FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Miód Pasieka Ule Matki - Pszczelarstwo to Nasza pasja.
baner czasopisma Pasieka Portal Pszczelarski
Dzisiaj jest 22 sierpnia 2025, 22:42 - pt

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 164 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 25 lipca 2015, 16:08 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 października 2011, 08:27 - czw
Posty: 1457
Lokalizacja: Cała Polska
Ule na jakich gospodaruję: Wlkp korp + WZ korpusowy
andrzejkowalski100, A masz te tezy potwierdzone jakimiś badaniami?

_________________
"Szaleństwem jest robić cały czas to samo i oczekiwać innych rezultatów"


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 25 lipca 2015, 16:42 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 czerwca 2012, 10:29 - pn
Posty: 1495
Lokalizacja: Toruń
Ule na jakich gospodaruję: LN3/4
andrzejkowalski100 pisze:
Moje Krainki dostana w kolejnym etapie wzmocnienia przez Astę która właśnie została przyjęta przez rodzinkę . A może właśnie taka droga ???
Pozdrawiam :pl:


A od kiedy krainka to nasz lokalna pszczoła ? :D


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 25 lipca 2015, 18:18 - sob 

Rejestracja: 25 grudnia 2013, 20:29 - śr
Posty: 2539
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Miejscowość z jakiej piszesz: opole
Krzyżak, A czy ja to napisałem ?? Chciałbym być właściwie zrozumiany. Efekt heterozji zwiększy wartość fenotypową. Szczególnie jeżeli chodzi o wzmocnienie cech odporności na choroby oraz przystosowania się do niekorzystnych zmian środowiskowych.
Tomasz2020, wszystko jest zapisane w najnowszych biuletynach naukowych dotyczących pszczelarstwa . Bardzo często przedruki w czasopismach branżowych. Czytać, uczyć się nie dać się prowadzić na łańcuchu niewiedzy i zabobonów. Pozdrawiam :pl:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 25 lipca 2015, 20:26 - sob 

Rejestracja: 25 stycznia 2009, 21:29 - ndz
Posty: 167
Lokalizacja: mazowsze
może warto by było przed potraktowaniem rodzin pszczelich wszelkiej maści chemią wykonać proste testy czy to cukrem pudrem czy też odsklepieniem i wyjęciem 100 szt larw robotnic /w kwadracie/ ilość znalezionej warozy da wam odpowiedź czy należy już podjąć leczenie. Ustalenie faktu ostatniego pożytku moim zdaniem nie daję żadnych podstaw że już musimy maltretować pszczoły ciężką chemią bo taką dla pszczół są kwasy uważam że są one dla nich gorsze niż odymienie apiwarolem


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 25 lipca 2015, 20:36 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 28 maja 2014, 21:13 - śr
Posty: 1424
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Miejscowość z jakiej piszesz: Warszawa
filip pisze:
może warto by było przed potraktowaniem rodzin pszczelich wszelkiej maści chemią wykonać proste testy
Dobrze napisane. Dodałbym Beevital Hiveclean. Lato jest w moich stronach tak suche, że od końca kwietnia nie widziałem jeszcze zwyczajnych kleszczy, że nie wspomnę o V. I najważniejsze - nie dopuścić do jakiejkolwiek formy głodu. Brak trutnia, to pierwszy sygnał ostrzegawczy. Pozdrawiam.

_________________
Życie jest poszukiwaniem właściwego konserwanta...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 25 lipca 2015, 22:35 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 28 kwietnia 2011, 16:05 - czw
Posty: 1054
Lokalizacja: Góry Świętokrzyskie
Ule na jakich gospodaruję: dadant i 18,5 D
filip pisze:
może warto by było przed potraktowaniem rodzin pszczelich wszelkiej maści chemią wykonać proste testy czy to cukrem pudrem czy też odsklepieniem i wyjęciem 100 szt larw robotnic /w kwadracie/ ilość znalezionej warozy da wam odpowiedź czy należy już podjąć leczenie. Ustalenie faktu ostatniego pożytku moim zdaniem nie daję żadnych podstaw że już musimy maltretować pszczoły ciężką chemią bo taką dla pszczół są kwasy uważam że są one dla nich gorsze niż odymienie apiwarolem


Oczywiście że tak Filipie a proste testy na czerwiu pszczelim i nie muszą być robione na wszystkich rodzinach tylko na wybranych w danym pasieczysku dadzą nam rzeczywisty obraz co z pszczołami i Varroa się dzieje...
Wiadomo łatwiej jest pyknąć dymka i sprawdzić czy się sypie na wkładkę Varroa.... na szczęście ja łatwizny nie lubię poświęcam dużo czasu na badanie czerwiu pszczelego zwłaszcza na przełomie lipca/ sierpnia.
Dodam jeszcze od siebie, że duże ilości spadłej V. na siatce nie zawsze oznaczają coś złego a przynajmniej w mojej zabawie z pszczołami nie jest to wyznacznik na stan rodziny pszczelej i potencjalną inwazję...

_________________
Pasieka "Łapa" http://llapka.blogspot.com/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 25 lipca 2015, 22:38 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 28 kwietnia 2011, 16:05 - czw
Posty: 1054
Lokalizacja: Góry Świętokrzyskie
Ule na jakich gospodaruję: dadant i 18,5 D
andrzejkowalski100 pisze:
Krzyżak, A czy ja to napisałem ?? Chciałbym być właściwie zrozumiany. Efekt heterozji zwiększy wartość fenotypową. Szczególnie jeżeli chodzi o wzmocnienie cech odporności na choroby oraz przystosowania się do niekorzystnych zmian środowiskowych.
Tomasz2020, wszystko jest zapisane w najnowszych biuletynach naukowych dotyczących pszczelarstwa . Bardzo często przedruki w czasopismach branżowych. Czytać, uczyć się nie dać się prowadzić na łańcuchu niewiedzy i zabobonów. Pozdrawiam :pl:


Panie Andrzeju bardzie chyba genotypową ale w sumie środowisko też może mieć jakiś wpływ więc i fenotyp się załapie... a z tą odpornością to prawda lokalne pszczoły i choćby to były miksy wszystkiego co w powietrzu lata jakby bardzie umiały dopasować się do obecnych problemów.

_________________
Pasieka "Łapa" http://llapka.blogspot.com/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 25 lipca 2015, 23:41 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 czerwca 2012, 10:29 - pn
Posty: 1495
Lokalizacja: Toruń
Ule na jakich gospodaruję: LN3/4
Warszawiak pisze:
ato jest w moich stronach tak suche, że od końca kwietnia nie widziałem jeszcze zwyczajnych kleszczy, że nie wspomnę o V

5 kleszczy w tym roku z siebie wyjąłem i 2 z dzieci. Więc nie jest tak różowo.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 26 lipca 2015, 17:58 - ndz 

Rejestracja: 25 grudnia 2013, 20:29 - śr
Posty: 2539
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Miejscowość z jakiej piszesz: opole
bonluk, środowisko działa na geny wszystkich istot . Mówiąc o pszczołach, nawet tych odległych rasowo. Proces ten trwa i trwa . Tak wiec łatwo zepsuć trudniej, dłużej naprawić.
Pqzdrawiam :pl:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 26 lipca 2015, 18:10 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2012, 21:04 - czw
Posty: 3637
Lokalizacja: Góry Sowie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
filip pisze:
może warto by było przed potraktowaniem rodzin pszczelich wszelkiej maści chemią wykonać proste testy czy to cukrem pudrem czy też odsklepieniem i wyjęciem 100 szt larw robotnic /w kwadracie/ ilość znalezionej warozy da wam odpowiedź czy należy już podjąć leczenie. Ustalenie faktu ostatniego pożytku moim zdaniem nie daję żadnych podstaw że już musimy maltretować pszczoły ciężką chemią bo taką dla pszczół są kwasy uważam że są one dla nich gorsze niż odymienie apiwarolem
Ty nie testuj, nie kombinuj, bo potem będziesz lamentował i za rok albo 2 będziesz pisał, że pszczół w ulach nie ma, bo taka inwazja była. Poczytaj sobie forum, czy prasę i zobacz ilu już takich było, nie powielaj tych błędów. Każdą rodzinę przy leczeniu, czy przy testach posypałoby się 5szt roztocza czy 500 masz potraktować tak samo. Wykonywanie więc takich testów, nie tyle, że jest zbędne, co dodatkowo zakłóca pracę pszczół w ulu, przerywa im pracę w polu, czasem niszczy czerw oraz pszczoły i hamuje czerwienie matek, a na tym ma ci teraz najbardziej zależeć, na czerwiu i czerwieniu, by tych pszczół było jak najwięcej w ulu w sierpniu-wrześniu, by były objedzone, syte i spokojne.

_________________
"Mała jest pszczoła wśród latających stworzeń, lecz owoc jej ma pierwszeństwo pośród słodyczy." (Syr 11, 3);


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 26 lipca 2015, 19:40 - ndz 

Rejestracja: 25 stycznia 2009, 21:29 - ndz
Posty: 167
Lokalizacja: mazowsze
adriannos co ty piszesz, wykonanie prostego testu cukrem pudrem z około 50gram pszczół powoduje według Ciebie taki armagedon w ulu, to co według Ciebie spowoduje polewanie być może nie potrzebnie pszczół tym badziewiem. A tak na marginesie od 45 lat zajmuje się pszczołami i nie miałem przynajmniej od 10 lat przypadku osypania rodziny. Moim zdaniem obecnie większym zagrożeniem i powodem osypania rodzin pszczelich jest nosema cerane, ale i tak wszystko pójdzie na konto warozy


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 26 lipca 2015, 20:21 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 28 kwietnia 2011, 16:05 - czw
Posty: 1054
Lokalizacja: Góry Świętokrzyskie
Ule na jakich gospodaruję: dadant i 18,5 D
filip pisze:
adriannos co ty piszesz, wykonanie prostego testu cukrem pudrem z około 50gram pszczół powoduje według Ciebie taki armagedon w ulu, to co według Ciebie spowoduje polewanie być może nie potrzebnie pszczół tym badziewiem. A tak na marginesie od 45 lat zajmuje się pszczołami i nie miałem przynajmniej od 10 lat przypadku osypania rodziny. Moim zdaniem obecnie większym zagrożeniem i powodem osypania rodzin pszczelich jest nosema cerane, ale i tak wszystko pójdzie na konto warozy


Dokładnie Varroa jest obwiniana za wszystko a kto ma znajomych pszczelarzy Małopolsce ten wie, co prawdopodobnie wymiotło im rodziny w 2014 roku... To że kolega adriannos, uważa, że jest to zbędne to jego sprawa i sprawa jego pszczół... tak tak znam te dywaniki, wkładki i inne amitrazowe dobrodziejstwa w których się lubujecie i które promujecie wszędzie gdzie się da i w dawkach jak największych... Nazywacie to nowoczesnym pszczelarstwem i cieszycie się, że macie zdrowe pszczoły i zdrowy miód... Wasz pasieka i wasza gospodarka mnie nic do tego ale nie wmawiajcie ludziom, że nie ma innej drogi i że nie można działać bez chemii... Według mnie się da i mam na to dowody w postaci 60 rodzin które nie muszą mieć kładzionych dywaników wiosną aby zbierać miód przez cały rok... a to czy z zimy wstanie mi 10%, 50% czy 99% to tylko i wyłącznie kwestia popełnionych przez mnie błędów a nie wina Varroa, CCD, cukru, inwvertu czy sławetnych reinwazji...

_________________
Pasieka "Łapa" http://llapka.blogspot.com/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 26 lipca 2015, 21:02 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 czerwca 2012, 10:29 - pn
Posty: 1495
Lokalizacja: Toruń
Ule na jakich gospodaruję: LN3/4
adriannos pisze:
Ty nie testuj, nie kombinuj, bo potem będziesz lamentował i za rok albo 2 będziesz pisał, że pszczół w ulach nie ma, bo taka inwazja była. Poczytaj sobie forum, czy prasę i zobacz ilu już takich było, nie powielaj tych błędów. Każdą rodzinę przy leczeniu, czy przy testach posypałoby się 5szt roztocza czy 500 masz potraktować tak samo. Wykonywanie więc takich testów, nie tyle, że jest zbędne, co dodatkowo zakłóca pracę pszczół w ulu, przerywa im pracę w polu, czasem niszczy czerw oraz pszczoły i hamuje czerwienie matek, a na tym ma ci teraz najbardziej zależeć, na czerwiu i czerwieniu, by tych pszczół było jak najwięcej w ulu w sierpniu-wrześniu, by były objedzone, syte i spokojne.


Ciemnogód :?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 26 lipca 2015, 22:24 - ndz 
Krzyżak pisze:
adriannos pisze:
Ty nie testuj, nie kombinuj, bo potem będziesz lamentował i za rok albo 2 będziesz pisał, że pszczół w ulach nie ma, bo taka inwazja była. Poczytaj sobie forum, czy prasę i zobacz ilu już takich było, nie powielaj tych błędów. Każdą rodzinę przy leczeniu, czy przy testach posypałoby się 5szt roztocza czy 500 masz potraktować tak samo. Wykonywanie więc takich testów, nie tyle, że jest zbędne, co dodatkowo zakłóca pracę pszczół w ulu, przerywa im pracę w polu, czasem niszczy czerw oraz pszczoły i hamuje czerwienie matek, a na tym ma ci teraz najbardziej zależeć, na czerwiu i czerwieniu, by tych pszczół było jak najwięcej w ulu w sierpniu-wrześniu, by były objedzone, syte i spokojne.


Ciemnogód :?

A już myślałem że tylko ja zauważam te bzdety pisane tylko po żeby pisać, powielanie w kółko głupot aż do bólu po to żeby podnieść swoje ego.


Na górę
  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 26 lipca 2015, 22:45 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2012, 21:04 - czw
Posty: 3637
Lokalizacja: Góry Sowie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
Taaaaaaaa.
Prosty przykład. Był temat w jednym roku. Warroza w odwrocie. Na następny rok, pod koniec sezonu, lamenty i padlizna z połowy pasiek w Polsce. Ciemnogrody i wciskania to wy sobie możecie. Liczy się fakt, kto miał i będzie mieć pszczoły. A reszta opinii mnie zwisa dogłębnie. Ci co to opiniują sami żyją w ciemnogrodzie. Ale co mi tam. Wasze pszczoły, wasza padlizna. Dla mnie liczy się efekt. I o niego się nie boję. A 100 kg z ula, w stacjonarnej to nie problem, a dla was to który rok z rzędu?
Róbcie jak chcecie. Nic na siłę. Im więcej debili, którzy wam uwierzą w to wciągniecie, tym lepiej dla mnie i pozostałych zwykłych zjadaczy miodu. Nam z tym dobrze.
Bez pozdrowień.

_________________
"Mała jest pszczoła wśród latających stworzeń, lecz owoc jej ma pierwszeństwo pośród słodyczy." (Syr 11, 3);


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 26 lipca 2015, 22:59 - ndz 
adriannos pisze:
czy przy testach posypałoby się 5szt roztocza czy 500 masz potraktować tak samo. Wykonywanie więc takich testów, nie tyle, że jest zbędne, co dodatkowo zakłóca pracę pszczół w ulu, przerywa im pracę w polu, czasem niszczy czerw oraz pszczoły i hamuje czerwienie matek

Przeczytaj jeszcze raz co napisałeś, bo żeby coś leczyć trzeba postawić diagnozę bo więcej szkody przyniesie niewłaściwe leczenie niż wykonanie takich testów.


Na górę
  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 26 lipca 2015, 23:01 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2012, 21:04 - czw
Posty: 3637
Lokalizacja: Góry Sowie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
ja-lec pisze:
adriannos pisze:
czy przy testach posypałoby się 5szt roztocza czy 500 masz potraktować tak samo. Wykonywanie więc takich testów, nie tyle, że jest zbędne, co dodatkowo zakłóca pracę pszczół w ulu, przerywa im pracę w polu, czasem niszczy czerw oraz pszczoły i hamuje czerwienie matek

Przeczytaj jeszcze raz co napisałeś, bo żeby coś leczyć trzeba postawić diagnozę bo więcej szkody przyniesie niewłaściwe leczenie niż wykonanie takich testów.

Zmoderowano dalej. Ja się z chęcią pośmieję później.

_________________
"Mała jest pszczoła wśród latających stworzeń, lecz owoc jej ma pierwszeństwo pośród słodyczy." (Syr 11, 3);


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 26 lipca 2015, 23:05 - ndz 
adriannos pisze:
Pisz tak dalej. Ja się z chęcią pośmieję później.

Nie wiem jakie względy masz na tym forum ale widocznie jakieś masz skoro tolerują takie wpisy :D


Na górę
  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 26 lipca 2015, 23:14 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2012, 21:04 - czw
Posty: 3637
Lokalizacja: Góry Sowie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
Tolerować nie będą. Spodziewam się albo cenzury, albo postów w śmietniku. Cenzura raczej bardziej prawdopodobna, bo piszę prawdę, a Boguś i administracja, to nie jełopy i umieją odróżnić prawdę od fikcji. Różnica jest taka, że ja piszę jak jest i nie oczekuję aplauzu. Mnie interesuje przetrwanie gatunku Apis Melifera i środowisko.

_________________
"Mała jest pszczoła wśród latających stworzeń, lecz owoc jej ma pierwszeństwo pośród słodyczy." (Syr 11, 3);


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 26 lipca 2015, 23:18 - ndz 
adriannos, Życzę powodzenia w dalszych działaniach!


Na górę
  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 26 lipca 2015, 23:20 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2012, 21:04 - czw
Posty: 3637
Lokalizacja: Góry Sowie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
ja-lec pisze:
adriannos, Życzę powodzenia w dalszych działaniach!
I może myślisz jeszcze, że ja ci w to uwierzę. Gul ci skacze na samą myśl o tym. Nie bądź fałszywy bardziej, jak jesteś. I nie boję się tego napisać, bo forum jest właśnie po to, by wyrazić swoją opinię.

_________________
"Mała jest pszczoła wśród latających stworzeń, lecz owoc jej ma pierwszeństwo pośród słodyczy." (Syr 11, 3);


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 26 lipca 2015, 23:23 - ndz 
adriannos pisze:
I może myślisz jeszcze, że ja ci w to uwierzę.


I tu to TY masz problem, ja na to nie mam wpływu!


Na górę
  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 26 lipca 2015, 23:26 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2012, 21:04 - czw
Posty: 3637
Lokalizacja: Góry Sowie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
Ty nie jesteś problemem. Ani wiara w ciebie. Ty, to tylko ty.

_________________
"Mała jest pszczoła wśród latających stworzeń, lecz owoc jej ma pierwszeństwo pośród słodyczy." (Syr 11, 3);


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 26 lipca 2015, 23:29 - ndz 
adriannos, :papa:


Na górę
  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 26 lipca 2015, 23:30 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2012, 21:04 - czw
Posty: 3637
Lokalizacja: Góry Sowie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
:brawo: Widać może oprócz robienia sobie z gęby tyłka, resztka godności ci pozostała.

_________________
"Mała jest pszczoła wśród latających stworzeń, lecz owoc jej ma pierwszeństwo pośród słodyczy." (Syr 11, 3);


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 26 lipca 2015, 23:35 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2012, 21:04 - czw
Posty: 3637
Lokalizacja: Góry Sowie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
Pytanie do wszystkich pszczelarzy. Skoro warroza jest we wszystkich pasiekach. To trzeba leczyć wszystkie rodziny, czy nie?
Miłej zabawy.

_________________
"Mała jest pszczoła wśród latających stworzeń, lecz owoc jej ma pierwszeństwo pośród słodyczy." (Syr 11, 3);


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 26 lipca 2015, 23:55 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2012, 21:04 - czw
Posty: 3637
Lokalizacja: Góry Sowie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
bonluk, do kolegów z małopolski akurat nie mam nic. Widziałem już noseme C. i znam jej mechanizm działania. Nie zmienia to faktu, że leczeniu na varroa destructor/jacobsoni powinny być poddane 100% rodzin. Jest jeszcze kilka chorób, które dziesiątkują populację naszych podopiecznych. Najgorsza to zgnilec, przy której warroa to pikuś. Nosema C, przy nim jest mniejszym problemem, chociaż o wiele bardziej zaniedbanym i niepodlegającym regulacjom prawnym. Za rok, może dwa dojdą jeszcze dwie zarazy. Ale ja faktu nie będę uprzedzał.
To tak na marginesie. Dobranoc.

_________________
"Mała jest pszczoła wśród latających stworzeń, lecz owoc jej ma pierwszeństwo pośród słodyczy." (Syr 11, 3);


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 27 lipca 2015, 00:24 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 sierpnia 2007, 09:21 - pn
Posty: 1610
Lokalizacja: Wawa
A na wiosnę obudzą się z ręką w nocniku ....i będzie to ten.... cukier z marketu lub pasza ... :załamka: :załamka: :załamka:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 27 lipca 2015, 01:18 - pn 

Rejestracja: 18 stycznia 2012, 01:22 - śr
Posty: 413
Lokalizacja: wlkp.
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
adriannos pisze:
a jest we wszystkich pasiekach. To trzeba leczyć wszystkie rodziny, czy nie?


Nie ma pasiek w których rok wcześniej udało się zwalczyć 100% pasożyta. Chyba nie ma. Jak nie masz u siebie a w okolicy są osłabione rodziny w wyniku działania tego pasożyta (albo raczej w wyniku działania, a raczej nie działania ich właściciela) najprawdopodobniej twoje dziewczyny skorzystają nieświadomie z okazji. Ja w tym roku u siebie nie widziałem jeszcze ani jednej pszczoły ze zdeformowanymi skrzydełkami, nie znalazłem ani jednej warozy w czerwiu trutowym. Mam jedną rrodzinę która niedawno była na wycieczce w sąsiedniej pasiece, wcześniej w ostrowiaku miała górny korpus prawie pełen miodu, w sobotę ją przejrzałem, okazało się, że ma prawie dwa bite korpusy "modu" !!!
W tym tygodniu ma być chłodnie, może nie będą wisiały brody i uda się przetestować je tabletką. Bo najważniejsze jest kontrolować poziom porażenia. Nie leczyć bezmyślnie i mechanicznie wszystko. Każda tabletka którą łykasz na coś ma pomagać, niestety na coś jednocześnie szkodzi.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 27 lipca 2015, 01:32 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 czerwca 2012, 10:29 - pn
Posty: 1495
Lokalizacja: Toruń
Ule na jakich gospodaruję: LN3/4
adriannos pisze:
Pytanie do wszystkich pszczelarzy. Skoro warroza jest we wszystkich pasiekach. To trzeba leczyć wszystkie rodziny, czy nie?
Miłej zabawy.


Nie.
Zrozum kolego, że warrozy prawdopodobnie nigdy nie wybijemy do nogi. Chodzi o to, żeby rodzina pszczela utrzymywała niski poziom tego roztocza. Niski poziom to taki, który nie przeszkadza jej w normalnym funkcjonowaniu. Dopiero jak rodzina sobie nie rodzi, znaczy poziom ten jest zbyt wysoki to można interwencyjnie leczyć możliwie naturalnie. Warroza prawdopodobnie już zawsze będzie w ulu, pszczoły muszą nauczyć się z nią współistnieć.

Dwa. Nie pisz, że wprowadzenie ciężkiej chemii do ula przy której ginie także warroza to leczenie. To gazowanie pszczół a że mały kleszcz przy tym też ginie to inna sprawa. Jak ta amitraza taka super to przy kolejnym paleniu tabletki wsadź swoją mądrą głowę do ula i powdychaj głęboko.

Życzę udanej inchalacji


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 27 lipca 2015, 01:55 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2012, 21:04 - czw
Posty: 3637
Lokalizacja: Góry Sowie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
wtrepiak, No. Bo wiesz. Porażenie tylko takie, to im nic nie grozi. I jeden się trafia, potem drugi kopiuje pomysł, trzeci dochodzi, itd, itd. a potem jak się rozmawia choćby ze znajomymi z KCHZ, ZP, puławami, Celle, to jak się pszczelarze na warroze skarżą, że ho ho. Trzeba będzie ich odesłać do kolegów ja-lec, filip, i Krzyżak. Może oni im wytłumaczą, dlaczego kolejnemu cymbałowi pasieka się osypała. A tak! Bo porażenia nie stwierdził, nie widział, więc go NIE BYŁO WG NIEGO! Bo w 100 komórkach wyciętego, przegrzebanego czerwiu nie było ani jednego pasożyta - a 700 siedzących gdzie indziej nie stwierdził.
Ach ta pasza i cukier.
A kolego Krzyżak,
Krzyżak pisze:
Dwa. Nie pisz, że wprowadzenie ciężkiej chemii do ula przy której ginie także warroza to leczenie. To gazowanie pszczół a że mały kleszcz przy tym też ginie to inna sprawa. Jak ta amitraza taka super to przy kolejnym paleniu tabletki wsadź swoją mądrą głowę do ula i powdychaj głęboko.
amitraza jest lekiem dla pszczół. Nie dla ludzi. Jak ktoś nie widzi takiej subtelnej różnicy, to .... szkoda mi na to czasu.

_________________
"Mała jest pszczoła wśród latających stworzeń, lecz owoc jej ma pierwszeństwo pośród słodyczy." (Syr 11, 3);


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 27 lipca 2015, 04:24 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 sierpnia 2007, 09:21 - pn
Posty: 1610
Lokalizacja: Wawa
Z tym posypaniem się pasiek to już nie raz się spotkałem , panie pokarm został a pszczół nie ma , czyste ule . A zazimował silne rodziny,!!!!!! no cóż każdy robi jak uważa!!!!!!! ,...na wiosnę skamlą że brak albo słabe...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 27 lipca 2015, 07:53 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 08 listopada 2014, 19:36 - sob
Posty: 2206
Lokalizacja: Janów Lubelski
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
Miejscowość z jakiej piszesz: Zamosc
adriannos

Masz moją prawicę !!! i nie obrażę się jeśli uznasz że ( nie znam gościa i mi na tym geście nie zależy) . Pozdrawiam

_________________
Pasieka Knieja .https://www.youtube.com/channel/UCZZuAq ... subscriber


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 27 lipca 2015, 09:12 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 lipca 2008, 11:02 - pt
Posty: 5589
Lokalizacja: Łaziska Górne
Ule na jakich gospodaruję: wlkp.
adriannos, opisując wiosną jak prawie straciłem pasiekę poprzez błędy w leczeniu varroa i zbyt humanitarne do niej podejście, miałem nadzieję że da to do myślenia.

Niestety jak widać, stale lekceważymy tego pajęczaka. Bo go nie ma, bo go nie widać, bo się nie sypie w pudrze itd itp. Za nic mamy ostrzeżenia, że włazi pod zasklep już nie w ciągu paru dni ale w parę godzin, że skuteczność dymienia w okresie czerwiowym spadła do poziomu 46% (z początkowego około 98%). Dalej chcemy się cieszyć - posypałem cukrem, nic nie spadło, jest super.

Życzę Wam, żeby faktycznie było super i udawało się każdego sezonu. Ja za parę dni wieszam paski do wydłużonego w czasie działania varroabójczego a w listopadzie/grudniu w okresie bezczerwiowym odymię tabletką apiwarolu.

_________________
"Zawsze spodziewaj się niespodziewanego..."

https://www.youtube.com/channel/UCosWos ... OWqAAL66fg
https://www.facebook.com/tomek.kasiak.5


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 27 lipca 2015, 09:26 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 28 kwietnia 2011, 16:05 - czw
Posty: 1054
Lokalizacja: Góry Świętokrzyskie
Ule na jakich gospodaruję: dadant i 18,5 D
adriannos, Fajnie że masz swoje rację ale obrażanie innych jest mało przyjemne a to, że Twoim zdaniem lepiej jest leczyć jak nie leczyć to tylko i wyłącznie Twoje zdanie.
Powoływanie się na KCHZ i inne instytucje które tworzą kult leczenia a nie robią nic pozytywnego w opracowywaniu programów choćby selekcyjnych pszczół które mają zwiększoną higieniczność czy mają większą przeżywalność jest dla mnie mało ważne bo żadne to autorytety a tylko nakręcacze sprzedaży leków.
Gdzie indziej się da a tylko u nas się nie da i nie wymagam w tej kwestii cudów czyli pszczół całkowicie opornych na roztocza bo jest to chyba nie możliwe ale oczekuje, że właśnie dzięki innemu myśleniu czy podejściu do pszczelarstwa w sposób bardziej soft i pozwoleniu pszczołom odetchnąć od tego całego komercyjnego sposobu prowadzenia pasieki możemy zwrócić uwagę czy spowodować, że więcej osób sięgnie po leki organiczne a nie pestycydy których i tak mamy pełno w koło... Może inny sposób myślenia i inny sposób prowadzenia pasieki pozwoli dostrzec to czego w pasiekach zawodowych (komercyjnych) dostrzec się nie da?
Piszę tylko i wyłącznie z własnego punktu widzenia bo ja jestem zwykłym amatorem pszczelarstwa, gdzie dla mnie na pierwszym miejscu jest zdrowie pszczół i ich przeżywalność a nie potężne ilości pozyskanego miodu chodź i na to nie mogę narzekać bo mam czym w domu chleb smarować...
Wiadomo, najłatwiej wyśmiać, obrazić i powiedzieć że wszystko to wina posiadaczy bo nie leczą i są zacofani ale tak na prawdę to Ci "miłośnicy" jeszcze dzięki Bogu dostarczają do środowiska taką pulę genów które są w stanie przetrwać bez dywników, dymków i innych specyfików...

_________________
Pasieka "Łapa" http://llapka.blogspot.com/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 27 lipca 2015, 09:37 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2012, 21:04 - czw
Posty: 3637
Lokalizacja: Góry Sowie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
CYNIG, Czytałem co się u ciebie działo. Współczuję, bo wiem, że się starałeś i na prawdę szkoda, bo jesteś jednym z niewielu, co nie dość, że ma jaja na sprawdzenie różnych hipotez, to do tego TY autentycznie się starałeś aby przetrwały. Nie wyszło, bo za dużo czynników się na to nakładało. Są miejsca i czasy, że jeden dymek w listopadzie wystarczy. A są i takie, jak np u nas przy polach gryki, gdzie z 640 rodzin wyszły w lipcu rójki, a potem gdy je produkcyjne szabrowały, wcześniej rozbierając jeszcze przyjezdne wyrojone pasieki, to sobie więcej doniosły czerwonej zarazy, jak miały. Tam 4x4 było mało.

Ja z leczeniem ruszam najwcześniej końcem sierpnia. Powód jest prosty. Teraz będę brał miód, niepełne korpusy, ale dojrzały. Końcem sierpnia prawdopodobnie również będę wirował miód, bo wreszcie ładnie mi osty i zioła polne deszczyk podlał. Mi nie zależy na wydłużonym kontakcie pasożytów z substancją aktywną, czy na zwiększaniu dawek, nie mam takiej potrzeby i obym takiej potrzeby nigdy nie widział. Nie zależy mi na podsycaniu, bo u mnie pszczoły mają, bo ich nie ogałacam i staram się dopasować warunki oraz zabiegi do terminów i stanu faktycznego. U nas, w promieniu min 6km wszyscy leczymy w jednakowych terminach, dodatkowo niwelując prawdopodobieństwo pandemii. Wiosną nie dajemy leków, bo to zbędne, chyba, że będzie konieczność wykluczenia danej grupy rodzin z produkcji - oby nie było.
Szkoda tylko, że teren coraz bardziej przepszczelony i że rodzinek z roku na rok przybywa. Choć z drugiej strony to dobrze. Za rok, dwa opłacalność wielu pszczelarzom spadnie do poniesionych kosztów. Pszczoły zostaną u tych, co je dalej będą chcieli mieć.
Pozdrawiam serdecznie.

_________________
"Mała jest pszczoła wśród latających stworzeń, lecz owoc jej ma pierwszeństwo pośród słodyczy." (Syr 11, 3);


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 27 lipca 2015, 09:44 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2012, 21:04 - czw
Posty: 3637
Lokalizacja: Góry Sowie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
bonluk, A znasz ludzi z tych instytucji? Wiesz na jakiej podstawie działają? Wiesz czym się zajmują? Wiesz czym są ograniczeni? Stwierdzam, że niestety nie wiesz.
Oni nie nakręcają sprzedaży leków. Oni mają inne cele.

_________________
"Mała jest pszczoła wśród latających stworzeń, lecz owoc jej ma pierwszeństwo pośród słodyczy." (Syr 11, 3);


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 27 lipca 2015, 09:47 - pn 
bonluk pisze:
Wiadomo, najłatwiej wyśmiać, obrazić i powiedzieć że wszystko to wina posiadaczy bo nie leczą i są zacofani ale tak na prawdę to Ci "miłośnicy" jeszcze dzięki Bogu dostarczają do środowiska taką pulę genów które są w stanie przetrwać bez dywników, dymków i innych specyfików...
Faktem jest że są osoby jakie starają się wyselekcjonować pszczołę jaka potrafi sobie w jakimś stopniu radzić z pasożytem varroa i bardzo dobrze, nim uda się do tego dojść by pszczoły potrafiły same się w 100% oczyszczać z varroa każdemu z nas pewnie braknie życia. Nieleczona rodzina na dzień dzisiejszy nie przetrwa zbyt długo, może będą to dwa, może trzy a może cztery lata i dochodzi do jej unicestwienia a pasożyt na jakiejś małej rójce nadal przemieszcza się i dalej rozwija. Tak wygląda to na dzień dzisiejszy. Pszczoły należy leczyć ale nie oznacza to że należy pchać kasę przez PZP tylko za Apiwarol, Biowar 500 czy Baywarol bo te leki są dopuszczone do używania w leczeniu pszczół. Jest mnóstwo leków na rynku dostępnych i skutecznych na varroa choć oficjalnie zakazanych (i nie dlatego że są nieskuteczne, wszystko rozbija się o kasę jak zawsze) a to czy je ktoś zastosuje zależy tylko od niego. Ja osobiście wolę leczyć ale staram się minimalnie ładować chemię do uli dlatego w tym roku w rodzinach produkcyjnych izolowałem u siebie matki 30 czerwca na jednej ramce, 21 lipca zostały wypuszczone, ramka z resztką wygryzającego się czerwiu zabrana, miód odwirowany i tabletka spalona. W rodzinach w stanie bez czerwiu spadło po 32-85 szt varroa. Te ramki z czerwiem zasiliły odkłady jakie są leczone systemem 4x4.


Na górę
  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 27 lipca 2015, 09:51 - pn 

Rejestracja: 25 września 2012, 16:47 - wt
Posty: 1287
Lokalizacja: Łódż
Ule na jakich gospodaruję: wlk
Ładny nick.Pozdrawiam wędkarzy z Sieradza.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 27 lipca 2015, 09:55 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 28 kwietnia 2011, 16:05 - czw
Posty: 1054
Lokalizacja: Góry Świętokrzyskie
Ule na jakich gospodaruję: dadant i 18,5 D
adriannos pisze:
bonluk, A znasz ludzi z tych instytucji? Wiesz na jakiej podstawie działają? Wiesz czym się zajmują? Wiesz czym są ograniczeni? Stwierdzam, że niestety nie wiesz.
Oni nie nakręcają sprzedaży leków. Oni mają inne cele.


Wnioskuje, że pewnie Ty znasz bo jakby mogło być inaczej... Ogólnie mam jakieś tam swoje kontakty jak to amator pszczelarz który lubi zadzwonić i się czegoś dowiedzieć ale czy muszę z wszystkim pić wódkę aby móc powiedzieć, że nic nie robią w kierunku o jakim pisałem. Stwierdzam fakt i nie obchodzi mnie to, że ich coś ogranicza czy, że wolą inne projekty.
Nie ma programów selekcyjnych i to się dla mnie jako pszczelarza liczy najbardziej bo chcąc kupić materiał (królową) o wysokiej higieniczności czy innych przydatnych cechach jak grooming, czy VSH muszę wyszukiwać pszczelarzy po Europie a nawet i dalej i kłopotać się w nieprowadzeniu materiału a tak to podjechałbym do stacji wspieranej przez KCHZ czy do Puław i kupił na miejscu... Czy teraz kolegaadriannos, mnie rozumie.

_________________
Pasieka "Łapa" http://llapka.blogspot.com/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 27 lipca 2015, 10:01 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 28 kwietnia 2011, 16:05 - czw
Posty: 1054
Lokalizacja: Góry Świętokrzyskie
Ule na jakich gospodaruję: dadant i 18,5 D
CarIvan pisze:
bonluk pisze:
Wiadomo, najłatwiej wyśmiać, obrazić i powiedzieć że wszystko to wina posiadaczy bo nie leczą i są zacofani ale tak na prawdę to Ci "miłośnicy" jeszcze dzięki Bogu dostarczają do środowiska taką pulę genów które są w stanie przetrwać bez dywników, dymków i innych specyfików...
Faktem jest że są osoby jakie starają się wyselekcjonować pszczołę jaka potrafi sobie w jakimś stopniu radzić z pasożytem varroa i bardzo dobrze, nim uda się do tego dojść by pszczoły potrafiły same się w 100% oczyszczać z varroa każdemu z nas pewnie braknie życia. Nieleczona rodzina na dzień dzisiejszy nie przetrwa zbyt długo, może będą to dwa, może trzy a może cztery lata i dochodzi do jej unicestwienia a pasożyt na jakiejś małej rójce nadal przemieszcza się i dalej rozwija. Tak wygląda to na dzień dzisiejszy. Pszczoły należy leczyć ale nie oznacza to że należy pchać kasę przez PZP tylko za Apiwarol, Biowar 500 czy Baywarol bo te leki są dopuszczone do używania w leczeniu pszczół. Jest mnóstwo leków na rynku dostępnych i skutecznych na varroa choć oficjalnie zakazanych (i nie dlatego że są nieskuteczne, wszystko rozbija się o kasę jak zawsze) a to czy je ktoś zastosuje zależy tylko od niego. Ja osobiście wolę leczyć ale staram się minimalnie ładować chemię do uli dlatego w tym roku w rodzinach produkcyjnych izolowałem u siebie matki 30 czerwca na jednej ramce, 21 lipca zostały wypuszczone, ramka z resztką wygryzającego się czerwiu zabrana, miód odwirowany i tabletka spalona. W rodzinach w stanie bez czerwiu spadło po 32-85 szt varroa. Te ramki z czerwiem zasiliły odkłady jakie są leczone systemem 4x4.


Przemysławie i widzisz takie posty chce się czytać. Bez spinania, prosto i przyjemnie napisane. Ty robisz tak i dobrze to Twoja gospodarka i Twoje pszczoły. Niech każdy wybiera to co uznaje za słuszne ale dajmy szanse pszczołom w funkcjonowaniu bez ciągłego leczenia a przynajmniej jeżeli inni chcą to robić niech robią to po swojemu bez wygłaszanych kazań co jest lepsze a co gorsze.

_________________
Pasieka "Łapa" http://llapka.blogspot.com/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 27 lipca 2015, 10:01 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2012, 21:04 - czw
Posty: 3637
Lokalizacja: Góry Sowie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
bonluk pisze:
Czy teraz kolegaadriannos, mnie rozumie.
, dalej stwierdzam, że nie wiesz i do tego nie rozumiesz. Programy są realizowane i w Polsce. Wystarczy poczytać, poszukać, sprawdzić mechanizm działania.
Jadę na zakupy. Szkoda czasu na produkowanie się.

_________________
"Mała jest pszczoła wśród latających stworzeń, lecz owoc jej ma pierwszeństwo pośród słodyczy." (Syr 11, 3);


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 27 lipca 2015, 10:05 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 28 kwietnia 2011, 16:05 - czw
Posty: 1054
Lokalizacja: Góry Świętokrzyskie
Ule na jakich gospodaruję: dadant i 18,5 D
adriannos pisze:
bonluk pisze:
Czy teraz kolegaadriannos, mnie rozumie.
, dalej stwierdzam, że nie wiesz i do tego nie rozumiesz. Programy są realizowane i w Polsce. Wystarczy poczytać, poszukać, sprawdzić mechanizm działania.
Jadę na zakupy. Szkoda czasu na produkowanie się.


Które programy? Gdzie je znajdę?

_________________
Pasieka "Łapa" http://llapka.blogspot.com/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 27 lipca 2015, 13:07 - pn 

Rejestracja: 25 grudnia 2013, 20:29 - śr
Posty: 2539
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Miejscowość z jakiej piszesz: opole
Kolego bonluk, pełna zgoda.
adriannos, galopujesz bez opamiętania uliczką bez wyjścia.
Uzupełniając dwa odmienne skrajnie przykłady.
Dbając o nasze największe dobro, ukochane nasze dzieci aplikujemy do ich organizmów w ramach zabezpieczenia im zdrowego , długiego życia antybiotyki , sterydy i inną ciężką chemię?? Wszyscy zgodnie powiemy nie Zareagujemy odwrotnie , będziemy profilaktycznie podawać im najzdrowsze produkty /miód/ ,systematycznie poddawać kontroli lekarskiej, zasięgać wszelakich porad i wiele innych zabiegów.
Wracam do pszczół.
Dolina Kalifornijska ,największa w jednym miejscu na świecie plantacja migdałowca.
Nie kto inny właśnie pszczelarz /nazwał bym go osobiście bandytą/ dla talarów przywozi pszczoły zaopatrzone w sztuczny pokarm ,bombę antybiotykową i inne paskudztwa tylko po to aby przetrwała czas kwitnienia migdałowca, aby wykonała swoją robotę aby właśnie ktoś mógł się wzbogacić. Zmusza się ją do ogromnej pracy a efekt zagłada kolonii pszczelej. Co tam na drugi rok przywieziemy nowe ukochane pszczółki.
Za kopnięcie psa czy kota ludzie bestie idą do więzienia pszczelarz może więcej ??
W naszych warunkach :haha: 100,150 kg miodu a może 200 kg powinno być wyznacznikiem wartości pszczelarza?? Gniazdo nie na jednym korpusie na pięciu wieżowce, aby było więcej koledzy nie tedy droga może co niektórym w dupie się poprzewracało. A może spokojnie zgodnie z naturą nie jesteśmy jedynymi istotami żyjącymi na tym świecie. Pozdrawiam :pl:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 28 lipca 2015, 11:58 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 czerwca 2012, 10:29 - pn
Posty: 1495
Lokalizacja: Toruń
Ule na jakich gospodaruję: LN3/4
Przekonać nieprzekonanych

Pozdrawiam :)
Krzyżak


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 28 lipca 2015, 15:53 - wt 

Rejestracja: 24 sierpnia 2011, 23:35 - śr
Posty: 4140
Lokalizacja: Ełk
Ule na jakich gospodaruję: 1/2D
Krzyżak pisze:
Przekonać nieprzekonanych

Pozdrawiam :)
Krzyżak

słowa, słowa , słowa .Sam merketing ,żadnych konkretów. Konkret to dla mnie np. gospodarka rotacyjna, choć też nie eliminuje do końca chemii bo trzeba pakiet prysnąć np.kwasem mlekowym . Pamiętam czasy bez warrozy ( chodziłem z podkurzaczem za Tatą) i pamiętam armagedon jaki nastąpił przy jej masowej inwazji. Czy kto miał pszczoły rasowe, selekcjonowane , czy "domowe" z dziada pradziada ostre jak afrykanki, padały wszystkie . Nie miał warrozy tylko ten kto jej nie umiał zdiagnozować i dowiedział się o niej dopiero jak łaziła stadem po ramkach - dziś nikt już takiej inwazji nawet nie widzi , bo pszczoły wcześniej padną z powodu innych infekcji towarzyszących warrozie. Pasieki padały wszystkie , zostały tylko te które były leczone. Chemią oczywiście. Teraz pełno mędrców ,że trzeba było zostawić pszczoły bez leczenia - bo się genetycznie dostosują - genetyka nie działa w rok czy 10 lat i ewolucyjnie a nie w wyniku terapii szokowej jaką niewątpliwie była dynamiczna inwazja warrozy. Dinozaury też padły bo zmiany były zbyt duże jak na możliwości ewolucyjnego dostosowania się .
Nie widzieli , nie żyli w tym czasie , ale wiedzą lepiej. Gdyby tak zrobiono to by nie było pszczół - pomijam już niewykonalność takiego działania. Nie można zwalczyć warozy ,nie niszcząc jej tylko klepiąc wątpliwe prawdy o swoiście pojętej ekologii. Samo środowisko jest pełne bardzo groźnych herbicydów i pestycydów, które nie tylko nie rozkładają się , ale mają zdolność kumulowania się . Jabłko zanim trafi do sklepu jest pryskane około 15-20 razy różnymi preparatami , nie tylko na szkodniki , bakterie czy grzyby , ale też na wybarwienie, równomierne dojrzewanie , czy końcu żeby nie zgniło w sklepie.
Przy pszczołach chodzi o umiar , tak w pleceniu głupot , jak i w stosowaniu kwasów , ale i stosowaniu amitrazy. Nie " na wszelki wypadek" , albo "zgodnie z zaleceniem" , ale w sposób przemyślany , celowy i z maksymalną skutecznością. Wszystko to można pogodzić ,ale pisać konkretnie , a nie napawać się tylko ekologicznością , czystością , nieomylnością i lekceważeniem , jeśli nie pogardą dla myślących i pszczelarzących inaczej . Bez konkretów ( jak w gospodarce rotacyjnej) to tylko ble, ble , ble. Trolling w "kurturarnej" postaci.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 28 lipca 2015, 19:13 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 12 stycznia 2011, 17:54 - śr
Posty: 3365
Lokalizacja: Lubelskie.51°10'51.50"N 22°35'32.23"E
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski DanLan 435/170
manio,
manio pisze:
słowa, słowa , słowa
Ale słowa w w ustach mądrego człowieka wiele mogą ,dobrze że jeszcze ci ręce nie opadają !
Pisz dużo i żyj długo bo dzięki takim ludziom jak ty i kilku innym dosłownie !!! kilku to forum żyje i jest wiarygodne .

_________________
Wiesiek33

TANKUJĘ TYLKO NA-PKN ORLEN


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 28 lipca 2015, 20:07 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 czerwca 2012, 10:29 - pn
Posty: 1495
Lokalizacja: Toruń
Ule na jakich gospodaruję: LN3/4
Dla ścisłości powyższy tekst nie jest mojego autorstwa tylko kolegi ze Stowarzyszenia ale podpisuję się pod nim obiema rękami.
Cieszę się kolego manio, za Twoją wypowiedź. Idealnie pasuje do treść "artykułu".

"Człowiek, który mówi: tego się nie da zrobić, nie powinien przeszkadzać TEMU, który TO robi."


Pozdrawiam
Krzyżak


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 28 lipca 2015, 21:46 - wt 

Rejestracja: 16 stycznia 2015, 13:27 - pt
Posty: 324
Ule na jakich gospodaruję: WP-korpus, 1/2 WPL - nadstawka
Miejscowość z jakiej piszesz: świętokrzyskie
Tak się zastanawiam, czy ta waroza czasami nie "spierniczyła" dinozaurom. Bo jak się pojawiła i wybija wszystkie pszczoły wokół, to na pewno nie mogła żyć na pszczołach, tylko na dinozaurach.

Pozdrawiam m.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: leczenie
Post: 28 lipca 2015, 22:22 - wt 
manio, jak mało kiedy zgadzam się z Tobą w 100% z tym co napisałeś.


Na górę
  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 164 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 20 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group

            



Chcesz zareklamować swoją stronę na naszej skontaktuj sie z Administratorem


"Wszystkie prawa zastrzeżone"©. Zakaz powielania i rozpowszechniania treści oraz zdjęć z forum bez zgody autora i Administracji