FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

mój najwiekszy błąd w pasiece
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=53&t=6454
Strona 1 z 4

Autor:  nowydadant1/2 [ 06 lutego 2012, 19:58 - pn ]
Tytuł:  mój najwiekszy błąd w pasiece

witam wszystkich
załozyłem ten post aby dzieki upszejmosci forowiczów ograniczyc błedy w nowo zakładanej pasiece

bardzo prosze wszystkich o pisanie o swoich błedach w pasiece
wiem ze jest ciezko przyznac sie do własnej porazki ale jakie szczescie jak sie ją dostrzeze
i zrozumie
pozatym jetem pewien ze dla nowych uzytkowników tego typu post to kopalna wiedzy czego nie robic :D

Autor:  kudlaty [ 06 lutego 2012, 20:07 - pn ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

juz jest gdzies taki sam temat poszukaj go

Autor:  Marcinluter [ 06 lutego 2012, 20:11 - pn ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Błędy, niewielu się przyzna sami są Tu eksperci :haha: :haha: :haha: . Ale jako Człowiek skromny muszę się przyznać ,że największym błędem moim było złe oszacowanie wielkości pokarmu zimowego na wiosnę, niemalże rodzina mi się osypała ale na szczęście szybko zauważyłem i podjąłem odpowiednie kroki w celu naprawy mojej nieuwagi. Rodzina była silna , dużo się osypała ale pod koniec maja miała miód:). Szybko przeglądałem gniazda i tylko ostatnie ramki , teraz wiem ,że trzeba min 4 zobaczyć nawet z góry czy mają pokarm a jak wiadomo nie wiadomo jaka pogoda będzie wiosną dlatego dobre jest karmienie ciastem mamy wiele zalet ale jak i wszędzie wady. Takie życie. :pl:

Autor:  Tazon [ 06 lutego 2012, 20:29 - pn ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Moim błędem ale nie z mojej winny tylko znajomej mamy było zimowanie bez leczenia w 2009 roku , dopiero po fakcie mi powiedziała że trzeba leczyć na zimę. Znikły mi 10 października.

Autor:  miły_marian. [ 06 lutego 2012, 20:56 - pn ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Parenascie lat temu połonczyłem dwie srednie rodziny bo jedna matka miała już 4 sezon czerwienia. A po tygodniu zaglondam do nastepnej rodziny a tam niema jajeczek ale są 2 zasklepione mateczniki a to było już po 20 wrzesnia. To postanowiłem połonczyc z tą rodzuna co przed tygodniem połonczyłem. Musiałem ich zazimować na 3 korpusach bo miały 24ramki czerwiu i pełno pokarmu mam nawoc. Przezimowali wspaniale ale 15 kwietnia juz byli na drzewie sie wyroili. Zamiast z tej 3 rodziny porozdzielać ramki z czerwiem to ja połonczyłem stworzyłem super mocno rodzine a ona poszła na drzewo. Pozdrawiam miły_marian

Autor:  pleszek [ 06 lutego 2012, 21:45 - pn ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

blad to ze majac 7 lat zaczelem latac za ojcem do pasieki a puzniej bylo za puzno zaczelem sam i tok to sie ciagnie ,pszczelarstwo to jak narkotyk

Autor:  Czarnotrzewiak [ 06 lutego 2012, 22:10 - pn ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Po otrzymaniu dwóch matek reprodukcyjnych postanowiłem je poddać do wcześniej przygotowanych rodzin.Z jednej klateczki wypuściłem pszczoły i poddałem matkę , zaś podczas wypuszczania pszczół z drugiej klateczki wyleciała matka.Zrobiła kilka kółek mi nad głową i odleciała a wraz nią 250 zł , bo tyle za nią zapłaciłem.Miałem nadzieję że się zsiądzie gdzieś w pobliżu , niestety.Czułem się fatalnie.

Autor:  BoCiAnK [ 06 lutego 2012, 22:44 - pn ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Czarnotrzewiak pisze:
zaś podczas wypuszczania pszczół z drugiej klateczki wyleciała matka.Zrobiła kilka kółek mi nad głową i odleciała a wraz nią 250 zł ,

To nie był błąd tylko Pech
:wink:
Kiedyś po wypuszczeniu pszczół i przełożeniu matek do własnych klateczek na własne ciasto położyłem wraz z pudełkiem na daszku ula a że daszki mam skośne i było ciepło to ciasto zdążyło się na tyle rozgrzać że cześć matek zalało to nie koniec postanowiłem poddać te matki otwierając całkiem klateczki
Błędem moim była moja ciekawość bo na drugi dzień postanowiłem popatrzeć i z 20 szt okłębiły mi 6 pięknych BF ale kląłem od tego czasu dopiero zaglądam na 3-4 dzień

Autor:  Palmus [ 06 lutego 2012, 22:55 - pn ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

witam
tez mialem taki przypadek ze mi matka odleciala, jak ja wpuszczalem z klateczki na plaster po znakowaniu. Błedem moim bylo to ze wpuszczalem ja na ramke bez pokarmu,a co pozniej doszlem ze trzeba na komurki z pokarmem bo wtedy wklada glowe w komurke zeby sie posilic i nie lata jak szalona. Myslalem ze ja juz stracilem, zaczelem za nia skakac z kapeluszem jak robila kulka orientacyjne, ale odleciala. Pozniej jakos poddalem do tego odkladu matke unasienniona w klateczce na ciasto do wygryzienia, po czym znalazlem ta matke przed ule. Okazalo sie ze ta matka co znakowalem wrucila jakims cudem i dlatego mi tej 2 matki nie przyjely.
pozdr palmus

Autor:  polbart [ 07 lutego 2012, 01:10 - wt ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Mniej więcej 40 lat temu zdjąłem rójkę z drzewa. Złapałem ramkę z czerwiem otwartym z jakiegoś ula dołożyłem suszu i węzy do transportówki, wsypałem pszcoły, postawiłem w cieniu, siedzę i patrzę. Po paru minutach pszczoły fru z transportówki. Zdejmuję ponownie i ciach do transportówki. Siedzę i patrzę. One znowu na drzewo. Myślę, do trzech razy sztuka. Zdejmuję , wsypuję, siedzę patrzę. Pszczoły klasycznie, na drzewo. Zdjąłem wsypałem do jakiegoś starego pustego ula. Siedzę, patrzę. Nie wieją. Niech sobie siedzą bez ramek jak im nie pasuje. Idę do transportówki aby włożyć ramkę z czerwiem spowrotem do ula..... a na ramce - piękny zasklepiony matecznik.

Autor:  MB33 [ 07 lutego 2012, 02:09 - wt ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Witam
Myślałem ,że znajdzie się w tym temacie paleta błędów -największych błędów od utopienia matek w cieście po nawet ugotowanie pszczół na słońcu , a tu wyrastają mateczniki w ramkach ,a rój nie chce pszczelarza słuchać :mrgreen:
:haha:
pozdrawiam Tomek

Autor:  paraglider [ 07 lutego 2012, 11:37 - wt ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Zawsze starałem się wykorzystywać najnowsze trendy w pszczelarstwie . Przez wiele lat sądziłem , że wczesne / już w lutym / stymulowanie matek do czerwienia przez szybkie odsklepianie plastrów , a po oblocie dokarmianie syropem cukrowym , pozwoli mi przygotować siłę rodzin do zbioru rzepaku. Nic bardziej błędnego , bo nie wiedziałem , że wygryziona pszczoła , która nie obleci się np: z powodu niesprzyjającej pogody w ciągu 10 dni - ginie . Z kolei , te które przerabiały syrop cukrowy , przestają być tak wiosna potrzebnymi karmicielkami . W związku z tym , zawsze miałem duży osyp i stały brak karmicielek do wychowywania młodego potomstwa. W rezultacie - z braku pszczoły lotnej , rzepak stawał sie tylko pożytkiem rozwojowym a po nim mnóstwo rojek zainfekowanych warozą , którą gorliwie rozmnażałem , nieraz już od początku lutego . Dzisiaj wiem - im dłuższa przerwa w czerwieniu zimą , tym mniej pasożyta . Ideałem była by przerwa 6-cio miesięczna a pszczoły do zbioru pożytków wczesnych przygotowuje się w sierpniu a nie wiosną. Stąd pojawienie sie u mnie osiatkowanych dennic i póżnojesienne łączenie rodzin z odkładami. Przy takim sposobie gospodarowania mam miód nie tylko z mniszka , czy klonów ale również prawie co roku z wierzb. Przełomem jednak było przejście na gospodarkę wielokorpusową , wyrównanie siły rodzin i zaprzestanie ich indywidualnego traktowania , na rzecz wypracowanych schematów.

Autor:  zento [ 07 lutego 2012, 12:28 - wt ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Moim największym błędem było kupienie wozu z 36 rodzinami /wiosną/, a to dlatego, że w nim było 40 uli szafkowych wielkopolskich po 13 ramek gniazdo i nadstawka, praca w takich ulach to utrapienia, by przejrzeć gniazdo należy wszystkie ramki wyjmować pojedynczo. Z uwagi na to, że pracowałem zawodowo i było mało czasu na pracę przy nich to dużo roi po prostu zwiazło. Nigdy więcej uli szafkowych. Pozdrawiam.

Autor:  mendalinho [ 07 lutego 2012, 12:44 - wt ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Kiedys usmażyłem matki na daszku :x Dłuto wtedy fruwało po całej pasiece.
Podczas jedne z przewózek na maline przed wyjazdem nie sprawdziłem ciśnienia w opanach przyczepki. Po załadowaniu platformy na przyczepkę zrobił sie flak. I jak myslicie gdzie o 5 rano dopompuje koła :haha: :haha: Wiązanki poszły za cały rok

Autor:  Rob [ 07 lutego 2012, 13:47 - wt ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Kupiłem pierwsze dwa ule styropianowe i przed zimą zadbałem o ciepłotę pszczółek...włożyłem maty ocieplające na boki (takie fajne słomiaki od Sułkowskiego ), zatkałem wszystkie dziury (zostawiłem wylotek otwatry po 1.5cm na ramkę) żeby im wiaterek nie hulał... na wiosnę zero pszczół a z uli wyjąłem coś spleśniałego i śmierdzącego...masakra :shock:

Drugi błąd to lekceważące podejście do leczenia warrozy...już nie lekceważę
:mrgreen:

Trzeci błąd...?????:
pleszek
Cytuj:
blad to ze majac 7 lat zaczelem latac za ojcem do pasieki a puzniej bylo za puzno zaczelem sam i tok to sie ciagnie ,pszczelarstwo to jak narkotyk

Wpuszczam do pasieki pięcioletniego syna.....będzie wymagał terapii odwykowej??? :haha: :haha: :haha:

Autor:  6Cichy [ 07 lutego 2012, 14:08 - wt ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

największy błąd że zakupiłem rodziny pszczele i teraz muszą bawić się w to pszczelarstwo do końca życia :jupi: :jupi: :jupi: to tak żartem

Autor:  stachu [ 07 lutego 2012, 22:00 - wt ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

największym moim błędem (jak na razie) był pierwszy zakup pszczół (nigdy wcześniej nie widziałem rodziny w ulu) pojechałem sam ,kupiłem 4 rodzinki ,jak się później okazało -dwa bezmatki głodne i dwa słabiutkie (też głodne) które musiałem połączyć, ale co cię nie zabije to cię wzmocni tak sobie pomyślałem i pierwsza lekcja była zaliczona

Autor:  adamjaku [ 07 lutego 2012, 22:19 - wt ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Stachu, witaj w klubie.. mam pszczoły od kilku miesięcy, kupowałem dokładnie tak samo.. z dnia na dzień, licząc na dobra radę sprzedającego.. tylko nie wspomniał, że wybrał miód i pszczółki całkiem głodne stały przez 2 pierwsze tygodnie.. jeden błąd..

Zakup kolejnych - kolejny błąd. Silniejsze, ale bardzo agresywne.. ule do wyrzucenia, koniec z miłym spędzaniem czasu przy pszczołach..
3 zakup - już silne.. lub za silne, mocno "zniszczone" przejazdem.. w 2 ulach sporo pszczoły się osypało/udusiło?, w 1 ramki pogruchotały środek czerwi - połowa pognieciona..
4 błąd - wywóz ula na nawłoć, najsilniejsza rodzina.. pracowały jak głupie, po 3 dniach coraz mniej, zalały gniazdo, do nadstawki nie przeszły, choć się nie dziwie, miały za wysoko.. poszły do zimowoli jako najsłabsze, po 2 krotnej próbie wymiany matki
5 błąd.. to się przekonamy po oblocie..

i jeszcze dziesiątki błędów przede mną, i wiele za mną, o których długo by pisać.

Autor:  Pszczelarz od tak [ 07 lutego 2012, 22:28 - wt ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

znam jeden wielki blad po czesci i moj
mianowicie chodzi o to ze mlody pszczelarz bez dobrej wiedzy z checi zysku i z mysla o szybkim biznesie kupuje duzo rodzin a potem ma problem bo to sprzetu nie ma , wiedzy , lata szuka pyta i pszczoly padaja.

podstawa to wiedza i dobry kontakt z kims kto sie tym juz zajmuje od kilku ladnych lat

pozdrawiam mlodych ambitnych pszczelarzy

Autor:  nowydadant1/2 [ 08 lutego 2012, 08:58 - śr ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

witam
dzieki wam wielu forowiczów tak nowych jak starych jest wstanie
zreformowac swoje poglady i zmienic zdanie w jaki sposób prowadzic pasieke zachedzam jeszcze raz do pisania o błedach i za wszelkie opinie dziekuje
pozdrawiam

Autor:  Pogodny Piątek [ 08 lutego 2012, 11:22 - śr ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Popełniłem dwa poważne błędy jak dotąd:

1. Dopuściłem do strutowienia 2 rodzin w oczekiwaniu na matki. Hodowca spóźnił się o tydzień, pojawiły się trutówki. Obie rodziny ostatecznie odratowałem, ale wymagało to wiele pracy i nie należało do przyjemnych zadań.
2. Zacząłem gospodarkę w ulu leżaku. Tę decyzję podjąłem, bo dwa takie ule zostały w domu po dziadku. Teraz jednak zmieniam system z dadanta na 1/2 dadant, co niby bardzo trudne nie jest, lecz generuje koszty i niepotrzebną pracę.

Autor:  SKapiko [ 12 lutego 2012, 22:32 - ndz ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

nowydadant1/2 pisze:
bardzo prosze wszystkich o pisanie o swoich błedach w pasiece
nowydadant1/2 pisze:
aby dzieki upszejmosci forowiczów ograniczyc błedy w nowo zakładanej pasiece

nie ma pszczelarza który by nie popełnił żadnego błędu, każdy z nas popełniał, popełnia i będzie popełniał błędy, i ty też ich nie unikniesz. Ja też nie jestem święty i też je popełniam

Autor:  Cordovan [ 12 lutego 2012, 22:47 - ndz ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

SKapiko pisze:
nowydadant1/2 pisze:
bardzo prosze wszystkich o pisanie o swoich błedach w pasiece
nowydadant1/2 pisze:
aby dzieki upszejmosci forowiczów ograniczyc błedy w nowo zakładanej pasiece

nie ma pszczelarza który by nie popełnił żadnego błędu, każdy z nas popełniał, popełnia i będzie popełniał błędy, i ty też ich nie unikniesz. Ja też nie jestem święty i też je popełniam


Każdy z nas popełnia. Pszczoły to takie stworzonka, które będą nas uczyły do póki będziemy się nimi zajmowali, niezależnie jak wielkie doświadczenie z nimi będziemy w miarę prowadzenia swoich pasiek zdobywali. :wink:

Trudno tak z marszu napisać jakie się popełniło błędy bo wiele z własnych błędów zauważa się po pytaniach "nowicjuszy w pszczelarstwie" i stara się człowiek im podpowiedzieć/odpowiedzieć na zadane pytanie by sami takowych błędów już uniknęli lub je zminimalizowali. :wink:

Autor:  kolopik [ 12 lutego 2012, 23:21 - ndz ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Ja sobie kiedyś ( jak zaczęło się CCD i podejrzenia o komórki ) wykręciłem numer, że do dziś się sam z siebie śmieję.
Jako, że fizyka mi bliska, zacząłem wierzyć, że druty w ramkach mogą wchodzić w rezonans elektromagnetyczny z falami em telefoni komórkowej. Nawet długość drutu w ramce WPL pasowała mi do połowy długości fali em.
Postanowiłem wyeliminować w trzech ulach druty zastępując ich nicią jedwabną. W tym celu musiałem odszukać radełko do wtapiania węzy bo gdzieś przepadło ale udało się. Wkleiłem 15 ramek w zimie i na wiosnę jak zaczęły pobielać, dawaj z tymim ramkami do uli. Przy następnym przeglądzie doznałem rozczarowania . W ramkach wisiało po trzy cycki odbudowanej węzy a między nimi resztki moich złudzeń (jedwabnych zgryzionych nici).
Straciłem prawie kilogram ślicznej węzy.

Autor:  jarekab [ 13 lutego 2012, 09:52 - pn ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Czarnotrzewiak pisze:
Z jednej klateczki wypuściłem pszczoły i poddałem matkę , zaś podczas wypuszczania pszczół z drugiej klateczki wyleciała matka.Zrobiła kilka kółek mi nad głową i odleciała a wraz nią 250 zł , bo tyle za nią zapłaciłem.Miałem nadzieję że się zsiądzie gdzieś w pobliżu , niestety.

Na jednych z filmów na tym forum prowadzący twierdził, że przy przesadzaniu roju do ula matka czasem odleci - należy zaczekać i nie zamykać ula bo zwykle wraca. Przeglądając Pszczelarstwo nr 2 z 1991 r. natrafiłem na informację, że przy pdddawaniu matki, gdyby odleciała to trzeba pozostawić plaster najlepiej z otwartym czerwiem, a jest duża szansa że wróci w ciągu 5-10 min. i usiądzie. Gdyby komuś przytrafiła się taka sytuacja, to może warto spróbować.

Autor:  Marko [ 15 lutego 2012, 22:56 - śr ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Mi wróciła po znakowaniu.

Autor:  vitara [ 16 lutego 2012, 11:02 - czw ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Mój błąd polega na tym że dalej nie wiem co jest błedem a co nie :)

Autor:  miły_marian. [ 16 lutego 2012, 12:44 - czw ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

To świadczy ze masz mało praktyki z pszczołami. Radze troche eksperymtowac. Pozdrawiam mły_marian

Autor:  kazio [ 16 lutego 2012, 12:51 - czw ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Moim błędem było, że zacząłem swoją przygodę z pszczołami nie mając swojego kawałka ziemi. Pasiekę mam już 12 rok a 5 razy musiałem się wynosić z miejsca stacjonowania pasieki. Czy to nie chore?

Autor:  vitara [ 16 lutego 2012, 18:48 - czw ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

chore to nie jest każdy ma inny problem. U nas znalazł byś miejsca dużo,
jakiś stary opuszczony dom ogrodzony...ale u nas wiele osób powyjeżdżało
i stoją takie rudery nawet pożytki są , rzepak nawłoć.

Jesteś doskonałym przykładem tego że jak ktoś czegoś bardzo chce i bardzo pragnie to nawet tak poważne problemu mu nie przeszkodzą.

Autor:  rumcajs [ 16 lutego 2012, 20:32 - czw ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Witam!!
Widzę, że nieliczni robią błędy Ja swój błąd popełniłem z niewiedzy i z własnej głupoty. :oops:
Po zakupie uli ustawiłem je tymczasowo na działce gdzie miałem najbliżej zdjąć je z samochodu, po pewnym czasie zacząłem szykować miejsce gdzie miałem umieścić pasiekę.
Przeniosłem je wieczorem i to był mój największy błąd, bo na drugi dzień wszystkie pszczoły lotne poleciały na stare miejsce a w ulu zostały tylko młode pszczoły. Do tego żądliły wszystkich w koło :evil: od rowerzystów do kontrolerów z ARiMR. No cóż człowiek jest głupi i głupi umrze, ale już w życiu takiego błędu nie popełnię. :?: :?:

Pozdrawiam serdecznie.

Autor:  meteor [ 16 lutego 2012, 21:27 - czw ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

rumcajs pisze:
Witam!!
ale już w życiu takiego błędu nie popełnię. :?: :?:

Pozdrawiam serdecznie.


Rucajs jeszcze wiele błędów do popełnienia przed nami.
Oby nie były bolesne dla pszczół.
Pozdrawiam

Autor:  waldek6530 [ 16 lutego 2012, 21:29 - czw ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Witam.
Ja popełniłem pewnie wiele różnych błędów ale opisze jeden - utworzyłem nową rodzinę metodą z dwóch trzeci. Rodzina ta miała bardzo dużo czerwiu. Założyły kilka mateczników nie moglem jeszcze w tym czasie kupić matki ani mateczników więc postanowiłem aby wyhodowały sobie same matkę. Mateczników tych nie zrywałem bo ktoś mi powiedział, że jak się wygryzie pierwsza matka to sama pozostałe mateczniki zlikwiduje. Nic bardziej mylnego wygryzła się następna, następna i jeszcze następne. Wszystkie wychodziły z rojami. Z mojej silnej rodziny na którą tak liczyłem pozostała garstka pszczół z matką. Na tym forum dowiedziałem się , że w takiej dużej masie pszczół ta młoda matka nie zorientowała się w czasie, że są tram inne mateczniki.

Autor:  Tamten [ 16 lutego 2012, 22:44 - czw ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Ja błędów popełniłem mnóstwo. I dobrze, że nowydadant założył ten temat, bo to pociesza, że nie tylko mnie coś nie wychodzi.
Jeden z moich błędów to próba poddawania matki do odkładu przy drugim wylocie w tym samym ulu leżaku. Myślałem sobie, że będą mi obie czerwiły, a we wrześniu połączę. Kiedyś w Pszczelarstwie przeczytałem o takiej gospodarce.
Po pierwsze to zrobiło się bardzo ciasno w ulu, a po drugie, to jednak pszczoły z odkładu musiały czuć obecność starej matki pomimo dwóch zatworów i wyrzuciły mi nową przed ul.

Autor:  Marek Podlaskie [ 16 lutego 2012, 22:54 - czw ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Tamten pisze:
Ja błędów popełniłem mnóstwo. I dobrze, że nowydadant założył ten temat, bo to pociesza, że nie tylko mnie coś nie wychodzi.
Jeden z moich błędów to próba poddawania matki do odkładu przy drugim wylocie w tym samym ulu leżaku. Myślałem sobie, że będą mi obie czerwiły, a we wrześniu połączę. Kiedyś w Pszczelarstwie przeczytałem o takiej gospodarce.
Po pierwsze to zrobiło się bardzo ciasno w ulu, a po drugie, to jednak pszczoły z odkładu musiały czuć obecność starej matki pomimo dwóch zatworów i wyrzuciły mi nową przed ul.


Chyba coś sknociłeś ,bo to jeden ze sposobów ,na tworzenie odkładów połączony z wymianą matek .
http://members.chello.pl/e.zylinski/pszczoly/matka.html

Autor:  Tamten [ 16 lutego 2012, 23:00 - czw ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Chyba coś sknociłeś ,bo to jeden ze sposobów ,na tworzenie odkładów połączony z wymianą matek .
http://members.chello.pl/e.zylinski/pszczoly/matka.html[/quote]

Dziękuję za ten link, ale jednak mówi on o poddawaniu mateczników, a nie matek w klateczce.

Autor:  Marek Podlaskie [ 16 lutego 2012, 23:03 - czw ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Tamten pisze:
Chyba coś sknociłeś ,bo to jeden ze sposobów ,na tworzenie odkładów połączony z wymianą matek .
http://members.chello.pl/e.zylinski/pszczoly/matka.html

Dziękuję za ten link, ale jednak mówi on o poddawaniu mateczników, a nie matek w klateczce.[/quote]
A powiedz ,jaka to rożnica.Tworzysz nową rodzinę i albo nowa matka ,albo z matecznika .Może miałeś nieszczelną przegrodę między rodzinkami. :tasak:
A jak w klateczce ,to miałeś może ramki z jajeczkami ,nie z czerwiem zasklepionym i to się pszczółkom nie spodobało i wywaliły matulę.
http://www.miesiecznik-pszczelarstwo.pl ... 04_04.html

Autor:  baru0 [ 17 lutego 2012, 00:35 - pt ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Fajna i prosta metoda robienia odkładów właśnie w ten sposób ,oprócz możliwości rabunku (wylotek trzeba przysunąć na 1 cm) nie ma wad .
Chyba jeszcze mało czytałeś forum :wink:

Trzeba mieć tylko odpowiednio wielki ul ,jedna z wielu zalet leżaka którą zachwalają chyba wszyscy :D .
Łatwość w robieniu odkładów .
A co do nie powodzeń to przyczyn mogło być mnóstwo radze dokładnie przewertować posty o wymianie matek ,zwrócić uwagę na zgodność rasową szczególnie.

Autor:  Tamten [ 17 lutego 2012, 10:01 - pt ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

baru0 pisze:
Fajna i prosta metoda robienia odkładów właśnie w ten sposób ,oprócz możliwości rabunku (wylotek trzeba przysunąć na 1 cm) nie ma wad .
Trzeba mieć tylko odpowiednio wielki ul ,jedna z wielu zalet leżaka którą zachwalają chyba wszyscy :D .
A co do nie powodzeń to przyczyn mogło być mnóstwo radze dokładnie przewertować posty o wymianie matek ,zwrócić uwagę na zgodność rasową szczególnie.

W porządku. Spróbuję jeszcze raz. Myślałem ,że bliska obecność starej matki jest jednak przeszkodą.

Autor:  BoCiAnK [ 17 lutego 2012, 21:37 - pt ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Tamten pisze:
W porządku. Spróbuję jeszcze raz. Myślałem ,że bliska obecność starej matki jest jednak przeszkodą.

KOlego nie bliska obecność
Aby tak robić trzeba trzymać się pewnych zasad
- Wybierasz tylko czerw kryty wraz z pszczołami i do trząsając pszczoły z 2-3 ramek czerwiu otwartego
- Odkład robi się albo w południe przy maxymalnym locie pszczół ,albo do wcześniej przygotowanej skrzynki którą stawia się byle pod płotem by odleciała stara pszczoła a dopiero wieczorem po ustaniu lotów wstawia się do ula obok macierzaka
Do rana odkład pociągnie mateczniki na znajdowanych gdzie niegdzie larwach i stworzy straż w wylocie który należy zmniejszyć do 2cm
po czym za dwa trzy dni poddaje się matkę obojętnie jaką

Przy takich odkładach należy zwrócić baczną uwagę na rabunki

Autor:  Tamten [ 17 lutego 2012, 21:54 - pt ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Dziękuję za szczegółową instrukcję. To forum to wspaniała rzecz. W niedzielę mamy zebranie koła, polecę wszystkim odwiedziny tej strony. Pozdrawiam.

Autor:  marian [ 18 lutego 2012, 11:14 - sob ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Zrezygnowałem z robienia odkładów w jednym ulu obok macierzaka za szczelną przegrodą .Nie mam teraz przykrych niespodzianek z "przeprowadzką" pszczół.

Autor:  Zielony [ 18 lutego 2012, 11:40 - sob ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

BoCiAnK pisze:
Wybierasz tylko czerw kryty wraz z pszczołami i do trząsając pszczoły z 2-3 ramek czerwiu otwartego



co z tym "dotrząsaniem" ?
ja wole zmieść żeby nie uszkodzić czerwiu ........ może jak nabiore wprawy to będę sobie strząsał :D

Autor:  juljan [ 18 lutego 2012, 21:25 - sob ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Jedyny najwiekszy jaki popełniłem to taki że nie zaczełem wcześnij przygody z pszczołami a te drobne to zawsze jakieś sa

Autor:  BoCiAnK [ 18 lutego 2012, 21:30 - sob ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Zielony pisze:
co z tym "dotrząsaniem" ?
ja wole zmieść żeby nie uszkodzić czerwiu ........ może jak nabiore wprawy to będę sobie strząsał :D

Kolego omiatać to można pszczoły jak bierzesz miód i to też po wcześniejszym ale nie do odkładu bo Ci się uniosą
robi się to tak że delikatnie je zraszasz wodą i energicznie strząsasz ramkiem raz ani jedno jajo się nie przewróci ( chyba że zaczniesz bić pięścią po ramku to newet do połamiesz :wink: )

Autor:  alamut [ 21 lutego 2012, 00:06 - wt ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Około 15 go września stwierdziłem że nie ma matki którą podałem do ula 5go lipca ,była i czerwiła do września.Chcąc ratować rodzinkę pojechałem do A.K Rolniczej w Szczecinie i zakupiłem matkę była to włoszka.Ponieważ nie dokończyłem przeglądu przy pierwszym ulu stwierdziłem brak matki długo nie myśląc zakupioną matkę włożyłem do izolatora i podałem.Za 4ry dni ją uwolniłem razem z młodą pszczołą a one na moich oczach ją zabiły.Błąd był taki że matka była za zatworem na jednej ramce pszczoły miały z nią kontakt a ona nie mogła się dostać do gniazda.Rodzina dla której była kupiona matka wychowała nową,która jeszcze się unasienniła Jeszcze żyją zimowały na ośmiu ramkach. :lol: :lol:

Autor:  mar-kos157 [ 21 lutego 2012, 10:13 - wt ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

tez miałem problem z poddaniem ale błędem byla zbyt mała wiedza i nie wyciełem mateczników i po matce było. ale na błędach się uczymy. a co do odkładów to najlepiej zrobić tak zamiast kupować matki urzytkowe lepiej kupić reproduktorkę i po zrobieniu odkładu odkład pociągnie mateczniki to wycinamy mateczniki a wstawiamy w ramkę kawałek taki 7 na 7 plastra z jajeczkami od matki reprodukcyjnej tam pociągną nowe mateczniki ale z 4 sztui to zostawiamy 2 najładniejsze i mamy super matki. a i to nas nic nie kosztuje bo matki są refundowane no chyba że ktoś chce z inego żrudła kupić.

Autor:  Odwłok [ 21 lutego 2012, 10:56 - wt ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Moim największym błędem do tej pory było (wstyd się przyznać :? ) zbyt późne zakarmienie rodzin przed zimą. Zrobiłem to w październiku,. Powód - remont w domu i brak czasu a jesień była długa i ciepła i myślałem że mam czas.Do tego ociepliłem mocno rodziny - efektem były przepracowane pszczoły - nie dość że przerabiały pokarm to jeszcze matki długo czerwiły.
Zaglądam a tu lipa na wiosnę... z 10 rodzin przeżyły 3 z czego 2 w dobrym stanie a 1 słabiutka. To była mega porażka - od tamtej pory karmię do 15 września i ocieplam ale pod koniec lutego.

Autor:  kkdt [ 23 lutego 2012, 14:00 - czw ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Mój największy błąd zrobiłem chyba przed chwilą. Poszyłem podmienić dennice i podać ciasto w moich 2 pierwszych odkładach..Na termometrze było 8 stopni.Przełożyłem korpus na nową dennice dałem ciasto zamknąłem ul i zaczołem wkładać wkładke wylotową która okazała się za duża narobiłem tyle szumu że pszczoły powychodziły z ula i kilkanaście zerwało się do lotu spadając za chwile na śnieg..Ciekawe czy rodzinka przetrzyma..W drugim ulu podałem tylko szybciorem ciasto.

Autor:  Odwłok [ 23 lutego 2012, 15:57 - czw ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

kkdt pisze:
Mój największy błąd zrobiłem chyba przed chwilą. (...)narobiłem tyle szumu że pszczoły powychodziły z ula i kilkanaście zerwało się do lotu spadając za chwile na śnieg..Ciekawe czy rodzinka przetrzyma..W drugim ulu podałem tylko szybciorem ciasto.


Wytrzymają jeśli to była jednorazowa interwencja :) Teraz daj im spokój i będzie dobrze.

Strona 1 z 4 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/