FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Odpowiedzialność pszczelarzy za posiane rośliny
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=73&t=4886
Strona 1 z 1

Autor:  Mieszko [ 08 czerwca 2011, 08:36 - śr ]
Tytuł:  Odpowiedzialność pszczelarzy za posiane rośliny

Zastanawia mnie problem odpowiedzialności pszczelarzy. Każdy chce mieć dobre pożytki, ale czy powinno się o nie starać za wszelką cenę?
Taka dla przykładu trojeść amerykańska, sok ma trujący, a jak gdzieś przeczytałem na stronie, trujące są również owady żerujące na roślinie.
Co z ptakami? czy nie będą się truły?

Co z roślinami agresywnymi, szybko i łatwo rozprzestrzeniającymi się?
Sam już nie raz spotkałem się z obcą rośliną żyjącą w naszym środowisku na naturalnym stanowisku, a nie na ogródku.
Wśród biologów taka beztroska nazywana jest potocznie mackdonaldyzacją przyrody.
W Australii radzą sobie z tym bez skrupułów niszcząc obce gatunki, a kary za sprowadzanie takich roślin i zwierząt są boleśnie wysokie.

Chciałbym, żeby na forum, rozmawiając o takich roślinach, pisano również o tych problemach i nie uciekano przed trudnymi tematami.

Autor:  arkadiusz77 [ 08 czerwca 2011, 13:09 - śr ]
Tytuł: 

Brawo kolego poruszyłeś ciekawy temat - wprowadzanie obcych roślin to odpowiedz na zmieniajace sie warunki przyrodnicze, zanika rolnictwo coraz mniej jest chwastów, miedz łąk. Sam widze taką zmiane w swojej okolicy - nie wolno tylko popadać w przesade jak np wycinanie akacji, słyszałem o planach walki z nawłocią tylko jak chemicznie?? Chciałbym aby wypowiedział sie P Marek Pogorzelec lub kolega tadex161 jako nasi guru od roślin.
Jakby ktoś chciał nasiona niecierpka roylego lub lipy drobnolistnej - zapraszam na priv

Autor:  miodzio005 [ 08 czerwca 2011, 15:45 - śr ]
Tytuł: 

Ja bym tam nie siał takich dziadów wystarczy facelię

Autor:  arkadiusz77 [ 08 czerwca 2011, 15:49 - śr ]
Tytuł: 

hmmm dziadów co kolega miał na myśli?? Facelia,gryka wysiana w odpowiednim czasie zapełnia dziurę pożytkowa, ale nazywanie trojeści czy innych roślin dziadami to lekka przesada wg mnie

Autor:  Mieszko [ 08 czerwca 2011, 16:46 - śr ]
Tytuł: 

O ile truje owady, a te trują inne zwierzęta, to roślina jest szkodliwa i jest dziadostwem i tyle. Są inne rośliny, równie pożytkujące, ale droższe w prowadzeniu, bo trzeba je częściej siać czy sadzić, to fakt.
Ja nie mam jakiś specjalnych obiekcji przeciwko akacji, bo ona się nie rozprzestrzenia sama, a jeśli już, to w minimalnym zakresie. Gorzej jest z czeremchą amerykańską, bo jest bardzo zaborcza (jak wszystko, co amerykańskie: norka i szop :)) i w zasadzie nie jest potrzebna, o tej porze jest mnóstwo innych ciekawszych i zadomowionych roślin.
Gdyby pszczelarze dostali paczkę różnych nasion całkowicie za darmo w postaci mieszanki do posiania na miedzach i łąkach, to taka akcja byłaby bardzo tania i pożyteczna dla środowiska, przy tych naszych monokulturach. Ja bym posiał.

Autor:  stachu [ 08 czerwca 2011, 20:01 - śr ]
Tytuł: 

Mieszko pisze:
Ja nie mam jakiś specjalnych obiekcji przeciwko akacji, bo ona się nie rozprzestrzenia sama,


oj rozprzestrzenia się ,rozprzestrzenia, ale to dobrze :rolf:

Autor:  Mieszko [ 08 czerwca 2011, 20:41 - śr ]
Tytuł: 

Jeśli się rozprzestrzenia, to nie sama ;)

Autor:  arkadiusz77 [ 08 czerwca 2011, 20:48 - śr ]
Tytuł: 

No nie pomagaja jej ptaszki :-) i dobrzy ludzie

Autor:  Swagman [ 08 czerwca 2011, 20:58 - śr ]
Tytuł: 

A co z tego że trojeść ma trujący sok a owady ją zjadające tez są trujące - to jest najzwyklejsze zjawisko w świecie roślin i owadów 3/4 zielska i połowa robali jest toksyczna

Autor:  henry650 [ 08 czerwca 2011, 21:27 - śr ]
Tytuł: 

W takim razie mam pytanko z kąd sie wzieły ziemniaki tez niepochodza z naszego kontynentu wiec chyba trzeba je wyplenic a topinambór ,akacja moze ktos wymliczy jeszcze obce gatunki a moze jeszcze wyliczymy obcych ludzi z innych kontynentow tez sa niepotrzebni?


henry

Autor:  CYNIG [ 08 czerwca 2011, 21:47 - śr ]
Tytuł: 

henry,
dużo widujesz tych ziemniaków w stanie dzikim, wypierających rodzime gatunki??
Bo o takim zjawisku tu mówimy.

Autor:  stachu [ 08 czerwca 2011, 21:50 - śr ]
Tytuł: 

dzikich buraków widywałem nie raz, ale ziemniaka żadnego (żart taki ) :rolf: :rolf:

Autor:  cezarwedkarz [ 09 czerwca 2011, 02:50 - czw ]
Tytuł: 

Mieszko wydaje mi się że rozsiewanie Trojeści nie wyrządzi takich szkód w polskiej florze i faunie jakie są robione można powiedzieć świadomie w rolnictwie czy leśnictwie ,gdzie kosztem oprysku na jakiegoś szkodnika giną pożyteczne owady , płazy czy ptaki :bosie:, nie będę nawet wspominał o GMO czy zaprawkach do nasion .
Na trojeści raczej nie ma aż tylu żerujących owadów aby powodowały one jakieś masowe zatrucia ptactwa , jedynie czego jest na niej sporo to meszki z tym że teraz jej nie zaobserwowałem a dopiero na nasiennikach.

Autor:  emilmag [ 29 listopada 2011, 16:38 - wt ]
Tytuł: 

arkadiusz77, czy masz jeszcze nasiona tej lipy pozdrawiam

Autor:  pawlo0710 [ 29 listopada 2011, 16:44 - wt ]
Tytuł: 

nie wiem czy jest sens siania jakichś tam krzewów przecież to muszą być hektary zeby coś z tego dało :mniam miodek:

Autor:  pawlo0710 [ 29 listopada 2011, 16:46 - wt ]
Tytuł: 

Chyba ze dla jednego odkładu

Autor:  tarnoart [ 29 listopada 2011, 21:01 - wt ]
Tytuł: 

pawlo0710 pisze:
nie wiem czy jest sens siania jakichś tam krzewów przecież to muszą być hektary zeby coś z tego dało :mniam miodek:


ale jak rozłozysz to na 30 lat? To troche tego nasadzisz. Jest jeszcze druga strona medalu jak teren jest atrakcyjny na budowanie domów to lepiej sobie odpuscic tak za 20 lat trzeba będzie przenieśc pszczoły w inne miejsce.

Autor:  cezarwedkarz [ 30 listopada 2011, 00:18 - śr ]
Tytuł: 

pawlo0710 pisze:
nie wiem czy jest sens siania jakichś tam krzewów przecież to muszą być hektary zeby coś z tego dało


To trzeba zasadzić i obsiać hektary :nonono:
Torbę z nasionami w garść i chodzisz po miedzach , obrzeżach lasów i nieużytkach - przez wiosnę i jesień na pewno ładnych parę hektarów obsadzisz ---- i tak co roku :oczko:

Autor:  Cezary256 [ 30 listopada 2011, 00:57 - śr ]
Tytuł: 

MOżna też pogonić do roboty sąsiadów, zawsze się jakiś znajdzie na darmowe drzewka. Jedziesz do szkółki kupujesz za grosze kilkaset drzewek większość sadzisz ty sam, a po kilkanaście sztuk rozdajesz zawsze zachłannym i potrzebującym sąsiadom i robota robi się sama. Przyjemne z pożytecznym.

Na początku napaliłem się na rozprzestrzenianie nawłoci na moim terenie, ale raczej nie będę się w to bawił, jest jej kilka większych skupisk i już od kilku lat się nie poszerzają i może lepiej niech tak zostanie.

Bardziej nastawiam się na nasadzenia drzew: klony i lipy różnego rodzaju, no i trochę akacji, kilkadziesiąt drzewek. Ale z obcymi gatunkami to chyba nie będę szalał zajmę się tym co dobre bo Polskie, Europejskie :oczko:

Autor:  krzysglo [ 20 grudnia 2011, 01:08 - wt ]
Tytuł:  Re:

Mieszko pisze:
(...)
Gdyby pszczelarze dostali paczkę różnych nasion całkowicie za darmo w postaci mieszanki do posiania na miedzach i łąkach, to taka akcja byłaby bardzo tania i pożyteczna dla środowiska, przy tych naszych monokulturach. Ja bym posiał.

Ja w niedzielę, w ramach popołudniowego spaceru z psami, po raz kolejny "wziąłem sprawy w swoje ręce" i w każde napotkane kretowisko (miedze, pobocza dróg polnych) wsiałem po kilkadziesiąt nasion przegorzanu trwałego i nostrzyku 2-letniego.
Przyjemne z pożytecznym.
Za rok jak rozmnoże większą ilość nasion, dla urozmaicenia dodam mikołajek płaskolistny, serdecznik pospolity i żmijowiec grecki.

Autor:  Asaf [ 20 grudnia 2011, 01:17 - wt ]
Tytuł:  Re: Re:

krzysglo pisze:
Ja w niedzielę, w ramach popołudniowego spaceru z psami, po raz kolejny "wziąłem sprawy w swoje ręce" i w każde napotkane kretowisko (miedze, pobocza dróg polnych) wsiałem po kilkadziesiąt nasion przegorzanu trwałego i nostrzyku 2-letniego.
Przyjemne z pożytecznym.
Za rok jak rozmnoże większą ilość nasion, dla urozmaicenia dodam mikołajek płaskolistny, serdecznik pospolity i żmijowiec grecki.


Takich zachowań powinniśmy się od Krzysia uczyć.
Podziwiam jego wiedzę i zaangażowanie w temacie siania i sadzenia.
gdybyśmy wszyscy tyle siali i sadzili to nasze pszczoły nie wiedziały by z którego pożytku korzystać.
Pozdrawiam Cię Krzysiu
Asaf

Autor:  marek_p [ 07 stycznia 2016, 00:38 - czw ]
Tytuł:  Re: Odpowiedzialność pszczelarzy za posiane rośliny

Ciekawy temat.

Rośliny inwazyjne to poważny problem. Jakiś czas temu pisałem w Pszczelarstwie o nawłociach. Dynamika ich inwazji jest nieporównywalnie większa od inwazji trojeści amerykańskiej, biolodzy biadolą, a urzędnicy mówią, że nie ma problemu z nawłocią.
Mówią, że nie ma problemu, bo koszty ustawowego zwalczania tej rośliny byłyby ogromne i głównie musiałyby je ponieść gminy i inne podmioty publiczne, a nie rolnicy.
Po sąsiedztwie mam pole (nieużytek), które jest koszone raz do roku (w czerwcu) nawłoć pomału się kończy. Gdyby pole było koszone 2 razy, nawłoć po 5 latach pewnie by się skończyła zupełnie. Świeże ziele nawłoci szkodzi przeżuwaczom, być może po przesuszeniu mniej albo wcale.

Nie sprzedaję roślin uznanych za inwazyjne (tych z załącznika do rozporządzenia Ministra Środowiska), chociaż inni to robią i nie słyszałem, żeby ktoś miał z tego powodu problemy.

Jest wiele roślin obcego pochodzenia, które nie wykazują inwazyjności, ale po jakimś czasie mogą się lepiej przystosować do warunków i może być z nimi problem. Jeśli siejemy je na swoim terenie, w pobliżu pasieki, w ogrodzie, nawet na polu uprawnym - to łatwiej nad tym zapanować.
Na terenach naturalnych (las, okolice strumieni, otulina obszarów chronionych) powinniśmy zachowywać się odpowiedzialnie i sadzić tylko rośliny rodzime.
Pozyskanie nasion niektórych gatunków jest bardzo trudne, pracochłonne i bolesne (patrz żmijowiec). Nikt nie produkuje tych nasion z użyciem sprzętu, bynajmniej nic o tym nie wiem. Chętnie bym kupił nasiona żmijowca zwyczajnego, miałem zapytania o tę roślinę z zagranicy. Tylko to by musiały być świeże nasiona.
Dużo naszych rodzimych gatunków powinno być wysiewanych jesienią, wysiane wiosną kiepsko kiełkują i tu jest przewaga gatunków obcych ze stref cieplejszych - facelia i ogórecznik zawsze wykiełkują.

Mam nadzieję, że mocno nie znudziłem ;)

Autor:  baru0 [ 07 stycznia 2016, 20:31 - czw ]
Tytuł:  Re: Odpowiedzialność pszczelarzy za posiane rośliny

marek_p pisze:
Mam nadzieję, że mocno nie znudziłem ;)


Po prostu napisałeś jak sprawa wygląda i jaki powinien być zdrowy stosunek do tego .
Jeszcze plus za odwagę .

Autor:  Stanisław Ł. [ 07 stycznia 2016, 22:27 - czw ]
Tytuł:  Re: Odpowiedzialność pszczelarzy za posiane rośliny

Piszecie ze trojeść amerykańska jest trująca tak ale tylko sok. Mam parę krzaków tej rośliny i oczywiście szybko się rozmnaża ładnie kwitnie i ma miły zapach a na kwiatach muchy, trzmiele i pszczółki. To jak to jest roślina trująca a nektar nie?

Autor:  Odnowiciel [ 07 stycznia 2016, 22:32 - czw ]
Tytuł:  Re: Odpowiedzialność pszczelarzy za posiane rośliny

Podobnie jest też ze Złoto kapem pszczólki ładnie oblatują a jest trujacy.
Pozdrawiam;

Autor:  JM [ 10 stycznia 2016, 22:31 - ndz ]
Tytuł:  Re: Odpowiedzialność pszczelarzy za posiane rośliny

Bardzo dużo roślin, w tym również nektarodajne, wykazuje trujące właściwości w całości lub tylko w niektórych swoich częściach, np:
tojad mocny, miłek wiosenny, bieluń, naparstnica, mak i wiele innych.
Nektary tych roślin nie są trujące, było by samobójstwem ze strony tych roślin aby zatruwać swoich zapylaczy.
Bywa też, że roślina trująca, a owoc jadalny i na odwrót.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/