FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Metody poddawania matek sztucznie zapłodnionych
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=74&t=956
Strona 1 z 1

Autor:  Paweł [ 19 września 2008, 22:56 - pt ]
Tytuł:  Metody poddawania matek sztucznie zapłodnionych

Metod poddawania matek pszczelich jest tyle ile ras pszczół :wink: .Ja wypraktykowałem jedna i najskuteczniejsza metodę poddawania matek za inseminowanych.Jak wiadomo pszczoły do takowych matek nawet najbardziej dorodnych nie są za przyjaźnie nastawione a dlaczego ponieważ matka nie wyszła na lot godowy.W tym celu najlepszą metoda jest poddawanie matki w izolatorze.Ja robię to tak wybieram ramkę z czerwiem krytym który zaczyna się wygryzać wkładam ja w specjalnie stworzony prze zemnie izolator i wkładam w sam środek gniazda.Po 3 dniach kiedy to pszczółek trochę się wygryzie poddaje prosto do nich mateczkę ( zawsze jest przyjęta)Po tygodniu kiedy matka zacznie czerwic przeglądam gniazdo w celu wycięcia mateczników ratunkowych i z tej ramki gdzie jest matka i pszczółki młode zdejmuje izolator i łącze z rodzina po 5 dniach sprawdzam czerwienie matki.Pozdrawiam

Autor:  bzzy [ 19 września 2008, 23:14 - pt ]
Tytuł: 

czyli wnioskuje, że zainwestowałeś w matki reprodukcyjne, a w przyszłym roku będziesz się ogłaszał z matkami, bo jak widzę metodę opanowałeś perfekcyjnie poddawania matek w izolatorze,

ps może zamiast izolatora zrób odkład, polegający na nasypaniu do rojnicy dużej ilości pszczół i odczekaniu aby lotna pszczoła wróciła do ula zostanie Ci sama bura pszczoła w rojnicy, wtedy rojnice ustawiasz w nowym miejscu, najlepiej w drugiej pasiece, matke poddajesz w klateczce, a jak lubisz eksperymenty to na drugi dzień matkę wypuszczasz na plaster, hmmm miałeś racje metod jest wiele i do tego izolator można usunąć, który jest zbyteczny

Autor:  ryszard_b [ 20 września 2008, 09:30 - sob ]
Tytuł: 

Paweł , to już nie kiełbasa w Twoim poście , lecz kaszanka . Tak to wszystko pomieszałeś używając potocznie używanych słów jak wielu pszczelarzy . Tylko mnie już nie wprowadzisz w błąd ale innych napewno tak . To wygląda tak , jak byś do babki drożdzowej dodał sody : kaustycznej czy oczyszczonej . To za co się wziołeś i podchodzisz odważnie jest super (inseminacja) tylko to się wiąże z wieloma pytaniami do Ciebie i nie możesz nic mieszać nie wypada hodowcy .

Czytam i uszy mi więdno : tyle metod , ile ras pszczół - a to jest zaledwie tylko 4-rasy i to pomyliłeś pewnie z liniami .
Dla przypomnienia : mamy 7-gatunków a gatunek dzieli się na rasy a rasy na linie - ok . 50 - 60 i tyle też możemy mieć metod poddawania matek .

Druga sprawa dotyczy matek zapłodnionych , ja u siebie też mam matki ale moje są unasiennione , bo tak na prawdę nie widziałem żadnej w ciąży i dla tego nie mogą być zapłodnione . Dla wyjaśnienia , to jajeczko jest zapładniane-zaplemnione lub nie zapłodnione przez nasienie które posiada matka w zbiorniczku nasiennym a nie matka . Dotyczy to tylko oczywiście jednego z gatunków , czyli pszczoły miodnej (Apis Mellifera) , bo tylko ten gatunek jest gatunkiem rozpowszechnionym . Paweł bez obrazy , bo to tyle moich wyjaśnień i dla wielu początkujących może być pouczające .

Ryszard B.

Autor:  Paweł [ 20 września 2008, 14:00 - sob ]
Tytuł: 

Ryśku Ryśku dziękuje za odpowiedź tak masz racje z tymi rasami przesadziłem ale widzisz koło tego jaka jest emotka :D.

Autor:  wojciech_p [ 21 września 2008, 08:48 - ndz ]
Tytuł:  Re: Metody poddawania matek sztucznie zapłodnionych

[quote="Paweł"]Metod poddawania matek pszczelich jest tyle ile ras pszczół :wink: .Ja wypraktykowałem jedną i najskuteczniejsza metodę poddawania matek za inseminowanych.Jak wiadomo pszczoły do takowych matek nawet najbardziej dorodnych nie są za przyjaźnie nastawione a dlaczego ponieważ matka nie wyszła na lot godowy.

Ja dla odmiany polecam poddanie matki w sztucznym mateczniku.Metoda szybka,sprawdzona,skuteczna w 95%.
Rodzina musi być osierocona co najmniej 6 godz.wcześniej.
Metoda daje również niezłe efekty,w przypadku gdy w rodzinie są trutówki.
Polecana do matek zarówno nieunasienionych jak również czerwiących.
Inseminowane bsc. poddaję u siebie w powyższy sposób-szybko i skutecznie.

Autor:  ryszard_b [ 21 września 2008, 09:54 - ndz ]
Tytuł: 

No i tym sposobem wszystcy od razu żucą się na taką metodę , czy ona jest taka dobra , mi bynajmniej się nie sprawdza . Jednodniówki tak , co do insyminowanych czy też unasiennionych naturalnie , to jednak izolator na wygryzającą się pszczołę . Matka czuje się pewnie , nic jej nie zagraża i na dodatek wszystkie nogi będzie miała . To co pisałem w temacie Trutówki , już po poddaniu czerwiącej w izolator trutówki zapszestały czerwienia a po tygodniu matka opuściła izolator i czerwi .

Tak że z tym poddawaniem , to wszystkie metody są dobre a za razem wszystkie złe i tu nie ma reguły która z metod jest najlepsza . Na pewno zależna jest od indywidualnego podejścia i pewnej wprawy każdego pszczelarza . Casami można to zrobić byle jak i się uda , a czsami bardzo starannie i nie stety . W tym roku w swojej pasiece wymieniłem 60 matek i stosowałem różne metody i tak wymieniam co roku 50% . Która jest najlepsza , odpowiadam nie wiem , bo jeszcze raz napiszę , że wszystkie są dobre a za razem wszystkie złe , ale najważniejsze że by były skuteczne .

Ryszard B.

Autor:  bzzy [ 21 września 2008, 09:57 - ndz ]
Tytuł:  Re: Metody poddawania matek sztucznie zapłodnionych

wojciech_p pisze:
Paweł pisze:
Metod poddawania matek pszczelich jest tyle ile ras pszczół :wink: .Ja wypraktykowałem jedną i najskuteczniejsza metodę poddawania matek za inseminowanych.Jak wiadomo pszczoły do takowych matek nawet najbardziej dorodnych nie są za przyjaźnie nastawione a dlaczego ponieważ matka nie wyszła na lot godowy.

Ja dla odmiany polecam poddanie matki w sztucznym mateczniku.Metoda szybka,sprawdzona,skuteczna w 95%.
Rodzina musi być osierocona co najmniej 6 godz.wcześniej.
Metoda daje również niezłe efekty,w przypadku gdy w rodzinie są trutówki.
Polecana do matek zarówno nieunasienionych jak również czerwiących.
Inseminowane bsc. poddaję u siebie w powyższy sposób-szybko i skutecznie.


czy mam rozumieć, że kolega kupuje matkę reprodukcyjną - wartościową i tak sobie ją podkłada bez obaw do rodziny gdzie są trutówki? jak dla mnie to coś nowego bo tak wiele się pisało o stworzeniu odpowiednich warunków dla matki sztucznie unasiennionej, a trzy trutówkach to raczej zapomnij,

Autor:  wojciech_p [ 21 września 2008, 10:51 - ndz ]
Tytuł:  Re: Metody poddawania matek sztucznie zapłodnionych

bzzy pisze:

Czy mam rozumieć, że kolega kupuje matkę reprodukcyjną - wartościową i tak sobie ją podkłada bez obaw do rodziny gdzie są trutówki? jak dla mnie to coś nowego bo tak wiele się pisało o stworzeniu odpowiednich warunków dla matki sztucznie unasiennionej, a trzy trutówkach to raczej zapomnij,


Oczywiście matek reprodukcyjnych bsc. nie proponuję poddawać do rodzin z trutówkami [cena,ryzyko].
W przypadku tych ostatnich,u mnie sprawdza się,matka czerwiąca,poddana w sztucznym mateczniku.
Podana metoda sprawdza się u mnie,co nie oznacza że sprawdzi się u każdego.
Pozdrawiam

Autor:  BoCiAnK [ 21 września 2008, 21:06 - ndz ]
Tytuł: 

Metod jest wiele lecz nie ma takiej co by zapewniła 100%
Poddajemy matki
-Unasienione
-sztucznie unasiennione
-nie unasiennione
-Wartościowe ( zarodowe ,reprodukcyjne)
Ja robię to tak ;; gdy poddaję matkę do odkładu lub wcześniej osieroconego ula osierocenie pszczół powinno być od 4-9 dni
Po zerwaniu mat-rat w bez matku możemy poddać w klateczce z małą ilością Ciasta
W odkładzie ;; robię to tak Robie odkład staram się w zawsze czerw kryty na wygryzieniu ale nie zawsze jest jak człowiek chce Wy worze go na inne miejsce aby pszczoła lotna nie wróciła do macierzaka za 3-4 dni poddaje matkę po u wczesnym sprawdzeniu i zerwaniu mat-rat jak nie mam czasu to w klateczce bez pszczół a jak mam czas to ;;po prostu wkładam matkę do chwytaka kupionego u Łysonia zanurzam w Ciepłej sycie miodowej i puszczam prosto na ramko z wygryzającymi się pszczółkami .pszczoły matkę oblizują czyszczą i przyjmują bez najmniejszych problemów
Tak można poddać każdą matkę z wyjątkiem sztucznie unasiennianych
Matki sztucznie unasiennione i wartościowe należy poddawać w izolatorach jedno ramkowych
Izolator służy do poddawania matek zapłodnionych naturalnie lub sztucznie ze sprawdzonym i bez sprawdzonego czerwienia .
Jeden ze sposobów jaki ja stosuje ;;
Przeglądam ul odszukuję matkę zabieram lub niszczę wybieram ramko na którym pszczółki się wygryzają na tym ramku musi być jeszcze pierzga i miód ,poczym dokładnie ramko omiatam z pszczół i wkładam do izolatora izolator umieszczam w środku gniazda na 2—3 dni po bokach izolatora układam czerw otwarty .
Po 3 dniach wyciągam izolator dokładnie go omiatam z pszczół i wkładam do transportówki ,przeglądam dokładnie wszystkie ramki aby zerwać mat –rat .
Wcześniej przygotowuje w pracowni trochę syty miodowej ciepłej i taki chwytak do łapania marek (można go kupić u Łysonia za parę zł ) ,przynoszę izolator ,matkę łapie do chwytaka zanurzam w sycie otwieram izolator i i puszczam matkę wprost na ramko młode pszczółki matkę przyjmą bez najmniejszego problemu .Zamykam izolator i wkładam do gniazda przez 3 –4 dni do ula nie zaglądam ,po 4 dniach robię przegląd zaczynając od wyciągnięcia izolatora marka powinna już czerwić ,przed wyjęciem ramki z matką dokładnie przeglądam jeszcze raz wszystkie ramki celem zniszczenia mat –rat .
Przy poddawaniu matek o niesprawdzonym czerwieniu mamy gwarancję że nie wyjdzie na oblot

Często też zdarza się że zakupione czy wcześniej unasiennione matki na pasiece w ulikach weselnych pszczelarz po prostu wymienia ;; Gdy wymieniam matkę Czerwiącą na czerwiącą odszukuje ja w ulu wkładam do klateczki z ciastem-ciasto jest zabezpieczone kawałkiem kliszy aby nie wybrały go pszczoły. Matkę tak zabezpieczoną wkładam pomiędzy rozsunięte ramki z czerwiem otwartym na 2-3 godziny. Po czym wyciągam klateczkę, wypuszczam starą matkę pod szklankę a do klateczki wkładam nowa matkę czerwiącą stara matkę ocieram o klateczkę i ta klateczkę odbezpieczam wyciągając klisze i wkładam dokładnie w to samo miejsce skąd wyjąłem wcześniej.

Inna jeszcze metodą czy to matek Inseminowanych Wartościowych czy innych jest wpierw poddać ją do ulika weselnego aby podjęła czerwienie
Jeżeli jest to matka wartościowa reprodukcyjna to warto się pokusić o szczęcie jej losu omiatając kilka ramek z czerwiu gdzie pszczoły się wygryzają do rojnicy i odczekać aż odleci pszczoła lotna pod wieczór po ustaniu lotów do pozostałych pszczół w rojnicy /transportówce wstawiamy 2 ramka z pokarmem i pierzgą i w klateczce bez pszczół poddajemy matkę po przyjęciu matki i podjęciu czerwienia dokładamy ramko czerwiu wygryzającego się i tak z kilka razy do uzyskania odpowiedniej struktury rodziny i jej siły

Autor:  bzzy [ 21 września 2008, 22:04 - ndz ]
Tytuł: 

BoCiAnK pisze:
Inna jeszcze metodą czy to matek Inseminowanych Wartościowych czy innych jest wpierw poddać ją do ulika weselnego aby podjęła czerwienie
Jeżeli jest to matka wartościowa reprodukcyjna to warto się pokusić o szczęcie jej losu omiatając kilka ramek z czerwiu gdzie pszczoły się wygryzają do rojnicy i odczekać aż odleci pszczoła lotna pod wieczór po ustaniu lotów do pozostałych pszczół w rojnicy /transportówce wstawiamy 2 ramka z pokarmem i pierzgą i w klateczce bez pszczół poddajemy matkę po przyjęciu matki i podjęciu czerwienia dokładamy ramko czerwiu wygryzającego się i tak z kilka razy do uzyskania odpowiedniej struktury rodziny i jej siły


tą metodę zawsze stosuję przy wartościowych matkach i zawsze się prawdza, trzeba jedynie zabdać i przygotować wszystko aby przy poddawaniu matki była odpowiednia ilość pszczół i tak odkład ustawić aby następnego dnia nie było rabunku, po uwolnieniu dać syropku i jest ok i tak jak Bogdan napisał ramka z czerwiem, cała tajemnica poddania wartościowej matki

Autor:  paraglider [ 02 grudnia 2008, 15:53 - wt ]
Tytuł: 

BoCiAnK-u.Uważnie przeczytałem twoją metodę izolatorową i proszę mi wytłumaczyć dlaczego dwukrotnie omiatasz ramkę wciągu 2-3 dni z pszczół i potem jeszcze moczysz matkę w sycie miodowej?
Ja to robię tylko raz i wpuszczam matkę do izolatora na ramkę bez jednej pszczółki z wygryzającym się czerwiem/po dziesięciu minutach będzie ich już tam kilka kręcić się koło matki, trzeba tylko znależć odpowiednią ramkę/.Po 3 dniach likwiduję mateczniki,a po 9 wyciągam z izolatora ramkę z matką,wstawiając ją na to same miejsce.Przed wstawieniem jeszcze raz robię przegląd.Wygryzającego się czerwiu na ramce nie może być za dużo,żeby 9-tego dnia w izolatorze nie było za ciasno.

Z szacunkiem-Janusz

Autor:  BoCiAnK [ 02 grudnia 2008, 16:20 - wt ]
Tytuł: 

paraglider pisze:
BoCiAnK-u.Uważnie przeczytałem twoją metodę izolatorową i proszę mi wytłumaczyć dlaczego dwukrotnie omiatasz ramkę wciągu 2-3 dni


Sory Janusz ale tam nigdzie tak nie napisałem
Czytaj Po 3 dniach wyciągam izolator dokładnie go omiatam z pszczół a to różnica

Dlaczego zamaczam matkę ?? pszczoły 2-3 dniowe nie są a raczej nie odczuwają braku matki wiec trzeba ich czymś zainteresować przy czyszczeniu jej z syropu nie dość że roznoszą jej zapach to się karmią a przy okazji i matkę

wiele przypadków słyszałem że poddano matkę Na wygryzający się czerw i młode pszczoły jej nie przyjęły to bzdura Ona padła z głodu i braku jej zainteresowania [b]

Autor:  paraglider [ 03 grudnia 2008, 11:09 - śr ]
Tytuł: 

Przepraszam za złe zrozumienie tekstu,teraz jest OK.Padnięcie z głodu jest całkiem realne. U mnie się jeszcze to nie zdarzyło.Przy poddawaniu matek zarodowych, stosuję z powodzeniem metodę Avico,nawet z usypianiem matki CO2/ colą/.

Serdecznie pozdrawiam-Janusz.

Autor:  krzysglo [ 23 lipca 2009, 23:11 - czw ]
Tytuł: 

paraglider pisze:
Przepraszam za złe zrozumienie tekstu,teraz jest OK.Padnięcie z głodu jest całkiem realne. U mnie się jeszcze to nie zdarzyło.Przy poddawaniu matek zarodowych, stosuję z powodzeniem metodę Avico,nawet z usypianiem matki CO2/ colą/.

Serdecznie pozdrawiam-Janusz.


Jak już piszesz o Avico. To znalazłem tam taką informację:
cyt.
(...) Do każdej wysyłki (do wyczerpania zapasu) dodaję gratis 1 stick preparatu BeeVital z instrukcją użycia. Pszczoły polane BeeVitalem lepiej przyjmują matki.
Dzwoniłem i rozmawiałem z Panem Jaroniem u faktycznie to potwierdził.
Bardzo ciekawy i wypraktykowany sposób.
Podobno w BeeVitalu jest coś o podobnym zapachu jak zapach matki, jakiś cytrynowy.

Autor:  krzysglo [ 23 lipca 2009, 23:14 - czw ]
Tytuł: 

Szkoda że nie można edytować i dodać.

Zapomniałem dodać link do żródła:

Tu to jest napisane

Autor:  BoCiAnK [ 24 lipca 2009, 18:26 - pt ]
Tytuł: 

krzysglo pisze:
(...) Do każdej wysyłki (do wyczerpania zapasu) dodaję gratis 1 stick preparatu BeeVital z instrukcją użycia. Pszczoły polane BeeVitalem lepiej przyjmują matki.
Dzwoniłem i rozmawiałem z Panem Jaroniem u faktycznie to potwierdził.
Bardzo ciekawy i wypraktykowany sposób.
Podobno w BeeVitalu jest coś o podobnym zapachu jak zapach matki, jakiś cytrynowy.


Każda reklama jest dobra lecz nawet Starzy Górale , Ślązacy , Kaszubi , powiadali że najbardziej podobny zapach feromonu matki to zapach Melisy

Przy poddawaniu matek zapach może być nawet Stokrotkowy lub Malinowy a najlepszy jest zapach pieniężny bo każde niepowodzenie kosztuje :wink:

Autor:  paraglider [ 24 lipca 2009, 19:25 - pt ]
Tytuł: 

Właśnie w ten sposób można wypromować produkt , który wcale nie musi być lepszy od tańszego i produkowanego przez nas Ambrozolu. On ma też zapach cytrynowy i prawie te same składniki co Bee Vital. Używam Ambrozol zawsze przy poddawaniu matek i łączeniu pszczół. Zapewniam wszystkich że działanie jego jest tak samo skuteczne jak Bee Vitalu w którym na pewno niema składnika przypominającego feremonu matki. "Nie dajmy się zwariować".
Paraglider.

Autor:  BoCiAnK [ 24 lipca 2009, 20:08 - pt ]
Tytuł: 

paraglider pisze:
Właśnie w ten sposób można wypromować produkt , który wcale nie musi być lepszy od tańszego i produkowanego przez nas Ambrozolu. On ma też zapach cytrynowy i prawie te same składniki co Bee Vital. Używam Ambrozol zawsze przy poddawaniu matek i łączeniu pszczół. Zapewniam wszystkich że działanie jego jest tak samo skuteczne jak Bee Vitalu w którym na pewno niema składnika przypominającego feremonu matki. "Nie dajmy się zwariować".
Paraglider.


Jak to mówią z ust mi to wyjąłeś
Ale ja do tego dodam jeszcze jedno
Kiedyś kiedy nie znałem przepisu na Ambrozol do łączenia rodzin ,robienia odkładów składańców używałem BienenWohlu miałem do niego dostęp za dużo niższą kasę jak w Polsce potem dowiedziałem się od Starego Mistrza Pszczelarstwa że opryskanie pszczół przy łączeniu rodzin poddawaniu matek ,robieniu składańców ,zsypańców to nie ma jak zrobić syrop 1/1 z obojętnie jakim wywarem czy olejkiem
Pszczoły czyszcząc się z syropu łączą się super przyjmą nawet kulawą matkę
Mając Ambrozol dodatkowo leczymy z pasożyta
teraz łącząc rodziny robiąc odkłady itp opylam z opylacza do pościeli całe towarzystwo i jest OK
gdybym przeliczył ilość potrzebnych saszetek BVHC to była by to pokaźna sumka a mnie to wszystko( Ambrozol ) kosztował nie całe 70 zł zł

Autor:  Probision [ 16 marca 2016, 08:50 - śr ]
Tytuł:  Re: Metody poddawania matek sztucznie zapłodnionych

Zawsze poddawałem matki wartościowe reprodukcyjne jak w opisach.W zeszłym roku będąc w sklepie 1,8 km od pasieki podjechał listonosz i przywiózł mi matkę reprodukcyjna.I trzeba było coś z nią zrobić.Zrobiłem dość bogaty pakiet a było to około godziny 11 to i mało co starej pszczoły do niego zmiotłem.Pakiet na 3 doby do piwnicy a następnie na tym samym pasieczysku do nowego ula z suszem i węzą jeszcze 2 dni trzymałem matkę zamkniętą w klateczce.Nie wypuszczałem towarzyszek z klateczki.
I teraz nie wiem czy był to fart czy jest to jedna z dobrych metod do poddania matki reprodukcyjnej.Miałem 3 węzy dadanta odbudowane po 5 dniach matka z gracją łaziła po plastrach.
Czy był to fart czy jest to bardzo dobra i szybka metoda do poddania wartościowej matulki.
Zastanawiam się czy w przyszłości tak nie robić zawsze.
Pozdrawiam.

Autor:  marian [ 16 marca 2016, 09:05 - śr ]
Tytuł:  Re: Metody poddawania matek sztucznie zapłodnionych

Probision pisze:
I teraz nie wiem czy był to fart czy jest to jedna z dobrych metod do poddania matki reprodukcyjnej

Jest to jedna z najpewniejszych metod.

Autor:  CarIvan [ 16 marca 2016, 09:22 - śr ]
Tytuł:  Re: Metody poddawania matek sztucznie zapłodnionych

Probision pisze:
Zawsze poddawałem matki wartościowe reprodukcyjne jak w opisach.W zeszłym roku będąc w sklepie 1,8 km od pasieki podjechał listonosz i przywiózł mi matkę reprodukcyjna.I trzeba było coś z nią zrobić.Zrobiłem dość bogaty pakiet a było to około godziny 11 to i mało co starej pszczoły do niego zmiotłem.Pakiet na 3 doby do piwnicy a następnie na tym samym pasieczysku do nowego ula z suszem i węzą jeszcze 2 dni trzymałem matkę zamkniętą w klateczce.Nie wypuszczałem towarzyszek z klateczki.
W zeszłym roku poddawałem reproduktorkę w lipcu do takiej rodziny do której trzeba było się dobrze ubrać, tzn. była to złapana rójka, doszły do lipca do siły takiej że 10 ram było praktycznie zaczerwionych z czerwiem w różnym stadium i miały na tydzień przed poddaniem matki dołożny drugi pełny korpus bo już nie mieściły się w ulu, przyszła pocztą reproduktorka, włożyłem ją w sztuczny matecznik poszedłem do ula, znalazłem stara matkę zapakowałem do klateczki z towarzyszkami (poleciała do jednego z kolegów z forum) a do ula w ramkę z jajami wkleiłem sztuczny matecznik z reproduktorką, od razu po zabraniu starej matki. Matka reprodukcyjna była z sprawdzonym czerwieniem i tylko w czasie podróży 24 h nie czerwiła. Bez jakiegokolwiek wyrównywania zapachów czy innych cudów, ot próba czy przyjmą i jaki ma na to wpływ feromon matek. Poskładałem, na wylot założyłem poławiacz pyłku by matka mi czasami nie poleciała na lot, gdyż tak potrafią bo matki inseminowane są usypiane do inseminacji i na locie nie były a poprzez założenie poławiacza nic się z taką matką nie dzieje, czego nie mogę powiedzieć o zakładaniu kraty na wylot. Złożyłem wszystko i przez chyba z 10 dni tam nie zaglądałem bo nie widziałem nawet potrzeby. Po tym czasie poszedłem skontrolować jak sytuacja i co - mamusia spacerowała dostojnie po plastrach kładąc jaja. Pszczoły jakby nie zorientowały się że im matkę wymieniem. To że ją przyjęły jako jeszcze mało wiedzący tłumaczę sobie to tylko jednym - stara matka mimo iż pięknie czerwiła zapewne była przez pszczoły w niedalekiej przyszłości zaplanowana do cichej wymiany i poddany przeze mnie sztuczny matecznik w chwili gdy jeszcze feromon starej matki istniał w ulu, potraktowały pszczoły jako taki na cichą wymianę. Feromony matek starej i nowej zaczęły się wzajemnie mieszać w ulu do momentu aż w jego całej kubaturze zaistniał feromon reproduktorki. Może to fart a może jest tak jak sobie tłumaczę. Ja tam mało wiem, więc zapraszam do dyskusji co kto o tym sądzi.

Autor:  Łukasz [ 16 marca 2016, 11:28 - śr ]
Tytuł:  Re: Metody poddawania matek sztucznie zapłodnionych

Jak dobrze do dobrze :D

Ja miałem taką sytuację w zeszłym sezonie, co prawda z matka unasienianą naturalnie. W pełnej rodzinie stara matkę zabrałem z ula, a nowa matkę w zamkniętej klateczce położyłem po dwóch dniach na ramki.
Zapominając o matecznikach po kilku dniach po prostu odbezpieczyłem klateczkę. Po tygodniu zaglądam do ula i co widzę? Młoda matka biega po plastrach i kładzie jaja, a mateczniki ratunkowe które pszczoły założyły po osieroceniu pozgryzane- nie wiem czy przez młodą matkę przy przez same pszczoły. Jak by tego było mało to była to matka Buckfast poddana do rodzinki Kraińskiej Primy.
Pszczoły nie przejmowały się wiec niezgodnością rasową czy matecznikami na własnych larwach tylko przyjęły nową mamuśkę.
Wniosek taki, że jak pszczoły mają matkę przyjąć to ją przyjmą, i nie potrzeba zbędnych kombinacji.

Oczywiście nie odważyłbym się tak zrobić z matką reprodukcyjną :wink:

Autor:  paraglider [ 16 marca 2016, 11:50 - śr ]
Tytuł:  Re: Metody poddawania matek sztucznie zapłodnionych

Prosty i pewny sposób na poddanie każdej matki /szczególnie tej , niespodziewanie otrzymanej/ .
Przed południem - odstawiasz macierzak na inne stanowisko . Na jego miejscu ustawiasz pustą kondygnacje gniazdową , przykrytą powałką / płytą pilśniową /. Pszczoła lotna zlatuje się do nowego , pustego ula .
Po południu / po 4 h / - odsuwasz lekko przykrycie ula i w rogu przy ściankach zawieszasz na druciku w odbezpieczonej klateczce matkę . Pszczoły zawiązują wokół niej kłąb i po wyjedzeniu ciasta , uwalniają matkę .
Na następny dzień - zdejmujesz powałkę , sprawdzasz przyjecie matki / na klateczce lub przy niej na ściance ula , są zaczerwione języczki wybudowanych w nocy plasterków /.
Wkładasz do ula ramki z pokarmem suszem i węzą / Nie wolno wstawiać ramek z czerwiem / . Zamykasz ul .
Identyczny sposób jak przy pozbyciu się trutówek

Autor:  pegaz1970 [ 16 marca 2016, 12:22 - śr ]
Tytuł:  Re: Metody poddawania matek sztucznie zapłodnionych

paraglider pisze:
Prosty i pewny sposób na poddanie każdej matki /szczególnie tej , niespodziewanie otrzymanej/ .

czy,to dotyczy też matki nieunasiennionej

Autor:  paraglider [ 16 marca 2016, 13:07 - śr ]
Tytuł:  Re: Metody poddawania matek sztucznie zapłodnionych

pegaz1970 pisze:
Prosty i pewny sposób na poddanie każdej matki

Autor:  pegaz1970 [ 16 marca 2016, 14:48 - śr ]
Tytuł:  Re: Metody poddawania matek sztucznie zapłodnionych

paraglider,Pana posty są dla mnie jak elementarz zawsze czytam i najważniejsze dla mnie w obecnej chwili drukuję i zachowuję,żeby zawsze mieć je pod ręką.w/w metoda jak i ta przez podawanie nielotnej pszczoły i matki przez wylotek przedstawione na ruskim filmie na pewno wykorzystam,bo zamówiłem trochę matek nieunasiennionych na ten rok i podejrzewam,że przyjdą niespodziewanie .
Dziękuję za pana pracę na forum za posty w temacie matek ,odkładów leczenia pszczół i pożytków pszczelich i za wiele innych bardzo ciekawych postów Dużo zdrowia życzę i bardzo :thank: jest pan dla mnie wzorem prawdziwego pszczelarza :thank:

Autor:  Probision [ 17 marca 2016, 09:24 - czw ]
Tytuł:  Re: Metody poddawania matek sztucznie zapłodnionych

Łukasz pisze:
Jak dobrze do dobrze :D

Ja miałem taką sytuację w zeszłym sezonie, co prawda z matka unasienianą naturalnie. W pełnej rodzinie stara matkę zabrałem z ula, a nowa matkę w zamkniętej klateczce położyłem po dwóch dniach na ramki.
Zapominając o matecznikach po kilku dniach po prostu odbezpieczyłem klateczkę. Po tygodniu zaglądam do ula i co widzę? Młoda matka biega po plastrach i kładzie jaja, a mateczniki ratunkowe które pszczoły założyły po osieroceniu pozgryzane- nie wiem czy przez młodą matkę przy przez same pszczoły. Jak by tego było mało to była to matka Buckfast poddana do rodzinki Kraińskiej Primy.
Pszczoły nie przejmowały się wiec niezgodnością rasową czy matecznikami na własnych larwach tylko przyjęły nową mamuśkę.
Wniosek taki, że jak pszczoły mają matkę przyjąć to ją przyjmą, i nie potrzeba zbędnych kombinacji.

Oczywiście nie odważyłbym się tak zrobić z matką reprodukcyjną :wink:

Być może się mylę.Ale jak z mojej praktyki to Buckfasta każda Krainka przyjmie A to dla tego że Buckfast to mieszanina wielu ras linii" A pszczoły chętnie przyjmują mieszańce gorzej jest odwrotnie poddawać królowe.
Jeśli się mylę proszę mnie poprawić.
Pozdrawiam.

Autor:  Kosut [ 17 marca 2016, 22:22 - czw ]
Tytuł:  Re: Metody poddawania matek sztucznie zapłodnionych

pegaz1970 pisze:
jest pan dla mnie wzorem prawdziwego pszczelarza

CarIcoś Cię za to zbanuje

Autor:  pegaz1970 [ 17 marca 2016, 22:35 - czw ]
Tytuł:  Re: Metody poddawania matek sztucznie zapłodnionych

Kosut pisze:
pegaz1970 pisze:
jest pan dla mnie wzorem prawdziwego pszczelarza

CarIcoś Cię za to zbanuje

Za co?
nie chcę się wdawać w zbędną dyskusję-wiosna idzie życie się budzi jest pięknie to jest naj :D a tak po za tym to nie o tym temat :papa:

Autor:  jarekp [ 17 marca 2016, 22:39 - czw ]
Tytuł:  Re: Metody poddawania matek sztucznie zapłodnionych

Uwielbienie tylko jemu.Car moj I "buk" moj.

Autor:  CarIvan [ 17 marca 2016, 23:07 - czw ]
Tytuł:  Re: Metody poddawania matek sztucznie zapłodnionych

Hej panowie Kosut, i jarekp, jak się nudzicie to ramki zbijać, jeśli zbite to jedźcie na pasiekę i sprawdźcie dlaczego Was tam nie ma. Ja uwielbień nie potrzebuję żadnych ani ochów czy achów, pomagam i służę swoją wiedza na forum bezinteresownie, jeśli komuś się nie podoba zawsze może zmienić piaskownice na inną. Jak macie problemy mogę Wam pomóc jak kilku innym wcześniej. Kolegę paraglider, sam osobiście bardzo szanuję i chętnie czytam jego wpisy, bo i ja mogę się od niego wiele nauczyć.

Autor:  jarekp [ 17 marca 2016, 23:22 - czw ]
Tytuł:  Re: Metody poddawania matek sztucznie zapłodnionych

Mówiąc o koledze paraglider, myśle ze każdy z szacunkom się wypowie, może czas abyś i Ty jakieś wnioski wyciągną, czy na to tez za wielki jesteś.

Autor:  CarIvan [ 17 marca 2016, 23:36 - czw ]
Tytuł:  Re: Metody poddawania matek sztucznie zapłodnionych

jarekp pisze:
może czas abyś i Ty jakieś wnioski wyciągną, czy na to tez za wielki jesteś.
zapraszam na pw bo to nie temat na publiczne dysputy, jeśli masz jakieś ale do mojej osoby, bo nie wiem o czym piszesz.

Autor:  Probision [ 17 kwietnia 2016, 21:23 - ndz ]
Tytuł:  Re: Metody poddawania matek sztucznie zapłodnionych

pegaz1970 pisze:
paraglider pisze:
Prosty i pewny sposób na poddanie każdej matki /szczególnie tej , niespodziewanie otrzymanej/ .

czy,to dotyczy też matki nieunasiennionej


Kilka takich prób próbowałem zrobić.Często zdarza się że pszczoły w raz z matką wylecą z ula i będą na drzewie.
Ale to może się tylko mi przytrafiało.
Pozdrawiam.

Autor:  Probision [ 17 kwietnia 2016, 21:30 - ndz ]
Tytuł:  Re: Metody poddawania matek sztucznie zapłodnionych

paraglider pisze:
Prosty i pewny sposób na poddanie każdej matki /szczególnie tej , niespodziewanie otrzymanej/ .
Przed południem - odstawiasz macierzak na inne stanowisko . Na jego miejscu ustawiasz pustą kondygnacje gniazdową , przykrytą powałką / płytą pilśniową /. Pszczoła lotna zlatuje się do nowego , pustego ula .
Po południu / po 4 h / - odsuwasz lekko przykrycie ula i w rogu przy ściankach zawieszasz na druciku w odbezpieczonej klateczce matkę . Pszczoły zawiązują wokół niej kłąb i po wyjedzeniu ciasta , uwalniają matkę .
Na następny dzień - zdejmujesz powałkę , sprawdzasz przyjecie matki / na klateczce lub przy niej na ściance ula , są zaczerwione języczki wybudowanych w nocy plasterków /.
Wkładasz do ula ramki z pokarmem suszem i węzą / Nie wolno wstawiać ramek z czerwiem / . Zamykasz ul .
Identyczny sposób jak przy pozbyciu się trutówek

To podobnie jak to ja zrobiłem ale mniej pracy.Nie trzeba robić zsypańca ani go trzymać w ciemnym i chłodnym miejscu/piwnicy/.
No i o te 3/5 dni szybciej matka zaczyna czerwić.
Pozdrawiam.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/