Ten tekst pisalem w nocy ale z jakiegos powodu nie przeszedl na forum.
bzzy pisze:
Jak ktoś sobie weźmie bartnika przedwojennego, to może sobie wiele wspólnego wyszukać z gospodarki co była wtedy i to co opisuje Grzegorz.
Bartnika czy pszczelarza? Ule czy barcie? Bo to zdecydowana roznica w sposobie gospodarowania.
Cytuj:
Oczywiście wtedy były inne ule, ale zasada podobna, naładować ul do pełna ramek i niech noszą, zero ingerencji, w odpowiednim czasie miodobranie tylko jedno, a z jesiennych pożytków pszczoły przynosiły tyle miodu, że mogły spokojnie zimować.
No to zdaje sie ze nie doczytales - Warré zaleca pozostawienie takiej ilosci miodu zeby wystarczyla na przezimowanie. Ty piszesz o odebraniu calkowitym miodu i pszczoly musza potem jeszcze nazbierac na zime. To kompletnie inna filozofia.
Cytuj:
Tutaj mamy podobnie, aczkolwiek jak ktoś popatrzy to może to samo stosować w ulu wlkp czy ostrowskim, chcesz to ładuj korpusy i już,
Nie, nie moze zrobic tak samo bo to kompletnie inna rzeczywistosc.
Zastanowmy sie nad czyms: jaki rozmiar przekroju wewnetrznego mialy barcie i klody? Czytalem troche o tym i wielkosc jest od 20 do 30 cm srednicy (okolo oczywiscie). Jaka szerokosc ma ramka ula warszawskiego? 26 i 30 cm - a sa to ule ktore uznaje sie za najlepsze dla pszczol (choc juz niekoniecznie dla pszczelarza). A jakie rozmiary ma wielkopolski i ostrowskiej? 36 cm (o Dadancie i Langstroci juz nawet nie bede wspominal) Jaki rozmiar wewnetrzny ma ul Warré? 30 cm.
Chodzi o zblizenie rozmiaru wewn. ula do naturalnych warunkow zycia pszczoly - czyli dostosowania ula do tego zeby byl jak najlepszy dla PSZCZOLY, zeby mogla sie zdrowo rozwijac. Ul wlkp. o pow. przekroju 3.6x3.6 dm - 13dm² (a wlasciwie 3.75x3.75 - 14 dm²) to completnie inny ul nix 3x3 dm - 9 dm². To ul o pow. przekroju o 50% wiekszej niz ul Warré, niz barc, niz kloda!
Roger Delon, ktory opracowal (na bazie ula Warré) swoj typ ula, znany takze jako ul alpejski (alpine hive, alpska košnica) charakteryzuje go jako ul o "stalym klimacie" tzn. pszczoly moga w nim utrzymac podobna temperature w calym poziomym przekroju poprzecznym, co w ulach o szerszej ramce (wiekszym przekroju) nie sa w stanie zrobic.
Cytuj:
mówimy o prostocie, przecież Ci co mają duże pasieki oni w sezonie w gnieździe nic nie szukają bo nie mają czasu na to albo im szkoda, robią duże ilości odkładów, rodzina która losowo wyszła słaba na zime, zostaje zastąpiona dołączonym odkładem i po sprawie.
Prostota gospodarki w tym ulu jest tylko jedna z jego cech, niekoniecznie najwazniejsza. To ze jest lepszy dla pszczol jest wazniejsze.
Cytuj:
piszecie o matkach włoszkach, że wspaniałe, po pierwszej wojnie do Polski takie matki też były prosto z Włoch, mam nawet adres i ceny jakie wtedy obowiązywały,
Widze ze czytales ksiazke, bo nikt nic nie pisal w watku o wloszkach. Pisal o tym Warré we Francji, na poczatku XX wieku kiedy najlepszymi matkami dla tego regionu byly wloszki. Dzis mamy inne rasy, mozna ich uzywac wedlug uznania.
Cytuj:
więc wracając do tematu i ula, ul może być prosty w obsłudze dla kogoś kto się na nim wychował, tu u nas w kraju już mamy typów uli,
Po pierwsze: u nas w kraju z ktorego pisze (Norwegia) jest jeden typ ula - wielkopolski, wiec wprowadzenie innego rzeczywiscie spowoduje zamieszanie. I taka mam nadzieje ;)
Po drugie: najlepszy dla danego PSZCZELARZA jest ten typ ula do ktorego jest przyzwyczajony, ale niekoniecznie musi to byc ul najlepszy dla pszczoly. Czasem warto sprobowac czegos nowego - bo inaczej: rutyna.
Cytuj:
wystarczy i wprowadzenie gdzieś w pasiece takiego ula nawet jednego spowoduje najwięcej problemów właśnie z tym ulem, piszę to bo widzę że największe zainteresowanie jest wśród osób które dopiero budują swoje pasieki.
Nie rozumiem dlaczego to ma wprowadzic problemy. Jesli ktos chce probowac cos nowego to czemu nie? Nie zapominaj tez, ze gdyby tysiace psczelarzy zyjacych przed toba nie probowalo nowych, niestandardowych rozwiazan to by na ciebie mowili BARTNIK a nie PSZCZELARZ bo zbieralbys miod w lesie od pszczol z barci naturalnych (bo dziania barci tez nikt by nie sprobowal).
Cytuj:
Nie doszukujmy się rewolucji, wszystko już gdzieś było,
Pozwolilem sobie to przekopiowac na koniec, bo chce troche szerzej napisac na temat tego co jest podstawa filzofii pszczelarzenia ktoremu holdowal Warré (tak jak JA to rozumiem).
Masz racje to nie jest rewolucja, ktora jest tylko zmiana tych ktorzy rzadza. To cos wiekszego i wazniejszego - to kompletna zmiana sposobu myslenia.
Dzisiaj w pszczelarstwie panuje myslenie: ul ramowy wielokorpusowy jest szczytem rozwoju pszczelarstwa i trzeba sie tego rozwiazania trzymac, a jesli sa jakies problemy to trzeba szukac rozwiazan tych problemow przez np. lekarstwa, genetyke, itp. Czyli: no tak mamy problemy i co chwile dochodza nowe, ale z pomoca coraz bardziej zaawansowanych technik poradzimy sobie z nimi. MY czyli ludzie. No bo przeciez my wiemy (albo wkrotce dowiemy sie) jak te problemy rozwiazac. Jeszcze nie jestesmy wszechwiedzacy (i wszechmocni) ale to tylko kwestia czasu.
Tak posterujemy wszystkim ze juz wkrotce bedzie OK. No i mamy od ponad 20 lat warroze i co chwile ktorys lek przestaje dzialac bo warroza sie uodparnia. Zjawil sie maly zuczek ulowy i juz mysli sie o lekarstwach i pulapkach na niego. Nowe patenty medyczne, chemiczne, techniczne. Biznes sie kreci, pieniadze zmieniaja wlascicieli... Juz za rok zwalczymy ta zaraze! To my bedziemy gora! Zadnego zuka w naszych ulach!
A natura po cichu pokazuje nam co mozna zrobic. I ci co umieja sluchac i obserwowac, ci ktorzy nie ulegaja wspolczesnemu szalowi i pogoni za zyskiem i nowinkami - pracuja inaczej.
Dwa przyklady:
1. W ostatnim numerze norweskiego czasopisma Pszczelarz jest podany przyklad (oczywiscie jako negatywny) pszczelarza, ktory od 10 lat nic nie robi przeciwko warrozie. A mimo to pszczoly zyja i maja sie dobrze - nie maja wirusow, nie spadaja, znosza miod i nie chca umrzec (a przeciez powinny - niegrzeczne, zaprzeczaja faktom naukowym ;) ).
2. na liscie Yahoo Organicbeekeepers dzisaj przeczytalem relacje amerykanskiego pszczelarza ktorego kolega poprosil o przeglad uli po zmarlym ojcu. Nikt do nich nie zagladal przez ponad 5 (piec) lat. I co sie okazuje? Facet deklaruje ze nigdy w zyciu nie widzial tak silnych rodzin, mimo ze w kazdym ulu byla nie tylko warroza ale tez maly zuk ulowy! Po prostu wspolegzystowaly ze soba - Natura wypracowala ROWNOWAGE miedzy gatunkami.
(Moge tez dorzucic przyklad z wlasnego ogrodka: 3 lata, czyli nigdy, nie stosuje zadnych zabiegow przeciw warrozie. Nie mialem dotychczas ZADNYCH strat. Tej zimy bede mial bo z braku czasu latem i w jesieni wprowadzilem w zime kilka slabych rodzin i moge je stracic. Ale to moj blad - za pozno zrobione i niedopilnowane odklady)
Powinnismy WSPOLPRACOWAC z pszczolami a nie nimi STEROWAC. Powinnismy im POMAGAC a nie ZMUSZAC. I powinnismy zabierac im NADMIAR (czyli to czego nie potrzebuja) nie WSZYSTKO.
Jest takie powiedzenie: Jestes tym co jesz. I wszyscy se z tym zgadzaja. To czego sie spodziewac po pszczolach, w jakiej maja byc kondycji jesli na najtrudniejszy dla nich czas w roku odbieramy im pelnowartosciowy pokarm i dajemy sterylny substytut chemiczny?!?!
Czy potraficie sobie wyobrazic jak NASZE zdrowie zostaloby zniszczone gdyby nam, ludziom zrobiono to samo? Wiec skad zdziwienie ze ciagle trzeba walczyc z nowymi wirusami, grzybami, szkodnikami u pszczol? Oslabiony organizm nie jest w stanie sie obronic przed atakiem nawet (w normalnych warunkach) niegroznej bakterii czy wirusa.
Warré potrafil obserwowac, zauwazac zdarzenia i wyciagac wnioski. Proponuje to sobie przeczytac, przemyslec i wyciagnac wnioski dla siebie. Na pozytek nasz i naszych kochanych podopiecznych.
Pozdrawiam
Grzegorz
[ Dodano: 2008-02-10, 18:03 ]BoCiAnK pisze:
Biologia rozwoju pszczół nie uległa zmianie i nigdy nie ulegnie hodowla pszczół a raczej sposób gospodarowania uległ diametralnie w postępie budowy uli zmienił się od kłody ,barci po ule wielo korpusowe ale to zmienił człowiek dla własnej wygody
Dawną pszczołę zmodyfikowano poprzez genetyczne ingerencje miodności , łagodności ,nie rojliwości . W tej chwili rynek zwraca uwagę na ekologie i mamy częściowy powrót do korzeni tylko nasuwa się pytanie ; Czy ta współczesna zmodyfikowana pszczoła nadaję się na to ????? bo moim i wieloma kolegom co rozmawiam z nimi Nie . A jednym z przyczyn to jest zatracenie przez współczesną pszczołę instynktu samoobrony i odporności więc można mieć kłody , koszki , cudaczne ule i nie mieć pszczół odpowiednich
Po co się szuka pszczół po dziuplach strychach itp. ?????
No to pytanie ode mnie co jest lepsze:
1. przyjac Twoj punkt widzenia i brnac dalej w chemie
2. czy moze zastanowic sie co mozna zrobic zeby ten stan zmienic?