FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

mój najwiekszy błąd w pasiece
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=53&t=6454
Strona 3 z 4

Autor:  kolopik [ 12 października 2012, 15:50 - pt ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

marcyha pisze:
A ja tu wyczytałam, żeby nie mieszać inwertu z nawłocią

A czy Ty masz aż tak ogromną pasiekę, że musisz opierać karmienie na inwertach ? Czy nie wiesz, że inwerty to zamienniki i powstały raczej z powodów biznesowych niż zdrowego rozsądku ?
Zgoda. Pszczoły nie źle zimują, łatwe karmienie, nie muszą inwertować cukru. Ale problemy z zimowaniem na mieszankach inwertów z miodami, jak widzisz, nieraz kończą się tragicznie.

Autor:  Cordovan [ 12 października 2012, 17:08 - pt ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

marcyha pisze:
A ja tu wyczytałam, żeby nie mieszać inwertu z nawłocią :roll: .

Bzdura, nie ma to wpływu o ile inwert dasz w tydzień po zakończeniu nektarowania nawłoci.

kolopik pisze:
A czy Ty masz aż tak ogromną pasiekę, że musisz opierać karmienie na inwertach ?

A jakie to ma znaczenie, co ma wielkość pasieki do karmienia inwertem czy syropem?

kolopik pisze:
Czy nie wiesz, że inwerty to zamienniki i powstały raczej z powodów biznesowych niż zdrowego rozsądku ?

Też bzdura, powstały by ułatwić zakarmianie bez rabunków w pasiekach i jednocześnie pszczołom ułatwić pracę przez co nie spracują się tak jak na syropie cukrowym. Nikt nikogo nie zmusza do kupowania inwertu, każdy może kupić sobie cukier i karmić syropem cukrowym.

kolopik pisze:
Pszczoły nie źle zimują, łatwe karmienie, nie muszą inwertować cukru.

Prawda nawet dobrze zimują.

kolopik pisze:
Ale problemy z zimowaniem na mieszankach inwertów z miodami, jak widzisz, nieraz kończą się tragicznie.

I jest to spowodowane tylko i wyłącznie niewiedzą pszczelarza. :wink:

Autor:  wtrepiak [ 13 października 2012, 08:52 - sob ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

I jest to spowodowane tylko i wyłącznie niewiedzą pszczelarza.
:brawo: :brawo: :brawo:

Autor:  kolopik [ 13 października 2012, 09:27 - sob ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Cordovan pisze:
A jakie to ma znaczenie, co ma wielkość pasieki do karmienia inwertem czy syropem?

Bo z syropem jest troszkę więcej ceregieli.
Cordovan pisze:
jednocześnie pszczołom ułatwić pracę przez co nie spracują się tak jak na syropie cukrowym.

I tak siedzą za zatworami i się op a potem :kapelan: ,to dlaczego ich potencjał mam marnować

Autor:  Cordovan [ 13 października 2012, 09:43 - sob ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

kolopik pisze:
Bo z syropem jest troszkę więcej ceregieli.

Zgadza się jest bardziej pracochłonne zakarmianie syropem cukrowym.

kolopik pisze:
I tak siedzą za zatworami i się op a potem :kapelan: ,to dlaczego ich potencjał mam marnować

Po to by sobie ułatwić a one i tak będą pracowały przenosząc inwert.

Autor:  darius4257 [ 20 grudnia 2012, 22:08 - czw ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

czesc..
Temat jest tu taki jaki blad popelnilem ????????????????????????
Ide dzis kontrolnie swiece lampka czy myszy nie niepokoja moich pszczöl
A tu na dennicy lezy sobie 120 euro......trzeba to chyba opic......!!!!!! :thank: poz d

Autor:  Zdzisław. [ 20 grudnia 2012, 23:16 - czw ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Kupój tańsze matki,ale bardziej żywotne :wink:

Autor:  górski_pszczelarz [ 20 grudnia 2012, 23:25 - czw ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

darius może zrobiły cichą wymianę. Albo leczyłeś kwasami i mateczka nie przeżyła. Posłuchaj rureczką rodziny to wszystko się wyjaśni.

Autor:  darius4257 [ 21 grudnia 2012, 00:32 - pt ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

czesc Rodzina jest duza.Pszczoly piekne duze.Zyja widac je pod folia.
A matka na dole To jest ciekawe....czyzby byla jeszcze jedna matka pszczoly siedza cichutko............ a..w nastepnych 32 jest wszystko OK....poz d

Autor:  Cordovan [ 21 grudnia 2012, 08:00 - pt ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Pewnie jesienią ci ją wymieniły i jest młoda a ta została wyeliminowana, pytanie tylko czy ta młoda jest unasienniona, jeśli wymieniły ją i młoda się unasienniła tzn. zdążyła się jeszcze unasiennić to do późnej jesieni mogły być dwie jak często bywa to w przypadku cichej wymiany, później została zlikwidowana i dlatego zapewne leży na dennicy, gorzej jeśli młoda jest nieunasienniona to z wiosny będziesz miał całe plastry trutowej larwy w komórkach pszczelich, choć biorąc pod uwagę różnicę temp. u ciebie a u nas mogła się jesienią jeszcze u ciebie młoda matka unasiennić jeśli tylko latało jeszcze trochę trutni. Sprawdzisz wiosna jako że będzie ona zapewne cieplejsza u ciebie niż u nas. :wink:

Autor:  komeg [ 21 grudnia 2012, 18:08 - pt ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

darius4257 pisze:
A tu na dennicy lezy sobie 120 euro..


Szkoda. Ładna matula o ciekawym ubarwieniu.
Jaka to linia ?.

pozdrawiam

Autor:  darius4257 [ 23 grudnia 2012, 20:32 - ndz ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

czesc
trutni mam dzis jeszcze co nie miara niektore wielkosci pszczoly niekiedy mniejsze.Dzis bylo plus 13 stopni lataly jak szalone ale tylko z jednego ula ...
pszczoly te mysla ze sa na cypsze czy CO wode nosily röwniez..poz d

Autor:  darius4257 [ 24 grudnia 2012, 16:07 - pn ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

czesc
Dzis pszczoly sprzataly plus 13 stopni.slonce na niebie......80 km odemnie jest juz 18 stopni..Czy to dobrze???? poz d

Autor:  kolopik [ 24 grudnia 2012, 16:10 - pn ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

darius4257 pisze:
Czy to dobrze???? poz d

Nie martw się. One lepiej od nas wiedzą jak się zachować.
Pozdrawiam. Życzę wesołych Swiąt BN.

Autor:  darius4257 [ 24 grudnia 2012, 16:14 - pn ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

ZYCZE RÖWNIEZ WSZYSTKIM WESOLYCH SWIAT:
zDROWIA RESZTA PRZYJDZIE SAMA:
a; I SILY W DZWIGANIU MIODU:
POZ D :cold: :haha:

Autor:  idzia12 [ 27 stycznia 2013, 22:09 - ndz ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Ja jak kupowałam pierwsze pszczoły 11 lat temu ,3 ule, trzęsłam się o każdą matkę z jednej rodziny czerw przekładałam do drugiej .Miodu jak na lekarstwo i tak jesienią trzeba było połączyć. Wniosek wiadomy, miękkie serce =mało miodu. Teraz łącze na jesieni. Masa pszczela lepsza zimowla i wiosną łączyć nie trzeba.
Pewnego razu przychodzę do pasie zebrać rój ja go do skrzynki a on ucieka ,na wylotku jednego ula harmider straszny a tam szerszeń z dwiema pszczołami w żuwaczkach wylatuje. :idea: viewtopic.php?f=53&t=6454&start=100#Ewakuowały matkę z ula .
Zbieram rój ale na wierzchu wisi jakaś ćma,zabiłam ją przewidując, że to coś złego ,w tym czasie jeszcze nie wiedziałam z jakim owadem się zetknęłam . Pszczoły do ula ,ja za nimi nie było nawet nastroju rojowego. Teraz wiem zmierzchnica trupia główka. Uczy się człowiek uczy...
Ewa

Autor:  bajtek80 [ 06 lutego 2013, 11:59 - śr ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Ja na początku swej przygody z pszczołami podczas karmienia na zimę stwierdziłem ze nie mam warozy bo jej nie widziałem, i niczym nie leczyłem a październiku stwierdziłem ze nie mam pszczół w ulu bo ich nie widać :?

Autor:  bajtek80 [ 06 lutego 2013, 12:37 - śr ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

A przypomniało mi się jak kiedyś zmarnowałem matkę; W jednym z uli coś mi słabo czerwiła a pszczoły ciągnęły coraz to jakieś mateczniki które systematycznie ścinałem. Postanowiłem ją wymienić i urwałem jej łepek a żonę wysłałem do Instytutu Pszczelarstwa w Puławach po nową matule. I jak to mówią "gdzie diabeł nie może...." Małżonka wróciła z matulą i to nie byle jaką, bo na handel nie mieli a jakiś "Pan profesor doktor habi...." obdarował ją matką reproduktorką bo im zostało. Pamiętam jak dziś, jak żona mi mówiła że pan profesor tłumaczył i uczulał żebym dobrze przejrzał gniazdo przed poddanie, ale jak byłem pewien że nie ma matuli przecież sam ją zlikwidowałem. Oj jakie moje było zdziwienie i rozczarowanie gdy zajrzałem za tydzień do ula i zobaczyłem ściętą matkę w klateczce a w ramkach świeże jajeczka nowej królowej z cichej wymiany. Teraz przynajmniej wiem o co chodzi z cichą wymianą.

Autor:  jino2 [ 06 lutego 2013, 18:11 - śr ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

bajtek80 pisze:
z cichą wymianą

to zupełnie co innego

Autor:  Denim [ 09 czerwca 2013, 16:52 - ndz ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

mam pszczoły dopiero trzy lata więc jeszcze dużo błędów nie zdążyłem popełnić albo nawet jeszcze o nich nie wiem :haha:
wsadziłem dwa roje do jednego ula jeden był wielkości tak 3/4 ręki nie znam się jeszcze tak dobrze aby stwierdzić ile miał kilo :D
wiem jedno że po obsadzeniu zajmowały 1,5 korpusu wielkopolskiego :mrgreen: a po jakimś czasie została garstka pszczół (góra dwie ramki)

Autor:  miły_marian. [ 09 czerwca 2013, 17:26 - ndz ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

To jest proste wyroiły sie bo 2 matki nie bendą w jednym gniezdzie. Pozdrawiam miły_marian

Autor:  ssaku [ 10 czerwca 2013, 07:16 - pn ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Ulik weselny raz pszczoly z gniazda raz z miodni za każdym razem pszczoły wróciły do ula i zcięły matke. Następnym razem spróbuje z innego ula

Autor:  tczkast [ 10 czerwca 2013, 10:57 - pn ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Ja pod koniec sezonu stwierdziłem, że pszczoły chcą mi się wyroić bo ciągle zakładają mateczniki, ciąłem je sukcesywnie jeden za drugim. Wiosną jakież było moje zdziwienie jak zobaczyłem tylko czerw garbaty na ramkach.
Pozdr tczkast

Autor:  nowydadant1/2 [ 04 listopada 2013, 14:54 - pn ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

witam
moje kolejne błędy
1.zakup uli sam bez pszczelarza znawcy ,była okazja a sąsiad nie mógł jechać tak daleko wiec postanowione jadę sam teorii głowa pęka praktyki 5%
2 Otworzyliśmy tylko jeden ul wszystko wydawało się być Ok. resztę zostawiliśmy w spokoju bałem się ze przy transporcie ramki się mogą połamać
2. kupiłem rodziny w październiku po 15 m sprzedawca mówił ze juz wszystko jest zrobione podkarmione nic tylko czekać na oblot na wiosnę ( błąd uwierzyć sprzedawcy )
SĄSIAD PRZYSZEDŁ Z RACJI WIEKU DO MIE OGLADAC ULE JAK JUŻ JE PRZYWIZŁEM (+)
3. okazało się ze nie tylko ich nie podkarmił ale także zostawił je na miodzie ze spadzi
Pszczelarz rzadko zagląda na pasiekę ma swoje lata 30 lat doświadczenia i ( chyba pomimo że kocha pszczoły to ma gdzieś co będzie jak już je opchnie )
4 Bug sprzyja tym co błądzą wiedz dał mi szansę młodemu pszczelarzowi dwa tygodnie ciepła temperatura ok. 17 stopni
Podkarmiłem pszczoły syropem gęstym pobrały ok. 4,5 kg ma ul
5. okaże się czy zrobiłem dobrze po oblocie
Na korzyść pszczelarza w każdym ulu wykonał zabieg zwalczania warozy

Mam tylko nadzieje ze do czegoś zabieg ten się przyda na wiosnę

Autor:  JM [ 04 listopada 2013, 17:28 - pn ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

nowydadant1/2 pisze:
...
3. okazało się ze nie tylko ich nie podkarmił ale także zostawił je na miodzie ze spadzi
...

Ponieważ posiadam pasiekę w terenach zupełnie niespadziowych, zawsze byłem ciekaw jak można tak na pierwszy rzut oka rozpoznać w ramkach miód spadziowy? No, może jak jeszcze bardzo jasne nieczerwione?

Autor:  Cordovan [ 05 listopada 2013, 07:41 - wt ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

JM po zapachu nieposzytego a 100% poszyty nie jest zawsze. :wink:

Autor:  Slawko z Roztocza [ 20 listopada 2013, 10:44 - śr ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Moje największe jak dotychczas błędy w 5 letniej "karierze" to:
- zimowla- nie dopasowanie wielkosci gniazda do zimowli jakrównież za mała ilosć karmy na zime - co roku nie mam zadowalajacej zimowli zawsze jakaś rodzinka (często słaba ) padnie z głodu a bywa tez tak ze gina z głodu mając pokarm na skrajnych ramkach (zbyt duże gniazdo), zdarzyło sie też zniknięcie prawie wszystkich pszczół z odkładów jeszcze przed zimą z ula - prawopodobnie waroza. Co roku staram się zimować lepiej zobaczymy jak to bedzie tej zimy...
- innym błędem jaki mi sie czasami przydarzał to nie zauważenie nie oznakowanej matki podczas robienia odkładu i poddawanie nowych matek do starej w odkładzie ... na szczęście NU - mniejsza strata - choć zawsze żal młodej jak sie ją znajdzie pod wylotkiem. dla odmiany podam że zdarzyło mi się poddać nową NU do odkładu (tym razem prawidłowego) gdzie po 4 dniach pszczoły nie zdołały uwolnić matki z klatki, pszczoły towarzyszki padły matula jeszcze żyła uwolniłem ją na ramki i od razu nastąpiła pogoń pszczół za matką byłem pewny ze ją okłębią - matka uciekła pomiędzy ramki i tyle jej było widać - a po tygodniu matula była w ulu cała i zdrowa a później zaczęła czerwić....
- nastepne błedy przede mną :)

Autor:  vitara [ 20 kwietnia 2014, 22:34 - ndz ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Odgrzeje kotleta napiszę moje błędy o których wiem :) Są też takie o których nie wiem

1. POdkarmiaczka mi się otwarła dwa lata temu i 4 litry syropu wylało się na ramki - rodzina spadła.

2. NA początku odsklepiłem na wiosnę ramki za bardzo i cała dennica była zlana miodem mnóstwo pszczół się poprzyklejało :).

3 Do pierwszej zimowli nie zastosowałem zatworów wcale- rodziny padły.

4 Wiedziony forumowym chwaleniem pasz wszelkiego typu zamiast cukru, podałem jakąś paszę - nazwy nie chcę wymieniać. Skrystalizowała w zimie
Padły rodziny.

No to tak pokrótce .

Autor:  CYNIG [ 20 kwietnia 2014, 22:56 - ndz ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

vitara, pkt 3 to nie wina zatworów. Ja nie stosuję ich wcale

Autor:  vitara [ 20 kwietnia 2014, 23:06 - ndz ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Być może to nie wina zatworów. Nie mam jeszcze swojego wypracowanego modelu zimowli, modelu zakarmiana, ciągle eksperymentuję , patrzę czytam zmieniam. Nie do końca wiem co i czy robię dobrze a co źle

Autor:  Rob [ 21 kwietnia 2014, 00:20 - pn ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Hm, hm ja stosuię inwertów od lat i jestem zadowolony, choć muszę przyznać że w tym roku mam zagwozdkę bo cena cukru jest atrakcyjna. Co do zatworów to raczej nie miały wplywu na zimowlę, ja zimuję bez żadnych ociepleń i jest ok. Weź raczej pod uwagę stopień porażenia warrozą i realną siłę rodzin które poszły do zimowli

Autor:  górski_pszczelarz [ 21 kwietnia 2014, 08:33 - pn ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Rob pisze:
Hm, hm ja stosuię inwertów od lat i jestem zadowolony, choć muszę przyznać że w tym roku mam zagwozdkę bo cena cukru jest atrakcyjna. Co do zatworów to raczej nie miały wplywu na zimowlę, ja zimuję bez żadnych ociepleń i jest ok. Weź raczej pod uwagę stopień porażenia warrozą i realną siłę rodzin które poszły do zimowli


Myślę, że jeśli cena cukru się utrzyma to cena inwertów też znacząco spadnie.

Autor:  vitara [ 21 kwietnia 2014, 09:23 - pn ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

na razie inwertów znać nie chcę ale to na tym a nie innym moim rozwoju pszczelarskim , za rok dwa trzy może zmienię zdanie

Autor:  asan [ 26 kwietnia 2014, 18:54 - sob ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Heh. Dzisiaj rano zadzwonił rolnik że się stojak wykopyrtnął. Trzy rodziny na ziemi. Dobrze że były spięte pasem. Niestety w najlepszej rodzinie ramki nie były hoffmanowskie i na 99% matula padła zgnieciona :(
Pszczoły wyszły na przednią ścianę chwilę po ustawieniu Ula, mam nadzieję że choć kilka larw przeżyło by sobie zrobiły matkę ratunkową.
W dwóch pozostałych raczej przeżyły, ale dały mi tak do wiwatu że wiałem z pasieki. Dostałem kilkanaście razy, a w ubraniu miałem grubo ponad setkę żądeł. Pewnie bym przeglądał dokładniej, ale spieszyłem się i tylko poukładałem gniazda.
Nie przewidziałem że ziemia rozmieknie :(
Miały być odkłady, a są okłady :(

Autor:  Warszawiak [ 03 lipca 2014, 18:44 - czw ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

To może teraz ja odgrzeję kotleta. Mniejszych i większych błędów sporo, parę osypów się zobaczyło (teraz np. już wiem, że w zimę znaaacznie gorsza jest słaba wentylacja niż zimno). Podkarmiaczka nieszczelna też się przytrafiła. Ale totalnym megabłędem, kosztującym mnie już nie miesiące, ale lata bezsensownego dłubania, było używanie beleczek:) Co ja się z tym dziadostwem namęczyłem. Ile pszczół niepotrzebnie zgniotłem, ile strzałów niepotrzebnych (może dawały mi tym znaki?:) dostałem. Ile motylicy własną krwawicą szczęśliwie wyhodowałem. Jednym słowem ciężki frajer był ze mnie. Teraz tylko w odkładach i w niektórych ulach na zimę stosuję, resztę załatwiają kraty , hofmany i powałki. Pozdrawiam.

Autor:  vitara [ 03 lipca 2014, 21:21 - czw ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

JA od samego początku sobie powiedziałem że jak mam pracować z beleczkami to nie chcę tego całego pszczelarstwa wcale no i stosuję powałki , gruby koc filcowy i powałki, u mnie na pasiece może kilka beleczek przy ulach znajdę i to z kupnych odkładów

Autor:  Szczupak [ 03 lipca 2014, 21:52 - czw ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

A moim najwiekszym będem - był pierwszy ul w pasiece
i teraz już na ratónek za późno :haha:

Autor:  darius4257 [ 03 lipca 2014, 23:18 - czw ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

czesc
Möj blad to.. to ze 20 lat uzywalem klateczki dla matek klateczki o nazwie NICOT-z jedna komora..
A teraz kupilem 2 komorowe z przezroczystym zamknieciem.LADNE
Ale co z tego ze jak powiesza sie w pionie klateczke z matka to sie matka blokuje nie potrafi sie wykrecic. Tylko tej jednaj komorze gdzie moze ona wejsc(po wyjedzeniu apifondy) ---ta 2 kömora wchodza tylko pszczoly tam jest OK..Stracilem juz pare matek przez ta klateczki ,,,
Ta Görna na fotce zabija i kaleczy mi matki--dlatego trzeba w poziomie nie w pionie podawac matke ..a co sie dzieje w przesylce pocztowej ..pszczoly martwe potrafia zablokowac dojscie do pokarmu.Matka przyjdzie pokaleczona bez nög lub martwa ..zalezy jak list lezy ..czyli NICOT lepszy.nigdy ani razu nie mialem problemöw przy podawaniu matek.....poz d

Autor:  6Cichy [ 04 lipca 2014, 18:41 - pt ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Szczupak pisze:
A moim najwiekszym będem - był pierwszy ul w pasiece
i teraz już na ratónek za późno :haha:

dobry tekst tylko dlaczego rozsyłasz swoje mateczki siejąc wirusa dalej :haha: :haha: pozdrawiam

Autor:  Szczupak [ 04 lipca 2014, 21:54 - pt ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

6Cichy,
A co tylko ja mam mieć przechlapane :haha:
:pl:

Autor:  wtrepiak [ 05 lipca 2014, 08:52 - sob ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

No właśnie miał być jeden :cry: :cry: ewentualnie dwa ....i co.....nie mam gdzie już stawiać . Jak żona przyjedzie na działkę i zobaczy że jeszcze przybyło 10 z odkładami to dopiero zrobi :shock: :shock: i ze mną tyż :pala: :pala:
Ale zawsze jej wmawiam że to do sprzedarzy że to nie moję ule.....

Autor:  Rob [ 05 lipca 2014, 17:46 - sob ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Kolega w ubiegłym roku nabył 5 rodzin, mówię mu: przez zimę szykuj ule bo się przydadzą, na co on że wykluczone bo nie wie czy 5 obrobi taki zapracowany. Jakieś 2 tygodnie temu przywozi mi rójkę bo nie ma gdzie włożyć. Pytam go ile ma rodzin obecnie a on na to: 16. znaczy się kolejny zarażony :haha: :haha:

Autor:  kawa1 [ 28 sierpnia 2014, 23:40 - czw ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Hmm bledy ... pewnie niejeden nie dwa przedewszystkim w ostatnich latach próba pszczelarzenia pomimo braku czasu i wyjazdów za granice na 3-4tygodnie co często zle się konczylo a dwa pszczelarzenie bez kawalka ziemi.. tak szukam i się tulam po roznych miejscach.. A taki największy tytułowy bląd to jak miałem 11lat w swoim drugim sezonie gdzie jeszcze widzac trutnia zastanawiałem się czy to nie matka :haha: zrobiłem miodobranie -jedno z najbogatszych w swoim zyciu bo dosłownie obok pasieki było naprawdę duuuzo lipy z której to tez wlasnie wirowałem miod dość wczesnym wieczorem oddawałem ramki w tym czasie sąsiad akurat konczyl smolenie dachu otworzyłem 2gi z 8miu uli zaczelem wkladac ramki nadstawkowe i się zaczęło.....!! :thank: Pszczoły dosłownie wylaly się z uli atakując wszystko na swojej drodze Ojciec mój(uczulony na jad) siedział głęboko w piwnicy... podobno nawet do domow sasiadow wlatywały :thank: wszystkie ramki po miodobraniu oczywiście bezpośrednio przy ulach.. do nocy tak hulały i dopiero po ciemku zrobiłem pozadek . Nieliczac pozadlen po rekach to z ciala po akcji Matka wyjela mi 60 zadeł które we mnie tkwily jeszcze. Po wszystkim potem dowiedziałem się ze to przez zapach smoły którego pszczoły Nielubia-nigdy tak do końca nie zweryfikowałem tej informacji i tez nic podobnego do tego rabunko-ataku już niemiało miejsca.

Autor:  nowydadant1/2 [ 29 sierpnia 2014, 11:32 - pt ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

:thank:
sezon prawie za mna
błedów wiele powiem tak
co wyczytam na forum i zastosuje to zawsze jakis szczegół istotny pomine

i :oops: ale pasija nie mineła :pl:
na dzis dzień mam wrazenie ze to jak z osoba co nigdy nie jadła jabłka
mimo ze przeczytałem wiele ksiazek natemat jak smakuje i jak wyglaga
to mimo wszystko smakuje inaczej
polecam panowie cały rok mnie tak pszczelarstwo pochłoneło ze kilka rzeczy zaniedbałem :P

Autor:  pantruteń [ 29 sierpnia 2014, 20:09 - pt ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

OOj...kochani , co ja narobiłem głupich błędów , to szkoda mówić !!! Człowiek jest mądry po szkodzie . Przywiozłem kiedyś w nocy ule z rodziny z pożytku i zapomniałem je pootwierać , W ulu pszczół było na maksa , były chyba w początkowym stanie rójki . Wstaje rano zobaczyć , jak pszczoły latają , no i nie latały . :shock: :shock: :shock: Krzyknąłem głośno - PSZCZOŁY UCIEKŁY Z POWROTEM .

Autor:  waldek6530 [ 29 sierpnia 2014, 21:00 - pt ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

ja też w tym sezonie miałem kilka potknięć: jedno to takie, że wczesna wiosna nie oznakowałem matki w jednej rodzinie, jak w maju weszły mi w stan rojowy to nie było możliwości jej znaleźć i się wyroiły, rugi to taki, ze w ubiegłym sezonie podjąłem się wyhodowania matek na własny użytek i wyhodowałem łagodne, ładne żółciutkie :brawo: ale za to jakie plenne i rojowe :thank: - co się z nimi namęczyłem aby nie skakać po drzewach to tylko ja wiem. W nastepnym sezonie zmina mtek na mniej plenne i mniej rojliwe

Autor:  pantruteń [ 29 sierpnia 2014, 21:45 - pt ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

waldek6530 pisze:
ja też w tym sezonie miałem kilka potknięć: jedno to takie, że wczesna wiosna nie oznakowałem matki w jednej rodzinie, jak w maju weszły mi w stan rojowy to nie było możliwości jej znaleźć i się wyroiły, rugi to taki, ze w ubiegłym sezonie podjąłem się wyhodowania matek na własny użytek i wyhodowałem łagodne, ładne żółciutkie :brawo: ale za to jakie plenne i rojowe :thank: - co się z nimi namęczyłem aby nie skakać po drzewach to tylko ja wiem. W następnym sezonie zmiana matek na mniej plenne i mniej rojliwe
Ja na następny sezon , po rzepaku muszę odciągnąć pare matek , ale z rodziny dość pracowitej i bez tendencji rojowej . Może coś z tego wyjdzie :pl:

Autor:  waldek6530 [ 31 sierpnia 2014, 21:31 - ndz ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

pantruteń pisze:
Ja na następny sezon , po rzepaku muszę odciągnąć pare matek , ale z rodziny dość pracowitej i bez tendencji rojowej . Może coś z tego wyjdzie :pl:


Nie radzę-wyhodujesz sobie kundle agresorki, że podchodził będziesz do nich w kombinezonie piaskarza. Kup sobie porządna reproduktorke to i spokój i miód miał będziesz. A jak nie to w następnym sezonie pod jego koniec napiszesz w tym samym temacie : wyhodowałem sobie matki kundelki i za rok będę je wszystkie wymieniał. No ale plus będzie taki, że znów będziesz miał co pisać w temacie ( mój największy błąd w pasiece) :D

Autor:  adamjaku [ 01 września 2014, 07:07 - pn ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Nie jest błędem ciągniecie matek po wybitnych rodzinach. Pojęcie reproduktorka nie do końca wskazuje wartość materiału, jedynie czystość genetyczną. Reproduktorka ze sprawdzonym pogłowiem po sezonie - to już pewna gwarancja sukcesu.

Autor:  asan [ 01 września 2014, 08:08 - pn ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

waldek6530, mam kupić reproduktorkę żeby się uczyć jak hodować matki? A nawet jeśli będą ostrzejsze niż kupne (co nie ma miejsca przy tzw f1) to za rok z bagażem doświadczenia wyhoduję nowe po reproduktorce.

Strona 3 z 4 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/