witam wszystkich !!
jestem początkującym zielonym zóltodziobem pszczelarskim
w tym roku zaopiekowalismy się jednym porzuconym ulem i tak nas wciągneło ze mamy juz 7
w zasadzie 3 ul to silne rodzinki
jeden z Niemką to średniak
no i odkłady 3
jednym wielkim problemem jest totalny brak suszu - wszystko muszą sobie biedaczki odciągać same
nie musze pewnie nawet mowic jak kiepski u nas był w tym roku sezon.... czerwiec/lipiec lało i nawet się powódz w kotlinie klodzkiej trafiła
ostatnio przy przeglądzie tych srednich niemek okazało się ze matka czerwi jak szalona od beleczki do beleczki i nie ma juz prawie gdzie - nawet miodu nie maja gdzie dawac.
znalezlismy jeden matecznik/miseczke zalaną mleczkiem - usunelismy to
miseczka znajdowała się na boku plastra przy beleczce - była jedna
dodam ze matka sztucznie unasienniona
pytanie: czy dobrze zrobilismy usuwając ten matecznik - moze matka jest jakas nie taka
a moze to nastroj rojowy z ciasnoty?
mialam podobna sytuację z seniorami (pierwszym naszym ulem) gdzie matka jest juz pewnie stara a moze nie bo nie wiemy tego.. tak tez budowały pojedyncze mateczniki
moze to chodzi o cichą wymianę .. jak rozpoznać matecznik na cichą wymianę??
podobno takie matki sa wtedy najlepsze
w naszej okolicy lubi wystepowac spadz
i moje pytanie brzmi - dokarmiac juz teraz na maxa na zime czy czekać na spadz?
mamy inwert zamowiony w kole
bo jak zaleją cukrem komorki to juz nie naczerwi i sie nie wzmocni zadna rodzinka?
dziękuję za uwagę