FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Poddawanie matki unasiennionej
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=74&t=4935
Strona 1 z 1

Autor:  Ted07 [ 14 czerwca 2011, 12:31 - wt ]
Tytuł:  Poddawanie matki unasiennionej

Witam

Koledzy matkę unasiennioną odebrałem w sobotę. W sobotę też złapałem starą matkę w ulu i ją skasowałem. Na ramkach był świeży czerw. I tak się zastanawiam czy 3 dni wystarczy aby poddać matkę unasiennioną? Czy lepiej czekać 7 dni usunąć mateczniki i dopiero wtedy poddać matkę unasiennioną w klateczce?

Co myślicie na ten temat?

Autor:  glazek7777 [ 14 czerwca 2011, 14:27 - wt ]
Tytuł: 

Kup izolator jednoramkowy do podawania matek. Podanie matki unasiennionej tak jak piszesz po 7 dniach od osierocenia rodziny to idealne rozwiązanie.

Cenną matkę reproduktorkę najlepiej podać w izolatorze do odkładu z młodą pszczołą i 2 ramki czerwiu na wygryzieniu bez jajeczek i larw. Wtedy nie ma siły muszą przyjąć taką matkę.

Autor:  BoCiAnK [ 14 czerwca 2011, 16:19 - wt ]
Tytuł: 

Ted07 pisze:
Koledzy matkę unasiennioną odebrałem w sobotę. W sobotę też złapałem starą matkę w ulu i ją skasowałem. Na ramkach był świeży czerw. I tak się zastanawiam czy 3 dni wystarczy aby poddać matkę unasiennioną? Czy lepiej czekać 7 dni

Kolego Dziś wymieniłem 11 matek zabierając starą do klateczki i powiesiłem w ulu między czerwiem otwartym
prawie jak złapałem ostatnią mijała trzecia godzina gdy pierwszą złapałem i od nowa szedłem wyciągając klateczki podmieniając w nich matki na nowe i do ula w powrotem
jestem już po robocie pszczoły nawet na minutę nie przerwały pracy jest duży pożytek i nawet niewiedzą że już mają zamiast Prim Alpejki ;-)

Autor:  KOBER [ 14 czerwca 2011, 17:53 - wt ]
Tytuł: 

Ciekawe ile Ci zetna matek ,ale napisz szczerze Bogdan ok za 3 dni ? :oczko:

Autor:  Cordovan [ 14 czerwca 2011, 19:21 - wt ]
Tytuł: 

Ja u siebie poddawałem po dwudniowym osieroceniu (miało być trzy dni ale wyszło małe nieporozumienie) dzwoniłem do hodowcy matek wcześniej i miałem matki otrzymać w piątek na to we wtorek matki jakie były w ulach pod but. Jakież było moje zdziwienie jak zadzwoniła do mnie w czwartek żona że dotarły jakieś pszczoły bo coś bzyczy w pudełku (i nawet dobrze bo nie mam pewności czy w piątek by dotarły czy nie zostały by na weekend na poczcie), no cóż jak są to są, pojechałem do siebie do pasieki by poddać, poddawałem ok godz. 17, mateczniki były już pociągnięte (po dwóch dniach zauważcie), zerwałem mateczniki a matki w klateczkach ale już bez pszczół towarzyszących najpierw położyłem na ramkach w ulu, po dokładnym określeniu wizualnym że pszczoły podjęły się karmienia nowych matek wpuściłem klateczki na drucie pomiędzy ramki wieszając je na połowie wysokości plastra. Wszystkie zostały przyjęte bez problemu zarówno unasiennione i to przez inseminację jak i jedna jedyna jednodniówka. :oczko:

Autor:  lelo1i5 [ 14 czerwca 2011, 21:11 - wt ]
Tytuł: 

Cordovan a czy twój sposób poddania matki unasiennionej również będzie zakończony sukcesem jeśli rodzina np straciła matkę 3 tygodnie temu, nie ma młodej wygryzającej się pszczoły a mateczniki zostały zerwane... co zrobić powinien pszczelarz?
Pozdrawiam
Leszek

Autor:  staszekg [ 14 czerwca 2011, 21:19 - wt ]
Tytuł: 

Witam .Skoro Wam BoCIanK i Cordovan tak dobrze idzie z matkami to doradzcie ni prosze :W ulu wielkopolskim miałem a może jeszcze mam trutówkę.Przed godziną wysy pałem 24 ramki pszczół na płachtę,ułożyłem ramki w ulu bez czerwiu larw i jajek,na wlotku krata i na dziś tyle.Jutro mam miec matkę unasienioną,ale nie wiem jak poddac by było to skuteczne,jedną już straciłem.Robie to pierwszy raz.

Autor:  singer [ 14 czerwca 2011, 22:08 - wt ]
Tytuł: 

Nie rozumie, dlaczego stosujecie tak długie okresy bez mateczności, jeżeli w tym czasie pszczoły nie pracują. Ja chwytam stara matkę na 5 dni przed podaniem do klateczki a w dniu poddania matki robie z nią odkład 2 ramkowy na 6 godzin przed poddaniem matki nowej w klateczce. Po poddaniu matki nowej do ula zaglądam po 2 dniach zrywam ewentualne mateczniki, (co prawda jeszcze mi się nie zdarzyło mieć jakieś mateczniki po prawie 6 dniach nie czerwienia matki starej, jednak sprawdzam na wszelki wypadek) odblokowuje zatyczkę klateczki i czekam 2 dni żeby wyszła matka z klatki. Jeżeli zetną matkę łącze zrobiony odkład ze stara matka z rodziną i czekam na mową matkę unasienioną. Zawsze po 6 godzinach osierocenia do ula wrzucę kilka kropel miętowych na spirytusie. Mój sposób u mnie działa. Jednak, aby mieć 100% pewności przyjęcia, matki poddaje w izolatorze 3 ramkowym, który trzymam w ulu ok. 2 tygodnie.

Autor:  mirek54 [ 14 czerwca 2011, 22:24 - wt ]
Tytuł: 

Jeśli ci się uda podłożyć matkę to będziesz dobry.Jak byś czytał to forum to byś wiedział że to jest prawie niemożliwe.Jeśli masz starą matkę taką pod but to możesz spróbować.Stara matka może sobie dać radę z trutówkami.Najlepszy sposób to połączyć z innym rojem lub rozpędzić cały rój po pasiece.

Autor:  Cordovan [ 14 czerwca 2011, 22:35 - wt ]
Tytuł: 

lelo1i5 pisze:
Cordovan a czy twój sposób poddania matki unasiennionej również będzie zakończony sukcesem jeśli rodzina np straciła matkę 3 tygodnie temu, nie ma młodej wygryzającej się pszczoły a mateczniki zostały zerwane... co zrobić powinien pszczelarz?
Pozdrawiam
Leszek


Po kolei: Zrosić porządnie pszczoły syropem z kroplami miętowymi, matkę tyłkiem upaprać w miodzie i puścić ja bezpośrednio na plaster. Za dwa do trzech dni jeśli była unasienniona w jakikolwiek sposób będzie już czerwiła w rodzinie.

staszeg pisze:
Witam .Skoro Wam BoCIanK i Cordovan tak dobrze idzie z matkami to doradzcie ni prosze :W ulu wielkopolskim miałem a może jeszcze mam trutówkę.Przed godziną wysy pałem 24 ramki pszczół na płachtę,ułożyłem ramki w ulu bez czerwiu larw i jajek,na wlotku krata i na dziś tyle.Jutro mam miec matkę unasienioną,ale nie wiem jak poddac by było to skuteczne,jedną już straciłem.Robie to pierwszy raz.


A masz inne ule i rodziny pszczele czy tylko tą jedną? Jeśli masz trutówki to wysypanie pszczół na płachtę i założenie kraty na wylot jeśliś jeszcze dał im od płachty do ula deskę by sobie weszły nic nie da, trutówki wejdą ci spowrotem w ul przez kratę, trzeba było z 15 metrów od ula je na płachtę wywalić, jeśli masz więcej niż jeden ul wywaliłbym je jak wcześniej ale wpierw porządnie przez wylot odymił, zastukał kilkakrotnie w ul by opiły się miodu a po wywaleniu ich na płachtę ul z jakiego były zabrał by rozeszły się po innych ulach. Na siłę bym tej rodziny nie ratował bo szanse są 50% na 50% że ci się to uda. :oczko:

Autor:  BoCiAnK [ 14 czerwca 2011, 22:38 - wt ]
Tytuł: 

KOBER pisze:
Ciekawe ile Ci zetna matek ,ale napisz szczerze Bogdan ok za 3 dni

Gdyby zcieły to praktycznie bym już wiedział bo by latały po wylotku i ścianie a siedzą cichutko i wentylują wziątek
staszekg pisze:
W ulu wielkopolskim miałem a może jeszcze mam trutówkę.Przed godziną wysy pałem 24 ramki pszczół na płachtę,ułożyłem ramki w ulu bez czerwiu larw i jajek,na wlotku krata i na dziś tyle.Jutro mam miec matkę unasienioną,ale nie wiem jak poddac by było to skuteczne,jedną już straciłem.Robie to pierwszy raz.

Jeżeli to Matka trutówka to wystarczyło podmienić matki i uciąć nożem zasklep trutni ( pszczoły same wyniosą
a jeżeli Trutówki to nawet tej matki nie poddaj bo ją zetną
jedyny ratunek to przestawienie ula i nalot na silny odkład i w miarę przelotu pszczół uzupełniać gniazdo ramkami

Autor:  BoCiAnK [ 14 czerwca 2011, 22:42 - wt ]
Tytuł: 

mirek54 pisze:
.Najlepszy sposób to połączyć z innym rojem lub rozpędzić cały rój po pasiece.

Najlepszy sposób na trutówki to poddać matecznik na wygryzieniu lub przez wylot pod wieczór wpuścić matkę ale ta matka nie może mieć więcej jak 1-5 godzin od wygryzienia wtedy taka matka nie wydziela feromonu jest traktowana jak zwykła pszczoła przez pszczoły ulowe

Autor:  Cordovan [ 14 czerwca 2011, 22:47 - wt ]
Tytuł: 

BoCiAnK pisze:
wtedy taka matka nie wydziela feromonu jest traktowana jak zwykła pszczoła przez pszczoły ulowe


A jak tylko zacznie wydzielać feromon i po unasiennieniu się zacznie czerwić pszczółki z trutówkami zrobią porządek. :oczko:

Autor:  górski_pszczelarz [ 14 czerwca 2011, 22:47 - wt ]
Tytuł: 

e tam ja kilka razy do trutówek podkładałem młode unasienione matki i się udawało. Zawsze robiłem w ten sposób, że przenosiłem ul jakieś 20 metrów od miejsca w którym stacjonował i następnie wyczepywałem pszczoły na trawę zaraz przy wylotce. Większość pszczół wracała na stare miejsce w którym już była mateczka w klateczce i część ramek, a reszta wchodziła spowrotem do ula w nowym miejscu ale to był niewielka ilość. Jak przyjęły matkę wtedy rozsypywałem pozostałe pszczoły z odstawionego ula w pasiece i wszystko wracało do normy. Może niektóre rzeczy robiłem niepotrzebnie, ale skuteczność zawsze bardzo wysoka. A i jeszcze jedno starałem się przeglądnąć dokładnie wszystkie ramki tak aby do ula do którego podkładałem mateczkę nie było jajeczek, które składały trutówki.

Autor:  KOBER [ 14 czerwca 2011, 23:25 - wt ]
Tytuł: 

BoCiAnK pisze:
Gdyby zcieły to praktycznie bym już wiedział bo by latały po wylotku i ścianie a siedzą cichutko i wentylują wziątek


W tym roku testowałem juz chyba wszystkie metody i zadna nie jest dobra . Od przyszłego roku wracam do sprawdzonej metody cięcie matek i na 8-9 dzień dopiero poddaje unasienione wszystko ponizej tych liczb zwiazane z zamianami cudawiankami mija sie z celem szkoda matek i czasu .

Autor:  BoCiAnK [ 14 czerwca 2011, 23:36 - wt ]
Tytuł: 

KOBER pisze:
BoCiAnK pisze:
Gdyby zcieły to praktycznie bym już wiedział bo by latały po wylotku i ścianie a siedzą cichutko i wentylują wziątek


W tym roku testowałem juz chyba wszystkie metody i zadna nie jest dobra . Od przyszłego roku wracam do sprawdzonej metody cięcie matek i na 8-9 dzień dopiero poddaje unasienione wszystko ponizej tych liczb zwiazane z zamianami cudawiankami mija sie z celem szkoda matek i czasu .

Zawsze wybieram taki dzień jak dziś z dość dużym pożytkiem owszem nie ma 100% metody rano się dowiem co nawywijałem :rolf:

Autor:  polbart [ 15 czerwca 2011, 00:02 - śr ]
Tytuł: 

KOBER pisze:
BoCiAnK pisze:
Gdyby zcieły to praktycznie bym już wiedział bo by latały po wylotku i ścianie a siedzą cichutko i wentylują wziątek


W tym roku testowałem juz chyba wszystkie metody i zadna nie jest dobra . Od przyszłego roku wracam do sprawdzonej metody cięcie matek i na 8-9 dzień dopiero poddaje unasienione wszystko ponizej tych liczb zwiazane z zamianami cudawiankami mija sie z celem szkoda matek i czasu .


Próbowałeś na czerw na wygryzieniu, pod kołpak z siatki?

Autor:  KOBER [ 15 czerwca 2011, 00:17 - śr ]
Tytuł: 

BoCiAnK pisze:
Zawsze wybieram taki dzień jak dziś z dość dużym pożytkiem owszem nie ma 100% metody rano się dowiem co nawywijałem :rolf:


Własnie w tym sęk ,ze tez dzisiaj próbowałem bo od 6 rano w pasiece huczało ciekawe gdzie leciały :oczko:
Próbowałem przez wylot od razu matka okłebiana , próbowałem na plaster to samo w klateczkach lepiej ,ale tylko 1 na 6 zaakceptowały (tam gdzie robiły cicha wymiane) a tam gdzie matka była w miare ok zawsze były jakies problemy , matki wybierałem solidne z ulików weselnych . Może to ma związek z tym ,ze mam w pasiece same dobrej jakości matki i jest cięzko wymienić . Tylko słabeusze udało mi sie bez problemu wymienić chetnie pszczoły przyjmowały młode matki . Akurat wymieniam matki jednoroczne , które nie doszły na 3 korpusy wielkopolskie do siły po zrobieniu odkładów końcem maja gdybym nie robił odkładów w tym roku na pewno kryteria miał bym inne . :leży_uśmiech:

Autor:  ociec [ 15 czerwca 2011, 06:56 - śr ]
Tytuł: 

KOBER pisze:
BoCiAnK pisze:
Gdyby zcieły to praktycznie bym już wiedział bo by latały po wylotku i ścianie a siedzą cichutko i wentylują wziątek


W tym roku testowałem juz chyba wszystkie metody i zadna nie jest dobra . Od przyszłego roku wracam do sprawdzonej metody cięcie matek i na 8-9 dzień dopiero poddaje unasienione wszystko ponizej tych liczb zwiazane z zamianami cudawiankami mija sie z celem szkoda matek i czasu .


Ale tu chyba trzeba dodać,że w tym 8-9 dniu po cięciu starej matki,trzeba przed poddaniem nowej matki dokładnie przeglądnąć gniazdo i zniszczyć wszystkie mateczniki ratunkowe,a jeżeli ich nie ma to znaczy,że w ulu musi być coś nie tak,może być jakaś druga matka po cichej wymianie i wtedy nowej nie przyjmą.

Autor:  BoCiAnK [ 15 czerwca 2011, 08:47 - śr ]
Tytuł: 

KOBER pisze:
Własnie w tym sęk ,ze tez dzisiaj próbowałem bo od 6 rano w pasiece huczało ciekawe gdzie leciały

Pewnie na piwo :leży_uśmiech:
KOBER pisze:
Ciekawe ile Ci zetna matek ,ale napisz szczerze Bogdan ok za 3 dni

No to wykrakałeś zcieły Jedną :wnerw: i to w takim smoku :wnerw:
Ale ja im pokaże kto tu rządzi :uśmiech:

Autor:  Ted07 [ 15 czerwca 2011, 10:45 - śr ]
Tytuł: 

Po 3 dniach od osieroceniu rodziny pszczelej wczoraj zrobiłem przegląd wyciąłem mateczniki i poddałem matkę unasiennioną w klateczce, którą zawiesiłem na druciku na środkowej ramce. Nie usuwałem pszczół towarzyszących (bałem się aby matka mi nie uciekła). Nie usuwałem też pasty cukrowej aby szybciej uwolniły matkę.
Zobaczę za 2 dni czy matka zostanie przyjęta w ulu. :bosie:

Autor:  Cordovan [ 15 czerwca 2011, 18:21 - śr ]
Tytuł: 

Ted07 pisze:
Zobaczę za 2 dni czy matka zostanie przyjęta w ulu.


Za trzy dni sprawdź, daj im spokój narazie. :oczko:

Autor:  Ted07 [ 17 czerwca 2011, 10:57 - pt ]
Tytuł: 

Cordovan, sprawdziłem matka się przyjęła :uśmiech: super.
Poddawałem z pszczołami towarzyszącymi. Dokładnie (2 razy) sprawdziłem czy nie ma mateczników ratunkowych (kilka wyciąłem). Zdaje się, że matka zaczyna czerwić.

Jeszcze raz wielkie dzięki Cordovan, za twoja indywidualną pomoc. Pozdrawiam :brawo:

Autor:  pantruteń [ 24 sierpnia 2014, 12:13 - ndz ]
Tytuł:  Re: Poddawanie matki unasiennionej

Co do matek unasiennionych sztucznie mam sceptyczne podejście . Straciłem tylko kasę no i kiszka Spotkałem kiedyś starego pszczelarz i powiedział mi tak : " Ano powiym ci , co matki g...no warte som . Powiym jesce co Pan Bog co robić wiy ,a uczone już nie wiedz co wymyślać i gupoty do głowy im przychodzom "

Autor:  asan [ 24 sierpnia 2014, 12:32 - ndz ]
Tytuł:  Re: Poddawanie matki unasiennionej

Sztuczne unasiennianie ma konkretny cel.
Nie mają zastąpić matek naturalnie unasiennionych.

Autor:  górski_pszczelarz [ 24 sierpnia 2014, 12:49 - ndz ]
Tytuł:  Re: Poddawanie matki unasiennionej

Sztuczne unasienniane jest przydatne przy selekcji tam gdzie jest problem z wykonaniem prawdziwego trutowiska (czyli np. w Polsce). Natomiast sztuczne unasiennianie matek użytkowych to niepotrzebny wymysł.

Autor:  Szczupak [ 24 sierpnia 2014, 12:53 - ndz ]
Tytuł:  Re: Poddawanie matki unasiennionej

pantruteń, żeby było w temacie to powiem Ci tak
moje matki inseminowane CORDVAN
zawsze podaje w izolatorach jednoramkowych na wygryzający się czerw
- czy to to ze sprawdzonym czerwieniem
- czy bez sprawdzonego czerwienia
mam bardzo duży procent przyjęć, choć czasem trzeba wymienić plaster w izolatorze na nowy i dłużej poczekać na jajeczka i larwy
inne metody były bardzo zawodne .
A co do kasy- jeśli chcesz używać tych matek do rodzin produkcyjnych
a sam ich nie robisz to faktycznie strata :do bani:
Ale trud i wydatek się opłaci jak chcesz wyłagodzić lub podnieść wartość pogłowia swoich pszczół przez zwiekszoną produkcje trutni po takiej matce :całusy:
lub zwyczajnie korzystasz z reproduktorki.
Ale trzeba się nad tym mocno zastanowić a nie ulegać modzie - po co mi taka matka i do czego chce jej użyć , i oczywiście mądrość starych praktyków szanować ale iść z postępem jeśli to się opłaca i szkody nie przynosi :pl:

Autor:  Wampun [ 25 sierpnia 2014, 22:33 - pn ]
Tytuł:  Re: Poddawanie matki unasiennionej

Szczupak, Właśnie mam jedną matkę reprodukcyjną w izolatorze. Siedzi tam 7 dni. Pszczoły po trzech dniach pociągnęły 1 matecznik. Po kolejnych trzech dniach sprawdzałem to mateczników nie było, a matka zaczerwiła całą jedną stronę ramki. Planuję wypuścić ją po 9 dniach jak nie będzie czerwiu otwartego, ale z kolei będą świeże larwy na tej ramce ;). Kiedy doradzałbyś wybranie ramki z matką z izolatora?

Autor:  Szczupak [ 26 sierpnia 2014, 17:19 - wt ]
Tytuł:  Re: Poddawanie matki unasiennionej

Wampun,
Wampun pisze:
Kiedy doradzałbyś wybranie ramki z matką z izolatora?
właśnie wtedy kiedy larwy w izolatorze będą podlane mleczkiem
oczywiście po uprzednim sprawdzeniu czy niema gdzieś ukrytego matecznika
czyli wszystkie pszczoły bym zsypał na pomost a pszczółki wpuścił przez kratę - choć to nie jest konieczne
i dopiero na drugi dzień bez większego niepokojenia pszczół wystawił bym ramkę do gniazda

Autor:  Wampun [ 26 sierpnia 2014, 23:10 - wt ]
Tytuł:  Re: Poddawanie matki unasiennionej

W takim razie jutro jeszcze jej nie wypuszczę tylko przejrzę gniazdo pod kątem mateczników, a pojutrze tak żeby nie wzburzać pszczół wstawię ramkę z izolatora do gniazda.

Autor:  promyk73 [ 28 czerwca 2015, 21:12 - ndz ]
Tytuł:  Re: Poddawanie matki unasiennionej

Podczepiam się pod temat. Słyszałem, że matki sztucznie unasienniane po pewnym czasie przebywania w ulu i czerwienia nagle sobie przypominają, że nie miały oblotu i wylatują z ula na niepotrzebny już oblot. Podobno niewiele ich wtedy wraca. Czy spotkaliście się z takim zjawiskiem? Czy to prawda? Bo kupiłem w połowie czerwca matkę unasiennioną od Łysonia i na razie ładnie czerwi. Nie chciałbym by mi zwiała.

Autor:  CYNIG [ 28 czerwca 2015, 21:28 - ndz ]
Tytuł:  Re: Poddawanie matki unasiennionej

Jacek, ale brałeś unasienioną naturalnie czy inseminowaną?
Jak ładnie czerwi to się nie stresuj, najwyżej wymienisz w przyszłym roku.

Autor:  jino2 [ 03 lipca 2015, 09:04 - pt ]
Tytuł:  Re: Poddawanie matki unasiennionej

promyk73 pisze:
Podczepiam się pod temat. Słyszałem, że matki sztucznie unasienniane po pewnym czasie przebywania w ulu i czerwienia nagle sobie przypominają, że nie miały oblotu i wylatują z ula na niepotrzebny już oblot. Podobno niewiele ich wtedy wraca. Czy spotkaliście się z takim zjawiskiem? Czy to prawda? Bo kupiłem w połowie czerwca matkę unasiennioną od Łysonia i na razie ładnie czerwi. Nie chciałbym by mi zwiała.
to wynika z innej sytuacji - struktura rodziny, jak zabraknie karmicielek to matka odleci.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/