Oj dokładnie, ja też do tego roku miałem a w zasadzie jeszcze mam pszczoły po matkach meserszmitkach ( bo matki już zlikwidowałem - poza jedną) i co wiem, to że po takiej "szkole" i tylu żądłach nic mnie nie rusza
No ale takie pszczoły są niebezpieczne dla otoczenia i sąsiadów więc nie polecam.
Co do uli, zaczynałem z 5-oma, ulami WP, z tym że każdy inny, rozbieżności w wymiarach wynosiły nawet 1cm - i to była tragedia, porobiłem ramki standardowe, do jednego ula wpadały bo za małe, do innego wchodziły na styk, a do jeszcze innego za były w sam raz, o zatworach i matach nic nie mówię bo każdy ul musiał mieć swój własny. Do teraz już wszystkie wziąłem na warsztat i poprawiałem więc jest dobrze ale zajęło mi to 4 lata i kupę roboty.
Jak na początek polecam jednak leżaki, łatwiej w nich prowadzić rodziny i pszczoły w razie błędów mają większe szanse naprawić nasze pomyłki, i pszczoły zimują w nich bezpieczniej niz w stojakach, nie ma obawy że kłąb dojdzie do górnej beleczki i zginie z głodu choć zapasy są odpowiednie tylko z boku a nie nad kłębem jak to bywa w stojakach, przy przeciągającym się czerwieniu jesienią.