FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Artykuł profesora Jerzego Woyke z 1962 roku, wtedy pewnie był zwykłym mgr
Geneza powstawania niezwykłych pszczół

Tak się rodzi "nowa świecka tradycja" za 100 lat zostanie święty na tej podstawie ,tu się przyciemni ,tam się przybieli, nieomylność się przypudruje.

_________________
Dzisiaj spojrzałem na swój nick ,potem na awatar.To nie jest tak jak myślisz się uśmiałem,ale i tak jestem za legalizacją.

b. dobry artykuł kiedyś coś podobnego na ten temat czytałem stąd zadałem to pytanie - ten artykuł to też "herezja" od standardowych książkowo przyjętych dogmatów - a zgodnie z obecnym stanem wiedzy w podręcznikach powinna być gwiazdka i przypis do tego artykułu - w badaniu opisanym w artykule jest stwierdzone, że z jaj trutówek w 2% wylęgałyby się robotnice - wiec istnieje szansa, że można wychować z nich matkę - tylko pszczoły muszą jeszcze chcieć założyć matecznik na takiej larwie...

Miałem kiedyś przyjemność, pracy z taką rodziną.
Z tego co pamiętam, było w sumie ze dwie ramki czerwiu trutowego, i bardzo duża ilość zakładanych mateczników, w których składane były przeważnie po kilka jajeczek, i to właśnie może zmniejszać szanse na powodzenie wychowania matki.
Mimo ogromnej ilości czerwiu trutowego, nie znalazłem nawet jednej prawidłowej komórki i chyba nie widziałem mateczników odciąganych na czerwiu.

Zdarzyło mi się dawniej kilka razy widzieć mateczniki zasklepione na czerwiu trutówek. Zostawiałem je z ciekawości. Były likwidowane przez pszczoły na 2-3 dni przed planowanymi urodzinami królowej.

U pszczół Capensis, matki pszczele rodzą się z jaj zlożonych przez pszczoły.
Ta pszczoła miała swoje 5 minut w Polsce podobnie jak Scutellata.
Dla jasności - nie u mnie

Pozdrawiam,
polbart

_________________
http://www.polbart.company/matki-pszczele

Bartek.pl, Wszystko się zgadza założą mateczniki nawet je zasklepią ale po zasklepieniu larwa zamiera i nic z tego matki nie będzie .pawel

Dzięki miło się czytało.
Wychodzi więc, że to aberracje albo mutacje.
Pewnie trudno doświadczalnie było by to sprawdzić czy da się uzyskać matkę zdolną do zapłodnienia.
Trutnie diploidalne były hodowane - zabierano je przed okresem kiedy pszczoły by je usunęły i po jakimś czasie w cieplarce oddawali plastry do uli a pszczoły opiekowały się larwami z których wygryzały się trutnie niezdolne do rozrodu.
Tak na moją słabą wiedzę i logikę to skoro taki mechanizm (powstawanie trutówek) istnieje to mógł kiedyś odgrywać jakąś rolę.

Mi czasami trafią się trutówki jeśli ciągnę gdzieś serię mateczników w osieroconej rodzinie bez czerwiu otwartego i matka nie wróci z lotu - za długo to wszystko trwa.
Ciągną mateczniki na tych swoich larwach - czasami nienaturalnie długie i ilekroć w celach poznawczych je rozbebeszałem to niczego kształtnego nie znalazłem - niekiedy samo mleczko.