kustosz pisze:
tak pierzgę.
Gdzieś pszeczytałem że może to być przeszkodą w prawidłowym rozwoju rodziny.
Tak i to jest niestety prawda
bodaj dwa lata temu w 2009 Był temat i pisałem o tym zjawisku
Była tak piękna wczesna marcowo /kwietniowa wiosna że pszczoły szalały po wierzbach i leszczynie znosząc potężne ilości pyłku jak i nektaru przez co solidnie ograniczały matki matki w czerwieniu pszczoły szybciej nosiły pożytek jak matka czerwiła wielu zapewne stanęło przed tym dylematem co robić
Gdyż dodawanie następnych plastrów było bez sensem w porównaniu z przyrostem (wygryzaniem się młodych pszczół ) bo by i tak nie obsiadły dodanych a wręcz oziębiło by się przez to gniazdo
Ja wyszedłem z tej sytuacji tak
systematycznie odbierałem plastry z starym jeszcze pokarmem który posłużył znakomicie w maju do robienia odkładów a w środek gniazda dawałem jasny susz po zakończeniu kwitnięcia wierzby ok 10 kwietnia miałem w rodzinach tylko o jedno ramko więcej niż rodzina dostała za zimowana ale efekt był taki że na 8-9 ramek było już po 7 pełnych czerwiu wtedy dodawałem węzę do poszerzenia dalszego a po 25 zmuszony byłem dodać już nadstawki gdyż pszczoły w ulu się nie mieściły 2 maja miałem pełne korpusy miodu miniszkowego i zakładałem drugą pół nadstawkę
Taka wiosna by się przydała w tym roku