Rob pisze:
Rysowaliśmy tabele oparte na prawach Mendla
Rob pisze:
zwiększa się ilość genów letalnych ale nie wszystkie krzyżowania genów dają wynik negatywny
W świecie owadów można, czysto teoretycznie oczywiście (przykład w poprzednim poście), doprowadzić do spotkania dwóch komórek płciowych (gamet), męskiej i żeńskiej (plemnik i jajo)
o (teoretycznie) jednakowym zestawie genów. Jednakowy oznacza, że każda allela trafia na dokładnie taką samą (cokolwiek to znaczy) - otrzymujemy wszystkie geny trefne (ale niekoniecznie letalne). Co prawda aparat genowy osobnika diploidalnego może ulegać podczas wytwarzania haploidalnych gamet podzieleniu w sposób przypadkowy więc istnieją pewne szanse że jakieś zróżnicowanie wystąpi i 100% trafień rzeczywiście raczej nie będzie. Gdzie mamy taki przykład? BLIZIUTEŃKO!!!! Praktycznie dochodzi to takiej sytuacji jeśli samica warroa destructor znajdzie się sama pod zasklepem! Znosi niezapłodnione jajo z którego wylęga się samiec który "mamuśkę" zapładnia!!! Ta dopiero wtedy produkuje samice, a raczej sama się "powiela". To zajmuje trochę czasu więc, jak wiemy, czerw trutowy pozwala wychować o jedno pokolenie warroa więcej niż "roboczy" - więc warto go wycinać, ale to już inna bajka. Tylko czemu ta cholera dzięki temu żyje i ciężko ją dobić, a u pszczół, gdzie dzięki temu można by wiecznie powielać "rekordzistki", to nie wypala? A może nikt nie próbował...
1. Prawo Mendla mówi że gamety żeńskie i męskie (haploidalne - połowa garnituru genów) muszą wzajemnie uzupełniać swe allele, by wspónie stworzyć diploidalną (pełny garnitur genów) zygotę. I tyle 1. Prawo Mendla. Jeśli jakieś allele przenoszą cechy dominujące to dziecko ma czarne oczy, albo kwiatek jest czerwony. Jeśli zaś są identyczne to powstały osobnik może mieć wady genetyczne, np. być albinosem. 2. Prawo Mandla mówi że dziedziczenie jednych cech nie wpływa na dziedziczenie innych więc jedna felerna para alleli nie zawsze decyduje o niezdolności osobnika do życia (to zależy też która to para, są ważniejsze i mniej ważne - o genie letalnym mówimy gdy konkretne skojarzenie pary alleli uniemożliwa dożycie osobnika do czasu dojrzałości do rozrodu), natomiast prawdopodobieństwo, że osobnik nie będzie jednak zdolny do życia zdecydowanie rośnie z nagromadzeniem tych felernych par. Natura "technicznie" utrudnia spotkanie się dwóch podobnych genetycznie gamet dla zmniejszenia tego prawdopodobieństwa. I faktycznie, zrobienia tego co Warroza jest już dla pszczół niemożliwe (poprzedni post: matka nie ma szans być unasienniona przez "własnego" trutnia) i w świecie zwierząt wyższych nie ma możliwości zetknięcia dwóch gamet genetycznie (prawie) jednakowych. Nawet "sztucznie" - nie da się "sklonować" "dziewczynki" tak by wyszedł "chłopiec" który mógłby "ją zapłodnić. Bliźniak jednojajowy nie może zapłodnić rodzeństwa bo
zawsze jest ono tej samej płci (chodzi o to rodzeństwo jednojajowe oczywiście). Natomiast w przypadku np. leszczyny teoretycznie pyłek może trafić na własne kwiaty żeńskie. Jak sądzę orzechy są wtedy puste.