FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Witam,

na forum znalazłem fajny sposób opisany przez kol. Paraglider zrobienia tabletek. Czy taka ilość Taktica jest odpowiednia? Czy ktoś ma już ten sposób przetestowany?

_________________
Szymon

Lepiej posługiwać się procedurą jak dla czeskiego varidolu, ma identyczny skład jak nasz taktic. Do nakraplania (4 krople) wygodniej posługiwać się buteleczką z kroplomierzem ( po kroplach do oczu) , szczególnie w warunkach polowych. Zamiast kłopotliwej tektury do jajec, lepiej użyć tektury introligatorskiej - będzie identycznie jak z varidolem. Popatrz na filmik instruktażowy , pokazują jak fajnie zamykać wylotki ( może trochę za długa ta sekwencja)
https://www.youtube.com/watch?v=yGDWlF_6s_Q
masz tam też kilka innych filmów o fumigacji varidolem, zapewniam że to dokładnie to samo co taktic.
Poczytaj też instrukcję po czesku ( 4 krople=4 kapky)
http://vcelari-zdarky.czwww.cz/nakazove ... varidolem/

Super dziękuję za podpowiedź. Na pewno skorzystam z Twojej rady

_________________
Szymon

Dla mnie to żaden kłopot, naciąć kawałeczków na moją 40 pniową pasiekę-15min. Zalewa z saletry: 2 paczki saletry, 6 łyżek cukru, 700 ml wody. Wymieszać, wrzucić pocięte wytłaczanki. jak porządnie namokną wyciągnąć na blachę i do piekarnika do suszenia, ja suszę w 100 st. nic tak się nie pali jak to co wyżej opisałem.

zbycho81, jak nanosisz amitraze na takie paski?

A ja zapytam się tych co sami robią tabletki, co dodają do składu tabletek żeby wywołać więcej dymu, a żeby tabletka nie paliła się płomieniem.Mam tłoczek wraz z praską i tabletki wychodzą idealne, natomiast po zapaleniu zaczynają się palić płomieniem.Może ktoś doradzi lub takie robi.

http://www.pirotechnika.info/pirotechni ... awowe.html

Saletra(KNO3) + cukier 1 do 1

W takim wypadku, jeśli dodamy więcej saletry to nasza mieszanina będzie się spalała bardziej energicznie, a jeśli dodamy więcej cukru otrzymamy więcej dymu

Zakraplam Tactic. zakraplacz z apteki

zbycho81, aha, przeczytałem kilka wątków na tym forum i różne były sposoby nanoszenia środka leczniczego, dlatego pytam co i jak.

bagisek1, a nie rozwali to ula?

Cywilizacja upadnie skoro stare chłopy , a nigdy nie bawiły się saletrą i cukrem . O karbid to nawet nie pytam , choć dostępny w sklepach ogrodniczych.
Od tabletek lepsze są paski bo zapala się od strony nie zakroplonej amitrazą i nie ma ryzyka zaciągania się trującym dymem. Chyba że mamy elektryczną spalarkę tabletek ze zdalnym zapłonem. Ja jestem piroman tradycyjny, choć też najczęściej wspieram się palnikiem gazowym lub choć zapalniczką do zniczy.

manio, nie wiem ile Ty masz wiosenek, ale powiem Ci, że pamiętam czasy kiedy się strzelało z kluczy z śrub skręcanych i gwożdzi papiaki. A saletrę i cukier wraz z siarką używaliśmy do napędu rakiet w modelarni o karbicie to już nie wspomnę, bo to wszystko to było za mojej młodości.

No to wiesz wszystko , czego nawet nie wie bagisek1 Nie strasz więc młodzieży pytaniami o wybuch , bo wiesz że nic takiego nie grozi.
"saper" manio

Jak nie spróbujesz , to się nie dowiesz
A jak wiadomo w pszczelarstwie , trzeba dążyć do innowacji , czasem się nie opłacają , ale często przynoszą korzyści

Manio Bagisek wie doskonale , mu tato mówił

Dzisiejsi piromani , przepis znaleźli na YouTube, ale rozumu tam nie dawali . Żeby sobie choć wrota jako osłonę postawili
kom. pod filmem.

Mam nadzieję że są cali do dziś .
"

_________________
sprzedam odkłady na ramce wielkopolskiej
Było by niebo dookoła, gdyby każdy dał z siebie tyle co pszczoła.
autor B.B.

Noo kiedyś to były zabawy teraz to ich na pewno wywiad przesłuchuje

No z takiej dużej puchy to ja nie strzelałem.

no pucha od sąsiada co hurtem miód bez peszczół robi karbit w ogrodniczym
tylko kto dołeczek wykopie:P

Lepszy worek papierowy szyby w oknach leciały

_________________
[email protected]
Pozdrawiam Tomek

W moim czasie używaliśmy do tych kluczy popularnie zwany " Kalichlorek " już nie powiem z czym mieszaliśmy , żeby komuś niżej pleców nie urwało . Szyby z okien wypadały . Dzisiejsza saletra z cukrem i tactikiem to tylko kupa dymu i smrodu . Nawet warroza tego nie wytrzymuje .

W moim czasie używaliśmy do tych kluczy popularnie zwany " Kalichlorek " już nie powiem z czym mieszaliśmy , żeby komuś niżej pleców nie urwało . Szyby z okien wypadały . Dzisiejsza saletra z cukrem i tactikiem to tylko kupa dymu i smrodu . Nawet warroza tego nie wytrzymuje .[/quote]

A w uszach dzwoniło pięć minut

mój kolega nie słyszał przez prawie 2 tygodnie po takim strzelaniu z nieco większego "klucza". Mieliśmy stracha , ale lekarz stwierdził ,że słuch nie jest uszkodzony , tylko nastąpiła jakaś blokada neurologiczna . Faktycznie po dłuższym czasie słuch wrócił bez uszczerbku , a kolega był bardzo muzykalny )))) Choć chyba jakiś strachliwy?

paraglider, znam "kalichlorek" najlepiej jak się zawiązało w jakiś materiał w kulkę i położyło na szynach, to dopiero była frajda jak się pociągi zatrzymywały.

bo kolejarze używali wtedy spłonek takie czerwone metalowe w środku woreczek z kalichlorkiem i 2 zapalniki koło to miażdżyło i był strzał słyszany przez maszynistę i od razu nagłe hamowanie dawał
nie było telefonów a komunikować trzeba się było jakoś

mirek., dodam do tego, że takie spłonki posiadał co słyszałem t/z "torowy," który każdego dnia miał za zadanie przejść wyznaczony odcinek i w razie uszkodzeń szyn lub czegość co mogło zagrażać bezpieczeństwu jako ostrzeżenie układał na szyny i to było sygnałem czy ma się zatrzymać.

tak masz racje i jeszcze układali ilościowo i odstępy ale tego już mnie nie uczyli nie ten wydział

mirek., ,trochę się wzruszyłem .Mój tata był kolejarzem i często miał służbę na tzw.budce ,czyli zamykał szlabany jako dróżnik .Ja wtedy,kilkuletni chłopak chodziłem do niego i byłem ciekaw ,co tam mają w takim skórzanym pokrowcu ,to było to o czym piszecie ,kładło się to na szynę w razie zagrożenia ,korciło mnie żeby to podebrać ,ale wiedziałem ,że ojciec by mi nogi z d..py powyrywał ,ale za to skubałem mu karbit ,który się używało do lamp zawieszanych na semaforach ,takie to były czasy bez łączności.Pamiętam ,że do sygnalizacji używało się bombki trąbki i chorągiewki

Karbidem to ja straszyłem dziki na polu, żeby nie przychodziły w szkodę. Puszka od farby 1 litr kostka karbidu na to trochę wody a przypadku jej braku mogła być ślina, następnie szczelne zamkniecie i po chwili odpalenie zapałką przy otworku w dnie. Huk jak z małego działa tylko nocą to problem był ze znalezieniem wieczka po takim wystrzale to wpadłem na pomysł i mocowałem je na drucie do guzika przy ubraniu nie raz poleciało z guzikiem. Ale na dziki było skuteczne bo i huk i smród po karbidzie na polu.

_________________
waldek6530

Chciałem tylko jedno poprawić to mi sie kuźwa skopiowało.

_________________
waldek6530