:24 - ndz 

Rejestracja: 07 marca 2013, 17:54 - czw
Posty: 627
Lokalizacja: Baćkowice
Ule na jakich gospodaruję: WP=> Wlkp
MrDrone zmień styl pisania bo takim jak teraz nic nie osiągniesz. Pisz konkrety, sposoby, techniki to czym różni sia Twoja gospodarka od innej. Tak jak to zacząłeś z węża ze nie jest potrzebna. Napisałeś o niej ze można gospodarować bez drukowania i wezy i w sumie tyle. Bo reszta to pisanie o tym ze nikt Cie nie zrozumie, wszyscy zaślepieni i chca miec maszynki do pieniędzy zamiast pszczol. Masz swój własny temat to pisz w nim streszczenia tego co w świecie robi sie naturalnego w gospodarce pasiecznej.
Fajnie zacząłeś bo ja sprobuje bez wezy w przyszłym roku. Ale masz złą metodę przekonywania do zmiany pracy przy pszczolach.

_________________
Nie mów że coś jest niemożliwe
jeśli tego nie próbowałeś


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 15 listopada 2015, 14:27 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 grudnia 2010, 23:05 - sob
Posty: 3002
Lokalizacja: Łódź
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
MrDrone, na innym forum o takiej samej tematyce próbowałes przekonywac do Swojej filozofi :oczko: widze ze powiekszasz pole działania - powiększaj ale nie popełniaj "starych błędów"
zanim zaczniesz pisać podając Swoje przemyślenia oparte na 3-letniej praktyce proponował bym zmienic ton lub zająć sie praktyką następnie upubliczniac Swoje obserwacje /przemyślenia.
Nie zawsze to co Nam zdaje sie słuszne i odkrywcze takim jest w realu .
Nie zawsze wystarczy ten szczególny blask w oczach :( .

_________________
Pozdrawiam.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 15 listopada 2015, 14:51 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 stycznia 2015, 18:35 - ndz
Posty: 145
Ule na jakich gospodaruję: wlkp 18, 26
Miejscowość z jakiej piszesz: Żołynia
„Ludzie, którzy twierdzą, że nie można czegoś zrobić, nie powinni przeszkadzać tym, którzy to robią” George Bernard Shaw

_________________
'
Pozdrawiam z zielonego Podkarpacia
Żołynia

Osioł zawsze lepiej wie - wszyscy inni- robią źle!


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 15 listopada 2015, 15:25 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 stycznia 2015, 18:35 - ndz
Posty: 145
Ule na jakich gospodaruję: wlkp 18, 26
Miejscowość z jakiej piszesz: Żołynia
MrDrone, przeglądnąłem materiały które polecałeś (oraz inne) i wydaje mi się, że rozumiem zasadę opiekowania się pszczołami bez chemii. Zasada nie jest trudna do zrozumienia - "dobry lekarz nie faszeruje swego pacjenta lekami"!

Zasadę rozumiem, ale tak jak na pewno wielu innych chciałbym poznać sposób.
W związku z tym mam konkretne pytanie:
- Chciałbym od przyszłego roku przejść na hodowlę pszczół bez leczenia. W jaki sposób postępować w okresie przejściowym z gospodarki "chemicznej" na "organiczną"?

_________________
'
Pozdrawiam z zielonego Podkarpacia
Żołynia

Osioł zawsze lepiej wie - wszyscy inni- robią źle!


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 15 listopada 2015, 16:58 - ndz 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4557
Lokalizacja: stare polichno
roman2 pisze:
Mój sąsiad zapalony wędkarz widział i złapał węgorza. Może wkrótce natura się odrodzi. Może...

https://www.youtube.com/watch?v=BE4njNWiv4w
Ten przypadek cofa nas co najmniej o 20 lat . Dobrze że moje pszczółki już nie karmią czerwiu i nie pobierają wody z Warty , ale to małe pocieszenie .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 15 listopada 2015, 17:36 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 sierpnia 2007, 09:21 - pn
Posty: 1610
Lokalizacja: Wawa
Bumek, ...poczytaj dokładnie co pisze .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 15 listopada 2015, 18:48 - ndz 

Rejestracja: 01 kwietnia 2011, 12:16 - pt
Posty: 612
Lokalizacja: koszalin
Ule na jakich gospodaruję: ostrowskiej
Czym jest gospodarka naturalna? Czy chodzi o powrót do życia pszczół w środowisku naturalnym, tak jak żyły kilka tysięcy lat temu?
Jeśli tak to:
1. rodzina od rodziny w odległości kilku kilometrów
2. kilkuletnie odstępy w zasiedlaniu "dziupli" po spadłych rodzinach
3. brak warozy ! (w końcu wtedy jej nie było)
i pewnie jeszcze wiele innych warunków.
ad.1. trzymamy jedną rodzinę u siebie, drugą u teścia itd. (już przy trzech rodzinach konieczny samochód!)
ad.2. zamiast kilkuletniej przerwy na naturalne oczyszczenie naszych sztucznych "dziupli" wypalamy je lub odkażamy.
ad.3. By utrzymać jak najbardziej naturalny, czyli bez warozowy stan można: co najmniej raz w roku (po kolopikowemu) tabletka apiwarolu w okresie bez czerwiowym (rójka lub późna jesień), w sezonie naturalny produkt obronny mrówek czyli KM, lub jak najbardziej naturalny produkt probiotyków: kwasik mlekowy. Dodatkowo aby nie dopuścić warozy do naszej naturalnej rodziny możemy zastosować słynne dywaniki amitrazowe, ale tylko po stronie zewnętrznej wylotka bo wtedy amitraza nie przeniknie do naszego naturalnego wosku i co ważniejsze do miodu.
Jak z powyższego wywodu widać, jedyną różnicą między naturalną a nienaturalną (?) gospodarką jest ilość żyjących w jednym miejscu rodzin pszczelich. :haha:

Pozdrawiam Wszystkich. Niezależnie od poczucia humoru i zdolności myślowych :pl:

_________________
Jak to dobrze że pszczoły nie porafią czytać i nie mają internetu.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 15 listopada 2015, 18:50 - ndz 

Rejestracja: 01 kwietnia 2011, 12:16 - pt
Posty: 612
Lokalizacja: koszalin
Ule na jakich gospodaruję: ostrowskiej
Zapomniałem dodać, że rolę niedźwiedzia w swojej pasiece rezerwuję dla siebie. :P

_________________
Jak to dobrze że pszczoły nie porafią czytać i nie mają internetu.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 15 listopada 2015, 22:22 - ndz 

Rejestracja: 25 grudnia 2013, 20:29 - śr
Posty: 2539
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Miejscowość z jakiej piszesz: opole
henry650, zdarza sie ze podrozuje samolotem przez Polske, Widze to z gory co sie dzieje i jestem przerazony obrazem . Ciesze sie ,ze u Ciebie jest inaczej boje sie, ze takich miejsc coraz mniej po troszke zazdroszcze. U mnie okolice Opola nie znajdziesz nawet miedzy w ktorej zajac sie ukryje. W zbozu chabra blawatka nieuswiadczysz, wszystko systemicznie wytrute. Cale szczescie ,ze jest troszke lak bo traktorem nie wjedzie /teren podmokly/ale jak bedzie taka polityka to laki tez zagospodaruja bo krowy nikt nie posadai z roku na rok tych lak ubywa.
Nie boje sie o dzis boje sie o jutro . Nasadzam ile sie da ale sil do takiej roboty z latami
ubywa. Pozdrawam :pl:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 15 listopada 2015, 22:27 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 08 listopada 2014, 19:36 - sob
Posty: 2205
Lokalizacja: Janów Lubelski
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
Miejscowość z jakiej piszesz: Zamosc
Po drodze do pasieki

http://marekgoch.blogspot.com/2015/05/o ... toczu.html

_________________
Pasieka Knieja .https://www.youtube.com/channel/UCZZuAq ... subscriber


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 15 listopada 2015, 22:47 - ndz 

Rejestracja: 10 listopada 2015, 11:10 - wt
Posty: 42
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolske
Miejscowość z jakiej piszesz: Kraków
Dominikkuchniak, Bumek,
Właśnie w tym jest rzecz Panowie, że nie ma "tajnego składnika". Nie ma sposobu, który polegałby na odpowiednim przełożeniu ramki w ulu. O tych rzeczach wiecie wszyscy więcej niż ja i ja się tego od Was uczyłem i uczę cały czas.
Problem jest w świadomości pewnych praw przyrody, a nie w kwestiach technik pszczelarskich. Pszczelarstwo pszczelarzy naturalnych różni się tym, że uwzględniają potrzeby naturalne pszczoły. tylko tym. Nie tym, że inaczej kładzie się korpus, czy ustawia ramkę...
Dlatego właśnie się nie rozumiemy. Wy oczekujecie, że powiem Wam: "od dziesięciu lat karmię tylko do 21 sierpnia cukrem ze składnikiem XY i dlatego to działa" - a to nie o to chodzi. Stąd Wy zadajecie pytania o techniki pszczelarskie, a praktycznie pewnie 70% tego co stosujecie jest zgodne ze zbilansowną potrzebą i pszczół i pszczelarzy. Macie mnie za oszołoma, bo "piszę ogólniki", ale pszczelarstwo naturalne polega na ogólnej wiedzy na temat ekologii rodziny pszczelej i jej historycznych przystoswań ewolucyjnych, i dostosowaniu się do nich, a nie na "taktyce" prowadzenia rodziny pszczelej i selekcji na cechy ekonomicznie korzystne.

Cieszycie się, że pszczoła jest na 6 korpusach i twierdzicie, że jakby nie była zdrowa to by się tak nie rozwinęła. A to bajka, bo matki czerwią jak głupie bo są sztucznie wyselekcjonowane na czerwienie jak głupie, a nie dlatego, że są "zdrowe" genetycznie. Potem zalewacie ule chemią (przenośnia), bo przecież "to wina tej złej warrozy" i nikt z Was nie myśli o tym, czy macie w ogóle normalne zdrowe pszczoły. A jeszcze raz napiszę: nie są normalne zdrowe. wiem, bo miałem takie w zeszłym roku i umarły.

Trzeba wyjść od założenia: co potrzebuje pszczoła? - jak żyła kiedyś? - do czego jest przystosowana? - jakie miała cechy? - czy żyła na węzie? - czy żyła w sterylnym styropianie? - jakie jej cechy są dla niej korzystne? (choćby były "niekorzystne" dla pszczelarzy - co oczywiście jest bajką, bo co jest korzystne dla pszczoły jest korzystne dla pszczelarzy, nieważne czy to duża agresja, czy "średnia" miodność. te pszczoły tak zostały ewolucyjnie skonstruowane i dlatego żyły i miały się dobrze - a Wy zmieniacie tą konstrukcję bez wyobraźni. Na GMO się zapewne 99% z Was oburza, uważa za zagrożenie środowiskowe - a czym są Wasze pszczoły jeśli praktycznie nie GMO?).

Osoby o których piszę nie wymyśliły sekretnej metody na zwalczenie warrozy. One zaakceptowały warrozę jako część środowiska pszczoły, zaakceptowały niedoskonałości pszczoły, zaakceptowały że doskonałość przystosowań przyrody polega na tym, że część osobników, które nie mieszczą się w bieżących warunkach środowiska umiera jako nieprzystosowane. Starały się więc "unaturalnić" ul ("przystosować do przystosowań" pszczoły) i znaleźć pszczołę plastyczną (bioróżnorodną), dziką, przystosowaną - takie powiedzmy nasze "lokalne" F16. I dlatego, że to zrozumiały i zaakceptowały odnoszą sukcesy w pszczelarstwie naturalnym. I dokładnie dlatego się nie rozumiemy i dlatego uważacie mnie za dziwaka czy oszołoma, który w kółko mówi jedno i to samo. Bo problem jest gdzie indziej niż chcecie go widzieć.

Wy (teraz generalizuję) szukacie metod, sposobów. Nauczyliście się pytać: kiedy mam podać węzę? do kiedy mam zakończyć karmienie? czy komórka 4.9 jest dobra czy zła? itp. Ja też o to pytam. tylko potem zastanawiam się czy to jest zgodne z pierwotnymi przystosowaniami o których pisałem wyżej... i jeżeli jest niezgodne to tego nie robię.
A to są niewłaściwe pytania. Bo szukacie odpowiedzi na to kiedy i jak macie to zrobić, żeby uzyskać najlepszy plon (stąd min. ja piszę o pogoni za kasą), a nie pytacie o to co mam zrobić, żeby pszczoły przeżyły, żeby miały się dobrze, żebym nie musiał ingerować itp. Wy załatwiacie to dymkiem czy dywanikiem. O tym wszystkim piszą Bush, Comfort, Lusby, Kirk Webster. Ja mam 3 lata doświadczeń oni kilkadziesiąt czy kilkanaście. Jak mnie nie słuchacie, bo g... wiem, bo krótko pszczelarzę (wiem, to mnie skreśla w Waszych oczach), to posłuchajcie Busha, który pszczoły ma od 1975 roku czy Webstera, który pszczoły ma kilkadziesiąt lat. Czy Sama Comforta, który pracował na farmach pszczelich i na jego oczach wymierało kilka tysięcy pni, bo warroza chodziła po paskach z substancją toksyczną bo była uodporniona... Kto zna angielski niech poczyta to: http://kirkwebster.com/index.php/nature ... format=pdf

Dopóki będziecie pytać o konkret nie widząc problemu nie zrozumiecie, że odpowiedzią nie jest technika czy sposób pszczelarzenia, który uczyni cuda (a bardziej chodzi o wyeliminowanie tych, które oddalają pszczoły od przystosowań). I dopóty się nie zrozumiemy, będziemy nadawać na różnych falach, będziecie mnie uznawać za Oszołoma (i pewnie słusznie), a koledzy tacy jak Wtrepiak, AndrzejKowalski czy Trzciny czy nawet Manio (jego o to wcześniej nie podejrzewałem) będą udowadniać swoją głęboką ignorancję ekologiczną... choć niewątpliwie pszczelarsko są dobrzy czy nieźli czy może nawet wybitni (nie znam ich to nie wiem).

Chcecie konkretów i odpowiedzi, to jeszcze raz napiszę: otwórzcie umysły, zastanówcie się czy pszczoły są w kłopocie (nie opowiadajcie mi, że mają się świetnie, bo czytam fora i widzę co opowiadacie o zwalczaniu warrozy) poczytajcie parę opracowań, które znajdziecie tu : http://wolnepszczoly.org/linki/

dla znających angielski ja osobiście jeszcze raz polecam Busha, bo on pisze praktycznie o wszystkim tym co znajdziecie gdzie indziej - wszędzie jest to samo i wszędzie są ogólniki, bo nie ma "tajnego składnika"!

Oszołom Bartek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 15 listopada 2015, 23:37 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 stycznia 2015, 18:35 - ndz
Posty: 145
Ule na jakich gospodaruję: wlkp 18, 26
Miejscowość z jakiej piszesz: Żołynia
MrDrone pisze:
... pszczelarstwo naturalne polega na ogólnej wiedzy na temat ekologii rodziny pszczelej i jej historycznych przystoswań ewolucyjnych, i dostosowaniu się do nich, a nie na "taktyce" prowadzenia rodziny pszczelej i selekcji na cechy ekonomicznie korzystne.

MrDrone pisze:
Problem jest w świadomości pewnych praw przyrody, a nie w kwestiach technik pszczelarskich.

To wszystko zrozumiałem. Krok pierwszy popełniłem. Jestem przekonany co do słuszności prowadzenia takiej gospodarki.
Zadałem jednak techniczne pytanie, bo od czegoś trzeba zacząć wprowadzać te zmiany.
Oczekiwałem pomocnej odpowiedzi w stylu: "ten proces musi potrwać, pierwszym krokiem jest zastąpienie plastrów, itd..., itd..."
Miałem nadzieję, że masz jakiś gotowy plan działania.

MrDrone pisze:
będziecie mnie uznawać za Oszołoma

MrDrone pisze:
uważacie mnie za dziwaka czy oszołoma, który w kółko mówi jedno i to samo

Nikt na tej stronie nie napisał o tobie w ten sposób. Nie podpisuj się w ten sposób to mniej osób będzie cię za takiego uważać :okok:

_________________
'
Pozdrawiam z zielonego Podkarpacia
Żołynia

Osioł zawsze lepiej wie - wszyscy inni- robią źle!


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 16 listopada 2015, 01:08 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27 lutego 2010, 16:16 - sob
Posty: 3884
Lokalizacja: Małopolska
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
MrDrone,

Wszystko fajnie się czyta, niestety działanie tego typu wymaga dużych funduszy. Wyobraź sobie pszczelarza zawodowego, który utrzymuje się tylko z pszczelarstwa, albo pszczelarstwo to jedno z jego głównych źródeł dochodu. Taki ktoś nagle "zaufa naturze". Przy dobrych wiatrach zostaje mu może 1% stanu pasieki, albo nawet mniej. W kolejnych latach % będzie wzrastał, ale zanim osiągnie zadowalający poziom zwrotu to dawno pójdzie on i jego rodzina z torbami. Taka selekcja przy założeniu, że wokoło nikt inny tego nie robi potrwa w nieskończoność. Może za 30-40 lat będzie miał pasiekę w której spadki rodzin nie przekroczą 20-30% (liczby wzięte z sufitu, ale myślę, że łatwiej nie będzie).
Jak rozwiążesz ten problem? Wszystko fajnie się czyta masz kilka uli, pasiekę od 3-4 lat i myślisz, że zwojujesz świat. Życie zweryfikuje Twój zapał. Oczywiście nie neguję tego co piszesz, bo sam twierdzę, że jedynie powrót do natury pozwoli "oczyścić" się pszczołom. Ale czy wtedy będzie miejsce dla pszczelarza?
Pszczoła jak każde zwierzęta domowe została dostosowana do pracy na rzecz człowieka. Czy ktoś zastanawia się nad wypuszczeniem krów, świń, kur itp. na wolność? Oczywiście są tego typu działania, ale jest to tylko i wyłącznie niewielka nisza w bogatych krajach w których na to ludzi stać i pewnie zawsze tak pozostanie.
Wracając do pszczół. Hodowla i aktualna selekcja opiera się w zasadzie na tym samym co hodowla i selekcja innych zwierząt. Czyli najważniejsza cecha to wydajność i masa innych mniej ważnych cech, które ułatwiają tą wydajność osiągnąć. Niestety prowadzi to do osłabienia naturalnych cech pozwalających danemu organizmowi poradzić sobie z czynnikami zewnętrznymi bez ingerencji człowieka. Zapewne za kilka, kilkanaście lub kilkadziesiąt lat uda się wyhodować pszczoły odporne na warrozę, to tylko kwestia czasu wg mnie. Zanim to nastąpi pojawią się nowe choroby i nowe problemy. Dopóki ludzie będą zajmowali się pszczelarstwem te problemy i nowe choroby nie zginą.
Pszczoły również nie wyginą. Sam przecież wiesz, że w biedniejszych krajach bez naszej ingerencji radzą sobie bez problemu z warrozą.
Są dwa rozwiązania pozbycia się problemu gnębiącego pszczelarstwo. Pierwsze rozwiązanie to upadek cywilizacji i jak po upadku Rzymu odrodziły się lasy i dzikie zwierzęta w Europie, tak po upadku naszej cywilizacji odrodzą się pszczoły.
Drugie rozwiązanie antyreklama miodu i produktów pszczelich. "Pszczelarz to barbarzyńca". Przemysł pszczelarski upada. Nikt nie zajmuje się pszczołami dzięki czemu pszczoły zaczynają żyć w sposób naturalny.
Dopóki jeden ze scenariuszy się nie ziści będziemy borykać się z różnymi problemami, bo każda nasza ingerencja jest wbrew naturze. Chyba, że masz na tyle pieniędzy aby zapewnić wszystkim pszczelarzom, którzy przystąpią do promocji Twojego naturalnego pszczelarstwa fundusze do utrzymania rodzin.
Ja na razie wybieram trzecią opcję, czyli stosuję chemię w stopniu rozsądnym, który pozwala mi i pszczołom żyć. W końcu pszczoły to jedno z moich źródeł utrzymania. No i czekam na działania osób, które stać na to aby na własnej skórze opracować metodę prowadzenia pasieki bez chemii, z wydajnością i podobnym nakładem pracy co obecnie. Sam hoduję matki i powoli myślę o selekcji jednak niestety wymaga to masy czasu i pieniędzy dlatego też nie wiem co z tego wyjdzie.
Natomiast na dzień dzisiejszy rozważania na temat pszczelarstwa naturalnego traktuję jako ciekawostkę do której wrócę jeśli warunki materialne będę miał podobne jak pszczelarze w USA.
ps. nie uważam Cię za oszołoma, tylko Ty tak się oceniasz.
Spójrz z innej perspektywy na problem np. tej przedstawionej bardzo ogólnie przeze mnie. Może wtedy wszyscy do okoła nie będą dla Ciebie oszołomami.

_________________
Matki pszczele oraz odkłady Carnica Celle, AGT, Buckfast, Elgon z Pasieki Górskie Miody
http://www.gorskie-miody.pl/matki-pszczele/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 16 listopada 2015, 10:25 - pn 
MrDrone, w zasadzie górski_pszczelarz, opisał wszystko wzorowo więc ja tylko zapytam dlaczego nie odniosłeś się do mojego wpisu, do pytań jakie tam Ci postawiłem, może nie wprost ale jednak?


Na górę
  
 
Post: 16 listopada 2015, 11:12 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 czerwca 2012, 10:29 - pn
Posty: 1495
Lokalizacja: Toruń
Ule na jakich gospodaruję: LN3/4
Bumek, to zrób tak na początek.
Z każdej rodziny jaką masz zrób pakiet i poddaj do niego matkę wstępnie przeselekcjonowaną na PN. Takie matki znajdziesz między innymi tu:
http://wolnepszczoly.org/matki-pszczele ... -pasiekach
Stare pierwotne rodziny możesz nadal prowadzić "chemicznie" a gospodarkę naturalną prowadź w tych nowo utworzonych. Cały czas będziesz miał dochody z chemicznych pszczół a z boku będziesz miał pasiekę PN.
Pakiety "wyczyść" temperaturowo i przetrzymaj 48h nie podkarmiając.
Ten zabieg pozwoli Ci pozbyć się warrozy i nie przeniesie chorób typu zgnilec do nowego ula. Pakiety osadź w ulu jednościennym drewnianym niczym nie impregnowanym o dużej kubaturze. Daj im ramki z węzą 4,9 do odbudowy. Nie lecz niczym rodzin i zazimuj je na miodzie. Jak im braknie to cukier. Rodzin nie ocieplaj, nie ściaśniaj, nie odbieraj ramek. Z uwagi na powyższe zabiegi i znikomą ingerencję zdecydowana większość rodzin powinna Ci przeżyć. Na wiosnę zacznij poddawać im ramki bezwęzowe, pomału eliminując węzę. Cały czas nie lecz. Rób odkłady lub pakiety z tych rodzin. Odkłady dobrze jest robić z matkami UN z macierzaka. W macierzaku pszczoły odchowają sobie nową matkę ratunkową. Przerwa w czerwieniu w macierzaku dobrze wpłynie na kondycję rodzin a i zbiory będą większe. Należy robić wiele odkładów.
Jeżeli hodujesz matki do odkładów czy pakietów ciągnij je po rodzinach, które przeżyły. Nie z jednej rodziny tylko z możliwie szerokiej ich liczby.
Staraj się pszczołom jak najmniej przeszkadzać, odbieraj tylko nadwyżkę miodu. Tak to mniej więcej wygląda. Za około 5 lat zimowe spadki powinny się ugruntować na poziomie około 20% nieprzystosowanych osobników. Nie goń pszczół, nie popędzaj, staraj się mieć ich jak najmniej w jednym miejscu, niech zawsze mają możliwie duży zasób pokarmu /najlepiej korpus miodu nad głową/.
To tak pokrótce.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 16 listopada 2015, 11:34 - pn 
Krzyżak pisze:
W macierzaku pszczoły odchowają sobie nową matkę ratunkową
Samo to już dobrze nie wróży na przyszłość, no ale może ja się nie znam.


Na górę
  
 
Post: 16 listopada 2015, 11:58 - pn 

Rejestracja: 10 listopada 2015, 11:10 - wt
Posty: 42
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolske
Miejscowość z jakiej piszesz: Kraków
CarIvan, Zadaj te pytania wprost, bo ja nie wiem co chcesz wiedzieć... Może za mało inteligenty jestem na te ukryte pytania, ale nie wiem co ma zgryzanie woszczyzny do tego o czym piszę... zapytaj wprost na wszystko Ci odpiszę jak umiem najlepiej.

Bumek, W zasadzie Krzyżak opisał Ci wszystko co trzeba na początek robić. Ja nie zgadzam się z tym "temperaturowym oczyszczeniem", ale na ten temat to już z Krzyżakiem dyskutujemy ;-) Jak widać dróg jest wiele i nie zawsze trzeba się zgadzać w szczegółach, żeby mieć tą samą wizję i cel.
mój pomysł jest tutaj na moim blogu: http://pantruten.blogspot.com/2015/08/m ... model.html
jeżeli tego nie dacie rady robić na całości pasieki (choćby z powodów ekonomicznych) to można robić to na części i tak jak Szymon pisał systematycznie wprowadzać te matki selekcjonowane do pasieki produkcyjnej. Ponieważ ja nie żyję z pszczół to działam w taki sposób na całości mojej pasieki. Nie patrzę na miód, nie patrzę na oszczędności (wbrew oskarżeniom Manio), nie patrzę na zysk i straty. Ale nie robię tego dla idei (choć w części też) - robię to jako inwestycję w przyszłość, bo kiedyś też chcę żyć w części z miodu i pszczół. Tylko zdrowych. Nie tych jakie są dziś.

tylko to tylko początek i parę wskazówek praktycznych, które trzeba podbudować szeroką wiedzą o ekologii pszczół. Wbrew temu co pisał Pan Leszek Polbart nie jesteśmy leniami albo ludźmi unikającymi edukacji. Ja moją drogę wybrałem po kilku (jak nie kilkunastu) tysiącach przeczytanych stron tekstu ludzi, którzy to praktykują, po dziesiątkach godzin obejrzanych wykładów tych ludzi (na youtube znajdziecie wszystko). I właśnie edukacja skłoniła mnie do tej drogi, a nie jej brak. To były 2 lata zgłębiania pszczelarstwa naturalnego. Kilka(naście) blogów, kilka książek na ten temat.

Jednym z ważniejszych punktów - dla leczących - powinno być zaprzestanie walki z reinwazją. Jednoznacznie i kategorycznie. Leczysz jak umiesz najlepiej raz w roku (jeżeli musisz) i zostawiasz resztę biegowi natury. Do czego to doprowadzi? Ano do kilku spraw:
1. najbardziej zjadliwa warroza, odporna na kuracje, umrze razem z tymi pszczołami w zimie
2. najbardziej podatne pszczoły umrą (patrz pkt 1 ciągnąc warrozę za sobą) nie rozprzestrzeniając nieprzystosowania
3. zminimalizujecie sterylność biologiczną i zanieczyszczenia toksyczne uli

Walka z warrozą "do upadłego" prowadzi do negacji wszystkich tych 3 punktów. Owszem, straty będą w takiej sytuacji, ale zminimalizuje się negatywne skutki. Tak robi mój znajomy i w zeszłym roku, kiedy dookoła mnie padały pasieki w całości u niego wiele rodzin przetrwało - i choć leczy te rodziny wciąż są biologicznie bardzo cenne. Dlaczego? Bo nie szczyci się 99% corocznej przeżywalności. U niego selekcja występuje cały czas - choć leczy.

górski_pszczelarz, co ja Ci mogę powiedzieć, jak Ty ograniczyłeś rozwiązania do 2 skrajnych, których ja nie akceptuję ani w założeniach, ani w praktyce? Jeżeli widzisz tylko te 2 rozwiązania to mogę Ci powiedzieć tylko tyle, co potarzałem wielokrotnie innym: otwórz oczy i umysł i zapoznaj się z innymi drogami. Ja widzę co najmniej kilkanaście pomysłów na poprawienie sytuacji pszczoły. Ale jeżeli Ty uważasz za zasadne powielanie sprowadzonego materiału genetycznego tylko dlatego, że ma rodowód, który się sprzedaje, a nie dlatego, że radzi sobie z warrozą, to o czym mamy rozmawiać? Krzyżak wskazał w linku parę źródeł pszczół w Europie, ale co z tego jak Wy wolicie u Polbarta kupić B-cośtam czy E-cośtam niż VR, Elgona wolicie kupić od ludzi, którzy nie parają się selekcją tej pszczoły na odporność zamiast u źródła (tj. Erika Osterlunda) albo wolicie kupić pszczołę z rodowodem u Górskiego_Pszczelarza, zamiast u starszego pana, który nie dał się ponieść wariactwu wymiany matek i "całorocznej kontroli warrozy"?
Górski Pszczelarzu, powiem Ci to samo co powiedziałem Adamjaku: w warunkach jakie proponujesz nie da się nie leczyć pszczół! Ja to widzę, nie jestem głupi i ślepy. Nie dziwię się, że uważasz że się nie da, bo w takich warunkach jak Twoje tego nie da się zrobić. Dlatego ja moim pszczołom daję inne warunki i szukam innej pszczoły. U Ciebie nie kupię jej nigdy, bo proponujesz eugeniczne mutanty, a nie zdrową przystosowaną pszczołę. Nie użalam się nad środowiskiem tak jak niektórzy, tylko robię co w mojej mocy, żeby pszczoła żyła zgodnie z tym środowiskiem i żeby ją do tego przystosować.
Ta chemia w "rozsądnych" ("rozsądek" tych granic wzbudza mój smutek i śmiech każdorazowo jak o tym czytam) granicach to walka o nieprzystosowanie pszczół. Zrozumcie, że coś co działa powoduje zdjęcie presji selekcyjnej - zdjęcie presji to brak selekcji na przystosowanie.

Oszołom Bartek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 16 listopada 2015, 12:03 - pn 

Rejestracja: 10 listopada 2015, 11:10 - wt
Posty: 42
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolske
Miejscowość z jakiej piszesz: Kraków
CarIvan pisze:
Krzyżak pisze:
W macierzaku pszczoły odchowają sobie nową matkę ratunkową
Samo to już dobrze nie wróży na przyszłość, no ale może ja się nie znam.


... to przecież jasne, że lepsze matki odchowają pszczelarze w cieplarkach, niż pszczoły w ulu! pszczoły w dziejach nigdy nie potrafiły wychowywać matek ... dlatego o mało gatunek nie umarł, ale na szczęście pojawili się pszczelarze na białych rumakach i zaczęli pszczoły ratować przed CCD i warrozą!...

... Śmieszy mnie to Wasze oderwanie od praw natury... żeby była jasność to powyżej to był sarkazm gdyby ktoś nie zrozumiał ;-)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 144 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group

   baner na stron                



Chcesz zareklamować swoją stronę na naszej skontaktuj sie z Administratorem


"Wszystkie prawa zastrzeżone"©. Zakaz powielania i rozpowszechniania treści oraz zdjęć z forum bez zgody autora i Administracji