FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Ludzie idą chodnikiem.
Zatrzymują się podnoszą buty i sprawdzają w co wdepneli bo nogi się kleją "kłap kłap"
A to spadź. Aż się leje niczym deszcz na głowy gdy wiatr zawieje.

_________________
Pura Vida

Chciałbym mieć takie " problemy" na rzepaku w tym roku wziolem połowę z tego co w tamtym roku, szczegół jest tylko jeden miałem wywiezione 2x więcej rodzin niż w inne lata oczywiście wywiezione po 12szt w jedno miejsce . Pozostałe rodziny przyniosły miodu 0 i są regularnie podkarmienie od wiosny bo w ulach głód. Na chwilę obecną zużyłem ponad 400kg cukru tego po 4.5pln /kg bo ten po 3.2zl/kg który w chwili zakupu wydawał się być bardzo drogi już brak. W ciągu ostatnich 3 tygodni widziałem 2 dni intensywnej pracy w pasiekach, plus jest taki że obecnie są w stanie same się wyżywić. Ale jeśli pszczoły wywalają trutnie przed ule a węza nie jest ruszana, matki nie czerwia na jasnych plastrach to chyba wystarczający objaw że jest bardzo słabo.
Akacje wymroziło, nieliczne drzewa jakie miały kwiaty zgubiły je po kilku dnia, niemal natychmiast były brązowe

_________________
xyz

I żadnej pszczoły na drzewie .Tak było kilka dni temu .Wczoraj deszcze opłukały spadz.

Jeszcze jedno, po kilkunastu latach gospodarowania w Tera ach niby spadziowych mogę powiedzieć że spadź w terenie niekoniecznie równa się spadzi w ulach. Wystarczy fala upałów czy jedna większa burza i jest po ptokach. Ostatni rok kiedy była piękna spadź to był rok 2016 od tamtego czasu w moim rejonie była ona albo wcale albo np tydzień. Czasami wystarczy 10 - 20 km i jest taka różnica jak posiadanie uli zalanych miodem vs głód w ulach i karmienie przez cały sezon

_________________
xyz

Ciekawe co w Beskidzie Wyspowym słychać. Podobno, statystycznie najbardziej spadziowy teren w Małopolskim. Jednak zasłyszane dane z opiniowania. Odnoszę się do tego faktu:

"W dniu 5 sierpnia 2020 r. w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej zostało opublikowane rozporządzenie wykonawcze Komisji (UE) 2020/1154 z dnia 29 lipca 2020 r. rejestrujące w rejestrze Chronionych Nazw Pochodzenia i Chronionych Oznaczeń Geograficznych nazwę „Miód spadziowy z Beskidu Wyspowego”."

Na Pogórzu Rożnowskim miałem 3 tygodnie [końcówka maja, do połowy czerwca], na Pogórzu Ciężkowickim nie miałem wcale.

Teraz tam lipy są w pełnym kwitnieniu, zobaczymy czy będzie lipowy czy raczej znowu lipa.

_________________
przywiało.

Nie ma spadzi i na najbliższe 2 tyg się nie zanosi.

_________________
http://www.beskidzkabarc.pl/

licho, Była 4 dni, i ucieło

_________________
W wolnej chwili, zapraszam.
Było by niebo dookoła, gdyby każdy dał z siebie tyle co pszczoła.
autor B.B.

Od poniedziałku się pakuję do zimy. Rodziny nie doszły w tym roku do pełnej siły. Jak tego nie zacznę stymulować syropem to nie będzie co zimować. Ciasto to za mało, dobre żeby doczekać do następnego pożytku, ale po lipie to trzeba już jechać z syropem. Sezon fatalny dołożymy w tym roku ponad 100tyś. do interesu.

_________________
http://www.beskidzkabarc.pl/

Zostawiam 60 rodzin w 4 miejscach i idę do normalnej roboty bo to co się dzieje od kilku lat w Małopolsce przechodzi ludzkie pojęcie. Od 3 lat ciągle zmniejszałem. W tym roku na chwilę obecną zużyłem ponad 800kg cukru trgo po 5 PLN... Brak zainteresowania na odkłady, miód a rodziny przezimowanie były w tym roku po 450pln.Tylko coś z rzepaku udało się skubnąć a reszta jest karmiona od wiosny. Spadzi było może 4 dni i się wszystko urwało z dnia na dzień.
Tak jak piszesz rodziny mimo iż były karmione od wiosny mam najslabsze od lat.. Tak więc po 10 letniej przygodzie z pszczolami czar wracać do życia na etacie...

_________________
xyz

Przy jakiej pasiece taka strata ? Ja jestem na dużym plusie , jednak mocno redukuję liczbę rodzin . W okolicy wzieli tylko do 10 kg z rzepaku

_________________
Pasieka Knieja .https://www.youtube.com/channel/UCZZuAq ... subscriber

300 rodzin. nie mam innych dochodów, razem z żoną pracujemy w pasiece. Miód który wziąłem nie pokryje kosztów produkcji braknie jakieś 15-20 tyś i doliczyć do tego wypłatą której nie ma to tak +- wychodzi przy przeciętnej pensji. Dobrze że tamten rok był dobry to jakoś obleci, ale tamten miał wyrównać 3 wcześniejsze słabsze . Może następny będzie normalny bo jak nie to z Kudłatym idę do roboty . Mam już nawet ofertę za 35 zeta na godzinę do stolarni, ale pracownik na stolarni to nie wolny zawód jak pszczelarz i z tym by się było najtrudniej pogodzić.

_________________
http://www.beskidzkabarc.pl/

U mnie też bardzo słaby rok ale ja na etacie siedzę a pszczoły to tylko hobby więc nie będę narzekać tutaj. Słabe wyszły z zimowli, potem było za zimno, potem było za sucho i chyba sucho będzie dalej.

Temat oryginalnie spadziowy więc napiszę, że udało mi się jedną półnadstawkę bardzo ciemnej spadzi lipowej zebrać, resztę dolały w innych rodzinach do akacji. To średnia rodzina najłagodniejszych buckfastów , tradycyjnie już 3 sezon zbierają trochę inny miód niż pozostałe. Może to kwestia momentu dodania półnadstawki kiedy się akurat wzmocniły albo jakoś mądrzejsze są . Ponoć jeden kwiat akacji ma wyjątkowo mało nektaru i trzeba się sporo nalatać żeby coś uzbierać więc brały tylko spadź.

Czy możesz dokładniej podać wyliczenie poniesionych kosztów do jednej rodziny, bo z moich wyliczeń wychodzi, że przy zerowym dochodzie z tych 300 pni, co jest mało prawdopodobne, do każdej rodziny dołożyłeś 400 zł. przekładając to na cukier po 6 zł, wychodzi 66kg.

_________________
godzięba

Honorem rodziny nie wykarmisz , ale pewnie masz dobry rynek zbytu i pozostaje Ci tylko handel miodem ukraińskim , aby tylko przetrwać.

Coś chyba jest na rzeczy wieczorem, pszczół na lipie nie widziałem a wracały ciężkie.
Wieczorem czyli 20-21.

_________________
W wolnej chwili, zapraszam.
Było by niebo dookoła, gdyby każdy dał z siebie tyle co pszczoła.
autor B.B.

Utrzymanie pasiek to nie tylko cukier . Trzeba to przewozić , przeglądać , a paliwo kosztuje . Utrzymanie samochodów , lekarstwa , węza , ramki itd.
Do pracy nie pójdziesz w sezonie , a żyć trzeba , no i rodzinę wyżywić
Jak do tej pory , sezon w Beskidzie jest katastrofalny . Rodziny nie mogą się wyżywić same , już nie mówimy o zbiorach . Co będzie ? Zobaczymy .

Ja nie dołożyłem 400zł ja dołożyłem ok 50zł, ale nic nie zarobiłem. To tak jak byś chodził do pracy cały rok i dawał wypłatę co miesiąc pracodawcy 1250zł. Nie każdy to zrozumie do puki nie przeżyje. W pszczelarstwie nie da się żyć na bieżąco trzeba mieć oszczędności na 2 sezony jak nie w miodzie to w gotówce. Tego nauczyłem się 20 lat temu jak pierwszy raz dołożyłem do pszczół. Przeżyję jeszcze jeden taki sezon tylko nasuwa się pytanie czy jest sens się w to bawić dalej. Jeszcze nie przeliczałem ile mi zostało do granicy gdzie bardziej opłaca się pracować na etacie niż przy pszczołach ale z roku na rok ta granica jest coraz bliżej. " Biznes" na pszczołach skończył się 4- 5 lat temu.

_________________
http://www.beskidzkabarc.pl/

zgadzam się z tobą najważmiesze że jest że jest z czego dolożyć

Miałem napisać dokładnie to samo ludzie nie rozumieją że koszty masz bez względu czy coś weźmiesz czy nie robotę trzeba wykonać za którą nikt nie zapłacił ba jeszcze trzeba jechać i nalać co generuje dodatkowy czas i środki. Jak się ma pod oknem ule i robotę na etacie to sobie tak można pszczelarzy będzie coś to będzie a jak nie to nie.
Mając więcej miejscówek trzeba dojechać, zaplanować, dzierżawy opłacić, duża pasieka =duże koszty a na końcu jak jest miód to trzeba sprzedać po 13pln za kg.... Niech sobie też ktoś wyobrazi zakupy cukru w biedronce dla pasieki 300 rodzin więc trzeba jechsc na hurtownie i kupić po 5 tys za tonę a nie po 4 jak na promocjach marketowych etc
Mając mniej niektóre koszty odpadają zupełnie

_________________
xyz

Pszczelarstwo jak całe rolnictwo: "fabryka pod chmurką".

Ekonimikę pszczelarską dorzyna kilka rzeczy nakładających się na siebie, m.in:
- hurtowy import chińskiego miodu
- bardzo duży odsetek pszczelarzy w sile wieku którzy swojej roboty nie liczą i dla nich sprzedaż słoika za dwajściapięć zeta to nie problem, no bo to dodatek do emerytury. Może nie mają dużej ilości uli, ale jest ich dużo i to robi dużą skalę
- dofinansowania, dopłaty, deputaty itd.
Jak zaczynałem ze 7 lat temu to miód był w tej samej cenie co teraz (uśredniając), odkłady w tej samej cenie, rodziny też. Za ten czas cukier podrożał ze 200-300%, ule przynajmniej 100%, miód chiński chyba nawet staniał.
Ktoś kto żyje z pszczół i trafia na taki rok jak ten to nie ma siły, będzie na minusie. Nie ma emerytury, etatu w korpo, gdzie czy się stoi czy się leży to wypłata się należy. Wielu kolegów się dziwi jak to możliwe takie straty przy pasiece 300 rodzin. Ano wystarczy policzyć pensję 2 osób przez 12 miesięcy i wyjdzie na tyle że starczy na życie, ale bez szaleństw. A gdzie koszty utrzymania takiej liczby rodzin.

astroludek, Święte słowa. Wszystko się zgadza.

Ruszyłem ten temat nie żeby się użalać ale żeby pokazać też ciemne strony pszczelarstwa. Uważam, że przed nami pszczelarzami trudne czasy jeżeli nic w przyrodzie się nie zmieni. Układy pogodowe jakie obecnie mamy na przestrzeni roku są coraz bardziej niekorzystne. Znam mnóstwo pszczelarzy zawodowych w całej Polsce i wierzcie mi większość poważnie się zastanawia czy nie zmienić branży albo iść w dwu zawodowstwo lub etat i 100-200 uli zostawić. Pasieki zawodowe w obecnych czasach nie gwarantują stabilności finansowej.

_________________
http://www.beskidzkabarc.pl/

Tak miałem przez wiele lat , że pracowałem zawodowo i miałem lekko ponad 200 uli. Było to dla mnie o tyle bezpieczne , że jak firma gdzie pracowałem by mnie zwolniła to miałem dochód z pszczół co w czasach wysokiego bezrobocia było bardzo ważne. Wadą tego rozwiązania było to , że nie miałem czasu sprzedać / na targowisku/ w dobrej cenie miodu z tych ponad 200 uli. Sprzedawałem wtedy miód handlarzom za niską cenę tak , że zbytnio nie opłacało się zajmować pszczołami. Z tego co Kolega pisze wynika , że podstawowym pożytkiem jest spadź. Nie jestem znawcą pożytków spadziowych , ale z tego co wiem w deszczowe lata jest to pożytek zawodny. Z tego co mówią o zmianach klimatu to czeka nas w Polsce zmiana klimatu polegająca na tym , że okresy suszy będą przeplatane nawalnymi deszczami. Nie wróży to nic dobrego dla pszczelarzy bazujących na spadzi. Koledzy gospodarujący na gryce z suszy też pewnie nie będą się cieszyć. Zmiany w klimacie wydaje się , że nie będą aż tak niekorzystne dla kolegów gospodarujących na rzepaku. Ja gospodaruję głównie na pożytkach rzepakowych. Ten roku jest trzeci w mojej historii / ponad 50 lat pszczelarzenia / jeżeli chodzi o najwyższy zbiór miodu. Podczas kwitnienia rzepaku nie było silnych deszczy przez co chemia znajdująca się w ziemi nie uaktywniła się zbyt mocno dzięki czemu pszczoły nosiły miód nawet z ostatnich kwiatów rzepaku.

Po co mieć 200 uli i sprzedawać miód jeśli już jest do skupu za 11 pln gdy jednoczenie kilogram cukru kosztuje 5pln?
Wolę mieć 80 uli i jeśli jest co sprzedać w godnej cenie niż się urobić jak głupi i sprzedać a raczej oddać komuś za pół darmo. Życie nie powinno wyglądać tak że po wyjściu z jednej roboty idziemy do drugiej żeby tam tyrać jeszcze bardziej. Później idzie się alejami cmentarnymi a tam śpią ludzie w okolicsch 50. Mieli czas żeby pracować zabrakło żeby żyć, coś w życiu zobaczyć. Co do reszty pełna zgoda.
Obecnie niszczy nas import z Ukrainy, moda na pszczelarstwo i to że ludzie nie liczą swojej roboty i licytują się w dół kto sprzeda taniej

_________________
xyz

Ci pięćdziesięciolatkowie co tam leżą to nie z przepracowania przy produkcji miodu tylko najczęściej z powodu nadmiernej konsumpcji trunków podobnych w działaniu co miód pitny.

Beznadziejne żarcie, pracoholizm, gonitwa bóg wie za czym, otyłość, zawały serca po 30 przestają już powoli dziwić, na starych cmentarzach mlodzi się jeszcze kamuflują między starymi grobami, na nowych cmentarzach które są zapełniane od 0 widać jak na dłoni czy nam się długość życia wydłuża jak mówi propaganda czy wprost przeciwnie.
Wystarczy się przejechać na południe Europy żeby zobaczyć że ludzie tam żyjący pracują tyle ile muszą i nic więcej, 0 ciśnienia takiego jak u nas że trzeba mieć lepiej niż u sąsiada

_________________
xyz

Niestety nie prawda, albo tylko w kilku procentach.
Większość to właśnie efekt, tego że organizm nie nadążył za planami.
A i rak zbiera żniwo nie małe wśród 40-60 latków.

_________________
W wolnej chwili, zapraszam.
Było by niebo dookoła, gdyby każdy dał z siebie tyle co pszczoła.
autor B.B.

W mojej rodzinie brat , szwagier i kuzyn zmarli około 50 roku życia. Żaden z nich nie wylewał za kołnierz. Ja mam 65 lat i alkoholu bardzo mało piję. Kiedy ktoś mnie pyta dlaczego nie piję to mówię , że deputat alkoholu co bozia przydzieliła na rodzinę wypił mój brat z szwagrem i mnie zostawili tylko piwo bezalkoholowe.

Jeszcze jeden czynnik jest bardzo istotny. Opieka lekarska. Czas oczekiwania do specjalisty jest niejednokrotnie tak długi że chory nie mogąc się doczekać a nie dysponując większą kasą w oczekiwaniu na wizytę pogarsza swój stan zdrowia nie mogąc podjąć leczenia. To samo z rehabilitacją. Półroczne terminy oczekiwania to w większości przypadków rehabilitacja jest już zbędna lub mało skuteczna.

Możesz napisać komu go sprzedasz i za ile w tym roku? Bez złośliwości oczywiście pytam bo ten miód jest praktycznie w tej chwili niesprzedawalny no chyba że po 10 zeta za kilo.

_________________
http://www.beskidzkabarc.pl/

Bez problemu go sprzedam w dobrej cenie. Aby go sprzedać miód rzepakowy musi być odpowiednio zapakowany i najlepiej skremowany. W terenach , gdzie rzepaki sieją rolnicy od lat kupujący są przyzwyczajeni do tego miodu. Natomiast nie sieją u nas gryki i kupujący nie są do tego miodu przyzwyczajeni i twierdzą , że np. czuć go szambem. Cena miodu rzepakowego w hurcie jest często wyższa jak wielokwiatu.

Kiedyś w czasach przed mechanizacją rolnictwa ludzie kosami ścinali zboże, młócili cepami. Worki nosili na plecach, zaczynali o wschodzie a kończyli o zachodzie a wy mówicie, że dzisiaj ludzie sie przepracowują i przez to dzisiaj żyją krócej.

_________________
Pura Vida

Brat mojego dziadka jak orał koniem i słońce dotykało lasu na zachodzie to jedną skibę zostawiał i wracał do domu.stresu nie mieli to i po osiemdziesiąt parę lat żyli

_________________
kri

Oprócz tego, że jesteśmy pierwszymi pokoleniami (chyba w dziejach świata), które nie musi borykać się z żadną wojną/wojnami to się zgadzam.
Myślę, że mieli większy stres od nas.

_________________
Pura Vida

_barti_, zapominasz o elektryczności .
To "żarówki " kończą to pokolenie bo da się "orać" po zmierzchu.
Oprócz tego świadomość że można mieć więcej.
Temat szeroki i nie o spadzi, pewno Leszek zrobi w wolnej chwili porządek.

_________________
W wolnej chwili, zapraszam.
Było by niebo dookoła, gdyby każdy dał z siebie tyle co pszczoła.
autor B.B.

A spadzi jak nie było tak nie ma.

_________________
http://www.beskidzkabarc.pl/

I nie będzie. Najpierw musiała by uspokoić się pogoda. Burze i nawałnice przechodzące od kilku dni nie pomagają

_________________
xyz

dzis widziałem i słyszałem szał na jodłach ale os wyjadały mszyce które próbuja się rozmnozyć

Już straciłem nadzieję na ten rok, zabieram towarzystwo na inne miejscówki i zabieram się za ratowanie tego co jest żeby to jakoś do zimy uporządkować, prawdopodobnie będę łączył po dwie do kupy

_________________
xyz

ja już od tygodnia się pakuję.

_________________
http://www.beskidzkabarc.pl/

Jestem w połowie, składam, leczę, karmie żeby uzupełnić zapas , końcem tygodnia będę rozwoził w miejsca gdzie będzie nawloc tak żeby mogły donieść sobie pyłku.

_________________
xyz

Jak na razie , to os nie uświadczysz tak samo jak i szerszeni .Ciekawe czy to przez pogodę , czy jeszcze coś ma na to wpływ, mam na myśli środki chemiczne , opryski.Nawet na lekarstwo nie znajdziesz konika polnego . Tak pomału zanika fauna z mszycami na czele

W tym roku spotkałem już kilka gniazd szerszeni albo puste albo tylko parę larw. O tej porze powinny miec już duże gniazda

_________________
xyz

Może i warroza wyginie w tym roku jak osy i szerszenie

Są osy są szerszenie i jest miód

Na Ogólnopolskich Dniach Pszczelarzy , koledzy ze świetokrzyskiego , chwalili się z rekordowymi zbiorami miodów spadziowych a na forum cisza.

Ja jestem z lubelskiego. Też w czerwcu i w czasie kwitnienia lip miałem dużo spadzi, jak chyba nigdy, a pszczelarzę od prawie 40 lat. Był to mój główny pożytek w tym roku.

Pytanie jakiej spadzi jodłowej czy liściastej?

_________________
http://www.beskidzkabarc.pl/