FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

czy lepsze matki są wyhodowane z jajek czy z larw?
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=9&t=5777
Strona 1 z 1

Autor:  tikcop [ 12 listopada 2011, 23:05 - sob ]
Tytuł:  czy lepsze matki są wyhodowane z jajek czy z larw?

Witam

Spotkałem się z opinią iż najmniej wad ma hodowla związana z przekładaniem larw.
Mało tego autor stwierdził, że to lepsze niż z jajek.

Przypomnę, osieroconej silnej rodzinie po 9 dniach usuwamy mateczniki ratunkowe i zapodajemy na ramce hodowlanej wycięte paski plastrów z jajami tak aby pszczoły same wybrały i zaczęły odciągać mateczniki.
Omijamy w ten sposób przekładanie larw. Mi się zdawało, że w ten sposób może fabryki chińszczyzny nie uruchomimy (ilość) ale taka matka wybrana przez pszczoły powinna bić na głowę te larwiane

Mało tego taką osieroconą rodzinę stworzyć z odebrania z paru ulu posklepionego czerwiu z pszczołami obsiadającymi i parę ramek pokarmu. Toż w 9 dniu winno się wygryźć już troszkę młodzieży i mleczka nie powinno brakować aby zalać jajka przyklejone do ramki hodowalnej

Więc co sądzicie?

Autor:  miły_marian. [ 12 listopada 2011, 23:29 - sob ]
Tytuł: 

Najlepsze matki to rojowe bo matka składa jajeczko do miseczki matecznikowej, Gdzieś czytałem ze jak matka składa do miseczki to jajeczko na matkie a nie na robotnice. Ale człowiek jest mondry i chce ulepszać nature. Pozdrawiam miły_marian

Autor:  anZag [ 12 listopada 2011, 23:40 - sob ]
Tytuł: 

Ja robię to tak ; pierwszego dnia zabieram matkę z rodziny,a następnego poddaje ramkę z przełożonymi larwami. Aby funkcjonowały karmicielki i podlewały obficie larwy hodowlane w ulu musi być czerw otwarty, jeśli jest tylko kryty ilość wydzielanego mleczka zmniejsza się i larwy na przyszłe matki mogą być gorzej podlewane. Według mnie nie ma znaczenia czy matka jest wyhodowana z przełożonej larwy czy z jajka.

Autor:  BoCiAnK [ 12 listopada 2011, 23:40 - sob ]
Tytuł: 

miły_marian,
Drogi Marianie z każdego jaj złożonego przez matkę aby wylęgła się pszczoła może być matka
kwestia tylko polega na tym iż gdy z jaja wylegnie się Larwa z której potem ma wygryź się matka od pierwszego podania mleczka pszczelego tej larwie ma ono inny skład jest po prostu o wiele bogatsze niz to mleczko którym karmione są larwy pszczół
prosty przykład
Jak masz mleko krowie :uśmiech:
Jedno ma 2% - to dla larwy pszczelej
Drugie 3.2 % to dla larwy z której wygryzie się matka
;-)
No i jeszcze jedno larwy matki są znacznie częściej karmione niż pszczele
Larwa matki do samego końca papusia pyszne mleczko :mniam miodek: a larwy pszczele Papkę miodowo pyłkową :do bani:

Autor:  MB33 [ 12 listopada 2011, 23:50 - sob ]
Tytuł: 

tikcop pisze:
Mi się zdawało, że w ten sposób może fabryki chińszczyzny nie uruchomimy (ilość) ale taka matka wybrana przez pszczoły powinna bić na głowę te larwiane


Nie będą to dobrej jakości matki po drugie pszczoły wcześniej zasklepiają mateczniki.

Autor:  MB33 [ 12 listopada 2011, 23:54 - sob ]
Tytuł: 

anZag pisze:
Ja robię to tak ; pierwszego dnia zabieram matkę z rodziny,a następnego poddaje ramkę z przełożonymi larwami. Aby funkcjonowały karmicielki i podlewały obficie larwy hodowlane w ulu musi być czerw otwarty, jeśli jest tylko kryty ilość wydzielanego mleczka zmniejsza się i larwy na przyszłe matki mogą być gorzej podlewane. Według mnie nie ma znaczenia czy matka jest wyhodowana z przełożonej larwy czy z jajka.


Witaj
Najlepsze matki to wyhodowane w obecności starej matki.
pozdrawiam Tomek

Autor:  pawel. [ 13 listopada 2011, 00:25 - ndz ]
Tytuł: 

Można mieć różne zdania ,ale jeszcze nikt przyrody nie poprawił to samo jest z matkami ale celem poprawienia ras robi się różne krzyżówki cel to łagodność i miodność .można sobie dać odpowieć najlepsze są matki z cichej wymiany a one są z jajeczka bez ingeręcji człowieka. pawel

Autor:  miły_marian. [ 13 listopada 2011, 00:29 - ndz ]
Tytuł: 

Bogdan Mnie się rozchodzi ze jak matka składa jajeczko do miseczki na matkie to takie same geny ma jajeczko na matkie i na robotnicze. Czy na robotnicze są geny opiekuncze i dostarczanie nektaru. A na matkie geny rozrodze jak najwiencej pszczół. Nigdzie jeszcze nie czytałem o tych sprawach może ktoś czytał i nam wyjasni bysmy byli modrzejsi bo jak czytałem pszczołę znamy tylko w 10% a reszta nie wiadoma. Pozdrawiam miły_marian

Autor:  Cordovan [ 13 listopada 2011, 00:34 - ndz ]
Tytuł: 

Miodomir pisze:
Witaj
Najlepsze matki to wyhodowane w obecności starej matki.


Dokładnie czyli nowa matka to matka z cichej wymiany i ta jest najwartościowsza. :oczko:

Autor:  meteor [ 13 listopada 2011, 01:46 - ndz ]
Tytuł: 

Cordovan pisze:
Miodomir pisze:
Witaj
Najlepsze matki to wyhodowane w obecności starej matki.


Dokładnie czyli nowa matka to matka z cichej wymiany i ta jest najwartościowsza. :oczko:


I tu się mylisz Cordovan-najlepsze i najwartościowsze matki to matki HODOWLANE.

Pozdrawiam

Autor:  MB33 [ 13 listopada 2011, 02:36 - ndz ]
Tytuł: 

Witaj

Oczywiście ,że matki hodowlane są najwartościowsze przy odpowiedniej corocznej selekcji eliminujemy te słabsze czy też te ,które nie spełniają naszych oczekiwań ,zostawiając w pasiece najlepsze. Bazowanie czy też prowadzenie pasieki w systemie opartym na matkach z cichej wymiany ,ratunkowych i rojowych prowadzi tylko do zmniejszenia rentowności pasieki oraz do złego samopoczucia związanego z tym ,że często trzeba uciekać z pasieki.
Matki z cichej wymiany są na pewno najlepsze jeżeli chodzi o ilość rurek jajnikowych , wielkość i wagę.
Matki z hodowli w obecności starej matki od larwy 12 godzinnej są porównywalne z matkami rojowymi.
Matki z hodowli w rodzinie bezmatecznej są gorszej jakości.

pozdrawiam Tomek

Autor:  tikcop [ 13 listopada 2011, 07:38 - ndz ]
Tytuł: 

Miodomir

Dlaczego matki odchodowane w rodzinie bezmatecznej są gorsze?
I proszę zrozumieć mnie, że nie pytam się o ratunkowe tylko o hodowlane.

Poza tym napisałeś, że wcześniej zasklepiają mateczniki? Ile wcześniej dzień, dwa?

Nie bardzo rozumiem dlaczego matki odhodowane z jaja mają być gorsze?

Będę wdzięczny za odpowiedzi bo temat jest bardzo interesujący mnie zwłaszcza
A koledzy mają więcej wiedzy, doświadczenia

Autor:  pewex [ 13 listopada 2011, 10:45 - ndz ]
Tytuł: 

Cordovan i tpuzio piszecie o najlepszych matkach i obaj macie racje. Tylko że jeden pisze o najlepszych pod względem morfologicznym a drugi o najlepszych pod względem genetycznym. Dobra matka powinna łączyć te dwie cechy - posiadać dobre i silne geny oraz być dobrze pielęgnowana przez pszczoły, aby mogła w pełni wykorzystać swój materiał genetyczny.

tikcop, wydaje mi się że nie chodzi o to że matki odhodowane z jaja są gorsze, tylko o fakt, że poddajesz je jak już nie ma czerwiu otwartego.
Ja poddaje ramkę hodowlaną z larwami między ramki z czerwiem otwartym, które kilka godzin wcześniej wsadziłem do rodziny wychowującej. Robię to po to, aby młode pszczoły zmusić do produkcji mleczka i aby cała maszyna nabrała rozpędu. Wydaje mi się że takie larwy są szybciej i obficiej podlewane mleczkiem, ale mogę się mylić bo hodowla matek to jest dla mnie stosunkowo świeży temat.

Autor:  Zdzisław. [ 13 listopada 2011, 12:17 - ndz ]
Tytuł: 

My hodując matki jakąkolwiek metodą naśladujemy,a może ściślej wywołujemy w rodzinie
stan jaki występuje w warunkach naturalnych.
Stan ten wpływa stymulująco na rodzine i daje sygnał do rozpoczęcia procesu wymiany\wyhowu matki.

Reasumując według mojej opini :Staramy się sztucznie wywołać proces naturalny i objąć go kontrolą,nie są to żadne cuda czy tajna magia tylko "oczywista oczywistość"
efekt tych działań zależy od naszej wiedzy,doświadczenia,pogody,lini pszczół,pożytków,wielkości przedśęwzięcia.

Autor:  Palmus [ 13 listopada 2011, 12:50 - ndz ]
Tytuł: 

Cytuj:
Miodomir
Najlepsze matki to wyhodowane w obecności starej matki.

mozesz rozwinac temat, jak to robisz u siebie, tak od podstaw??
z gory dzieki pozdr palmus

Autor:  anZag [ 13 listopada 2011, 13:42 - ndz ]
Tytuł: 

pewex pisze:
Ja poddaje ramkę hodowlaną z larwami między ramki z czerwiem otwartym, które kilka godzin wcześniej wsadziłem do rodziny wychowującej. Robię to po to, aby młode pszczoły zmusić do produkcji mleczka i aby cała maszyna nabrała rozpędu. Wydaje mi się że takie larwy są szybciej i obficiej podlewane mleczkiem, ale mogę się mylić bo hodowla matek to jest dla mnie stosunkowo świeży temat.

Nie mylisz się w obecności czerwiu otwartego są szybciej i obficiej podlewane. Dobrze jest jeśli w pobliżu ramki hodowlanej (ale nie przy samej ramce) jest pierzga. Moim zdaniem matki mogą być trochę gorsze jeśli się je wychowuje bez czerwiu otwartego tylko w obecności krytego ( mniej karmicielek , mniej mleczka ). To czy w obecności matki czy w bezmatecznej ma mniejsze znaczenie , chyba że wczesny wychów , lub opóźniony ( sierpień) wtedy tak. Próbowałem wychowywać również z larw dwudniowych,również wyszły dobre jedną z nich wymieniły same pszczoły po trzech latach użytkowania , a więc miała 4 lata .Moim zdaniem to czy z jaja czy z larwy, czy w bezmatecznej ,czy z matką ma znaczenie drugorzędnne ,chyba że cel reklamowy.Sz tuką jest wybrać odpowiednią rodzinę o właściwej strukturze , odpowiedni moment do poddania larw .Nie wszystkie maja takie same predyspozycje. Ale to jest moje zdanie.

Autor:  MB33 [ 13 listopada 2011, 16:09 - ndz ]
Tytuł: 

anZag pisze:
Moim zdaniem to czy z jaja czy z larwy, czy w bezmatecznej ,czy z matką ma znaczenie drugorzędnne ,chyba że cel reklamowy


Kolego anZag gołym okiem widać różnicę już przy matecznikach ,a przy wygryzaniu się matek ta różnica jest jeszcze bardziej widoczna miedzy matkami wyhodowanymi w obecności matki ,a matkami w rodzinie bezmatecznej.

Hodowla matek w rodzinach bezmatecznych jest dwa razy bardziej pracochłonna .
Gdybym osobiście chciał prowadzić taką hodowle to pod koniec kwietnia musiałbym skasować,albo zrobić mini odkłady przynajmniej 20 matek ,aby sobie przygotować rodziny do poddania larw co nie wchodzi w rachubę .Jedyny minus tej metody to ,że trzeba więcej larw przełożyć no i czasami przyjęcia nie są zadawalające,ale na dłuższą metę jest to jedyna słuszna droga to się później zwraca w sezonie.
pozdrawiam Tomek

Autor:  anZag [ 13 listopada 2011, 21:40 - ndz ]
Tytuł: 

Miodomir pisze:
Gdybym osobiście chciał prowadzić taką hodowle to pod koniec kwietnia musiałbym skasować,albo zrobić mini odkłady przynajmniej 20 matek ,aby sobie przygotować rodziny do poddania larw co nie wchodzi w rachubę .Jedyny minus tej metody to ,że trzeba więcej larw przełożyć no i czasami przyjęcia nie są zadawalające

Matki wychowuje tylko na swoje potrzeby nie na tak dużą skale, do wychowu nie przystępuje tak wcześnie, wystarczy że z dwóch rodzin zabiorę matki , tak więc mam 2 odkłady i około 100 młodych matek, jak dla mnie wystarczy . W połowie maja wychów mogę prowadzić w nowo utworzonych zbiorczych odkładach, które i tak robię z zabranego czerwiu rodzinom produkcyjnym, to druga moja metoda która nieraz stosuje , jeśli nie wychowuje tą pierwszą.
Próbowałem wychowu w obecności matki, układ ula korpus z matką na dole , następnie krata, półnadstawka i u góry korpus z czerwiem i ramką hodowlaną, ale po zasklepieniu mateczników w ramce hodowlanej,pszczoły zakładały swoje w gnieździe na dole i matka chciała wyjść z rojem ,natomiast istotnej różnicy w jakości matek nie widziałem.
Miodomir pisze:
gołym okiem widać różnicę już przy matecznikach ,a przy wygryzaniu się matek ta różnica jest jeszcze bardziej widoczna miedzy matkami wyhodowanymi w obecności matki ,a matkami w rodzinie bezmatecznej

Wielkość matecznika nie zawsze ma związek z wielkością ,czy żywotnością wygryzającej się matki.
Ale może robiłem jakieś błędy i trzeba coś poprawić , chętnie się od Tomka nauczę, jestem tylko amatorem i nie prowadzę ani nie zamierzam prowadzić hodowli na tak dużą skalę jak Tomek.
Pozdrawiam Andrzej

Autor:  Jerzy [ 16 listopada 2011, 22:10 - śr ]
Tytuł: 

Piszecie tu Koledzy o matkach wyhodowanych z jaja czy z larwy, w obecnosci matki czy bez i opinie na ten temat sa podzielone, bo zawsze takie byly.
Trudno odmowic komukolwiek tu racji, ale jedno jest pewne: poznanie NATURY, jesli tylko tak skromnie i anonimowo mozna to okreslic - pozwala czlowiekowi na mierne eksperymenty, chociaz taki potem szczyci sie swoimi poczynaniami i sobie wylacznie przypisuje zdolnosci 'tworzenia' czegos nowego, niekoniecznie dobrego, bo napewno nie lepszego.
:oczko: A ciekawe jest, czy taki naukowiec juz znalazl odpowiedz na popularne pytanie: "co bylo wczesniej - jajo czy kura?" :bezradny:

A jak to jest z tym naprawde???

Ta gleboka refleksja powinna pomoc cos zrozumiec.

Jakby dla paradoksu jednak przyznaje, ze korzystam z takich samych zrodel jak kazdy i takze zakupuje matki do swojej pasieki, a od najblizszego przyszlego sezonu sam tez bede ostro selekcjonowac posiadany material, bo jak dotad, to tak chyba robi wiekszosc pszczelarzy wyznaczajacych sobie jakies konkretne cele?
Nie bede sie wglebial dalej w ten temat, bo nie o 'burze w szklance wody' tu chodzi, a o to, jak zadbac o dobre poglowie w swojej pasiece, ale tez jak robic to z glowa?

Przy okazji - chociaz pewnie powinienem napisac to gdzie indziej, ale nie wiem gdzie - wspomne, ze mam sporo matek od naszych Kolegow z Forum: Polbarta i Szczupaka, ale nie tylko.
Jak sie zapewne domyslacie, gdyby to byl material mateczny na poziomie 'scheise' - po naszemu g..../warty - czyli 'wstydliwy', to pewnie nie przyznalbym sie, ze takie cos do siebie wprowadzam, ale jest inaczej - poki 'co'.
'Poki co', bo na wiosne okaze sie ostatecznie, jak rodziny po tych matkach sobie poradzily z zima, ale teraz juz wiem, jak sie do niej przygotowaly.
Rozne byly moje refleksje w sezonie, bo i ja sam nie malo tym pszczolom udreki zadalem, robiac "odklad z odkladu" - nie bylo innego wyjscia. Ale poradzily sobie i zbudowaly piekne, badz na wyraznie zadowalajacym poziomie, rodziny do zazimowania.
Pobraly tyle pokarmu, ze ul tylko dzwigiem da sie podniesc - naprawde!
Pokarm pieknie ulozony i zasklepiony.
Gniazda usytuowane centralnie na przeciw wylotkow, tylko w dwoch rodzinach nieco 'zboczyly' - z lekkim przechylem ku stronie zachodniej.
Owszem, dwie inne rodziny nie sa az tak silne, ale te zazimowalem swiadomie tak, bedac zadny eksperymentu - poradza sobie, albo nie.
Mam i inne matki - zakupione z innych zrodel, jako inseminowane ze sprawdzonym czerwieniem, ale TE, od w/w Kolegow sie wyrozniaja i one - jesli tylko uda im sie przezimowac, maja moja promese do dalszego istnienia w tej pasiece.
Ponadto daja pokolenie lagodne i pracowite - ja nie lubie dlugich rekawow u koszuli. Moge zgarniac je golymi dloniami - one wiedza, ze nie zamierzam im robic krzywdy i mi sie tym spokojem i lagodnoscia odwdzieczaja, ale jesli czasem ktoras nieopatrznie przycisne? No coz, taka zwatpi wtedy w moja lagodnosc i ...dziabnie - trudno, sie mowi. :do bani:

Jesli kryje sie tu troche przypuszczen czy watpliwosci - jak ostatecznie to bedzie, to jedynie dlatego, ze wielu tu - na Forum - zasialo fale strachu - poteznego, jak tsunami - przed znikaniem pszczol z niewiadomych przyczyn. Nic na razie na to nie wskazuje - jeszcze wczoraj nieslychanie sympatycznie "buczaly" we wszystkich ulach, moze wiec ...tak zle nie bedzie?!

Juz teraz wiem gdzie znowu bede zamawial matki na przyszly sezon. :hura: :cmok:

Aha, zapomnialbym napisac - nie pytalem tych Hodowcow czy matki byly wyhowywane w rodzinach z matka czy bez ... :język: :nie powiem:
No i ...z jaja czy z larwy. :rolf:

Autor:  Mieszko [ 17 listopada 2011, 09:26 - czw ]
Tytuł: 

Jerzy pisze:
A ciekawe jest, czy taki naukowiec juz znalazl odpowiedz na popularne pytanie: "co bylo wczesniej - jajo czy kura?" :bezradny:

A jak to jest z tym naprawde???

Akurat to jest proste, naukowcy są zgodni, że najpierw była mutacja, czyli jajo. Potem dopiero była kura.
Ortodoksyjni naukowcy katoliccy powinni uważać, że pierwsza była kura. :oczko:

Autor:  Jerzy [ 17 listopada 2011, 10:45 - czw ]
Tytuł: 

Mieszko pisze:
Jerzy pisze:
A ciekawe jest, czy taki naukowiec juz znalazl odpowiedz na popularne pytanie: "co bylo wczesniej - jajo czy kura?" :bezradny:

A jak to jest z tym naprawde???

Akurat to jest proste, naukowcy są zgodni, że najpierw była mutacja, czyli jajo. Potem dopiero była kura.
Ortodoksyjni naukowcy katoliccy powinni uważać, że pierwsza była kura. :oczko:


Im wiecej obserwujesz i rozmyslasz - sam rozsadek i rozwaga podpowiada, ze to, co 'proste', wcale takim prostym nie musi pozostawac - przynajmniej dla niektorych - moze sie okazac bardzo skomplikowanym, a to wtedy juz sie nie nadaje dla 'ortodoxow', bo oni nawet oczywistosc, czyli te 'proste' rzeczy - skomplikuja dla wlasnych potrzeb tak, ze potem znowu sobie musza 'udowadniac', ze to jest prawda - i tak 'w kolko panie Macieju' ... :bezradny:

No i jeszcze jedno - niejeden przewaznie sam poszukuje dla siebie odpowiednich 'naukofcow' i ich tzw. prawd, a szukac bedzie dotad, az znajdzie takich, ktorzy 'udowodnia' jego racje, bo "sad sadem, ale ..." :bezradny:
Takze zartobliwie: "Kto to jest uczony"? - to taki czlowiek, ktory jest uczony, uczony, uczony i ...niedouczony.
I na takiego 'nima rady'. :głupek ze mnie:

W pszczelarstwie jest bardzo podobnie i daje sie to latwo zauwazyc jak wysoki chce stanac ponad wyzszym, stad uzylem przewrotnego przykladu - troche dla zgrywu i zabawy, ale tez troche tak naprawde, bo w kazdej bajce jakis moral sie kryje.

Ale fajnie, ze tak ladnie to ujales :luzik: :luzik:

Autor:  pawel. [ 17 listopada 2011, 11:38 - czw ]
Tytuł: 

Jerzy a jeśli to nie była kura tylko kogut ? oto jest pytanie .pawel

Autor:  Jerzy [ 17 listopada 2011, 12:32 - czw ]
Tytuł: 

pawel pisze:
Jerzy a jeśli to nie była kura tylko kogut ? oto jest pytanie .pawel


Ahahahaaaa!!! Ale mnie tu 'zagiales', rowiesniku! :załamka:

Aha, wiem, ze i kogut 'znosi' jajka - ...jak po drabinie schodzi. :język:

Autor:  pawel. [ 17 listopada 2011, 17:27 - czw ]
Tytuł: 

Jerzy on dzwoni tymi jajami jak schodzi pomyśl ile panien dziennie musi uszczęśliwić . i każdą kilka razy .Pawel

Autor:  Szczupak [ 17 listopada 2011, 18:24 - czw ]
Tytuł: 

[center]Co wam powiem to wam powiem , ale wam powiem z jajka nie wychowa sie matki :nonono:
[/center]

[scroll] musi być larwa :leży_uśmiech: [/scroll]

Autor:  BoCiAnK [ 17 listopada 2011, 21:34 - czw ]
Tytuł: 

[quote="Szczupak"][center]Co wam powiem to wam powiem , ale wam powiem z jajka nie wychowa sie matki :nonono:
[/center]

Zbysiu nie chce mi się skanować z innej literatury a pewno nie uwierzysz że można bo wychowywałem to wiem
Ale proszę przeczytaj całość po uwolnieniu matki z ramki Jentera, to z 40 poddanych jaj przyjętych zostało 10, a więc tylko 25%. to czy 25% czy 50% to od wielu rzeczy zależy
Ty powinieneś wiedzieć
Włoszki są w tym Mistrzyniami ;-)

Autor:  Szczupak [ 17 listopada 2011, 22:32 - czw ]
Tytuł: 

BoCiAnK pisze:
Zbysiu nie chce mi się skanować z innej literatury a pewno nie uwierzysz że można bo wychowywałem to wiem

[center]Bodzio żadne skany nie pomogą :nonono: [/center]
[center]jajeczko urzyte do wychowu matki i tak musi zmienić sie w larwę
[scroll] inaczej będzie zbukiem :leży_uśmiech: :leży_uśmiech: :leży_uśmiech: [/center]
i nic nie wychowasz :śmieję się z ciebie:[/scroll]
Sorki za ten żarcik :zeby:


Tez urzywałem jajeczek w hodowli matek ( nie mając jeszcze pojecia o Nicocie i Jenterze) rezultaty były na tyle nie powtarzalne ze zmieniłem sposób w moim mniemaniu na bardziej satysfakcjonujący :chytry:

Autor:  BoCiAnK [ 17 listopada 2011, 22:43 - czw ]
Tytuł: 

Szczupak pisze:
jajeczko urzyte do wychowu matki i tak musi zmienić sie w larwę

Heee
Nie wiedziałem że matka znosi larwy uczono mnie że jaja :leży_uśmiech:

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/