FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Wymyślmy sobie sytuację że niczego od Państwa nie żądamy , płacimy 20zł od ula podatku a za to Państwo jest na naszych usługach.
Pszczelarz widzi coś niepokojącego w swych rodzinach lub rodzinie. Zgłasza, a specjalista lekarz weterynarii o specjalności choroby pszczół , przybędzie i poradzi.
Uważacie że to absurd?

Posiadamy niestety dość poważne braki kadrowe, wszędzie.

_________________
przywiało.

Tak sobie pomyśl.
Duże środki finansowe wydajesz ( na sobie to uzmysłów ) Państwo na pszczoły.
Po tych środkach nastąpiło przepszczelenie. Znaczący upadek rodzin. To sobie myślisz, ( jak gospodarz na swoim). Popełniłem błąd. Muszę to urealnić bo swoich pieniędzy w błoto nie wyrzucę.
I czynisz zmiany. Państwo To my.

Trzy razy przeczytałem i nadal nie rozumiem o co tu chodzi. Czytać jeszcze raz?

robertf, narodowy fundusz zdrowia pszczół, żeby nie było jak z narodowym funduszem chorób,

_________________
--
Najlepszy czas na zasadzenie drzewa był 20 lat temu. Następny najlepszy czas jest teraz.

https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/2uXs/

Rola pszczelarza ma się ograniczyć do sięgnięcia po smartfon i zadzwonienia po pomoc Bo już więcej nic nie potrafi i Bozia rączek nie dała , a praca fizyczna to bee , myślenie nie wskazane , wiedza nawet podstawowa nie potrzebna . Od tego są specjaliści !
Co gorsza wielu z nich posiada tylko tytuł i co w takim przypadku?
Dzisiejszy Świat jest pełen absurdów i dla tego powyższa propozycja mnie nie dziwi . Śmiem twierdzić , że będzie obowiązkowa , przymusowa i zyska aprobatę wielu .

Lekarze weterynarii i rzeczoznawcy , co naprawdę mieli wiedzę z tej dziedziny to historia . Teraz kotki , pieski , papużki ...

Weterynaria od dawna boryka się z brakami kadrowymi jak napisał Licho i tu jest problem pogrzebany jeżeli chodzi o zdrowotność pszczół. Od dawna uważam że gdyby pieniądze z krajowego wsparcia pszczelarstwa przekierować na dodatkowy etat w powiecie dla weterynarza który będzie jeździł i tylko przeglądał pasieki i służył pomocą i wiedzą tym mniej doświadczonym to by było dużo lepiej. W tej chwili tworzy się różne programy, formy wsparcia i co z tego. Jak się zapytasz jakiegokolwiek przedsiębiorcy czego by oczekiwał od państwa to się okazuje że niczego tylko żeby państwo nie przeszkadzało to sam sobie poradzi. Rozdawnictwo jeszcze nigdy nie przyniosło nic dobrego.

_________________
http://www.beskidzkabarc.pl/

Nie za bardzo rozumiem czego chcecie od lekarzy Vet, żeby jeździli po pasiekach ? A po jakiego grzyba ? Robili przeglądy rodzin. A może rójki też mają zbierać ? Jak ktoś ma problem ze zdrowotnością rodzin to niech ruszy policzki sam do weterynarza.

Fajnie się czyta wypowiedz pszczelarza co zjadł chwile wzniosłe i chwile goryczy w swej wieloletniej praktyce.

U naszych zachodnich sąsiadów powiatowy lekarz wet od pszczół nawet na swej stronie informuje o pożytkach, że się zaczęły lub już po nich. U nas jest jeszcze ODR. Rozumiał bym istnienie tego tworu jak było by zamiejscowym ośrodkiem miejscowej Akademii Rolniczej.
Reasumując. Wydajemy na różne struktury masę Naszych czytaj Państwowych środków a one w dużej mieże niczemu nie służą.

Taki był mój cel tematu.

Jeżeli masz możliwość sprawdzić u naszych zachodnich sąsiadów czy zgnilec amerykański jest chorobą zwalczaną z urzędu to będę Ci wdzięczny za taką informację.

_________________
http://www.beskidzkabarc.pl/

Tak. W Austrii i Niemczech. Pszczelarz ma obowiązek zgłosić.
Miejscowy lek wet podejmuje środki a po 30 dniach decyzję. (Żona zna niemiecki ale nie rozumie fachowych określeń .)
Ale dzwoniłem do znajomego i w kilku dniach porozmawia z pszczelarzem z za Odry od , którego matki bierze.
Tak że dam znać.

Dzięki. Zależy mi na tej informacji bo jak pisałem wcześniej w którymś temacie to podobno decyzja o zniesieniu zgnilca amerykańskiego z listy chorób zwalczanych z urzędu jest spowodowana dostosowaniem do rozporządzeń unijnych. Więc jak u nas znieśli to w Niemczech powinno być podobnie.

_________________
http://www.beskidzkabarc.pl/

Jak w Niemczech jeszcze nie wiem.
Ale jak w Czechach to już wiem. Zgnilec jest chorobą zwalczaną z urzędu i nic się nie zmieniło. Mało tego, w przypadku upadku powyżej 20 % pasieki ,po zimie ich PLW pobiera próbki do badań.
Dopłaty w wysokości 175 koron mają do karmienia na zimę ( 20 zł mniej więcej).

W tym roku nowość.Wszyscy co wywożą pszczoły lub sprzedają odkłady, matki itd, badanie co kwartał a było raz do roku.

Pozdrawiam

Szanowny Kolego Lenin , mój znajomy jest amatorem ( Czech ) ale mogę bo pozwolił udostępnić jego nr telefonu. (Prywatnie Koledze oczywiście). Mówi po Polsku bo liceum kończył Polskie w Cieszynie.
Pozdrawiam

Dejcie znać
I Ameryka ,chcesz jechać ,kupujesz bilet .

_________________
sprzedam odkłady na ramce wielkopolskiej
Było by niebo dookoła, gdyby każdy dał z siebie tyle co pszczoła.
autor B.B.

rozmawiałem z lek. wet. co pracuje w powiatowym insektoracie wet. Powiedziała mi ze zgnilec nie wyleciał z listy chorób zwalczanych z urzędu tylko waroze tam dopisano

Pajej
rozmawiałem z lek. wet. co pracuje w powiatowym insektoracie wet. Powiedziała mi ze zgnilec nie wyleciał z listy chorób zwalczanych z urzędu tylko waroze tam dopisano

Z całym Szacunkiem. Na logikę wytłumacz mi jak warrozę mogą zwalczać z urzędu jak ma ją każda rodzina pszczela w Polsce.
Tu Kolega Lenin może mieć rację. Że niby z urzędu a jednak nie z Urzędu.

Jeśli wycieli nam taki numer za 20 zł dopłaty do przezimowanej rodziny to znaczy że rządzący mają w dolnym odcinku przewodu pokarmowego pszczelarzy a te 20 zł wykorzystają jako kampanię wyborczą , zanim "ciemny lud " się zorientuje.

no własnie mnie to zdziwiło, ale tak twierdzi pani wet.