FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Rzepak 2011
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=73&t=3495
Strona 6 z 7

Autor:  mendalinho [ 24 maja 2011, 08:40 - wt ]
Tytuł: 

W piatek robie miodobranie z rzepaku. Rzepak już praktycznie przekwitł przez kilka dni będzie dawał jeszcze słaby co najwyżej umiarkowany pozytek. A więc najlepszy czas na miodobranie.Korpusy zasklepione w połowie a nadstawki już nie koniecznie ale nakrop nie leci.Do piątku odparują i bedzie dobrze..Malina zacznie do soboty.
Miodu sporo odstojniki czekają. :oczko: Pozdrawiam

Autor:  emilmag [ 24 maja 2011, 10:40 - wt ]
Tytuł: 

a u mnie koledzy rzepak jeszcze tydzień bedzie kwitł ponieważ na słabej glebie jest 5 klasa. ile kg w tym roku macie z ula rzepaku???

Autor:  Rob [ 24 maja 2011, 21:33 - wt ]
Tytuł: 

A ja czekam i czekam aż zasklepią jak trzeba, bo w tym roku idzie im to wyjątkowo opornie. dzisiaj powybierałem to co nadawało się do odwirowania ( z większością wolałem nie ryzykować) w sumie jeden korpus ramek wlkp i trzy nadstawki 1/2 zapakowane na full. Trochę się martwię żeby miodek nie zaczął krystalizować w plastrach, ale nie chcę też wirować niedojrzałego.
emilmag pisze:
ile kg w tym roku macie z ula rzepaku???

z tego co widzę po dzisiejszym miodobraniu, u mnie będzie co najmniej 25 - 30 kg z ula :jupi: . A jeszcze lipa, gryka i nawłoć przede mną :uśmiech: :jupi: Mam nadzieję, że to będzie dobry rok :uśmiech:

Autor:  krzysglo [ 24 maja 2011, 22:55 - wt ]
Tytuł: 

Rob pisze:
A ja czekam i czekam aż zasklepią jak trzeba, bo w tym roku idzie im to wyjątkowo opornie. dzisiaj powybierałem to co nadawało się do odwirowania ( z większością wolałem nie ryzykować) w sumie jeden korpus ramek wlkp i trzy nadstawki 1/2 zapakowane na full. Trochę się martwię żeby miodek nie zaczął krystalizować w plastrach, ale nie chcę też wirować niedojrzałego.
emilmag pisze:
ile kg w tym roku macie z ula rzepaku???

z tego co widzę po dzisiejszym miodobraniu, u mnie będzie co najmniej 25 - 30 kg z ula :jupi: . A jeszcze lipa, gryka i nawłoć przede mną :uśmiech: :jupi: Mam nadzieję, że to będzie dobry rok :uśmiech:

Nie chwal dnia, przed zachodem słońca.

Autor:  glazek7777 [ 25 maja 2011, 12:08 - śr ]
Tytuł: 

Tak, zapowiada się, że to będzie dobry rok. Ładnie noszą, pogoda jest dobra i z każdym dniem przynoszą bardzo dużo nektaru. U mnie jeszcze z tydzień będzie kwitł rzepak, a jest go dużo i blisko pasieki.

Duże pożyki, powodują, że narazie nie myślą o rojeniu się.

Autor:  adidar [ 25 maja 2011, 18:49 - śr ]
Tytuł: 

glazek7777, ten rok jest bardzo dziwny, bo mimo duzych pozytkow pszczoly ciezko wyprowadzic z nastroju rojowego - co slysze od znajomych pszczelarzy. Mateczniki zasklepione a rojki nie wychodza, siatka otwarta w dennicy a one nadal chca sie roic. JEdnym slowem trzeba robic odklady, wymieniac matki, wirowac dojrzaly miod.
Dopiero wtedy nie beda myslaly o rojeniu

Autor:  Marcinluter [ 25 maja 2011, 19:03 - śr ]
Tytuł: 

adidar, a najgorsze ,że pożytki się nakładają na siebie - akacja zakwitła wcześniej niż rok temu o 4 dni :szok:

Autor:  brachol [ 26 maja 2011, 07:07 - czw ]
Tytuł: 

ja rzepak wybrałem w sobotę ale gdzieś tak z 60 % miodu reszta musiała zostać w ulach i teraz noszą akację zobaczymy ile przyniosą
PS
Jakie ceny na rzepak w tym roku?

Autor:  jacoby76 [ 26 maja 2011, 09:03 - czw ]
Tytuł: 

A wybieracie ramki co są zasklepione w 10% od góry tylko czy zostawiacie?
Chce dzisiaj zrobic pierwsze miodobranie i nie wiem do konca miód z nich nie wylatuje ja przechyle.

Autor:  Pogodny Piątek [ 26 maja 2011, 11:06 - czw ]
Tytuł: 

adidar pisze:
JEdnym slowem trzeba robic odklady, wymieniac matki, wirowac dojrzaly miod.
Dopiero wtedy nie beda myslaly o rojeniu


Bardzo bym chciał. Moje mateczki będa w sierpniu dopiero, a moje obecne pszczoły miodu prawie nie noszą, tylko szykują się do rójki. W nadstawkach mam może po 4-5 nie zasklepionych ramek, praktycznie nie ma co odebrać, nawet gdyby posklepiły. Odkłady porobiłem z 4 ramek, myślałem, że pomoże, a tu i tak mateczników naciągnięte. Jak jeszcze można wyprowadzić je z nastroju rojowego? Dodam, że wentylacja pootwierana na maksa.

Autor:  Pogodny Piątek [ 28 sierpnia 2011, 14:20 - ndz ]
Tytuł: 

Koledzy, wsiałem już rzepak na 2012 rok. W nocy spadł deszcz, zaczyna się więc korzystnie. Mam jednak pytanie co do nawożenia fosforem, bo dałem minimalną dawkę jak mi się wydaje. Czy widoczne są niedobory we wzroście i plonowaniu przy ograniczonym nawożeniu fosforem? Użyłem suprofoski 500 kg/ha. Fosforu tam jest 10%.

Autor:  lucjan49 [ 28 sierpnia 2011, 15:50 - ndz ]
Tytuł: 

Pogodny Piątek, A nie lepiej zapytać na forum rolniczym.

Autor:  Tazon [ 28 sierpnia 2011, 15:57 - ndz ]
Tytuł: 

Pogodny Piątek, Poczytaj na http://www.agrofoto.pl/ dobrze tam radzą ale z ilością rzepaku do siewu mieszają jeden 4kg drugi 3,60kg na ha to jest już za dużo 3kg to optymalnie !

Wiem tyle że za 4dni od siewu trzeba pryskać na chwasty i :oczko:

Autor:  Pogodny Piątek [ 28 sierpnia 2011, 16:23 - ndz ]
Tytuł: 

lucjan49 pisze:
Pogodny Piątek, A nie lepiej zapytać na forum rolniczym.


Dzięki za odpowiedź, bardzo przydatna.

Tazon pisze:
3kg to optymalnie


Dzięki, czyli już przenawoziłem w zasadzie. Nadmiar fosforu jednak nie jest niebezpieczny, jak mi się wydaje. Przyznam szczerze, że w tamtym roku nie pryskałem i był nieco zachwaszczony, ale zimą sytuacja się zmieniła i wiosną wyszedł bardzo ładnie w górę.

Autor:  Rob [ 29 sierpnia 2011, 21:46 - pn ]
Tytuł: 

Tazon pisze:
Wiem tyle że za 4dni od siewu trzeba pryskać na chwasty i :oczko:


Absolutnie nie i jeszcze raz nie. Jeśli pryskasz po siewie na chwasty to możesz to zrobić maksymalnie do trzech dni po wsianiu rzepaku w glebę. Jeśli się spóźnisz to ryzykujesz zniszczenie plantacji. Później też można pryskać na chwasty ale środkami dopasowanymi do fazy wzrostu rzepaku
Pogodny Piątek pisze:
Czy widoczne są niedobory we wzroście i plonowaniu przy ograniczonym nawożeniu fosforem? Użyłem suprofoski 500 kg/ha. Fosforu tam jest 10%.


Jeśli chodzi o nawożenie to musisz wiedzieć, że rzepak żre minerały jak wściekły. jeśli zakładasz plon nasion na powiedzmy trzy tony to potrzebujesz tak mniej więcej: 150 kg azotu, 75 kg fosforu, 150 kg potasu, 30 kg miedzi, 45 kg siarki. Wszystko to podałem w czystym składniku co oznacza, że np jeśli siejesz saletrę to biorąc pod uwagę, że zawiera ona w zależności od rodzaju 32 - 34% przyswajalnego azotu musisz jej wysiać około 500kg. Jak widzisz nie przenawoziłeś fosforem bo przy podanych przez Ciebie wartościach brakuje go jeszcze 25 kg (trzy tony to plon optymalny dlatego zakładam, że taki przewidujesz i do niego odnoszę zapotrzebowanie na minerały). dodam jeszcze, że należy zasilić rzepak mikroelementami tj: borem,molibdenem, cynkiem, miedzią i manganem. Zapotrzebowanie na nie jest niewielkie lecz są one niezbędne dla plonu i jego jakości (także dla jakości kwiatostanów co nas interesuje szczególnie :oczko: ). braki mikroelementów można wychwycić obserwując plantację, rośliny rozwijają się z problemami, maja różnego rodzaju przebarwienia, słaby system korzeniowy i tendencje do zamierania, bez nich nie ma co liczyć na dobry plon (i ten w ziarnach i ten w miodzie)

Autor:  Tazon [ 29 sierpnia 2011, 21:58 - pn ]
Tytuł: 

Rob pisze:
Absolutnie nie i jeszcze raz nie. Jeśli pryskasz po siewie na chwasty to możesz to zrobić maksymalnie do trzech dni po wsianiu rzepaku w glebę. Jeśli się spóźnisz to ryzykujesz zniszczenie plantacji. Później też można pryskać na chwasty ale środkami dopasowanymi do fazy wzrostu rzepaku


Słuchaj ja tego nie wymyśliłem tylko mi szkolony rolnik mówił więc jeszcze nie pryskali a jest 3 dzień jutro będą pryskać, zawsze pryskają na 4dzien :oczko: każdy orze jak może :zeby:

Autor:  pewex [ 30 sierpnia 2011, 06:29 - wt ]
Tytuł: 

Wszystko zależy jakim środkiem się pryska. Pamiętam że jeszcze kilka lat temu to był jakiś taki środek, że trzeba było popryskać przed siewem aby przy okazji siania wymieszać środek z ziemią. Nie jestem rolnikiem i nie znam się na tym, ale coś takiego kiedyś było jak wujkowi pomagałem.

Autor:  Rob [ 30 sierpnia 2011, 07:52 - wt ]
Tytuł: 

Tazon pisze:
Słuchaj ja tego nie wymyśliłem tylko mi szkolony rolnik mówi


Też nim jestem, wczoraj zasiałem dzisiaj pryskam, czwarty dzień to już ryzyko przy obecnie używanych środkach, na każdym szkoleniu dotyczącym uprawy rzepaku doradcy powtarzają to do znudzenia :oczko:
Tazon pisze:
każdy orze jak może :zeby:


A żebyś wiedział :oczko: rolnicy jak pszczelarze...każdy wie lepiej :oczko: :leży_uśmiech:

Autor:  glazek7777 [ 19 września 2011, 12:40 - pn ]
Tytuł: 

W sobotę była piękna pogoda - objechałem okolice pasieki i tak jak piszecie przyglądałem się roślinkom i rozmawiałem z właścicielami - jak narazie jest wszystko dobrze.

Jest ciepło i rzepaki ładnie rosną. Wszystko zależy od zimy. Część rolników nie zdążyła zasiać przez opóźnione żniwa rzepaku, ale zachęcona ceną w tym roku mogą zasiać wiosną.

Autor:  Pogodny Piątek [ 19 września 2011, 22:53 - pn ]
Tytuł: 

Nie wydaje mi się, żeby rzepak u mnie dał radę osiągnąć tak dużą rozetę liści jak w ubiegłym roku. Wysiałem go 7 dni później. Z drugiej jednak strony jesień jak na razie jest cieplejsza. Niestety oprócz mnie nikt nie wysiał ozimego rzepaku w zasięgu lotu pszczół. Pozostaje liczyć na mniszek i sady wiśniowo - jabłoniowe.

Autor:  BoCiAnK [ 20 września 2011, 10:31 - wt ]
Tytuł: 

Rob pisze:
Jeśli chodzi o nawożenie to musisz wiedzieć, że rzepak żre minerały jak wściekły. jeśli zakładasz plon nasion na powiedzmy trzy tony to potrzebujesz tak mniej więcej: 150 kg azotu, 75 kg fosforu, 150 kg potasu, 30 kg miedzi, 45 kg siarki. Wszystko to podałem w czystym składniku co oznacza, że np jeśli siejesz saletrę to biorąc pod uwagę, że zawiera ona w zależności od rodzaju 32 - 34% przyswajalnego azotu musisz jej wysiać około 500kg.

A Ja mam pytanie z innej Beczki
Ostatnio byłem na targach Bliżej zdrowia, bliżej natury gdzie przewijało się pytanie Czy miód i pyłek Rzepakowy może być produktem ekologicznym
A ja do tego dorzucę to samo tylko w stosunku do miodu i pyłku gryczanego zalecanego przy schorzeniach układu krwionośnego

Autor:  pewex [ 20 września 2011, 10:44 - wt ]
Tytuł: 

Moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak produkt ekologiczny. Nawet jeśli ktoś nie stosuje chemii, to i tak na uprawę pada zanieczyszczony deszcz, podsiąkają wody gruntowe od sąsiada itp.
Z rzepakiem jest tak, że jak nie dostanie nawozu to nic z niego nie będzie - ani nasion ani miodu. Roślina musi być silna i dobrze odżywiona aby obficie wydzielała nektar. Z gryką jest pewnie podobnie.

Autor:  kazik11 [ 21 września 2011, 06:35 - śr ]
Tytuł: 

pewex pisze:
Moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak produkt ekologiczny. Nawet jeśli ktoś nie stosuje chemii, to i tak na uprawę pada zanieczyszczony deszcz, podsiąkają wody gruntowe od sąsiada itp.
Z rzepakiem jest tak, że jak nie dostanie nawozu to nic z niego nie będzie - ani nasion ani miodu. Roślina musi być silna i dobrze odżywiona aby obficie wydzielała nektar. Z gryką jest pewnie podobnie.

Troszkę przeginasz.
Fakt,że sa zanieczyszczenia atmosferyczne-które sa przenoszone nad całą planetą.
Zależy jak zdefiniujemy "produkt ekologiczny"
Co innego jest "nowoczesna" uprawa-po kilkadziesiąt kg środków ochrony na 1 ha i kilkaset kilogramów różnych nawozów i odżywek.Produkt wygląda przepięknie ale jak się weźmie do ust to aż czuć tą chemię. Co innego jest uprawa na nawozach naturalnych, bez użycia środków ochrony roślin, odzywek i nawozów.
Z tego powodu, że nasze ziemie nie są jeszcze tak zatrute(ale juz nie długo) jak na zachodzie stąd tak Holendrzy, Włosi czy Szwaby tak chętnie kupują lub dzierżawią ziemię.
Tak dla doświadczenia spróbuj warzywo ze swojego ogródka i takie samo z np.Biedronki.

Autor:  pewex [ 21 września 2011, 06:45 - śr ]
Tytuł: 

Cytuj:
Zależy jak zdefiniujemy "produkt ekologiczny"

No i dotknęliśmy sedna problemu. Kolejny temat na długie zimowe wieczory do dyskusji zaraz obok wyższości ramki wąsko-wysokiej nad szeroko-niską.
Dla mnie ekologiczny miód to taki pochodzący z ekologicznego ula, z nektaru zebranego z ekologicznej uprawy. Pytanie co oznacza ekologiczny ul i ekologiczna uprawa. Czy ekologiczny ul to taki bez węzy, bez cukru, bez chemii czy może kłoda albo barci ? I tak można w nieskończoność się rozwodzić.

Ja mam ten luksus ze mieszkam na wsi i warzywa oraz owoce jadam tylko własnej produkcji :oczko: Czasem tylko jak już przestaje świecić w nocy to zjem jakieś cytrusowe aby akumulator doładować :leży_uśmiech:

Autor:  Mariuszczs [ 21 września 2011, 09:11 - śr ]
Tytuł: 

Można spokojnie pominąć nawozy pod rzepak, deszcze itd bo są zaprawy nasion. Zaprawy - niektóre zabijają wszystkie pszczoły, niektóre kilka lat oddziaływają na inne rośliny mimo że rzepaku na którym je zastosowano już dawno nie ma. Jak to działa na nas w miodku można się tylko domyślać - może ktoś kiedyś zbada to wszystko i potwierdzi czy szkodliwe czy nie.
Niektóre związki już wiadomo działają na nas strasznie i na dalsze pokolenia ( chyba przenosi się w genach np rak po pestycydach )

Autor:  Witamina [ 21 września 2011, 09:51 - śr ]
Tytuł: 

Nasiona gryki też się zaprawia. Tylko nasuwa się pytanie czy w nasionach jest aż takie stężenie że przenosi się z nasiona na łodygę i nektar. Szybciej szkodzą opryski stosowane w trakcie wzrostu i kwitnienia rośliny.

A produkt ekologiczny jest wtedy gdy w zasięgu lotu pszczół nie ma pół uprawnych nie ekologicznych lub uprawia się znikome ilości metodami nie ekologicznymi gdy w okolicy nie ma zlokalizowanych głównych ciągów komunikacyjnych, dużych fabryk a pszczelarz stosuje w procesach hodowli środki ekologiczne lub organiczne :rolf: nawet ule muszą być zrobione z drewna, klejone klejami ekologicznymi lub skręcane i konserwowane także środkami ekologicznymi (certyfikowanymi). Węza musi być też zakupiona eko. To tak w skrócie :uśmiech:
Więc rzepak i gryka uprawiane metodami standardowymi nie dają produktu eko bo sam sposób uprawy to wyklucza :o bozie:

Pozdr
Witamina

Autor:  Mariuszczs [ 21 września 2011, 11:09 - śr ]
Tytuł: 

Zaprawa czy się na łodygę przenosi to wiadomo 100% - np zaprawy owadobójcze są i w pyłku i w liściach i łodydze i potem z ziemi dostają za rok do rośliny itd. Niestety z tego co wiem nie bada się jak to działa na konsumenta roślin po zbiorach, a w interesującym nas miodzie to już w ogóle daleka droga, dlatego wszelkie wypowiedzi zdrowe czy nie zdrowe to spekulacje. Ja tam przyjmuje że powolutku nas to truje i pójdę do piachu co najmniej 10 lat przed terminem.

Autor:  kazik11 [ 21 września 2011, 14:57 - śr ]
Tytuł: 

Może na naszym rynku wewnętrznym nie zawsze sprawdza sie pozostałości środków ochrony roślin ale Niemcy importując od nas to sprawdzają bardzo drobne ilości zawartości pozostałości po ŚOR. Zreszta robia to również wszystkie większe przetwórnie owocowo-warzywne. Np ostatnio wykryto w roślinach(warzywach) substancje czynne zakazane w UE od 20 lat, okazało się że kilku plantatorów stosowało Chińskie podróby ŚOR, które zawierały bardzo szkodliwe substancje.

Autor:  Mariuszczs [ 21 września 2011, 15:57 - śr ]
Tytuł: 

Ale co się u nas sprawdza ? Normalnie liczy się tylko cena i wygląd ( nie zawsze chodzi żeby było ładne ). Powiedzmy przetwórnie warzyw jakich w moich okolicy jest pełno biorą wszystko byle tanie.
Tak np skupują kapustę do pierogów z kapustą i grzybami. Ta kapusta musi być podgnita dzięki czemu jest tania. Wycinają głąby i one jak podgniją jeszcze bardziej są zaprawiane zapachem grzybowym i mamy grzybki bez kupowania grzybków.
Wszystko tak leci marchew, ziemniak, ogór - liczy się cena i czasem żeby pojemniki były czyste ale sami dają brudne i trzeba im umyć .

Dalej młyny kupują zboże to co badają - czy jest suche i przesiane i tutaj też liczy się cena też . Jak cena dobra to zsypujemy.
Dopiero co sprzedawałem swój owies do chodowli kaczek. Mój akurat jest prawie bez nawozu bo nie jestem typowym rolnikiem i nie dbam o plon bo rekompensują mi to dopłaty. Ale co wzięli po cenie 450 zł i miał być suchy( żeby waga wyszła najmniejsza ) na miejscu okazało się że to musiałem zsypać do zgnitego owsa. Ktoś to badał ? Ktoś te kaczki zbada ?
Na którym poziomie jest cokolwiek badane ? Chyba tylko w przypadku dopłat na ekologię przyjeżdżają z agencji rynku rolnego. Reszta jak leci.

Autor:  adidar [ 21 września 2011, 17:53 - śr ]
Tytuł: 

Mariuszczs, wystarczy pójść do sklepu tzw. ekologicznego to znajdziemy jabłka z parchami, pomidory miękkie, że za 3-4 dni się popsują i cena ich jest o 50-100% większa niż w marketach, ale jak posmakujemy czy powąchamy to co z ekologczinego sklepu( czytaj z własnej uprawy bez chemi i nawozów) to wtedy czuć super smak i to wtedy jest zdrowe. Ale pewnie znajdzie się też taki co pod szyldem sklepu ekologicznego bedzie sprzedawał nabyte warzywa i owoce z sąsiedniej wioski z hurtowni.

Autor:  Rob [ 26 września 2011, 15:06 - pn ]
Tytuł: 

BoCiAnK pisze:
A Ja mam pytanie z innej Beczki
Ostatnio byłem na targach Bliżej zdrowia, bliżej natury gdzie przewijało się pytanie Czy miód i pyłek Rzepakowy może być produktem ekologicznym


Wcześniej nie mogłem, byłem trochę zapracowany. Najpierw zacytuje pewna rozmowę zasłyszaną na miejscowym targowisku
KLIENTKA:
- panie, a te ziemniaki to jest bryza? bo ja innych to nie jem.
SPRZEDAJĄCY:
- kochaneńka, jasne, że bryza to najlepsze ziemniaki
KLIENTKA:
- a pryskane były? bo wie pan ja pryskanych to nie kupuję
SPRZEDAJĄCY:
- a skąd, kochana (oburzenie autentyczne i szczere bez cienia wahania :leży_uśmiech: ) gdzie tam pryskane....
NO I KUPIŁA
A tymczasem w mojej okolicy i przyległościach od nastu lat ziemniaka o nazwie bryza nie uświadczysz (ludzie od lat jedzą legendę :leży_uśmiech: ). W całym naszym kraju jak się nie popryska, to się pyrek nie zbierze...albo stonka, albo zaraza ziemniaczana zrobią swoje zanim się bulwy rozwiną...no a popryskane to już nie ekologiczne.
I teraz wracam do rzepaku, pole uprawiam hobbystycznie (bo inaczej nie można jak się ma 14 hektarów),ale nie oznacza to, że mam do niego dokładać. Ono musi zarobić na siebie i jeszcze dać mi zysk. Z uprawą wiążą się zasady agrotechniki których brak doprowadzi do wyjałowienia i degradacji pola. Dla mnie ekologia to stan zrównoważenia czyli to co rzepak z pola zabiera musi do gleby wrócić i dlatego niezbędne jest nawożenie. sam rzepak jest tak naprawdę również zakłóceniem naturalnego porządku rzeczy - bo jak nazwać inaczej taką monouprawę?, to zakłócenie powoduje dalsze zakłócenia na przykład takie jak nadmierny rozwój słodyszka, całej gamy chowaczy i innych owadów które z powodu nienaturalnego zwiększenia populacji stają się szkodnikami i znowu pojawia się ściana.... a za nią stoi opryskiwacz. Można nie pryskać, ale wtedy pomijając plony rzepaku np okoliczne lipy tez nie będą nektarować, bo pąki zeżre od środka słodyszek. Czasu się nie cofnie i postęp w rolnictwie wygląda tak a nie inaczej. Ekologia w wydaniu telewizyjnym to tylko margines żywieniowy i inaczej nie będzie; nie da się prowadzić wielkotowarowych gospodarstw ekologicznych bo to zwyczajnie zbyt kosztowne a efekty wcale nie są pewne...ot choćby niedawna afera w Niemczech kiedy się okazało, że winowajcą śmiertelnych zatruć są ekologiczne kiełki.
wracając do meritum dla mnie ekologia to zrównoważenie czyli:
-Co poszło z gleby to ma tam w przyswajalnej formie wrócić
-Szkodnik ma być zlikwidowany, ale nie kosztem składników porządanych
-Kasa to nie wszystko GMO odpada
-Kasa to nie wszystko jeśli potrzeba 150 kg azotu to nie sieję go 250 kg
-Jem to co produkuję,nie jestem szambem ani śmietnikiem to co wyprodukowałem jest zdrowe

Tak to wygląda z mojego punktu widzenia i dlatego uważam, że miód i pyłek rzepakowy z moich uli jest zdrowy. Sam go jem, je go moja rodzina i moi znajomi którym go sprzedaję z bardzo dobrym skutkiem :mniam miodek:

Autor:  Pogodny Piątek [ 01 października 2011, 23:05 - sob ]
Tytuł: 

Nie wiem jak u Was, ale w mich stronach pomimo suszy rzepaki wyrosły bardzo ładne i wydaje się, że pójdą do zimy bardzo przyzwoite. Ciekawe tylko jak ją zniosą. Może uda mi się wkrótce cyknąć kilka fotek własnego poletka. Jeśli tak, to zamieszczę. Tak czy inaczej - jestem nastrojony pozytywnie.

Autor:  kazik11 [ 02 października 2011, 07:18 - ndz ]
Tytuł: 

No niestety rzepaki za bardzo wyrosły(za ciepło)-mogą nie przezimować jak ich nie przyhamujemy(skrócimy).

Autor:  mardrak [ 02 października 2011, 16:37 - ndz ]
Tytuł: 

kazik11 pisze:
No niestety rzepaki za bardzo wyrosły(za ciepło)-mogą nie przezimować jak ich nie przyhamujemy(skrócimy).


W okolicach mojej pasieki rzepaki też powyrastały bardziej w porównaniu do zeszłego roku. Ciekawe jak zniosą zimę :?:

Autor:  Rob [ 04 października 2011, 20:08 - wt ]
Tytuł: 

Spokojna głowa, dadzą radę. Obecnie rzepaki doskonale radzą sobie z mrozami. Podstawą jest dobre ukorzenienie i średnica szyjki korzenia (min 1 cm), po za tym obecne odmiany przed zimą reagują podobnie jak zboża ozime - zaczynają się "płozić" dzięki czemu ich liście robią za coś w rodzaju poduszki ochronnej. Problem może mieć ten kto przegiął z azotem, bo to akurat w czasie mrozów ma duże znaczenie.

Autor:  Smerf [ 04 października 2011, 21:50 - wt ]
Tytuł: 

Jadąc dziś na zakupy przejeżdżałem obok rzepaku a dokładnie poplonu, jest go tak dużo i gęsto, że wygląda jakby to było początek maja pieknie żółciutko i ten zapach... szkoda że pasieka jest kilka km od tego miejsca chba nie musiał bym karmić
pozdrawiam

Autor:  Rob [ 04 października 2011, 22:04 - wt ]
Tytuł: 

Smerf pisze:
Jadąc dziś na zakupy przejeżdżałem obok rzepaku a dokładnie poplonu, jest go tak dużo i gęsto, że wygląda jakby to było początek maja pieknie żółciutko i ten zapach.


A nie pomyliłeś rzepaku z gorczycą? Na Dolnym Śląsku mnóstwo jej teraz kwitnie właśnie w poplonie :oczko:

Autor:  Smerf [ 05 października 2011, 21:09 - śr ]
Tytuł: 

nie;) zdecydowanie rzepak pogoda jest więc rośliny szaleją

Autor:  adidar [ 12 października 2011, 23:35 - śr ]
Tytuł: 

I znowu czeka mnie piękny rzepak, o ile zima pozwoli. Dookoła trochę mniej niż w tym roku, ale około 150 ha też starczy. A tak wyglądał dzisiaj

Autor:  6Cichy [ 13 października 2011, 16:59 - czw ]
Tytuł: 

adidar pisze:
I znowu czeka mnie piękny rzepak, o ile zima pozwoli. Dookoła trochę mniej niż w tym roku, ale około 150 ha też starczy. A tak wyglądał dzisiaj

kruca fiks ale duży :szok: oby był śnieg bo :kapelan:
jednak te parę kilometrów na zachód robi różnice u mnie o połowe mniejszy

Autor:  adidar [ 13 października 2011, 17:48 - czw ]
Tytuł: 

6Cichy a zobacz na to, dziś byłem się rozejrzeć na rowerku po okolicy. Jednak będzie wiecej jak 150 ha, ale to musze policzyc poprzez geoportal

Autor:  adidar [ 13 października 2011, 17:52 - czw ]
Tytuł: 

Jest jednak mały problem. Kałuża obok pola rzepaku była właśnie takiego dziwnego koloru? Czy to chemia z nawozów?

Autor:  polbart [ 13 października 2011, 18:02 - czw ]
Tytuł: 

adidar pisze:
Jest jednak mały problem. Kałuża obok pola rzepaku była właśnie takiego dziwnego koloru? Czy to chemia z nawozów?


:szok:
Pobierz próbki wody i daj do analizy.
Nie ma co gdybać

Autor:  adidar [ 13 października 2011, 18:57 - czw ]
Tytuł: 

polbart, napisałem maila do wojewódzkiego inspektoratu z tym zdjęciem. Jeśli się nie zainteresują to w jaki sposób to pobrać i do kogo dać, zeby bylo nieodpłatnie. Z tego co wiem pole to uzytkuje Niemiec.

Autor:  adidar [ 13 października 2011, 19:15 - czw ]
Tytuł: 

Kurde policzyłem te pola na geoportalu i w promieniu 3 km wychodzi mi 648 ha!!!! :szok: :szok: :szok: :szok: :szok:

Autor:  dominik [ 13 października 2011, 19:34 - czw ]
Tytuł: 

panoie mam pytanie ojciec ma 1 ha pola i co roku sieje zboże i czy po zbioże gdzybym zasiał rzepak to czy pszczółki skorzystały by z tego, ile ubiega czasu od siewu do zakwitnięcia rzepaku

Autor:  anZag [ 13 października 2011, 20:32 - czw ]
Tytuł: 

Rzepak ozimy sieje się na przełomie sierpnia i września , kwitnie od połowy kwietnia następnego roku przez miesiąc.

Autor:  Tazon [ 13 października 2011, 20:38 - czw ]
Tytuł: 

adidar pisze:
Jest jednak mały problem. Kałuża obok pola rzepaku była właśnie takiego dziwnego koloru? Czy to chemia z nawozów?


adidar, Tą wodę trzeba było nabrać do butelki i zobaczyć jakiego koloru jest :oczko:

Po czym głębiej na zdjęciu widać że jest ciemniejsza :leży_uśmiech:

A jak najbardziej chemia w tej wodzie jest :oczko:

Autor:  zbycho81 [ 13 października 2011, 20:46 - czw ]
Tytuł: 

adidar pisze:
Jest jednak mały problem. Kałuża obok pola rzepaku była właśnie takiego dziwnego koloru? Czy to chemia z nawozów?

Być może jest to chemia, ale takie kałuże pojawiają się na ziemiach torfowych. Najlepiej jak to sprawdzą :piwko:

Autor:  Rob [ 13 października 2011, 22:26 - czw ]
Tytuł: 

Taki kolor wody widziałem na terenach mocno zażelazionych, środki chemiczne (przynajmniej te których ja używałem w tym roku) zabarwiały wodę na biało. Druga sprawa to to, że środki chemiczne pryska się po zmieszaniu z wodą w ilości 150- 200 litrów na hektar (wody oczywiście)wiec skąd niby taka ilość w kałuży.

Strona 6 z 7 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/