FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

https://www.dropbox.com/s/z6g81k851116d ... 3.mp4?dl=0[list=][/list]


Wrzucam filmik z dzisiaj godzina 16 ale nie wiem czy się wyświetli.
Generalnie zachodzę dzisiaj koło uli i widzę, że się rusza pod nogami. Nie czaję o co chodzi. Zabiegi z amitrazy zrobione 2x od sierpnia. Fakt, że na filmie na jednej z pszczół widac dorodnego kleszcza ale na pozostałych nie widziałem. Pszczoły nie są w żaden sposób zdeformowane, po prostu nie latają nawet po podrzuceniu czy ogrzaniu w dłoni. Większość z nich ma nawet obnóża pyłku. Nie rozumiem, bo jeśli by to miały być stare spracowane pszczoły to nie padałyby bezpośrednio przy ulu. Jeśli byłyby chore, to raczej nie leciałyby po pyłek w pole i nie wróciłyby z ładunkiem tylko po to, żeby tuż przy ulu paść bez sił. Rolnicy chyba już niczym nie pryskają ale może się mylę. Zimno też jakoś specjalnie nie było w granicach 15 stopni. Dodam, że na drugiej pasiece mam podobnie. Nie pod każdym ulem są takie pielgrzymki. Co to może być i czy mam się już martwić?

Takie pełzanie jak dotąd widziałem jedynie wiosną po jakimś oprysku albo sierpień-wrzesień pszczoły z deformacją skrzydełek. A tutaj dla mnie nieznana sytuacja o tej porze

Jest jeszcze jedno prawdopodobieństwo, wystąpienie w dużej ilości spadzi może być toksyczna, oszałamia na godzinę a nawet kilka. Po tym czasie pszczoły powinny wrócić do uli. Takie coś już widziałam.
Inna gorsza przyczyna to wykręcanie skrzydeł przez wirusy lub krzepnięcie od zimna.

_________________
Ewa
Nie sztuką jest leczyć. Sztuką jest zdrowych przy zdrowiu utrzymać.

Na spadzi się nie znam, bo nigdy u mnie jej nie widziałem.
No właśnie fakt, że pszczoły przyniosły ze sobą pyłek przeczy moim zdaniem temu, że są chore. Chore i słabe nie miałyby siły pracować. I tez to padanie tuż przy ulu jest bez sensu. Skrzydełka jak widać wszystkie są perfekt. Jedno co mnie zastanawia (i tu możesz mieć rację, że one po czasie wróca do ula), to że nie widziałem raczej świeżych trupków pszczół pod ulami. A ilośc tych pełzających wskazywałaby na to, że część z nich powinna już paść np w poprzednie dni więc nocy raczej by nie przetrwały.

Same wirusy jak wirusy, nosemoza też jest przenoszona ale trzeba wziąć pod uwagę też nakłucia przez warrozę zrobione ( zastosowane zabiegi) lub ich brak. Tam do limfy dostają się nie tylko wirusy ale też następuje wypływ limfy i tworzą się rany. Przez te rany wnikają do organizmu kwasy i amitroza. Można sobie tylko wyobrazić skutki, także po rozpoczęciu lotu. Osłabienie.
Tak naprawdę to trzeba teraz obserwować czy wróciły. Jak nie... .Na przyszłość, na pewno po kręceniu z lip wykonywać pierwsze leczenia nie czekać na zbawienie i to że się uda.
W tym roku miałam wielu kupujących odkłady z powodu zdziesiątkowania pasiek przez warrozę.

_________________
Ewa
Nie sztuką jest leczyć. Sztuką jest zdrowych przy zdrowiu utrzymać.

To choroba ,gdyby się zerwały po ogrzaniu, to winny zimny wiatr lub cień .
Podejdź pod ule w czasie oblotu po 2-3 dniach deszczu i patrz czy będą chodzące pszczoły .

_________________
sprzedam odkłady na ramce wielkopolskiej
Było by niebo dookoła, gdyby każdy dał z siebie tyle co pszczoła.
autor B.B.

Na pewno choroba.Aby uniknąć spekulacji czy jest to nosema czy wirusy,proponuję zebrać pszczoly i wysłać do badania,najlepiej do SGGW w Warszawie bo tam badają na obecność wirusa i dopiero wtedy będziesz miał pewność co im dolega.Jeżeli tak zrobisz to daj znać co im dolegało.

1 Połóż pszczołę na wylotek i zaobserwuj czy jest wpuszczona do ula
2 Zaobserwuj czy ma rozdęty/nabrzmiały brzuszek
3 Zdekapituluj jedną pszczołę i wyciągnij jelito jak wygląda

_________________
"Pszczoły mają w sobie coś mistycznego. Rzucają urok na każdego, kto się nimi bliżej zajmie."


Podatki:https://taxfinlaw.pl/podatkowyprzewodnik
https://g.co/kgs/8mMWUvQ