FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Miód Pasieka Ule Matki - Pszczelarstwo to Nasza pasja.
baner czasopisma Pasieka Portal Pszczelarski
Dzisiaj jest 27 kwietnia 2024, 18:42 - sob

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 18 ] 
Autor Wiadomość
Post: 05 kwietnia 2009, 20:33 - ndz 
Na początku chciałbym się przywitać ze wszystkimi.
Jestem młodym pszczelarzem, mam 17 lat. Przygoda z pszczołami zaczęła się ubiegłego roku dokładnie mówiąc w czerwcu. Kiedy to niestety zmarł mój dziadek, odziedziczyłem pasiekę. W rodzinie pojawiły się głosy aby pszczoły sprzedać i pieniądze podzielić, ale zrobiło mi się szkoda jego pracy którą włożył w tą pasiekę i postanowiłem się nią zaopiekować. Oczywiście w tym fachu byłem zielony, ale dostałem stertę książek (przyznam że z początku niechętnie czytałem, ale mnie wciągnęły), m.in. p. W. Ostrowskiej. Jako że pasieka zarejestrowana była w miejscowym kole pszczelarskim, a dziadek był ogółem lubianym i znanym człowiekiem to i panowie z koła pomogli mi zacząć. Pewien doświadczony pszczelarz Pokazał mi jak robić przegląd i mniej więcej jak się tym wszystkim zajmować. Następnym razem mój sąsiad który ponoć pracował w pasiece fabrycznej w Sernikach (może ktoś zna, pamięta;)) pokazał mi jak odbierać miód. Zatem myślę że potrafię już wiele, na bieżąco studiuje to forum. Mogę o sobie powiedzieć że nie jestem przeciętnym nastolatkiem któremu w głowie Tv, zabawy u inne używki. Potrafię ostro zapier**, jeśli trzeba, szybko się uczę i mam cokolwiek zdolności. No ale przechodząc do sedna. Dziadek pozostawił mi 14 uli warszawskich z czego 8 aktywnych, i około 10 wielkopolskich (jak stwierdzili inni pszczelarze), ponoć są one fabryczne po bokach mają słomę i od spodu, nie zabudowaną całkowicie, od środka są normalnie deski, nie są ulami słomianymi jaki widziałem na kilku zdjęciach na tym forum. Lecz nie mogę znaleźć zdjęcia moich, zrobię je w przyszłym czasie. Do tych uli doliczyć jeszcze trzeba 4 dadanty. Ule wielkopolskie i dadany wymagają renowacji czym się aktualnie zajmuję.
Ule warszawskie zaś są produkcji mojego dziadka, który nie przykładał uwagi do szczegółów które składają się na całość. Przez co ule są nierówne, niejednolite i nie estetyczne.
Poradzono mi abym przeniósł się na ule wielkopolskie i te 4 dadanty, bo są one po 1 wykonane fabrycznie co bazuje na to że są równe i takie same, co znacznie poprawia wygląd pasieki. Myślę aby teraz koniecznie odrestaurować tylko 10 z nich i przenieść moje 8 rodzin, pozostawiając 2 ule rezerwowe, z książek wynika że na 20 uli wystarczy 1.

Tutaj rodzi si ę moje pytanie, jak je przenieść do danych uli?
Ustawić 10 ramek z węzą wraz z zatworem i za nim umieszczać kolejno ramki warszawskie? Wykombinowałem że będę do ramek warszawskich (jako że są dużo węższe) dokręcał kawałek listewki aby wisiały w ulu, pozostawiając je tam póki wszystkie pszczoły się nie przeniosą. czy może strząchnąć matkę do części gdzie jest są ramki "świeże"?

Zamierzam kupić w sklepie w Lublinie 100 szt ramek, wielkopolskich w cenie 15 zł za 10 szt, w przeliczeniu około 10 ramek na ul. Czy to dobry zakup? Może polecicie gdzieś taniej? Przypominam że ze względu na mój wiek jestem dosyć ograniczony finansowo. Doczytałem się ostatnio że dadant jest szerszy od wielkopolskiego, ale kiedy mierzyłem z tym moim rzekomo wielkopolskim ich wymiary są identyczne, jeśli chodzi o szerokość ramki.

Ule maluję farbami olejnymi, w kolorach jakie pszczoły ponoć rozróżniają, co ma im ułatwić nawigację. Środek ula najpierw wypalam palnikiem wycierając stary kit, i zamierzam go dezynfekować sodą kaustyczną którą dopiero niedawno kupiłem. Ponoć ma to być 2% roztwór, czyli 2g na 1l H2O. Ale nie dysponuję wagą jubilerską, która była by tak dokładna i mam problem z odmierzeniem, może ktoś zna jakiś sposób odmierzenia dawki bez potrzeby użycia wagi? Roztwór zamierzam nanieść do środka ula spryskiwaczem po płynie do szyb.
Czyli cały proces postępowania z ulem wygląda tak:
1. Rozbieram ul z takich części jak:
-tzw."pilśnia" którą docinam na wzór poprzedniej, ponieważ stare są dość mogno zniszczone.
-od frontu uli wielkopolskich po zdjęciu pilśni znajdują się trociny. Konsultowałem się z innymi pszczelarzami i poradzili mi abym wsypał na pleby, albo ocieplał je wełną mineralną którą stosuję. Zrezygnowałem ze styropianu ponieważ mrówki szybko by się go pozbyły, po resztą nie oddycha.
-wymieniam również kawałki gumoleów które osłaniają "od góry" słomę przed deszczem, mimo daszku.
2. Następnie czyszczę ul szczotką drucianą pozbywając się odprysków starej farby i papierem ściernym wyrównując jego powierzchnię jak się najbardziej da.
3. Maluję całą konstrukcję.
4. Wypalam palnikiem na propan butan, środek pozbywając się kitu i woszczyny pozostałej po poprzednich lokatorach.
5. zamierzam dezynfekować ule jak już opisałem sodą kaustyczną ale nie wiem jak jej używać, i proszę o instruktaż.

Planuję ustawić ule na pniach, co wyglądało by niesamowicie pięknie, jako że stały by na małym wzgórzu pomiędzy wieloma choinkami. Czy przytwierdzać jej jakoś do tego stojaka?

Nie wiem czym impregnować słomę, która narażona jest na czynniki klimatyczne, uprzednio była powita smołą i farbą, teraz pomalowałem ją samą farbą smarując bardzo gęsto. Nie wiem czy to wystarczy, zaznaczam że nie usuwałem poprzedniej warstwy smoły bo skończyło by się to po prostu zniszczeniem słomy.


Aha, pasiekę zamierzam przenieść o około 20 km. Proszę o pomoc jak mam zabaezbieczyć ule, ponieważ zamierzam je przewozić busem "na pace", tak aby pszczoły w czasie jazdy nie wyleciały z uli, oraz tak aby m ich nie udusił, bo wylotki zamierzam zatkać. : ) Myślałem nad streczem, tzn taką folią cienką w rolce którą się owija często palety z np. kostką brukową, ale boje się właśnie o wentylacje.

Przepraszam za błędy i przede wszystkim za to że tyle tego napisałem. ;)
Mam nadzieję że choć na kilka z tych pytań mi ktoś odpowie. Za odpowiedzi i porady z góry bardzo dziękuję. ;)

Pozdrawiam!


Na górę
  
 
Post: 05 kwietnia 2009, 20:46 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 29 lipca 2007, 15:03 - ndz
Posty: 664
Lokalizacja: Kraków
BananowyObcas pisze:
...nastolatkiem któremu w głowie Tv, zabawy u inne używki...


to teraz zaczniesz przygodę z używkami, dostaniesz kilka dawek leczniczego jadu i się wciągniesz ... :mrgreen:

a tak poważnie:
co do odkażania uli, jak masz drewniane ule to jak opalisz palnikiem to ja bym nie bawił się z sodą (potem trzeba suszyć, zneutralizować wodą z octem, a wiadomo ze drewno wciągnie trochę wody). Jak już chcesz robić sodą to do odważania może byś zwykła waga kuchenna- to nie apteka, ja np styropiany odkażam 5% roztworem

o transporcie uli jest trochę w tym poście: http://www.pasiekaambrozja.pl/forum/vie ... php?t=1442

folia odpada na pewno bo się poduszą. Pootwieraj wszystko co się da i osiatkuj siatka taką jak sie wykorzystuje przy ocieplaniu budynków :wink:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 05 kwietnia 2009, 21:02 - ndz 
Witaj Obcasie^^. Też w tym roku mam zamiar przenieść mojego warszawiaka do nowego ula i słyszałem o czymś takim jak podcinanie ramek i dodatkowo Do górnej listewki dokręca się wąsy żeby mogła zawisnąć. Co do sody to jedna łyżeczka ma ok. 3g. Na stronie są adresy producentów ramek i jeśli dało by się coś zrobić na zamówienie to bym polecił ramkę z wąsami z boku wypuszczonymi z dolnej listewki ramki. Dzięki tamu podczas wyciągania z ula ramka się na tym oprze i nie zgniotą ci się pszczoły które były akurat na brzegu ramki [ szkoda by mi było matki w środku sezonu]. Jeśli ktoś starszy słyszał o przycinaniu ramek to proszę coś napisać bo sam jestem ciekaw jak to wygląda.
Pozdrawiam


Na górę
  
 
Post: 05 kwietnia 2009, 21:07 - ndz 
BananowyObcas pisze:
Tutaj rodzi si ę moje pytanie, jak je przenieść do danych uli?
Ustawić 10 ramek z węzą wraz z zatworem i za nim umieszczać kolejno ramki warszawskie? Wykombinowałem że będę do ramek warszawskich (jako że są dużo węższe) dokręcał kawałek listewki aby wisiały w ulu, pozostawiając je tam póki wszystkie pszczoły się nie przeniosą. czy może strząchnąć matkę do części gdzie jest są ramki "świeże"?



Aby przenieść i się nie narobić i mieć wszystko Ok możesz zrobić tak
Z uli warszawskich przenosząc do Dadanta ,,, Wybierz tylko ramki z czerwiem obetnij wąs po jednej stronie i do listewki wbij gwoździa abyś dał rady ramko powiesić (nie napisałeś jakie Warszawskie jeżeli poszerzane to jest to Dadant obrócony i wszystko Ci powinno wejść więc tylko obracasz i OK
Jeżeli Warszawski Zwykły to jak masz ramki dadanowskie puste to zrób z suszu 3 składaki abyś nie dawał jeszcze węzy i wstaw na środek ula a po bokach czerw w starych ramkach (obróconych ) ramki z pokarmem od sklep i wstaw za deski za tworowe po bokach pszczoły pokarm przeniosą jak się czerw z ramek wąskich wygryzie wycofasz ich i wykorzystasz na nadstawki o ile masz mieć
Dalsze prace to poszerzanie gniazda węzą

Jeżeli do uli Wielkopolskich to wpierw przygotuj z suszu 3 ramki wielkopolskie wprawiając susz ustaw na środku ula i strząśnij ramko na którym znajduje się matka ( oczywiście ula odstaw na bok a na jego miejsce postaw ten do którego będziesz przekładał aby lotna pszczoła trafiała już na nowego ula )
Następnie przygotuj tyle pustych ramek co jest ramek z czerwiem wyciągając po jednym
wycinaj czerw i wprawiaj w ramki wielkopolskie wcześniej strząsając pszczoły do ula ku matce
ramki z jedzeniem od sklep i za zatwory
Plastry w pustych ramkach mocuje się ;;; Albo owiązujesz po wstawieniu drutem do ramek lub musisz mieć gwoździe 1.4mm 50mm - długie i wciskasz w otworki na drut

Powodzenia
:wink:


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 05 kwietnia 2009, 21:26 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27 lipca 2007, 17:20 - pt
Posty: 1836
Lokalizacja: Warszawa
Ule na jakich gospodaruję: dadant
panowie matematyka jest prosta, jesli chcemy uzyskać 3% roztwór sody kaustycznej to 3kg na 100l wody, w sklepie możesz kupić sodę w 0,5 kg opakowaniach więc sobie policz ile wody potrzeba, do tego kup sobie rękawice gumowe i wedle uznania, szmata lub szczota i jedziesz, oczywiście mówimy o wnętrzu ula, aczkolwiek tak jak Paweł zaznaczył musisz po umyciu wypłukać ul dokładnie, jak tego nie uczynisz to będzie po wyschnięciu biały, jeśli dziadunio dbał jakoś o swoją pasiekę to może ogranicz się do palnika gazowego i tyle, z zewnątrz malujesz i tyle na tym koniec,

co do przesiedlenia to chyba Misio dał najlepszą radę, obecnie jeszcze czerwiu nie masz na całych ramkach tzn na samym dole go jeszcze nie ma więc obcinasz dół ramki, obcinasz wąsy ramki wz, dobijasz obciętą listewkę boczną na odpowiedni wymiar plus górna listewka która to będziesz posiadała wymiar ula wlkp i tyle, najlepiej aby ktoś pomógł bo trochę się zejdzie, a jak już zaczniesz to musisz za jednym podejściem zrobić cały ul,

co do przewiezienia o te 20 km to rób jak uważasz, wieczorem lub rankiem jak jest chłodno i nie latają możesz z nimi jeździć nic im się nie stanie, pod warunkiem, że po przewiezieniu otworzysz je,

to tyle książkowych informacji, jeśli wogóle można coś doradzić to bym również zlikwidował te dadany, pozostań przy jednym typie uli co w przyszłości wyjdzie Ci na dobre, a jak odremontujesz wlkp i zasiedlisz je to pewnie dziadunio w niebie się nie obrazi, że sprzedałeś wz i dadany,

ps tylko pamiętaj kompletny wlkp to taki ul co posiada dennice, daszek i 3 korpusy lub dwa korpusy i nadstawkę, aby się nie okazało, że przełożyłeś i masz zaledwie korpus i nadstawkę lub i jej brak,

_________________
Kasa Misiu kasa coś takiego jak brać pszczelarska nie istnieje ...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 05 kwietnia 2009, 21:49 - ndz 
Co do przewozu. Otwór się zatyka gąbką taką normalną żółta, lub jak masz klapki w dennicach to po prostu wszystko zamykasz i w nocy wywozisz. Pisz co jeszcze nie wiesz to jeszcze spróbujemy doradzić xD.
Pozdro


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 05 kwietnia 2009, 22:26 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27 lipca 2007, 17:20 - pt
Posty: 1836
Lokalizacja: Warszawa
Ule na jakich gospodaruję: dadant
Misio pisze:
Co do przewozu. Otwór się zatyka gąbką taką normalną żółta, lub jak masz klapki w dennicach to po prostu wszystko zamykasz i w nocy wywozisz. Pisz co jeszcze nie wiesz to jeszcze spróbujemy doradzić xD.
Pozdro



Dobrze, że mamy naszego forumowego Misia, on zawsze dobrą radą kolegów poratuje :wink: :wink: :wink:

kiedyś to pszczelarz miał problem bo uczył się latami, a i tak niewiele wiedział, a teraz forum w zimę poczyta i już na wiosnę może uczyć innych, Bogdanowi za forum to niedługo pomnik zrobią, za wkład w kształcenie młodych pszczelarzy 8) 8) 8)

_________________
Kasa Misiu kasa coś takiego jak brać pszczelarska nie istnieje ...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 05 kwietnia 2009, 22:37 - ndz 
Misio pisze:
Co do przewozu. Otwór się zatyka gąbką taką normalną żółta, lub jak masz klapki w dennicach to po prostu wszystko zamykasz i w nocy wywozisz. Pisz co jeszcze nie wiesz to jeszcze spróbujemy doradzić xD.
Pozdro


Wylot się zamyka gąbka lub siatką a pajączki w dennicy otwiera i i w powałkach i można jechać dookoła świata

:wink:

Bzyyku to po śmierci :mrgreen: a za żywota ??? :wink:


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 05 kwietnia 2009, 22:54 - ndz 
Hmm..
"To nie apteka" Pewien pszczelarz powiedział mi że w ulu musi być jak w aptece, więc tym się kieruję. No ale skoro mówicie że 3% roztwór nie wiele rożni się od 2%. Ale mimo wszystko chyba z sodu kaustycznej zrezygnuję. ;)

Cholerka, no właśnie chodzi o to że to jakiś "inny"wielkopolski jest. :) Dennice mam nie zdejmowane (chyba), znam jego anatomię na pamięć i nie widzę możliwości ruszenia w jakikolwiek sposób dennicy. Zrobię zdjęcie jak najszybciej i sami ocenicie co to za ul. Mnie powiedzieli że to wielkopolskie, tylko stare. :)
Co do przekładania to mam jeszcze jedno pytanie, aczkolwiek ule odrestaurowane mam koło domu tam gdzie będą przeniesione pszczoły, a ule czynne mam 20 km od tego miejsca. Zatem nie wiem jak zrobić. Czy zawieść ule odrestaurowane na obecną pasiekę, tam przełożyć i przywieść z powrotem. czy może przywieść ule aktywne na przyszłą pasiekę, wczesnym rankiem, postawić warszawiaki w miejscach obok przyszłych uli, i po jakimś czasie i oblocie je przełożyć, czy może od razu po przywiezieniu wziąć się za przekładanie?

Aha typ ula obecnego to warszawski zwykły, zapomniałem z tego wszystkiego dodać. ;)

Z ramkami robię tak?:
Obrazek

Aha, ramki z pokarmem w ten sposób?:
Obrazek

Przepraszam za tą jakość, ale tak było najszybciej i najłatwiej. ;)

Co do metody wyciniania plastrów... Jakoś przekonany nie jestem czy dam radę. Aha, podkreślam że ten mój wielkopolski jest szerokością identyczny jak i dadant. Różni się tylko długością. Nie wiem co to za ul już teraz całkiem. ;(


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 05 kwietnia 2009, 22:56 - ndz 
Aha! Mam jeszcze jedno pytanie, ponieważ się z takim określeniem nie spotkałem jeszcze, co to jest "susz"? Wnioskuję z tego co tu piszę że to po prostu ramka bez węzy. Czy tak?


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 05 kwietnia 2009, 22:59 - ndz 
Przepraszam że tak post pod postem, ale nie widzę opcji edytuj, ani samo nie scala postów.
Mój dziadek miał na nazwisko Bocian... heheh
Za żywota? ;) Uścisk dłoni.. heheheh Coby młodzieży zgorszenia przykładu nie dawać... :)


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 06 kwietnia 2009, 07:16 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 29 lipca 2007, 15:03 - ndz
Posty: 664
Lokalizacja: Kraków
BananowyObcas pisze:
Aha! Mam jeszcze jedno pytanie, ponieważ się z takim określeniem nie spotkałem jeszcze, co to jest "susz"? Wnioskuję z tego co tu piszę że to po prostu ramka bez węzy. Czy tak?



susz to ramka z odbudowaną węzą, gotową do zaczerwienia


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 09 kwietnia 2009, 12:50 - czw 
Ramki ze zwykłego warszawiaka bardzo dobrze przenoszą się do dadanta - jeśli nie mają jakichś przedłużeń, to wystarczy ramkę obrócić o 90°, przymocować górną beleczkę i zawiesić w korpusie. Ja zawieszałem na hakach z dwóch gwoździ przetkniętych przez beleczkę. To rozwiązanie jest nieco uciążliwe w przeglądach, ale nie wymaga cięcia ramek i plastrów przy ulu więc jest bardzo szybkie i nie rozdrażnia pszczół. Przenosimy tak tylko ramki z czerwiem, susz można powycinać i oprawić w ramki w pracowni, ale warto to robić tylko jeśli mamy ostry deficyt ramek nowego rozmiaru, bo ich jakość jest marna. Jeśli deficytu nie ma, to ul uzupełniamy po prostu węzą i pszczoły zrobią nam co trzeba.
Obrócone ramki warszawskie stopniowo usuwa się z ula i na zimę zostają tylko odbudowane dadanowskie.
O przenoszeniu do wielkopolskich się nie wypowiadam, bo brak mi w tej dyscyplinie doświadczenia.


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 10 kwietnia 2009, 10:41 - pt 
BananowyObcas pisze:
[...] Aha, podkreślam że ten mój wielkopolski jest szerokością identyczny jak i dadant. Różni się tylko długością. Nie wiem co to za ul już teraz całkiem. ;(


Przepraszam, ale dopiero na to zwróciłem uwagę - nie bardzo rozumiem, co to znaczy "szerokością jak dadant, różni się długością". Zmierz po prostu ramki i będziesz wiedział, jakie masz ule.

ps. nie widzę możliwości edycji...


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 11 kwietnia 2009, 16:56 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 lutego 2008, 18:49 - śr
Posty: 94
Lokalizacja: Kraków
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Witam

Chciałbym odwrócić pytanie - jak przenieść odkład wielkopolski ( niestety tylko takie są najczęściej oferowane w sprzedaży w moim miejscu zamieszkania) do warszawskiego zwykłego? Czy istnieje sposób bez ingerencji (tzn cięcia ) w plaster z czerwiem w celu dopasowania do wielkości ramki? Mam ule z zabudową zimną i zastanawiam się czy odkład można ustawić tymczasowo prostopadle do ramek w.z. odgrodzić kratą a, a po wygryzieniu się pszczół ramki wlkp. wycofać. Ciekaw jestem podpowiedzi jak rozwiązać ten problem.

_________________
Multi multa sciunt, nemo omnia.
(łac. Wielu wie dużo, wszystkiego nie wie nikt)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 11 kwietnia 2009, 20:59 - sob 
Nie wiem czy tak się da, ale ja bym dał nadstawkę od wielkopolskiego, tam umieścił odkład, a i gdy by matka zaczęła czerwić na warszawskich to wstawił kratę i te z nadstawki by się wygryzły można nadstawkę usunąć. Hehe, ale to chyba nie wypali.
Pozdrawiam


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 11 kwietnia 2009, 21:16 - sob 
jopa pisze:
jak przenieść odkład wielkopolski do warszawskiego zwykłego? Czy istnieje sposób bez ingerencji (tzn cięcia ) w plaster z czerwiem w celu dopasowania do wielkości ramki?


Nie masz innego wyjścia jak wyciąć woszczynę z zawartością
popatrz na to zdjęcie po prawej ,tyle Ci zbywa co listewki ramki i się nie zmieści a jak wytniesz plaster to wstawisz do ramki WZ i będzie ok resztę uzupełnisz suszem lub w ramce suszu WZ wytnij tyle abyś od góry wstawił Wielkopolski wycięty plaster ( z boku tamki wpierw zrób po 4 otwory na gwoździe mocujące wprawiany plaster


Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 13 kwietnia 2009, 21:32 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 lutego 2008, 18:49 - śr
Posty: 94
Lokalizacja: Kraków
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Jeżeli nie uda się zakupić odkładów na w.z. to trzeba będzie skorzystać z rady którą przedłożył Bociank. Dzięki za wskazówki.

_________________
Multi multa sciunt, nemo omnia.
(łac. Wielu wie dużo, wszystkiego nie wie nikt)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 18 ] 

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group

   baner na stron                



Chcesz zareklamować swoją stronę na naszej skontaktuj sie z Administratorem


"Wszystkie prawa zastrzeżone"©. Zakaz powielania i rozpowszechniania treści oraz zdjęć z forum bez zgody autora i Administracji