FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Miód Pasieka Ule Matki - Pszczelarstwo to Nasza pasja.
baner czasopisma Pasieka Portal Pszczelarski
Dzisiaj jest 16 czerwca 2025, 17:37 - pn

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 93 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna
Autor Wiadomość
Post: 07 lutego 2011, 18:21 - pn 

Rejestracja: 30 maja 2008, 14:46 - pt
Posty: 11
Lokalizacja: łódzki wschodni
Witajcie

W pobliżu mojej pasieki znajduje się firma, której teren zajmuje ponad 18h, większość jest porośnięta trawą.
Całość jest w ciągu roku kilka razy koszona więc poza trawą nic tam za bardzo nie rośnie.
Ponieważ mam tam dostęp od kilku lat z dość dobrym skutkiem wysiewam białą koniczynę.

I teraz pytanie:
Z jakimi roślinami jeszcze mogę spróbować w tych warunkach ??

Dodam jeszcze że teren nie jest ani podlewany ani zasilany, jedynym nawozem jest trawa która zostaje po skoszeniu.

_________________
Pozdrawiam
Przemek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 07 lutego 2011, 18:37 - pn 

Rejestracja: 17 kwietnia 2008, 18:41 - czw
Posty: 207
Lokalizacja: łódzkie
Ule na jakich gospodaruję: Dadant 435/17
Jak jest kilka razy w roku koszona trawa to nie zdążą zakwitnąć rośliny, koniczyna biała długo kwitnie to może trochę kwiatów dla pszczół będzie jeśli nie zbierane pokosy trawy wszystkiego nie zakryją.
Jak lubisz pracować to ryzykuj i posiewaj białą koniczynę a czy coś z tego będzie to sam przekonasz się.
and777


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 lutego 2011, 21:10 - pn 

Rejestracja: 30 maja 2008, 14:46 - pt
Posty: 11
Lokalizacja: łódzki wschodni
O tym że koniczyna zdąży zakwitnąć to ja już się przekonałem, jak pisałem bawię się już tam kilka lat ;) ładni też kwitnie mniszek niestety jest przeważnie skoszony zanim przekwitnie ale chyba dzięki temu drugi rzut mniszka jest też na tym obszarze dosyć duży.

Pokosy trawy (koszona w większości kosami spalinowymi) nie są aż tak duże żeby nie dać rosnąć koniczynie.

Jest tam jeszcze taka niska kwitnąca na żółto roślina chyba jakiś rozchodnik - może ktoś wie jaki ??

Podsumowując koniczyna biała i mniszek się sprawdza ale co jeszcze ??

_________________
Pozdrawiam
Przemek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 08 lutego 2011, 15:49 - wt 

Rejestracja: 18 stycznia 2011, 22:31 - wt
Posty: 189
Lokalizacja: Łódź
Chyba lepiej zamiast szukać kolejnych roślinek które i tak skoszą ponegocjować z ichnim dyrektorem o przesunięciu terminów koszenia - dla nich to rybka kilka dni w tę czy wewtę (chyba że ostro świętuja 1 Maja, 22 Lipca :uśmiech: czy 15 Sierpnia).
Rozchodnik (ten dziki) jest super - do życia prawie nie potrzebuje gleby, wodę kumuluje i często rośnie na torowiskach (chyba że zroundupują), żwirze czy brzegach dróg a kwitnie od czerwca do sierpnia!!! I NEKTARUJE! Jest ładny i niski więc po kiego mają go likwidować? Pierwszy sekretarz przyjeżdża czy co?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 08 lutego 2011, 21:48 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 grudnia 2010, 23:05 - sob
Posty: 3002
Lokalizacja: Łódź
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Koledzy nic z tego nie będzie,ostatnie dzikie [miodne] łąki znikneły z naszego krajobrazu na pocz.lat 90-tych wraz z pasącymi sie na nich krowami ,owcami i rolnikami prowadzącymi gospodarkę ekstensywną.
Pozostały stare fotografie i opowieści,żeby taką łąke odtworzyć nie ma autentycznych warunków-pozostają namiastki i nadzieja że pszczoły się dadzą nabrać.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 08 lutego 2011, 22:43 - wt 

Rejestracja: 18 stycznia 2011, 22:31 - wt
Posty: 189
Lokalizacja: Łódź
Zdzisiu, witam kolegę :pijemy: - mogę ci zrobić wycieczkę, ale jak nie masz czasu to:
http://www.heodes.neostrada.pl/uroczysko_piety.htm
http://www.natura2000.tbop.org.pl/node/51
Czy to miodne to nie wiem ale napewno dzikie...

Pzdr


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 08 lutego 2011, 22:58 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 grudnia 2010, 23:05 - sob
Posty: 3002
Lokalizacja: Łódź
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Zakątki urokliwe ale rzadkie jak orzeł w Tatrach.
Dzikie łąki znikneły jak dzikie pola,pozostał Drozd.

Do zobaczenia jutro .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 09 lutego 2011, 01:08 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 stycznia 2010, 23:00 - pn
Posty: 354
Lokalizacja: Podlasie
Ule na jakich gospodaruję: Dadant
I tu są takie łąki :oczko:
http://obiezyswiat.org/index.php?gallery=13473
http://tuitam.vdl.pl/?p=3876
Na mapce w prawo i lewo od Osowca
http://www.zumi.pl/namapie.html?qt=&loc ... reCities=1

_________________
PRAWDZIWY MĘŻCZYZNA NIE JE MIODU , PRAWDZIWY MĘŻCZYZNA ŻUJE PSZCZOŁY


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 26 stycznia 2012, 01:45 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 26 sierpnia 2010, 18:56 - czw
Posty: 660
Lokalizacja: Sierzchowy, powiat Rawa Mazowiecka
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 D, www.pogodnypiatek.pl
Koledzy, chciałbym zapytać o Wasze opinie:

Mój kolega sadzi obok mojej pasieki 1,5 ha porzeczki czarnej. To marna roślina dla pszczół, choć w tej ilości może coś tam znaczy. Zastanawiam się jednak, czy nie pogadać z nim i w międzyrzędzia nie wsiać białej koniczyny. Myślę, że to znacząco wzmocniłoby wydajność nektarową tego pola i polepszyło moje pożytki. Widzicie jakieś przeciwwskazania? Czy jest sens?

Pytam o koniczynę w tym wątku, gdyż była tu o niej mowa, a wpis Cordovana o koniczynie w encyklopedii jest zamknięty do dyskusji. Ciekawi mnie po prostu jak oceniacie tę roślinę w kontekście pozyskiwania miodu.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 26 stycznia 2012, 01:59 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 czerwca 2008, 11:35 - pn
Posty: 1851
Lokalizacja: Opolskie
Jeżeli Twój kolega nie będzie uprawił gleby (mechanicznie) między rzędami porzeczek, ani nie będzie pryskał ich np. rundapem, to nie widzę przeciwwskazań. Nawet jak okresowo wykona koszenie traw w między rzędziach, to pszczółki skorzystają z tego kwitnącego pożytku. Koniczyna biała kwitnie bardzo długo, jak będzie etapami koszona, to pożytek rozkłada się na dłużej. Nawet jak nie będzie to pożytek towarowy, to warto, choćby dla bioróżnorodności.

_________________
Obrazek Staram się pisać poprawnie po polsku


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 26 stycznia 2012, 09:42 - czw 

Rejestracja: 24 maja 2011, 18:51 - wt
Posty: 754
Lokalizacja: Niemcy
Ule na jakich gospodaruję: Dadant i WLKP
Pogodny Piątek, porozmawiaj z kolegą. Ty zyskasz, ale on też na tym zyska, bo koniczyna żyje w symbiozie z bakteriami brodaczkowatymi, więc jest rośliną, która zbiera azot z powietrza.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 stycznia 2012, 22:28 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 26 sierpnia 2010, 18:56 - czw
Posty: 660
Lokalizacja: Sierzchowy, powiat Rawa Mazowiecka
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 D, www.pogodnypiatek.pl
Dziękuję za podpowiedzi. Właśnie jestem po rozmowie ( i po kielichu ;) ). Stanęło na tym, że kolega zamierza obsadzić jeszcze jedno pole, czyli razem areał o powierzchni 2,5 ha, a nie jak pisałem 1,5. Wszystko to nie dalej niż pół kilometra od uli. Dodatkowo uzgodniliśmy, że obsiejemy koniczyną pasy w międzyrzędziach o szerokości 2m, czyli połowa tego areału to powinno być zwarte pszczele pastwisko o powierzchni ponad hektara. Niby nie za dużo, ale koniczyna jest dość miododajna z tego co sprawdzałem w tabelach, więc wydaje mi się, że to jednak powinno mieć pozytywny efekt.

Dodam tylko, że widziałem już w tym roku pszczoły oblatujące koniczynę dziko rosnącą na trawniku przed domem i w starym sadzie, noszące pyłek. Tego typu pastwisk może być w promieniu 0,5 km od pasieczyska kolejne 2-3 hektary, a więc sądzę, że pożytek ten potencjalnie może odegrać jakąś tam rolę nawet w kontekście pozyskiwania miodu towarowego. Dodam, że o ile sprawdzą się moje plany, to rodzin będzie 10. Czy te rachuby mają sens, czy raczej nie powinienem się zbyt pozytywnie do tego pomysłu nastawiać?

Czy ktoś może wywozi pszczoły na koniczynę?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 stycznia 2012, 22:35 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 28 lipca 2007, 21:17 - sob
Posty: 1939
Lokalizacja: kraśnickie
Ule na jakich gospodaruję: Ostrowska + 1/2 wielk
nie sądzę, że ty będziesz miał z tego jakiś pożytek, bo twój znajomy na pewno będzie co trzy tygodnie kosił między rzędami rozdrabniaczem

_________________
Choć człek ukuje ze stali ,
to i tak mu czas obali.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 stycznia 2012, 22:40 - ndz 
SKapiko pisze:
nie sądzę, że ty będziesz miał z tego jakiś pożytek, bo twój znajomy na pewno będzie co trzy tygodnie kosił między rzędami rozdrabniaczem


A widziałeś koniczynę białą na drugi dzień po koszeniu rozdrabniaczem (tłuką) ? Kwitnie z powrotem, może nie tak jak wczoraj ale za dwa, trzy dni dojdzie.


Na górę
  
 
Post: 29 stycznia 2012, 22:46 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 26 sierpnia 2010, 18:56 - czw
Posty: 660
Lokalizacja: Sierzchowy, powiat Rawa Mazowiecka
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 D, www.pogodnypiatek.pl
Tak będzie kosił, ma taki zamiar, z pewnością będzie ją przycinał. Ale tak samo jest u mnie na podwórku, a jednak jakoś tam wstaje po pewnym czasie choć faktycznie kwiatów jest mniej.

Czytałem jednak, że takie podkaszanie koniczyny wpływa na przedłużenie okresu kwitnienia. Nie wiem czy warto w to iść, wydaje mi się, że nasiona są dość drogie. Z drugiej strony to bylina, więc to inwestycja na jakieś 10-15 lat, może. Koniczyna powinna dość dobrze znieść to koszenie, za to inne chwasty pewnie wyginą, mam nadzieję.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 stycznia 2012, 22:48 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 grudnia 2010, 23:05 - sob
Posty: 3002
Lokalizacja: Łódź
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Na takich plantacjach sprawdza się mniszek,koło jednej z pasiek mam plantacje aroni ok 4 ha,międzyrzędy porasta mniszek i jak on przekwita za 1-2 tyg.zakwita aronia dość poprawnie ta kombinacja funkcjonuje,kończyna biała "na kwiat " a nie na nasiona powinna być spasana ,a to trudne na plantacji krzewów,koszenie kłopot i koszty .

_________________
Pozdrawiam.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 stycznia 2012, 22:52 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 grudnia 2007, 01:11 - ndz
Posty: 643
Lokalizacja: Tarnów
Pogodny Piątek pisze:
Dodam tylko, że widziałem już w tym roku pszczoły oblatujące koniczynę dziko rosnącą na trawniku przed domem i w starym sadzie, noszące pyłek


cholera a u mnie bialo i mroz taki ze pszczolki za zadne skarby nie chca z ula wylesc :haha:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 stycznia 2012, 22:53 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 26 sierpnia 2010, 18:56 - czw
Posty: 660
Lokalizacja: Sierzchowy, powiat Rawa Mazowiecka
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 D, www.pogodnypiatek.pl
Ha, ha - miałem oczywiście na myśli rok 2011. Ale ten czas zaiwania ;)

Tak, rozumiem. Mniszek jednak jest rośliną dziką. Mam nadzieję, że on tam się pojawi razem z koniczyną, ale nie mam chyba na to wpływu. Mniszek porasta dość spore połacie wokół pasieki, lecz nie udało mi się w tym roku pozyskać z niego miodu towarowego. Generalnie jednak, tak jak wspominałem, będę mile go widział, jeśli się wysieje. Na pojawienie się koniczyny mogę jednak realnie wpłynąć, czyli po prostu ją wysiać. Stąd moje pytania.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 stycznia 2012, 22:54 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 28 lipca 2007, 21:17 - sob
Posty: 1939
Lokalizacja: kraśnickie
Ule na jakich gospodaruję: Ostrowska + 1/2 wielk
kolopik pisze:
A widziałeś koniczynę białą na drugi dzień po koszeniu rozdrabniaczem (tłuką) ? Kwitnie z powrotem, może nie tak jak wczoraj ale za dwa, trzy dni dojdzie.
wiem co piszę, bo mam malinę, 20 m od pasieki i koszę ją właśnie co trzy tygodnie i jakoś nie widziałem by na brugi dzień kwitła z powrotem

_________________
Choć człek ukuje ze stali ,
to i tak mu czas obali.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 stycznia 2012, 22:56 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 grudnia 2010, 23:05 - sob
Posty: 3002
Lokalizacja: Łódź
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Mógł widzieć w tym roku,przecież pisze że jest po rozmowie i po kielichu z sąsiadem {te Polaków rozmowy}.

_________________
Pozdrawiam.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 stycznia 2012, 22:59 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 26 sierpnia 2010, 18:56 - czw
Posty: 660
Lokalizacja: Sierzchowy, powiat Rawa Mazowiecka
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 D, www.pogodnypiatek.pl
No tak - wesoło na forum się zrobiło;) Ale proszę nie robić ze mnie alkoholika :pala: , a przejęzyczenie może się każdemu zdarzyć.

A wracając do tematu... Kilogram nasion to 25 zł, stówka co najmniej na same nasiona. Warto, czy nie?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 stycznia 2012, 23:03 - ndz 
Pogodny Piątek pisze:
No tak - wesoło na forum się zrobiło;) Ale proszę nie robić ze mnie alkoholika :pala: , a przejęzyczenie może się każdemu zdarzyć.

A wracając do tematu... Kilogram nasion to 25 zł, stówka co najmniej na same nasiona. Warto, czy nie?


No warto-dla ciągłości pożytku przynajmniej, ale kokosów na koniczynie nie zrobisz.


Na górę
  
 
Post: 29 stycznia 2012, 23:10 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 28 lipca 2007, 21:17 - sob
Posty: 1939
Lokalizacja: kraśnickie
Ule na jakich gospodaruję: Ostrowska + 1/2 wielk
u mnie w malinach to kończyna sama się na siała ale ta dziko rosnąca natomiast ta uprawowa jest bardziej wrażliwa, ale warto jest spróbować, tylko nie przesadzaj z gęstością, bo znajomy będzie Cię klął jak szewc

_________________
Choć człek ukuje ze stali ,
to i tak mu czas obali.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 stycznia 2012, 23:17 - ndz 

Rejestracja: 21 lipca 2008, 21:38 - pn
Posty: 1114
Lokalizacja: Małopolska
kolopik, Mam około hektara czarnej porzeczki 200m od jednego stanowiska, oprócz porzeczek, w miedzyrzędziach rośnie tylko biała koniczyna, pomimo że jej tam nikt nie siał i jest koszona rozdrabniaczem lub kosiarką, pszczółkom na pewno się przyda, ale miodu w nadstawkach z takiego obszaru miał raczej nie będziesz.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 stycznia 2012, 14:17 - wt 

Rejestracja: 18 stycznia 2011, 22:31 - wt
Posty: 189
Lokalizacja: Łódź
Moje ule stoją koło plantacji borówki wysokiej i tam w międzyrzędziach rośnie sobie miejscami koniczynka. Właściciel kosi, i owszem, i ma to dwa aspekty:
1. kosi, żeby żmije przepłoszyć i zniechęcić do przebywania na plantacji - to aspekt nieistotny dla pszczelarza;
2. kosi, żeby chwaściska się zbytnio nie rozbujały - to aspekt o tyle ważny dla pszczelarza o ile ważny dla samej koniczyny, bo jagodom to przez chwasty plony może trochę by spadły ale koniczynę to by chwasty zagłuszyły, a czasami to one są a czasami nie są miododajne, ale nigdy tak jak koniczyna (pomińmy nawłoć).
Więc kosić trzeba. Najważniejsze jest pytanie: KIEDY?
Trzeba zacząć od tego na jakie pożytki się nastawiamy i kiedy one występują - gdy to ustalimy, to dopiero opierać sprawę o bufet, żeby kosić koniczynę na np. kwitnienie lipy. Koniczyna szybko odbija, to prawda, ale koleżanki wykazują pewną stałość w uczuciach, więc jak będą miały lipę a koniczynę wykosimy to raczej będą potem chodziły na lipę.
Czy co trzy tygodnie? Właścicielowi tydzień w przód czy pół w tył nie zrobi wielkiej różnicy, pszczołom tak. Dobrze byłoby wstępnie opracować samemu jakiś korzystny dla wykorzystania pożytków harmonogram i ponownie :pijemy: . Pszczelarstwo to jednak praca w szkodliwych, głownie dla wątroby, warunkach.

Jak to wygląda u mnie? Owszem, kiedyś miałem już nawet sporo prawie bezbarwnego miodu - może był z dzikich malin, ale obstawiam że jednak z koniczyny. I w tym momencie właściciel wykosił. Właściwie to dlatego zwróciłem na tę koniczynę uwagę, bo pożytek się uciął. Trochę żałowałem, ale teraz mi przeszło: teren jest spadziowy (lasy świętokrzyskie) a nawet jak nie ma spadzi to zbierają miód ciemniejszy który nazywam "leśnym" i ma spore powodzenie. Teraz zależy mi tylko żeby na wrzos wykosił, a tak to będzie co Bóg zdarzy. Jeśli jednak są jakiekolwiek problemy z innymi pożytkami to ta koniczyna to idealne rozwiązanie i warto w to wejść.

Jeszcze jedno - właściciel może kosić wszystko jednego dnia, ale jeśli się ma duże zdolności perswazji ( :pijemy: ) to może połowę teraz a połowę za dwa tygodnie. Przyznam, że wzmiankowane 2,5ha to drobiazg i pewnie nie będzie sie gościu rozdrabniał... ale, jak tak, to może są też inni w okolicy? Z nimi też można coś ustalić... No i może nie wszyscy wymagają "perswazji"...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 stycznia 2012, 16:36 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 05 sierpnia 2010, 12:56 - czw
Posty: 752
Lokalizacja: Dabrowno / Mazury
Ule na jakich gospodaruję: dadant/wlkpl
Wlasnie znalazlem ciekawa strone producenta nasion.

http://www.mlewandowski.com.pl/fzlcomme ... gory=miesz

:hura: Sam wlasnie zamowilem po kilogramie kazdej mieszanki .

_________________
www.pasiekadabrowno.pl


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 stycznia 2012, 17:23 - wt 

Rejestracja: 24 maja 2011, 18:51 - wt
Posty: 754
Lokalizacja: Niemcy
Ule na jakich gospodaruję: Dadant i WLKP
Trajanus pisze:
Sam wlasnie zamowilem po kilogramie kazdej mieszanki .


A ta cena jest atrakcyjna czy nie bardzo?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 stycznia 2012, 18:54 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 05 sierpnia 2010, 12:56 - czw
Posty: 752
Lokalizacja: Dabrowno / Mazury
Ule na jakich gospodaruję: dadant/wlkpl
Mieszko, cena mala nie jest, ale powiem szczerze duzo sie po necie naszukalem i niczego tanszego nie znalazlem, wiec skoro sam kupilem od razu chcialem sie z Wami podzielic zrodlem.
Na poczatku nawet chcialem kupowac nasiona z Plantico, Pnos, albo Legutko takie w 2g torebeczkach ale tam za kilogram to wychodzi 1300 -1400 pln.

_________________
www.pasiekadabrowno.pl


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 stycznia 2012, 19:37 - wt 

Rejestracja: 24 maja 2011, 18:51 - wt
Posty: 754
Lokalizacja: Niemcy
Ule na jakich gospodaruję: Dadant i WLKP
Też muszę coś posiać. Najfajniejsze, że już sąsiedzi uzgadniają między sobą, kto będzie w tym roku dzierżawił nasze pole. :haha:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 stycznia 2012, 19:53 - wt 

Rejestracja: 18 stycznia 2011, 22:31 - wt
Posty: 189
Lokalizacja: Łódź
A czemu się zapieracie na jakieś ziółka, a nie na przyzwoite sprawdzone rośliny uprawne? Nasiona tanie, wydajność miodowa wysoka, wiadomo co kiedy wschodzi, kiedy nektaruje, z niektórymi można dwa razy do roku obrócić, można zaplanować żeby kwitnienie z już obecnymi pożytkami się nie pokrywało... I jeszcze jak ta mieszanka jest jednoroczna... Żmijowiec jest dwuletni a maczek kalifornijski chyba nie jest miododajny (może pyłko-). I co - to wszystko jest razem wymieszane? Nie chcę gasić entuzjazmu, ale mnie by się nie chciało.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 stycznia 2012, 20:18 - wt 

Rejestracja: 19 listopada 2009, 02:01 - czw
Posty: 3753
Lokalizacja: mad górną Mierzawą
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 D
No i obawiam się, że miejscowe chwasty szybko się z tą całą mieszanką uporają i nie zostanie z niej nic, albo prawie nic.

_________________
Pozdrawiam, dziadek Józef


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 stycznia 2012, 20:58 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 05 sierpnia 2010, 12:56 - czw
Posty: 752
Lokalizacja: Dabrowno / Mazury
Ule na jakich gospodaruję: dadant/wlkpl
Jarosław Drozd, tak mi sie wydaje ze jest to wszystko ze soba wymieszane, kupilem kawalek pola na ktorym rosly jakies zboza, nie ma tam łaki ,a wydaje mi sie ze dzieki takiej mieszance mam szanse zrobic zaczatek łąki. czy sie uda czy faktycznie tak jak pisze JM miejscowe chwasty zalatwia sprawe okaze sie pewnie w czerwcu.
Na chwile obecna nie mam innego pomyslu poza krzewami - np snieguliczkami, drzewami :akacjami i lipami i ta łąką.
Pewnie przy okazji zasieje tez facele, ale z powodu braku sprzetu (traktora itd) co roku nie bede tego powtarzac.

_________________
www.pasiekadabrowno.pl


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 stycznia 2012, 21:12 - wt 
Trajanus pisze:
Na chwile obecna nie mam innego pomyslu poza krzewami - np snieguliczkami, drzewami :akacjami i lipami i ta łąką.
Pewnie przy okazji zasieje tez facele, ale z powodu braku sprzetu (traktora itd) co roku nie bede tego powtarzac.


To gdzie Ty to pole kupiłeś, chyba nie w mieście ? Co Ci przeszkadza brak traktora ? Sąsiad Ci za 0,5 l chleba zrobi od ręki a tymi cudami przekup sąsiadkę. Siej facelię, grykę, gorczycę na przemian, nawet dwa razy w roku i nie pindol się z wynalazkami bo g z nich będziesz miał a się orobisz.


Na górę
  
 
Post: 31 stycznia 2012, 21:50 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 05 sierpnia 2010, 12:56 - czw
Posty: 752
Lokalizacja: Dabrowno / Mazury
Ule na jakich gospodaruję: dadant/wlkpl
kolopik, rade zrozumialem, ale zycie wyglada nieco inaczej. Ostatnio jak poprosilem wlasciciela ciagnika zeby mi zaoral, wytalezowal i wysprezynowal - moze nie do konca ta kolejnosc, ale mysle ze wiesz o co mi chodzi, a wiec zeby zrobil porzadek z 4 arami !!! zaplacilem 250 zl - a wiec jak by nie patrzec 5 flaszek (zakladajac ze kosztuje falaszka 50 zl -nie wiem bo od lat juz nie kupowalem).
Tak wiec rosliny nie wymagajace corocznego siania beda znacznie praktyczniejsze dla mnie.

_________________
www.pasiekadabrowno.pl


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 stycznia 2012, 22:00 - wt 
To ten bałor jakiś sknera. Mnie za 0,5 chlebka + zagrycha (na dwóch) 0,5 ha łąki kosi. Za 50 zł to Ci menele 4 ary łopatami przekopią i na następny raz się umówią.


Na górę
  
 
Post: 31 stycznia 2012, 22:02 - wt 
[quote="kolopik]"Sąsiad Ci za 0,5 l chleba zrobi od ręki [/quote]
Skończyły się dobre czasy.Ja w ubiegłym roku objechałem 4 wioski ,a żaden nie chciał zaorać 1 ha.Maja dotację za ugór i mają w d......e oranie.A tym bardziej za flaszkę.No chyba ,że jakiś desperat alkoholik :haha: :haha:


Na górę
  
 
Post: 31 stycznia 2012, 22:05 - wt 

Rejestracja: 24 maja 2011, 18:51 - wt
Posty: 754
Lokalizacja: Niemcy
Ule na jakich gospodaruję: Dadant i WLKP
Też myślę o kosztach. Rozmawiałem z Kobitą o talerzowaniu i mam wątpliwości. Sąsiedzi sobie zażyczą "odpowiednią" kwotę, już się boję.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 stycznia 2012, 22:09 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 czerwca 2008, 11:35 - pn
Posty: 1851
Lokalizacja: Opolskie
Trajanus, Ty się nie przejmuj krytykanctwem, tylko rób to co uważasz za słuszne. Tego typu mieszanki to ciągłość pożytków dla wszystkich zapylaczy, a nie tylko pszczół. Trzeba myśleć przyszłościowo i globalnie , a nie krótkowzrocznie z nastawieniem na szybki zysk. Można mieć przyjemne z pożytecznym. Bioróżnorodność to podstawa, a nie monokultury.
Owszem duże areały jednolitych kwitnących upraw to dla przygotowanego (silne rodziny) pszczelarza szybki zysk. Ale natura potrafi to też skorygować. Ulewny deszcz, grad, czy inne zjawiska przyrodnicze. I po zyskach.
O inne zapylacze też trzeba dbać.

_________________
Obrazek Staram się pisać poprawnie po polsku


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 stycznia 2012, 22:19 - wt 
Mieszko pisze:
Też myślę o kosztach. Rozmawiałem z Kobitą o talerzowaniu i mam wątpliwości. Sąsiedzi sobie zażyczą "odpowiednią" kwotę, już się boję.

Mieszko ,ja gadałem z gościem ,to za ha z opryskiem ,oraniem i Bóg wie jeszcze z czym wychodziło prawie 600 zł.To sobie darowałem.Lepiej posadzić ,jakieś drzewka ,ewentualnie rośliny ,które same dadzą rade ,bez obsługi i wszystko. Ja u siebie kopię łopatką i sieje przegorzan.Jest nostrzyk i jak zarośnie wszystko to będzie cacy.
W ubiegłym roku za orkę dużym traktorem ,około godziny orania chcieli 180 zł .A teraz pewnie ze 250 bo paliwko w górę.. :cold:
Trajanus I jak Krzyś napisał,rób sam ,tak jak uważasz ,bo to Twoja ziemia i Twoje pszczółki. :pl:


Na górę
  
 
Post: 31 stycznia 2012, 22:45 - wt 

Rejestracja: 24 maja 2011, 18:51 - wt
Posty: 754
Lokalizacja: Niemcy
Ule na jakich gospodaruję: Dadant i WLKP
krzysglo, też myślę o rożnorodności pożytków.
Te sprawdzone pożytki, to rzepak ozimy, o ile się uda i go nie wymrozi.
Reszta jest bardzo niepewna, jak akacja czy lipa, krótkie nektarowanie, spadnie deszcz i nic nie będzie z tego.
Pożytki mniejsze, ale przez cały czas to jest to.
Rzepak mam 5 km od siebie i mogę tam wywieźć pszczoły, już obgadałem sprawę.

Też będę sadził drzewka i kopał ręcznie, do tego mi nie potrzeba paliwa. ;-)
Już mam wszystko rozplanowane i zatwierdzone przez Szefową. ;-)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 stycznia 2012, 23:45 - wt 

Rejestracja: 21 lipca 2008, 21:38 - pn
Posty: 1114
Lokalizacja: Małopolska
Trajanus, Zasiej może mieszankę facelii i nostrzyka .Facelia kwitnie w pierwszym roku , a jak się nasiona osypią to i w następne lata, nostrzyk kwitnie w drugim roku po siewie, ale później też zupełnie nie wyginie. Dodaj do tego jeszcze ziółka ,które kupiłeś i gotowe.
Tylko jest jeden,ale zasadniczy problem; jeśli masz działkę zachwaszczoną , nic z tego nie będzie, najpierw trzeba porządnie odchwaścić np. glifosatem, inaczej chwasty zagłuszą wszystko i szkoda twojego czasu i pieniędzy.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 stycznia 2012, 23:57 - wt 

Rejestracja: 21 lipca 2008, 21:38 - pn
Posty: 1114
Lokalizacja: Małopolska
Pytanie doJarosław Drozd, czy z 10 ha plantacji borówki amerykańskiej będzie miód towarowy, czy tylko dodatek do innych wczesnych miodów, uwzględniając że są tam jeszcze inne pojedyncze ule? Drugie pytanie, czy borówka amerykańska jest pryskana pestycydami lub fungicydami szkodliwymi dla pszczół?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 lutego 2012, 12:27 - śr 

Rejestracja: 18 stycznia 2011, 22:31 - wt
Posty: 189
Lokalizacja: Łódź
anZag pisze:
czy z 10 ha plantacji borówki amerykańskiej będzie miód towarowy, czy tylko dodatek do innych wczesnych miodów, uwzględniając że są tam jeszcze inne pojedyncze ule? Drugie pytanie, czy borówka amerykańska jest pryskana pestycydami lub fungicydami szkodliwymi dla pszczół?


Zacznę od końca: pestycydami to na bank nie, bo te owoce nie dorobiły się nieporządanych amatorów (chyba że dwunożnych), fungicydami to nie wiem. Natomiast "moja" plantacja ma status "ekologicznej" - myślę że na borówkę najłatwiej uzyskać taki papier bo ona faktycznie nie wymaga żadnych oprysków. Widziałem jak właściciel czymś robił oprysk, ale mocno przy ziemi a nie na liście - zapytany odpowiedział, że to jakieś kultury bakteryjne i same naturalne rzeczy. Pewnie nie ściemniał bo ryzyko za duże.

Co do miodu towarowego to mam pewien problem. O ile jako roślina borówka jest super odporna na mrozy to niestety przymrozki tuż przed i w okresie kwitnienia wykańczają kwiatki. I tu niestety lokalizacja plantacji to lekka porażka, także dla właściciela. Dolinka ta ma taki mikroklimat, że w np. ubiegłym roku cały kwiecień były podobno przymrozki - tak twierdził właściciel. Sam się dziwiłem, czemu te moje robaczki nie rozwijają się, podczas gdy 50 km na północ(!) szły jak burza i obrabiały sady aż miło. Parę kilo miodu jednak z "borówek" wziąłem i to jeszcze na sam koniec maja. Co prawda jest tam bogactwo "zamniszkowanych" łąk i parę ha normalnej czarnej borówki w lesie, więc trudno stwierdzić że to głównie z borówek wysokich. Wydajność miodowa jest w miarę wysoka (100kg/ha wg Kołtowskiego) i gdyby nie ten mikroklimat to wyniki byłyby zdecydowanie lepsze. Wiosenny miód stamtąd nie był jakiś bardzo charakterystyczny, dlatego gdybym woził to postawiłbym raczej na rzepaku, bo kwitnie dłużej. Ale później są tam kruszyna, koniczyna w międzyrzędziach, cośtam na tych łąkach się uchowa, spadź i wrzos więc krzywdy nie mam. Do tego jest woda (źródło i stawik) więc problemu z wodą nie ma. No i przepiękna świętokrzyska okolica...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 lutego 2012, 13:03 - śr 

Rejestracja: 18 stycznia 2011, 22:31 - wt
Posty: 189
Lokalizacja: Łódź
Trajanus pisze:
kupilem kawalek pola na ktorym rosly jakies zboza, nie ma tam łaki ,a wydaje mi sie ze dzieki takiej mieszance mam szanse zrobic zaczatek łąki.


Jaka to klasa ziemi? Kiedy to było uprawiane ostatni raz? Zrobienie kwietnej łąki z ugoru to trudne zadanie. Gdybym miał kawał ugoru to po pierwsze rozejrzałbym się po okolicy: co już jest, a czego, a zwłaszcza w jakim okresie, będzie pszczołom brakowało - zawsze coś jest, ale z reguły najgorzej jest w pierwszej połowie sierpnia, chyba że teren gryczany. Po drugie okreśłiłbym jakie mam aspiracje co do tego miejsca: czy mam zamiar uprawiać, czy tylko kosić zielsko, czy będę przyjeżdżał na krótko i tylko do pięciu uli czy mieszkam w pobliżu chcę tam mieć 40 rodzin, itd. Jak dużo pszczół to warto uprawiać, obojętnie co, bo te parę złotych na "podwykonawcę" się zwróci. Jak rekreacyjnie to lepiej dereń/krokusy/leszczyny, potem śnieguliczka (zasłania, nektaruje miesiącami), ewodia a pod tym biała koniczynka, jakaś fajna lipa żeby cień był - od czasu do czasu trochę pokosić, leżaczek ustawić itd. No i ile tej ziemi w końcu jest, 4 ary? Tyle to pasieka zajmie....


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 lutego 2012, 18:52 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 czerwca 2008, 11:35 - pn
Posty: 1851
Lokalizacja: Opolskie
A ja wydzierżawiłem sobie działkę 15 arów, klasa 5-6, porośnięta trawą. Wyczyściłem z krzaków dzikiej róży i zdążyłem przeorać przed nadejściem mrozów. Gleba różnorodna, piasek, glina, proch, czarnoziem itp. Planuję zasiać na wiosnę mieszankę: przegorzan, żmijowiec grecki, facelia, nostrzyk 2 letni, może dołożę po 1 % gryki i kolendry siewnej.
I zobaczę co z tego będzie.

_________________
Obrazek Staram się pisać poprawnie po polsku


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 lutego 2012, 19:36 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 05 sierpnia 2010, 12:56 - czw
Posty: 752
Lokalizacja: Dabrowno / Mazury
Ule na jakich gospodaruję: dadant/wlkpl
Jarosław Drozd, nie nie, ziemi jest 41 arow (taka bedzie ogrodzona pasieka kl IVa IVb). Podalem przyklad 4 arow bo tyle akurat mam pod domem gdzie choinki posadzilem i tam wlasnie za 250 zl mi wyrownal teren facet ciagnikiem. Ten teren byl uprawiany jeszcze w zeszlym roku.potem okoszenie na jesieni i juz. Nie planuje tam wypoczywac - to znaczy praca z pszczolkami jest oczywiscie wypoczynkiem :mrgreen:

chce stworzyc najlepsze warunki dla pszczol jakie mi sie uda ,moze nie od razu ale przez lata.Ilosc uli - mysle ze 20 docelowo.

_________________
www.pasiekadabrowno.pl


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 lutego 2012, 19:56 - śr 

Rejestracja: 21 lipca 2008, 21:38 - pn
Posty: 1114
Lokalizacja: Małopolska
Jarosław Drozd, dzięki za wyjaśnienie.
Pozdrawiam.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 02 lutego 2012, 01:53 - czw 

Rejestracja: 18 stycznia 2011, 22:31 - wt
Posty: 189
Lokalizacja: Łódź
Trajanus pisze:
ziemi jest 41 arow

To taki areał, że właściwie nie wiadomo, czy to bardzo uprawiać... Zrobisz jak zechcesz, ale pszczołom taki areał niewiele da nawet w uprawie. Jak napisałem trzeba sprawdzić co tam już jest w okolicy i to uzupełnić. W łanie to jaki taki sens miałaby gorczyca z kwitnieniem wycelowanym albo na początek sierpnia "na czerw" albo na jego koniec "na pyłek" do zimy. "Na czerw" dobry byłby też biały nostrzyk, tylko on kwitnie jak chce, niby w lipcu ale spotyka się i w listopadzie. Ale jego niekoniecznie trzeba bardzo uprawiać, może się z samosiewu latami utrzymywać bo jego nie tak łatwo zagłuszyć. W pierwszym roku ugorowania to najprędzej ognicha obrodzi i trochę chabrów więc, jak łobodę powyrywasz to raczej konkurencji wielkiej nie będzie. No i miodu trochę da jak dobrze pójdzie, a jako uzupełnienie pożytków będzie bardzo ok. No i to motylkowe (teraz bobowe) więc pewnie azot z powietrza łapie.

Jeśli koniecznie celować w miód, ale nie grzebać w ziemi co roku to można by wsadzić tam trojeść amerykańską... Trzeba jednak sprawdzić jakie są jej wymagania (u mnie na piachu rośnie, ale słabo i nie kwitnie), no i kłącza mogą kosztować. Ale jeśli warunki jej przypasują...
Fajnie też może się jakiś przegorzan sprawdzić - jak już się rozgości to też się sam utrzyma.
No i zawsze można ziemię zostawić na pastwę nawłoci.
Ale decyzję to należałoby dopasować do tego co już jest/bywa w okolicy, np. żeby sobie lipy gorczycą nie zapaprać albo żeby wypełnić dziurę/dziury pożytkowe.

Ja chyba jednak wybrałbym tę opcję z "leżaczkiem" z poprzedniego mojego wpisu, 20 uli to nie tak dużo. Natomiast można pokusić się o obsadzenie okolicy gdzie się tylko da (i nikomu by nie przeszkadzało) np. dziczkami lipy, akacji, klonu, jawora - to się gdzieś darmo wykopie, nawet jak połowa się utrzyma to po paru latach frajda dla pszczół większa niż z tej mieszanki nasion.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 02 lutego 2012, 21:56 - czw 

Rejestracja: 21 lipca 2008, 21:38 - pn
Posty: 1114
Lokalizacja: Małopolska
Jarosław Drozd pisze:
Ja chyba jednak wybrałbym tę opcję z "leżaczkiem" z poprzedniego mojego wpisu, 20 uli to nie tak dużo. Natomiast można pokusić się o obsadzenie okolicy gdzie się tylko da (i nikomu by nie przeszkadzało) np. dziczkami lipy, akacji, klonu, jawora - to się gdzieś darmo wykopie, nawet jak połowa się utrzyma to po paru latach frajda dla pszczół większa niż z tej mieszanki nasion.

Trajanus, To najlepsza opcja dla pszczółek i dla Ciebie.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 lutego 2012, 00:53 - sob 

Rejestracja: 04 stycznia 2012, 17:07 - śr
Posty: 121
Ule na jakich gospodaruję: warszawski poszerzony
ja zaczynam podobną powierzchnię obsadzać - i też mam dylematy czy nie jest to pusta praca. Myślę że najwięcej dobrego na takiej powierzchni można zrobić urozmaiceniem wczesnego pyłku i trudnych okresów letnich jak i późnego pyłku. U mnie, podpiszę sie równiez pod koniczyna białą ( mam doświadczenie tylko z ubiegłego sezonu) jesli nierówno wysiejesz - i tak sobie poradzi. ja kosiłem co 7-10 dni a nowe kwiaty wychodzily już nastepnego dnia. Po 3 dniach było biało i 2-6 pszczółki na m2. Leżaczek nie przeszkadza koniczynie. Koniczyna podobnie jak mniszek ma zdolność "uników" przystosowuje się do częstego koszenia wciskaniem łodyżek w trawę i tak kwietnie (chodzi o regularne koszenie). Zwróć uwagę na irgę błyszczącą ( jest fajną opcją na zywopłot). na wczesny pyłek posadziłęm machonię, plamy krokusów, dereń jadalny. Zostanie na lata.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 93 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group

            



Chcesz zareklamować swoją stronę na naszej skontaktuj sie z Administratorem


"Wszystkie prawa zastrzeżone"©. Zakaz powielania i rozpowszechniania treści oraz zdjęć z forum bez zgody autora i Administracji