FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Miód Pasieka Ule Matki - Pszczelarstwo to Nasza pasja.
baner czasopisma Pasieka Portal Pszczelarski
Dzisiaj jest 18 kwietnia 2024, 01:25 - czw

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 144 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3  Następna
Autor Wiadomość
Post: 07 stycznia 2020, 20:30 - wt 

Rejestracja: 24 sierpnia 2011, 23:35 - śr
Posty: 4140
Lokalizacja: Ełk
Ule na jakich gospodaruję: 1/2D
_barti_ pisze:
Przy miodobraniu z akacji robie odkład z takiej rodziny ze starą matką a do produkcyjnej rodziny daje matecznik. Wtedy na lipę uzyskuję efekt zwiększonej liczby zbieraczek i coś tam tym zyskuje.

Jak dla mnie to super pomysł o ile matki starsze niż zeszłoroczne , młodszych nie wymieniam w trakcie sezonu. Tyle , że wydaje mi się ,że rodziny zanadto osłabną do lipy , ale to już trzeba lokalnie traktować. Ja już tak nie robię, nie cyrkluję z siłą do pożytku , tym bardziej do kapryśnej lipy. Choć sama przerwa w czerwieniu zbawienna dla rodziny , nawet jeśli niczym nie trujemy warrozy.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 stycznia 2020, 21:09 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 grudnia 2019, 09:28 - pn
Posty: 94
Ule na jakich gospodaruję: warszawskie
Miejscowość z jakiej piszesz: zawada
pawel. pisze:
castagir, A co było z twoimi matkami nie tak na pewno pszczoły po tych matkach miały warrozę
roją się ,a miodu prawie w ogóle nie odbieram .

_barti_ pisze:
Dlatego ja w ulu wlkp 10 ramkowym mam gniazdo na korpusie i półkorpusie aż do akacji. Co powierzchniowo w przybliżeniu daje odpowiednik korpusu 10 ramek dadanta. Przy miodobraniu z akacji robie odkład z takiej rodziny ze starą matką a do produkcyjnej rodziny daje matecznik. Wtedy na lipę uzyskuje efekt zwiększonej liczby zbieraczek i coś tam tym zyskuje.
Co kolega uzyskuje ? Pozdrawiam.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 08 stycznia 2020, 12:34 - śr 

Rejestracja: 14 stycznia 2011, 12:35 - pt
Posty: 647
Lokalizacja: płońsk
manio pisze:
_barti_ pisze:
Przy miodobraniu z akacji robie odkład z takiej rodziny ze starą matką a do produkcyjnej rodziny daje matecznik. Wtedy na lipę uzyskuję efekt zwiększonej liczby zbieraczek i coś tam tym zyskuje.
Po jakim czasie tj.po ilu daniach po takim zabiegu,rodzina mateczna wraca w pełni do pracy.Czy robić odkład słaby,czy silny z którego można zasilać czerwiem rodzinę produkcyjną.

_________________
godzięba


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 08 stycznia 2020, 15:14 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 sierpnia 2007, 18:10 - czw
Posty: 944
Lokalizacja: Poznań
Ule na jakich gospodaruję: Dadant
Dlaczego miała by zaprzestawać pracy? Rodzina w której jest matecznik pracuje normalnie, zresztą po maks 2 dniach wygryza się matka. Poddaje mateczniki już "na wygryzieniu".

_________________
Pura Vida


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 08 stycznia 2020, 15:15 - śr 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4572
Lokalizacja: stare polichno
lech pisze:
Przy gospodarce w ulu wielkopolskim 10 ramkowym i innych o podobnej powierzchni ramek w gnieździe coroczna wymiana matek nie rozwiązuje problemu rójek. Chyba , że co tydzień będzie przekładało się 2-3 ramki z gniazda do nadstawki.

W latach 70-tych ubiegłego wieku , pod wpływem artykułów prof. Farrara - gorącego propagatora ula wielokorpusowego o niskiej ramce , wprowadziłem w ulu Wlkp. odejmowaną dennicę . W związku z tym , że ul ten na ówczesne pożytki rzeczywiście był za mały , zacząłem pracować tylko na pełnych korpusach . Zdarzało się iż w trakcie głównego pożytku , wysokość takiego ula obejmowała cztery pełne korpusy a matka spędzona do najniższego była w nim zalewana miodem . Tak było do momentu kiedy to pierwszy raz strzyknęło mi coś w kręgosłupie . Po pewnym czasie chcąc ulżyć sobie pracy , przestawiłem się na mniejsze kondygnacje i wprowadziłem ul Ostrowskiej . Z tego okresu wyniosłem szereg doświadczeń . Oto kilka uwag :
- Zimowla w tego typu ulach zawsze w dwu korpusach z bocznymi kominami . Stwarzała ona lepsze warunki wiązania się kłębu w formie kuli .
- Pokarm umieszczony tylko nad kłębem był zawsze dostępny i łatwy do ogrzania .
- Kłąb wiązał się stosunkowo daleko od dennicy i posuwał za pokarmem tylko ku górze .
- Nadmiar wilgoci mógł być usuwany przez zapasowy otwarty wylot górny.
- Dobry rozwój za równo wiosną jak i jesienią .
- Przemieszczanie korpusów dawało od razu dużo plastrów do czerwienia , bez zwiększania pojemności ula i jego schładzania.
- Matka zawsze czerwiła w drugim korpusie w przypadku trzech - w środkowym .
- Umieszczone ramki z woszczyną nad czerwiem , szybko były zagospodarowane .
- Węza wstawiana w środkowym korpusie , gdzie panują najlepsze warunki termiczne do jej odbudowy , zapewniała matce czerwienie tylko na dziewiczej woszczynie co umożliwiało coroczne odświeżenie gniazda .
- Wstawienie kondygnacji z węzą w środek kuli czerwiu / między 1 a 2 kondygnację / natychmiast rozładowywało nastrój rojowy .
- Użycie kraty odgrodowej umożliwiało w każdej chwili ograniczenie czerwienia matki do 1 kondygnacji .
Ten sposób gospodarowania pozwalał na utrzymanie silnych rodzin potrzebnych do obfitych zbiorów . Potem już było tylko inaczej


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 08 stycznia 2020, 16:45 - śr 

Rejestracja: 14 stycznia 2011, 12:35 - pt
Posty: 647
Lokalizacja: płońsk
_barti_ pisze:
Dlaczego miała by zaprzestawać pracy? Rodzina w której jest matecznik pracuje normalnie, zresztą po maks 2 dniach wygryza się matka. Poddaje mateczniki już "na wygryzien
Jeżeli zrobienie odkładu ze starą matką skutecznie eliminuje nastrój rojowy i jednocześnie nie powoduję zahamowania zbioru miodu,to powinna to być pierwsza polecana metoda i wymyślanie innych by było zbędne.Tak się jednak jakoś składa,że traktuje się tę metoda jako ostatnią,a nie podstawową, więc musi być jakaś przyczyna dlaczego tak jest.

_________________
godzięba


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 08 stycznia 2020, 16:54 - śr 

Rejestracja: 24 sierpnia 2011, 23:35 - śr
Posty: 4140
Lokalizacja: Ełk
Ule na jakich gospodaruję: 1/2D
Godziemba pisze:
więc musi być jakaś przyczyna dlaczego tak jest.

U mnie jest tak dlatego ,że w połowie maja nie mam jeszcze żadnych matek, ale można by po prostu zabrać matkę , tylko wtedy jest miesiąc przerwy w czerwieniu , zanim sobie wyhodują nową matkę. Matka też nieślachetna , ratunkowa - ale zapewniam , że fizycznie bedzie doskonała. Zawsze można ją potem wymienić na lepszą niż zwykła . W moich warunkach to też do przyjęcia bo po pierwsze nie mam akacji , po drugie można zasilać macierzak czerwiem z odkładu ze starą matką. Każde działanie może mieć sens, problem tylko ile przy którym trzeba się napracować. Ja to taki raczej leniwy jestem :haha: i staram się to nadrabiać kreatywnością.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 08 stycznia 2020, 19:58 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 grudnia 2019, 10:24 - pn
Posty: 159
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Miejscowość z jakiej piszesz: zd.wola
manio pisze:
raczej leniwy jestem i staram się to nadrabiać kreatywnością.

hm ? ciekawe :) serdecznie pozdrawiam Asia .

_________________
Nie było mnie kilka dni, powodem zablokowania konta było podobno /burzenie jedności pszczelarskiej /


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 08 stycznia 2020, 20:03 - śr 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4572
Lokalizacja: stare polichno
manio pisze:
U mnie jest tak dlatego ,że w połowie maja nie mam jeszcze żadnych matek, ale można by po prostu zabrać matkę , tylko wtedy jest miesiąc przerwy w czerwieniu , zanim sobie wyhodują nową matkę.

Przez szereg lat rozpoczynałem hodowlę matek 1 maja metodą " Cloake Board" w obecności matki , a więc nie było żadnej przerwy w czerwieniu . Również unasienianie młodej matki odbywało się w najwyższym pietrze ula i wypadało po " zimnej Zośce " /techniczny opis tego zabiegu kiedyś opisałem / .
Po wprowadzeniu gospodarki z izolatorem Chmary , dostosowałem hodowlę matek do terminu zakwitania akacji , której mam bez liku .
W dniu jej zakwitania / w moim przypadku 20 maj / musiałem już mieć mateczniki otwarte - tuż przed zasklepieniem . Dziesięć dni wcześniej zamykałem wszystkie matki w ulach produkcyjnych przeznaczonych na zbiór akacji , do izolatorów własnej produkcji . W dniu poddawania otwartych mateczników , wycofywałem izolatory ze starymi matkami - zwykle do odkładów . Zasklepienie poddanego matecznika w rodzinie pszczelej jest wyrazem jego akceptacji , co równa się przyjęciu wygryzionej matki . Podczas kwitnienia akacji cała rodzina pszczela nie mając otwartego czerwiu , skoncentrowana była na zbiorze nektaru , który w zależności od pogody był mniej lub bardziej obfity . Po miodobraniu i unasienieniu się matki powstawał krótki okres bezczerwiowy , przeznaczony do pierwszego zwalczania warrozy .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 08 stycznia 2020, 20:53 - śr 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1236
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
paraglider pisze:
manio pisze:
U mnie jest tak dlatego ,że w połowie maja nie mam jeszcze żadnych matek, ale można by po prostu zabrać matkę , tylko wtedy jest miesiąc przerwy w czerwieniu , zanim sobie wyhodują nową matkę.

Przez szereg lat rozpoczynałem hodowlę matek 1 maja metodą " Cloake Board" w obecności matki , a więc nie było żadnej przerwy w czerwieniu . Również unasienianie młodej matki odbywało się w najwyższym pietrze ula i wypadało po " zimnej Zośce " /techniczny opis tego zabiegu kiedyś opisałem / .
Po wprowadzeniu gospodarki z izolatorem Chmary , dostosowałem hodowlę matek do terminu zakwitania akacji , której mam bez liku .
W dniu jej zakwitania / w moim przypadku 20 maj / musiałem już mieć mateczniki otwarte - tuż przed zasklepieniem . Dziesięć dni wcześniej zamykałem wszystkie matki w ulach produkcyjnych przeznaczonych na zbiór akacji , do izolatorów własnej produkcji . W dniu poddawania otwartych mateczników , wycofywałem izolatory ze starymi matkami - zwykle do odkładów .

Należy dodać , że nie wyjęcie izolatora z matką przy poddaniu mateczników na wygryzieniu nawet bez obecności czerwiu otwartego powoduje ścięcie mateczników lub matek po wygryzieniu.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 08 stycznia 2020, 20:57 - śr 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1236
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
paraglider pisze:
manio pisze:
U mnie jest tak dlatego ,że w połowie maja nie mam jeszcze żadnych matek, ale można by po prostu zabrać matkę , tylko wtedy jest miesiąc przerwy w czerwieniu , zanim sobie wyhodują nową matkę.

Przez szereg lat rozpoczynałem hodowlę matek 1 maja metodą " Cloake Board" w obecności matki , a więc nie było żadnej przerwy w czerwieniu . Również unasienianie młodej matki odbywało się w najwyższym pietrze ula i wypadało po " zimnej Zośce " /techniczny opis tego zabiegu kiedyś opisałem / .
Po wprowadzeniu gospodarki z izolatorem Chmary , dostosowałem hodowlę matek do terminu zakwitania akacji , której mam bez liku .
W dniu jej zakwitania / w moim przypadku 20 maj / musiałem już mieć mateczniki otwarte - tuż przed zasklepieniem . Dziesięć dni wcześniej zamykałem wszystkie matki w ulach produkcyjnych przeznaczonych na zbiór akacji , do izolatorów własnej produkcji . W dniu poddawania otwartych mateczników , wycofywałem izolatory ze starymi matkami - zwykle do odkładów .

Należy dodać , że nie wyjęcie izolatora z matką przy poddaniu mateczników na wygryzieniu nawet bez obecności czerwiu otwartego powoduje ścięcie mateczników lub matek po wygryzieniu.
paraglider pisze:
lech pisze:
Przy gospodarce w ulu wielkopolskim 10 ramkowym i innych o podobnej powierzchni ramek w gnieździe coroczna wymiana matek nie rozwiązuje problemu rójek. Chyba , że co tydzień będzie przekładało się 2-3 ramki z gniazda do nadstawki.

W latach 70-tych ubiegłego wieku , pod wpływem artykułów prof. Farrara - gorącego propagatora ula wielokorpusowego o niskiej ramce , wprowadziłem w ulu Wlkp. odejmowaną dennicę . W związku z tym , że ul ten na ówczesne pożytki rzeczywiście był za mały , zacząłem pracować tylko na pełnych korpusach . Zdarzało się iż w trakcie głównego pożytku , wysokość takiego ula obejmowała cztery pełne korpusy a matka spędzona do najniższego była w nim zalewana miodem . Tak było do momentu kiedy to pierwszy raz strzyknęło mi coś w kręgosłupie . Po pewnym czasie chcąc ulżyć sobie pracy , przestawiłem się na mniejsze kondygnacje i wprowadziłem ul Ostrowskiej . Z tego okresu wyniosłem szereg doświadczeń . Oto kilka uwag :
- Zimowla w tego typu ulach zawsze w dwu korpusach z bocznymi kominami . Stwarzała ona lepsze warunki wiązania się kłębu w formie kuli .
- Pokarm umieszczony tylko nad kłębem był zawsze dostępny i łatwy do ogrzania .
- Kłąb wiązał się stosunkowo daleko od dennicy i posuwał za pokarmem tylko ku górze .
- Nadmiar wilgoci mógł być usuwany przez zapasowy otwarty wylot górny.
- Dobry rozwój za równo wiosną jak i jesienią .
- Przemieszczanie korpusów dawało od razu dużo plastrów do czerwienia , bez zwiększania pojemności ula i jego schładzania.
- Matka zawsze czerwiła w drugim korpusie w przypadku trzech - w środkowym .
- Umieszczone ramki z woszczyną nad czerwiem , szybko były zagospodarowane .
- Węza wstawiana w środkowym korpusie , gdzie panują najlepsze warunki termiczne do jej odbudowy , zapewniała matce czerwienie tylko na dziewiczej woszczynie co umożliwiało coroczne odświeżenie gniazda .
- Wstawienie kondygnacji z węzą w środek kuli czerwiu / między 1 a 2 kondygnację / natychmiast rozładowywało nastrój rojowy .
- Użycie kraty odgrodowej umożliwiało w każdej chwili ograniczenie czerwienia matki do 1 kondygnacji .
Ten sposób gospodarowania pozwalał na utrzymanie silnych rodzin potrzebnych do obfitych zbiorów . Potem już było tylko inaczej

W związku z tym ,iż mnie już też strzyknęło w kręgosłupie poproszę o ciąg dalszy uwzględniający nasze kręgosłupy.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09 stycznia 2020, 10:51 - czw 

Rejestracja: 03 grudnia 2012, 20:56 - pn
Posty: 405
Lokalizacja: Warmia
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 Dadant
Godziemba pisze:
_barti_ pisze:
Dlaczego miała by zaprzestawać pracy? Rodzina w której jest matecznik pracuje normalnie, zresztą po maks 2 dniach wygryza się matka. Poddaje mateczniki już "na wygryzien
Jeżeli zrobienie odkładu ze starą matką skutecznie eliminuje nastrój rojowy i jednocześnie nie powoduję zahamowania zbioru miodu,to powinna to być pierwsza polecana metoda i wymyślanie innych by było zbędne.Tak się jednak jakoś składa,że traktuje się tę metoda jako ostatnią,a nie podstawową, więc musi być jakaś przyczyna dlaczego tak jest.


Ta metoda też nie jest idealna, bo eksperymenty z matkami na rodzinie produkcyjnej niosą ze sobą spore ryzyko. Pogoda może pokrzyżować plany. W minionym sezonie kwiecień okazał się być cieplejszy od maja, a czerwiec cieplejszy od lipca. Matki z serii podanej do ulików i kilku rodzin produkcyjnych w maju ze względu na ciągnące się deszcze i niskie temperatury zaczęły czerwić dopiero po 17 dniach, a inna seria w czerwcu po 15 dniach. Przez te blisko 40 dni nim pojawiły się pierwsze pszczoły po nowej matce, silne rodziny wypszczeliły się na tyle, że miodu już z nich nie było. Na szczęście miałem tylko 3 takie (poszły na odkłady). Zdarza się też, że matka ginie w locie i trzeba rodzinę monitorować żeby w razie czego podłożyć kolejną matkę najlepiej UN. Usuwając starą matkę trzeba też kalkulować żeby późniejsze osłabienie rodziny nie przypadło akurat na okres intensywnych pożytków np miodu liowego/lipcowego (najchętniej kupowanego przez klientów). W moim terenie każda przerwa w czerwieniu w sezonie, aż do zakwitnięcia lipy to spadek produkcji miodu, dlatego do rodzin produkcyjnych zazwyczaj podkładam tylko czerwiące matki z ulików.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09 stycznia 2020, 11:58 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 sierpnia 2007, 18:10 - czw
Posty: 944
Lokalizacja: Poznań
Ule na jakich gospodaruję: Dadant
Wyjdźmy od tego że przy ilości czynników w pszczelaratwie w tym pogody nie ma metod idealnych. ;)

_________________
Pura Vida


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09 stycznia 2020, 12:32 - czw 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4572
Lokalizacja: stare polichno
Wampun pisze:
Ta metoda też nie jest idealna, bo eksperymenty z matkami na rodzinie produkcyjnej niosą ze sobą spore ryzyko.

Anomalie pogodowe są sporadyczne , nie do przewidzenia i nie mamy na nie wpływu . Ryzyko spada do zera kiedy prowadzimy hodowle w obecności matki , łącznie z jej unasienieniem w tym samym ulu . Wycofanie starej matki następuje w momencie , kiedy jej córka zaczyna znosić pierwsze jajka . Można ją również nie wycofywać a jedynie odgrodzić obie matki kratą odgrodową / drugiej otworzyć zapasowy wylot / . Mogą mieć osobne jak i wspólną miodnię . Rozwiązań jest mnóstwo , należy je tylko znać .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09 stycznia 2020, 12:48 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 sierpnia 2007, 18:10 - czw
Posty: 944
Lokalizacja: Poznań
Ule na jakich gospodaruję: Dadant
Można też nie wymieniać matki tylko zgonić ją na półkorpus wielkopolski węzy i tam ograniczyć.

_________________
Pura Vida


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09 stycznia 2020, 12:53 - czw 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4572
Lokalizacja: stare polichno
paraglider pisze:
Po wprowadzeniu gospodarki z izolatorem Chmary , dostosowałem hodowlę matek do terminu zakwitania akacji

paraglider pisze:
Dziesięć dni wcześniej zamykałem wszystkie matki w ulach produkcyjnych przeznaczonych na zbiór akacji , do izolatorów

Czy ten typ gospodarki się opłaca ?
Posłuchajcie opinii innych :
https://www.youtube.com/watch?v=-x0SJG-d0Q4


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09 stycznia 2020, 13:16 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 sierpnia 2007, 18:10 - czw
Posty: 944
Lokalizacja: Poznań
Ule na jakich gospodaruję: Dadant
Paraglider czy po akacji jeszcze coś zbierasz?

_________________
Pura Vida


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09 stycznia 2020, 19:16 - czw 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4572
Lokalizacja: stare polichno
Zbierałem -aż do późnej jesieni a była to lipa , żmijowce i nostrzyki porastające międzywale , biała koniczyna która odbijała na skoszonych łąkach , ostrożenie , osty kwitnące za Wartą , hektary fioletowych przetaczników , krwawnica pospolita , mięty nadwodne , łączeń baldaszkowaty porastający większość bagienek i cieków wodnych , itp , itd . Nie wymieniałem jeszcze tych bylin , sianych przeze mnie w najbliższej okolicy przez ponad 40 lat , jak : przegorzany , trojeście , rdesty ; japoński sachaliński , trędowniki bulwiaste , niecierpki czy inne . Dla pszczół one są bezcenne . Na koniec , podobnie jak u innych - wszędobylska nawłoć i mimo dwukrotnej izolacji matek w sezonie , przenosiły jej do ula aż za dużo . Większość zostawiałem im na zimę . To nie prawda , że izolacja matek uniemożliwia zbiory z roślin późno letnich .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09 stycznia 2020, 20:11 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21 listopada 2013, 21:57 - czw
Posty: 2450
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski 12 ramkowy 5x1/2
Miejscowość z jakiej piszesz: lubelskie
Wy tu o bez rójkowych metodach ,a ja na etapie budowy super hiper ,pół autonomicznego urządzenie do zbierania rójek z drzew i różnej maści krzaków. :D :D

_________________
Dzisiaj spojrzałem na swój nick ,potem na awatar.To nie jest tak jak myślisz się uśmiałem,ale i tak jestem za legalizacją.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09 stycznia 2020, 20:38 - czw 

Rejestracja: 18 września 2016, 19:02 - ndz
Posty: 1737
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski 10
Miejscowość z jakiej piszesz: podkarpacie
paraglider pisze:
paraglider pisze:
Po wprowadzeniu gospodarki z izolatorem Chmary , dostosowałem hodowlę matek do terminu zakwitania akacji

paraglider pisze:
Dziesięć dni wcześniej zamykałem wszystkie matki w ulach produkcyjnych przeznaczonych na zbiór akacji , do izolatorów

Czy ten typ gospodarki się opłaca ?
Posłuchajcie opinii innych :
https://www.youtube.com/watch?v=-x0SJG-d0Q4

w tym sezonie planuje spróbawac czegos takiego tylko zaizoluje przed najwiekszym pewnym pozytkiem tj facelią. na testy preznacze 2 rodzinki, Przed izolacją jedna puszcze na 2 korpusy rodnie druga zostawie na jednym. pozostałe 3 beda bez izolacji


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09 stycznia 2020, 22:53 - czw 

Rejestracja: 28 sierpnia 2016, 10:47 - ndz
Posty: 176
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Miejscowość z jakiej piszesz: Zachodniopomorskie
bo lubię pisze:
Wy tu o bez rójkowych metodach ,a ja na etapie budowy super hiper ,pół autonomicznego urządzenie do zbierania rójek z drzew i różnej maści krzaków.

Coś więcej ?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09 stycznia 2020, 22:59 - czw 

Rejestracja: 21 grudnia 2016, 16:38 - śr
Posty: 2469
Ule na jakich gospodaruję: wz, 1/2 dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Puławy
Strzelec66 pisze:
bo lubię pisze:
Wy tu o bez rójkowych metodach ,a ja na etapie budowy super hiper ,pół autonomicznego urządzenie do zbierania rójek z drzew i różnej maści krzaków.

Coś więcej ?


ta, koszyk na długiej tyczce :-)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09 stycznia 2020, 23:09 - czw 

Rejestracja: 28 sierpnia 2016, 10:47 - ndz
Posty: 176
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Miejscowość z jakiej piszesz: Zachodniopomorskie
Odkurzacz ?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 10 stycznia 2020, 13:00 - pt 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4572
Lokalizacja: stare polichno
bo lubię pisze:
Wy tu o bez rójkowych metodach ,a ja na etapie budowy super hiper ,pół autonomicznego urządzenie do zbierania rójek z drzew i różnej maści krzaków. :D

To jest też metoda gospodarki pasiecznej . Stosowało a nawet stosuje ją jeszcze znanych mi kilku pszczelarzy . Jeden z nich w tym sezonie złapał dwadzieścia parę roi - łącznie z cudzymi , ale on jest specjalistą . Zdradził mi kilka "tajemnic" .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 10 stycznia 2020, 17:48 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 stycznia 2019, 14:33 - pn
Posty: 107
Ule na jakich gospodaruję: ostrowskiej
Miejscowość z jakiej piszesz: Racibórz
paraglider pisze:
on jest specjalistą

A gdzie kupuje miód?
Bo trudno, by przy takiej gospodarce wirował coś, prócz miodu wierzbowo-cukrowego :uśmiech:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 10 stycznia 2020, 20:34 - pt 

Rejestracja: 24 sierpnia 2011, 23:35 - śr
Posty: 4140
Lokalizacja: Ełk
Ule na jakich gospodaruję: 1/2D
Wolfgang pisze:
A gdzie kupuje miód?

:haha:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 10 stycznia 2020, 23:07 - pt 
MODERATOR

Rejestracja: 07 stycznia 2017, 10:28 - sob
Posty: 3958
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Miejscowość z jakiej piszesz: ok.Kalisza
Wolfgang pisze:
Bo trudno, by przy takiej gospodarce wirował coś, prócz miodu wierzbowo-cukrowego :uśmiech:

Tu się kolega myli , znałem pszczelarza , który gospodarował tym sposobem . Taka gospodarka wymaga cierpliwości i dużo wolnego czasu .Kolega w czasie rójek cały czas musiał być w pasiece . Jego metoda była dosyć prosta , ale jak widziałem bardzo skuteczna . Po zdjęciu roju , przetrzymywał go w chłodnym miejscu do wieczora i wsypywał do najsłabszego ula w pasiece , wcześniej tę rodzinę intensywnie spryskał wodą , przez to pszczoły stały się mało ruchliwe i się nie broniły. Wsypany rój , mając przewagę , likwidował matkę w ulu i rodziny bez strat łączyły się . W takim ulu był duży nadmiar pszczół lotnych i potrafiły w ciągu dwóch dni przynieść korpus miodu.W taki sposób potrafił przeroić całą pasiekę a i wydajność miodową miał bardzo dobrą .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 stycznia 2020, 10:21 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21 lutego 2017, 17:00 - wt
Posty: 1113
Ule na jakich gospodaruję: D17
Miejscowość z jakiej piszesz: Sucha Beskidzka
Słabe rodziny się raczej nie roją. Młoda wybyczona pszczoła, z potencjałem do odrabiania wezy lub wychowu czerwiu lub zbioru miodu - wylatuje z matką na swoje, by założyć na nowo rodzinę.

_________________
--
Najlepszy czas na zasadzenie drzewa był 20 lat temu. Następny najlepszy czas jest teraz.

https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/2uXs/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 stycznia 2020, 11:52 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 listopada 2009, 02:01 - czw
Posty: 3699
Lokalizacja: mad górną Mierzawą
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 D
Hieronim pisze:
...Wsypany rój , mając przewagę , likwidował matkę w ulu i rodziny bez strat łączyły się . W takim ulu był duży nadmiar pszczół lotnych i potrafiły w ciągu dwóch dni przynieść korpus miodu.W taki sposób potrafił przeroić całą pasiekę a i wydajność miodową miał bardzo dobrą .
Takie postępowanie można uznać za całkiem sensowne jeżeli mimo wszystko rój jednak wyjdzie.
Aby natomiast uczynić z tego kanon gospodarowania to w żadnym razie nie można się z tym zgodzić.
Nie daje to żadnych korzyści.
Wyrojony macierzak będzie już praktycznie wyłączony, a połączona rójka może tylko to skompensować.
W sumie z dwóch rodzin tylko jedna w danym czasie będzie aktywnie nosić.

_________________
Pozdrawiam, dziadek Józef


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 stycznia 2020, 12:16 - sob 

Rejestracja: 20 sierpnia 2017, 17:40 - ndz
Posty: 775
Ule na jakich gospodaruję: Dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Łódzki-wschodni
JM pisze:
Hieronim pisze:
...Wsypany rój , mając przewagę , likwidował matkę w ulu i rodziny bez strat łączyły się . W takim ulu był duży nadmiar pszczół lotnych i potrafiły w ciągu dwóch dni przynieść korpus miodu.W taki sposób potrafił przeroić całą pasiekę a i wydajność miodową miał bardzo dobrą .
Takie postępowanie można uznać za całkiem sensowne jeżeli mimo wszystko rój jednak wyjdzie.
Aby natomiast uczynić z tego kanon gospodarowania to w żadnym razie nie można się z tym zgodzić.
Nie daje to żadnych korzyści.
Wyrojony macierzak będzie już praktycznie wyłączony, a połączona rójka może tylko to skompensować.
W sumie z dwóch rodzin tylko jedna w danym czasie będzie aktywnie nosić.
Można to nazwać gospodarką "ratunkową", ratowanie tego co się jeszcze da uratować. A z macierzaka , czy coś będzie?
Zależy co na dalszej części taśmy pożytkowej.

_________________
Pozdrawiam
Marek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 stycznia 2020, 12:31 - sob 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4572
Lokalizacja: stare polichno
Wolfgang pisze:
Bo trudno, by przy takiej gospodarce wirował coś, prócz miodu wierzbowo-cukrowego :uśmiech:

Widać że jesteś młody - czego ci zazdroszczę . W latach kiedy ciebie jeszcze nie było w pasiekach żyły pszczoły tylko genetycznie rojliwe . Zapanować nad nimi nie każdy potrafił , bo nie miał szans . W związku z tym , najprostszym wyjściem było doprowadzenie do jak najwcześniejszej majowej rójki . Młoda pszczoła osadzona w nowym ul , nawet bez węzy w ciągu tygodnia była w stanie odbudować gniazdo a do końca sezonu przynieść tyle miodu o którym dzisiaj możesz tylko pomarzyć . Krążyło nawet wśród pszczelarzy takie przysłowie : "Rójka do Jana zrobi z ciebie Pana , a po Janie .................." - nie będę kończył :oops:
W owych czasach pszczół się nie karmiło , zimowały na miodzie . Mniej niż 100kg z ula , raczej się nie zdarzało . Wtedy panowała na północnym zachodzie tak zwana , komunistyczno - kolektywna gospodarka rolna w której płodozmian / dzisiaj tylko stosowany w gospodarstwach ekologicznych / był obowiązkowy . Olbrzymie hektary pól były pokryte miododajnymi poplonami do późnej jesieni . Pszczoły miały niewyczerpane źródło pożytków . Najpopularniejsza była biała koniczyna i nostrzyk , bo to one wzbogacały ziemię w azot .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 stycznia 2020, 13:01 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 29 stycznia 2010, 12:21 - pt
Posty: 3523
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Miejscowość z jakiej piszesz: Bydgoszcz
paraglider, Przysłowie było inne majowy rój to złoty rój .A co do rojenia tych dawnych pszczół to także nie było tak źle jak piszesz wszystko zależało kto tymi pszczołami się zajmował reszta się zgadza tak było .pawel


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 stycznia 2020, 13:08 - sob 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4572
Lokalizacja: stare polichno
Marekp57 pisze:
Można to nazwać gospodarką "ratunkową", ratowanie tego co się jeszcze da uratować. A z macierzaka , czy coś będzie?

Jeżeli rójka przydarzy się w maju , osadzasz ją w nowym gnieździe na miejscu macierzaka . Masz wówczas w nowym ulu doskonałą strukturę rodziny pszczelej do zbioru nektaru : zupełny brak czerwiu , młodą pszczołę rojową z jej zapałem do pracy , oraz wszystką pszczołę lotną ze starego ula . Taka rodzina przyniesie ci każdą ilość miodu .Jeżeli opisaną sytuację będziesz miał jeszcze prze kwitnieniem akacji , zbierzesz z niej obfite plony o lipie już nie wspomnę - z nawłocią też sobie poradzi . W odstawionym gnieździe macierzaka pozostawiasz jeden matecznik i masz odkład jak marzenie . Dziką matkę zawsze można wymienić a jesienią obie pełnowartościowe rodziny połączyć . Jak sam widzisz , wszystko jest w rękach pszczelarza .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 stycznia 2020, 13:25 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 listopada 2009, 02:01 - czw
Posty: 3699
Lokalizacja: mad górną Mierzawą
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 D
paraglider pisze:
W owych czasach pszczół się nie karmiło , zimowały na miodzie . Mniej niż 100kg z ula , raczej się nie zdarzało ...
:shock: Trochę już żyję ale o takich cudach jeszcze nie słyszałem.


Średnia ilość miodu z rodziny pszczelej (Polska, lata 2000–2014)
2000 2002 2005 2007 2008 2009 2010 2011 2012 2013 2014
Średnia ilość miodu z rodziny (w kg)
Pasieki powyżej 80 pni
24,0 22,0 25,0 30,0 26,0 30,0 28,0 22,0 28,0 28,0 20,0
Pozostałe pasieki
13,7 11,6 12,0 18,0 15,0 16,0 15,0 18,0 17,0 17,0 13,0

(Źródło: GUS, 2010, 2014.)
(Magdalena Pokrzyńska Uniwersytet Zielonogórski Współczesne pszczelarstwo polskie)

Do wcześniejszych danych na szybko nie dotarłem ale dobrze pamiętam, że było to raczej jeszcze mniej.

_________________
Pozdrawiam, dziadek Józef


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 stycznia 2020, 13:29 - sob 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4572
Lokalizacja: stare polichno
pawel. pisze:
Przysłowie było inne majowy rój to złoty rój

Lubię świntuszyć , dlatego przytoczyłem /nie do końca/ to drugie .
Z dwojga złego , lepiej dopuścić do wczesnej rójki / może być sztuczna / niż wydłużać stan bezrobocia rodziny przez co tygodniowe przeglądy połączone z wycinaniem mateczników . Wyjść z nastrojów rojowych jest mnóstwo , lecz najskuteczniejszym - jest młoda matka .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 stycznia 2020, 13:42 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 listopada 2009, 02:01 - czw
Posty: 3699
Lokalizacja: mad górną Mierzawą
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 D
paraglider pisze:
Marekp57 pisze:
Można to nazwać gospodarką "ratunkową", ratowanie tego co się jeszcze da uratować. A z macierzaka , czy coś będzie?

Jeżeli rójka przydarzy się w maju , osadzasz ją w nowym gnieździe na miejscu macierzaka
paraglider, lubisz przekręcać przysłowiowego "kota ogonem"?
Uwaga moja i Marek57 odnosiła się do gospodarki rójkowej opisanej kilka postów wyżej przez Hieronim, a nie przypadkowej rójki w maju.
Chyba że sam też w ten sposób gospodarowałeś i uważasz, że jest rewelacyjny i wart propagowania.
Powiedz że tak, to może i ja spróbuję.

_________________
Pozdrawiam, dziadek Józef


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 stycznia 2020, 14:02 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21 listopada 2013, 21:57 - czw
Posty: 2450
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski 12 ramkowy 5x1/2
Miejscowość z jakiej piszesz: lubelskie
JM pisze:
Aby natomiast uczynić z tego kanon gospodarowania to w żadnym razie nie można się z tym zgodzić.
Nie daje to żadnych korzyści.
Znajomemu przez ok 40 lat jego pasieki którą odziedziczył po ojcu spadła jedna rodzina z głodu.Rójki wychodzą jemu raz,dwa czasami,ule trzy i dwurodzinne .Dymi dwa razy "miodu mam tyle ile pszczoły przyniosą",nie ma pędu do 50 kilo z ula ,jak dadzą więcej to cieszy.I przy tym podejściu brak pędu do doskonałości ma również swoje miejsce do tego nieszkodliwe .

_________________
Dzisiaj spojrzałem na swój nick ,potem na awatar.To nie jest tak jak myślisz się uśmiałem,ale i tak jestem za legalizacją.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 stycznia 2020, 14:04 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 stycznia 2019, 14:33 - pn
Posty: 107
Ule na jakich gospodaruję: ostrowskiej
Miejscowość z jakiej piszesz: Racibórz
paraglider pisze:
Taka rodzina przyniesie ci każdą ilość miodu

Powiem tak: Nie mam zbytniego rozeznania w rójkach bo u mnie nie po prostu nie występują. Ale opowiem zdarzenie z zeszłego roku:
Stałem na końcówce rzepaku. Podczas przeglądu podjechał facet, czy mogę mu pomóc, bo ma rójkę na podwórku. Zgłaszał to w straży ale mogą mu pomóc dopiero po południu bo pszczelarz jest w pracy. Na miejscu okazało się, że jest to gigant. Za mała była rojnica i korpus. Dopiero 2 korpusy ledwo starczyły. Wywiozłem tą rójkę od razu na teoretycznie dobre stanowisko z lipą która miała za kilka dni zacząć. Dostały korpus węzy + 2 korpusy suszu a ja zacierałem ręce. Pszczół było naprawdę dużo. Myślę, że było to kilka rojów. Po lipie zajrzałem do środka: :szok: 0 czerwiu, czerw garbaty z trutówek i ok 5 kg miodu. Fakt, lipa nie nektarowała. Ale na tym przykładzie widać, co by było, gdyby ktoś oparł gospodarkę na rojach. Przecież te pszczoły już przed wyrojeniem w macierzakach nie pracowały tydzień.
paraglider pisze:
Mniej niż 100kg z ula , raczej się nie zdarzało

Trudno mi w to uwierzyć. Pszczoły mam od 30-tu lat i wtedy wydajność była u mnie podobna, tj 30-50kg z rodziny. A czytałem, że 100 lat temu wydajność wynosiła ok 24 kg. Oczywiście, pszczoły były inne ale raczej do żądła niż do roboty


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 stycznia 2020, 14:18 - sob 

Rejestracja: 20 sierpnia 2017, 17:40 - ndz
Posty: 775
Ule na jakich gospodaruję: Dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Łódzki-wschodni
paraglider pisze:
Jeżeli rójka przydarzy się w maju , osadzasz ją w nowym gnieździe na miejscu macierzaka . Masz wówczas w nowym ulu doskonałą strukturę rodziny pszczelej do zbioru nektaru : zupełny brak czerwiu , młodą pszczołę rojową z jej zapałem do pracy , oraz wszystką pszczołę lotną ze starego ula . Taka rodzina przyniesie ci każdą ilość miodu .Jeżeli opisaną sytuację będziesz miał jeszcze prze kwitnieniem akacji , zbierzesz z niej obfite plony o lipie już nie wspomnę - z nawłocią też sobie poradzi . W odstawionym gnieździe macierzaka pozostawiasz jeden matecznik i masz odkład jak marzenie . Dziką matkę zawsze można wymienić a jesienią obie pełnowartościowe rodziny połączyć . Jak sam widzisz , wszystko jest w rękach pszczelarza .
Doskonale to wiem i stosuję jezeli już się przydarzy lub trzeba ogarnąć zbłąkany rój. Błędem niewybaczalnym jest niewykorzystanie potencjału roju o którym wspominasz. Nóż kieszeni się otwierał jak "uczeni w piśmie", na różnych szkoleniach przekonywali nie tylko młodych szczygłów, że zaraz po osadzeniu roju likwidujemy starą matkę i zastępujemy "rasową". Oczywiście stając w kolejce po takową u uznanych hodowców.

_________________
Pozdrawiam
Marek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 stycznia 2020, 14:24 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 29 stycznia 2010, 12:21 - pt
Posty: 3523
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Miejscowość z jakiej piszesz: Bydgoszcz
paraglider pisze:
pawel. pisze:
Przysłowie było inne majowy rój to złoty rój

Lubię świntuszyć , dlatego przytoczyłem /nie do końca/ to drugie .
Z dwojga złego , lepiej dopuścić do wczesnej rójki / może być sztuczna / niż wydłużać stan bezrobocia rodziny przez co tygodniowe przeglądy połączone z wycinaniem mateczni ków . Wyjść z nastrojów rojowych jest mnóstwo , lecz najskuteczniejszym - jest młoda matka .
A po co wycinać te mateczniki przy dawnych pszczołach wystarczył jeden zabieg i same dokonały zniszczenia mateczników i rój pracował bardzo dobrze ,Wydaje mi się że do końca nie wierz na czym to polegało a ja tak wybitnych pszczelarzy nie będę uczył bo to na pewno wiesz co należy zrobić kończę ten temat .pawel


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 stycznia 2020, 14:33 - sob 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4572
Lokalizacja: stare polichno
JM pisze:
Trochę już żyję ale o takich cudach jeszcze nie słyszałem.

Siedzisz przy łanie rzepaku i przy twoim pszczelarskim doświadczeniu nie wierzę byś nie był w stanie przygotować rodzinę pszczelą tak , by zebrała z niego te marne trzydzieści kilogramów miodu . Przecież jego wydajność to około 200kg/h . No - chyba , że to jest ten genetycznie modyfikowany - dawniej takich nie było . Przez wiele lat bawiłem się pszczołami , nawet z nimi wędrowałem na pożytki . Głównym była facelia nasienna na Pojezierzu Drawskim . Nieraz stałem przy polu sam a jego końca nie było widać . Trudno sobie wyobrazić co pszczoły potrafią . Nawet teraz , pod koniec mego "pszczelarzenia" , gdy sił zabrakło i byłem uziemiony z pszczołami , przyniesienie przez nie 40 - 50 słoików /0,9 kg/ miodu z ula w sezonie , było ich przyzwoitością . Nie są to przechwałki - owszem w najbliższym otoczeniu jest bogata baza pożytkowa , od wiosny do późnej jesieni . Mogłem sobie nawet pozwolić na rezygnację z kręcenia nawłoci na rzecz pszczół . Gdyby jednak nie mój systematyczny , coroczny wysiłek od 1957 r. w sadzeniu i sianiu miododajnych roślin , tych rezultatów może bym nie miał .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 stycznia 2020, 14:40 - sob 

Rejestracja: 24 sierpnia 2011, 23:35 - śr
Posty: 4140
Lokalizacja: Ełk
Ule na jakich gospodaruję: 1/2D
Wolfgang pisze:
Przecież te pszczoły już przed wyrojeniem w macierzakach nie pracowały tydzień.

I to cała prawda o gospodarce rojowej, nie zbierały ,żarły i jeszcze ze sobą zabrały wiano . Propagowanie jej dziś to przysłowiowe zawracanie kijem Wisły, a prowokacyjne przywoływanie 100 kg z ula to chyba w czasach gdy masowo produkowano "ziołomiut" z melasy czy innego świństwa. Zimowanie na miodzie ? To przed wojną , gdzie cukier był objęty monopolem państwowym - o skutkach takiej gospodarki II Rzeczypospolitej dopiero dziś nieśmiało się pisze ze wstydem. Ale to odrębny temat , wart być może dyskusji na innym forum.
Propagowanie gospodarki rojowej jako wartościowej jest równie sensowne jak twierdzenie ,że koszono zboża kosą i sierpem uzyskując przy tym 100 kwintali z hektara bo ludzie siłę w rencach mieli. Tyle samo w tym sensu i prawdy.
Mój Tata pszczelarzem był w latach 70- tych , więc wiem jakie wtedy były pożytki i niemodyfikowane rzepaki, jakie zbiory i jakie pszczoły przede wszystkim. Nie prowadził gospodarki rojowej , a rójkę zawsze uważał za stratę , a nie sposób gospodarowania czy rozmnażania pszczół. Zostawmy takie gospodarowanie naturalnym, podobnie jak zimowanie na miodzie czy rezygnację z leczenia pszczół w imię nieingerencji w naturę .
Dla mnie rójka to wypadek przy pracy, strata w gospodarce , wynik przeoczenia czy zaniedbania , innymi słowy porażka . Nie ma czym się chwalić , wszelkie działania z rojem to tylko minimalizowane strat , a nie liczenie zysków.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 stycznia 2020, 15:00 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 czerwca 2009, 23:59 - czw
Posty: 8668
Lokalizacja: Ciemnogród 724227381
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Wolfgang pisze:
paraglider pisze:
Taka rodzina przyniesie ci każdą ilość miodu

Powiem tak: Nie mam zbytniego rozeznania w rójkach bo u mnie nie po prostu nie występują. Ale opowiem zdarzenie z zeszłego roku:
Stałem na końcówce rzepaku. Podczas przeglądu podjechał facet, czy mogę mu pomóc, bo ma rójkę na podwórku. Zgłaszał to w straży ale mogą mu pomóc dopiero po południu bo pszczelarz jest w pracy. Na miejscu okazało się, że jest to gigant. Za mała była rojnica i korpus. Dopiero 2 korpusy ledwo starczyły. Wywiozłem tą rójkę od razu na teoretycznie dobre stanowisko z lipą która miała za kilka dni zacząć. Dostały korpus węzy + 2 korpusy suszu a ja zacierałem ręce. Pszczół było naprawdę dużo. Myślę, że było to kilka rojów. Po lipie zajrzałem do środka: 0 czerwiu, czerw garbaty z trutówek i ok 5 kg miodu. Fakt, lipa nie nektarowała. Ale na tym przykładzie widać, co by było, gdyby ktoś oparł gospodarkę na rojach. Przecież te pszczoły już przed wyrojeniem w macierzakach nie pracowały tydzień.


w temacie widzę pojawiło się sporo powiedzeń to i ja coś dopisze na puste to i Salomon nie naleje :roll: najpierw trzeba zadbać i dać a później można liczyć aż coś przyniosą,
jak dałeś gołe plastry, nic do żarcia a z lipą jak było w ubiegłym roku to wiadomo, kiszka ziemniaczana :( zresztą z lipy mało kiedy coś jest, do tego przypuszczam że matka zaginęła w akcji albo się wyroiły z głodu bo skwar był niesamowity i mało prawdopodobne aby coś były w stanie przynieść ,
gdybyś się zainteresował dał ramkę czerwiu otwartego na zakotwiczenie i kilka litrów syropu na wejściu do żarcia to po tygodniu miałbyś pięknie odbudowaną węze i coś by mogło z tego być, nie trzeba dawać nic jak jest obfity pożytek ale z tym różnie bywa więc bezpieczniej dać z dwa razy dzien po d niu albo z przerwą,
a tak zmarnowałeś potencjał, pszczoły od tak nie znikają

_________________
xyz


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 stycznia 2020, 15:02 - sob 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4572
Lokalizacja: stare polichno
pawełku - chyba mnie nie zrozumiałeś lub mało uważnie przeczytałeś mój tekst . Delikatnie w nim krytykuję wszystkich tych , którzy nastrój rojowy chcą zlikwidować co tygodniowymi przeglądami połączonymi z wycinaniem mateczników . To jest droga donikąd . Jak z tego wybrnąć ? Podałem ci dwa skrajne przykłady .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 stycznia 2020, 16:07 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 stycznia 2019, 14:33 - pn
Posty: 107
Ule na jakich gospodaruję: ostrowskiej
Miejscowość z jakiej piszesz: Racibórz
kudlaty pisze:
gdybyś się zainteresował dał ramkę czerwiu otwartego na zakotwiczenie i kilka litrów syropu na wejściu do żarcia to po tygodniu miałbyś pięknie odbudowaną węze

Ależ tak zrobiłem! Węzę odbudowały.
Piszę tylko skrótowo o tym, że rójka wyszła już podczas suszy, nic nie zebrała bo nie miała skąd, więc cała ta gospodarka rojowa jest do d...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 stycznia 2020, 16:19 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 stycznia 2019, 14:33 - pn
Posty: 107
Ule na jakich gospodaruję: ostrowskiej
Miejscowość z jakiej piszesz: Racibórz
paraglider pisze:
Siedzisz przy łanie rzepaku i przy twoim pszczelarskim doświadczeniu nie wierzę byś nie był w stanie przygotować rodzinę pszczelą tak , by zebrała z niego te marne trzydzieści kilogramów miodu .

Widocznie taki ze mnie pszczelarz do d...
Corocznie mamy rzepak i więcej jak 50 kg nie miałem. To jest 3 pełne korpusy ostrowskiej. W tym roku nawet 30 kg nie było.
Rzepak traktuje jako pożytek rozwojowy i nie robię nalotów.
Nigdy nie lubiłem Andersena ani tego https://www.youtube.com/watch?v=JSHuUCLTPP0


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 stycznia 2020, 16:41 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 29 stycznia 2010, 12:21 - pt
Posty: 3523
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Miejscowość z jakiej piszesz: Bydgoszcz
paraglider pisze:
pawełku - chyba mnie nie zrozumiałeś lub mało uważnie przeczytałeś mój tekst . Delikatnie w nim krytykuję wszystkich tych , którzy nastrój rojowy chcą zlikwidować co tygodniowymi przeglądami połączonymi z wycinaniem mateczników . To jest droga donikąd . Jak z tego wybrnąć ? Podałem ci dwa skrajne przykłady .
Bardzo dobrze że to dwa skrajne przykłady bo do konkretów każdy dochodzi sam dlaczego bo zależy jak kto prowadzi swoją pasiekę na danym terenie itd,.pawel


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 stycznia 2020, 17:17 - sob 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4572
Lokalizacja: stare polichno
Wolfgang pisze:
Nigdy nie lubiłem Andersena

Coś ty ! Wychowałem się na Andersenie . Innych też próbuje przekonać do tych duńskich baśni - nie zawsze się udaje . Wolą od niego Kelda Brandstrupa . Nie wiedzą że jego pszczoły pochodzą z tej samej opowieści .
Pociągnę twój wątek bo to kolejny z baśni Andersena ;
https://www.youtube.com/watch?v=tE_hkr34V7w
To zaledwie kwiecień , dopiero się bajka zaczyna . Do końca setka pęknie .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 stycznia 2020, 17:28 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 listopada 2009, 02:01 - czw
Posty: 3699
Lokalizacja: mad górną Mierzawą
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 D
paraglider pisze:
JM pisze:
Trochę już żyję ale o takich cudach jeszcze nie słyszałem.

Siedzisz przy łanie rzepaku i przy twoim pszczelarskim doświadczeniu nie wierzę byś nie był w stanie przygotować rodzinę pszczelą tak , by zebrała z niego te marne trzydzieści kilogramów miodu . Przecież jego wydajność to około 200kg/h . No - chyba , że to jest ten genetycznie modyfikowany - dawniej takich nie było . Przez wiele lat bawiłem się pszczołami , nawet z nimi wędrowałem na pożytki . Głównym była facelia nasienna na Pojezierzu Drawskim . Nieraz stałem przy polu sam a jego końca nie było widać . Trudno sobie wyobrazić co pszczoły potrafią . Nawet teraz , pod koniec mego "pszczelarzenia" , gdy sił zabrakło i byłem uziemiony z pszczołami , przyniesienie przez nie 40 - 50 słoików /0,9 kg/ miodu z ula w sezonie , było ich przyzwoitością . Nie są to przechwałki - owszem w najbliższym otoczeniu jest bogata baza pożytkowa , od wiosny do późnej jesieni . Mogłem sobie nawet pozwolić na rezygnację z kręcenia nawłoci na rzecz pszczół . Gdyby jednak nie mój systematyczny , coroczny wysiłek od 1957 r. w sadzeniu i sianiu miododajnych roślin , tych rezultatów może bym nie miał .

No właśnie. Jednostkowych wyczynów na wyjątkowych stanowiskach osiąganych przez wyjątkowe rodziny pszczele nie można uogólniać i traktować jako średnia. Nie każdy ma obok pole rzepaku, nie mówiąc już o hektarach facelii nasiennej co końca nie widać.
Nie ma też tak, aby wszystkie zazimowane rodziny przeżyły i okazały się w sezonie co do jednej rekordzistkami. Nie każdy też pszczelarz jest mistrzem świata w gospodarce pasiecznej. Tym bardziej kilkadziesiąt lat temu tak nie było.
A i tego rzepaku uprawiano dawniej zdecydowanie mniej. Oleje roślinne miały małe powodzenie, a rzepakowy w szczególności, nie było jeszcze rzepaków bezerukowych.
W mojej pasieczce, gdzie aktualnie jak uważam mam pożytki ponad przeciętne, zbiory miodu z rodzin rekordzistek szacuję na ca. 40-45 kg, z kilku najlepszych wywożonych dodatkowo na nawłoć to dodatkowo 10kg.
Ale średnia liczona w odniesieniu do ilości wszystkich rodzin zazimowanych to tylko w granicach 30-35 kg.
A w dawniejszych latach, na innym stanowisku jak było 25 kg z ula to już byłem bardzo zadowolony.
Tak więc tymi przytoczonymi wcześniej przez Ciebie 100 kg z ula mogą się chwalić chyba jedynie wybrańcy.

_________________
Pozdrawiam, dziadek Józef


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 stycznia 2020, 18:14 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 stycznia 2019, 14:33 - pn
Posty: 107
Ule na jakich gospodaruję: ostrowskiej
Miejscowość z jakiej piszesz: Racibórz
Ten filmik na podsumowanie tematu (końcówka dla kol. Paraglidera)
https://www.youtube.com/watch?v=uPw9cqgD7IQ


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 144 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group

   baner na stron                



Chcesz zareklamować swoją stronę na naszej skontaktuj sie z Administratorem


"Wszystkie prawa zastrzeżone"©. Zakaz powielania i rozpowszechniania treści oraz zdjęć z forum bez zgody autora i Administracji