Godziemba, nic nowego nie napiszę żadnych rewelacji . Sprawy mają sie tak ,że stosuje zasadę wzmożonej higieny w pasiece. Praktycznie wszystko każdemu pszczelarzowi wiadome.
I tak dla przykładu:
- pozyskany wosk sterylizuję chociaż przerabiam zasadniczo własny
- sam wykonuję węzę
- 2 krotnie w sezonie wymieniam, dezynfekuję termicznie korpusy oraz
dennicę /opalanie palinkiem gazowym/
- zabezpieczam pszczołom ujęcia wody /cztery stanowiska poboru/
o różnej biologi /same dokonuja wyboru stosownie do pory roku/
- raz w sezonie pasieczysko posypywane jest wapnem
- wymieniam w skali sezonu min 50 % ramek na nowe
- nie stosuję ciężkiej chemi w walce z warrozą /stosuję tylko 2 zabiegi
z użyciem kwasów organicznych, naprzemiennie/
- bazuję głównie na swoich matkach /za wyjątkiem materiału niezbednego
do prac hodowlanych/.
- nie wprowadzam do pasieki rójek obcego pochodzenia.
- nikomu nie pożyczam ani ja osobiście nie wypożyczam narzędzi ,
urządzeń pasiecznych.
- wykorzystuję do prac hodowlanych selekcjonowane matki porojowe
- samodzielnie wykonuję zabiegi sztucznej inseminacj
- systematycznie wzbogacam bazę pożytkową w sąsiedztwie pasieki
- ciasto do podkarmiania odkładów i rodzin weselnych wykonuję
na bazie cukru pudru wykonanego samodzielnie, miodu z własnej pasieki
z dodatkiem znacznej ilości pyłku.
To z grubsza w odpowiedzi na Twoje pytanie. Chwilę się wahałem z odpowiedzią, sory ale zastanawiałem się jaki komentarzem wywoła mój wpis u kolegi
jędruś Pozdrawiam