górski_pszczelarz pisze:
jak to przy jesiennym? Przecież jesienią powinna być otwarta na fula żeby matka nie czerwiła.
No trochę uprościłem, może i powinno być późno letnim, ale to zależy od regionu, u mnie to już wrzesień. I masz rację otwieramy by matka przestała czerwić i tak już do wiosennego czerwienia. A to może być i luty i marzec, zależy od regionu, przebiegu zimy. Ja zamykam po wiosennym oblocie, chyba że nadejdą ostre chłody ...
No i można by tak dłużej, najprościej mówiąc zamykamy wiosną i późnym latem by pobudzić czerwienie przez łatwiejsze utrzymanie temperatury, a otwieramy przed zimą by zachamować, by zawiązały szybciej kłąb , by odprowadzać wilgoć, wysychanie osypu, śmieci na dennicy. Otwieramy na lato też ze względu na wilgoć, odparowywanie nektaru. Można też ... pominąć zamykanie wiosną, jeśli nie zależy nam na rzepaku, unikamy wtedy wczesnego nastroju rojowego i siła szykuje się na lato, to zależy od ukłądu pożytków.
Jesienią nie zamykając wcześniej zawiązują kłąb i dłużej w nim są co ma pewny wpływ na warrozę.
Jest jeszcze jeden czas gdy zamykamy, podczas leczenia, ale to inna bajka.
Ja osobiście nie zamykam przed jesienią i nie zauważyłem by to im zaszkodziło, jest ich jeszcze dużo, zamykają dolne przestrzenie między ramkowe, dogrzewając czerw, a matka szybko przestaje czerwić, łatwiej je odymić, nie wysilają się na produkcje pokolenia które i tak ma małe szanse przezimowania, szybciej odchodzą letnie...
Jednak nie da się prosto i węzłowato za dużo zmiennych, różnych wariantów.
Jak to mawiał Bary Bee Benson: myśl jak pszczoła

!