FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Kurde... leje sie z uli... a u mnie z powodu suszy tak se w ulu... gorzej niż w zeszlym... choć gniazda nie są zalane jak u kolegi...

Więźba , na razie trzyma się mocno , co do stojaków , to takie są wygodne na wywózki , można je poustawiać wcześniej i nikogo nie zainteresują a że uginają się , to już wina pszczół.
Z tego , co się orientuję , to kolega preferuje pszczoły mięsne , ja wolę takie bardziej miodne , dlatego na ten temat mamy inne zdanie i niech tak pozostanie .Różnica pewnie jest taka , że mnie kręgosłup boli od wynoszenia z pasieki a innych z donoszenia do pasieki , ale każdy ma wybór.

U mnie słabo sklepią rzepakowy, a pączki akacji coraz większe

Byłem dzisiaj na rzepaku, pszczoły ubyło znacząco w stosunku do rodzin które stoją z dala od rzepaku powiedzmy tak 20km. Jednak odpryski robią swoje, widzę ubytki w pszczolach bo jestem regularnie i chce widzieć. Przed ulami też sporo pszczół martwych Takie to uroki. Te co stoja na wielokwiacie później zaczęły bo mniszka w mojej okolicy jak kot napłakał to mają tyle samo miodu co te co stoją na rzepaku ale pszczoły jest więcej tam gdzie rzepaku brak
Jeśli chodzi o moje pszczoły to głownie mam krainka ale nie jestem takim ortodoksem jak ty, pszczoła jak pszczoła. Jak jest siła w ulu i pożytek to każda przyniesie

_________________
xyz

Póki co odpukać na rzepaku nie miałem zatruca lub choćby podtrucia. Ale tutaj w większości są rolnicy wiekopowierzchniowi co "umią" w rzepak.

Rzepaki w tym roku rzeczywiście bez szału mimo idealnej pogody, prawdopodobnie susza zrobiła swoje. co do pszczół to tak jak Kudłaty pisze ja też zauważyłem że pszczoły na rzepakach słabsze jak w pasiekach bez rzepaku. Przez inne lata tego nie obserwowałem.

_________________
http://www.beskidzkabarc.pl/

Pewnie zależy od rejonu. W tym roku nie narzekam na rzepak. Nie dość że później zakwitł, więc z automatu jest pogoda w miare stabilna, to na poczatku podlało go troche. Rodziny w zdecydowanej większości w nastroju roboczym.
Najgorzej jak rzepak zaczyna 15 kwietnia i przez miesiąc kwitnienia jest 3-4 dni pogody. Nastroje rojowie w prawie każdym ulu i miodu mało.

Przy okazji pomiarów przybytków potwierdziła się zasłyszana gdzieś opinia, że dwa razy mocniejsza rodzina przyniesie 3x więcej miodu.

U mnie pomimo bardzo słabych opadów deszczu przybytki dzienne do 6 kg. Pszczół dwa razy więcej jak w latach poprzednich . Najlepsze rodziny zaczynają zalewać czwarte nadstawki w ulach wielkopolskich .

Rzepak przekwita , nadchodzi czas ciężkiej pracy.

Hieronim, a dlaczego twierdzisz, że idą ciężkie czasy, rzepak wykręcony dziewczyny na akacje i po akacji lipa, a po lipie wrzos i dopiero ciężkie czasy, leczyć za karmić a wcześniej odebrać trudny do odebrania wrzos i do wiosny.

Marian.,

U mnie podobnie.
Obok pasieki mam pole rzepaku około 20 hektarów ale pszczół na nim brak, latają dużo dalej na inne. Powoli trzeba się przyzwyczajać że miód rzepakowy przejdzie na trwałe do historii

Co jest powodem tak dużych rodzin w tym roku? Zmieniłeś metodę gospodarowania?

Metod gospodarowania generalnie w tym roku nie zmieniłem. W tym roku pewne znaczenie miało zapewne wiosenne podkarmianie pobudzające ciastami proteinowymi. Miało to wpływ na siłę rodzin w momencie zakwitnięcia rzepaku. W poprzednich latach też na początku kwitnienia rzepaku nie miałem słabych pszczół , chociaż może nie tak silne jak w tym roku . Wtedy pszczoły mi bardzo słabły jak wszystko przekwitło i pozostawał tylko rzepak i pszczoły zaczynały tam latać.Według moich obserwacji latały tam tylko jeden dzień i ginęły. Jestem przekonany , że było to z powodu stosowania przez rolników zapraw i oprysków neonikotynoidowych. W tym roku już nie wolno ich stosować i według mnie to jest powodem silnych rodzin pomimo kwitnienia rzepaków. Jeżeli ktoś ma w tym roku teraz słabe rodziny to , albo rolnicy z jego rejonu mają stare zapasy środków obecnie zakazanych i je zastosowali , albo nieskutecznie już w ubiegłym roku źle walczył z warrozą i wirusy obecnie ma mocno rozpowszechnione i to jest powodem słabych rodzin. Kilka rodzin w ubiegłym w czasie zwalczania warrozy nie doprowadziłem do stanu bezczerwiowego i też mam słabe.

Dziękuję za odpowiedź.
Neonikotynoidy w dalszym ciągu można legalnie stosować. Kwitnący rzepak rolnicy opryskują środkami owadobójczymi tylko z tej grupy chemicznej (mospilan, inazuma, los owados). Celowo zapytałem o zmiany w Twoim gospodarzeniu, żeby po raz kolejny udowodnić, że neonikotynoidy nie mają żadnego wpływu na pszczoły. Nie ma w Polsce plantacji rzepaku, w której nie stosowano neonikotynoidów w 2022 roku.

Bzdura.

_________________
http://www.beskidzkabarc.pl/

https://agronews.com.pl/artykul/czym-be ... a-rzepaku/
https://www.tygodnik-rolniczy.pl/articl ... -zakazane/
https://www.echmiest.pl/aktualnosci/30/ ... d-wycofany
W ubiegłym roku w związku z zakazem stosowania Proteusa 110 od można było zauważyć , że pszczoły po rzepaku były silniejsze jak w latach poprzednich. W tym roku rzepaki są już też bez zapraw neonikotynoidowych i siła rodzin po rzepaku jest jeszcze większa . Nie jest to stan jaki był przed "erą neonikotynoidów" , ale już jest w miarę dobrze. Środki o których kolega pisze , gdzie substancją czynną jest Acetamipiryd są ostatnim dopuszczonym do stosowania neonikotyniodem do 2033 roku/z całej grupy neonikotynoidów/. Podobno jest to najmniej trujący dla pszczół neonikotynoid. Zapewniam kolegę , że też jestem za tym , aby środki ochrony roślin nie truły pszczół.

Z rzepaku zwiozłem 10 rodzin, z których od razu połączyłem dwie. Nic nie przyniosły - obie były wcześniej łączone i okazało się, że z zakładanie iż na rzepaku dojdą do siły jest słabe. Matka w jednej czerwiła bardzo nieregularnie i mało, a w drugiej rzeczywiście nieco się poprawiła tzn. pod koniec rzepaku pojawiły się całe ramki z czerwiem. Połączyłem, więc miód wybierałem z 8. Nieco ponad 90 kg. Obok domu na wielokwiacie miałem dwie rodziny i te przyniosły bardzo ciekawy, nieco pikantną mieszankę ponad 20 k. W sumie 115 kg po rozlaniu.
To moje pierwsze miodobranie i nie spodziewałem się, że tego jest tyle. Wcześniej pisałem, że robię mi dziką zabudowę oraz nie miałem suszu i musiały odciągać dużo węzy. Myślałem, że będą z 2 kany i 3 godz. roboty, a tu ... organizacja pracy do zmiany - muszę kupić wiadra z zaworami i podwyższyć miodarkę, żeby te kany z zaworami, które mam mieściły się pod nią. Mam czas na naprawienie tej organizacji do akcaji - no jeśli oczywiście będzie.
Serdecznie pozdrawiam
Sławek

Słaba rodzina to przeważnie także słabo czerwiąca matka, więc łączenie dwóch słabych daje również słaby efekt.
Przy łączeniu zawsze jest jakieś zamieszanie, trochę się pościnją, również matki, przerwa czerwieniu i nadal zostaje słaba matka...

_________________
Pozdrawiam, dziadek Józef

No tak, lekcje odrobiłem. Ale doprawdy i tak nie wiem, co robić w takiej sytuacji. Chodzi o kwiecień - matki nie kupię, teoretycznie jak starą lub chorą odeślę do krainy wiecznych lotów to powinny zrobić mateczniki. Teoretycznie jeśli połączyłbym dwie rodziny bezmatek z nielicznym, rozstrzelonym czerwiem to powinny mieć z czego pociągnąć matecznik. I byłoby to jakieś rozwiązanie. Te wspomniane połączone po rzepaku rodziny miały już tylko jedną matkę w trakcie łączenia. Gdybym nie miał wyliczonych i już w drodze do odkładów matek tylko jedną na "górkę" to pewnie ten łączony ul miałby nową matkę. Ale się stało jak się stało i nową dostanie w trakcie facelii.

Jednak postawię pytanie o coś, co ciężko poszukać. Czy takie 10 kg miodu rzepakowego z ula to dużo czy mało? To mój pierwszy raz, więc czy moje błędy, których popełniłem sporo, mocno zaszkodziły, czy też nie jest tak źle?
pozdrawiam
Sławek

Zrobiłbyś bezmatek, nim by się wygryzła i unasienniła (czy w okolicy byłyby trutnie?) to masz kupę czasu i jeszcze większy poślizg. Jedynie poddanie matki czerwiącej by mogło coś przyspieszyć.
Nie zgodzę się też że połączenie słabych rodzin bez nowej matki nie ma sensu, czasami matka nie rozpędza się z czerwieniem bo np rodzina jest osłabiona i nie ma co ogrzać czerwiu.
Wiosną można próbować łączyć rodziny z matkami, podobno bywa że przez jakiś czas czerwią obydwie. Ale nie próbowałem.

10kg to na rzepaku nie jest dużo, ale jak masz susz. Jeśli pszczoły nim zbiorą nektar muszą sobie odbudować ramki to zbiory są niskie. Oczywiście w czasie pożytku dobrze by odbudowywały węzę, jednak jak zaczyna nektarować rzepak czy inna uprawa wielkoobszarowa to kluczowe jest by pszczoły mogły nosić i zalewać miodnię.
Kolejne pożytki dadzą więcej (jeśli pogoda dopisze) bo będą mieć do czego znosić

_________________
Jedynie cenzor cesarski Jüang, Co umie dać się we znaki,
Nie żałuje swej pięknie haftowanej sukni, Pył ściera z uwagą, czyta. [Bo Juyi, Wiersze na ścianie]
http://www.pasiekatilia.pl

10 kg z ula na rzepaku to tak nieco poniżej średniej, ale nie żeby całkiem słabo. Na podstawie jednego sezonu trudno ocenić. Zależy też od tego jaki i ile było tego rzepaku, jakapogoda, jakie napszczelenie.
Jeszcze odnośnie łączenia.
Słabeusze w kwietniu z resztkami rozstrzelonego czerwiu to moim zdaniem raczej do całkowitej anichilacji. Chyba że z całą pewnością zdrowe to łączyć, ale z rodziną silną.
Liczenie na odchowanie w kwietniu matki ratunkowej z resztek roszstrzelonego czerwiu po połàczeniu dwóch slabych rodzin nie przyniesie sukcesu. Jeżeli nawet jakaś matka się odchowa to pytanie czy się już tak wczas, a jeżeli nawet, to zacznie czerwić dopiero np w połowie maja, młodych pszczół zacznie przybywać dopiero z początkiem czerwca, ale do tego czasu to już całkowicie wymrze pszczoła stara i w efekcie mamy ponownie rodzinę słabeusza, która jeżeli w ogóle sie wzmocni to dopiero w sierpniu. Pożytku w sezonie nie będzie zniej żadnego.

_________________
Pozdrawiam, dziadek Józef

Dużo

W tamtym roku praktycznie cały rzepak lało w moim terenie wziolem łącznie z 40 uli 0kg, coś tam nasmarkane było ale szkoda się paprać, tak więc mogło być lepiej a mogło być gorzej. W tym roku pogoda dopisała to jest całkiem przyzwoicie a gdyby tak polało o było mniej uli wywiezione to mogło być znacznie lepiej

_________________
xyz

Dziękuję za cenne wypowiedzi.
pozdrawiam
Sławek

Mam troszkę inne doświadczenia w temacie łączenia-zasilania rodzin przed rzepakiem. Słaba rodzina przed rzepakiem niekoniecznie musi posiadać słabą matkę. Często odkłady zrobione w poprzednim roku jako słabe nie dochodzą do dużej siły do zimy co skutkuje , że nie zawsze dochodzą same do siły przed rzepakiem. Zasilenie takich rodzin pszczołami z czerwiem powoduje , że niczym w zbiorach nie odbiegają od silnych na wiosnę rodzin. Straty matek przy zasilaniu krótko przed rzepakiem praktycznie nie istnieją nawet przy bezpośrednim dokładaniu ramek z czerwiem i pszczołami do gniazda zasilanej rodziny. Przy dużym przybytku nektaru i pyłku pszczoły łączą się bez problemu. Poza tym część rodzin z których bierzemy pszczoły z czerwiem możemy tak osłabić , aby pozostawić tylko matkę z jedną ramką czerwiu i małą ilością pszczół pozostawiając ją w rezerwie. Do ścinania pszczół o tej porze roku dochodzi kiedy łączymy pszczoły z rodziny z zapłodnioną matką z pszczołami z rodziny z matką niezapłodnioną . Nie łącząc takich pszczół eliminujemy ścięcia pszczół o tej porze roku. Ale jeżeli je połączymy to skutek zawsze będzie dodatni. Jeżeli mamy faktycznie dwie rodziny słabe z słabymi matkami i ich nie połączymy to miodu nie będziemy mieli nic. Jeżeli je połączymy to miodu otrzymamy tyle , że starczy chociaż na pokarm na zimę.

Odnosiłem się wyłącznie do sytuacji opisanej przez sawek0,
Słabeusze w kwietniu z resztkami rozstrzelonego czerwiu to na pewno nie jest efekt po młodych, zdrowych matkach z ubiegłorocznego jesiennego odkładu.

_________________
Pozdrawiam, dziadek Józef

Aż trudno uwierzyć , rzepak to corocznie najbardziej pewny pożytek .Coś kolega robi nie tak z przygotowaniem pszczół na rzepak , albo pszczoły nie takie i nie ma co zganiać na kolegów , bo na rzepaku raczej nie ma pszepszczelenia.

Hieronim, mógłbyś chociaż przeczytać to co sam zacytowałeś zamiast się wymądrzać

Nie ma takiej opcji , aby przez trzy tygodnie padało w maju , to tylko subiektywne odczucie , aby wytłumaczyć własne błędy , przecież nie tylko on ma pszczoły na rzepaku i nikt czegoś takiego nie napisał.

Rok temu u mnie na rzepaku były 3 dni z pogoda gdzie mogły coś przynieść. Inaczej albo zimno 14-15 stopni albo padał deszcz. Jestem w stanie uwierzyć ze nie miał nic.

_________________
Robiąc byle co stajesz się byle kim.

Wszystko się zgadza , ale te trzy dni wystarczą do zbioru miodu rzepakowego , moim zdaniem , w kwiatach rzepaku nektar się nie wypłukuje a jednocześnie w rodzinach , przy złej pogodzie , gromadzi się mnóstwo zbieraczek i przy wypogodzeniu , następuje istny szał zbiorów . Nie chcę napisać , ile mi przyniosły w ciągu czterech dni pogody z pięć lat temu , nie do uwierzenia.

Misiu kolorowy lało praktycznie cały miesiąc, 26 kwietnia była burza śnieżna, początkiem kwietnia mrozy przez kilka dni w okolicsch - 10, taki mamy klimat. Ok 30 km na południe rodzina ma ok 500 rodzin wożą pszczoły w Opolskie na rzepaki itp jak myślisz dlaczego? A no ci podpowiem jest tam o wiele ciepłej, lepsza pogoda w maju a rzepaku jest więcej niż pszczelarzy. Kilka lat temu pani pszczelarzowa się śmiała z lokalnych pszczelarzy którzy musieli karmic pszczoły bo lało bity miesiąc gdy oni brali miód z rzepaku tylko że 200km od domu. Powodzie w małopolskim biorą się raczej z deszczu a nie suszy.
W tym roku jest wyjątkowo pogoda w maju i nawet moje koślawe rodziny przyniosły z rzepaku. Na kolejny taki uśmiech losu trzeba będzie pewno czekać z 5 lat różnica wegetacyjna w samej Małopolsce to przynajmniej 3 tygodnie między północą a południem

_________________
xyz

Gdy warunki pogodowe ułożą się tak, że rzepak zaczyna kwitnąć 15 kwietnia to wiem że:
- na rzepaku będzie ze 2-4 dni pogody lotnej na zbiory
- pszczoły nie będą w dobrej sile na miód towarowy
- będzie walka ze stanami rojowymi

W tym roku bardzo dobrze ułozyła się pogoda bo było ciepło ponad 2 tygodnie w marcu, więc pszczoły poszły z rozwojem, potem było kiepsko i rzepak przystopował. Jak zaczął z poczatkiem maja to i rodziny były silne i pogoda ustabilizowana. Do tego nektar bardzo gęsty, mało co odparowywały z niego w nocy.

Hieronim, co z tego że trafi sie 3 dni pogody na rzepaku i zniosą wtedy w pierwszy dzień 6-7kg, w kolejny 4, kolejny jeszcze mniej. W nakropie wiecej wody niż miodu. Połowa pasieki w stanie rojowym i pszczoły zamiast nosić to wkurzają sie ze im pszczelarz grzebie w ulu żeby sie nie wyroiły (oczywiście u ciebie stanów rojowych nie ma, bo masz zaj.. te krainki )

Dwa lata temu był też dobry rzepak mimo ze skończył kwitnąć koło 8 maja, było z 10 dni pogody i później lało do końca. W moich okolicach jedt tak że praktycznie co roku leje pół miesiąca w maju, jeśli pada w pierwszej połowie maja to można zapomnieć o wszystkim jeśli jest odwrotnie to jest miód. W tym roku trafił się prawie miesiac pogodny tylko że suchy. Pewno pogoda będzie świrowala w czerwcu
Ale fakt miód rzepakowy w tym roku bardzo gesty tylko ciężko mi powiedzieć czy przez to że zacząłem dawać 10 ramek do miodni zamiast 9 czy zasluga dobrej pogody

_________________
xyz

W tamtym roku u mnie w Małopolsce lało cały maj więc te okienka pogodowe to pszczoły przyniosły dla siebie a nie dla pszczelarza.Głód był,wszystkie wcześniej wycofane zapasy z zimy przejadły

_________________
kri

U mnie rzepak po opadach ładnie jeszcze kwitnie, głównie drogi technologiczne i miejsca gdzie usychał ale i całe łany lekko popruszone kwieciem. Do tego sporo ognichy wyszło.

_________________
Zapraszam na stronę na FACEBOOK-u
Moje zdjęcia przyrodnicze

U mnie to samo. Przybytki dzienne do 2 kg.