FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Witam w niedziele znajomy dał mi roj pszczół który złapał,wiec wieczorkiem wprowadziłem go do ula ,pieknie po deseczce weszły.Na drugi dzień zachodze do niego, by zerknac na wylotek a tu pszczółek nie ma.Ma ktoś pojecie co sie mogło stać ??

_________________
“If bees was to disappeared off the surface of the globe then man would only have four years of life left. No more bees, no more
pollination, no more plants, no more animals, no more man.”
- Albert Einstein -

mógł to być bezmatek , trzeba było na wszelki wypadek dać mu ramkę z czerwiem odkrytym (jajeczka) mogł być w takim nastroju że wiał na swoje upatrzone miejsce i nic go nie da siły powstrzymać

kiedyś miałem taką rodzinkę wyroiła sie zebrałem włozyłem do ula i po 5 min. wychodzi to było wylewanie sie pszczół z ula, fala, na ziemi złapałem matkę i z powrotem do ula , rój już nie zatrzymaywał sie na zadnym pniaku ani drzewie tylko obrał kierunek wschód po 15 minutach potęrzny szum bombowca i rój wraca do ula aby wypuscic matke z klateczki potrzebował 20 minut i znowu w pole wsadziłem matkę za krate ale i tak roju nie utrzymałem albo wrociły do macierzaka albo rozlały sie po ulach matka była za kratą

Fakt faktem był to bardzi mały rój .Dzieki za odp.

_________________
“If bees was to disappeared off the surface of the globe then man would only have four years of life left. No more bees, no more
pollination, no more plants, no more animals, no more man.”
- Albert Einstein -

wtenczas niema na nich sił zebych ich powstrzymac:) a jesli chce sie zapobiec ucieczce to nigdy za nim nie biegnicie tylko wyjdzie na przeciw jesli sie tylko da!!!!!!!