FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Co myślicie o używaniu pszczół do transportu miodu ... Niedawno znajomy opowiadał mi, że w czasie wojny Francuzi tak własnie robili...
Jeżeli postawić na przykład 10 korpusów pełnych miodu w odległości 400 metrów od pasieki składającej się z 10 uli - czy pszczółki zrobią robotę i oczyszczą korpusy i zabiorą ten miód do swoich uli? Założenia, w promieniu 2ch kilometrów nie ma drugiej pasieki, niestety tylko dwóch. Ule z pszczołami mają nowe ramki (miód poprzednio był zabrany - chodzi o to żeby ten miód był taki sam jak na korpusach z których idzie aby nie było mieszanki....). Czy możliwe coś takiego na przykład ze 100 korpusami? Ile czasu trzeba? Jak realne jest to, bo raczej dla mnie brzmi mało realnie, żeby coś takiego wyszło.
Trochę filozofuję ale czemu nie...

a od kogo będziesz transportował miód i czy właściciel pasieki wie o twoich planach

_________________
xyz

Tylko i wyłącznie od siebie. Aaaa niech tam, chodzi o to, że mam gospodarstwo rolne wzdłuż granicy przy granicy a jednocześnie pasiekę w Polsce, na ten moment 15km od granicy. Mam super miód:) chociaż który pszczelarz ma zły:) A, że ziemie są po części słabej jakości to uprawiam 50ha facelii, może będę miał grykę...Po prostu gospodarstwo rolne w części pod pasiekę...i pytanie jest po prostu takie czy pszczółki mi mogą zrobić legalną kontrabandę...mojego miodu...zeby było sprawiedliwiej, częściowo zebranego po polskiej stronie:)

panol11,
jesteś gościu nie da się normalnie przewieść bez cła?

_________________
xyz

Pewnie legalne to jest ale tobie naprawdę się nudzi, chcesz robić problemy okolicznym pszczelarzom.

Pewien mój znajomy z Kętrzyna , miał pszczoły w pasie nadgranicznym z Rosją i chwalił się ,że w czasach sojuszu z CCCP importował miód rosyjski przy pomocy pszczół : pasiekę stawiał w umówionym miejscu po jednej stronie , a po drugiej miód przywoził rosyjski sprzedawca . To dość prawdopodobne bo i nasycenie pasiekami w tym regionie małe , więc ryzyko ,że ktoś podbiera z boku nie istniało. Inna sprawa to miał wspaniały miód z wierzbówki kiprzycy bo mnóstwo jej rosło w pasie nieużytków i nie było tam pszczelarzy, poza tym potrzebne były dobre chody aby postawić ule jak najbliżej granicy.
Tyle ,że pszczelarze często jak wędkarze lubią sobie pogadać , czasem koloryzując , ale tą historię "importową" opowiadał wielokrotnie przy każdej okazji

Nie chcę się bawić w prawdziwą kontrabandę, bo to męczące przy większej ilości i zaraz będzie stigma, ze to taki nie z EU, że to od Chińczyka...a ja naprawdę mam całkiem proste oczy. Sąsiedni pszczelarze chyba będą szćżęśliwi jak coś się nie doliczę i zwiadowczki im nadadzą, że jest miód za friko.
Ale tak naprawdę to pszczelarz jeden mi właśnie opowiadał, że w czasie wojny Francuzi tak kombinowali z Niemcami i ich ograniczeniami...

Mozliwe przy 100 korpusach to najlepiej z daszkami albo pod hangarem ,ale cos mi sie wydaje ze chcesz robic miut z cukru

Jedno jest pewne, taki podwójnie przenoszony miód będzie zdrowszy. Pszczoły dodadzą do miodu kolejną dawkę swoich enzymów

_________________
blog Ewa gotuje