FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Moja gospodarka pasieczna .
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=53&t=22995
Strona 3 z 3

Autor:  _barti_ [ 11 stycznia 2020, 18:22 - sob ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

Nie ma czego porównywać. Każda pasieka ma inne warunki.

Ja mam pod pasieką duży obszar działek ROD, łany mniszka na nieużytkach i trawnikach 20 ha lasu akacjowego przeplatanego klonem, w zasięgu lotu grube kilkadziesiąt lip i inne setki miejskich kwiatków.

W tym roku pogoda była jak w całej Polsce czyli wybitnie nie sprzyjała.
Miałem słabe, świeżo zakupione rodziny.
Popełniłem masę błędów przypominając sobie pszczelarstwo po dobrych dziesięciu latach praktycznej przerwy.
I dostałem z ula średnio 40 kg.

Nie dlatego, że byłem wybitnym pszczelarzem, wręcz przeciwnie byłem wybitnym niedorajdą w tym sezonie. Tylko po prostu okolice i pożytki takie, że inaczej się nie da.

Nie ma co porównywać, dzisiejsze wsie to jest tandeta pod względem pszczelarstwa stacjonarnego. W większości przypadków to się chyba nawet nie kalkuluje.. jeśli ktoś chciałby coś z pszczelarstwa zarobić.

Autor:  Pajej [ 11 stycznia 2020, 20:39 - sob ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

paraglider pisze:
rzepaku i przy twoim pszczelarskim doświadczeniu nie wierzę byś nie był w stanie przygotować rodzinę pszczelą tak , by zebrała z niego te marne trzydzieści kilogramów miodu . Przecież jego wydajność to około 200kg/h . No - chyba , że to jest ten genetycznie modyfikowany - dawniej takich nie było . Przez wiele lat bawiłem się pszczołami , nawet z nimi wędrowałem na pożytki . Głównym była facelia nasienna na Pojezierzu Drawskim . Nieraz stałem przy polu sam a jego końca nie było widać . Trudno sobie wyobrazić co pszczoły potrafią . Nawet teraz , pod koniec mego "pszczelarzenia" , gdy sił zabrakło i byłem uziemiony z pszczołami , przyniesienie przez nie 40 - 50 słoików /0,9 kg/ miodu z ula w sezonie , było ich przyzwoitością . Nie są to przechwałki - owszem w najbliższym otoczeniu jest bogata baza pożytkowa , od wiosny do późnej jesieni . Mogłem sobie nawet pozwolić na rezygnację z kręcenia nawłoci na rzecz pszczół . Gdyby jednak nie mój systematyczny , coroczny wysiłek od 1957 r. w sadzeniu i sianiu miododajnych roślin , tych rezultatów może bym nie miał .

W polsce nie uprawia sie rzepaku grnetycznie modyfikowanego. to że jest hybryda F1 to znaczy że jedna odmiana jest odmiana ojcowska druga mateczną. Tak takie odmiany daja mniej pyłku i nektaru ale nie wprowadzajmy ludzi w błąd to nie sa genetycznie modyfikowane tylko normalnie krzyżowane.

Autor:  lech [ 11 stycznia 2020, 21:07 - sob ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

Pajej pisze:
paraglider pisze:
rzepaku i przy twoim pszczelarskim doświadczeniu nie wierzę byś nie był w stanie przygotować rodzinę pszczelą tak , by zebrała z niego te marne trzydzieści kilogramów miodu . Przecież jego wydajność to około 200kg/h . No - chyba , że to jest ten genetycznie modyfikowany - dawniej takich nie było . Przez wiele lat bawiłem się pszczołami , nawet z nimi wędrowałem na pożytki . Głównym była facelia nasienna na Pojezierzu Drawskim . Nieraz stałem przy polu sam a jego końca nie było widać . Trudno sobie wyobrazić co pszczoły potrafią . Nawet teraz , pod koniec mego "pszczelarzenia" , gdy sił zabrakło i byłem uziemiony z pszczołami , przyniesienie przez nie 40 - 50 słoików /0,9 kg/ miodu z ula w sezonie , było ich przyzwoitością . Nie są to przechwałki - owszem w najbliższym otoczeniu jest bogata baza pożytkowa , od wiosny do późnej jesieni . Mogłem sobie nawet pozwolić na rezygnację z kręcenia nawłoci na rzecz pszczół . Gdyby jednak nie mój systematyczny , coroczny wysiłek od 1957 r. w sadzeniu i sianiu miododajnych roślin , tych rezultatów może bym nie miał .

W polsce nie uprawia sie rzepaku grnetycznie modyfikowanego. to że jest hybryda F1 to znaczy że jedna odmiana jest odmiana ojcowska druga mateczną. Tak takie odmiany daja mniej pyłku i nektaru ale nie wprowadzajmy ludzi w błąd to nie sa genetycznie modyfikowane tylko normalnie krzyżowane.

Miałem kilkukrotnie pasiekę na takich polach , gdzie rósł samiec na przemian z samicą /pas samca to było z 4 metry , a samicy z 10 metrów/ i nie stwierdziłem niższych plonów pyłku i nektaru , a wręcz odwrotnie.Szkoda , że w moim rejonie już się nie produkuje tych krzyżówek.

Autor:  kudlaty [ 11 stycznia 2020, 21:18 - sob ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

Wolfgang pisze:
Ten filmik na podsumowanie tematu (końcówka dla kol. Paraglidera)
https://www.youtube.com/watch?v=uPw9cqgD7IQ

się nie znacie a się podśmichujecie 8 korpusów poczatkiem maja to powinna być taka norma w naszym kraju wszystko oczywiście jak w dziuplach bez ingerencji pszczelarza, jak już przedmówcy napisali rodziny wybitne trafiają sie w każdej pasiece ale są to raczej nieliczne wyjątki ale te wyjątki też posiadają jakieś fizyczne ograniczenia, niestety tak bywa że w internetach można wszystko co do autora filmu i jego ukłonów do Pana Janusza bardziej od tych ukłonów wbiło mi się w pamięć delikatnie ujmując nieeleganckie zachowanie z ubiegłego roku jeśli mnie pamięć nie myli początek roku albo bardzo wczesna wiosna, "owoców" tej twórczej nocy było znacznie więcej zresztą samych nocy też było już wiele na tym forum, jednorazowy wyskok każdemu może się zdarzyć norma to już przesada, po korekcie administracji wszyscy wrócili do spraw bieżących jakby nigdy nic :P ale nie ma co rozpamiętywać :wink:

Autor:  Pajej [ 11 stycznia 2020, 21:33 - sob ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

lech pisze:
Pajej pisze:
paraglider pisze:
rzepaku i przy twoim pszczelarskim doświadczeniu nie wierzę byś nie był w stanie przygotować rodzinę pszczelą tak , by zebrała z niego te marne trzydzieści kilogramów miodu . Przecież jego wydajność to około 200kg/h . No - chyba , że to jest ten genetycznie modyfikowany - dawniej takich nie było . Przez wiele lat bawiłem się pszczołami , nawet z nimi wędrowałem na pożytki . Głównym była facelia nasienna na Pojezierzu Drawskim . Nieraz stałem przy polu sam a jego końca nie było widać . Trudno sobie wyobrazić co pszczoły potrafią . Nawet teraz , pod koniec mego "pszczelarzenia" , gdy sił zabrakło i byłem uziemiony z pszczołami , przyniesienie przez nie 40 - 50 słoików /0,9 kg/ miodu z ula w sezonie , było ich przyzwoitością . Nie są to przechwałki - owszem w najbliższym otoczeniu jest bogata baza pożytkowa , od wiosny do późnej jesieni . Mogłem sobie nawet pozwolić na rezygnację z kręcenia nawłoci na rzecz pszczół . Gdyby jednak nie mój systematyczny , coroczny wysiłek od 1957 r. w sadzeniu i sianiu miododajnych roślin , tych rezultatów może bym nie miał .

W polsce nie uprawia sie rzepaku grnetycznie modyfikowanego. to że jest hybryda F1 to znaczy że jedna odmiana jest odmiana ojcowska druga mateczną. Tak takie odmiany daja mniej pyłku i nektaru ale nie wprowadzajmy ludzi w błąd to nie sa genetycznie modyfikowane tylko normalnie krzyżowane.

Miałem kilkukrotnie pasiekę na takich polach , gdzie rósł samiec na przemian z samicą /pas samca to było z 4 metry , a samicy z 10 metrów/ i nie stwierdziłem niższych plonów pyłku i nektaru , a wręcz odwrotnie.Szkoda , że w moim rejonie już się nie produkuje tych krzyżówek.

Ja mówie o dzieciach tych krzyżówek to hybrydy mylnie przez pszczelarzy nazywane genetycznie modyfikowanym rzepakiem. Powiem jeszcze raz w polsce nie uprawia sie genetycznie modyfikowanych roslin.

Autor:  kudlaty [ 11 stycznia 2020, 21:36 - sob ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

ps z pszczół w naszym kraju to tak średnio idzie się utrzymać natomiast z pszczelarzy już całkiem całkiem, wystarczy dobra bajera i kasa leci, wielki producent sprzętu pisze ze 40litrów lekko z ula rocznie :mrgreen: a praca też lajtowa bo to przecież pszczoły noszą :P

Autor:  Hieronim [ 12 stycznia 2020, 00:17 - ndz ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

JM pisze:
Wyrojony macierzak będzie już praktycznie wyłączony,
W sumie z dwóch rodzin tylko jedna w danym czasie będzie aktywnie nosić.

Oceniając to z naszego punktu widzenie tak to wygląda , ale jak cała pasieka przejdzie taki proceder , to mamy praktycznie całą pasiekę z podwójną siłą [efekt pszczół rojowych] i praktycznie po ok dwóch tygodniach , wolną od nastrojów rojowych.
Oczywiście , jest to dobre dla cierpliwych , ale z drugiej strony , przebywanie w maju cały czas na świeżym powietrzu , to sama przyjemność. :mrgreen:

Autor:  JM [ 12 stycznia 2020, 01:14 - ndz ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

Hieronim pisze:
Oczywiście , jest to dobre dla cierpliwych , ale z drugiej strony , przebywanie w maju cały czas na świeżym powietrzu , to sama przyjemność.
Hieronim, to prawda, też lubię świeże powietrze, tym bardziej w maju.
Ale przy nieco większej pasiece, jak tak puszczone samopas pszczoły zaczną się roić, to ze zbieraniem tych rójek nie sposób będzie nadążyć.
A tak już po kilku dniach niepogody, jak tylko zaświeci słoneczko i zaczną wylatywać, wzajemnie się jeszcze prowokując, to wszystkie na raz o jednej porze. Masakra nie do opanowania.
A nie zawsze rójka będzie łaskawie czekać aż ją ktoś zgarnie.
Pewnego razu, właśnie w maju, siedziałem sobie przy stoliczku na pasiece, spożywałem śniadanko i wdychałem świeże powietrze aż tu słyszę szum pszczół.
Patrzę, wychodzi rójka. Nic to , myślę sobie. Dokończę spokojnie śniadanko, one sobie usiądą na drzewku obok, bo już wokół niego krążyły i zaczęły się powoli gromadzić w kłębie, to sobie je zaraz zgarnę. Trwało to nie więcej jak 5 minut, nie zdążyłem nawet jeszcze dopić kawy, a one dawaj... Heja... Poszły nad las i szukaj wiatru w polu...

Autor:  _barti_ [ 12 stycznia 2020, 09:28 - ndz ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

kudlaty pisze:
[ jak w dziuplach bez ingerencji pszczelarza,


Jest gdzieś opis sposobu gospodarki w tych Waszych langstrothowych dziuplach :) ? Chętnie się zapoznam.

Autor:  Hieronim [ 12 stycznia 2020, 10:42 - ndz ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

lech pisze:
Miałem kilkukrotnie pasiekę na takich polach , gdzie rósł samiec na przemian z samicą /pas samca to było z 4 metry , a samicy z 10 metrów/ i nie stwierdziłem niższych plonów pyłku i nektaru , a wręcz odwrotnie.Szkoda , że w moim rejonie już się nie produkuje tych krzyżówek.

Na razie problemem na rzepaku nie jest jego gatunek , ale w naszych stronach , suchy i zimny początek maja . :thank:

Autor:  paraglider [ 12 stycznia 2020, 13:51 - ndz ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

Wolfgang pisze:
Ten filmik na podsumowanie tematu (końcówka dla kol. Paraglidera)
https://www.youtube.com/watch?v=uPw9cqgD7IQ

Dzięki ci Wolfgang za przypomnienie tego filmu a polbartowi za dedykację . Skopiowałem go do moich pszczelarskich zbiorów , które już się nie mieszczą w szafie stojącej na strychu . Zapiszę je w spadku memu prawnukowi , dopiero pukającemu do tego Świata - wczoraj się dowiedziałem , że zdążę jeszcze zostać pradziadkiem . Być może kiedyś gdy dorośnie z sentymentem oglądnie ten filmik i swoim dzieciom pokaże jak się roiły na tej Ziemi prawdziwe pszczoły .

Autor:  lech [ 12 stycznia 2020, 14:31 - ndz ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

Hieronim pisze:
lech pisze:
Miałem kilkukrotnie pasiekę na takich polach , gdzie rósł samiec na przemian z samicą /pas samca to było z 4 metry , a samicy z 10 metrów/ i nie stwierdziłem niższych plonów pyłku i nektaru , a wręcz odwrotnie.Szkoda , że w moim rejonie już się nie produkuje tych krzyżówek.

Na razie problemem na rzepaku nie jest jego gatunek , ale w naszych stronach , suchy i zimny początek maja . :thank:

Największym problemem na rzepaku są pestycydy.

Autor:  Malyszek [ 12 stycznia 2020, 14:38 - ndz ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

lech pisze:
Hieronim pisze:
lech pisze:
Miałem kilkukrotnie pasiekę na takich polach , gdzie rósł samiec na przemian z samicą /pas samca to było z 4 metry , a samicy z 10 metrów/ i nie stwierdziłem niższych plonów pyłku i nektaru , a wręcz odwrotnie.Szkoda , że w moim rejonie już się nie produkuje tych krzyżówek.

Na razie problemem na rzepaku nie jest jego gatunek , ale w naszych stronach , suchy i zimny początek maja . :thank:

Największym problemem na rzepaku są pestycydy.


Nie pestycydy.
Pseudorolnicy ktorzy nie umieją ich stosowac.

Autor:  Pajej [ 12 stycznia 2020, 20:09 - ndz ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

Malyszek pisze:
lech pisze:
Hieronim pisze:
lech pisze:
Miałem kilkukrotnie pasiekę na takich polach , gdzie rósł samiec na przemian z samicą /pas samca to było z 4 metry , a samicy z 10 metrów/ i nie stwierdziłem niższych plonów pyłku i nektaru , a wręcz odwrotnie.Szkoda , że w moim rejonie już się nie produkuje tych krzyżówek.

Na razie problemem na rzepaku nie jest jego gatunek , ale w naszych stronach , suchy i zimny początek maja . :thank:

Największym problemem na rzepaku są pestycydy.


Nie pestycydy.
Pseudorolnicy ktorzy nie umieją ich stosowac
.

otóż to. Brawo za taka opinie. nie kazdy rolnik to diabeł wcielony

Autor:  Hieronim [ 13 stycznia 2020, 14:45 - pn ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

JM pisze:
to prawda, też lubię świeże powietrze, tym bardziej w maju.
Ale przy nieco większej pasiece, jak tak puszczone samopas pszczoły zaczną się roić, to ze zbieraniem tych rójek nie sposób będzie nadążyć.

Podałem przykład gospodarki rojowej , może się komuś przydać a w książkach tego nie znajdzie . :mrgreen:

Autor:  paraglider [ 14 stycznia 2020, 15:22 - wt ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

Hieronim pisze:
Podałem przykład gospodarki rojowej , może się komuś przydać a w książkach tego nie znajdzie .

Z racji swego zaawansowanego wieku stykałem się w życiu wiele razy z tym tematem również praktycznie i nabyłem wiedzę , której dzisiejszy pszczelarz jej nabyć nie ma szans " bo pszczoły nasze się nie roją " . Również one w nieodpowiednich rękach będą się roić i się roją . Pszczelarz stoi wtedy przed dylematem co robić w swojej niewiedzy , lub w razie jej książkowego nadmiaru - jaki wariant przeciwrojowy wybrać ?
Czy ten pod nazwą : "Zamiana rodni z miodnią " ? .
https://www.youtube.com/watch?v=1J0b5wybzx0
A może lepszy będzie sposób zabrania miodni z dwóch zagrożonych wyrojeniem się rodzin i na miejscu jednej z nich stworzenie miodownika połączonego z idealnym starterem do odpalenia najprostszym sposobem mateczników i wychowania matek dla siebie w odstawionych miodniach ?
https://www.youtube.com/watch?v=bNJVqLflXE0
Lub zastosowanie bardzo skutecznej metody szokowej , polegającej na strząśnięciu pszczół z wszystkich plastrów zabranych z ula na jedną ramkę węzy ?
https://www.youtube.com/watch?v=rNJAv0TUX80
/ moment jej odbudowy jest sygnałem wyjścia z nastroju rojowego / . A tymczasem nie wie , że wybranie odpowiedniego wariantu jest zależne od terminu wystąpienia nastroju rojowego .
Takich przykładów znam mnóstwo , temat rojenia też ciekawy . Być może , warto by było dla zainteresowanych tym zagadnieniem założyć nowy temat ?

Autor:  Krzyżak [ 14 stycznia 2020, 20:53 - wt ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

paraglider pisze:
A może lepszy będzie sposób zabrania miodni z dwóch zagrożonych wyrojeniem się rodzin i na miejscu jednej z nich stworzenie miodownika połączonego z idealnym starterem do odpalenia najprostszym sposobem mateczników i wychowania matek dla siebie w odstawionych miodniach ?
https://www.youtube.com/watch?v=bNJVqLflXE0


W tej prawej rodzinie, skąd została zabrana tylko miodnia, nastrój rojowy raczej nie minie. Stara pszczoła wróci na miejsce i ciasnota na jednym korpusie podtrzyma nastrój rojowy.

Autor:  _barti_ [ 14 stycznia 2020, 22:16 - wt ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

Jeden z ciekawszych wykładów w sieci:
https://www.youtube.com/watch?v=4AbgHQy ... arJ_fWPHLx

Oglądam co kilka miesięcy. :mrgreen:

Autor:  Pajej [ 15 stycznia 2020, 09:08 - śr ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

_barti_ pisze:
Jeden z ciekawszych wykładów w sieci:
https://www.youtube.com/watch?v=4AbgHQy ... arJ_fWPHLx

Oglądam co kilka miesięcy. :mrgreen:

Szkoda ze ten pan juz nie żyje. jak dla mnie to kazdy nowy pszczelarz obowiązkowo powinien to oglądac i byc z tego przeegzaminowany

Autor:  Krzyżak [ 15 stycznia 2020, 09:22 - śr ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

Pajej pisze:
Szkoda ze ten pan juz nie żyje. jak dla mnie to kazdy nowy pszczelarz obowiązkowo powinien to oglądac i byc z tego przeegzaminowany


Oglądać tak, w żadnym razie nie stosować.

Autor:  Bagisek. [ 15 stycznia 2020, 09:44 - śr ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

_barti_ pisze:
Jeden z ciekawszych wykładów w sieci:
https://www.youtube.com/watch?v=4AbgHQy ... arJ_fWPHLx

Oglądam co kilka miesięcy. :mrgreen:

:brawo: :brawo: :brawo: :brawo:
Tak robię i przynosi to efekty.
Rodzinki zimują , nie padają więc jest sukces.

Autor:  manio [ 15 stycznia 2020, 11:59 - śr ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

Krzyżak pisze:
Oglądać tak, w żadnym razie nie stosować.

:brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo:

Autor:  paraglider [ 15 stycznia 2020, 12:23 - śr ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

Krzyżak pisze:
W tej prawej rodzinie, skąd została zabrana tylko miodnia, nastrój rojowy raczej nie minie. Stara pszczoła wróci na miejsce i ciasnota na jednym korpusie podtrzyma nastrój rojowy.

Pytanie podstawowe : Czy przyczyną nastroju rojowego w drugiej rodzinie była ciasnota w ulu ?
Jeżeli tak , to rozwiązanie jest proste . Pszczelarz , który wykonywał ten zabieg o tym mówi / czego nie pokazał na filmie / ; w drugiej rodzinie zostanie postawiona nowa miodnia z suszem i węzą , a pierwszą poszerzy w późniejszym terminie . Musimy zdawać sobie sprawę z tego , że wraz z miodniami , zabrano obu rodzinom młodą , bezrobotną pszczołę rojową , która by nie przeszkadzać w gnieździe , zwykle tam się przed rójką gromadzi .

Autor:  Krzyżak [ 15 stycznia 2020, 12:37 - śr ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

Nie mówię, że metoda zła, tylko z tego co pokazał można mieć wątpliwości.
Optymalnie było by odstawić oba macierzaki /gniazda/ na kilkanaście metrów, a 2 miodnie zestawić pośrodku miejsca gdzie stały.
No ale taki manewr można zrobić tylko wtedy jak rozrajamy sąsiadujące rodziny.

Autor:  paraglider [ 15 stycznia 2020, 19:31 - śr ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

Masz zupełną rację - on wybrał taki wariant .

Autor:  paraglider [ 15 stycznia 2020, 19:58 - śr ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

Pajej prosił by mu ktoś przedstawił gospodarkę na ramce langstrotha , jakoś nie widzę chętnych . Mogę powiedzieć tylko tyle . Gospodarka ta niczym się nie różni od innych typów uli korpusowych o niskiej ramce , a takimi są np. Optymal , czy 1/2 Dadant .
Mam taki filmik z krótkimi schematami gospodarki w trzech systemach - tylko po czesku / schematy od 40 minuty / :
https://www.youtube.com/watch?v=ot2MZuvhUdI
- krótka recenzja systemów :
System wysokonadstawkowy – Ostrowskiej , Wlkp na pełnych nadstawkach , itp.
A/. Pszczoły przezimowały w dwóch nadstawkach – kondygnacjach .
B/. Na początku kwitnienia czereśni przestawiamy nadstawki – rozrywamy kule czerwiu /matka otrzymuje nową przestrzeń do czerwienia – bez schładzania gniazda/ . Zagospodarowanie – zaczerwienie górnej nadstawki jest sygnałem do poszerzenia ula .
C/. Na poczatku kwitnienia rzepaku dodajemy trzecią nadstawkę z wezą i jednym płodowym plastrem .
Umieszczamy ją między ponownie przestawionymi nadstawkami z czerwiem jako druga - środkową .
D/. Nadstawka dolna z wygryzajacym się czerwiem stanie się miodnią , dlatego pod nią umieszczamy kratę odgrodową .
E/. Pod koniec kwitnienia rzepaku , dodajemy nową , czwartą kondygnację z węzą i jednym plastrem płodowym .
F/ . Nadstawkę z nad dennicy zabieramy - umieszczajac ją nad kratą odgrodową , pod miodnią . Na dennicy pozostaje kondygnacja z czerwiem a na niej nowa z węzą .
G/. Po miodobraniach , rodzinę pszczelą zostawiamy na dwóch nadstawkach i przygotowujemy do zimy .

System niskonadstawkowy – langstroth , optymal , 1/2 dadant , itp

a/. Pszczoły rozwijają sie wczesną wiosną w trzech nadstawkach .
b/. Gdy rodzina w pełni zagospodarowała nadstawki a plastry są pobielane , dodajemy czwartą z węzą .
c/. Nadstawkę z dennicy zabieramy – umieszczamy ją na samej górze jako miodnię . Pozostałe dwie zamieniamy miejscami , wstawiając nad nimi , kondygnację z wezą i 1ramką otwartego czerwiu , który przyspiesza jej zagospodarowanie .
d/. Piatą i kolejną z węzą wstawiamy zawsze nad gniazdem jako czwartą – w gnieździe nie grzebiemy .
e/. Po ostatnim miodobraniu gniazdo zostawiamy na czterech kondygnacjach . W nich rozwijają się rodziny do zimy - potem karmimy .

System kombinowany – dadant , wlkp , itp.

Składa sie z jednej nadstawki wysokiej i dowolnej ilości półnadstawek .
- Pszczoły zimujemy w pełnej kondygnacji z półnadstawkową poduszką powietrzną i ustawioną na gnieździe półnadstawką pokarmową .
- Po przezimowaniu pszczoły przesuwają się za pokarmem do nadstawki pokarmowej a matka zaczyna czerwić .
Na początku kwitnienia iwy pszczelarz przestawia półnadstawki .
W miarę zakwitania innych roślin pyłkodajnych , rodzina szybko sie rozwija .
W momencie pobielania plastrów / kwitnienie agrestu / pszczelarz przechodzi z gniazdem na pełną kondygnację , którą umieszcza na dennicy a na niej stawia pónadstawkę z węzą . Pozostałe 2 kondygnacje są miodnią .
- W połowie kwitnienia rzepaku możemy zrobić trzyramkowy odkład . W miejsce zabranych ramek z gniazda wkładamy węzę .
Dalsze powiększanie powierzchni ula następną półnadstawką z węzą robimy na początku kwitnienia akacji . Nowe półnadstawki z węzą podajemy przynajmniej do końca okresu rojowego .
Po wykręceniu ostatniego miodu na dennicę ponownie stawiamy półnadstawkę z suszem potem miodnię a na niej przyszłą półnadstawkę pokarmową .
Rozczerwiamy matkę . Po zakarmieniu zimowym , tak zimujemy .

Autor:  Pajej [ 15 stycznia 2020, 20:24 - śr ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

manio pisze:
Krzyżak pisze:
Oglądać tak, w żadnym razie nie stosować.

:brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo:

co wam sie nie podoba w tym co on mówi?

Autor:  Pajej [ 15 stycznia 2020, 20:28 - śr ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

paraglider pisze:
Pajej prosił by mu ktoś przedstawił gospodarkę na ramce langstrotha , jakoś nie widzę chętnych . Mogę powiedzieć tylko tyle . Gospodarka ta niczym się nie różni od innych typów uli korpusowych o niskiej ramce , a takimi są np. Optymal , czy 1/2 Dadant .
Mam taki filmik z krótkimi schematami gospodarki w trzech systemach - tylko po czesku / schematy od 40 minuty / :
https://www.youtube.com/watch?v=ot2MZuvhUdI
- krótka recenzja systemów :
System wysokonadstawkowy – Ostrowskiej , Wlkp na pełnych nadstawkach , itp.
A/. Pszczoły przezimowały w dwóch nadstawkach – kondygnacjach .
B/. Na początku kwitnienia czereśni przestawiamy nadstawki – rozrywamy kule czerwiu /matka otrzymuje nową przestrzeń do czerwienia – bez schładzania gniazda/ . Zagospodarowanie – zaczerwienie górnej nadstawki jest sygnałem do poszerzenia ula .
C/. Na poczatku kwitnienia rzepaku dodajemy trzecią nadstawkę z wezą i jednym płodowym plastrem .
Umieszczamy ją między ponownie przestawionymi nadstawkami z czerwiem jako druga - środkową .
D/. Nadstawka dolna z wygryzajacym się czerwiem stanie się miodnią , dlatego pod nią umieszczamy kratę odgrodową .
E/. Pod koniec kwitnienia rzepaku , dodajemy nową , czwartą kondygnację z węzą i jednym plastrem płodowym .
F/ . Nadstawkę z nad dennicy zabieramy - umieszczajac ją nad kratą odgrodową , pod miodnią . Na dennicy pozostaje kondygnacja z czerwiem a na niej nowa z węzą .
G/. Po miodobraniach , rodzinę pszczelą zostawiamy na dwóch nadstawkach i przygotowujemy do zimy .

System niskonadstawkowy – langstroth , optymal , 1/2 dadant , itp

a/. Pszczoły rozwijają sie wczesną wiosną w trzech nadstawkach .
b/. Gdy rodzina w pełni zagospodarowała nadstawki a plastry są pobielane , dodajemy czwartą z węzą .
c/. Nadstawkę z dennicy zabieramy – umieszczamy ją na samej górze jako miodnię . Pozostałe dwie zamieniamy miejscami , wstawiając nad nimi , kondygnację z wezą i 1ramką otwartego czerwiu , który przyspiesza jej zagospodarowanie .
d/. Piatą i kolejną z węzą wstawiamy zawsze nad gniazdem jako czwartą – w gnieździe nie grzebiemy .
e/. Po ostatnim miodobraniu gniazdo zostawiamy na czterech kondygnacjach . W nich rozwijają się rodziny do zimy - potem karmimy .

System kombinowany – dadant , wlkp , itp.

Składa sie z jednej nadstawki wysokiej i dowolnej ilości półnadstawek .
- Pszczoły zimujemy w pełnej kondygnacji z półnadstawkową poduszką powietrzną i ustawioną na gnieździe półnadstawką pokarmową .
- Po przezimowaniu pszczoły przesuwają się za pokarmem do nadstawki pokarmowej a matka zaczyna czerwić .
Na początku kwitnienia iwy pszczelarz przestawia półnadstawki .
W miarę zakwitania innych roślin pyłkodajnych , rodzina szybko sie rozwija .
W momencie pobielania plastrów / kwitnienie agrestu / pszczelarz przechodzi z gniazdem na pełną kondygnację , którą umieszcza na dennicy a na niej stawia pónadstawkę z węzą . Pozostałe 2 kondygnacje są miodnią .
- W połowie kwitnienia rzepaku możemy zrobić trzyramkowy odkład . W miejsce zabranych ramek z gniazda wkładamy węzę .
Dalsze powiększanie powierzchni ula następną półnadstawką z węzą robimy na początku kwitnienia akacji . Nowe półnadstawki z węzą podajemy przynajmniej do końca okresu rojowego .
Po wykręceniu ostatniego miodu na dennicę ponownie stawiamy półnadstawkę z suszem potem miodnię a na niej przyszłą półnadstawkę pokarmową .
Rozczerwiamy matkę . Po zakarmieniu zimowym , tak zimujemy .

to tego systemu trzeba miec mocne rodziny i bardzo plenne matki. o pozytkach obfitnch nie wspomnę

Autor:  Pajej [ 16 stycznia 2020, 09:44 - czw ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

zdunska pisze:
Pajej pisze:
manio pisze:
Krzyżak pisze:
Oglądać tak, w żadnym razie nie stosować.

:brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo:

co wam sie nie podoba w tym co on mówi?


musisz jeszcze chlebusia zjeść.

Pisiorku to chasło jużz znam, własnie konsumuje chlebus na sniadanie. Wiec zamiast pisac po to aby pisac lepiej nie pisz nic

Autor:  bo lubię [ 16 stycznia 2020, 10:24 - czw ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

Za pisanie zapłacił jest chroniony i nie musi rozumieć przekazu tego filmu .Tam wyraźnie zaznaczono przykładowa akacjaa jaka i kiedy ma być siła na rzepak ,mniszek ,to już zahacza o drugi sezon i drugi temat.Prosty logiczny od minimum do maksimum rozwój rodziny.

Autor:  zdunska [ 16 stycznia 2020, 11:15 - czw ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

:P
bo lubię pisze:
Za pisanie zapłacił jest chroniony i nie musi rozumieć przekazu tego filmu .Tam wyraźnie zaznaczono przykładowa akacjaa jaka i kiedy ma być siła na rzepak ,mniszek ,to już zahacza o drugi sezon i drugi temat.Prosty logiczny od minimum do maksimum rozwój rodziny.


obawiam sie że to TY nie rozumiesz ,nie mam nic do Goscia z filmu tłumaczy co i jak a widzowie słuchają ,inną sprawą jest czy to rozumieją ?
Nie jest żadnym problemem doprowadzić rodziny do siły na mniszek czy rzepak ,w większości przypadków pszczóły same do siły dochodzą uwagi i opieki potrzebują rodziny słabsze .
Nic mi z siły rodzin wiosną jeżeli w maju temperatury w nocy są na poziomie 5st a w dzień jest 15st i zimny silny wiatr ,choć byś miał 3 korpusy pszczół to w taką pogodę miodu nie przyniosą .wylatują tyle co po wode na poidło . Pszczoły można wyszykować ,na resztę wpływu nie mamy . Dużo piszecie szkolicie się ,przeliczacie pożytki na słoiki miodu a to nie tędy droga ,trzeba się skupić na tym by w ulach mieć dobre matki nie koniecznie f1,wyleczyć pszczoły jak trzeba ,obserwować je i obserwować pogodę .Pajej, Czytaj ,ucz się ,może kiedys sam będziesz podpowiadał modym na forum ,nie jestem złośliwa chętnie bym Ci pomogła ale nie bardzo potrafię bo jesteś jeszcze w lesie ,powodzenia Asia

Autor:  bo lubię [ 16 stycznia 2020, 11:48 - czw ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

zdunska pisze:
Nie jest żadnym problemem doprowadzić rodziny do siły na mniszek czy rzepak ,w większości przypadków pszczóły same do siły dochodzą uwagi i opieki potrzebują rodziny słabsze .
Nic mi z siły rodzin wiosną jeżeli w maju temperatury w nocy są na poziomie 5st a w dzień jest 15st i zimny silny wiatr ,choć byś miał 3 korpusy pszczół to w taką pogodę miodu nie przyniosą .wylatują tyle co po wode na poidło . Pszczoły można wyszykować ,na resztę wpływu nie mamy
Jeszcze dopisz koklusz ,gradobicie .Opisany jest normalny rozwój z pominięciem skrajnych ,bo logiczne ze na to nie ma nikt wpływu,a nie co jakby nas Niemcy napadli.

Autor:  paraglider [ 16 stycznia 2020, 13:39 - czw ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

zdunska pisze:
Nie jest żadnym problemem doprowadzić rodziny do siły na mniszek czy rzepak ,w większości przypadków pszczóły same do siły

Właśnie to jest wielka sztuka doprowadzić rodziny pszczele do zbioru mniszka , rzepaku czy innej rośliny miododajnej z której zamierzasz zebrać miód . Wykładowca tłumaczy przez cały wykład na czym to polega - widzę , że nie wszyscy zrozumieli . Powiem prościej : jeżeli chcesz zebrać miód mniszkowy , który ostatnimi czasy zakwita już w połowie kwietnia , to matka musi podjąć pełne czerwienie 51 dni wcześniej - czyli około 20 lutego - co jest niemożliwe . Musimy zrozumieć , że tych 51 dni nie da się przeskoczyć , albowiem nie da się skrócić czasu potrzebnego rodzinie na wyprodukowanie odpowiedniej ilości pszczoły lotnej a tylko taka zbiera z mniszka miód . Dochodzimy wtedy do wniosku , że pszczołę nie tylko lotną , potrzebną do rozwoju rodziny i zbioru mniszka musimy przygotować o wiele wcześniej a jest to miesiąc sierpień , kiedy "produkujemy" pszczołę zimową . Młoda pszczoła sierpniowa jest pszczołą długowieczną pod warunkiem , że nie była zatrudniana przy karmieniu larw , oraz przetwarzaniu cukrów . Żyje ona wtedy nie 30 - 40 dni , a od 7 - 8-miu a nawet 9-ciu miesięcy . Mimo , że przeżyła długa zimę , jest fizjologicznie młodą . Zachowała właściwość produkcji mleczka pszczelego i karmienia nim larw pszczelich , co umożliwia wychowanie pierwszego pokolenia nowych karmicielek a później zajęciem się nie tylko zbiorem miodu z mniszka , ale również w początkowej fazie rzepaku .

Autor:  _barti_ [ 16 stycznia 2020, 15:44 - czw ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

Po prostu niektórych matematyka, podejście ścisłe i analityczne przeraża.
Boli, a czasem przerasta.

Lepiej bazować na frazie "wydaje mi się" i oszukiwać siebie strugając mądraszka.

Autor:  zdunska [ 17 stycznia 2020, 02:10 - pt ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

paraglider pisze:
Właśnie to jest wielka sztuka doprowadzić rodziny pszczele do zbioru mniszka , rzepaku czy innej rośliny miododajnej z której zamierzasz zebrać miód . Wykładowca tłumaczy przez cały wykład na czym to polega - widzę , że nie wszyscy zrozumieli . Powiem prościej : jeżeli chcesz zebrać miód mniszkowy , który ostatnimi czasy zakwita już w połowie kwietnia , to matka musi podjąć pełne czerwienie 51 dni wcześniej - czyli około 20 lutego - co jest niemożliwe . Musimy zrozumieć , że tych 51 dni nie da się przeskoczyć ,


"Januszu"rozsądny z Ciebie /dziadeczek/, ja o tym wszystkim dobrze wiem :wink: nie muszę przeliczać i podstawiać do wzoru ,mam na tyle skromnego doświadczenia że gdy z początkiem marca podnoszę powałki wiem co mam i na kiedy dojdą do siły :wink: z terminem kwitnienia mniszka i rzepaku sie ciuteczkę rąbnałeś ,u mnie kwitnie w granicach końca kwietnia do 20 -go maja z tym że najlepszy zbiór jest w pierwszych 2-ch tygodniach kwitnienia /O ILE POGODA POZWALA PSZCZOŁOM NA LOTY / w ostanich kilku latach jest z tym różnie ...Gorzów to nie Zduńska ,czy kurka Kraków :P

_barti_ pisze:
Po prostu niektórych matematyka, podejście ścisłe i analityczne przeraża.
Boli, a czasem przerasta.

Lepiej bazować na frazie "wydaje mi się" i oszukiwać siebie strugając mądraszka.
przyroda ma w nosie matematykę ,żyje swoim życiem ,pszczoły to żywe organizmy uzależnione od wielu zmiennych ich do wzoru nie podstawisz... :papa:

Autor:  paraglider [ 17 stycznia 2020, 13:35 - pt ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

zdunska pisze:
"Januszu"rozsądny z Ciebie /dziadeczek/

Jeżeli chcesz zachować incognito , to dlaczego demaskujesz się już po raz drugi tym pieszczotliwym określeniem / dziadeczek / . Nikt inny oprócz ciebie tego określenia na tym forum nie używał .
Jesteś nie
zdunska pisze:
rozsądny
. Wolałem ciebie przed zmianą płci . Skoro jednak czułeś-łaś taką potrzebę - jestem tolerancyjny i wybór twój szanuję .
zdunska pisze:
z terminem kwitnienia mniszka i rzepaku sie ciuteczkę rąbnałeś

Nie "rąbnąłem" się ani o "jotę" . Od 1957 r. rok rocznie prowadzę zapiski dotyczące terminów zakwitania roślin miododajnych na moim terenie i z nich wynika , że terminy te się zmieniają - wręcz przyśpieszają . Kiedyś rzepak zakwitał regularnie około 5 maja . Teraz od kilku lat kwitnie już 25 kwietnia . Mniszek też przyśpieszył , ale różnica zakwitania między obu roślinami jest ta sama i wynosi na korzyść mniszka 10 dni . Nawet nie masz pojęcia jak takie obserwacje były mi pomocne w prowadzeniu pasieki .

Autor:  kudlaty [ 17 stycznia 2020, 18:44 - pt ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

paraglider pisze:
zdunska pisze:
z terminem kwitnienia mniszka i rzepaku sie ciuteczkę rąbnałeś

Nie "rąbnąłem" się ani o "jotę" . Od 1957 r. rok rocznie prowadzę zapiski dotyczące terminów zakwitania roślin miododajnych na moim terenie i z nich wynika , że terminy te się zmieniają - wręcz przyśpieszają . Kiedyś rzepak zakwitał regularnie około 5 maja . Teraz od kilku lat kwitnie już 25 kwietnia . Mniszek też przyśpieszył , ale różnica zakwitania między obu roślinami jest ta sama i wynosi na korzyść mniszka 10 dni . Nawet nie masz pojęcia jak takie obserwacje były mi pomocne w prowadzeniu pasieki .


co region termin zakwitnięcia tego czy owego jest inny dlatego dziwi mnie licytowanie się strzelanie konkretnymi datami gdzie rozbieżności na odległości kilkudziesięciu km mogą wynosić i 2 tygodnie czasami i 3 a jedno pokolenie pszczół mniej lub więcej robi dużo

Autor:  manio [ 17 stycznia 2020, 22:41 - pt ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

Ja nie prowadzę żadnych notatek , a w 1957 to mnie nawet w planach jeszcze nie było :), ale nieprzewidywalność przyrody jest u mnie od 20 lat tak wielka ,że nie ma najmniejszego sensu jakiekolwiek planowanie siły rodziny. Pogoda zależy u mnie nie tylko od tego czy napłynie powietrze oceaniczne , czy zimne kontynentalne , bo nawet jeziora mają wpływ na pogodę . W tym roku nie zamarzły i pewnie nie zamarzną. Jaki to sens wróżyć kiedy będzie pożytek i liczyć kiedy zacząć gonić pszczoły ? One wiedzą lepiej kiedy zacząć bo wszystko mają co im trzeba, a jak doniosą pyłku to dopiero wtedy dostają prawdziwego kopa. Że mógłbym zebrać więcej miodu ? Być może , a być może więcej rójek z powodu pudła i żadnego miodu. Lepszy wróbel w garści ... To nie kwestia liczenia dni - to loteria . Mniszek biorę raz na 4-5 lat , choć kwitnie co roku , to bywa że w tym czasie prawie nie latają tylko jedzą. Rzepak też nie jest pewny bo zimy bezśnieżne go niszczą i wiosną bywa zaorany - tego nie da się zaplanować w lutym czy marcu , nawet gdyby zakwitał o planowanej dacie. Potem już mam za silne pszczoły bez żadnego poganiania bo na rozwój zawsze sobie doniosą .
Poza tym zachęcanie pszczół do wcześniejszego rozwoju i pogoni za hgw czym , to też 2-3 pokolenia warrozy więcej - a to już się mnoży w tempie geometrycznym . Potem jeszcze nawłoć, wrzosy i bek , że reinwazja warrozy od leśnego dziadka czymacza.
Nic się nie dzieje samo - zawsze główny winowajca to pazerny , zachłanny i pyszny pszczelarz. Nie idźcie tą drogą :thank: Zaufajcie pszczołom, tylko wcześniej o nie zadbajcie .

Autor:  _barti_ [ 18 stycznia 2020, 10:26 - sob ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

kudlaty pisze:
paraglider pisze:
zdunska pisze:
z terminem kwitnienia mniszka i rzepaku sie ciuteczkę rąbnałeś

Nie "rąbnąłem" się ani o "jotę" . Od 1957 r. rok rocznie prowadzę zapiski dotyczące terminów zakwitania roślin miododajnych na moim terenie i z nich wynika , że terminy te się zmieniają - wręcz przyśpieszają . Kiedyś rzepak zakwitał regularnie około 5 maja . Teraz od kilku lat kwitnie już 25 kwietnia . Mniszek też przyśpieszył , ale różnica zakwitania między obu roślinami jest ta sama i wynosi na korzyść mniszka 10 dni . Nawet nie masz pojęcia jak takie obserwacje były mi pomocne w prowadzeniu pasieki .


co region termin zakwitnięcia tego czy owego jest inny dlatego dziwi mnie licytowanie się strzelanie konkretnymi datami gdzie rozbieżności na odległości kilkudziesięciu km mogą wynosić i 2 tygodnie czasami i 3 a jedno pokolenie pszczół mniej lub więcej robi dużo


Tak jak piszesz. Tym bardziej trudno porównywać terminy gospodarujących na zachodzie kraju (jak paraglider czy ja) z gospodarującymi na dalekim wschodzie.

Autor:  andrzejkowalski100 [ 18 stycznia 2020, 12:37 - sob ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

Całe szczęście, że z chwilą upływającego czasu nabieramy doświadczenia i nie zawsze pozwalamy mieszać sobie w zmysłach.
Tak się składa ,że żyjemy w danym środowisku i czy na wschodzie czy na zachodzie bardzo dokładnie widzimy jakie zmiany w pogodzie zachodzą .
Szczególnie my pszczelarze, ludzie wyjątkowo wyczuleni i z racji swojego zajęcia niejako zmuszeni do analizy i śledzenia warunków pogodowych.

I nie jest tak ,że nie potrafimy określić kiedy i jakie rośliny zakwitną w naszym rejonie.
Wystarczy umiejetnie obserwować otaczającą nas przyrodę, zmiany kolejno po sobie w niej następujące, zachowanie naszych pszczół i mamy kolejne wiadome naszego równania.
Gospodarka pasieczna w obecnej chwili to sztuka i umiejetność zarówno oceny środowiskowej jak i właściwego kierowania rozwojem koloni pszczelej.
Nie jest to łatwa sprawa ale kiedy ten proces opanujemy możemy się spodziewać określonych wyników.
Właśnie dzisiaj takie umiejętności decydują o powodzeniu całego przedsięwzięcia.
Dodam tylko ,że dawniej pszczoła kierowała rozwojem rodziny uwzględnając zmiany środowiskowe, nikt nie ingerował w jej rozwój i fenotyp.
Idziemy cały czas do przodu oby nie stało się tak, że powrócimy na drzewo.
Co roku na wiosnę, gdy grusze w powiecie Hanyuan w Syczuanie pokrywają się kwiatami, rolnicy chwytają za pędzle, by ręcznie zapylać drzewa. Dawniej robiły to pszczoły, ale od lat ich tam nie ma. Ekolodzy ostrzegają, że podobny scenariusz grozi całemu światu. :haha:

Pozdrawiam :pl:

Autor:  paraglider [ 18 stycznia 2020, 13:34 - sob ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

Fakt jest faktem , pogoda się zmienia na naszą niekorzyść , w większości za naszą przyczyną . Anomalie pogodowe będą się pogłębiać a kataklizmy typu pożarów kalifornijskich czy australijskich wkrótce mogą i nas dotyczyć . W niektórych częściach świata nie da się już żyć z powodu braku wody - rozpoczął się eksodus ludności . Na razie w poszukiwaniu lepszych warunków do życia Afrykanie poruszają się grupami liczącymi tysiące osobników nie patrząc na to , że wielu z nich do wymarzonej krainy nie dotrze . Unia europejska wydaje miliardy , by ich do Europy nie wpuścić . Nie zdaje sobie sprawy , że tego procesu nie da się zatrzymać , bo wkrótce /Jak twierdzi Bill Gates / na północ naszego globu ruszy miliard Afrykanów .
Póki co , mimo różnic klimatycznych i wszelkich zawirowań pogodowych w różnych częściach naszego kraju , planować gospodarkę pasieczną jeszcze można . Terminu zakwitania roślin , mimo nieznacznych przesunięć da się przewidzieć . Podając je , zawsze odnoszę się do własnego terenu ze specyficznym klimatem i własnych warunków pożytkowych .
Ostatnie dwa lata mego indywidualnego pszczelarzenia , były dla mnie wyjątkowo łaskawe . Przygotowane pszczoły na wczesne pożytki , miały sprzyjające warunki i przyniosły z klonów , wierzb , mniszka i kasztanów więcej niż zwykle miodu . Brak opadów nadrabiała swoim parowaniem rzeka . W bezpośrednim jej sąsiedztwie nawet lipy /jest ich 8 gatunków / miodowały ponad przeciętność . Zawiodły natomiast koniczyny na wysuszonych łąkach , które pokryły się różnym rodzajem mięt , ostrożeni i ostów . W zbiornikach wodnych i w główkach rzeki rozpanoszył się łaczeń baldaszkowy - jedna z najbardziej miododajnych roślin wodnych . Nie zabrakło też przetaczników i krwawnicy pospolitej . Pojawiła się obficie od dawna niewidziana spadź dębowa a późniejszym latem trzcinowa . Jednym słowem były to ostatnie lata mego planowania . Moim skromnym zdaniem , bez planowania prowadzić pasieki się nie da . Szkoda , że już koniec .

Autor:  darius4257 [ 27 stycznia 2020, 20:19 - pn ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

Hallo WyrÖwnywanie sily rodzin na wiosne (srodek marca) po/przez miedzy parkowanie korpusu slabych ..... na 4 do 5 tygodni . Poz d

Autor:  Maxik [ 28 stycznia 2020, 09:43 - wt ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

tak, rodzina słaba dostaje darmową energie cieplną, która poszłaby w eter.
Warunkiem jest silna rodzina na dole, w przeciwnym razie ta zdołu pójdzie w kierunku ciepła, pozostawiając matkę pod kratą.

W leżakach jest łatwiej, mogą być 2 słabe oddzielone kratą, oczywiście wspólny wlotek.

Autor:  paraglider [ 28 stycznia 2020, 13:52 - wt ]
Tytuł:  Re: Moja gospodarka pasieczna .

Maxik pisze:
Warunkiem jest silna rodzina na dole, w przeciwnym razie ta zdołu pójdzie w kierunku ciepła, pozostawiając matkę pod kratą.

Zabieg ten właśnie ma na celu , by część pszczół z dolnej - silnej rodziny przeszła przez kratę odgrodową i zasiliła słabszy odkład z młodą matką na górze , wzmacniając jej siłę . Później łatwo je wymienić - co pokazano na schemacie . To jest marzec - miesiąc w którym następuje eksplozja wiosennego rozwoju rodzin . Obie szybko się rozwijając , stają się pełnowartościowe . Takie zabiegi można robić nie tylko w marcu również w środku zimy , czy sezonie / w sezonie mogą się ścinać / . By temu zapobiec należy je odpowiednio połączyć a można to zrobić tak :
- Na ramki gniazda silnej rodziny kładziemy mały , cieniutki placuszek - integracyjny ciasta .
- Całość przykrywamy gazetą ,
- na gazecie kładziemy kratę odgrodową .
- Na tak przygotowane gniazdo stawiamy kondygnację z odkładem lub słabszą rodziną .
- Po zintegrowaniu się rodzin , otwieramy zapasowy górny wlotek .
Dalej : możemy prowadzić gospodarkę dwurodzinną , lub wymienić matkę .

Strona 3 z 3 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/