FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Miasto - szansą przeżycia dla pszczół???
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=9&t=8456
Strona 1 z 1

Autor:  glazek7777 [ 25 października 2012, 16:16 - czw ]
Tytuł:  Miasto - szansą przeżycia dla pszczół???

Każdy chyba zauważa jak szybko małe poletka kilkuhektarowe są wchłaniane do wielkich monoupraw - jak okiem sięgniesz wszędzie zboże, coraz częściej kukurydza, nawet jak zasieją rzepak to 2-3 tygodnie i w obrębie pasieki nie ma nic. Dopłaty unijne wymuszają karczowanie ostatnich kępek krzaków. Do tego dodajmy opryski, które niszczą wszystko z wyjątkiem tej uprawy. Przykry widok - pustynia pożytkowa.

W miastach są działki, jest starodrzew, są trawniki, parki i co najważniejsze nie pryska się tego chemią. Kwiatostan rozkwita i wbrew pozorom nie jest tak skażony spalinami jakby mogło się wydawać - zresztą gdzie dzisiaj jest czyste powietrze, nie licząc kilku plam zalesionych na mapie Polski.

I chyba w miastach będzie miesce na pasiekę stacjonarną?

Autor:  wiesiek33 [ 25 października 2012, 18:15 - czw ]
Tytuł:  Re: Miasto - szansą przeżycia dla pszczół???

glazek7777 pisze:
I chyba w miastach będzie miesce na pasiekę stacjonarną?

Również to zauważyłem i cieszę się że mieszkam , tu gdzie mieszkam , nie mam wielkich pożytków ale jakaś tam ciągłość jest począwszy od wierzby, klonów i znów wierzba potem kasztany , akacja , lipa i nawłoć , wszystkiego po trochu ale cztery miodobrania można zrobić. poza tym między pożytkami jakieś łąki, chwasty i to co sam posieję tak że między pożytkami pszczoły nie głodują. Zobacz gdzie mieszkam.Wprawdzie wiele się zmieniło w przez te kilka lat kiedy zdjęcia były robione . Wspomnę jeszcze że z zakupionych nasion ewodii koreańskiej od forumowego kolegi wyhodowałem ponad 80 sadzonek i obecnie obdarowuję nimi wszystkich sąsiadów w nadziei na egzotyczny miodek .
51°10'51.50"N 22°35'32.23"E

Autor:  kostek [ 25 października 2012, 18:21 - czw ]
Tytuł:  Re: Miasto - szansą przeżycia dla pszczół???

Masz rację, że w miastach jest zieleń ale nie tyle co na wsiach no i ludzie chyba niezbyt optymistycznie będą podchodzić to tematu pasieki w mieście no chyba, że się myle.

U nas w kole był jeden pszczelarz, który miał pasiekę w mieście nie było tego dużo 10 rodzin chyba ale jego sąsiedzi nie bardzo to popierali i w zeszłym roku musiał pasiekę przenieść pod las bo nie dawali mu spokoju.

Autor:  jino2 [ 25 października 2012, 18:26 - czw ]
Tytuł:  Re: Miasto - szansą przeżycia dla pszczół???

z tego co zauważyłem to w Warszawie najlepszym pożytkiem są pączki, takie polane lukrem.

Autor:  pleszek [ 25 października 2012, 18:28 - czw ]
Tytuł:  Re: Miasto - szansą przeżycia dla pszczół???

Nie wiem czy jest tak dobrze jak piszecie ze pszczoly w mikescie maja tak dobrze sa dzialkowicze ktorzy wszystko chca miec na dzialce to prawda i pszczoly maja co zbierac z tych dzialek tez ale ci dzialkowicze nie maja umaru w opryskach pryskaja czy trzeba czy nie i truja nam pszczoly przynajmiej jest tak u mnie .

Autor:  BartekOpole [ 25 października 2012, 20:52 - czw ]
Tytuł:  Re: Miasto - szansą przeżycia dla pszczół???

U mnie na działkach jest super. Ale jest kilka warunków. Przede wszystkim pasieka musi być oddzielona od reszty działek. U nas jest wysoki wał obsadzony krzewami i lipami. Pożytek jest bardzo urozmaicony. Wydawać by się mogło że dzieki temu pszczoły mają dużo do zbierania. Rezczywistość niejest tak bardzo różowa choć pszczół nie trzeba dokarmiać. Ale to dzięki ludziom którzy zakłądając pasieczysko 30 lat temu pomyśleli o lipach i akacjach. bez tego była by bryndza :( działkowicze nie pryskają bo chcą miec naturalne produkty. Dziwie sie tym którzy pryskają bo takie same chronione chemią rośliny mogą sobie kupić w sklepach :wink: Więc mamy doskonałe miejsce, pożytek jest i chemii brak. Działki mają 25 h. Ale sami wiecie że efektywność jest do 2 km od ula. Działki są dośc rozbite i pszczoły muszą się nalatać bo na każdej coś jest ale niewiele. Tu troche malin tam trochę nawłoci, wierzby,tam trochę drzewek owocowych a tyu trochę lawendy. Nie są to jednak ilości żeby zebrac dużo - jak niektórzy wstawiając ul w środek pożytku i po 3 dniach mają pełne nadstawki - tego nie ma. Ale znowu nie jest tak źle. Jeśli pogoda dopisze to mamy tak: wielokwiat (drzewa owocowe, wczesne mirabelki, mniszek) potem jeśli na polu za płotem rolnik obsieje rzepak to jest jeśli nie (w 2013 nie będzie) to mam akację (musi być pogoda) potem już tylko lipa. Może uda się zebrać z lipą trochę spadzi liściastej z lip (udało mi się w 2011). Więc reasumując: jeśli na działkach nikt nie pomyślał o wydzielonym miejscu i bazie pożytkowej (lipy, akacje - mam na myśli starsze drzewa) to cienko to widzę. Jeśli jest tego trochę to da radę i można hobbistycznie tak jak ja i moi koledzy sie bawić. Jak się postaram to mam 30l z ula - ze stacjonarnego miejsca (połowa z tego to lipa) tak więc jest bardzo dobrze. Innego miejsca dla pszczół w mieście nie ma i nie będzie. Co z tego że mamy parki, skwery ale gdzie trzymać ule?? Inni ludzie do tego nie dopuszczą :tasak:

Autor:  marian [ 26 października 2012, 08:46 - pt ]
Tytuł:  Re: Miasto - szansą przeżycia dla pszczół???

BartekOpole pisze:
ale gdzie trzymać ule??


Wysoko na płaskich dachach.

Autor:  fb01667 [ 26 października 2012, 15:23 - pt ]
Tytuł:  Re: Miasto - szansą przeżycia dla pszczół???

Jak nie patrzeć w wielu miastach są ogromne parki obsadzone starodrzewem lipowym, akacjowym. Miasto często faktycznie robi się bardziej przyjazne dla pszczoły jak wieś.

Ktoś pisał o opryskach. A ilu plantatorów truje nasze pszczoły na pożytkach? Wielu jest takich co pozostają bez pszczoły lotnej po rzepaku i dopiero coś biorą z tych rodzin na lipie

Pozdrawiam SL

Autor:  kostek [ 26 października 2012, 17:45 - pt ]
Tytuł:  Re: Miasto - szansą przeżycia dla pszczół???

Jeśli chodzi o trucie pszczół na rzepaku to jest to w ten sposób, że rolnicy nie przestrzegają pewnych zasad co do terminów stosowania środków ochrony roślin, opryskują pola rano albo w południe kiedy pszczoły najbardziej latają. Najwidoczniej nie wiedzą, ale najpewniej nie chcą wiedzieć jak i co stosować dlatego te problemy z zatruciami.

W mojej okolicy był z tego co wiem tylko jeden przypadek kiedy rzepak pryskany był w południe, pryskał PGR. Było to z 10 może 15 lat temu jak jeszcze nie miałem pszczół i od tego czasu nie było więcej takich przypadków, a rzepaku w mojej okolicy jest ok 300ha może więcej i nikt w kole nie mówi o podtruciach, a i rolnicy przestrzegają wszystkich terminów.

Rzepak u nas to główny porzytek towarowy więc gdyby go nie było nie byłoby miodu, a gdyby rolnicy truli nam pszczoły nikt by ich nie miał i rolnik nie miałby zysku więc coś za coś.

Autor:  BartekOpole [ 26 października 2012, 18:23 - pt ]
Tytuł:  Re: Miasto - szansą przeżycia dla pszczół???

marian pisze:
BartekOpole pisze:
ale gdzie trzymać ule??

Wysoko na płaskich dachach.

hehehe ciekawe co będzie jeśli administrator budynku sie dowie. Szybciej pszczoły zniesiesz niż je tam ustawiłeś :haha:

Autor:  marian [ 26 października 2012, 19:21 - pt ]
Tytuł:  Re: Miasto - szansą przeżycia dla pszczół???

Uzyskać pozwolenie lub mieć wieżowiec na własność.

Autor:  Lisek87 [ 26 października 2012, 20:01 - pt ]
Tytuł:  Re: Miasto - szansą przeżycia dla pszczół???

Ja mam do miasta 7km tam jest full wszystkiego (Lipy ogródki działkowe klony dęby akacje itp...) tylko jest problem z postawieniem pasieki bo napchane tam wszystkiego jest że szok wiec w grę wchodzą tylko obrzeża miasta i osiedla domków jednorodzinnych i to na obrzeżach bo wiadomo są ludzie i ludziska...W tym roku miałem pierwszy raz pszczoły nie nastawiałem się na miód bo chciałem nauczyć się z obchodzeniem pszczół... i teraz mogę powiedzieć po tym roku że mimo słabego terenu to z 3 moich uli te 10 L z ula się wyciągnie

Autor:  wiesiek33 [ 26 października 2012, 21:57 - pt ]
Tytuł:  Re: Miasto - szansą przeżycia dla pszczół???

Tomasz2020 pisze:
z 3 moich uli te 10 L z ula się wyciągnie

Z każdym rokiem będzie lepiej. Tak trzymać !!!!!

Autor:  glazek7777 [ 26 października 2012, 22:59 - pt ]
Tytuł:  Re: Miasto - szansą przeżycia dla pszczół???

Tomasz 2020 - jak na początkującego to całkiem przyzwoity wynik, zwłaszcza, że rok 2012 należy do słabiutkich pod względem wydajności miodowej.
Z lipy w tym roku lipa - na wsi z 21uli wykręciłem ok 60litrów lipowego, w mieście z 15 wielkopolski 200 litrów i wcześniej z wielokwiatu (a właściwie akacji) 180litrów - 15 uli i prawie 400l z pasieki stacjonarnej to nie jest rekord, ale jak na ten rok to niezły wynik - Ilości prawdziwe nienaciągane!!!!!!!

Kilka uli zawsze można gdzieś w mieście ustawić u kogoś z dala od ludzi - oczywiście nie mam na myśli cetrum Krakowa w pobliżu Sukiennic - proponuję najpier zawieść z 4ule, po jakimś czasie jak ludziska przyzwyczają się do widoku uli dołożyć znów z 3 lub 4. - przeglądy robić wcześnie rano najlepiej w sobotę lub niedzielę bo ludziska nie idą do pracy i szkoły oraz dłużej śpią.

Autor:  glazek7777 [ 26 października 2012, 23:11 - pt ]
Tytuł:  Re: Miasto - szansą przeżycia dla pszczół???

marian pisze:
BartekOpole pisze:
ale gdzie trzymać ule??
Wysoko na płaskich dachach.

Czytałem tu na forum - pszczoły w Paryżu - i to mnie sprowokowało, aby część pasieki eksperymentalnie przewieść do miasta.

Dachy budynków mieszkalnych odpadają, ale hal warsztatów lub hali fabrycznej, jak jest z małym spadkiem - dlaczego nie???? zrobić podesty aby nie uszkodzić pokrycia dachowego - zobowiązać się do konserwacji dachu(no może nie całego ale w obrębie ustawienia uli - przeglądy robić w weckkendy - i małymi krokami, najpierw przywieźć z 10, później kolejne 10 itd.

Autor:  Lisek87 [ 27 października 2012, 08:03 - sob ]
Tytuł:  Re: Miasto - szansą przeżycia dla pszczół???

Ale ja nie pisałem że tyle wziołem tylko że po obserwacjach myślę że sie tyle wyciągnie...

Autor:  henry650 [ 27 października 2012, 08:20 - sob ]
Tytuł:  Re: Miasto - szansą przeżycia dla pszczół???

oje pszczółki mieszkaja w Londynie w ogrodzie mam 6 rodzin w tym roku wziolem po okolo 30 l kiodku z rodzinki ,pszczolki maja sie bardzo dobrze


henry

Autor:  robert-a [ 01 listopada 2012, 18:50 - czw ]
Tytuł:  Re: Miasto - szansą przeżycia dla pszczół???

Kiedyś na miedzy rosły wierzby a koło dróg aleje topolowe bukowe i dębowe. W miastach starodrzewy pozostają i są uzupełniane dlaczego na wsiach tylko wycinamy nic wartościowego nie jest dosadzane ? jak choćby leszczyna ? Co do miasta to mam tez w planie dać w okolice dużych nasadzeń lipy i akacji na terenie posiadłości zakonnic :D

Autor:  kulka96 [ 01 listopada 2012, 22:45 - czw ]
Tytuł:  Re: Miasto - szansą przeżycia dla pszczół???

Trzeba wziąć przykład z kol.Paraglider On nie narzeka na pożytki.On bierze się do roboty i tu gdzie może zawsze coś sadzi albo sieje.Nikogo się nie pyta o zgodę.Najwyżej coś mu zetną jak nie pasuje .Ale nie siedzi i nie narzeka.A przez te lata co włożył pracy teraz spija miodek z ambrozji. :oczko:

Autor:  glazek7777 [ 06 listopada 2012, 23:33 - wt ]
Tytuł:  Re: Miasto - szansą przeżycia dla pszczół???

I Paraglider nie pomoże - jak wokół nic nie widać tylko zboża i kukurydzę - opryski tak skuteczne, że w zbożu nie ma nawet jednego chwaścika, i z każdym rokiem ta pustynia pożytkowa się powiększa, bo starzy rolnicy wymierają.

Nie mam na myśli Mazur, zjawisko to widać nawet na lubelszczyźnie i w kieleckiem, terenach słynących z miedz i pasków ziemi.

Autor:  glazek7777 [ 06 listopada 2012, 23:58 - wt ]
Tytuł:  Re: Miasto - szansą przeżycia dla pszczół???

Henry650 - właśnie takie posty jak Twój sprowokowały mnie do sprawdzenia, jak to jest z tą miododajnośćią w miastach? - i potwierdzam że średnia 30l z ula to możliwa do uzyskania, pszczoły weszły w zimowlę bardzo silne.

Zdecydowanie silniejsze jak pozostała część pasieki stacjonująca na wsi, gdzie po rzepaku (którego jest dużo) zostały tylko zboża i kukurydza.

Łudzę się, że są lipcowe pożytki, tylko ten rok był fatalny - jeśli w 2013 od rzepaku będzie taka bieda - trzeba będzie szukać nowego miejsca.

Jino2 - z tymi najlepszymi pączkami w Warszawie, to jest taka sama prawda, jakto, ze w Paryżu na Pacu Pigall są najładniejsze kasztany. ,

Jedno jest pewne, najlepsze pączki są domowe, a miód ciepły prosto z naszej polskiej pasieki.

Autor:  Vaskos [ 07 listopada 2012, 16:30 - śr ]
Tytuł:  Re: Miasto - szansą przeżycia dla pszczół???

Jeżeli zaliczymy Oświęcim, do miast, a tam mam bazy, to nie jest aż tak dobrze.
Mimo że jestem nad Solą 200 m i mam ok 40 ha lasu to 10-15 L z ula to patrząc na zawodowców co mają 30-50 L. :google:
To niema się czym pochwalić. :haha:
To w sierpniu biła nędza z bidą rameczki puste można się biło wachlować nimi. :thank:
Pokarm od Łysonia brały aż do pażdzernika i został w wydrach zawoskowany, najwydocznie im nie smakował.

Autor:  Vaskos [ 07 listopada 2012, 16:39 - śr ]
Tytuł:  Re: Miasto - szansą przeżycia dla pszczół???

A i nie porównujmy Londyn Paryż z :pl: bo tam można trzimać zwierzęta w mieście, u nas nie za wyjątkiem Klasztory. :thank:
Bo na Plantach w Krakowie mają chyba Franciszkanie, tam ostro latają pszczółki na dereniach na św, Anny.

Autor:  Jan1948 [ 11 listopada 2012, 13:12 - ndz ]
Tytuł:  Re: Miasto - szansą przeżycia dla pszczół???

Spotykam się z prośbami aby na wiosnę wstawić ul z pszczołami do ogródka przydomowego, jak czasami mi mówią, że dopóki sasiad trzymał pszczoły to były ładne warzywa i dorodne owoce, sąsiad zmarł i skończyły sie ładne warzywa i owoce. Dowodem czego że świadomość w tej sprawie rośnie i tyklo wypada się cieszyć.
Pozdrawiam Jan

Autor:  pleszek [ 11 listopada 2012, 13:17 - ndz ]
Tytuł:  Re: Miasto - szansą przeżycia dla pszczół???

Jan1948 pisze:
Spotykam się z prośbami aby na wiosnę wstawić ul z pszczołami do ogródka przydomowego, jak czasami mi mówią, że dopóki sasiad trzymał pszczoły to były ładne warzywa i dorodne owoce, sąsiad zmarł i skończyły sie ładne warzywa i owoce. Dowodem czego że świadomość w tej sprawie rośnie i tyklo wypada się cieszyć.
Pozdrawiam Jan


Jedni zechca a drugim beda przeszkadzac.

Autor:  robert-a [ 11 listopada 2012, 14:18 - ndz ]
Tytuł:  Re: Miasto - szansą przeżycia dla pszczół???

Vaskos pisze:
A i nie porównujmy Londyn Paryż z :pl: .

Właśnie powinniśmy i prowadzić do tego by nasze było tęż tak dobre lub lepsze. Tam mieszkają tacy sami ludzie jak my. Nasuwa się przysłowie jak sobie pościelesz tak się wyśpisz.

Autor:  Vaskos [ 12 listopada 2012, 12:52 - pn ]
Tytuł:  Re: Miasto - szansą przeżycia dla pszczół???

Tak Panie i Panowie.
W lecie odwiedziłem ogródki działkowe w Krakowie, bo tak sobie wymyśliłem że będzie super że bi mieć odkłady pod nosem, a może jakaś rójka się złapie, no i mnóstwo drzew i kwiatów do zapylania, fantazja pszczelarsa mnie poniosła wysoko. :thank:
Przy rozmowie z sąsiadami działek, dowiedziałem się że jest taki dziadek co miał 6 uli na działce 4 mu struli pryskając to i owo, a te 2 co przeżyły zarząd kazał ich wynieść stamtąd bo ,,te pszczoły wszędzie latają i mogą kogoś pożądlić" (kc).
Od sierpnia uli tam nie widzę. :cold:
Od administracji sie dowiedziałem i od zarządu że: Pszczół, na ogródkach działkowych trzymać nie wolno. :pala: :pl:

Autor:  tarczewski [ 12 listopada 2012, 16:55 - pn ]
Tytuł:  Re: Miasto - szansą przeżycia dla pszczół???

Jestem bardzo zdziwiony, że nie można trzymać pszczół na ogródkach działkowych, jak widzę, że trzymają, koty, psy, kury, gołębie, króliki a nawet kucyki. Jakieś rozdwojenie jaźni? Bogdan
_________________
Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa

Autor:  miły_marian. [ 12 listopada 2012, 17:11 - pn ]
Tytuł:  Re: Miasto - szansą przeżycia dla pszczół???

Jak własciciele ogródków działkowych mają nie mysloncy zażąd to sa takie skutki. Unas mozna trzymac pszczoy na ogródkach działkowych. Mamy dorodne owoce bo pszczoła zapyla kwiaty a własciciele nie pryskają bo niechcą jesć hemji tylko zdrowe owoce. Pozdrawiam miły_marian

Autor:  kazio1 [ 12 listopada 2012, 21:33 - pn ]
Tytuł:  Re: Miasto - szansą przeżycia dla pszczół???

Vaskos pisze:
Jeżeli zaliczymy Oświęcim, do miast, a tam mam bazy, to nie jest aż tak dobrze.
Mimo że jestem nad Solą 200 m i mam ok 40 ha lasu to 10-15 L z ula to patrząc na zawodowców co mają 30-50 L. :google:
To niema się czym pochwalić. :haha:
To w sierpniu biła nędza z bidą rameczki puste można się biło wachlować nimi. :thank:
Pokarm od Łysonia brały aż do pażdzernika i został w wydrach zawoskowany, najwydocznie im nie smakował.

Jedna z moich pasiek też jest w Oświęcimiu i nie jest tak źle. Może średnia u mnie jest niewiele wyższa, ale nie narzekam. To jest, po prostu, problem pasiek stacjonarnych. Trzeba by przeanalizować gospodarkę pasieczną. Jakby co, to pisz na email-a, albo na PW. Być może znajdziemy "uniwersalną metodę, a mnie też się opłaci... :D

Autor:  henry650 [ 12 listopada 2012, 22:42 - pn ]
Tytuł:  Re: Miasto - szansą przeżycia dla pszczół???

glazek7777 30 l z rodziny to nic czytalem ze nawet do 100 kg z rodziny mozna osiagnac ale to zalezy w jakie czesci londynu


henry

Autor:  tczkast [ 13 listopada 2012, 23:44 - wt ]
Tytuł:  Re: Miasto - szansą przeżycia dla pszczół???

Vaskos pisze:
Tak Panie i Panowie.
W lecie odwiedziłem ogródki działkowe w Krakowie, bo tak sobie wymyśliłem że będzie super że bi mieć odkłady pod nosem, a może jakaś rójka się złapie, no i mnóstwo drzew i kwiatów do zapylania, fantazja pszczelarsa mnie poniosła wysoko. :thank:
Przy rozmowie z sąsiadami działek, dowiedziałem się że jest taki dziadek co miał 6 uli na działce 4 mu struli pryskając to i owo, a te 2 co przeżyły zarząd kazał ich wynieść stamtąd bo ,,te pszczoły wszędzie latają i mogą kogoś pożądlić" (kc).
Od sierpnia uli tam nie widzę. :cold:
Od administracji sie dowiedziałem i od zarządu że: Pszczół, na ogródkach działkowych trzymać nie wolno. :pala: :pl:

Dziwne :thank:
ja mam ule właśnie na ogródkach działkowych. Słoiczek miodu dla najbliższych sąsiadów i problemu nie ma. Jest jeszcze jeden pszczelarz i nikt problemu nie robi. W tym roku jeden z sąsiadów powiedził mi fajnie że są te pszczoły bo tak jak w tym roku wszystkie drzewa obrodziły to nie pamięta, aby tak było. Staram się zachować bezpieczeństwo i na chwilę obecną postwiłem drewniane pergole aby pszczoły podrywały się odrazu wysoko do lotu. Za pergolami już posadziłem żywopłot, ale trza poczekać aż urośnie :D . Jeśli chodzi o zarząd to prezes powiedział mi i mojemu Tacie, że tak naprawdę, aby mieć pszczoły powinno się na to uzyskać zgodę na walnym zebraniu ROD (wyczytałem to również póżniej w książeczce "PRAWO w PZD" cytat przytoczony poniżej), które odbywa się raz w roku, ale skoro nikt nie wnosi skarg to niech sobie te ule stoja nawet bez tej zgody.
PRAWO w PZD pisze:
ROZDZIAŁ IX
Zagospodarowanie rodzinnego ogrodu działkowego
§ 100
1. W rodzinnym ogrodzie działkowym, za zgodą walnego zebrania, dopuszcza się hodowlę pszczół.
2. Hodowla pszczół może być prowadzona wyłącznie w zbiorowej pasiece.
3. Pasieka, o której mowa w ust. 2 jest to wydzielona na ten cel część terenu użytku ogólnego ogrodu, odizolowana od pozostałej części ogrodu żywopłotem wysokim lub ekranem, o wysokości nie mniejszej niż 2 merty.
4. Wszelkie prace w pasiece należy przeprowadzać w sposób zapewniający bezpieczeństwo działkowców.
5. Członkowie PZD, którzy prowadzą hodowlę pszczół w pasiece ogrodowej tworzą koło pszczelarzy.
6. Nadzór nad działalnością koła sprawuje zarząd.

... i to wszystko co jest zapisane na temat pszczółek w Prawie PZD.
Jak widać w moim przypadku wyrozumiałość, zrozumienie tematu zarówno przez sąsiadów jak i zarząd jest wielkie bo trochę przepisy są omijane choćby te, że ule mam na swojej działce i nie mamy utworzonego koła i jak narazie dziłam bez zgody walnego zebrania :).
Pozdr tczkast

Autor:  BartekOpole [ 10 lutego 2013, 16:02 - ndz ]
Tytuł:  Re: Miasto - szansą przeżycia dla pszczół???

Tak jak napisał tczkast, jest Regulamin PZD i nie widzę tu żadnego problemu. Tym bardziej nie siejcie plotek że trzymanie pszczół na terenie ogrodów jest zabronione. Problem polega na tym że na części ogrodów nie ma pewnie wydzielonego terenu na pasieczysko. A hodowla pszczół na działce jest zabroniona (co mnie nie dziwi bo też nie chciałbym miec sąsiada który obok moich 2 arów hoduje pszczoły na swoich 2 arach :D ) Zarząd musiałby wyasynować teren i kasę na stworzenie pasieczyska a środków pewnie brak :( Na terenie moich ogrodów działkowych trzymamy pszczoły na wspólnym pasieczysku i nikomu nie przeszkadzamy. Ogrody działkowe są zadowolone i dzięki temu otrzymują bonusy w rankingu najlepszych ogrodów na terenie RP. Reasumując: trzeba byc członkiem ROD, wydzielić teren pod wspólną pasiekę i się zrzeszyć w kole. Proste jak drut.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/