FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Miód Pasieka Ule Matki - Pszczelarstwo to Nasza pasja.
baner czasopisma Pasieka Portal Pszczelarski
Dzisiaj jest 27 lipca 2025, 13:53 - ndz

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 318 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5 ... 7  Następna
Autor Wiadomość
Post: 19 grudnia 2012, 16:30 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27 lutego 2010, 16:16 - sob
Posty: 3884
Lokalizacja: Małopolska
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
jeśli powiatowy lekarz weterynarii nie siał by postrachu wśród pszczelarzy to może i by się ich włączało w pomoc w leczeniu. Ale niestety oni wolą leczyć ogniem.

_________________
Matki pszczele oraz odkłady Carnica Celle, AGT, Buckfast, Elgon z Pasieki Górskie Miody
http://www.gorskie-miody.pl/matki-pszczele/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 19 grudnia 2012, 19:40 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23 listopada 2007, 18:18 - pt
Posty: 2470
Lokalizacja: okolice Częstochowy
Jak komuś się osypie rodzina to winę zwala zawsze na nieskuteczne leki lub na zły pokarm a malo kto się przyzna ze to jego wina. Ja tam jakoś nie pamiętam by jakaś rodzina mi się się osypała z powodu warrozy.Czasem zdarzało się że te bardzo porażone warroza z zimowali wyszły bardzo słabe lub na jesień nie bylo co zimować bo je warroza latem wykonczyła. Czasem sie osypały ale to najczęściej z głodu,myszy lub zle ułożonego gniazda albo matka juz na jesień czerwila na trutowo.
Takie przypadki mi się czesem zdarzały ale to tylko dlatego ze pasieke miałem 100km od miejsca zamieszkania.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 19 grudnia 2012, 20:26 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 05 lipca 2011, 23:54 - wt
Posty: 645
Lokalizacja: Myszków
Ule na jakich gospodaruję: WL
Coscie sie wszyscy tak tej warrozy uczepili, kiedys dawno temu warrozy nie było a rodziny tez spadały a dlaczego bo pszczelarz nie dopilnował odpowiedniej struktury rodziny, teraz kazdy brak wiedzy jak doprowadzić rodzine do zimowli spada na warroze albo ccd, a moim zdaniem to mozna ja minimalie leczyć i to jeden raz a jakos spadków nie miec ale to długi temat a pisanie ze wszystko przez brak leczenia to wkładanie do jednego worka znam takich co raz dymia albo wcale i pszczoły maja


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 19 grudnia 2012, 20:36 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23 listopada 2007, 18:18 - pt
Posty: 2470
Lokalizacja: okolice Częstochowy
Pare lat temu na zagajniku bardzo glośno bylo o tym ze rodziny im się osypały z powodu warozy i wne zwalali na paski. A moim zdaniem to chodziło o wyłudzenie odszkodowania od Biowetu. U mnie tam paski są skuteczne


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 19 grudnia 2012, 20:42 - śr 
CYNIG pisze:
Cordovan pisze:
...Chłopie nie miałem przez 15 lat spadku ani jednej rodziny...


Przemek, ustal sobie w końcu jedną wersję swojego pszczelarzenia bo nie wiadomo jak traktować Twoje rady (jako rady praktyka czy cytowane akapity z książek).
Zobacz co pisałeś raptem 2 lata temu na forum (ot choćby "...ciotka sprzedała jednak pszczoły w zeszłym roku a ja zacząłem się tą pasją interesować w tym roku..."


Oczywiście tak było ale zacząłem się interesować tym ponownie, ciotka pszczoły wzięła od mojego dziadka całą pasiekę gdyż dziadek nie był w stanie już jej prowadzić ze względu na stan zdrowia (wstawiane miał bajpasy do serca), ja byłem wtedy chyba zbyt mało odważny i miałem szkołę na głowie i zbyt mało czasu by samemu zająć się taką pasieką, dlatego wzięła ciotka, pisałem już o tym ale to, że wcześniej przez 11 a może 13 lat (nie pamiętam dokładnie) gospodarzyłem w pasiece z dziadkiem nie tylko nosząc podkurzacz ale i samemu zajmując się wieloma z 70-ciu uli (bez porad i pomocy dziadka - nawet troszkę przez ostatnie trzy lata gospodarowania dziadka z pszczołami rywalizowaliśmy ze sobotą kto ma silniejsze i kto więcej weźmie miodu - piękne czasy) to tego nie pamiętasz? - a może nie pisałem? choć wydaje mi się że gdzieś o tym pisałem. Od ciotki odzyskałem sporo sprzętu jaki dziadek jej dał w tym kilka uli, nawet je pokazałem po i przed remontem. Dla zrozumienia ja osobiście traktuję całą swoją pasję hobbystycznie a wiedzę mam taką jaką mam, nie wszystko wiem o pszczołach i pewnie do śmierci wszystkiego wiedział nie będę. Mam jednak w sobie takie coś że jak ktoś pyta to zgodnie z swoją wiedzą staram się pomóc, widzę jednak że coraz więcej osób ma mi to za złe i pewnie było szczęśliwych jak na forum nie pisałem bo miałem zblokowane konto. Jak tak wszystkim przeszkadzam poproszę o usunięcie konta i po sprawie, nie muszę tutaj pisać są i inne fora a kto będzie chciał ze mną pogadać albo się czegoś dowiedzieć z osób liczących się z moim zdaniem z pewnością mnie znajdzie. :wink:


Na górę
  
 
Post: 19 grudnia 2012, 20:59 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 kwietnia 2011, 19:53 - ndz
Posty: 266
Lokalizacja: Dębica
Ule na jakich gospodaruję: WL stojak
michalpriebe pisze:
znam takich co raz dymia albo wcale i pszczoły maja

pszczoły mają i nic z nich nie mają

_________________
Pszczelarz od 1984, aktualnie gospodaruję na 50 ulach


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 19 grudnia 2012, 21:03 - śr 
miś pisze:
pszczoły mają i nic z nich nie mają

Zdziwił byś się. Jeszcze Ci parę razy zwieją z ula w jesieni to i Ty zejdziesz do jednego dymienia.


Na górę
  
 
Post: 19 grudnia 2012, 21:18 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 kwietnia 2011, 19:53 - ndz
Posty: 266
Lokalizacja: Dębica
Ule na jakich gospodaruję: WL stojak
kolopik pisze:
Zdziwił byś się. Jeszcze Ci parę razy zwieją z ula w jesieni to i Ty zejdziesz do jednego dymienia.


raz to mogę zrozumiec bo jest to wykonalne ale wcale nie dymic to herezja

_________________
Pszczelarz od 1984, aktualnie gospodaruję na 50 ulach


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 19 grudnia 2012, 21:21 - śr 
miś pisze:
ale wcale nie dymic to herezja

Poczytaj Polbarta.


Na górę
  
 
Post: 19 grudnia 2012, 21:33 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 kwietnia 2011, 19:53 - ndz
Posty: 266
Lokalizacja: Dębica
Ule na jakich gospodaruję: WL stojak
kolopik pisze:
Poczytaj Polbarta.

czytam Polbarta i wszystkich mających doświadczenie plus wiedzę

_________________
Pszczelarz od 1984, aktualnie gospodaruję na 50 ulach


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 19 grudnia 2012, 21:50 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 05 lipca 2011, 23:54 - wt
Posty: 645
Lokalizacja: Myszków
Ule na jakich gospodaruję: WL
maja wiecej niz Ci co ja truja czym sie tylko da jak czytam co ludzie planuja do uli powsadzac to mnie az ciarki przechodza a czy ktos tu napisał młodym jak miec młoda pszczołe na jesieni jak je zakarmiać zeby spracowana pszczoła do zimy nie poszła kazdy tylko dymic i dymic a ja wam daje swoja reke ze i tak beda spadac rodziny bo wiedza praktyczna poszła w zapomnienie, komputery i fora nie zapewnia doswiadczenia a wiekszosc młokosów naczyta sie forum i mysli ze madzejszy niz stary pszczelarz bo wie ile ma pszczoła oczu a stary nie wie ale te starocie maja swoje pszczoły i im nie gina a w miodzie tych co niby wszystko wiedza by poutapiali wszystkich to tyle. co do dymienia to juz kilka lat temu doszedłem ze wiecej niz raz nie potrzeba i widze ze sa tu tacy co maja podobne zdanie i smiem twierdzić ze pszczół od maja nie maja bo ta wiedza skads sie bierze i na pewno nie z ksiazki


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 19 grudnia 2012, 22:28 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 października 2012, 17:46 - wt
Posty: 2279
Lokalizacja: Poznań- Trzek Mały
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie korp i 1/2
Znam pszczelarza który nie kupuje żadnych leków! Ma 100 pni. Sprzedaje rodziny i odkłady. Dzieli się swoją wiedza tylko w stopniu ustalonym przez siebie w ciągu 2 lat dowiedziałem się tylko o 3 roślinkach które ma w pasiece . Posiada wiedzę na temat leczenia produktami pszczelimi podpowiada czasem co jak stosować.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 grudnia 2012, 00:27 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 12 stycznia 2012, 23:46 - czw
Posty: 189
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
robert-a pisze:
Znam pszczelarza który nie kupuje żadnych leków
dasz sobie rękę obciąć :mrgreen: , a może stosuje takie które nie są u nas dopuszczone.

_________________
www.pasieka.krabik.pl


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 grudnia 2012, 00:52 - czw 
robert-a pisze:
Znam pszczelarza który nie kupuje żadnych leków!


Hm.... nie kupować to jedno, a nie stosować to drugie.


Na górę
  
 
Post: 20 grudnia 2012, 01:54 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 października 2012, 17:46 - wt
Posty: 2279
Lokalizacja: Poznań- Trzek Mały
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie korp i 1/2
polskipszczelarz pisze:
robert-a pisze:
Znam pszczelarza który nie kupuje żadnych leków!


Hm.... nie kupować to jedno, a nie stosować to drugie.


Wierzysz że jak ma możliwość kupienia w związku z refundacją to kupi poza bez refundacji :haha: tylko po co ......

Faktem jest że sobie radzi. Co za różnica czy to związek chemiczny wytworzony naturalnie czy związek chemiczny wytworzony przez człowieka ?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 grudnia 2012, 07:50 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2012, 21:04 - czw
Posty: 3637
Lokalizacja: Góry Sowie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
michalpriebe pisze:
maja wiecej niz Ci co ja truja czym sie tylko da jak czytam co ludzie planuja do uli powsadzac to mnie az ciarki przechodza a czy ktos tu napisał młodym jak miec młoda pszczołe na jesieni jak je zakarmiać zeby spracowana pszczoła do zimy nie poszła kazdy tylko dymic i dymic a ja wam daje swoja reke ze i tak beda spadac rodziny bo wiedza praktyczna poszła w zapomnienie, komputery i fora nie zapewnia doswiadczenia a wiekszosc młokosów naczyta sie forum i mysli ze madzejszy niz stary pszczelarz bo wie ile ma pszczoła oczu a stary nie wie ale te starocie maja swoje pszczoły i im nie gina a w miodzie tych co niby wszystko wiedza by poutapiali wszystkich to tyle. co do dymienia to juz kilka lat temu doszedłem ze wiecej niz raz nie potrzeba i widze ze sa tu tacy co maja podobne zdanie i smiem twierdzić ze pszczół od maja nie maja bo ta wiedza skads sie bierze i na pewno nie z ksiazki

:brawo:

_________________
"Mała jest pszczoła wśród latających stworzeń, lecz owoc jej ma pierwszeństwo pośród słodyczy." (Syr 11, 3);


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 grudnia 2012, 08:16 - czw 

Rejestracja: 11 lipca 2011, 16:42 - pn
Posty: 209
Lokalizacja: powiat zgierski
Ule na jakich gospodaruję: Leciejewskiego, wielkopolski
robert-a pisze:
Wierzysz że jak ma możliwość kupienia w związku z refundacją to kupi poza bez refundacji :haha: tylko po co ..

Jak to po co? Sprawdź cenę (polskiego) apiwarolu w ukraińskich sklepach internetowych i w Polsce, sprawdź cenę bipinu w rosyjskich sklepach. Chociaż dobrym przykładem jest apiwarol, wtedy zrozumiesz co warte jest to całe dofinansowanie.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 grudnia 2012, 14:07 - czw 

Rejestracja: 11 kwietnia 2011, 14:34 - pn
Posty: 501
Lokalizacja: Andrychów
Cordowan nie próbuj z tego forum uciekac,jesteś wartościowym i zasłużonym jego uczestnikiem.Tą chwilową nagonkę przeczekaj,niektórzy tak mają jak warknie 2-3 to jeszcze kilku się dołączy. Pozdrawiam.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 grudnia 2012, 15:21 - czw 

Rejestracja: 20 maja 2009, 18:07 - śr
Posty: 1681
Lokalizacja: Kraków, Połaniec
Ule na jakich gospodaruję: WP, WZ ---> wlkp
michalpriebe pisze:
mysli ze madzejszy niz stary pszczelarz bo wie ile ma pszczoła oczu a stary nie wie ale te starocie maja swoje pszczoły i im nie gina a w miodzie tych co niby wszystko wiedza by poutapiali wszystkich to tyle
zdziwiłbyś się ile właśnie pszczół wyginęło starszym pszczelarzom... bo przyzwyczajeni do starych nawyków, nabytych wtedy gdy jeszcze warozy w Polsce nie było... co do samej warozy, to różne są u nas rejony... jedne o większym jej nasileniu, inne o mniejszym... czasem trzeba bardziej walczyć, a czasem mniej... jak masz duże napszczelenie i sąsiedzi właśnie wychodzą z założenia że nie ma co leczyć to nie jest za ciekawie wtedy w ulu ;/ Sam nie jestem zwolennikiem ciągłego "zadymiania", ale co trzeba to trzeba, czasami trzeba właśnie wybrać to mniejsze zło.... diametralnie róże mamy pożytki, warunki gospodarowania... nie każdy ma możliwość jednokrotnego odymienia... no chyba że stosuje jeszcze szereg innych środków zapobiegawczych... ja jakbym czekał do jesieni na jedno dymienie... to bym nie miał co dymić... na wiosnę odymiłem kontrolnie, to były pojedyńcze sztuki a w lipcu już dziesiątki... co z tego że na jesień waroze zlikwiduje jednym dymieniem, jak zimująca pszczoła jest osłabiona wychowującym się razem z nią jeszcze pod zasklepem pokoleniem młodej warozy ;/ trzeba wszystko wziać pod uwagę ;) Znam ludzi co wszystko co roku robili to samo, tym samym zakarmiali, tak samo gospodarowali i podobne warunki były pogodowe jak i z zeszłego... po zastosowaniu "pasków" na wiosnę z kilkunastopniowej pasieki nie zostało nic ;/ nie można wszystkiego zwalać na warozę zawsze, ale też nie można mówić że nie ma ona z tym nic wspólnego....

_________________
Matki i odkłady pszczele

Ramki pszczele


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 grudnia 2012, 15:46 - czw 
xsiek pisze:
ja jakbym czekał do jesieni na jedno dymienie... to bym nie miał co dymić... na wiosnę odymiłem kontrolnie, to były pojedyńcze sztuki a w lipcu już dziesiątki... co z tego że na jesień waroze zlikwiduje jednym dymieniem, jak zimująca pszczoła jest osłabiona wychowującym się razem z nią jeszcze pod zasklepem pokoleniem młodej warozy ;/ trzeba wszystko wziać pod uwagę

Waroza nie jest w stanie zagrozić rodzinie w pierwzszym roku infekcji.
Te kilkanaście sztuk które przeżyły zimę nic rodzinie nie zrobią, nie przesadzaj, nie powtarzaj głupot którymi Cię karmią narwańcy.
Ja stosuję tylo jedno dymienie i żadnej innej chemii i rodziny pięknie zimują, pięknie się wiosną rozwijają, pięknie i sowicie się mi za opiekę odpłacają i nie wymagają abym inwestował w strój kosmonauty.
Waroza to nie taki straszny diabeł jak go malują przeważnie ci którzy inne zaniedbania albo niewiedzę zwalają na warozę.


Na górę
  
 
Post: 20 grudnia 2012, 17:30 - czw 

Rejestracja: 20 grudnia 2010, 16:37 - pn
Posty: 3036
Lokalizacja: Sokołow/ Warszawa
kolopik, to kiedy Kolego stosujesz to jedyne dymienie? zaoszczędzę tabletek i rozdam na wsi.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 grudnia 2012, 17:36 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2012, 21:04 - czw
Posty: 3637
Lokalizacja: Góry Sowie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
jino2, Wyczekaj okresu bezczerwiowego, tuż przed zawiązaniem kłębu.

_________________
"Mała jest pszczoła wśród latających stworzeń, lecz owoc jej ma pierwszeństwo pośród słodyczy." (Syr 11, 3);


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 grudnia 2012, 17:40 - czw 
jino2 pisze:
to kiedy Kolego stosujesz to jedyne dymienie? zaoszczędzę tabletek i rozdam na wsi.

Gdybyś uważnie czytał forum to wiedziałbyś, że od zawsze od kiedy się on (Apivarol) pojawił.


Na górę
  
 
Post: 20 grudnia 2012, 17:44 - czw 

Rejestracja: 20 grudnia 2010, 16:37 - pn
Posty: 3036
Lokalizacja: Sokołow/ Warszawa
a no ja mam problemy ze stopowaniem matek (bo większość jest młodych co roku i ule głownie warszawskie) po za tym dla mnie czekanie do listopada to zaduże ryzyko.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 grudnia 2012, 17:46 - czw 
adriannos pisze:
jino2, Wyczekaj okresu bezczerwiowego, tuż przed zawiązaniem kłębu.
a do tego czasu będzie miał cała rodzinę porażoną wirusem zdeformowanych skrzydeł tak mu ją warroza załatwi. Ludzie zejdźcie na ziemię, jednokrotnym dymieniem tuż przed uwiązaniem się kłębu to już za późno na leczenie bo do zimy nie będzie w rodzinie pszczół albo będzie taka mizernota, że zimy nie przetrwa i wiosną się osypie. Nawet jeśli miało by jedno dymienie wystarczyć to jedna noc w okresie bezczerwiowym chłodniejsza niż były do tej pory (mówię o późnej jesieni) a nie odymiliście i kłąb ściśnie się silniej a leczenie jednokrotnym odymieniem będzie psu na budę potrzebne bo nic nie da. Jak określić i kiedy okres bezczerwiowy skoro mamy takie ciepłe miesiące jesienne, że matki potrafią czerwić w październiku, rozbierać gniazdo by sprawdzić czy jeszcze jest czerw czy nie ma już? Jak to sobie wyobrażacie? Na chybił trafił? Patrząc na wylot czy noszą pyłek czy nie?, a co jak pogoda będzie deszczowa ale jesień ciepła i matka będzie czerwiła? Jednokrotnym odymieniem w okresie jak już nie będzie czerwiu można tylko sobie dla własnej satysfakcji odymić bo rodzinie pszczelej to już nic nie da. :wink:


Na górę
  
 
Post: 20 grudnia 2012, 17:47 - czw 
jino2 pisze:
dla mnie czekanie do listopada to zaduże ryzyko

Za duże ryzyko to jest wtedy jak masz sraczkę i próbujesz puścić bąka. :haha: :haha: :haha:


Na górę
  
 
Post: 20 grudnia 2012, 17:49 - czw 
Cordovan pisze:
Ludzie zejdźcie na ziemię, jednokrotnym dymieniem tuż przed uwiązaniem się kłębu to już za późno na leczenie bo do zimy nie będzie w rodzinie pszczół albo będzie taka mizernota, że zimy nie przetrwa i wiosną się osypie. Nawet jeśli miało by jedno dymienie wystarczyć to jedna noc w okresie bezczerwiowym chłodniejsza niż były do tej pory (mówię o późnej jesieni) a nie odymiliście i kłąb ściśnie się silniej a leczenie jednokrotnym odymieniem będzie psu na budę potrzebne bo nic nie da. Jak określić i kiedy okres bezczerwiowy skoro mamy takie ciepłe miesiące jesienne, że matki potrafią czerwić w październiku, rozbierać gniazdo by sprawdzić czy jeszcze jest czerw czy nie ma już? Jak to sobie wyobrażacie? Na chybił trafił? Patrząc na wylot czy noszą pyłek czy nie?, a co jak pogoda będzie deszczowa ale jesień ciepła i matka będzie czerwiła? Jednokrotnym odymieniem w okresie jak już nie będzie czerwiu można tylko sobie dla własnej satysfakcji odymić bo rodzinie pszczelej to już nic nie da.

Cordi nie gniewaj się. Musisz się jeszcze dużo nauczyć aby uczyć innych.


Na górę
  
 
Post: 20 grudnia 2012, 17:57 - czw 

Rejestracja: 20 grudnia 2010, 16:37 - pn
Posty: 3036
Lokalizacja: Sokołow/ Warszawa
a no jestem wychowany aby bąka wyprowadzać na pole.
powodzenia kolopik,


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 grudnia 2012, 18:04 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 kwietnia 2011, 08:58 - śr
Posty: 3389
Lokalizacja: Dąbrowa pow Pajęczno
Ule na jakich gospodaruję: WLKP
Dokładnie zbadana jest liczba warrozy na jesień zależnie od liczby samic warrozy na wiosnę. 30 sztuk samic warrozy daje na koniec sezonu w sprzyjających okolicznościach tzn silnej i nieleczonej rodzinei 8000 - 10 000 sztuk warrozy. Są tabele gdzie są liczby dla mniejszych ilości przezimowanych pasożytów, ale chwilowo nie moge znaleźć.

Poza tym jak może być pierwszy rok infekcji ? Rodzina gdzie była wcześniej - na księżycu ? Nie spodziewam się 100 % wyleczenia.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 grudnia 2012, 18:07 - czw 
kolopik pisze:
Cordi nie gniewaj się. Musisz się jeszcze dużo nauczyć aby uczyć innych.
Może i tak a może i nie ale nikomu nie polecam leczyć tak jak ty jedną tabletką w okresie bezczerwiowym tym bardziej komukolwiek bez twojej wiedzy którą tak skrzętnie skrywasz bo później padną hasła "kolopik doradził leczenie jedną tabletką i zobaczcie jak wygląda osypana wiosną rodzina" :haha:

Napisz kiedy to odymiać, jak poznać okres bezczerwiowy w rodzinie na jesieni nie rozbierając gniazda jak w październiku matki czerwią jak tej jesieni a warrozę liczyli niektórzy w tysiącach po odymieniu. U mnie np. matki nie czerwiły już w październiku a pszczoły pyłek nosiły jak szalone. U innych pyłku nie nosiły a matki czerwiły. Kiedy to należy odymić, powiedz mistrzu? Naucz wszystkich, będziemy kupować po tabletce na rodzinę. :wink:


Na górę
  
 
Post: 20 grudnia 2012, 18:12 - czw 
Mariuszczs pisze:
30 sztuk samic warrozy daje na koniec sezonu w sprzyjających okolicznościach tzn silnej i nieleczonej rodzinei 8000 - 10 000 sztuk warrozy.

Wynikałoby z tego, że w lipcu na co 6-7-ej pszczole powinien być pasożyt. A ja za cholerę nie mogę znaleźć jednego w czasie dokładnego przeglądu.
Mariuszczs pisze:
Poza tym jak może być pierwszy rok infekcji ? Rodzina gdzie była wcześniej - na księżycu ?

Np. w ulu z którego zrobisz odkład.
Mariuszczs pisze:
Nie spodziewam się 100 % wyleczenia.

Ja też nie. I inni podejrzewam podobnie.


Na górę
  
 
Post: 20 grudnia 2012, 18:18 - czw 

Rejestracja: 20 grudnia 2010, 16:37 - pn
Posty: 3036
Lokalizacja: Sokołow/ Warszawa
a w tym roku targały olbrzymie obnóża nawet początkiem listopada.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 grudnia 2012, 18:25 - czw 
Cordovan pisze:
Kiedy to należy odymić,

A ile ja już na ten temat pisałem ?
Pisałem o okresie bezczerwiowym to nie znaczy, że zaglądam do uli i patrzę czy jest. Nie o to chodzi. Chodzi o to aby zabieg przeprowadzić w momencie kiedy pszczoły nie wykonują już lotów poza pasieczysko. No i oczywiście nie mogą być już w kłębie. Trudno ten okres wyłapać ? A jeżeli w tym czasie jest jeszcze kilkadziesiąt komórek niewygryzionego czerwiu to żadna strata. Te pszczoły, czy była tam waroza czy nie i tak wiosny nie dożyją, osypią się prawdopodobnie jako pierwsze. Kilkadziesiąt samic roztocza nie jest w stanie zagrozić kilkunastu tysiącom pszczół. A od maja a czasem wcześniej jedziemy z raką pracy. Do ostatniego miodobrania.
A co dają Twoje cztery zabiegi w sierpniu ? Nic bo za tydzień, dwa masz roztocza spowrotem introdukowanego do ula i Twój wysiłek był marny i kosztowny.


Na górę
  
 
Post: 20 grudnia 2012, 18:32 - czw 
kolopik pisze:
Chodzi o to aby zabieg przeprowadzić w momencie kiedy pszczoły nie wykonują już lotów poza pasieczysko. No i oczywiście nie mogą być już w kłębie. Trudno ten okres wyłapać ? A jeżeli w tym czasie jest jeszcze kilkadziesiąt komórek niewygryzionego czerwiu to żadna strata.
A jeśli pszczoły nie latają już bo nie pozwala na to pogoda bo leje a jest ciepła jesień, matki czerwią i zamiast kilkunastu komórek masz na dwóch ramkach elipsy po 20 cm średnicy? Czekać aż się wygryzą? a jak nim się wygryzą nastaną przymrozki i pszczoły się ściną w wczesny kłąb, nie schodząc z uliczek z czerwiem? A co jak z dnia na dzień zrobi się zimno poniżej +10 stopni a nie odymiłeś bo się tego nie spodziewałeś albo czekałeś na wygryzienie się czerwiu - to odymienie jednokrotne będzie wtedy skuteczne? A jak pszczoły nie latają a matki czerwią? jak okres bezczerwiowy wyłapać? Ja poproszę o odpowiedzi na te pytania może czegoś się nauczę. :wink:

kolopik pisze:
A od maja a czasem wcześniej jedziemy z raką pracy.
a co ona daje skoro w dziewiczą woszczynę trutową warroza nie składa jaj bo nie ma tam oprzędów na ściankach komórek. :wink:


Na górę
  
 
Post: 20 grudnia 2012, 18:33 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 sierpnia 2007, 09:21 - pn
Posty: 1610
Lokalizacja: Wawa
kolopik ...puść w końcu tego ,, BĄKA,,, :haha: :haha: z tą jedną tabletką .
Wszystkich krytykujesz i docinasz , a nadal nic konkretnego nie napisałeś , odnośnie ... TEJ...JEDNEJ TABLETKI ..apiwarolu.....
Znam takich co mówią że nić nie stosują ,,,tylko że na wiosnę są puste ule. Albo w Pszczelej Woli na spotkaniach kupują Gabon od Czecha .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 grudnia 2012, 18:37 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 28 lutego 2012, 16:26 - wt
Posty: 736
Lokalizacja: Włocławek
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
kolopik, pewnie to już pisałeś, ale możesz powiedzieć, czy oprócz tego dymienia i ramki pracy stosujesz coś jeszcze? Np. hubę w podkurzaczu, opryski ziółkami, pokrzywa na ramkach czy takie tam naturalne insze?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 grudnia 2012, 18:45 - czw 
marcyha, z pewnością coca-colą polewa bo ponoć skoro na rdzę działa to i czemu nie na warrozę albo marychą odurza warrozę by spadała naćpana z pszczół i szła na dwór się przewietrzyć. :wink:

Jestem za tym by kolopik opisał wszystkie możliwe sytuacje jakie mogą zajść w pasiece biorąc pod uwagę zarówno warunki klimatyczne różnych regionów Polski jak i bazę pożytkową jaka w tych rejonach występuje, dołożył do tego anomalie pogodowe i zróżnicowaność ras, linii i rozwoju rodzin pszczelich, to wszystko podzielił przez różnoraką wiedzę i umiejętności oceny okresu bezczerwiowego w rodzinie pszczelej każdego pszczelarza indywidualnie i podał nam receptę na stosowanie jednej tabletki apiwarolu by zlikwidować warrozę. Co na to sam mistrz kolopik wiedzący jak leczyć jedną tabletką apiwarolu nie mając przy tym w pasiece wirusa zdeformowanych skrzydeł lub pustych uli bo od nasilenia warrozy na jesieni roje z matkami się wyniosą nim zdążę zastosować tą jedna tabletkę?


Na górę
  
 
Post: 20 grudnia 2012, 18:46 - czw 

Rejestracja: 04 grudnia 2007, 18:54 - wt
Posty: 75
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Kochany Kolopiku!

W imieniu wszystkich sprzedających odkłady lub rodziny pszczele:

SERDECZNIE DZIĘKUJĘ!!!
Tak trzymaj i nie daj się tym , którzy lekceważą Twoje bezcenne dla nas rady.

_________________
Pozdrowienia


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 grudnia 2012, 18:48 - czw 
ian_cox, też się dołączam, choć na 2013 rok planuję sprzedawać jedynie matki, odkładów nie bo powiększam sam swoja pasiekę ale i na matki będzie zapotrzebowanie. :thank: :wink:


Na górę
  
 
Post: 20 grudnia 2012, 18:52 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 stycznia 2011, 09:09 - pn
Posty: 1276
Lokalizacja: Busko-Zdrój woj.świętokrzyskie
Ule na jakich gospodaruję: 40 uli 360x300 plus 3x 1/2 WLP
kolopik pisze:
Za duże ryzyko to jest wtedy jak masz sraczkę i próbujesz puścić bąka. :haha: :haha: :haha:



Sprośny to żart jak to u KOLOPIKA ale tym razem usprawiedliwiony.

kolopik pisze:
A od maja a czasem wcześniej jedziemy z ramką pracy. Do ostatniego miodobrania.


Czy czerw trutowy jest u Ciebie na dziewiczych plastrach ?.
Niedawno była na forum głoszona teoria, że warroza jest tylko na starych plastrach.
pozdrawiam

_________________
sklep internetowy ModneButy.pl


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 grudnia 2012, 18:55 - czw 
ian_cox pisze:
Kochany Kolopiku!

Cordovan pisze:
ian_cox, też się dołączam

Nie napisałem że wszystkie to dziadostwo ale sami zauważcie ile tu na tym forum jest na ten temat krytyki. A Cordi jak mi się wydaje też refundowanych matek i odkładów nie zachwalał.


Na górę
  
 
Post: 20 grudnia 2012, 19:01 - czw 
kolopik pisze:
A Cordi jak mi się wydaje też refundowanych matek i odkładów nie zachwalał.
Dobrze ci się wydaje ale co to ma wspólnego z producentami odkładów, którzy robią je porządnie bez refundacji a coraz więcej takich kupują zainteresowani pszczelarstwem omijając wielkim łukiem odkłady refundowane bo niewielu robi je solidnie a tylko dla kasy - odnosząc to leczenia jedna tabletką? No i nie odpowiedziałeś na moje pytania a ja czekam wciąż na wykład, mówię serio może się nauczę i też będę raz odymiał na warrozę, zawsze kasa w kieszeni zostanie z apiwarolu. :wink:


Na górę
  
 
Post: 20 grudnia 2012, 19:12 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2012, 21:04 - czw
Posty: 3637
Lokalizacja: Góry Sowie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
kolopik, Jak myślisz kolego? Ta dyskusja coś daje? Trzeba dalej robić swoje i się nie poddawać. Jeszcze chyba po 20 lat popszczelarzymy.
A! Mam jedną prośbę. Wyślij mi na PW namiary skąd bierzesz swoje matki car, aby cię jeszcze o reklamę nie posądzili. Będę wdzięczy.

_________________
"Mała jest pszczoła wśród latających stworzeń, lecz owoc jej ma pierwszeństwo pośród słodyczy." (Syr 11, 3);


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 grudnia 2012, 19:13 - czw 
Cordovan pisze:
Jestem za tym by kolopik opisał wszystkie możliwe sytuacje jakie mogą zajść w pasiece biorąc pod uwagę zarówno warunki klimatyczne różnych regionów Polski jak i bazę pożytkową jaka w tych rejonach występuje, dołożył do tego anomalie pogodowe i zróżnicowaność ras, linii i rozwoju rodzin pszczelich, to wszystko podzielił przez różnoraką wiedzę i umiejętności oceny okresu bezczerwiowego w rodzinie pszczelej każdego pszczelarza indywidualnie i podał nam receptę na stosowanie jednej tabletki apiwarolu by zlikwidować warrozę. Co na to sam mistrz kolopik wiedzący jak leczyć jedną tabletką apiwarolu

Czy kolopik jest placówką naukowo-badawczą?
Nie. Jest pszczelarzem jak tysiące innych. Małym bo małym ale pewne spostrzeżenia ma i ich się trzyma. Opanował warozę, nauczył się z nią współżyć i miodu nie kupuje nawet trochę sprzedaje, trochę rozdaje.
Chciał się z Wami podzielić tym co zauważył, jeśli chcecie to powielcie mój system jeśli nie to dalej, trujcie sobie pszczoły niepotrzebnie.
Cordovan pisze:
nie mając przy tym w pasiece wirusa zdeformowanych skrzydeł lub pustych uli bo od nasilenia warrozy na jesieni roje z matkami się wyniosą nim zdążę zastosować tą jedna tabletkę?

Wirusa zdeformowanych skrzydeł nie łącz z warozą bo te dwie rzeczy w żaden sposób do siebie nie przystają choć równocześnie występują bo waroza jest zawsze a wirus niekoniecznie. Ucieczka roi z uli jesienią nie jest spowodowana warozą. Takie myślenie to utopia i prowadzi do negatywnych wniosków. Coć nie wiem dlaczego uciekają to bardziej byłbym skłonny twierdzić, że z powodu zgotowanego im przez opiekuna smrodu chemicznego niż warozy.
Moda nastała taka, że swoje błędy i zaniedbania co żywo zwalacie na warozę lub opryski. Wy jesteście cacy. NIEPRAWDA.


Na górę
  
 
Post: 20 grudnia 2012, 19:17 - czw 
adriannos pisze:
kolopik, Jak myślisz kolego? Ta dyskusja coś daje? Trzeba dalej robić swoje i się nie poddawać. Jeszcze chyba po 20 lat popszczelarzymy.
A! Mam jedną prośbę. Wyślij mi na PW namiary skąd bierzesz swoje matki car, aby cię jeszcze o reklamę nie posądzili. Będę wdzięczy.

Myślę, że niektórzy się ockną i zaczną myśleć.
A prośba ? Już daję.


Na górę
  
 
Post: 20 grudnia 2012, 19:26 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 lipca 2010, 10:15 - sob
Posty: 2913
Lokalizacja: Pogórze Izerskie
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 dadanta
Ciekawe w tej dyskusji jest to,że jak kolopik napisał o jednorazowym odymieniu apiwarolem ,to większość pszczelarzy zamiast usiąść na kanapie , pomyśleć i napisać -to ja też spróbuję-naskoczyło na niego.
Natomiast jak w innym temacie o warrozie pszczelarz napisał o walce z pasożytem za pomocą cocacoli -to zaraz znaleźli się naśladowcy -pisząc to ja też spróbuję.

Odnośnie tematu jednorazowe użycie apiwarolu nie różni się niczym od jednorazowego zabiegu np.kwasem szczawiowym.
Jedyny warunek na skuteczność tej metody to rodzina bez czerwiu.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 grudnia 2012, 19:29 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 28 lutego 2012, 16:26 - wt
Posty: 736
Lokalizacja: Włocławek
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
komeg pisze:
Czy czerw trutowy jest u Ciebie na dziewiczych plastrach ?.
Niedawno była na forum głoszona teoria, że warroza jest tylko na starych plastrach.
pozdrawiam

Wycięłam czerw z dziewiczego plastra z ramki pracy - na czerwiu była warroza.
Kolopik - powtórzę pytanie, bo mi zależy na odpowiedzi :P :
kolopik, pewnie to już pisałeś, ale możesz powiedzieć, czy oprócz tego dymienia i ramki pracy stosujesz coś jeszcze? Np. hubę w podkurzaczu, opryski ziółkami, pokrzywa na ramkach czy takie tam naturalne insze?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 grudnia 2012, 19:30 - czw 

Rejestracja: 20 grudnia 2010, 16:37 - pn
Posty: 3036
Lokalizacja: Sokołow/ Warszawa
kolopik, Kolego, a Ty jesteś świeżo po jakimś kursie? może rzeczoznawcy chorób pszczelich?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 grudnia 2012, 19:33 - czw 

Rejestracja: 20 grudnia 2010, 16:37 - pn
Posty: 3036
Lokalizacja: Sokołow/ Warszawa
slyszałem reportaż o bobrach, i chyba w przyszłym roku też pogonię warrozę tą piosenką.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 grudnia 2012, 19:35 - czw 

Rejestracja: 20 maja 2009, 18:07 - śr
Posty: 1681
Lokalizacja: Kraków, Połaniec
Ule na jakich gospodaruję: WP, WZ ---> wlkp
kolopik pisze:
Te kilkanaście sztuk które przeżyły zimę nic rodzinie nie zrobią, nie przesadzaj, nie powtarzaj głupot którymi Cię karmią narwańcy.
Ja stosuję tylo jedno dymienie i żadnej innej chemii i rodziny pięknie zimują, pięknie się wiosną rozwijają, pięknie i sowicie się mi za opiekę odpłacają i nie wymagają abym inwestował w strój kosmonauty.
Waroza to nie taki straszny diabeł jak go malują przeważnie ci którzy inne zaniedbania albo niewiedzę zwalają na warozę.

Żaden "narwaniec" głupotami mnie nie karmi... to co pisze to zazwyczaj ze swojego doświadczenia albo z tego co zaobserwowałem u innych. Poczytaj sobie ile z tych kilkunastu sztuk może namnożyć się do jesieni... co Ci da wtedy to dymienie ? Poczytaj jaki procent warozy możesz zlikwidować za pomocą ramki pracy, na temat tego wszystkiego były badania, bo skoro nie moje doświadczenia, to może one Cię przekonają w pewnym stopniu (jak już powiedziałem nasze warunki są diametralnie zróżnicowane)... Koledzy mają rację że takie postępowanie spowoduje że na jesieni nie będzie tylko warozy ale i szereg innych wirusów ;/ Ja już Ci tu na forum pisałem że swoje lata masz i swoją wiedzę tez... ale nie mąć młodym w głowach, bo jak jeden z drugim zacznie Cię słuchać to potem na widok pustego ula będzie mówił... a przecież kolopik pisał że wystarczy raz odymić ( czasami może to nie być przyczyną warozy, ale takie zachowanie jak proponujesz to stawiam że na 90 % to będzie ona)... mówisz że w jeden rok nic nie zrobi... tzn że teraz robimy tak jak TY mówisz a za rok inaczej ? żeby wyniszczyć to co namnożyliśmy w tym roku ? ;/ Czepiasz się Cordowana, a ja ostatnio w jego zachowaniu nie widzę nic złego... czego nie mogę już powiedzieć o Twoim... ale to tylko moje zdanie... może się mylę... w końcu ja się cały czas uczę i wcale się tego nie wstydzę czego i innym życzę :)

_________________
Matki i odkłady pszczele

Ramki pszczele


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 318 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5 ... 7  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group

            



Chcesz zareklamować swoją stronę na naszej skontaktuj sie z Administratorem


"Wszystkie prawa zastrzeżone"©. Zakaz powielania i rozpowszechniania treści oraz zdjęć z forum bez zgody autora i Administracji