FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW http://forum.pasiekaambrozja.pl/ |
|
Sila zazimowanych rodzin a ekonomika cieplna w ulu. http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=9&t=1119 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Krzysztof K.. [ 15 listopada 2008, 19:03 - sob ] |
Tytuł: | Sila zazimowanych rodzin a ekonomika cieplna w ulu. |
Witam Nadeszla zima i my pszczelarze mamy czas na gruntowne podsumowanie ubieglego roku i czas na dyskusje i przemyslenia. Od pewnego czasu nurtuje mnie problem ocieplenia uli a wlasciwie wybur ula, stoje przed dylematem co wyprac ul dobrze ocieplony albo jak dotychczas zostac przy ulu z pojedynczej deski o grubosci 25mm. Wlasciwie od 24 lat gospodaruje w ulach z deski pojedynczej, w niekturych z postuw zachwalalem te ule, puzniej znowu je krytykowalem, musze przyznac sam niewiem czego chce, lubie pracowac z drewnem i eksperymentowac z ulami, i czasami wplywy i wypowiedzi innych pszczelarzy doprowadzaja mnie do rospaczy i rozszczepienia pogladuw, jako przczelarz chobbista moge sobie pozwolic na takie eksperymenty i co roku zmieniac poglady i ule w pasiece. Ale wreszczie powiedzialem sobie dosc tego, prawda musi wyjsc na jaw co z tymi ulami naprawde jest. Niedawno odwiedzilem znajomego pszczelarza, poznalem go przed 23 laty krutko po osiedleniu sie w Niemcach i on wlasnie przypomnial mi moje slowa i jak bylem negatywnie nastawiony do uli z deski pojedynczej, zachwalalem ule Polskie dobrze ocieplane o grubych scianach ule toporne i cieszkie i nikt nie byl w stanie mnie namuwic na ul nowoczesny z pojedynczej deski. W koncu nie mialem wyjscia i odkupilem 10 uli Lanksthrotuw o znajomego przczelarza, ule ocieplane byly na rynku, ruznego rodzaju styropiany i stare ule szafkowe otwierane od tylu. Jakos zostalem przy tych Lanksthrotach z deski pojedynczej i niekture z nich mam jeszcze w pasiece. Wtedy postanowile wykonac male doswiadczenie z zimujacymi rodzinami i doszedlem do wniosku ze nie ocieplenie ula decyduje o przetrwaniu przez pszczoly okresu zimy, lecz one same, czym rodzina silniejsza tym lepsza i bezpieczniejsza zimowla. Doswiadczenie polegalo na pomiarach temperatur zewnetrznych poza ulem, w centrum klebu, na jego powieszchni i poza klebem i w przestrzeni wolnej od pszczul, doswiadczenie wykonalem w dwuch typach uli ocieplanym i z deski pojedynczej. Jesli kogos zainteresuja wyniki i obserwacje wynikajace z tych doswiadczen chetnie sie podziele, albo postaram sie napisac dokladnie w nastepnym poscie o wynikach z tych doswiadczen. Pozdrowienia Krzysztof K |
Autor: | apaczpk [ 15 listopada 2008, 20:45 - sob ] |
Tytuł: | |
Krzysztof chętnie poczytam o twoich doświadczeniach.Ja sam stałem też przed takim wyborem i w pasiece mam zarówno styropiany,drewniane ocieplane jak i jednościenne z deski 25mm i kilka uli z deski lipowej 30mm.Nie robiłem żadnych doświadczeń z temperaturą wokół kłębu itp.ale z doświadczenia wiem że zimując rokrocznie ok.80 rodzin nie zauwałżyłem zbytniej różnicy między konstrukcją ula w porównaniu z siłą rodzin na przedwiośniu,wydajnością miodowej w sezonie czy zwiększeniem występowania warrozy w jakiejś konstrukcji. Jedynie to co zaobserwowałem:słabsze rodziny nie zawsze zimują bez wilgoci w ulu jednościennym ale to kwestia zwiększenia wentylacji wymuszonej. Teraz pasiekę pozostawiam na ulach jakie mam w pasiece ale nowe rodziny zasiedlam już tylko w ule jednościenne.Dennice jakich używam to w większości wysokie ale bez siatki. Fakt że silna rodzina zawsze dobrze przezimuje mając odp.dużo pokarmu do dyspozycji.W którymś z postów pisałeś że gdyby nie ule ocpieplone nie miałbyś w tym sezonie miodu.U nas był rok podobnie kiepski ale mając w pasiece każdy rodzaj ula stwierdzam że zdarzały się rekordzistki w tym kiepskim roku w każdej z konstrukcji.Siła rodzin,odpowiednia matka i cechy genetyczne na pewno są ważniejsze od konstrukcji ula. |
Autor: | meteor [ 21 listopada 2008, 21:54 - pt ] |
Tytuł: | |
Skoro kolega Krzysztof lubi tak eksperymentować z typami uli pod względem ekonomiki cieplnej w ulu-to ja proponowałbym przetestować nasz wielkoposki z obniżoną ramką do 20cm.nieocieplony i ocieplony,z zimną zabudową i ciepłą. Wymiary srodka korpusu 375mm.x375mm. są mniejsze niż lanksthrota korpusu 463mmx375mm.przy ramce448mm.,czy 450mm.x375mm. przy ramce 435mm.-a to może będzie miało wpływ na ekonomikę cieplną w ulu. pozdrawiam |
Autor: | Krzysztof K.. [ 22 listopada 2008, 19:26 - sob ] |
Tytuł: | Sila zazimowanych rodzin a ekonomika cieplna w ulu. |
tpuzio pisze: Skoro kolega Krzysztof lubi tak eksperymentować z typami uli pod względem ekonomiki cieplnej w ulu-to ja proponowałbym przetestować nasz wielkoposki z obniżoną ramką do 20cm.nieocieplony i ocieplony,z zimną zabudową i ciepłą.
Wymiary srodka korpusu 375mm.x375mm. są mniejsze niż lanksthrota korpusu 463mmx375mm.przy ramce448mm.,czy 450mm.x375mm. przy ramce 435mm.-a to może będzie miało wpływ na ekonomikę cieplną w ulu. pozdrawiam Bardzo chetnie poeksperymentuje i z wielkopolskim z obnirzona ramka, ale musze je wpierw zbudowac, w pasiece mam tylko Dadanty i Lankstrothy. Zima zbuduje kilka ocieplonych i z deski pojedynczej i na wiosne mozna ruszyc. Ale wlasciwie czy to ma sens????.... bo wlasciwie wystarczy poruwnac zimowle w ulach zimnych i ocieplanych innego typu, aby wawnioskowac ze nie ocieplenie ula ma wplyw na zimowle przczul lecz one same!!!!!!!.....czyli niema mowy o jakiejkolwiek ekonomice cieplnej w ulu i jest to tylko wymysl pszczelarzy.Jak gdzies jusz wspomnialem my pszczelarze latwo poddajemy sie manipulacjom i przejmujemy doswiadczenia innych, a sami nie myslimy albo jestesmy za leniwi albo za wygodni, i ja osobiscie musze przyznac ze do tej pory ulegalem wplywom innych pszczelarzy, a swoje drogocenne notatki i doswiadczenia pozostawilem w zapomnieniu. Chwalilem Pana Czeslawa Junga za ladny artykul w "Pasiece" dotyczacy ekeonomiki cieplnej w ulu, Kturej wlasciwie nie ma!!!!!....... bo nie ul czy ocieplenie ma wplyw na pozytywna zimowle, lecz pszczoly same, im silniejsza rodzina tym warstwa oslonowa pszczul jest grubsza i mowa powinna by nie o ekonomice cieplnej ula lecz samego klebu zimowego skladajacego sie z kilku warstw pszczul o ruznych temperaturach, zalerznie gdzie sie znajduje termometr mierzacy temperature zimujacego klebu, otoczenie w ulu na pustych ramkach nie wiele sie ruzni o temperatury zewnetrznej poza ulem, i pszczoly nigdy tej powieszchni nie ogrzewaja podczas zimowli. Wzne jest zeby w ulu nie bylo przeciaguw, czyli szczelna i ciepla powalka zapobiegajaca efektowi komina!!!!........ Jak zimuje na otwartych dennicach, jedynie zwerzam wylotek, i napewno zawiewa czasami od spodu do ula, ale od 24 lat nie mialem problemuw z zimowla i przypadkuw zmarzniecia rodzin pszczelich,czy osypania sie z glodu, z braku mozliwosci przejscia do obrembu pokarmowego, a pasieka stoi na wysokosci 850mnpm i wiatry alpejskie chulaja miedzy ulami. Morze ten post da nam do myslenia i wspulnymi silami rozwiarzemy ten problem????...... Dla mnie sprawa jusz jest jasna, ale bardzo chetnie wyslucham opini innych zainteresowanych ta tematyka pszczelarzy. Pozdrawoam Krzysztof K |
Autor: | apaczpk [ 22 listopada 2008, 22:38 - sob ] |
Tytuł: | |
Ja się Krzysztof z toba zgadzam ale odpowiedz mi na pytanie dalczego w któryś z wcześniejszych postów za brak miodu obarczałeś nieocieplanie uli? Nie mam zapisków i notatek sprzed 25 lat ale jedynie sprzed 8.Pasiekę przejąłem po wujku,i pszczoły zimuja w ulach ocieplanych starego typu wyśmienicie.Super też zimują przy nowych "zimnych",nieocieplanych z pojedynczej deski i to właśnie aspekt ekonomiczny tylko skłania mnie przy rozwijaniu pasieki na ulach jednościennych.Jeśli ktoś ma ochotę i czas na budowę uli ocieplanych niech sobie pracuje na takowych. Ja teraz zasiedlam nowe rodziny w jednościenne. sam wciąż mam taki "dualizm"jeśli chodzi o ocieplanie ula ale chyba skłaniam się ku temu protszemu,ładniejszemu bo z drewna i z pojedyńczej deski nieocieplonemu.Pozdrawiam |
Autor: | Krzysztof K.. [ 22 listopada 2008, 23:08 - sob ] |
Tytuł: | |
apaczpk pisze: Ja się Krzysztof z toba zgadzam ale odpowiedz mi na pytanie dalczego w któryś z wcześniejszych postów za brak miodu obarczałeś nieocieplanie uli?
Nie mam zapisków i notatek sprzed 25 lat ale jedynie sprzed 8.Pasiekę przejąłem po wujku,i pszczoły zimuja w ulach ocieplanych starego typu wyśmienicie.Super też zimują przy nowych "zimnych",nieocieplanych z pojedynczej deski i to właśnie aspekt ekonomiczny tylko skłania mnie przy rozwijaniu pasieki na ulach jednościennych.Jeśli ktoś ma ochotę i czas na budowę uli ocieplanych niech sobie pracuje na takowych. Ja teraz zasiedlam nowe rodziny w jednościenne. sam wciąż mam taki "dualizm"jeśli chodzi o ocieplanie ula ale chyba skłaniam się ku temu protszemu,ładniejszemu bo z drewna i z pojedyńczej deski nieocieplonemu.Pozdrawiam Witam Z bardzo prostego wniosku, pszczoly w ulach ocieplanych w sezonie letnim i kaprysnych pogodach zurzyly na potrzeby wlasne 50% mniej miodu nisz w ulach zimnych gdzie do wychodowania czerwiu cza bylo zurzyc wiecej energi w postaci zurzytego miodu, w ulu ocieplanym zostalo jeszcze troche dla pszczelarza!!!!!! a w tych zimnych poszly dwie nadstawki na potrzeby pszczul, na poczatku wydawalo sie ze cos zbiora, jak wrucilem z urlopu miud byl co prawda w tych nadstawkach ale znikome ilosci co nie oplacalo sie wirowac, wprawdzie nie musialem ich w tym czasie karmic, ale pod koniec lipca zmuszony bylem zdjac pulnadstawki i zaczac karmienie, rodziny byly poterzne masa pszczul i tak silne szly do zimowli. Te ocieplane zurzyly na swoje potrteby mniej, i z tych uli zebralem po jednej pulnadstawce, ladnego miodu wielokwiatowego z lekka domieszka spadzi, srednio z ula 20kg. Czyli w sezonie wiosenno letnim cieple ule nie szkodza!!!!... wrecz przeciwnie moga byc pomocne. Jak tak sobie czlowiek policzy i w tych calych latach pszczelarzenia, niepotrzebnie pszczoly spalily poterzne ilosci miodu,to daje naprawde do myslenia. Pzdrawiam Krzysztof K |
Autor: | apaczpk [ 22 listopada 2008, 23:16 - sob ] |
Tytuł: | |
Ja bym się z tobą zgodził ale czemu przy 80pniowej pasiece nie widzę różnicy w konstrukcji uli a zbiorami?zbyt mały obszar działania?za mało się przyglądam? |
Autor: | Jerzy [ 22 listopada 2008, 23:28 - sob ] |
Tytuł: | Re: Sila zazimowanych rodzin a ekonomika cieplna w ulu. |
Krzysztof K pisze: tpuzio pisze: Skoro kolega Krzysztof lubi tak eksperymentować z typami uli pod względem ekonomiki cieplnej w ulu-to ja proponowałbym przetestować nasz wielkoposki z obniżoną ramką do 20cm.nieocieplony i ocieplony,z zimną zabudową i ciepłą. Wymiary srodka korpusu 375mm.x375mm. są mniejsze niż lanksthrota korpusu 463mmx375mm.przy ramce448mm.,czy 450mm.x375mm. przy ramce 435mm.-a to może będzie miało wpływ na ekonomikę cieplną w ulu. pozdrawiam Bardzo chetnie poeksperymentuje i z wielkopolskim z obnirzona ramka, ale musze je wpierw zbudowac, w pasiece mam tylko Dadanty i Lankstrothy. Zima zbuduje kilka ocieplonych i z deski pojedynczej i na wiosne mozna ruszyc. Ale wlasciwie czy to ma sens????.... bo wlasciwie wystarczy poruwnac zimowle w ulach zimnych i ocieplanych innego typu, aby wawnioskowac ze nie ocieplenie ula ma wplyw na zimowle przczul lecz one same!!!!!!!.....czyli niema mowy o jakiejkolwiek ekonomice cieplnej w ulu i jest to tylko wymysl pszczelarzy.Jak gdzies jusz wspomnialem my pszczelarze latwo poddajemy sie manipulacjom i przejmujemy doswiadczenia innych, a sami nie myslimy albo jestesmy za leniwi albo za wygodni, i ja osobiscie musze przyznac ze do tej pory ulegalem wplywom innych pszczelarzy, a swoje drogocenne notatki i doswiadczenia pozostawilem w zapomnieniu. Chwalilem Pana Czeslawa Junga za ladny artykul w "Pasiece" dotyczacy ekeonomiki cieplnej w ulu, Kturej wlasciwie nie ma!!!!!....... bo nie ul czy ocieplenie ma wplyw na pozytywna zimowle, lecz pszczoly same, im silniejsza rodzina tym warstwa oslonowa pszczul jest grubsza i mowa powinna by nie o ekonomice cieplnej ula lecz samego klebu zimowego skladajacego sie z kilku warstw pszczul o ruznych temperaturach, zalerznie gdzie sie znajduje termometr mierzacy temperature zimujacego klebu, otoczenie w ulu na pustych ramkach nie wiele sie ruzni o temperatury zewnetrznej poza ulem, i pszczoly nigdy tej powieszchni nie ogrzewaja podczas zimowli. Wzne jest zeby w ulu nie bylo przeciaguw, czyli szczelna i ciepla powalka zapobiegajaca efektowi komina!!!!........ Jak zimuje na otwartych dennicach, jedynie zwerzam wylotek, i napewno zawiewa czasami od spodu do ula, ale od 24 lat nie mialem problemuw z zimowla i przypadkuw zmarzniecia rodzin pszczelich,czy osypania sie z glodu, z braku mozliwosci przejscia do obrembu pokarmowego, a pasieka stoi na wysokosci 850mnpm i wiatry alpejskie chulaja miedzy ulami. Morze ten post da nam do myslenia i wspulnymi silami rozwiarzemy ten problem????...... Dla mnie sprawa jusz jest jasna, ale bardzo chetnie wyslucham opini innych zainteresowanych ta tematyka pszczelarzy. Pozdrawoam Krzysztof K Kolego Krzysztofie, to jak to wreszcie jest u Ciebie naprawde - ul ma byc ocieplany czy nieocieplany? Cos kombinujesz, bo roznie sie wypowiadasz na ten sam temat, ale zaprzeczasz sam sobie. Znam Twoje wypowiedzi tez z inego forum na ten sam temat i gdybym mial wyciagnac jednoznaczne wnioski z Twoich wywodow, to byloby to niemozliwe. Pozdrawiam Jerzy |
Autor: | Krzysztof K.. [ 22 listopada 2008, 23:35 - sob ] |
Tytuł: | |
apaczpk pisze: Ja bym się z tobą zgodził ale czemu przy 80pniowej pasiece nie widzę różnicy w konstrukcji uli a zbiorami?zbyt mały obszar działania?za mało się przyglądam?
Tesz bym morze nie zauwarzyl ale faktem jest ze zebralem z 10 ocieplonych przecietnie po 20kg za caly sezon, musze przyznac ze porzytek w tym roku byl slabszy, przecietnie z rodziny na pasieczysku wyciagam srednio 60kg nie ruszajac sie z miejsca, jak dojdzie rzepak to srednia przekracza 100kg, oczywiscie wszystko razem. Na temat oszczednosci rodziny pszczelej w sezonie letnim naprowadzil mnie starszy pszczelarz gospodarujacy w ulach ze styropianu o wyjatkowo grubych sciankach bo prawie 8cm i on muwi ze pszczoly z tych uli zawsze mu miud pszynosza, co jest grane z tymi ulami z pojedynczej deski, a pasieke ma durza jak na 70 latka bo okolo 270 rodzin, polowa w styropianach a polowa w drewnie, a jest to bardzo chytry pszczelarz i nawet slyszalem ze wiruje miud nawet z ramek gniazdowych i czesciowo z czerwiem, muwi nic im nie bedzie taki chytrus. Zobaczymy w pszyszlam sezonie, pszczoly w ulach cieplych powinny dac wiecej miodu???... Pozdrawiam Krzysztof K |
Autor: | Krzysztof K.. [ 22 listopada 2008, 23:57 - sob ] |
Tytuł: | Re: Sila zazimowanych rodzin a ekonomika cieplna w ulu. |
Jerzy pisze: Krzysztof K pisze: tpuzio pisze: Skoro kolega Krzysztof lubi tak eksperymentować z typami uli pod względem ekonomiki cieplnej w ulu-to ja proponowałbym przetestować nasz wielkoposki z obniżoną ramką do 20cm.nieocieplony i ocieplony,z zimną zabudową i ciepłą. Wymiary srodka korpusu 375mm.x375mm. są mniejsze niż lanksthrota korpusu 463mmx375mm.przy ramce448mm.,czy 450mm.x375mm. przy ramce 435mm.-a to może będzie miało wpływ na ekonomikę cieplną w ulu. pozdrawiam Bardzo chetnie poeksperymentuje i z wielkopolskim z obnirzona ramka, ale musze je wpierw zbudowac, w pasiece mam tylko Dadanty i Lankstrothy. Zima zbuduje kilka ocieplonych i z deski pojedynczej i na wiosne mozna ruszyc. Ale wlasciwie czy to ma sens????.... bo wlasciwie wystarczy poruwnac zimowle w ulach zimnych i ocieplanych innego typu, aby wawnioskowac ze nie ocieplenie ula ma wplyw na zimowle przczul lecz one same!!!!!!!.....czyli niema mowy o jakiejkolwiek ekonomice cieplnej w ulu i jest to tylko wymysl pszczelarzy.Jak gdzies jusz wspomnialem my pszczelarze latwo poddajemy sie manipulacjom i przejmujemy doswiadczenia innych, a sami nie myslimy albo jestesmy za leniwi albo za wygodni, i ja osobiscie musze przyznac ze do tej pory ulegalem wplywom innych pszczelarzy, a swoje drogocenne notatki i doswiadczenia pozostawilem w zapomnieniu. Chwalilem Pana Czeslawa Junga za ladny artykul w "Pasiece" dotyczacy ekeonomiki cieplnej w ulu, Kturej wlasciwie nie ma!!!!!....... bo nie ul czy ocieplenie ma wplyw na pozytywna zimowle, lecz pszczoly same, im silniejsza rodzina tym warstwa oslonowa pszczul jest grubsza i mowa powinna by nie o ekonomice cieplnej ula lecz samego klebu zimowego skladajacego sie z kilku warstw pszczul o ruznych temperaturach, zalerznie gdzie sie znajduje termometr mierzacy temperature zimujacego klebu, otoczenie w ulu na pustych ramkach nie wiele sie ruzni o temperatury zewnetrznej poza ulem, i pszczoly nigdy tej powieszchni nie ogrzewaja podczas zimowli. Wzne jest zeby w ulu nie bylo przeciaguw, czyli szczelna i ciepla powalka zapobiegajaca efektowi komina!!!!........ Jak zimuje na otwartych dennicach, jedynie zwerzam wylotek, i napewno zawiewa czasami od spodu do ula, ale od 24 lat nie mialem problemuw z zimowla i przypadkuw zmarzniecia rodzin pszczelich,czy osypania sie z glodu, z braku mozliwosci przejscia do obrembu pokarmowego, a pasieka stoi na wysokosci 850mnpm i wiatry alpejskie chulaja miedzy ulami. Morze ten post da nam do myslenia i wspulnymi silami rozwiarzemy ten problem????...... Dla mnie sprawa jusz jest jasna, ale bardzo chetnie wyslucham opini innych zainteresowanych ta tematyka pszczelarzy. Pozdrawoam Krzysztof K Kolego Krzysztofie, to jak to wreszcie jest u Ciebie naprawde - ul ma byc ocieplany czy nieocieplany? Cos kombinujesz, bo roznie sie wypowiadasz na ten sam temat, ale zaprzeczasz sam sobie. Znam Twoje wypowiedzi tez z inego forum na ten sam temat i gdybym mial wyciagnac jednoznaczne wnioski z Twoich wywodow, to byloby to niemozliwe. Pozdrawiam Jerzy Musze ci przyznac racje, ale powoli dochodze do pewnych wnioskuw i zostane przy nieocieplanych, dotychczas sie wachalem, chociasz pasieke mam gluwnie nie ocieplana, 10 uli cieplych do eksperymentuw i kilka styropianuw, jak wspomnialem od 24 lat pracuje z nie ocieplanymi i dotychczas bylem zadowolony, i chyba przy nich zostane, ale czasami w okresie pelnego sezonu pszczelarskiego mogly byc te ule cieplejsze, ktos powie dlaczego mamy przeciasz lato, jest cieplo irodziny nie maja problemuw z ogrzaniem gniazda, wrecz przeciwnie podczas zlej pogody i slabszego pozytku sa one w stanie zurzyc wieksza ilosc miodu do utrzymania stalej temperatury i ogrzania wychowujacego sie czerwiu. Ten rok byl wlasnie typowym przykladem gdzie z uli ocieplanych wziplem przecietnie 20kg miodu wielokwiatowego z lekka domieszka spadz, rodziny z uli nie ocieplanych nie daly kropli miodu, czyli zurzyly wiecej na potrzeby wlasne a przczelaruowi zostaly puste nadstawki. Byl to sezon bardzo slaby z reguly nie ruszajac sie z miejsca wyciagam z ula srednia 60kg, jak dojdzie rzepak przecietna z ula wynosi dobre 100kg z calego sezonu. Czyli to co zebralem w tym sezonie to byla kropla w morzu, ale lepiej to nisz nic, na rzepak nie wedrowalem w tym roku. Pozdrawiam Krzysztof K |
Autor: | bzzy [ 23 listopada 2008, 00:26 - ndz ] |
Tytuł: | |
czyli od tego zacznijmy dyskusje, że różnice w ulu ocieplonym i nieocieplonym widać w sezonie czyli wiosna i lato, tak jak na wiosne przy chłodach ul ocieplony będzie lepszym ulem, rodzina musi mniej zużyć pokarmu aby utrzymać odpowiednią temperature, a to samo będzie się odnosiło do lata, też im będzie łatwiej utrzymać stabilną temperature dzięki izolacji, która jest jako ocieplenie, odnośnie zimowli to można sobie dyskutować jaka ramka jest lepsza do zimowli, jaka daje większy komfort dla pszczelarza przy długiej i ciężkiej zimie, sam ul tzn jego konstrukcja ma mniejsze znaczenie, a tym bardziej ten sam ul ocieplony i nie. Ja swego czasu myślałem nad zakupem korpusów nieocieplanych, nie wnikając do czego miały służyć, aczkolwiek jak popatrzyłem na ceny to wyszło na to, że korpusy ocieplone są w tej samej cenie, więc w tym momencie nie widzę jakiejś zachęty aby kupować nieocieplone |
Autor: | buszmeN [ 23 listopada 2008, 09:36 - ndz ] |
Tytuł: | |
Ja na zimę rodziny maksymalnie oziembiam ( dennica osiatkowana ), a na wiosne maksymalnie ocieplam z przestawienie korpusów na zabudowe ciepłą włącznie ( ule ocieplane ) dennice zasówam, zmniejszam wylotki itd. I mysle że u mnie to zdaje egzanin bo zrozwojem i miodem nie mam kłopotów. W miesiącach letnich dennica jest otwarta, co pomaga rodzinie nieprzegrzewać gniazda w upały, wiadomo że przegrzanie ula jest gorsze dla pszczół niż utrzymanie ciepła przy ochłodzeniu. Pozdr. |
Autor: | BoCiAnK [ 23 listopada 2008, 12:19 - ndz ] |
Tytuł: | |
buszmeN pisze: Ja na zimę rodziny maksymalnie oziembiam ( dennica osiatkowana ), a na wiosne maksymalnie ocieplam
No tak niby w zimie jest im nie potrzeba za wiele ciepła , pszczoły wytrzymują bardzo niskie temperatury byle miały odpowiednie zapasy ale utrzymując tą minimalna temperaturę w środku kłębu 25 stopni C przy takim halnym jak osiatkowana dennica to nie lada dla nich zabawa zjedzą więcej ( tu nie chodzi o pokarm ) tylko o jego przerobienie na Energię cieplną i prace fizyczną co osłabia ich i wypracowuje Hibernacja pszczół w dwutlenku węgla przy zamkniętym wylocie i prawie całkowitym braku wentylacji ma podobno lepsze efekty pszczoły mniej zużywają pokarmu za czym idzie jest minimalna ilość pary wodnej a temperatura kłębu jest większa nawet przy przedłużających się zimach i braku oblotu nie mają przepełnionego jelita co zmusiło by ich do oddania kału w ulu Czym silniejsza rodzina to jest jej lepiej utrzymać większą i stabilniejszą temperaturę też w tedy z używają mniej pokarmu jak słabsza ale o rozwój pszczół do zimowli to inna pieśń trza o to zadbać w sierpniu /wrześniu ![]() |
Autor: | buszmeN [ 23 listopada 2008, 12:57 - ndz ] |
Tytuł: | |
BoCiAnK pisze: buszmeN pisze: Ja na zimę rodziny maksymalnie oziembiam ( dennica osiatkowana ), a na wiosne maksymalnie ocieplam No tak niby w zimie jest im nie potrzeba za wiele ciepła , pszczoły wytrzymują bardzo niskie temperatury byle miały odpowiednie zapasy ale utrzymując tą minimalna temperaturę w środku kłębu 25 stopni C przy takim halnym jak osiatkowana dennica to nie lada dla nich zabawa zjedzą więcej ( tu nie chodzi o pokarm ) tylko o jego przerobienie na Energię cieplną i prace fizyczną co osłabia ich i wypracowuje Hibernacja pszczół w dwutlenku węgla przy zamkniętym wylocie i prawie całkowitym braku wentylacji ma podobno lepsze efekty pszczoły mniej zużywają pokarmu za czym idzie jest minimalna ilość pary wodnej a temperatura kłębu jest większa nawet przy przedłużających się zimach i braku oblotu nie mają przepełnionego jelita co zmusiło by ich do oddania kału w ulu Czym silniejsza rodzina to jest jej lepiej utrzymać większą i stabilniejszą temperaturę też w tedy z używają mniej pokarmu jak słabsza ale o rozwój pszczół do zimowli to inna pieśń trza o to zadbać w sierpniu /wrześniu ![]() Na poczatku zaznaczam, że staram się mieć rodziny silne na zimę, nie zgadzam sie że zjadają więcej pokarmu, daje 10 kg i to wystarcza , nie zdażyło mi się żeby zabrakło. Myśle że wiekszym zagrożeniem jest póżne czerwienie jesienne albo póżno zimowe, co się zdaża przy ciepłym trzymaniu pszczół, karmienie czerwiu powoduje przepełnienie jelita i z tego wynikają niekorzystne konsekwencje dla rodziny. Pozdr. |
Autor: | BoCiAnK [ 23 listopada 2008, 13:14 - ndz ] |
Tytuł: | |
buszmeN pisze: Myśle że wiekszym zagrożeniem jest póżne czerwienie jesienne albo póżno zimowe, co się zdaża przy ciepłym trzymaniu pszczół, karmienie czerwiu powoduje przepełnienie jelita i z tego wynikają niekorzystne konsekwencje dla rodziny. Pozdr.
Tak Ale my prawie nie mamy na to wpływu jeżeli jesień po za karmieniu jest ciepła to czy ocieplisz gniazdo czy nie to i tak będzie matka czerwić ,zazwyczaj młode matki przy nie ocieplonym ulu ( to jeszcze zależy kto co ma na myśli ) bo ja mam tylko na ramkach poduszkę ( ule mam ocieplane ) to i tak coś zjedzą na podniesienie ciepła do tych 35 stC ja daję po 12-14 kg zdarza się że i 10 kg jak dostawiam większą ilość miodu w ulu ale też mi jeszcze nigdy nie brakło |
Autor: | buszmeN [ 23 listopada 2008, 13:22 - ndz ] |
Tytuł: | |
Cytuj: Tak Ale my prawie nie mamy na to wpływu jeżeli jesień po za karmieniu jest ciepła to czy ocieplisz gniazdo czy nie to i tak będzie matka czerwić ,zazwyczaj młode matki
Jednak przy otwartej dennicy matki szybciej przestają czerwić a pszcozły szybciej zawiązują kłąb, wiem bo zimowałem na pełnych dennicach i mam porównanie.Pozdr. |
Autor: | Krzysztof K.. [ 23 listopada 2008, 13:53 - ndz ] |
Tytuł: | |
buszmeN pisze: BoCiAnK pisze: buszmeN pisze: Ja na zimę rodziny maksymalnie oziembiam ( dennica osiatkowana ), a na wiosne maksymalnie ocieplam No tak niby w zimie jest im nie potrzeba za wiele ciepła , pszczoły wytrzymują bardzo niskie temperatury byle miały odpowiednie zapasy ale utrzymując tą minimalna temperaturę w środku kłębu 25 stopni C przy takim halnym jak osiatkowana dennica to nie lada dla nich zabawa zjedzą więcej ( tu nie chodzi o pokarm ) tylko o jego przerobienie na Energię cieplną i prace fizyczną co osłabia ich i wypracowuje Hibernacja pszczół w dwutlenku węgla przy zamkniętym wylocie i prawie całkowitym braku wentylacji ma podobno lepsze efekty pszczoły mniej zużywają pokarmu za czym idzie jest minimalna ilość pary wodnej a temperatura kłębu jest większa nawet przy przedłużających się zimach i braku oblotu nie mają przepełnionego jelita co zmusiło by ich do oddania kału w ulu Czym silniejsza rodzina to jest jej lepiej utrzymać większą i stabilniejszą temperaturę też w tedy z używają mniej pokarmu jak słabsza ale o rozwój pszczół do zimowli to inna pieśń trza o to zadbać w sierpniu /wrześniu ![]() Na poczatku zaznaczam, że staram się mieć rodziny silne na zimę, nie zgadzam sie że zjadają więcej pokarmu, daje 10 kg i to wystarcza , nie zdażyło mi się żeby zabrakło. Myśle że wiekszym zagrożeniem jest póżne czerwienie jesienne albo póżno zimowe, co się zdaża przy ciepłym trzymaniu pszczół, karmienie czerwiu powoduje przepełnienie jelita i z tego wynikają niekorzystne konsekwencje dla rodziny. Pozdr. Naprawde podoba mi sie wypowiedz Buszmena, ale co do calkowitego zurzycia pokarmu zimowego zazanaczam calkowitego!!! chodzi gluwnie o rozwuj wiosenny to te 10kg moga nie starczyc w moim regionie ja karmie 5 porcjami po 5kg syropu inwertowanego, i okol 25 kwietnia ule sa lekkie ale w tym momencie matki czerwia z grubrj rury,rodziny sa tak silne ze bes jakiegokolwiek przygotowania wyworze je na rzepak, w okolicy pasieki wystepuje jusz bardzo dobry porzytek z mniszka i drzew owocowych. Jesli on zimuje rodziny silne a przed zakarmieniem na jego terenie wystepuja porzytki puznoletnie to moge sobie wyobrazic ze pokarmu im wystarczy. Wiadomo ze w czasie samej zimy i zimowli rodziny zurzywaja bardzo malo pokarmu i im bardziej ciasny i zwarty klab zimowy tym mniejsze zurzycie energi, co przy cieplych zimach i cieplych ulach morze doprowadzic do rozluznienia klebu i tym samym zwieksza sie zurzycia pokarmowego szczegulnie matki lini Bukwast czerwia prawie caly rok, a pokarm ten bedzie potrzebny dopiero na wiosne, a nie puzna jesienia czy zima. Czyli szybkie zawiazanie klebu zimowego ma swoje dodatnie strony i to wlasnie morzemy uzyskac urzywajac uli zimnych, co sie sprawdzilo w mojej pasiece nawet w ekstremalnych warunkach zimowych, im zima byla gorsza mam na mysli minusowe temperatur tym lepiej zimowaly pszczoly, straty po zimie byly znikome a czasami na 50 rodzin wszystkie przeszly zime bez problemuw. Pozdrawiam Krzysrztof K |
Autor: | BoCiAnK [ 23 listopada 2008, 15:16 - ndz ] |
Tytuł: | |
Krzysztof K pisze: Czyli szybkie zawiazanie klebu zimowego ma swoje dodatnie strony i to wlasnie morzemy uzyskac urzywajac uli zimnych, co sie sprawdzilo w mojej pasiece nawet w ekstremalnych warunkach zimowych, im zima byla gorsza mam na mysli minusowe temperatur tym lepiej zimowaly pszczoly, straty po zimie byly znikome a czasami na 50 rodzin wszystkie przeszly zime bez problemuw.
Pozdrawiam Krzysrztof K Tak tu przyznaję święta rację pszczoła idzie nie spracowana do zimowli do dodatkowymi czynnościami Ale nurtuje mnie tu jedna sprawa jeżeli chodzi o zimowanie na osiatkowanych dennicach (czyli prawie bez dna ) bo co ta siatka daje zabezpiecza tylko aby z pod spodu nic nie weszło Czytając literaturę starą i nawet naj nowszą czytamy " Pasiekę należy ustawić w miejscu osłoniętym od wiatru przeciągów zimnego powietrza itp celem uniknięcia pobudzania pszczół w zimie do spożywania zwiększonych ilości pokarmu -- co za tym idzie każdy wie ..... Czy Taka dennica osiatkowana nie działa jak Wiatrołap ,, przecież nawet nowoczesne ule styropianowe mają właśnie wyloty zamykane na zawias aby zapobiec zawirowaniom powietrza Nie zagłębiałem się w temacie osiatkowanych dennic ale czy nasz klimat jest dla nie j odpowiednim ,, kto ją opracował i w jakim kraju ?? bo skłania mnie to do tego że szybciej bym ją użył w upalne lata do schłodzenia ula i zapewne działanie by było super egzamin , jak wiadomo przegrzanie to 70 % wartości powstawania nastroju rojowego ,, ![]() |
Autor: | buszmeN [ 23 listopada 2008, 15:22 - ndz ] |
Tytuł: | |
Cytuj: Ale nurtuje mnie tu jedna sprawa jeżeli chodzi o zimowanie na osiatkowanych dennicach (czyli prawie bez dna ) bo co ta siatka daje zabezpiecza tylko aby z pod spodu nic nie weszło
Zimuje na dwóch korpusach z tym że gniazdo jest u góry, dolny korpus robi za wiatrołap czyli popularnie mówiąć taka weranda.Pozdr. |
Autor: | Krzysztof K.. [ 23 listopada 2008, 15:57 - ndz ] |
Tytuł: | |
BoCiAnK pisze: Krzysztof K pisze: Czyli szybkie zawiazanie klebu zimowego ma swoje dodatnie strony i to wlasnie morzemy uzyskac urzywajac uli zimnych, co sie sprawdzilo w mojej pasiece nawet w ekstremalnych warunkach zimowych, im zima byla gorsza mam na mysli minusowe temperatur tym lepiej zimowaly pszczoly, straty po zimie byly znikome a czasami na 50 rodzin wszystkie przeszly zime bez problemuw. Pozdrawiam Krzysrztof K Tak tu przyznaję święta rację pszczoła idzie nie spracowana do zimowli do dodatkowymi czynnościami Ale nurtuje mnie tu jedna sprawa jeżeli chodzi o zimowanie na osiatkowanych dennicach (czyli prawie bez dna ) bo co ta siatka daje zabezpiecza tylko aby z pod spodu nic nie weszło Czytając literaturę starą i nawet naj nowszą czytamy " Pasiekę należy ustawić w miejscu osłoniętym od wiatru przeciągów zimnego powietrza itp celem uniknięcia pobudzania pszczół w zimie do spożywania zwiększonych ilości pokarmu -- co za tym idzie każdy wie ..... Czy Taka dennica osiatkowana nie działa jak Wiatrołap ,, przecież nawet nowoczesne ule styropianowe mają właśnie wyloty zamykane na zawias aby zapobiec zawirowaniom powietrza Nie zagłębiałem się w temacie osiatkowanych dennic ale czy nasz klimat jest dla nie j odpowiednim ,, kto ją opracował i w jakim kraju ?? bo skłania mnie to do tego że szybciej bym ją użył w upalne lata do schłodzenia ula i zapewne działanie by było super egzamin , jak wiadomo przegrzanie to 70 % wartości powstawania nastroju rojowego ,, ![]() Pamietam czasy jak w polsce gospodarowalem w warszawiakach zwyklych o zabudowie zimnej do wylotka, niby zabudowa zimna powinna ulateic cyrkulacje powietrza w gniezdzia, pomimo to zawsze mialem poplesniale plastry, i jak ul stal lekko poczylony do tylu stala kalurza wody w tylnej czesci, czyli skraplajaca sie para wodna splywala po sciankach na dennice, co dowodzi ze w ulu byla nadmierna wilgoc, a co sie z tym wiarze nie musze opisywac. Na poczatku tez bylem skeptykiem i nigdy sobie nie wyobraezalem jak morzna czymac pszczoly na otwartej dennicy, tylko cienka siatka zapobiegajaca wchodzenie gryzoni i innych szkodnikuw dzielila rodzine od zewnwtrznych warunkuw, tam musi zawiewac, myslalem sobie!!!!... i to prawda zawiewa i to nie zle, ale jak ul od gury szczelny i powalka dostatecznie ocieplona nie wystepuje tagzwany EFEKT KOMINA , a pszczoly daja sobie swietnie rade z zawiewajacymi wiatrami, dobrze zwarty klab zimowy w silnej rodzinie jest w stanie przezimowac nawet z otwarta dennica. Pamietam w czasach jak nie balo jeszcze Varozy, napotkalem sie na rodzine pszczela ktura zbudowala sobie gniazdo miedzy dwoma scianami domu i starej szopy, gniazdo wisialo praktycznie od spodu na wolnym powietrzu, a rodzina ta zyla tam kilka pokolen i dawala nawet w okresie letnim roje. Moim zdaniem otwarta dennica ie robi szkody rodzinie zimujacej wrecz przeciwnie, w ulu jest sucho i cieplo, problem poplesnialych plastruw zostal kompletnie wyeliminowany. Pozdrawiam Krzysztof K |
Autor: | BoCiAnK [ 30 października 2009, 17:12 - pt ] |
Tytuł: | |
Szperając tu i tam znalazłem ciekawą wypowiedź Możliwe że to przyszłość pszczelarstwa pomniejszona komórka przez wklejenie paska węzy jako zaczątek pozwoli na zmniejszenie populacji pasożyta ale czy nie zmniejszy wydajności miodowej ? Krzysztof K pisze: Nowoczesne ule ocieplane to pszyszlosc pszczelarstwa i w nastepnym sezonie wszystkie rodziny zostana przeniesione do nowych uli Apostoly´ego i bedzie to jedyna pasieka na swiecie pracujaca w tam ulu. Zainteresowanie pszczelarzy Niemieckich jest bardzo durze, ale wlasnie czeba wprowadzic te ule i pokazac ich pozytywne strony a jest ich mnustwo i moim zdanie jest to ul spelniajacy wszystkie warunki dla pszczul i pszczelarza.
Ostatnia zimowla w ula Zimnych, ule te oddam w prezencie zainteresowanej osobie. Pozdrowienia Krzysztof K ![]() Krzysztof jestem pod wrażeniem ale co Cię tak naprawdę zainspirowało do tej decyzji ![]() |
Autor: | klemens [ 30 października 2009, 21:26 - pt ] |
Tytuł: | |
BoCiAnK pisze: Szperając tu i tam znalazłem ciekawą wypowiedź
Możliwe że to przyszłość pszczelarstwa pomniejszona komórka przez wklejenie paska węzy jako zaczątek pozwoli na zmniejszenie populacji pasożyta ale czy nie zmniejszy wydajności miodowej ? Krzysztof K pisze: Nowoczesne ule ocieplane to pszyszlosc pszczelarstwa i w nastepnym sezonie wszystkie rodziny zostana przeniesione do nowych uli Apostoly´ego i bedzie to jedyna pasieka na swiecie pracujaca w tam ulu. Zainteresowanie pszczelarzy Niemieckich jest bardzo durze, ale wlasnie czeba wprowadzic te ule i pokazac ich pozytywne strony a jest ich mnustwo i moim zdanie jest to ul spelniajacy wszystkie warunki dla pszczul i pszczelarza. Ostatnia zimowla w ula Zimnych, ule te oddam w prezencie zainteresowanej osobie. Pozdrowienia Krzysztof K Obrazek Krzysztof jestem pod wrażeniem ale co Cię tak naprawdę zainspirowało do tej decyzji :wink: Tu jest napisane co innego. http://www.pasiekaambrozja.pl/forum/vie ... c&start=15 cytat Witam Jedna z moich pasiek od 23 laty stala w kierunku poludnia gdzie sloneczko ladnie potrafi grzac!!!!!....... A to nic, zawsze w okresie letnim mam wylotki otwarte na oscierz i rodziny stoja na dennicach osiatkowanych, do dnia dzisiajszego nie mialem problemuw z przegrzewaniwm sie rodzin, i nie obserwoawlem nadmiernego wentylowania,hodzi o ule nie ocieplane z pojedynczej deski 25mm. Jak zaczolem pisac na tym forum bylem troche rozczesiony i sam w koncu nie wiedzialem czy czasami ci pszczelarze nie maja racji z tymi ulami ocieplanymi????....... Ale wracajac do mojej pasieki ktura stoji na ladnie naslonecznionym miejscu i pszczulki sa zdrowe i cale nie dalem sie przekonac na ule ocieplane, chociasz sam je posiadalem w Polsce przed 25 laty. Ule ocieplane to moim zdaniem TERMOSY wprawdzie cieplo nie ucieka z ula, ale i cierzko przenika do ula co na wiosne jest raczej wskazane. W cieplych ulach matki dlurzej czerwia co wiarze sie z nadmiernym zurzyciem pokarmowym, ktury potrzebny bedzie na wiosenny rozwuj. Zwiekszona ilosc pary wodnej w takim ulu powoduje skrucenie zycia pszczulek i po zimie mamy do czynienia z pwewna iloscia poplesnialych plastruw i zawilgoconych scian ula. Pszczoly szybciej zawiazuja klab zimowy w ulu zimnym z pojedynczej deski nisz w ocieplpnym gdzie nie moga dojsc do spokoju zimowego, bo matka w takich ulach czerwi czasami do poczatku zimy. Jesli chodzi o zimowle to w ulach z deski pojedynczej pszczoly mniej zurzywaja pokarmu podczas zimowli i wiecej im pozostaje na wiosenny rozwuj. Pierwsze promienie slonca czynia cuda, pszczulki odczuwaja zmiany atmosferyczne szybciej i czesciej dokonuja oblotuw oczyszczajacych, a te zimowane w ulach ocieplanych TERMOSACH NIE MYSLA NAWET O WYJSCIU NA WYLOTEK!!!!!!!!......... 25 lat pracy z ulami z pojedynczej deski pokazaly ze nie ma nic lepszego i nawet diabel mnie nie przekona na cierzkie toporne ule o grubych scianach, czy styropiany z kturymi mialem tez przyjemnosc gospodarowac. Pozdrowienia Krzysztof K koniec cytatu Czyli w jednym miejscu nowoczesne ule to ocieplane to przyszłość pszczelarstwa, a w drugim miejscu, że nieocieplone ule to ... (proszę porównać daty postów) Mam prośbę, nie róbcie zaczynającym przygodę z pszczołami wody z mózgu Pozdrawiam. Eryk |
Autor: | klemens [ 31 października 2009, 23:48 - sob ] |
Tytuł: | |
Myśle że to może być pomocne i każdy powinien przeczytać To co Tu jest napisane http://pasiekaambrozja.pl/forum/viewtop ... 919bfa8846 fragment opublkowany na forum Ambrozja „MOJA OCENA ULA TYP UWO /UL WIELOKORPUSOWY OSTROWSKIEJ/ Od czego tu zacząć, gdy temat tak obszerny? No to weźmy od razu byka za rogi!: J e s i e ń i z i m a A w jesieni układanie pszczół do zimowli. Jak już wspomniałem jest to najbardziej uciążliwa czynność w całym roku kalendarzowym, więcej-powiedziałbym nawet, że jest to ten moment, kiedy odechciewa się tego ula, a nawet może przekreślić przydatność tego ula do pasiek wielkotowarowych. Sięganie do korpusu tuż nad dennicą, wymiana i usuwanie zbędnych ramek, wstawianie mat-wszystko to z reguły już przy złej pogodzie i w czasie kompletnie bezpożytkowym powoduje, że z trudem udaje się jednorazowo zrobić na gotowo 10 uli na jednym stanowisku. I trzeba wiać, nie chcąc dopuścić do totalnego rabunku w pasiece. A tu nieraz już październik, w nocy przymrozki, zima czai się już za progiem- natura może dać 2,3 dni pogody ładnej, ale przecież nie tygodnie. Jak z tym uciec w liczącym wiele setek tego typu uli gospodarstwie pasiecznym? Nie wiem, ja mam ok. setki i pracując sam, jakoś sobie jeszcze radzę, ale przy wielu setkach bez dodatkowych ludzi nie bardzo to widzę. Powiedzmy tu od razu, że nikt oczywiście nie zabrania zimowania w tym ulu na dwu pełnych korpusach-jak to się robi w ulach typu Apipol, czy dadan ½. Zastosowanie przegonki za kratę, zabranie w jednym dniu wszystkich górnych korpusów na miodarkę, w następnym dniu podkarmiaczki górne i po zawodach. Więc pewnie spytasz Czytelniku dlaczego tak nie robię? Bo przecież nie robię- jak napisałem wyżej ule ustawiam do zimowli niejako ręcznie i w sposób niezwykle czasochłonny. Ano bo: -po pierwsze: przy średniej, a tym bardziej dużej spadzi miód spadziowy jest nie tylko w drugiej, ale i nawet w pierwszej kondygnacji /tej nad dennicą/ i trzeba go usunąć. Nie tyle z powodów merkantylnych /choć też/, co z troski o pszczoły. Raz, z powodów pogodowych zostawiłem 20 rodzin na czystej spadzi w gnieździe. Padło 14. -po drugie: nie jest mi dane rozkoszować się siłą i kondycją rodzin pszczelich jaką po lipie dysponują koledzy z nizin i czasem, jakim dysponują oni na przygotowanie do zimy. Ja, po spadzi mam niestety przetrzebioną i przede wszystkim spracowaną już załogę. Aby przezimowała muszę jej zapewnić wyższe od przeciętnych warunki zimowania i jak najmniej utrudzić jeszcze konieczną przeróbką syropu cukrowego. -po trzecie: może mniej istotne ale: ul ma ściany boczne nieocieplone, dodane maty boczne ocieplają ul już ze wszystkich stron, oraz: z długoletnich obserwacji zauważyłem, że tak zabezpieczona rodzina pszczela jest mniej podatna na ataki kun i dzięciołów /pasieki stoją w lesie i mają w zimie rozlicznych wielbicieli/. Wygląda na to, że zwierzęta te mają zdolność wyczuwania jak daleko jest do kłębu pszczół i przy grubej izolacji tracą nadzieję na możliwy posiłek. -pofilozofujmy: powszechnie wiadomym jest, że najlepsze ule do zimowli to ule warszawskie, w tym warszawski poszerzony o ramce wąskowysokiej. Powszechnie wiadomym jest również, że w naszej rzeczywistości 2 kg rój pszczół /a takie ja mam przeważnie, a nawet słabsze/, tworzy kłąb zimowy /kulę/ o średnicy góra 25 cm. Prawie w każdej książce pszczelarskiej jest to narysowane i pokazane jak układa się w różnych ulach ta kula, ile zajmuje ramek, powierzchni tych ramek i jak na tych ramkach rozkładają się zapasy /i ile/ podane na zimę. Zazimowanie więc pszczół w ulu UWO na dwu pełnych kondygnacjach daje gniazdo zimowe co najmniej raz za duże, zmusza do prawie podwojenia dawki pokarmu na zimę, czyni ul „chłodniejszym”, nie ocieplone boczne ściany ulec mogą zawilgoceniu a przylegające do nich, nie obsiadłe plastry zapleśnieniu. Dlatego pójście na tę ww. łatwiznę zdecydowanie wykluczyłem w swoim gospodarzeniu i z mozołem układam gniazdo 7+7 i maty. Co otrzymuję za to? Ano otrzymuję wiele. Otrzymuję przede wszystkim dziuplę, odwieczne, głębokie, wąskowysokie, naturalne siedlisko pszczół. Kłąb zimowy wiąże się daleko od dennicy, przyjmuje najbardziej optymalne kształty, zimuje więc „oszczędnie” itd. itp. POTWIERDZAM W CAŁEJ ROZCIĄGŁOŚCI WSZYSTKO TO CO O WYBITNYCH WALORACH TEGO ULA JAKO SIEDLISKA RODZINY PSZCZELEJ W ZIMIE I NA PRZEDWIOŚNIU NAPISAŁA W.OSTROWSKA. Od siebie tylko dodam, że choć jest to na pewno ul wielokorpusowy, tak ułożony do zimy przejmuje wszystkie pozytywne cechy w tej materii ula warszawskiego poszerzonego. Idźmy dalej. Do tak ułożonego gniazda wystarczy podać –jak napisałem wyżej-8 kg cukru, a więc niewiele. I znów w moim przypadku ma to niebagatelne znaczenie. Karmienie ma miejsce późno, syrop przerabiają już pszczoły zimujące, każdy kg cukru przerabiany bez potrzeby w tym czasie to czystej wody barbarzyństwo. Pokarm jest układany nad „głową” zimującej rodziny, jest więc ogrzewany i łatwo dostępny. NIGDY W CIĄGU 25 LAT I PRZY ŚREDNIO 80-CIU ZIMOWANYCH RODZINACH NIE ZDARZYŁO MI SIĘ ABY PSZCZOŁY OSYPAŁY SIĘ Z GŁODU,CZY Z POWODU NIE PRZEKROCZENIA BARIERY MIĘDZYKONDYGNACYJNEJ. Mało, nigdy nie musiałem do mniszka i sadów gonić z dodatkowym podkarmianiem. Rzecz nie do pomyślenia w innych szeroko ramkowych ulach /Langtroth,Apipol,1/2 dadan ,a może nawet i sam poczciwy dadan/ gdzie taka ilość pokarmu rozciągnięta na szerokość 435 mm daje wąski pasek pokarmu nad kłębem z wiadomym potem skutkiem. Podobnie zresztą, jak rozrzucenie go nawet w tym ulu na 10 ramek. I jeszcze dalej... Jak łatwo wyliczyć, przy układaniu 7+7 usuwa się z ula 6 ramek. Ta wkurzająca w tym czasie, głęboka ingerencja w gniazdo okazuje się mieć również jeszcze inne pożyteczne strony. Otóż zawsze na 20 ramek gniazdowych trafią się ramki, które w żadnym razie do zimowli iść nie powinny. A to np. zupełnie jasne w środku, a to zdeformowane, a to stare. Mając do dyspozycji ramki z trzeciej kondygnacji układa się gniazdo „jak w książce pisze” dając na przedwiośniu możliwość czerwienia matce w najbardziej optymalnych do tego ramkach. KAPITALNĄ ZALETĄ TEGO ULA JEST STOSUNKOWO NIEWIELKA ILOŚĆ RAMEK I KORPUSÓW GENERALNIE, ZAŚ DO MAGAZYNOWANIA W SZCZEGÓLNOŚCI. Bo proszę zauważyć, że 2/3 tego ula stale stoi w polu, zaś z magazynować trzeba tylko w zimie 1 kondygnację. Spiętrzone w stosy po 8 dla stanowiska 40 ulowego potrzeba nie więcej jak 2 m kw. powierzchni. Ja, na każdym stanowisku mam zrobioną prostą szopę /taką jak w tym tekście niżej rozwalił mi niedźwiedź/ 3m x 3m to już pałac, tam przetrzymuję trzecie korpusy z woszczyną, maty, podkarmiaczki itp. W ten sposób nie mam pracowni zagraconej, do domu zwożę tylko te 6 usuniętych najgorszych ramek ,z których po sezonie woszczynę wytapiam i wprawiam węzę, od razu na gotowo- z reguły wystarcza ich na następny sezon. Zaś przebywające przez zimę w szopie ramki z woszczyną tak zostaną wymrożone, że nie potrzebują już żadnej innej dezynfekcji. W i o s n a i l a t o. Zimujący kłąb, gdzieś do stycznia opuszcza w swej większej części kondygnację dolną i centrum rodziny pszczelej /matka/przenosi się do kondygnacji górnej. Tutaj istnieją optymalne warunki do wychowu czerwiu i tu rozpoczyna się nowa droga rodziny pszczelej. Następuje rozluźnienie wzdłuż ramek kłębu do 30 cm i więcej, w jego centrum podniesienie temperatury i matka rozpoczyna czerwienie. Izolowane ze wszystkich stron ściany ula /boczne matami/ gwarantują małe straty ciepła, a więc mniej wysiłku pszczół dla utrzymania wymaganej temperatury ,a więc mniej trzeba „spalić” paliwa dla uzyskania niezbędnej energii. Wszystko to powoduje, że do oblotu pszczoły docierają mniej wymęczone, niż gdzie indziej, że mają w sobie jeszcze wiele witalności, która po oblocie przekłada się na dynamiczny rozwój wiosenny. Ja, choć tego nie robię, to nie kiwnąwszy palcem w bucie dla przyśpieszenia rozwoju, mógłbym wywieź np. na rzepak, z linii szybciej rozwijających się np.beskidki stosowną ilość uli. Oczywiście, nie moja to zasługa- zasługa to pszczół i ula. Pofilozofujmy: powszechnie wiadomym jest, że w ulu typ UWO po rozlicznych przeliczeniach i przymiarkach zastosowano ramkę o wymiarach 360 x 230 mm. Można przyjąć, że po odrzuceniu drewna, zdeformowanych komórek przylegających do drewna i przerw przy dolnej listewce, użytkowa dla pszczół powierzchnia plastra przyjmie wymiar ok. 300 x 200 mm. W PROSTOKĄT TAKI W SPOSÓB IDEALNY MOŻNA WRYSOWAĆ ELIPSĘ, A TAKI PRZECIEŻ ,OBOK KOŁA JEST NATURALNY SPOSÓB CZERWIENIA MATKI PSZCZELEJ. Rzecz nie do zrealizowania w ulu np.1/2 dadan, a zwłaszcza ½ wielkopolski czy Apipol. Tam, od pszczół wpędzonych w ekstremalne warunki, gdzie kłąb średnicy 25 cm ma za plecami 20 cm nieogrzewanej powierzchni ramek, zaś gdzie w samym kłębie 30- 40% powierzchni ogrzewanej to drewno, zdeformowane przylistewne komórki i przerwy międzykondygnacyjne, trudno wymagać samoistnego, dynamicznego rozwoju. No! Chyba, że dochowamy się linii, że dla matki nie będzie miało znaczenia, czy jajko składa do komórki pszczelej, czy prosto na drewnianą lub plastikową listewkę. Nie dziwią mnie więc różnorakie zabiegi dopingujące pszczoły do rozwoju w tych ulach, łącznie z podawaniem w syropie extazy, a przecież normalnie wystarczy zrobić rzecz najprostszą- najsamprzód im nie przeszkadzać. Ale zostawmy cesarzowi, co cesarskie, my wróćmy na ziemię. DOBRANA DLA TEGO ULA RAMKA, JEJ ROZMIAR, KSZTAŁT, POTWIERDZA JEJ FUNKCJONALNOŚĆ , TAK DLA RODZINY PSZCZELEJ, JAK I PSZCZELARZA. Powtórzę za Ostrowską- jest lekka, bez wysiłku można ją trzymać jedną ręką, a przede wszystkim jednym rzutem oka ogarnia się całą jej powierzchnię, co ma niebagatelne znaczenie choćby przy wyszukiwaniu matki, czy mateczników. Jej wysokość 23 cm to standard dla uli wielokorpusowych na świecie, pod taką wysokość ramki są projektowane miodarki radialne, z resztą całe linie technologiczne do odbioru miodu i inne urządzenia. Kondygnacja dolna przyjmuje nadmiar pszczół, poszerza się kula pszczół i czerwiu i matka – w razie ciasnoty w górze schodzi z czerwieniem do kondygnacji dolnej, tak, że gdy przestawiam korpusy na początku maja, w obecnie górnej są przeważnie 2,3 ramki górą zaczerwione i następuje gwałtowne jej zagospodarowanie. Pozostańmy na chwilę przy kondygnacji dolnej, bo jest ona trochę w cieniu tych wyższych, a rola jej jest przecież nie do przecenienia. To tu jest centrum kłębu rodziny na początku zimowli, to ona po przesunięciu się kłębu do góry samoistnie stwarza poduszkę powietrzną W szczycie czerwienia matki jest dokładnie zaczerwiana, zaś w drugiej połowie sezonu SUKCESYWNIE SZCZELNIE WYPEŁNIANA PYŁKIEM STANOWIĄC JEGO BEZCENNY REZERWUAR NA CZAS SPADZI I ZIMOWLI. Pod warunkiem, że się jej da spokój tam w dole- przesunięta do góry, traci swe walory magazynu, a pyłek zostanie zużyty na bieżące potrzeby. Tym bardziej magazynu nie będzie, jeżeli przymknie się tam matkę, np. chcąc ograniczyć czerwienie. Nieporozumieniem też jest lokowanie budowy węzy w kondygnacji dolnej, nigdy nie zostanie odbudowana tak ładnie i zagospodarowana, jak ma to miejsce w kondygnacji środkowej i górnej. Potwierdzam spostrzeżenia tych Kolegów pszczelarzy, którzy twierdzą, że w kondygnacji dolnej pszczoły nie dobudowują woszczyny do dolnej beleczki, traktując ją jak dennicę, w przeciwieństwie do budowy w kondygnacjach wyższych. Teraz parę słów o pojemności tego ula. Jak wiadomo, powierzchnia ogólna plastrów tego ula- dla 3 kondygnacji wynosi 248 dcm kw. i jest to pojemność ula warszawskiego poszerzonego a i normą prawie we wszystkich konstrukcjach europejskich. Dwie kondygnacje pod kratą dają wystarczająco obszerne gniazdo, zaś trzecia miodnia mieści 10 l miodu. Jednak muszę stwierdzić, że tak skompletowany ul, przy nieograniczaniu czerwienia i przy niektórych plennych liniach karniki jest czasem za mały i wymaga czwartej kondygnacji. Kiedy ją daję? Nigdy w pierwszej połowie sezonu, kiedy narasta i trwa okres rojenia się pszczół. Jak pisałem wyżej, wówczas zmniejszam siłę rodzin zabierając im jedną kondygnację. Jednak takie osłabienie rodziny, tuż przed spodziewanym pożytkiem głównym, w drugiej połowie sezonu, nie ma żadnego sensu. Wtedy, jeżeli pszczoły nie mieszczą się w ulu i wiszą w dni dżdżyste gronem wielkości kapelusza na wylotku jest pora dodania korpusu czwartego- przy 2 cm okapie daszka a uporczywych kilkudniowych deszczach, grono to zostanie dokumentnie przelane i w znacznym stopniu zniszczone. Taką okolicznością jest również obfita i przedłużająca się spadź, inaczej 3-kondygnacyjny ul zostanie totalnie zalany od dennicy po daszek pozbawiając matkę możliwości jakiegokolwiek czerwienia. Specyfika pożytków spadziowych jaka jest, każdy widzi- dziś jest, jutro go nie ma. Aby go przynieść gdy jest, musi mieć go kto przynieść. ABY W PRZECIĄGU 2-3 TYGODNI W ULU ZNALAZŁO SIĘ 20 L MIODU POTRZEBNA JEST DO TEGO 60-70.000-TYSIĘCZNA ZAŁOGA. Na jej pomieszczenie potrzebne jest 300 dcm kw. powierzchni użytkowej plastrów. Czyli 4 kondygnacje UWO. Po ok.15 sierpnia nie ma już sensu trzymać kondygnacji czwartej, choćby i był pożytek. Pszczoły nie tylko, że tam nic nie doniosą, to kondygnację prawie całkowicie opuszczą, zaś zgromadzone tam zapasy będą przenosić do gniazda. Rodzin 4-kondygnacyjnych mam w dobrym roku 20-30% i to nie one są normą. Normą są rodziny 3-kondygnacyjne z wszystkimi konsekwencjami z tego wynikającymi, o których już pisałem gdzie indziej. Wróćmy na chwilę do gniazda, bo w literaturze i w opiniach pszczelarzy powszechny jest pogląd, że w UWO jedna kondygnacja na gniazdo to za mało, a dwie za dużo. Pozwolę sobie zgodzić się tylko z pierwszą opinią a z drugą nie. Nie chcę się tu zajmować żmudnymi wyliczeniami – są one również powszechnie dostępne w literaturze ile to trzeba pow. plastrów na gniazdo. Ale w wyliczeniach tych skrupulatnie liczy się ilość składanych jaj przez matkę itd. a kompletnie pomija się zupełnie zapomnianą funkcję gniazda tj. SKŁADOWANIE PRZYNIESIONEGO NAKROPU WŁAŚNIE W GNIEŹDZIE I PIERWSZE NAJINTENSYWNIEJSZE ODPAROWANIE WODY W SĄSIEDZTWIE CZERWIU, A WIĘC TEMPERATURZE NAJWYŻSZEJ JAKA JEST W ULU. Dopiero po tym nakrop jest przesuwany wyżej, aż do zasklepienia w kondygnacji górnej, jako pełnowartościowy miód. Ale, żeby to było możliwe musi być wokół czerwiu luz, wolne komórki, rzecz nie do pomyślenia tam, gdzie ściska się pszczoły np. w izolatorach. Jest to szczególnie ważne na pożytkach spadziowych- pożytkach późnego lata i jesieni – a więc pory roku, kiedy wieczory i noce są już zimne. Z tego też powodu broni się z sukcesem coś tak obrazoburczego dla ula wielokorpusowego, jak podkarmiaczka ramkowa. Bo na nic cuda techniki w postaci wielolitrowych podkarmiaczek dennicowych, górnych, czy wiaderkowych, gdy za oknem minus 5 stopni październikowego przymrozku. W takich to warunkach, z przytulonej do gniazda podkarmiaczki, ogrzewanej jego ciepłem wezmą pszczoły 1 góra 2l ciepłego syropu nim wystygnie, ale przecież nie 5 i więcej.” Autor tych słów znajduje u mnie wysokie uznanie Eryk |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa UTC+1godz. [letni] |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |