FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Chciałem zapytać czy dobrze zrobilem, a mianowicie zasiedlilem uliki weselne pszczolą tak po 0,3 litra. Następnie włożyłem matkę w klateczce. Podkarmilem rodzinkę syropem 1:1 i zamknalem wlotek. Od tego czasu ile mam czekać z wylamaniem zabezpieczenia w klateczce i czy dobrze zrobilem?
Czy matka ma mieć te kilka pszczół w klateczce?czy ma byc sama? Pszczoly ciagle głośno szumią. Idąc dalej do odkładu z czerwiem na wygryzieniu włożyłem matkę nu samą w klateczce(zabezpieczenie wylamane). Natomiast wlotek zaslonilem siatką. Potrzebnie? Kiedy matka będzie chciala wylecieć na lot? Ziatka z obawy o rabunek.

Uliki weselne jak zasiedlam to na rameczki z węzą wsypuję szklankę pszczół, matkę podaję w sztucznym mateczniku na pierwszej ramce od komory pokarmowej, w komorę pokarmową 250 gram ciasta cukrowo-miodowego albo jakiegoś gotowego, uliki zostają zamknięte w chłodnej pracowni, na drugi dzień lądują na dworze, otwieram na pszczołę, a na kolejny dzień całkiem by matka mogła również wylecieć. Co do odkładu to nie wiem jak wykonałeś, czy dosypałeś młodej pszczoły prócz tej co była na plastrach, jeśli ma być na tej samej pasiece to i tak stara pszczoła odleci z odkładu do macierzaka dlatego trzeba było dać więcej młodej pszczoły. Siatkę zdejmij z wylotka.

A mogę prosić o odpowiedź w punktach? Koledzy

Jako, że ląduję w koszu, to porada dla początkujących pszczelarzy,
jeśli w rodzinie pojawią się trutówki nigdy na "żywioł" nie podkładamy matki, nawet najlepszej rasowej.
Bo "zacznie czerwić na trutowo " i poleci w pissstu

Na poczatkujaca to Ty mi kolezaneczko nie wygladasz

pszczolkamaja01, odnosząc się do wyrzuconego posta. W moim ulu nie było trutówek bo to był świeżo zrobiony odkład z rodziny z roczną matką

Grzesiu, a wrzuciłeś list do skrzynki ?

pszczolkamaja01, piłaś/eś coś dzisiaj?

piłam, a co ? za swoje, albo i nieeee
Ale Grzesiu to był tylko cytat Tuwima
ale to po magisterce porozmawiamy, "Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"

mie dzisiaj zawalentynkowali

Ale nie ma możliwości , aby matka która rozpoczęła czerwienie , następnie poleciała na lot godowy.

A co Ty sie Heniu (jak mogę) znasz,
jak nam sie chce to lllattammy

Hieronim, poprostu jej nie było Najzwyczajniej w świecie zlikwidowały matkę. Trutnie jakie się wygryzły były czarne więc na pewno nie po robotnicach bo odkład był na "żółtkach".

Cuda juz slyszalem na ten temat ,zdarzalo sie ze obca matka wlatywala do ula i to nie jest jednostkowy przypadek.

rasista

pszczolkamaja01, przeginasz

BARciak, pszczolka nie wielblad ,musi sie napic

no weź zbanuj jak umiesz najlepiej
a za rasizm i pewnie antysemityzm będę musiała do koleżanek aktywistek ciebie zgłosić, i Ci to forum zamkną
Chyba, że chodzi o tą matkę prawie trutówkę

Pewnie ją podczas poddawania okłębiły , dostała nadmiar dwutlenku węgla i rozpoczęła czerwienie .