FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Miód Pasieka Ule Matki - Pszczelarstwo to Nasza pasja.
baner czasopisma Pasieka Portal Pszczelarski
Dzisiaj jest 28 marca 2024, 10:14 - czw

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 137 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3
Autor Wiadomość
Post: 16 kwietnia 2021, 12:49 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 listopada 2009, 02:01 - czw
Posty: 3699
Lokalizacja: mad górną Mierzawą
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 D
Takie właśnie pisanie mi nie odpowiada.
Na podobnej zasadzie ja mogę przekornie napisać, że nie działa, bo nie stosowałem, a mimo tego nie stwierdziłem inwazji nosemy (corocznie kontroluję pod mikroskopem). Gdybym stosował byłbym pewnie przekonany, że działa.
Ale zostawmy już ten nosestat na boku.

Co z dziesiątkami pozostałych polecanych tu mikstur, właśnie samoróbek.
Czy nie jest przypadkiem jak w tej, też jak one starej, mądrości ludowej:
"Pomoże, jak umarłemu kadzidło..." ?

_________________
Pozdrawiam, dziadek Józef


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 16 kwietnia 2021, 17:14 - pt 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4557
Lokalizacja: stare polichno
Wywołałeś wilka z lasu !
Do kadzidła - tylko olejki zapachowe .
Olejkowy zawrót głowy .
Pszczoła miodna (Apis mellifera) wykorzystywana przez człowieka od początków cywilizacji , opiewana w mitologii jako stworzenie boskiego pochodzenia , nie ustrzegła się chorób . Człowiek – pszczelarz – dla niej pierwszy po Bogu , starał się w jej problemach pomóc . Zauważył , że w pasiekach gdzie owady posiadają przez cały rok obfite „pastwiska”, pełne różnorodnych ziół miododajnych - nigdy nie chorują .
Stąd się wzięło zainteresowanie nie tylko pszczelarzy ziołolecznictwem . Od początku zaistnienia medycyny naturalnej w pszczelarstwie zwrócono szczególną uwagę na dobroczynne działanie roślinnych olejków . Stosowanie niektórych z nich powodowało podniesienie naturalnej obronności organizmów pszczół przed szeregiem chorób bakteryjnych , wirusowych , oraz grzybiczych . Stały się też skuteczną bronią przeciwko pasożytom typu świdraczek pszczeli , czy warroza .Dzisiaj dzięki instytutom naukowym , choćby takim jak : Wrocławski Uniwersytet Przyrodniczy , o roślinach eterycznych wiemy wszystko .
Olejki zapachowe łatwo się utleniają . Im wyższa temperatura , tym szybsze jest ich parowanie , stąd trudność w ich dawkowaniu . Potrafią być bronią obusieczną . Przy doświadczeniach niektóre z nich uśmiercały tyle samo osobników warrozy co pszczół , inne dla naszych owadów były stosunkowo bezpieczne
Olejki eteryczne dla pszczół - najczęściej stosowane .
Podstawowe olejki do zwalczania warrozy : tymiankowy , kamforowy , miętowy , eukaliptusowy goździkowy , lawendowy , geraniowy , pichtowy , drzewa herbacianego i kopru włoskiego .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 16 kwietnia 2021, 18:50 - pt 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4557
Lokalizacja: stare polichno
Olejek tymiankowy - otrzymujemy z tymianku , rośliny należącej do rodziny jasnowatych . Macierzanka – tymianek to aromatyczne zioło spokrewnione między innymi z rozmarynem, szałwią i miętą pieprzową.
Jego lecznicza siła była znana już w czasach starożytnych , a jego zastosowanie jest uniwersalne. Starożytni Egipcjanie używali pięknie pachnący olejek tymiankowy do kadzideł , balsamowania zwłok , czy leczenia schorzeń dróg oddechowych .
Do Europy tymianek został sprowadzony przez benedyktynów . Już wtedy doceniano jego właściwości lecznicze , był on „antybiotykiem dla ubogich”. Dzisiaj tymianek jest uznawany za przyprawę wspomagającą trawienie i poprawiającą smak potraw . Jego olejek pachnący tymolem pszczelarze wykorzystują do walki z warozą , pasożytem pszczół . Dodają go w ilości 1 cm sześcienny na litr syropu , lub 1kg ciasta miodowo cukrowego do skarmienia . Podaje się go również do odparowania na ramkach w gnieździe .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 16 kwietnia 2021, 19:36 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 stycznia 2013, 19:18 - ndz
Posty: 672
Lokalizacja: Mazowieckie
Ule na jakich gospodaruję: Dadant
Olejki stosowałem, ale jak zweryfikować czy działają?

Publikacje wskazują, że tak. I zalecane są jako działania wspomagające.

_________________
"Pszczoły mają w sobie coś mistycznego. Rzucają urok na każdego, kto się nimi bliżej zajmie."


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 16 kwietnia 2021, 21:49 - pt 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 kwietnia 2008, 22:09 - śr
Posty: 6405
Lokalizacja: Rzepiennik Biskupi
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
sangbleu pisze:
Olejki stosowałem, ale jak zweryfikować czy działają?

Sam musisz ,dennica osiatkowana , własny monitoring ;) i wiesz.
Według moich obserwacji, olejki na warozę skuteczność 20% .(testowane na odkładach w sezonie )
Ale i tak stosuję .

_________________
W wolnej chwili-Pasieka Bajorek
Dążyć do ideału nie znaczy nim być ;) .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 17 kwietnia 2021, 12:03 - sob 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4557
Lokalizacja: stare polichno
Z mego doświadczenia wynika , że skuteczność stosowanych olejków zależy od wielu czynników / począwszy od dawki , sposobu aplikacji , momentu stosowania , a przede wszystkim temperatury /. Olejki eteryczne nie zabijają od razu warrozy , działają stopniowo na jej system nerwowy . Dlatego po aplikacji w pierwszym dniu , na wkładkach dennicowych obserwujemy niewielki osyp pasożyta . Są to raczej oszołomione poruszające się , a nie martwe osobniki . Jednak z każdym dniem ich przybywa . Apogeum osypu można obserwować już trzeciego dnia . W okresie czerwiowym , skutek podawanych olejków jest niewielki . Stosowany olejek musiał by objąć swym zasięgiem okres 21 dni , co nie zawsze jest możliwe . Jak go zastosujemy gdy nie ma w ulu czerwiu - wyniki są naprawdę obiecujące .
W przypadku eterycznego tymolu dobrym sposobem aplikacji jest podawanie go w żelu , co przydłuża czas jego uwalniania . Przykładem takiego podawania jest Apiguard .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 17 kwietnia 2021, 19:11 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21 lutego 2017, 17:00 - wt
Posty: 1113
Ule na jakich gospodaruję: D17
Miejscowość z jakiej piszesz: Sucha Beskidzka
licho, jodyna to nie jest I2
Wydaje mi sie że jodyna to:
Cytuj:
- 5% jod
- 10% jodku potasu
- 85% woda
100ml zwiera 12,64g jodu


paraglider pisze:
Nosestat – bułgarski lek na nosemozę .
Aktywne substancje :
a/ jodyna 4g/100ml ,
b/ kwas mrówkowy 5g/ 100ml .
W opakowaniu są 2 buteleczki : jedna z 80g roztworu kwasu mrówkowego , druga z 20g roztworu jodyny , oraz strzykawka do dozowania.
Po zmieszaniu obu roztworów otrzymaną mieszaninę dawkujemy w ilości 5 ml / litr syropu lub 5ml/pół kg ciasta


wydaje, ma być 4g jodu (--> przepis wyżej) zamiast 4g jodyny --> gdzie jodyna to roztwór jodu, jodku i wody)

_________________
--
Najlepszy czas na zasadzenie drzewa był 20 lat temu. Następny najlepszy czas jest teraz.

https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/2uXs/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 17 kwietnia 2021, 20:01 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 31 grudnia 2020, 14:18 - czw
Posty: 545
Ule na jakich gospodaruję: Ostrowskiej
Miejscowość z jakiej piszesz: Gliwice
Maxik, jodyna jest etanolowym roztworem jodu w jodku potasu, płyn Lugola to wodny roztwór jodu w jodku potasu.

Fakt, jodu w jodynie może być od 3 do 10%, najczęściej spotykałem 3% stężenie jodu.

Aby otrzymać relatywnie stabilny r-r jodu w wodzie lub etanolu, stosuje się pewną sztuczkę dodając jodek potasu. Dlatego też dawniej uczono że jodyna to kompleks KI3, teraz uczy się że to I2 w KI. Obie wersie natomiast są uznane za poprawne. Obliczenia natomiast przeprowadza się względem stężenia jodu. I tutaj jak ktoś mówi 4% jodyny, to oznacza to 3% jodu i 1% jodku potasu. Jest to przyjęte na pewno w Polsce (m.in. taką interpretację podaje Farmakopea)

Zawartość jodu określiłem na podstawie danych prezentowanych w filmie. Niestety nie mam dostępu do ulotki.

W tym przypadku, stężenia procentowe określone są jako masa w masie, czyli: % mas., % (m/m) lub % (w/w)

_________________
przywiało.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 kwietnia 2021, 12:12 - śr 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4557
Lokalizacja: stare polichno
Olejek pichtowy z jodły syberyjskiej – jeden z najczęściej stosowanych w walce z warozą .
Tak jak większość olejków pasożyta nie zabija - a oszałamia , powodując jego osyp z pszczół . Do wyłapywania konieczne są naoliwione wkładki dennicowe , lub otwarta osiatkowana dennica . Podczas stosowania olejków eterycznych wlotek musi być otwarty . Okres zbioru miodu wyklucza ich odparowywanie w ulu .
Oto kilka form jego aplikacji :
Na listewki lipowe :
https://www.youtube.com/watch?v=qPn3xf8RvoY
Nasączanie - 1cm sześcienny olejku na 1-ną listewkę . Po oczyszczeniu i ponownym nasączeniu , listewki możemy wykorzystywać wiele razy . Zamiast lipowych listewek – tektura beermat .
Na tamponiki :
https://www.youtube.com/watch?v=ZObxvhMha_0
Dawkowanie : 1 ml / 1cm3/ na jedną uliczkę pszczół .
Na płótno powałkowe :
https://www.youtube.com/watch?v=VxhEPUf_IoA
Tą wygodną formę aplikacji polecam pszczelarzom wykorzystującym lniane płótno – zamiast powałki . Tym sposobem możemy podawać do odparowywania rożne olejki .
Najskuteczniej działają w okresie bezczerwiowym . Możemy nimi wyłapać około 75% osypującej się z pszczół warrozy . Gdy jest w ulu czerw powtarzamy aplikację 3 razy co 7 dni .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 23 kwietnia 2021, 10:12 - pt 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4557
Lokalizacja: stare polichno
Jeszcze inny sposób aplikacji "pichty" .
Na ramki : https://www.youtube.com/watch?v=QsYe5seS-9g
Rezultat : https://www.youtube.com/watch?v=CUt0GBJxIjg
Olejek pichtowy działa !!!


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 24 kwietnia 2021, 12:49 - sob 

Rejestracja: 14 czerwca 2016, 08:15 - wt
Posty: 842
Ule na jakich gospodaruję: dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Białystok
Działa. Lepiej niż u mnie amitraza, bo nigdy nie widziałem takiego osypu. Pewnie jakbym zaczął eksperymenty z "olejkami" to też miałbym szybko takie wyniki.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 25 kwietnia 2021, 11:54 - ndz 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4557
Lokalizacja: stare polichno
Wiech pisze:
Działa. Lepiej niż u mnie amitraza, bo nigdy nie widziałem takiego osypu. Pewnie jakbym zaczął eksperymenty z "olejkami" to też miałbym szybko takie wyniki.

Jest tylko jeden warunek : wszystka warroza musi znajdować na pszczołach w przeciwnym razie to jak "walka z wiatrakami" . Jeden zabieg w okresie bezczerwiowym jest stokroć skuteczniejszy , niż dziesiątki zabiegów przeprowadzanych w trakcie obecności czerwiu w ulach . Dotyczy to wszelkich środków , które stosujemy , łącznie z kwasem mrówkowym .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 25 kwietnia 2021, 12:25 - ndz 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4557
Lokalizacja: stare polichno
Mix olejków eterycznych na warrozę .
Z powodzeniem możemy mieszać ze sobą różne olejki zapachowe . Dobieramy je według ich leczniczego działania .
Do zwalczania warrozy najczęściej stosujemy kompozycję następujących olejków : goździkowy , eukaliptusowy , tymiankowy , miętowy , kamforowy . Każdy z nich można zastąpić olejkiem koperkowym , geraniowym , czy z drzewa herbacianego .
Przykład kompozycji olejków na paskach brystolu / lepsza tekturowa Beermat /.
https://www.youtube.com/watch?v=PfdQ0JyD4XA


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 25 kwietnia 2021, 15:17 - ndz 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 kwietnia 2008, 22:09 - śr
Posty: 6405
Lokalizacja: Rzepiennik Biskupi
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
paraglider pisze:
Do zwalczania warrozy najczęściej stosujemy kompozycję następujących olejków : goździkowy , eukaliptusowy , tymiankowy , miętowy , kamforowy . Każdy z nich można zastąpić olejkiem koperkowym , geraniowym , czy z drzewa herbacianego .

Jest na forum tabelka (nie wiem gdzie ale jest na pewno) z rozpiską jaki olejek jak niszczy warozę i jak szkodliwy jest dla pszczół .
Herbaciany najmocniejszy i w jednym i drugim przypadku ,tak że z nim uważać .
Ja robię miksturę z tych plus anyżowy.
Ja
paraglider pisze:
goździkowy , eukaliptusowy , tymiankowy , miętowy ,

_________________
W wolnej chwili-Pasieka Bajorek
Dążyć do ideału nie znaczy nim być ;) .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 26 kwietnia 2021, 09:02 - pn 

Rejestracja: 14 czerwca 2016, 08:15 - wt
Posty: 842
Ule na jakich gospodaruję: dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Białystok
paraglider pisze:
Wiech pisze:
Działa. Lepiej niż u mnie amitraza, bo nigdy nie widziałem takiego osypu. Pewnie jakbym zaczął eksperymenty z "olejkami" to też miałbym szybko takie wyniki.

Jest tylko jeden warunek : wszystka warroza musi znajdować na pszczołach w przeciwnym razie to jak "walka z wiatrakami" . Jeden zabieg w okresie bezczerwiowym jest stokroć skuteczniejszy , niż dziesiątki zabiegów przeprowadzanych w trakcie obecności czerwiu w ulach . Dotyczy to wszelkich środków , które stosujemy , łącznie z kwasem mrówkowym .

Film z 20 sierpnia. Jeżeli ta pasieka nie jest nad morzem czarnym, tylko w klimacie zbliżonym do naszego to już nie ma znaczenia czy tam jest czerw czy go nie ma. Kilka tysięcy warozy w rodzinie na pszczole zimowej to już po ptakach i żadne pichtowe masło tu już nie pomoże. Podejrzewam, żeby ten gość po prostu kopnął w ul to więcej by mu spadło tego badziewia niż u mnie po amitrazie w stanie bezczerwiowym.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 26 kwietnia 2021, 10:19 - pn 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4557
Lokalizacja: stare polichno
Wiech pisze:
Kilka tysięcy warozy w rodzinie na pszczole zimowej to już po ptakach i żadne pichtowe masło tu już nie pomoże.

Zgadzam się z tobą . Dlatego dla mnie ważniejsze leczenie jest to z połowy lipca , tuż po miodobraniu z lipy . Właśnie wtedy trzeba wykombinować choć 1-2 dni , by nie było krytego czerwiu w ulach , a leczenie przyniosło spodziewany skutek . Ten stan można uzyskać różnymi sposobami , niekoniecznie izolacją matki , np: przesiedleniem pszczół na węzę . Jeżeli ten manewr się powiedzie i uda nam się w tym czasie skutecznie zaaplikować środek zwalczający warrozę , wylęgająca się pszczoła zimowa będzie zawsze zdrowa . Na upartego - drugie leczenie późnojesienne możemy sobie odpuścić , czego na wszelki wypadek nikomu nie radzę .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09 maja 2021, 09:41 - ndz 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 kwietnia 2008, 22:09 - śr
Posty: 6405
Lokalizacja: Rzepiennik Biskupi
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Jak zakonserwować sok z glistnika na dłużej, powiedzmy rok.
Do teraz mieszałem 1-1 z spirytus 70%.
Ktos ma inne patenty, lepsze ?
Znajomy mówił że tak mocny alkohol dezaktywuje pewne substancje aktywne.
Rzecz na czasie bo zaczyna kwitnąć.

_________________
W wolnej chwili-Pasieka Bajorek
Dążyć do ideału nie znaczy nim być ;) .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09 maja 2021, 11:18 - ndz 
MODERATOR

Rejestracja: 07 stycznia 2017, 10:28 - sob
Posty: 3954
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Miejscowość z jakiej piszesz: ok.Kalisza
baru0 pisze:
Jak zakonserwować sok z glistnika na dłużej, powiedzmy rok.
Do teraz mieszałem 1-1 z spirytus 70%.
Ktos ma inne patenty, lepsze ?
Znajomy mówił że tak mocny alkohol dezaktywuje pewne substancje aktywne.
Rzecz na czasie bo zaczyna kwitnąć.

A gdyby go ususzyć , w takiej postaci jest sprzedawany.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09 maja 2021, 11:41 - ndz 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 kwietnia 2008, 22:09 - śr
Posty: 6405
Lokalizacja: Rzepiennik Biskupi
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
No tak, ale łatwiej stosować jak już mam sok. ;)

_________________
W wolnej chwili-Pasieka Bajorek
Dążyć do ideału nie znaczy nim być ;) .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09 maja 2021, 21:25 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 24 września 2016, 23:04 - sob
Posty: 309
Ule na jakich gospodaruję: warszawski poszerzany, dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Białystok
Hieronim pisze:
A gdyby go ususzyć , w takiej postaci jest sprzedawany.
Racja. Ja też suszę. Kiedy trzeba rozdrabniam i robię wywar.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09 maja 2021, 22:36 - ndz 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 kwietnia 2008, 22:09 - śr
Posty: 6405
Lokalizacja: Rzepiennik Biskupi
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Kolega mi podsunął pomysł żeby mrozić sok w woreczkach strunowych,co myślicie ?

_________________
W wolnej chwili-Pasieka Bajorek
Dążyć do ideału nie znaczy nim być ;) .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 10 maja 2021, 07:37 - pn 

Rejestracja: 03 listopada 2014, 11:11 - pn
Posty: 544
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Miejscowość z jakiej piszesz: sieradzkie
baru0 pisze:
Kolega mi podsunął pomysł żeby mrozić sok w woreczkach strunowych,co myślicie ?

Myślę, że to strzał w 10 :D


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 10 maja 2021, 07:57 - pn 

Rejestracja: 27 marca 2013, 11:37 - śr
Posty: 65
Lokalizacja: Trzebinia
Ule na jakich gospodaruję: Dadant, Wielkopolski
Tadeusz 1 pisze:
baru0 pisze:
Kolega mi podsunął pomysł żeby mrozić sok w woreczkach strunowych,co myślicie ?

Myślę, że to strzał w 10 :D


Ja kiedyś mroziłem sok z pokrzywy w woreczkach przeznaczonych na kostki lodu. Minimalny kłopot przy nalewaniu ale można to zrobić we dwie osoby.
Zaletą tego jest przyszłe użytkowanie. Z zamrażarki można wyjmować tylko tyle kostek soku ile potrzebujemy. Zawartość woreczka strunowego trudno byłoby równomiernie połamać chyba, że rozmrażamy całość.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 10 maja 2021, 09:37 - pn 

Rejestracja: 03 listopada 2014, 11:11 - pn
Posty: 544
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Miejscowość z jakiej piszesz: sieradzkie
A jak koledzy wyciskają, raczej czym. Domową wyciskarką ? specjalnie tylko do tego przeznaczoną ?
Zdaję sobie sprawę, że można wymyć ale czy na białych elementach z tworzywa nie pozostawia koloru ?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 10 maja 2021, 13:38 - pn 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 kwietnia 2008, 22:09 - śr
Posty: 6405
Lokalizacja: Rzepiennik Biskupi
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Zwykła wyciskarka pionowa, przeznaczona na zioła i pokrzyw.
W sumie domywa się ładnie.

_________________
W wolnej chwili-Pasieka Bajorek
Dążyć do ideału nie znaczy nim być ;) .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 maja 2021, 08:00 - wt 

Rejestracja: 03 listopada 2014, 11:11 - pn
Posty: 544
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Miejscowość z jakiej piszesz: sieradzkie
baru0, dzięki


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 maja 2021, 14:50 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 31 grudnia 2020, 14:18 - czw
Posty: 545
Ule na jakich gospodaruję: Ostrowskiej
Miejscowość z jakiej piszesz: Gliwice
baru0 pisze:
Jak zakonserwować sok z glistnika na dłużej, powiedzmy rok.
Do teraz mieszałem 1-1 z spirytus 70%.
Ktos ma inne patenty, lepsze ?
Znajomy mówił że tak mocny alkohol dezaktywuje pewne substancje aktywne.
Rzecz na czasie bo zaczyna kwitnąć.



Zgadzam się z postami powyżej, mam kilka praktycznych uwag ogólnych, które mogą być komuś pomocne.

Ogólnie jeżeli chcemy zachować właściwości danego surowca, po pierwsze powinniśmy wiedzieć co w tym surowcu jest szczególnie istotne, czyli co jest tą substancją lub tymi substancjami które z punktu widzenia naszego zastosowania powinny zostać "utrwalone". Trzeba być też świadomym tego, że w formie niezmienionej nie możliwe jest przechowanie surowca zielarskiego. Co prawda, problem ten dotyczy szczególnie ziela, bo kłącza czy kora jest mnie podatna na procesy starzeniowe, jednakże i w tych przypadkach występują procesy starzeniowe, o czym należy również pamiętać.

W przypadku gdy wiemy jakie związki są szczególnie istotne, ze względu na ich aktywność chemiczną lub biologiczną, to najłatwiej jest selektywnie wydzielić je w formie czystej i jako takie stosować. [Niestety ten pogląd nie jest uznawany za słuszny przez miłośników ziołolecznictwa]. Zapewnia to większą stabilność substancji czynnych i efektowniejsze ich działanie (lub mniej szkodliwe działanie ze względu na ograniczenie lub brak toksycznych substancji współistniejących). Dodatkowo w sposób prosty umożliwia kontrole stężenia substancji czystej. W przypadku ekstraktów, wszystkie sposoby określenia stężenia lub aktywności substancji czynnej są dość upośledzone w samym zamyśle analitycznym i określają pośrednio aktywność danego preparatu. Tym samym określenie pewnego maksimum, minimum czy optimum stosowania często graniczy z cudem. Dlatego też mówi się o pewnej profilaktyce czy wspomaganiu wykorzystując dawkowanie minima odpowiednio rozłożone w czasie.

W przypadku gdy nie wiemy co jest szczególnie odpowiedzialne za działanie aktywne, postępujemy zgodnie z starymi znachorskimi procedurami, które mimo że były wypracowane dość intuicyjnie, na podstawie wieloletnich obserwacji, to dobrzy Znachorzy słusznie pozyskiwali tego typu surowce i potrafili je zarówno stosować oraz przechowywać. Tu nie będę się rozpisywał, bo procedury przykładowo suszenia są dość dobrze znane. Z ciekawszych sposobów, trochę zapomnianych warto wspomnieć kiszenie, wysalanie (macerację solą) i metody ekstrakcyjne (ługowanie olejami lub gliceryną) preparowane na zimno są szczególnie przydatne do zachowania struktur białkowych i zabezpieczeniu ich przed denaturacją).

Natomiast, z ogólnych problemów dotyczących soków, naparów, ekstraktów – nazwijmy to ogólnie przechowywaniem substancji aktywnych w formie płynnej, większość związków jest podatna na utlenianie (tlenem z powietrza oraz reakcje wewnętrznego utleniania, gównie w reakcjach dysproporcjonowania typu-Redox), które determinują relatywnie krótki czas ich przechowywania. Rozwiązaniem przemysłowym jest stosowanie odpowiednich konserwantów. Warto zauważyć, że samo ciekłe środowisko, oraz większe stężenie substancji aktywnych (niż w sokach roślinnych) sprzyja zachodzeniu reakcji ubocznych i następczych, szczególnie w koncentratach otrzymanych w metodach nieselektywnych, jak ekstrakcja alkoholem. Dlatego też, należy pamiętać, że mamy do czynienia nie z jedną czy dwiema, lecz całą populacją różnych związków chemicznych, które są reaktywne względem siebie samych. Inaczej roślina nie miałaby możliwości żyć jakby zawierała same inertne (obojętne) chemicznie substancje. Ponadto często nie znamy istoty działania substancji, wzajemnego ich współdziałania czy nie wiemy również która z wszystkich substancji aktywnych jest niezwykle cenna w naszym zastosowaniu. Tym samym chcemy możliwie "utrwalić" wszystkie związki w surowcu z obecnych związków chemicznych, aktywnych i nieaktywnych w naszym zastosowaniu . Samą efektywność, wydajność i selektywność ekstrakcji ograniczają zjawiska fizyczne (dyfuzyjne i osmotyczne) i prawa (jak prawo podziału Nernsta). Tym samym zmieniając rozpuszczalnik uzyskujemy różne w składzie preparaty (wyciągi) roślinne, zmienne w swym składzie, czyli również w aktywności, czyli działaniu a nawet w zastosowaniu. Trudne, lub wręcz niemożliwe do porównania.

Kolejną sprawa to jakość surowca. Są zioła które rosną praktycznie wszędzie, co nie oznacza, że ich chemiczny skład surowcowy wszędzie jest taki sam. Wręcz przeciwnie, szczególnie w surowcu zielarskim może się skrajnie różnić. Najmniejszy odchył w składzie chemicznym od średniej mają zazwyczaj nasiona. Nasion jest zwyczajnie więcej lub mniej, jednak roślina „dąży” do wydania równocennych nasion… co wiele tłumaczy.

Wracając do tematu, żadna z metod nie jest skuteczna na tyle aby zachować skład surowcowy w formie niezmienionej w nieskończenie długim czasie, więc musimy zgodzić się na pewien kompromis. Jeżeli białka zawarte w surowcu są istotne, to zarówno alkohol, sól czy mrożenie powoduje ich częściową lub całkowitą denaturację. Również twarda woda, czy ogólnie obecność kationów dwuwartościowych, pH, siła jonowa r-ru może wpływać na strukturę białek i ich właściwości (również pochodnych niskocząsteczkowych związków organicznych). Rozwiązaniem stabilizującym są wspomniane oleje, lub w przypadku roztworów polarnych (soku), gliceryna.

Alkohol etylowy, dobrze stabilizuje substancje aktywne niskocząsteczkowe w nim rozpuszczalne, ogranicza strącenia osadów, zabezpiecza przed rozwojem mikroorganizmów, częściowo ogranicza utlenianie. Jednak może brać udział w reakcjach ubocznych ze związkami organicznymi w nim rozpuszczonymi. Pewnym rozwiązaniem jest dodatek wody, ograniczający m.in. transestryfikację czy estryfikację. Jednocześnie godzimy się na reakcje hydrolizy, które są możliwe lecz mało prawdopodobne w obojętnych roztworach wodno-alkoholowych. Z tego też powodu, w formulacjach farmaceutycznych często stosowany jest ca. 50-70% r-r alkoholu etylowego.

Jednakże, zaletą soków (bez dodatku alkoholu etylowego) jest ich najmniej zmieniony skład, brak dodatkowych reakcji ubocznych. Wadą ograniczona ropuszczalność niektórych związków czynnych, szczególnie arylowych (w tym fenolowych) alkaloidów i pochodnych estrowych pochodnych kwasów arylowych (kawowy, cynamonowy, benzoesowy, wanilinowy, etc.). Sokiem roślinnym można wykonać również macerat w celu dodatkowego wzbogacenie o substancje aktywne. Zgadzam się również, że utrwalenie soku będzie bardzo skuteczne przez jego zamrożenie. Z jednej strony ograniczaj się w ten sposób wszystkie ww. reakcje następcze i uboczne. Jednakże, możliwa jest również częściowa (odwracalna) lub trwała dezaktywacja związków makrocząsteczkowych, poprzez zmianę lub przebudowę ich struktury, szczególnie gdy woda wewnątrz strukturalna pełni istotną rolę "w połączeniach międzystrukturalnych" oczekiwanych związków aktywnych. Zwróciłbym uwagę jednak na prawidłowe odmrożenie. Podoba mi się bardzo podpowiedź, aby pakować sok w woreczki na kostki lodu. Bardzo dobry pomysł. Pozwala na relatywnie szybkie odmrożenie bez groźby utlenienia, czy ograniczając strącenie pewnych związków przy powolnym zamrażaniu i problemów z ich ponowną dyspersją.

To przejdźmy do Glistnika...

Jeżeli sprawa dotyczyłaby ludzi to pewnie polecałbym wszelkiego rodzaju ekstrakty i intraty alkoholowe lub octowe, maceraty wodne, wodno-alkoholowe (w tym wodno-glicerynowe). Ponieważ w soku glistnika substancjami czynnymi są alkaloidy od 0,6-3% (liść-kłącze, odpowiednio), nie przejmowałbym się substancjami białkowymi i innymi makrocząsteczkowymi. Jeżeli sprawa dotyczy pszczół, to nie wchodząc już w sam sens stosowania, skupiłbym się na roztworach wodnych. Pod rozwagę skuteczności poddałbym możliwość zastosowania roztworów wodnych stabilizowanych kwasem mlekowym. Więszkość z poznanych alkaloidów, posiada ładunek w strukturze cząsteczki i musi mieć swój przeciw jon. Zaryzykuje stwierdzenie, że stanowi to o jego aktywności chemicznej i biologicznej, równocześnie.

Warto zaznaczyć, że wśród wszystkich alkaloidów Glistnika, w przewadze jest chelidonina, komercyjnie sprzedawana jako chlorowodorek chelidoniny w tabletkach po 20 mg (jeżeli ktoś z Państwa jest farmaceutą lub ma na ten temat wiedzę, proszę mnie poprawić czy nadal jest stosowany).
Co ciekawe, nawet w czasie kwitnienia, ziele jest mało aktywne. Precyzyjniej mówiąc, toksykologicznie najbardziej aktywne jest kłącze i niedojrzałe owoce. Tym samym tylko z kłącza pozyskiwałbym sok. Co ważne, alkaloidy Glistnika toksykologicznie mają słabsze działanie niż gdy bada się je w grupie (około 20 dobrze poznanych i zbadanych). W tym też upatrywałbym niebezpieczeństwa związanego z mocnym efektem farmakologiczno-toksykologicznym rośliny. Przykładowo, występująca zapaść krążeniowa prowadząca do śmierci może nie być związana z występowaniem alkaloidów lecz innymi mniej poznanymi substancjami aktywnymi biologicznie. Świadczą o tym opisywane w literaturze przedmiotu objawy uboczne nie stwierdzone dla poszczególnych alkaloidów lub ograniczone w dobrze poznanym zakresie ich występowania. [N. Henneberg, E. Skrzydlewska, Warszawa, PZWL 1984; S. Kohlmunzer, Warszawa, PZWL 1998]

Na koniec, innym sposobem skutecznym na zachowanie trwałości i stabilności Glistnika jest liofilizacja. Samą liofilizację obecnie, uważa się za najskuteczniejszą metodę „utrwalania” surowców zielarskich. Powoli na rynku zaczynają pojawiać się dostępne komercyjnie liofilizatory do użytku domowego. Jako ciekawostkę warto wspomnieć, że w publikacjach naukowych coraz częściej porównuje się pyłek liofilizowany z pyłkiem suszonym ze względu na zachowane własności. Sam temat liofilizowanej żywności też funkcjionuje coraz częściej w kulturze masowej. Poniżej zamieszczam zdjęcie preparatu Glistnika Jaskółcze Ziele po liofilizacji.

Obrazek

Oczywiście, również w tej metodzie musimy godzić się na pewien kompromis i nie udaje się zachować wszystkich substancji aktywnych w formie niezmienionej.

Podsumowanie: (dla leniwych i nie lubiących czytać)
W domowych warunkach mrożenie soku z (kłącza) Glistnika Jaskółcze Ziele, w niewielkich opakowaniach i przy dostępnym miejscu w zamrażarce wydaje się być najlepszą z możliwych metod zachowania istotnych substancji aktywnych w możliwie niezmienionym składzie chemicznym.



P.S. Z przykrością informuję, że nie obiecuję już piwa, tym którzy przeczytali mój tekst, bo niestety nie zdołałem nadal wysłać ostatnio obiecanego. :?

_________________
przywiało.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 maja 2021, 12:35 - śr 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4557
Lokalizacja: stare polichno
[/quote] Wybacz - nawet mnie po przeczytaniu 1/3 tekstu , odeszła ochota od dalszego jego zgłębiania .
Najprostszą formą konserwacji ziół używanych w profilaktyce niektórych chorób pszczół , jest ich suszenie . Zachowują one profilaktyczną wartość nie dłużej niż 2 lata .
Zbiór ziół i suszenie wymaga pewnej wiedzy .
Najogólniej : Nie zbiera się ziół mokrych - podczas występowania na nich porannej rosy . Zwykle zbieramy zaraz po jej opadnięciu - zawsze przed południem . Wtedy osiągają najwyższy wigor .
Suszymy w przewiewnym , ocienionym miejscu . Najlepiej na otwartym poddaszu . Wysuszone przechowujemy w papierowych torbach - workach , nie dłużej niż dwa lata . To wszystko co powinien wiedzieć pszczelarz - "zwykły zjadacz chleba" .
Soku z glistnika w czystej postaci w przeciętnym pszczelarstwie , raczej nie używamy .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 maja 2021, 22:21 - śr 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 kwietnia 2008, 22:09 - śr
Posty: 6405
Lokalizacja: Rzepiennik Biskupi
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Właśnie pozyskałem sok ,wytłoki zalałem spiritem a sok ciekawe czy zamarznie ?
paraglider pisze:
Soku z glistnika w czystej postaci w przeciętnym pszczelarstwie , raczej nie używamy .

Możesz zaznaczyć "nie dotyczy baru0 ;) "
Świeża pierzga jest lepsza ,świeży pyłek jest lepszy ,sok z pokrzywy jest lepszy ,więc używajmy soku z glistnika ;) .

_________________
W wolnej chwili-Pasieka Bajorek
Dążyć do ideału nie znaczy nim być ;) .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 maja 2021, 07:47 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 31 grudnia 2020, 14:18 - czw
Posty: 545
Ule na jakich gospodaruję: Ostrowskiej
Miejscowość z jakiej piszesz: Gliwice
baru0, większość soku stanowi woda. Zdziwiłbym się gdyby nie zamarzł.

Sam sok spróbuje też zliofilizować i sprawdzić jego aktywność. Jak mi się uda podzielę się zdjęciami.

_________________
przywiało.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 maja 2021, 20:59 - czw 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 kwietnia 2008, 22:09 - śr
Posty: 6405
Lokalizacja: Rzepiennik Biskupi
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
licho pisze:
baru0, większość soku stanowi woda. Zdziwiłbym się gdyby nie zamarzł.

Bez zdziwienia ,zamarzł ;) ,miałem gdzieś z tyłu głowy ze sok glistnika zawiera glikol ,ale to chyba tylko na zimę albo za mało żeby nie zamarznąć .

_________________
W wolnej chwili-Pasieka Bajorek
Dążyć do ideału nie znaczy nim być ;) .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 maja 2021, 12:29 - pt 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4557
Lokalizacja: stare polichno
baru0 pisze:
Świeża pierzga jest lepsza ,świeży pyłek jest lepszy ,sok z pokrzywy jest lepszy ,więc używajmy soku z glistnika ;)

Świeżą pierzgę , pyłek , sok z pokrzywy - biorę w ciemno !!!
Sok z glistnika , to skoncentrowana trucizna - muszę się zastanowić .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 maja 2021, 14:09 - pt 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 kwietnia 2008, 22:09 - śr
Posty: 6405
Lokalizacja: Rzepiennik Biskupi
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
:wink: :D
Pszczolom przy użyciu zewnętrznym nie zaszkodziło,
W proporcjach 1:8

_________________
W wolnej chwili-Pasieka Bajorek
Dążyć do ideału nie znaczy nim być ;) .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 25 maja 2021, 00:19 - wt 

Rejestracja: 31 maja 2020, 20:45 - ndz
Posty: 161
Ule na jakich gospodaruję: LN WZ
Miejscowość z jakiej piszesz: Brwinów
licho pisze:
Warroza pisze:
Co prawda istnieją też odchyłki od trendu, czyli fenotypy o wyjątkowej małej zmienności (tzw. żywe skamieliny), ale to prawdopodobnie na skutek albo znalezienia sobie wyjątkowej niszy środowiskowej, gdzie przy niewielkiej liczebności można przetrwać (latimeria), albo przy małej zdolności do zmian (przytknięcie się oprogramowania) i farcie.


Poza tematem, tą niewielką liczebność ograniczają obszarowe warunki środowiskowe czy zmniejszona aktywność rozrodcza osobników?


Przepraszam wcześniej nie zauważyłem tego pytania. Różnie. Ale np. nisza w której żyje taki organizm, a nie jest wystarczająco elastyczny (w sensie oprogramowania), albo nie ma takiej presji aby wyewoluować dostosowując się do innych habitatów. Generalnie często im większa specjalizacja jakiegoś dostosowania, tym trudniej jest jej być elastyczną. W ewolucji zmiana nie powstaje celowo, a często jej pierwotne zastosowanie jest zupełnie inne niż w to co wyewoluowała, a może być to pierwotnie po prostu neutralny lub mało szkodliwy efekt uboczny (jednak pozwalający przetrwać). Organizmy inwazyjne np. cechują się zwykle elastycznością do zmian i zajmowania kolejnych habitatów. NIektóre cechy organizmów nie pozwalają im po prostu na tak wysoką reprodukcję i ekspansję.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 25 maja 2021, 08:30 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 31 grudnia 2020, 14:18 - czw
Posty: 545
Ule na jakich gospodaruję: Ostrowskiej
Miejscowość z jakiej piszesz: Gliwice
Warroza, dziękuje. Nie przejmuj się, doskonale rozumiem. Sam często z "doskoku" próbuje coś przeczytać i napisać ze względu na brak czasu lub zbyt burzliwą dyskusje :)

Warroza pisze:
(...) nie ma takiej presji aby wyewoluować dostosowując się do innych habitatów. Generalnie często im większa specjalizacja jakiegoś dostosowania, tym trudniej jest jej być elastyczną. W ewolucji zmiana nie powstaje celowo, a często jej pierwotne zastosowanie jest zupełnie inne niż w to co wyewoluowała, a może być to pierwotnie po prostu neutralny lub mało szkodliwy efekt uboczny (jednak pozwalający przetrwać).


Tu mnie to mocno zastanawia. Jeżeli czynnik pewnego oddziaływania na organizm będzie skrajny, to efekt jest oczywisty. Jednak zastanawia mnie, czy wystawienie na pewien trwały czynnik środowiskowy skłoni do zmiany organizm nieinwazyjny, czy będzie miał konsekwencje destrukcyjne. Obserwuje pewne zależności w badaniach fitotoksycznych produktów rozkładu środków ochrony roślin, detergentów i tworzyw sztucznych. Zastanawia mnie dalej, czy to wynika z relatywnie szybkich zdolności adaptacyjnych, czy niskich stężeń lecz o długotrwałym działaniu/ wystawieniu/obecności.

Ciekawe. Dziękuje jeszcze raz.

_________________
przywiało.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 25 maja 2021, 19:45 - wt 

Rejestracja: 31 maja 2020, 20:45 - ndz
Posty: 161
Ule na jakich gospodaruję: LN WZ
Miejscowość z jakiej piszesz: Brwinów
licho pisze:
Jednak zastanawia mnie, czy wystawienie na pewien trwały czynnik środowiskowy skłoni do zmiany organizm nieinwazyjny, czy będzie miał konsekwencje destrukcyjne.


Zależy. Nie da się odpowiedź na to generalnie. Ja wcześniej pisałem zależy od wyspecjalizowania cech i adaptacji. Pewne cechy są bardziej elastyczne, pewnie mniej. Tak samo z oprogramowaniem (genom), w którym jest przepis na te cechy.

Apis mellifera jako generalnie dość zaawansowane esocjalne owady z poliandrią są bardzo elastyczne, ale oczywiście jak wszystko nie są wszechmocne.

P.S. proponuję założyć wątek ewolucjonistyczny, aby tutaj nie czynić dłużej offtopu.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 25 maja 2021, 22:46 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 31 grudnia 2020, 14:18 - czw
Posty: 545
Ule na jakich gospodaruję: Ostrowskiej
Miejscowość z jakiej piszesz: Gliwice
Warroza, racja. Mi wystarczy, temat jest złożony. Na ile musze na tyle już wiem, dzięki Tobie. Dziękuje.

_________________
przywiało.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 137 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group

   baner na stron                



Chcesz zareklamować swoją stronę na naszej skontaktuj sie z Administratorem


"Wszystkie prawa zastrzeżone"©. Zakaz powielania i rozpowszechniania treści oraz zdjęć z forum bez zgody autora i Administracji