FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

mój najwiekszy błąd w pasiece
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=53&t=6454
Strona 4 z 4

Autor:  Zdzisław. [ 01 września 2014, 08:11 - pn ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Przy selekcji powinno sie pomijac rodziny o ponadprzeciętnych cechach bo moze to być skutek "krzyżowania" i w następnym pokoleniu nastąpi "rozjechanie " cech materiału ,najpierw trzeba materiał "ustabilizowac"uzyskać stabilność [wiernośc cech przekazywanych] oraz max eliminacje cech niepożądanych .

Autor:  waldek6530 [ 01 września 2014, 09:07 - pn ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

asan pisze:
waldek6530, mam kupić reproduktorkę żeby się uczyć jak hodować matki? A nawet jeśli będą ostrzejsze niż kupne (co nie ma miejsca przy tzw f1) to za rok z bagażem doświadczenia wyhoduję nowe po reproduktorce.


A co stoi na przeszkodzie abyś uczył się hodować matki na materiale po reproduktorce - to to samo co i po innej matce (jeżeli chodzi o sprawy techniczne). W trakcie nauki tez wyprodukujesz matki ( to nie praca u kowala, że jedno wykuje gorzej a następne już lepiej) tu i tak pszczoły hodują matki. Ja uczyłem się w sezonie 2013 i wyhodowałem sobie kilkanaście matek tyle ile było mi potrzeba z tym, że nie po takiej jak powinienem - pszczoły po nich są łagodne ale jak już wcześniej pisałem rojliwe i nie miodne. Gdybym miał wtedy reproduktorke o porządnych cechach to miałbym spokój w pasiece w 2014 roku i nadal a tak czeka mnie ponowna wymiana wszystkich niemal matek w roku 2015. A jeżeli chodzi o naukę to tylko pierwsza seria mi nie wyszła pozostałe już szło jak po maśle. Dlatego namawiam, że jak się uczyć to już na odpowiednim materiale, żeby nic nie trzeba było zmieniać.

Autor:  Mariuszczs [ 01 września 2014, 10:52 - pn ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Określenie porządna reprodutorka wszystko mówi, ale niestety dopiero się to stwierdza jak już ma się po niej długo matki.
Ja na razie mam spokojniejsze kundle od rasowców .

Autor:  Szczupak [ 01 września 2014, 23:38 - pn ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Selekcjonowanie posiadanego materiału i dążenie do ulepszenia pogłowia wcale nie jest błędem - nawet jeśli to tak zwane kundle.
Zanim trafiłem na to znamienite forum miałem właśnie takie kundle :tasak:
wówczas nawet wróble nie miały prawa przysiąść na pasiece bo zaraz były atakowane przez moje pszczoły :pojedynek:
sąsiad 200 metrów od pasieki zmykał ze swego ogródka jak tylko robiłem zwykły przegląd
po za tym prawie całe towarzystwo było rojliwe, ale trafiła mi się w tym moim stadku matka dość łagodna, a produkcja rodzinki była ponad przeciętna
wiec zacząłem hodować matki właśnie po tym egzemplarzu,

wymieniając najpierw matki do których trzeba było w stroju spawacza zaglądać. Po trzech sezonach sąsad mógł juz spokojnie uprawiac ogród a dzieciaki zaczeły sie bawic koło mojej posesji na trzepaku.
Co zrobiłem ? tylko zastosowałem rady dotyczące selekcji z książek i pomogło .
Pojakimś czasie zapisałęm sie do związku i tam dowiedziałęm się od kolegów że można sobie dobre matki kupić i kupowałem nawet byłem z wielu zadowolony , te nowe nabytki znacząco poprawiły jakość moich pszczół które wstępnie były juz fajnie wyselekcjonowane i pewnie miał bym je do dziś gdyby nie dwie Minesoty które chyba załatwił kolega Marek z Borku dla naszego BoCiAnA Tyle że trafiły do mnie :jupi: :jupi: :jupi: i dopiero zaczełą sie jazda :pl: :pl: :pl:

Autor:  kawa1 [ 15 września 2014, 01:58 - pn ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

kawa1 pisze:
Po wszystkim potem dowiedziałem się ze to przez zapach smoły którego pszczoły Nielubia-nigdy tak do końca nie zweryfikowałem tej informacji i tez nic podobnego do tego rabunko-ataku już niemiało miejsca.


Kilka postów wyżej opisałem zdarzenie i mam pytanie do bardziej doświadczonych kolegow mogłby ktoś cos powiedzieć o tym zapachu smoły czy faktycznie tak on działa negatywnie? Mam to w pamięci a po dodaniu swojego postu zaczełem się nad tym zastanawiać dlaczego doświadczyłem takiego zmasowanego ataku?

Autor:  adidar [ 15 września 2014, 10:36 - pn ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

kawa1, to nie przez zapach smoły była taka agresja - w lipcu czy sierpniu niektóre linie pszczół - szczególnie kundle jak im zabierzesz miód czują swój koniec egzystencjalny i ten instynkt każe im bronić gniazda za wszelką cenę - a Ty wieczorem im ramki chciałeś oddać, co one uznały, że przyszedłeś po jeszcze. Stąd atak, a to że smoła ma swój zapach i że pszczoły za Tobą ganiały i wszystko w pobliżu to tylko jest konsekwencją tej sytuacji. OCzywiście pszczoły lecą atakować zawsze to co najbardziej śmierdzi dla nich.

Autor:  maderm [ 15 września 2014, 18:28 - pn ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Myślę że smoła nie była powodem agresji, było tak jak pisze kolega wyżej. Ja tutaj już gdzieś pisałem że u mnie jedna rodzinka upodobała sobie ten materiał i po kitowała co się dało w ulu uszczelnić.

Obrazek
Obrazek

Autor:  adidar [ 15 września 2014, 19:23 - pn ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

maderm, i wez potem z tego nalewke propolisową zrób :)

Autor:  maderm [ 15 września 2014, 21:10 - pn ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Dlatego od tamtej pory uważnie się przyglądam propolisowi który będę sprzedawał i sam używał. Propolis który pozyskuję po leczeniu amitrazą aż do maja używam tylko do malowania nowych uli w środku, rozpuszczony w denaturacie.

Autor:  kawa1 [ 16 września 2014, 09:31 - wt ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Adidar pewnie masz racje ja nie sprawdziłem nigdy potem czy faktycznie ten zapach jakos wkurza pszczółki. Pewnie wpłynęło to ze po południu lipa tez nienektaruje.Ramki oddawałem o takiej tej porze bo tak uczyli mnie moii uwcześni nauczyciele.
adidar pisze:
OCzywiście pszczoły lecą atakować zawsze to co najbardziej śmierdzi dla nich.

kawa1, . OCzywiście pszczoły lecą atakować zawsze to co najbardziej śmierdzi dla nich.

Samej smoły nieatakowały :haha: a sytuacja była naprawdę bez ubarwniania jak z thileru jakiegoś dobrego a ramki po wirowaniu które miałem włozyc a porzuciłem przy ulach to były tak zgryzione ze miejscami na wylot :thank:

Autor:  Jacety [ 16 czerwca 2015, 09:08 - wt ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Wątek lekko przydechł - czyżby wszyscy forumowicze ,byli tacy nieomylni w swoich pasiekach, czy poprostu wstyd się przyznawać.

To w takim razie mój wyczyn z ostatniego weekendu (taki szkolny, typowo amatorski): miałem zrobione dwa odkłady a w nich już chodzące po plastrach matki czekające na unasiennienie. W sobotę zrobiłem przegląd innej rodziny podejrzewanej o nastrój rojowy po zachowaniu pszczół na wylotku, w rodzinie ciasno więc niewiele myśląc po jednej rameczce z czerwiem i pszczołami do obu w/w odkładów. Odkłady i wkładane ramki spryskane wodą miętową. W poniedziałek zaglądam do odkładów, matek brak bo leżą dwa trupki w trawie przed ulami.
Mój wniosek: stare pszczoły z dołożonych plastrów zagryzły obie matki.
Czy właśnie tak się stało? Proszę o komentarz.

Autor:  Cordovan [ 16 czerwca 2015, 10:36 - wt ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Jacety pisze:
Czy właśnie tak się stało?
albo przeniosłeś matki i doszło do eliminacji jednej z matek w odkładach. Mogły się też ścinać i matka dostała żądłem.

Autor:  emka24 [ 16 czerwca 2015, 10:46 - wt ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Jacety pisze:
zrobiłem przegląd innej rodziny


PasiekaCordovan pisze:
przeniosłeś matki i doszło do eliminacji jednej z matek w odkładach.

Jacety,
Nie jesteś taki początkujący,skoro z jednej rodziny potrafiłeś zabrać(niechcący)dwie matki i rozmieścić je pojedynczo w odkładach.
Szkoda ,ze się pościnały.
Mam tylko nadzieję,że w przeglądanym ulu została trzecia matka,bo stracisz i tą rodzinę.

Autor:  Cordovan [ 16 czerwca 2015, 10:56 - wt ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

emka24, nie doczytałem że z jednej rodziny przenosił po ramce do odkładów, być może doszło do ścinania się pszczół a być może do jednego z odkładów przeniósł matkę z macierzaka. A jeśli w macierzaku były dwie matki? np. na cichą wymianę i stara nie mogło by do takiego przeniesienia przypadkowego dojść? Oczywiście to tylko hipoteza ale nie do wykluczenia przecież.

Autor:  emka24 [ 16 czerwca 2015, 11:03 - wt ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

PasiekaCordovan,
Oczywiście.

Autor:  Jacety [ 16 czerwca 2015, 12:23 - wt ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Nie no bez jaj - od razu po podniesieniu powałki zuważyłem że coś jest nie halo bo rzucił się w oczy odciągany matecznik - w obu odkładach. Matka została w ulu z którego zabrałem owe dwie ramki.

Autor:  michalmadej17 [ 16 czerwca 2015, 13:47 - wt ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Ja w tym sezonie chciałem za bardzo podleczyć moje pszczoły tactickiem co spowodowało podtrucie pszczoł. Niestety miodu wiosennego nie spróbowałem w tym roku za dużo. Zaś w tamtym roku tak długo trzymałem odkład bez matki ( moj pierwszy odkład) że miałem w nim trutówki. Operacja z wysypywaniem ula i tak dalej było ciekawie tym bardziej, że byłem zielony w sprawach pszczelarskich. Straty były ale nauka na błędach bezcenna.. ;)

Autor:  atomek0 [ 16 czerwca 2015, 21:51 - wt ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Kilka dni temu zauwazylem w odkladzie odciagniety i zasklepiony matecznik.Poniewaz dalem im wczesniej kawalek plastra z jajami ,bo nie zauwazylem nigdzie matki ,bylem pewny ze to z tego kawalka pociagnely i ze nie ma matki.Zapewne nie wrocila z lotu godowego. No wiec zabralem z rodzinki weselnej matke do klateczki i podalem do odkladu. Poniewaz uznalem ze rodzinka nie bedzie mi juz potrzebna ,zlikwidowalem ja tj.wlozyłem ramki z pszczołami z rodzinki weselnej do odkladu. Po czym zostala mi jeszcze ostatnia operacja tj.zniszczenie matecznika. Jakiez bylo moje zdziwienie gdy okazalo sie ze matecznik jest...pusty.Rodzinki weselnej nie moglem juz odtworzyc bo pszczoly były juz w odkładzie i sie wymieszały. I teraz nie wiem czy w odkladzie jest matka ,jesli tak to stracilem matke z rodzinki weselnej bo ją zetna. I na dodatek doszedlem do wniosku ze te jaja ktore im podalem wczesniej gdzies ...znikly. Zostal wklejony w ramke kawalek plastra ale bez jaj.
Sytuacja jest taka: pszczoły zjadły jaja za to pociagneły matecznik na pustej komórce. W weekend zajrze do odkładu i bede wiedzial czy matka ,ktora podałem jest czy nie.

Autor:  adamjaku [ 20 czerwca 2015, 08:40 - sob ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

No i stało się.. W tym roku poszła całą seria matek z racji zapomnianego terminu wygryzienia. Widać, ze musiałem się pomylić o 2 dni. Wczoraj znalazłem leżące na dennicy w agonii piękne grube mateczki. Jedna dumnie spacerowała po plastrach. Długa i cienka. Myślę, że gdyby nie deszcz, to zdążyłbym je uratować, a tak zaglądałem około południa.Nie jest to pierwsze potknięcie. Notatki na daszkach przestały mieć znaczenie - bo wypisał się marker. Powiem Wam, notatki to podstawa, zaraz po miodobraniach (pierwszych gdzieniegdzie) kupuje gruby kajet i ule dostana numerki. Nawet odkłady. W przypadku łączenia będę numerował do góry, a kartkę wyrywał. Chyba, ze macie lepszy pomysły..

Autor:  Dominikkuchniak [ 09 czerwca 2017, 07:50 - pt ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Chce przypomniec zeby mieszac miod w beczce przed rozlaniem. Ja o tym zapomnialem i mam teraz w sloikach dwie warstwy. Czesc na gorze skrystalizowana a na dole juz w stanie stalym ale jeszcze nie skrystalizowany. Myslalem ze odebralem miod niedojrzaly, dlatego kupilem refraktometr. Miod nie skrystalizowany ma 18% a skrystalizowany 18,5% wody. Takich dwuwarstwowych sloikow mam polowe a druga polowa to calkiem plynny miod. Miod bralem na dwa razy w odstepie 3 dni i wlalem do jednej beczki niestety bez wymieszania

Autor:  baru0 [ 10 czerwca 2017, 23:08 - sob ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Dominikkuchniak pisze:
Takich dwuwarstwowych sloikow mam polowe a druga polowa to calkiem plynny miod. Miod bralem na dwa razy w odstepie 3 dni i wlalem do jednej beczki niestety bez wymieszania

Powiedz jakim cudem do każdego słoika (100 sztuk ) wlało się połowa miodu 18% a druga połowa 18,5% . Miałem czasem takie cuda ale na takie wytłumaczenie nie wpadłem ;).

Autor:  Mariuszczs [ 11 czerwca 2017, 15:32 - ndz ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Cud to cud tego się nie tłumaczy :wink:

Autor:  wiesiek33 [ 26 czerwca 2017, 08:35 - pn ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

Mariuszczs pisze:
Cud to cud tego się nie tłumaczy :wink:
To nie cud ! :haha: ! to Inwert!!!

Autor:  wider696 [ 26 czerwca 2017, 12:55 - pn ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

inwert nawet mała ilość przeniesiona przez pszczoły z gniazda do miodni ściął by mu całe słoiki np. wielokwiatu jednolicie na kamień lub półkamień dosyć szybko.

Autor:  wiesiek33 [ 27 czerwca 2017, 09:59 - wt ]
Tytuł:  Re: mój najwiekszy błąd w pasiece

wider696, Bzdury kolego opowiadasz !

Strona 4 z 4 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/