FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Jak wyhodować dla siebie matkę
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=9&t=20779
Strona 2 z 8

Autor:  manio [ 10 lutego 2018, 16:16 - sob ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

Każda matka unasienniana z wolnego lotu to w pewnym sensie loteria i nikt nie gwarantuje wybitnych córek po najbardziej nawet ślechetnej matce . Dlatego warto dochować się matek w dużym nadmiarze, aby je selekcjonować nie tylko "na wagę" i oko, a poczekać przynajmniej do oceny czerwienia i szybkości rozwoju rodziny. Matka z cichej wymiany z pewnością jest duża i silna , a reszta to już jak tam jej się uda z chłopakami. Ja pozwalam na cichą wymianę, ale też taką matkę oceniam po tym jak czerwi i rozwija rodzinę - nie ma żadnego bonusu - zazwyczaj jest fizycznie wybitna - nic więcej się nie dowiem , dopiero po kolejnym sezonie. "Zawodowcy" nie mają czasu na taką zabawę i ewentualne rozczarowania - dlatego postępują inaczej.
Im więcej matek się hoduje , tym więcej nauki i satysfakcji. Warto się pobawić , zawsze podkreślam ,ze rozmnażanie to najfajniejszy czas w życiu :mrgreen:

Autor:  andrzejkowalski100 [ 10 lutego 2018, 19:50 - sob ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

Dodam tylko, że łatwiej sklonować człowieka niż pszczołę. Dzieje się tak dlatego że pszczoła obecna jest na naszym padole znacznie dłużej.
Przyjmując założenie egzystencji w środowisku naturalnym stworzyła system zabezpieczeń, który ją chronił i podporządkował świat flory i fauny w.g. jej potrzeb. Nie przewidziała ,że w środowisku pojawi się człowiek ,który świadomie / paradoks/ :pala: wywraca wszystko do góry nogami.
Na dodatek cieszy się jak murzyn blaszką z efektów swojej pracy :haha: .
Pozdrawiam :pl:

Autor:  Hieronim [ 10 lutego 2018, 20:30 - sob ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

manio pisze:
Każda matka unasienniana z wolnego lotu to w pewnym sensie loteria

Hodując matki od reproduktorek czystych liniowo zdecydowanie zmniejszamy ryzyko loterii.

Autor:  andrzejkowalski100 [ 10 lutego 2018, 21:43 - sob ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

Hieronim, pomimo inwestycji w reproduktorki loteria jest loterią i nie przeskoczymy tej poprzeczki .
W wolnym chowie czyli przy naturalnym unasiennianiu nie uzyskamy jednorodnego ,pożądanego pogłowia pszczół.
Powiem przewrotnie taka loteria służy na szczęście pszczołom , człowiek dalej będzie poszukiwał idealnej dla niego pszczoły.
Pomimo wszystkich niepowodzeń interes się kreci a radość z narodzin nowej matki jest ogromna.
Pozdrawiam :pl:

Autor:  Hieronim [ 11 lutego 2018, 18:40 - ndz ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

andrzejkowalski100 pisze:
Hieronim, pomimo inwestycji w reproduktorki loteria jest loterią i nie przeskoczymy tej poprzeczki .
W wolnym chowie czyli przy naturalnym unasiennianiu nie uzyskamy jednorodnego ,pożądanego pogłowia pszczół.
Powiem przewrotnie taka loteria służy na szczęście pszczołom , człowiek dalej będzie poszukiwał idealnej dla niego pszczoły.
Pomimo wszystkich niepowodzeń interes się kreci a radość z narodzin nowej matki jest ogromna.
Pozdrawiam :pl:

Zawsze istnieje ryzyko niepowodzenia , ale z dobrego materiału mamy szanse uzyskania zjawiska heterozji , natomiast z "krzyżówek z krzyżówek"uzyskanie dobrego pokolenia użytkowego jest nikła.

Autor:  Rob [ 11 lutego 2018, 21:14 - ndz ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

andrzejkowalski100 pisze:
Przyjmując założenie egzystencji w środowisku naturalnym stworzyła system zabezpieczeń, który ją chronił i podporządkował świat flory i fauny w.g. jej potrzeb. Nie przewidziała ,że w środowisku pojawi się człowiek ,który świadomie / paradoks/ wywraca wszystko do góry nogami.

Nadajesz pszczole bardzo ludzkie cechy a ona takowych nie posiada. Nie przyjmowała żadnych założeń, nic sobie nie podporządkowała i nic nie przewidywała. Dla jednych sterował tym i udoskonalał wszystko Absolut,dla innych działał dobór naturalny.
Człowiek natomiast jako świadomy obserwator ma możliwość wyciągania wniosków i może podejmować świadome próby doskonalenia pogłowia nawet jeśli zapłodnienie odbywa się naturalnie a nie poprzez inseminację. Po to pozostawiamy najwartościowsze rośliny i zwierzęta czy to jako rolnicy, czy jako choćby myśliwi i po to usuwamy te słabe czy wręcz zdegenerowane by uprawdopodobnić krzyżowanie się tych wartościowych osobników i w pszczelarstwie jest tak samo. Pozbywamy się słabych matek, agresorek itp by zwiększyć szanse tych które uważamy za wartościowe.chcemy wyhodować wartościową matkę? musimy dbać o to co lata w naszej pasiece. Pozdrawiam

Autor:  BARciak [ 11 lutego 2018, 21:39 - ndz ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

Rob pisze:
andrzejkowalski100 pisze:
Przyjmując założenie egzystencji w środowisku naturalnym stworzyła system zabezpieczeń, który ją chronił i podporządkował świat flory i fauny w.g. jej potrzeb. Nie przewidziała ,że w środowisku pojawi się człowiek ,który świadomie / paradoks/ wywraca wszystko do góry nogami.

Nadajesz pszczole bardzo ludzkie cechy a ona takowych nie posiada. Nie przyjmowała żadnych założeń, nic sobie nie podporządkowała i nic nie przewidywała. Dla jednych sterował tym i udoskonalał wszystko Absolut,dla innych działał dobór naturalny.
Człowiek natomiast jako świadomy obserwator ma możliwość wyciągania wniosków i może podejmować świadome próby doskonalenia pogłowia nawet jeśli zapłodnienie odbywa się naturalnie a nie poprzez inseminację. Po to pozostawiamy najwartościowsze rośliny i zwierzęta czy to jako rolnicy, czy jako choćby myśliwi i po to usuwamy te słabe czy wręcz zdegenerowane by uprawdopodobnić krzyżowanie się tych wartościowych osobników i w pszczelarstwie jest tak samo. Pozbywamy się słabych matek, agresorek itp by zwiększyć szanse tych które uważamy za wartościowe.chcemy wyhodować wartościową matkę? musimy dbać o to co lata w naszej pasiece. Pozdrawiam

Tylko trzeba sobie zadać pytanie do czego to prowadzi na dłuższą metę. Celowo nic nie napisze więcej żeby zobaczyć co wy o tym myślicie.
Pozdrawiam,
Grzegorz

Autor:  Rob [ 11 lutego 2018, 21:58 - ndz ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

Jeśli myślisz o całkowitej domestyfikacji to powiem przewrotnie, że w formie patologicznej ona już się dokonała. W patologicznej, bo pomimo dzikości pszczoły i jej oczywistego braku podporządkowania typu "krowiego"; została ona niemal całkowicie podporządkowana w swojej egzystencji człowiekowi. Dzikie pszczoły w naszej rzeczywistości to fikcja. Do czego prowadzi proba selekcji pszczoły w/g naszego widzimisię? Do coraz głębszego uzależnienia jej egzystencji od człowieka. Proces ten zakończy się z chwilą gdy pewne cechy takie jak rójka czy agresywność zostaną opanowane przez człowieka i będą się poddawały jego regulacjom i to już nie będzie żadne hobby z pewną niewiadomą ale podlegająca pełnemu sterowaniu produkcja tak jak w innych działach rolnictwa. innym zagrożeniem jest biotechnologia prowadząca do zaniku konieczności zapylania roślin istotnych gospodarczo grozi to zanikiem konieczności dbania o zapylacze i doprowadzi do ich eliminacji ze środowiska.

Autor:  emka24 [ 11 lutego 2018, 22:12 - ndz ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

Przeciez to jest ciagle ta sama pszczola i gdyby nie pasozyt varroa to czlowiek nie jest jej do niczego potrzebny.W jaki to sposob czlowiek uzaleznil pszczole,nie przezyje bez ula,bez syropu cukrowego czy bez podkarmiania na rozczerwienie.Owszem nie przezyje bez lekow na warroze,ale czlowiek nie stworzyl warrozy-jedynie przyspieszyl jej przemieszczenie.Czytajac niektore wpisy mozna odniesc wrazenie ,ze czlowiek specjalnie sprowadzil warroze by uzaleznic od siebie pszczoly.

Autor:  Rob [ 11 lutego 2018, 22:23 - ndz ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

Człowiek zdegradował naturalne środowisko życia pszczoły jakim jest las. W chwili obecnej poza ulami pszczoła nie ma miejsca do sensownej egzystencji gdyż brakuje jej drzew bartnych w których przebywała do czasu ludzkiej ekspansji. nie istnieją już naturalne puszcze a te drzewa które może zasiedlić nie mają znaczenia bo tu liczy się efekt skali. Ta sama pszczoła ale środowisko jej życia nie to samo i póki ludzkości puty tego nie zmienisz BARciak, ty nas hamuj bo schodzimy na manowce :wink:

Autor:  emka24 [ 11 lutego 2018, 22:29 - ndz ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

Bez czlowieka to sobie nie poradzi kot perski lub mops ale pszczola gdyby nie warroza nie mialaby problemu.Skurczyl sie las ale pojawily sie nisze w murach itd.
Mowienie,ze czlowiek sobie podporzadkowal pszczoly jast niuprawnione.

Autor:  andrzejkowalski100 [ 11 lutego 2018, 23:13 - ndz ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

Hieronim pisze:
ale z dobrego materiału mamy szanse uzyskania zjawiska heterozji , natomiast z "krzyżówek z krzyżówek"uzyskanie dobrego pokolenia użytkowego jest nikła.

Mamy szanse ale bardzo niewielkie. Obym był dobrze zrozumiany .
Zjawisko heterozji występuje jako bujność mieszańców czyli różnych linii tylko w pierwszym pokoleniu.
Krzyżowanie materiału który przypadkowo za sprawą człowieka pojawił się w naszej okolicy nie powoduje tego zjawiska. Efekt heterozji dodatkowo komplikuje predyspozycja matki do kopulowania z wieloma trutniami. Mogą się więc losowo pojawiać osobniki o wzmocnionych cechach ale tylko w ilości pozyskanego nasienia od osobnika z którym to zjawisko wystąpiło.
Tak więc będziemy mieli mieszankę genów które nie zaspokoją oczekiwań człowieka.
Pojawią się więc rodzinki w naszej pasiece jak zwykle różne od bardzo dobrych w granicach 10%, średnich 25% i słabych 65%.
I nie było by w tym nic złego z chwilą kiedy pożytki były by bogate i różnorodne. Mamy to na co wspólnie pracujemy i nie oczekujmy zbyt wiele. Odkłady ,rodzinki sprzedają się jak dobre bułeczki i pozwolą na jakiś czas utrzymać rentowność.
Ale co z miodem ? Przecież to najważniejszy produkt z ula na który czekają klienci.
Pozdrawiam :pl:

Autor:  Rob [ 11 lutego 2018, 23:35 - ndz ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

emka24 pisze:
pszczola gdyby nie warroza nie mialaby problemu.Skurczyl sie las ale pojawily sie nisze w murach itd.

Nie za bardzo, trochę się tym interesowałem, i w takiej stutysięcznej Legnicy niewiele jest miejsc gdzie pszczoła bezpiecznie by zimowała. znalazłem kilka lokacji w wentylacjach i o ile w sezonie to jakoś wyglądało to po zimie zero żywych, oczywiście można by powiedzieć,że warroza no ale to nie w pierwszym roku zimowania w danym miejscu. Pozdrawiam

Autor:  emka24 [ 11 lutego 2018, 23:47 - ndz ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

Dalem tylko taki przyklad,mysle nadal ,ze gdyby nie warroza to czlowiek pszczole do niczego nie jest potrzebny- obecnie puki co.

Autor:  andrzejkowalski100 [ 12 lutego 2018, 00:16 - pn ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

Rob pisze:
andrzejkowalski100 pisze:
Przyjmując założenie egzystencji w środowisku naturalnym stworzyła system zabezpieczeń, który ją chronił i podporządkował świat flory i fauny w.g. jej potrzeb. Nie przewidziała ,że w środowisku pojawi się człowiek ,który świadomie / paradoks/ wywraca wszystko do góry nogami.

Nadajesz pszczole bardzo ludzkie cechy a ona takowych nie posiada. Nie przyjmowała żadnych założeń, nic sobie nie podporządkowała i nic nie przewidywała. Dla jednych sterował tym i udoskonalał wszystko Absolut,dla innych działał dobór naturalny.
Człowiek natomiast jako świadomy obserwator ma możliwość wyciągania wniosków i może podejmować świadome próby doskonalenia pogłowia nawet jeśli zapłodnienie odbywa się naturalnie a nie poprzez inseminację. Po to pozostawiamy najwartościowsze rośliny i zwierzęta czy to jako rolnicy, czy jako choćby myśliwi i po to usuwamy te słabe czy wręcz zdegenerowane by uprawdopodobnić krzyżowanie się tych wartościowych osobników i w pszczelarstwie jest tak samo. Pozbywamy się słabych matek, agresorek itp by zwiększyć szanse tych które uważamy za wartościowe.chcemy wyhodować wartościową matkę? musimy dbać o to co lata w naszej pasiece. Pozdrawiam

Pełna niezgoda i nie mów że ja nadaję pszczołom ludzkie cechy. To Twoja mylna interpretacja zjawisk, które tworzą wszystko co nas otacza. Pszczoła pojawiła się w okresie kiedy matka natura na drodze ewolucji ,doboru naturalnego nie planowała na długo /100 ml lat/ pojawienia się człowieka a razem z nim Absoluta.
Mając tak wielki przedział czasu wykonując swoją pracę dla dobra i na rzecz natury powodowała ,że świat flory zaczął w dużym fragmencie korzystać z jej pracy tworząc z nią system symbiozy -ścisłego współżycia.
Proces ten trwa tak długo i pomimo okresów wymierania przetrwał do chwili obecnej. I w tym właśnie miejscu pojawia się człowiek jak piszesz świadomy obserwator, wyciąga wnioski i świadomie :haha: doskonali pogłowie nawet kiedy zapłodnienie odbywa się naturalnie.
Świadomie to robi wszystko pod siebie aby objeść się do syta i zaspokoić swoje potrzeby ponad miarę najlepiej nie dając nic w zamian.
Owszem pozostawiamy najbardziej wartościowe rośliny rzepak ,soję ,pszenicę ,żyto ,kukurydzę ,bawełnę powiem więcej zmieniamy je genetycznie aby wystąpił dobór naturalny :haha:
Owszem chcemy wyhodować wartościową matkę aby pszczoły -córki nosiły miód ze sztachet i czego tam jeszcze może kamieni.
Nie tędy droga trzeba się głęboko zastanowić co robimy żle i wyciągnąć wnioski.
Pozdrawiam :pl:

Autor:  Rob [ 12 lutego 2018, 00:23 - pn ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

emka24 Zgadzam się z Tobą, że w chwili obecnej warroza to podstawowa przyczyna upadków w pasiekach. Uważam jednak, że człowiek tak zmienił środowisko bytowe pszczoły, że nie jest ona w chwili obecnej w stanie funkcjonować sprawnie bez jego pomocy po prostu nie ma adpowiednich lokacji, przy czym od razu mówię, że chodzi mi o pszczołę miodną ani inne gatunki które zasiedlają inne nisze i chodzi mi o Europę bo tu naturalny las niemal nie istnieje z jak jes gdzi indziej to nie wiem

Autor:  andrzejkowalski100 [ 12 lutego 2018, 01:07 - pn ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

Rob, o czym ty piszesz jaka domestyfikacja. Pszczoła to nie krowa ,kura ,kaczka czy świnia .
Nie zamkniesz tego stworzenia w oborze ,zagrodzie czy gdziekolwiek .
Owszem została podporządkowana człowiekowi, człowiek zadbał :haha: aby środowisko w którym żyje było zdegradowane ,nieprzyjazne do tego stopnia ,że bez pomocy pszczelarza / nikt inny o to nie zabiega/ żyć nie mogła.
I nie sprawa samego miejsca do życia każdy rój, który nam odleci znajduje określoną lokalizację i mógł by tam żyć ale to się nie udaje . Ktoś pisze warroza zabija nic mylnego ,warroza jako pasożyt niechcący dobija słabą istotę doprowadzoną do stanu krytycznego przez wszechobecną chemię i zniszczenie bioróżnorodności.
Pszczoła nie ujedzie na zatrutym rzepaku, facelii wysianej przez pszczelarza, zatrutej gryce, czy spadzi która w nadmiarze tez potrafi zabić o cukrze nie wspomnę.
Lipy, akacje , klony za chwilę będziemy oglądać w ogrodzie botanicznym, a o łąkach kwitnących, pachnących przeróżnym kwieciem przeczytamy w utworach sędziwych poetów. Piszesz domestyfikacja kolejne zawiłe nic dla pszczoły nie znaczące określenie - słowo .
Pozdrawiam :pl:

Autor:  Rob [ 12 lutego 2018, 01:38 - pn ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

Andrzeju, to jak zwykle kwestia naszych własnych interpretacji pewnych zjawisk. Ty (z całym szacunkiem, bo masz do tego pełne prawo) uważasz, że to natura wszystko planowała... Ja uważam, że zaplanował Absolut i to w taki sposób że wszystkie ścieżki musiały doprowadzić do nas... Księga Rodzaju o tym pisze i jak dla mnie nie ma tam sprzeczności z współczesną wiedzą odnośnie powstania świata i życia.... To tylko kwestia tego czy chcemy patrzeć w sposób dosłowny czy alegoryczny.
Napisałeś:
andrzejkowalski100 pisze:
Przyjmując założenie egzystencji w środowisku naturalnym stworzyła system zabezpieczeń, który ją chronił i podporządkował świat flory i fauny w.g. jej potrzeb. Nie przewidziała ,że w środowisku pojawi się człowiek

Dla mnie przyjmowanie założeń, tworzenie zabezpieczeń, przewidywanie to cechy istot myślących a nie kierujących się instynktem i bodźcami zewnętrznymi, z całym szacunkiem ale pszczoła jednak nie myśli i nie przewiduje i to nie pszczoła porządkowała świat, ona stała się jedynie elementem składowym pewnej układanki tak jak wiele innych zapylaczy, tak naprawdę biorąc pod uwagę pierwotne rozproszenie to niekoniecznie była dominantem... była jednym z wielu zajmującym określoną niszę. To człowiek właśnie świadomie obserwując środowisko wyciągnął określone wnioski i doprowadził do dominującej pozycji pszczoły jako zapylacza ku własnej korzyści oczywiście i ku szkodzie dla przyrody bo obecna pozycja pszczoły miodnej to efekt masowej chodowli i zagłady innych nam "nieprzydatnych" gatunków.
Śmiejesz się z tej "świadomej obserwacji" ale to jest fakt dziejący się od zarania ludzkuch dziejówNie chodzi mi o współczesne metody umożliwiające bezpiśrednie manipulacje genetyczne... to jest tylko efekt tej świadomej obserwacji, umiejętności wyciągania wniosków i tworzenia. Niemniej jednak człowiek od początku kombinował i poprawiał swoje warunki bytowe. Gdyby świadomie nie obserwował i nie wyciągał wniosków to dalej wcinałby przysłowiowe banany z palmy. Zauważył jednak, że nasiona traw da się jeść, a potem zorientował się że ta sama trawa daje nasiona lepsze i gorsze i skojarzył, że jak wysieje te lepsze to zje więcej i lepiej.... W sposób naturalny wyhodował jęczmień, pszenicę itp. Ten sam wzorzec pozwolił na hodowlę zwierząt. Z pszczołą nie było inaczej, najpierw latanie po puszczy i wspinanie się po drzewach potem ściąganie barci pod dom aż wreszcie ule i masowa hodowla i czy Ci się Andrzeju podoba czy nie, bez względu na to jak leczysz czym karmisz na zimę i jak traktujesz pszczołę i nie tylko ją. Tak jak ja jesteś masowym hodowcą brutalnie ingerującym w naturę dla własnego interesu. Od kiedy człowiek zaczął produkować i zdobywać ponad swoje potrzeby przestał istnieć jako koegzystujący a zaczął istnieć jako ingerujący.
Powinieneś zauważyć, że o domestyfikacji pszczoły napisałem nieco przekornie jako o pewnym paradoksie gdyż z jednej strony jest ona bytowo zależna od człowieka i jego uli i środków na warrozę, a z drugiej strony jeśli tylko stworzyć jej warunki to bez problemu tej opieki się pozbędzie co skończłoby się oczywiście hekatombą a potem powolnym powrotem do stanu wyjściowego. Uwierz jednak, że nie tylko pszczoły tak by miały. Świnie są całkowicie zdomestyfikowane ale gdy zostawisz je na swobodzie to świetnie sobie radzą i dziczeją w szybkim tempie łącznie z tym, że nawet rozród dostosowują do lokalnych warunków. Przyroda wchodzi błyskawicznie tam skąd człowiek się wycofuje, przykład Czarnobyla się kłania, katastrofa tak po ludzku a przyroda w całej swej okazałości tam kwitnie i to nie moje gdybanie, mam bliskiego kolegę który od lat systematycznie tam jeździ i obserwuje te zmiany.... I nie zgadzam się, że warroza nie zabija tylko dobija.... Zabija tak jak ospa i salmonella Indian gdyż jest czynnikiem dla europejskuej pszczoły obcym. Warroza ewoluowała jako pasożyt pszczoły azjatyckiej i tamta pszczoła gdy jest słaba może zostać dobita a zdrowa radzi sobie świetnie. Dla pszczoły europejskiej warroza to bezlitosny morderca... Zupełnie jak dla nas potencjalni najeźdźcy z kosmosu... Piszesz - domestyfikacja, kolejne nic nie znaczące dla pszczoły słowo... Oczywiście, że dla niej ono nic nie znaczy, słowa z ìdeami, czynami czy przedmiotami łączy człowiek... Słowo pestycyd też dla niej nic nie znaczy ale to co pod tym słowem ukryte ma znaczenie dla niej olbrzymie .Pozdrawiam

Autor:  JM [ 12 lutego 2018, 02:11 - pn ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

Rob, pięknie to napisałeś, z przyjemnością czytałem, ale osób przesiąkniętych mesjanizmem antroporfistycznym raczej już nie przekonasz.

Autor:  tomaszgenda [ 12 lutego 2018, 10:11 - pn ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

Każdy temat zpaprany głupimi rozprawami

Autor:  paraglider [ 12 lutego 2018, 11:54 - pn ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

tomaszgenda pisze:
Każdy temat zpaprany głupimi rozprawami

Czy głupimi ? Czytałem z przyjemnością te filozoficzne dywagacje i wcale ich nie odbierałem jako zwykłe lanie wody . Nie będę się odnosił do przemyśleń obu panów , które po głębszej analizie nadawałyby się do napisania nawet naukowej rozprawki . Ucieszył mnie natomiast fakt , że mimo znaczących różnic , można dyskutować z pełną kulturą , szacunkiem do adwersarza , bez używania obraźliwych inwektyw , czy często nawet chamskich określeń . Tak trzymać Panowie !!!

Autor:  szymolas [ 12 lutego 2018, 12:16 - pn ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

Każdy ma prawo do przemyśleń i dywagacji ale po co zaśmiecać wątek. Potem człowiek szukając konkretów musi przepychać się przez strony z pierdołami, które go nie interesują.... :thank: Nie lepiej dostosować się do tematu i pisać ja to robię tak, inny robi tak a trzeci jeszcze tak i człowiek sobie wybiera co mu się podoba a jak ktoś chce pisać o przemyśleniach to niech założy kolejny temat i nie robi z tematu gara z bigosem w którym ciężko kawałek mięska znaleźć.

Autor:  Rob [ 12 lutego 2018, 16:00 - pn ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

paraglider, Januszu, ja po prostu szanuję prawo innych do własnego poglądu, nie muszę się z nim zgadzać ale szacunek otwiera pole do dyskusji nawet jeśli po jej zakończeniu każda strona zostanie w swoich okopach. tomaszgenda, szymolas, , bez urazy ale jestem zdania, że te może i przydługie wywody jak najbardzej mają związek z tematem, czasem trzeba pogadać.
Moim zdaniem aby wyhodować sobie sensowną matkę trzeba albo dopracować się (drogą obserwacji i świadomej selekcji :mrgreen: ), własnych pszczół wysokiej jakości o oczekiwanych powtarzalnych cechach, albo takie pszczoły wprowadzić do pasieki i konsekwentnie utrzymywać, następnie trzeba uprawdopodobnić w jak największym stopniu możliwość zapłodnienia matek przez trutnie z naszej pasieki, a resztę czyli produkcję matek znakomicie imkompleksowo opisał paraglider. Pozdrawiam.

Autor:  paraglider [ 12 lutego 2018, 18:04 - pn ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

Wychów matek z częściowym osieroceniem .
https://www.youtube.com/watch?v=Eg446ayWogs
Animacja : Kiedy wiosną rodzina rozwinęła się do pełnego korpusu , dajemy jej możliwość zagospodarowania miodowego magazynu . Stawiamy go bez kraty odgrodowej . Gdyby matka weszła do miodni i zaczęła tam czerwić nic złego się nie stanie . Na początku maja kiedy rodzina rozrosła się do 2 i 1/2 korpusu , przychodzi termin rozpoczęcia hodowli matek .
Co robimy - Odnajdujemy na ramce matkę . Zabieramy ją wraz z obsiadającymi ramkę pszczołami z ula . Z 12 ramek z pierwszego korpusu pozostawiamy przy ściance ramkę z miodem . Przy niej ustawiamy ramkę z otwartym czerwiem . Dalej robimy wolne miejsce na ramkę hodowlaną , następnie wstawiamy drugą ramkę z niezasklepionymi larwami a za nią ramkę kryjącą z miodem . Czteroramkowy starter zamykamy zatworem . W pustej części gniazda możemy rozwiesić luźno 2 ramki z pokarmem , by pszczoły go sukcesywnie przenosiły . Do tej "pustej" części z pozostałych ramek ula , strącamy wszystkie pszczoły . Korpus zakrywamy kratą odgrodową . Część nad starterem w którym są dwie ramki czerwiu , przysłaniamy płótnem , lub folią . Stawiamy drugi korpus . W drugim korpusie przy bocznej ściance / nad starterem / wstawiamy ramkę pokarmową i drugą z krytym i częściowo otwartym czerwiem - ograniczamy je zatworem . Wpuszczamy tam matkę . Pozostałą część kondygnacji wypełniamy ramkami suszu . Pszczoły z drugiej kondygnacji mogą mięć kontakt z matką tylko przez przejście pod zatworem , natomiast te z przysłonionego płótnem startera , czują się osierocone . Po wstawieniu do niego ramki hodowlanej , odciągają na podanych larwach mateczniki . Po zasklepieniu mateczników płótno - folię zabieramy , przestawiając ramkę hodowlaną na miejsce matki . Matkę umieszczamy w pierwszej kondygnacji pod kratą . Gniazdo uzupełniamy węzą . Zasklepione mateczniki izolujemy od razu , lub na dzień przed wygryzieniem się matek .

Autor:  LK 166 [ 12 lutego 2018, 21:50 - pn ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

paraglider pisze:
można dyskutować z pełną kulturą , szacunkiem do adwersarza , bez używania obraźliwych inwektyw , czy często nawet chamskich określeń .


Jestem tego samego zdania.

Dodam tylko: używając polszczyzny, kropek, przecinków i polskich znaków.

paraglider pisze:
Tak trzymać Panowie !!!

Autor:  andrzejkowalski100 [ 13 lutego 2018, 12:54 - wt ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

Rob, człowiek może sobie interpretować różne zjawiska jak tylko chce zgodnie z jego wyobrażnią.
Wyobrażnia natomiast to funkcja posiadanej wiedzy i doświadczenia.
Może i wolno mu uważać ,że za zmiany - ocieplenie klimatu nie ponosi żadnej odpowiedzialności .
Nic się przecież nie dzieje pomimo faktu ,że 20 ooo naukowców z całego świata twierdzi zgoła co innego.
Do takiego pojmowania świata prowadzą ścieżki o których wspominasz.
Jest małe ale, ścieżki raz schodzą się kolejnym razem rozchodzą i o tym trzeba pamiętać . To tyle aby nie przynudzać i nie drażnić demonów.
Trzymając się tematu a konkretnie Twojego wpisu.
Rob pisze:
następnie trzeba uprawdopodobnić w jak największym stopniu możliwość zapłodnienia matek przez trutnie z naszej pasieki

Może i jest prawdopodobne ,że do takiego zapłodnienia dojdzie ale jakie jest prawdopodobieństwo ??
Proszę podaj w największym przybliżeniu.
Jeżeli posiadasz taką wiedzę podziel się z innymi nie idealizuj , niektórzy uwierzą ,podejmą próby takiego działania i stracą to co najcenniejsze czas.
I coś od siebie w temacie.
Z pszczołami zabawa , klonowanie to nie lada wezwanie w świetle nauki.
Zabawa może być przednia traktowana jak gra wstępna ale tylko tyle .
Wracając do mojego pytania, ilu śmiałków osiągnie szczyt??
Jeżeli już naprawdę chcieli byśmy osiągnąć wynik hodowlany, który zadowoli człowieka to tylko drogą sztucznej inseminacji i żmudnej pracy.
Matki hoduję 20 lat głównie dla swoich potrzeb, używając różnych technik, metod i różnego materiału. Wyniki jednak nie zaspokoiły oczekiwań /stwierdzenie po latach/ nie stoję w miejscu idę dalej ,wykorzystuję zdobyte doświadczenie podążam swoją ścieżką . Taki jest człowiek i cóż ja na to poradzę. :haha:
Pozdrawiam :pl:

Autor:  paraglider [ 13 lutego 2018, 13:54 - wt ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

Jak wyhodować wartościowe matki .
Często się zdarza , że w jednej serii hodowlanej otrzymujemy zróżnicowane pod względem wartości matki . Przyczyny mogą być różne . Jedną z nich jest obrana metoda wychowu , lub zbyt duża ilość niewłaściwych larw matecznych , poddanych rodzinie do wykarmienia . Najbardziej wyrównane pogłowie otrzymuje się przy hodowli w obecności matki .
https://www.youtube.com/watch?v=8_gmg0CiMw0
Opis metody przedstawionej na filmie ; Kondygnacja ula 12 - ramkowa. Wykonano z kraty odgrodowej jednoramkowy izolator - wstawiamy go na miejsce skrajnej ramki / w ulach drewnianych o cienkiej ściance , należy od strony ścianki izolator ocieplić - w nieocieplonym , matka może od zimnej strony ramkę w izolatorze nie zaczerwiać / . Do izolatora wstawiamy ramkę suszu i wpuszczamy do niego matkę - izolator zamykamy . Po 3-4 dniach zaczerwioną ramkę wyjmujemy , matkę zabezpieczamy w klateczce . Wyjętą ramkę z izolatora wstawiamy po przeciwnej stronie gniazda , tuż przy ramce pokarmowej . Przy niej wstawiamy ramkę hodowlaną z miseczkami do wypolerowania . Do izolatora wstawiamy nową ramkę . Wpuszczamy na nią matkę . Izolator ponownie zamykamy . Po następnych 3-4 dniach procedurę powtarzamy .
Z tym , że : Wyjmujemy oszlifowaną ramkę hodowlaną . Poprzednią zaczerwioną ramkę odsuwamy od pokarmowej a wyjętą z izolatora wstawiamy na jej miejsce przy ramce pokarmowej tak by miedzy nimi pozostało puste miejsce na ramkę hodowlaną . Po 3 - 4 godzinach , zebraniu się w pustym miejscu karmicielek , poddajemy ramkę z przełożonymi larwami do odciągnięcia mateczników . Dajemy tylko jedną listewkę z 14 - 15 larwami . Mocujemy ją w górnym uchwycie ramki . Dlaczego dajemy do odciągnięcia mateczników tylko jedną listewkę larw ? Pierwszy raz / przyjęcia są najsłabsze / możemy podać larwy na dwóch listewkach , ale odciągnięte mateczniki przed następną powtarzaną procedurą , muszą być skomasowane na jednej / jak zaznaczono / , górnej listewce ramki hodowlanej . Po kolejnych 3-4 dniach zaczerwioną ramkę z izolatora wyjmujemy , wstawiamy ją zawsze przy ramce pokarmowej a poprzednią tam stojącą , przestawiamy na drugą stronę ramki hodowlanej / jak na filmie / . Ramkę hodowlaną wyjmujemy , listwę z odciągniętymi matecznikami mocujemy w dolnym uchwycie , a do górnego montujemy drugą , ze świeżo przełożonymi larwami . Ramka hodowlana znajduje się zawsze miedzy dwoma ramkami z otwartym czerwiem . Po następnych 3-4 dniach /przed powtórzeniem całej procedury/, wycofujemy dowolną ramkę po wygryzionym czerwiu , by zrobić miejsce na druga ramkę hodowlaną . Do niej będą przekładane dolne listewki z zakrytymi już matecznikami do izolacji i dojrzewania matek w matecznikach . Na górnej listewce drugiej ramki hodowlanej będą izolowane - kryte mateczniki a na dolnej , dojrzewające w matecznikach - wygryzające się matki . Uwaga : przy każdej , cyklicznej procedurze sprawdzamy , czy na sąsiednich ramkach drugiej ramki hodowlanej , nie ma odciągniętych mateczników ratunkowych . Dlaczego przy takim układzie gniazda pszczoły odciągają mateczniki ? Dzieje się tak dlatego , że czerw otwarty , wyjmowany z izolatora , wstawiany z obu stron ramki hodowlanej , gromadzi wokół siebie wszystkie karmicielki , które oddzielone od matki ramkami z krytym czerwiem , odczuwają pełne sieroctwo . Tak opisaną hodowlę możemy prowadzić w ulu przez cały sezon , bez narażanie się na rójki i stratę miodu .

Autor:  polbart [ 13 lutego 2018, 15:28 - wt ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

Można zrobić odwrotnie.
Odpalone mateczniki lub miseczki z larwami w izolator a matka niech sobie biega spokojnie po plastrach. Nie ma wtedy dzikich mateczników ratunkowych.
Jest to na moich starych filmach na YT.

Przy okazji... mam do odstąpienia sporo wielkopolskich izolatorów do hodowli matek z obustronną kratą odgrodową. Szkoda wyrzucić Nie mam już uli wielkopolskich a hodowla jest w LN3/4.

Pozdrawiam,
polbart

Autor:  paraglider [ 13 lutego 2018, 16:11 - wt ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

polbart pisze:
Można zrobić odwrotnie.

Też tak robię . Tym filmikiem pokazałem jedną z możliwości ciągłej hodowli niewielu / około 10 - ciu / matek , co 3-4 dni . Matki takie są dobrze wykarmione a więc o właściwej , przysłowiowej wadze 200 mg . Mają one wtedy odpowiednio pojemne zbiornczki nasienne i właściwą ilość rurek jajnikowych - są matkami ze wszech miar wartościowymi .

Autor:  Hieronim [ 13 lutego 2018, 18:16 - wt ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

polbart pisze:
Można zrobić odwrotnie.
Odpalone mateczniki lub miseczki z larwami w izolator a matka niech sobie biega spokojnie po plastrach.

Tylko trzeba uważać , bo potrafią się wyroić.

Autor:  ociec [ 13 lutego 2018, 18:36 - wt ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

Hieronim pisze:
polbart pisze:
Można zrobić odwrotnie.
Odpalone mateczniki lub miseczki z larwami w izolator a matka niech sobie biega spokojnie po plastrach.

Tylko trzeba uważać , bo potrafią się wyroić.

BrawoHieronim,
Tak, że w praktyce nie wszystko takie proste.

Autor:  Krzyżak [ 14 lutego 2018, 11:27 - śr ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

Jak dobrze rozumiem metodę to pszczoły mają poczucie bezmateczności ponieważ między matką w izolatorze a ramką hodowlaną jest 6 ramek czerwiu krytego. To tworzy swoisty bufor między matką a karmicielkami, które skupione są ramkach z otwartym czerwiem /ramki okrywkowe ramki hodowlanej/.
Gdy odwracamy sytuację i to ramka hodowlana jest w izolatorze a matka biega po całym korpusie to co sprawia, że pszczoły ciągną mateczniki w obecności matki ?

Post poprawiony. Manio masz rację.

Autor:  manio [ 14 lutego 2018, 11:31 - śr ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

Krzyżak pisze:
Hieronim pisze:
Tylko trzeba uważać , bo potrafią się wyroić.


Jakim cudem mają się wyroić jak matka cały czas w izolatorze ?


Polbart pisał o sytuacji gdy matka nie jest zaizolowana i do tego odniósł się słusznie Hieronim.

Autor:  paraglider [ 14 lutego 2018, 14:07 - śr ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

polbart mówił o takiej sytuacji :
https://www.youtube.com/watch?v=zE_tJH9L_Dk
https://www.youtube.com/watch?v=dCsvIMNGF98

Autor:  polbart [ 14 lutego 2018, 14:19 - śr ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

Ta metoda nie wykorzystuje zjawiska nastroju rojowego w rodzinie pszczelej.

Pszczoły się nie wyroją tym bardziej po 1-2 seriach.
Przy ciągłej hodowli należy po zabraniu zasklepionych mateczników od ręki wkładać nowe larwy ponieważ pszczoły z przyzwyczajenia, mogą założyć mateczniki na własnym czerwiu ale to już zależy od rasy pszczół. To się czasem zdarza u rojliwych.

Pszczoły można "wytresować" np. tak aby w obecności niezaizolowanej matki budowały niewielką ilość mateczników :D

W izolatorze z matecznikami powstaje jakby zupełnie nowa rodzina pszczela.
Proste i szybkie :D

Pozdrawiam,
polbart

Autor:  Krzyżak [ 14 lutego 2018, 15:39 - śr ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

paraglider pisze:


Panie Januszu ale Leszek izoluje tam już odpalone mateczniki ze startera.
To zupełnie inna sytuacja niż ta w opisanej przez Pana metodzie, gdzie to pszczoły w obecności matki odpalają i wychowują mateczniki.

Autor:  Hieronim [ 14 lutego 2018, 19:56 - śr ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

manio pisze:
Polbart pisał o sytuacji gdy matka nie jest zaizolowana i do tego odniósł się słusznie Hieronim.

Znacznie lepszym rozwiązaniem , moim zdaniem, jest przeniesienie nad kratę dwóch ramek z otwartym czerwiem i umieszczenie między nimi mateczników , tylko do tego trzeba mieć odpowiednio mocne rodziny , przy słabszych trzeba izolować mateczniki w dolnym korpusie.

Autor:  KNIEJA [ 14 lutego 2018, 20:12 - śr ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

Hieronim pisze:
manio pisze:
Polbart pisał o sytuacji gdy matka nie jest zaizolowana i do tego odniósł się słusznie Hieronim.

Znacznie lepszym rozwiązaniem , moim zdaniem, jest przeniesienie nad kratę dwóch ramek z otwartym czerwiem i umieszczenie między nimi mateczników , tylko do tego trzeba mieć odpowiednio mocne rodziny , przy słabszych trzeba izolować mateczniki w dolnym korpusie.


Niekoniecznie czerw , u mnie ciągną w miodni nad kratą , od końca kwietnia do sierpnia i bez odpalania . Muszę przyznać że najlepsze w tym były primorskie .

Autor:  Hieronim [ 14 lutego 2018, 20:31 - śr ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

KNIEJA pisze:
Niekoniecznie czerw , u mnie ciągną w miodni nad kratą , od końca kwietnia do sierpnia i bez odpalania . Muszę przyznać że najlepsze w tym były primorskie .

Moim zdaniem przeniesienie czerwiu zwiększa ilość karmicielek w górnym korpusie i larwy w matecznikach mają lepszą opiekę.

Autor:  bagisek1 [ 14 lutego 2018, 21:16 - śr ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

KNIEJA pisze:

Niekoniecznie czerw , u mnie ciągną w miodni nad kratą , od końca kwietnia do sierpnia i bez odpalania . Muszę przyznać że najlepsze w tym były primorskie .


:brawo: :brawo: . Podobnie u mnie rodzinka , bez zbędnych zabiegów , przemieszczania czerwiu, układania gniazda, w miodni po zabraniu ramki z miodem i poddaniu larw na ramce hodowlanej wyhodowała piękne mateczki , w obecności matki , w korpusie pod kratą.
Teoria , teorią , a pszczoły wiedzą swoje.

Autor:  polbart [ 14 lutego 2018, 21:31 - śr ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

Najlepiej i najpewniej ponad dwoma kratami odgrodowymi w 2 lub 3 korpusie ponad rodnią. Można jeszcze wyżej. Dobrze jeśli jest górny wylotek.

Pozdrawiam,
polbart

Autor:  Hieronim [ 14 lutego 2018, 21:59 - śr ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

polbart pisze:
Najlepiej i najpewniej ponad dwoma kratami odgrodowymi w 2 lub 3 korpusie ponad rodnią. Można jeszcze wyżej. Dobrze jeśli jest górny wylotek.

Pozdrawiam,
polbart

A cóż jest złego w hodowli matek pszczelich z dobrego materiału, w mocnych rodzinach?

Autor:  kudlaty [ 14 lutego 2018, 22:12 - śr ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

Hieronim,
nie załapałeś o co biega Leszkowi właśnie chodzi o wychów w silnej rodzinie tylko że nad kratą w zależności od pory hoduje matki w rodni albo miodni w ostatnich korpusach najlepiej żeby to był min 2 korpus nad kratą

Autor:  manio [ 14 lutego 2018, 22:22 - śr ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

Widocznie Hieronim dopatrzył się sarkazmu w poscie Polbarta, a to była tylko krótka, Dobra Rada a la Cloake Board w wersji oszczędnościowej. Dołożyć do tego Alleya czy Millera i każdy wyhoduje matki, nawet przypadkiem . Bez żadnego sprzętu. Fizycznie będą znakomite. Reszta w ..... trutni.

Autor:  JM [ 14 lutego 2018, 22:41 - śr ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

polbart pisze:
Najlepiej i najpewniej ponad dwoma kratami odgrodowymi w 2 lub 3 korpusie ponad rodnią. Można jeszcze wyżej. Dobrze jeśli jest górny wylotek.
Bo w 1 nad kratą to jest mała sznsa i loteria, nawet jak początkowo pociągną to często bywa, że zaraz potem zetną.

Autor:  KNIEJA [ 14 lutego 2018, 22:52 - śr ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

JM pisze:
polbart pisze:
Najlepiej i najpewniej ponad dwoma kratami odgrodowymi w 2 lub 3 korpusie ponad rodnią. Można jeszcze wyżej. Dobrze jeśli jest górny wylotek.
Bo w 1 nad kratą to jest mała sznsa i loteria, nawet jak początkowo pociągną to często bywa, że zaraz potem zetną.


To nie jest prawda , ostatnie dwa lata robię na 1/2 Wielkopolskiej (nad kratą) wylotek dużo daje , jednak najwięcej ciągły syrop

Autor:  kudlaty [ 14 lutego 2018, 23:02 - śr ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

JM pisze:
Bo w 1 nad kratą to jest mała sznsa i loteria, nawet jak początkowo pociągną to często bywa, że zaraz potem zetną.

bo to trzeba podejśc do tego w odpowiedni sposób i można bezpośrednio nad krata tylko trzeba im zrobić tak żeby matki nie czuły pod spodem :mrgreen: ale już nie będę trolował trzeba sobie wymyślić :wink:

Autor:  JM [ 14 lutego 2018, 23:12 - śr ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

KNIEJA pisze:
To nie jest prawda , ostatnie dwa lata robię na 1/2 Wielkopolskiej (nad kratą) wylotek dużo daje , jednak najwięcej ciągły syrop
kudlaty pisze:
bo to trzeba podejśc do tego w odpowiedni sposób
Czyli jest jak mówię, nie wystarczy "samo nad kratą", potrzebne są przy tym dodatkowe tajemnicze kombinacje, które poskutkują bardziej lub mniej.

Autor:  amitreusz [ 15 lutego 2018, 13:45 - czw ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

czesc mojemu znajomemu na pierwszy strzal udalo sie 100% przyjecia w obecnosci matki ,pozniej jeszcze 3 mateczniki pszczoly wysuszyły.

Autor:  polbart [ 17 lutego 2018, 11:00 - sob ]
Tytuł:  Re: Jak wyhodować dla siebie matkę

Początek zeszłorocznej hodowli matek pszczelich. W ulach jednościennych w takich warunkach jakie były, hodowla matek pszczelich idzie 5 razy lepiej aniżeli w ocieplanych, styropianowych czy poliuretanowych.

Pozdrawiam,
polbart

https://www.youtube.com/watch?v=AaNUwmTPy2M

Strona 2 z 8 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/