FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Witam

W tym roku planuję poeksperymentować z dokładaniem półkorpusu z suszem pod rodnię. Zwykle robię tak, że gospodaruję na jednym korpusie wielkopolskim, później dokładam ramki z węzą do rodni, a parę ramek z czerwiem zamkniętym wędruje do miodni.
Zauważyłem, że jeden korpus wielkopolski jest trochę ciasnawy, a dwa wydają mi się zbyt obszerne. No i uznałem, że rodnia na 1,5korpusu będzie miód malina. Ale też ten półkorpus chciałbym dać pod gniazdo, a nie nad, gdyż jak ktoś zauważył, naturalny pęd w dziupli to jednak poszerzanie w dół, nie w górę.
Ze względu na fakt, że moje eksperymenta są pszczelarstwu potrzebne jak piąte koło w motorówce, a i odkrywczość bliska jest wyważaniu otwartych drzwi, zatem się grzecznie zapytowywuję, czy ktoś poszerza gniazdo dając ramki pod gniazdo. No i dodatkowe pytanko czy ten półkorpus lepiej dać z suszem, czy lepiej z węzą?

Pozdrawiam akceleracyjnie Beeskit

Robię tak od dawna,, jak rodzina juz "wisi pod ramkami" to węzę Ci ładnie odbudują, jeżeli na zapas to lepiej susz,.
Jak mi brakowało węzy to dawałem paski 1cm ale odbudowywaly przeważnie na trutowo i matka chętnie je zaczerwiała, tak że trutnie miałem max.
Przypadkowo na to wpadłem że jeden korpus za mało i sobie ten pomysł chwale, jak mocna rodzina to zimuje też na 1,5 korpusu.

_________________
sprzedam odkłady na ramce wielkopolskiej
Było by niebo dookoła, gdyby każdy dał z siebie tyle co pszczoła.
autor B.B.

Przez większość sezonu trzymam pszczoły na dwóch korpusach wlkp po 8 ramek, z wylotkiem i gniazdem w środku górnego, oraz węzą w dolnym (i małym wylotkiem przy dennicy).

Na dwóch pełnych też jest dobrze

_________________
Pozdrawiam Krzysztof

To , że gniazdo ula wielkopolskiego 10-cio ramkowe jest zbyt małe stwierdzono już przed laty. W związku z tym proponowano co 8-10 dni przekładać do nadstawki 2-3 ramki z czerwiem. Dla mnie było to zbyt kłopotliwe i od lat duża część moich uli ma 13 ramek wielkopolskich. Takie ule budowałem już zanim rozpoczęto w kraju budowanie uli wielkopolskich 12 ramkowych. Jestem z tych uli bardzo zadowolony.

Czyli przeliczeniowo te 13 ramek wlkp to masz rozmiar Dadanta 10r... Nie na darmo 80 proc pszczół na świecie "mieszka" W ulach na ramce Dadanta lub Langstrot mam Dadanta 10r i wg mnie dużo lepszy niż wlkp 10r.. Tylko wada że klientów na to nie ma..

Dajac korpus pod gniazdo to loteria. Tylko mocna rodzina daje gwarancje sukcesu. Dajac nad gniazdo prawie w kazdym przypadku przejda do gory. Pamietac nalezy ze pszczoly to oszczedne bestie i pójdą za cieplem. Zatem nawet słabsza rodzina czerpie korzyści z takiego rozwiązania. Jezeli dodajesz korpus to znaczy ze pszczoly sa w sile i sa gotowe na powiekszenie gniazda.

Tak samo myślałem. O klientów się nie martwiłem bo uli nie sprzedaję. Tak samo u mnie górna beleczka ramki wielkopolskiej ma 41 cm , aby łatwiej operowało się ramkami.

Dlatego też moja eksperymentancja ma dowieść, czy w ręku trzymam pusty los, czy też trafiona szóstka i to w kumulacji. Ciekawą sprawą wydaje misie, fakt, że półkorpus pod gniazdem zainstalowałem zarówno w rodzinach słabych, mocnych jak i przeciętnych. I w mocnych półkorpus zarówno z suszem jak i z węzą. W dwóch ulach zastosowałem nawet półkorpus z suszem pod rodnię i półkorpus z poszerzonymi ramkami nad rodnię, bez kraty odgrodowej. Jeżeli zatem naturalny jest szwong ku górze, jak mówisz, to matka raczej powinna zaczerwić górę niż dół, mimo poszerzonych ramek.

Sam jestem ciekaw wyników, bo przewiduję, że rodzina mając wybór góra czy dół, pójdzie z poszerzaniem rodni w dół. Możliwe jednak, że pójdzie do góry, jak zwykła to czynić "od zawsze" czyli od początków mojego pszczelarzenia, bo do tej pory dokładałem korpusy na rodnię. No, ale wtedy nie miały wyboru...


Pozdrawiam wyczekująco Beeskit

To nie jest gwarancja bo np. jezeli masz spore wianki nad czerwiem albo nadstawki pelne miodu to raczej matka nie "rozerwie" czerwienia i zaczerwi puste ramki nad miodem.

Moja obserwacja z ula korpusowego na snozach.
Po dojściu do siły pełnego korpusu i od budowaniu wszystkich plastrów, chciałem dołożyć im pusty korpus z snozami i zaczatkami węzy 1cm.
Pszczół było ubite na maksa w korpusie (widzę to przez szybę) plus broda na zewnątrz, więc zgodnie z teoria że pszczoły chcą iść do góry, Dołożyłem korpus na górę.
zero zainteresowania nad górnymi beleczkami warstwa pszczół ale nie poszły do gory, że to ul edukacyjny, zaczołem karmić.
Pokarm źle pobierały, gniazdo zalane ma maksa jakiś serek zaczęły ciągnąć ale widać było że to męka.
Nie pamiętam po jakim czasie, ale na pewno ponad tydzień trwała ta "walka" przełożyłem pusty korpus pod spód, i zaczęło się.
Pokarm zaczoł znikać, broda przeniosła się do ula i ruszyła z kopyta budowa plastrów..
Z mojch obserwacji wynika że połówka pod gniazdem jest wykorzystywana nawet w słabszych rodzinach, gdzie dana jest na wyrost, jako przejściowy magazyn nakropu.

_________________
sprzedam odkłady na ramce wielkopolskiej
Było by niebo dookoła, gdyby każdy dał z siebie tyle co pszczoła.
autor B.B.

Eeeee. Nie na dwoje ale na troje babka wróżyła Za dużo zmiennych w takim eksperymencie -siła rodziny obfitość pożytku .ilość zapasów w gnieździe Przy umiarkowanym pożytku zagospodarują górę , przy obfitym pożytku będą spychać matkę w dół choć o tej porze niechętnie tam czerwi Pozostawienie pszczołom wyboru skutkuje często z punktu widzenia pszczelarza bałaganem w ulu Zdarzają się takie rodziny które będą miały czerw w trzech korpusach

Mysle ze tu jest odpowiedz na "niepowodzenie" Co innego zforsowac po beleczce 2cm w dol a co innego w gore 18cm pustej przestrzeni w nowym korpusie bez wezy. Moim zdaniem jak by dostaly pelne ramki to zachowaly by sie zupelnie inaczej acz kolwiek nie na pewno.

Beeman,
Ja tylko opisałem sytuację, dzięki rozmowom z kolegami, własnym obserwacjom,
pracuje się mi z pszczołami coraz lepiej.
Wiele rzeczy, powraca po zachlysnieciu się nowinkami z wykładów i literatury.
Jak masz czas, to już połowa sukcesu.

_________________
sprzedam odkłady na ramce wielkopolskiej
Było by niebo dookoła, gdyby każdy dał z siebie tyle co pszczoła.
autor B.B.

Nie każda pszczoła zachowa się identycznie . Inaczej na daną sytuację zareagują niektóre gatunki krainek , które z natury nie lubią przechodzić do nadstawek / szczególnie przez kratę odgrodową / a inne , jak buckwasty mają "pęd" ku górze , lubią budować i znosić miód do nadstawki znajdującej się najwyżej . W momencie gdy w ulu jest nadmiar woszczarek , budują wszędzie . Zabudują każdą wolną przestrzeń , która ma więcej niż 6 mm - czy to nad gniazdem czy pod .
Mój niezamierzony , tegoroczny eksperyment dowiódł , że gdy jest obfity pożytek , wszystko jedno gdzie jest miodnia . Z powodzeniem może znajdować się pod gniazdem a w niej toczyć się budowa dzikich plastrów przez woszczarki .
Przykład : Pszczoły " hinderhoferki " zimowały na dwóch pełnych kondygnacjach 10-cioramkowych wlkp - po 8 ramek w każdej . W lutym stwierdziłem , że matka czerwi w drugiej kondygnacji . By poprawić warunki cieplne w gnieżdzie , przykryłem pierwszą kondygnację folią z wąskim pięciocentymetrowym przejściem dla pszczół - od strony wlotka . Miałem też nadzieję , że resztki zimowego pokarmu przeniosą do gniazda . Tak też się stało .
Potem przyszła niespodziewana choroba , uniemożliwiająca mi wykonywanie prac przy pszczołach . "Hinderhoferki " zostawiłem samym sobie . Nietypowa wiosna spowodowała , nietypowe w czasie nektarowanie klonów , wierzb i innych roślin . Przy ostatnim wglądzie stwierdziłem , że pszczółki całą kondygnacje pod folią zalały nakropem . Niektóre ramki pogrubione zaczęły już sklepić w wolnych przestrzeniach królowała dzika zabudowa - również z nakropem . Nad folią w gnieżdzie też zaczęły zalewać wolne komórki po wygryzającym się czerwiu . Folię zlikwidowałem. Próbowałem zamienić kondygnacje miejscami , niestety - nie miałem sił by pełną z nad dennicy ruszyć / mój pomocnik zachorował /. Pozostało mi dodać nad gniazdo pónadstawkę z suszem oraz węzą bo pszczoły noszą dalej nektar jak szalone i czekać do wyzdrowienia mego pomocnika . Ktoś kiedyś powiedział że "hinderhoferki to maszynki do zbierania miodu " . W pełni to potwierdzam : Moje tak !

Ja z kolei kiedyś miałem rodzinkę, która miała na zimę trzy kondygnacje wlkp po 8 ramek, przy czym zimowla odbywała się w najwyższej - w której też był wylotek.

Pszczoły w kwietniu zalały co się dało w górnej, matka poszła czerwić do dolnej (czerw był też w górnej). W drugim korpusie od góry jednak też zalały komórki pod czerwiem. W trójwymiarze to wyglądałoby jak taka wydłużona elipsa, czerw w środku, otoczony ze wszystkich stron pokarmem. O ile pamiętam w najniższej, trzeciej kondygnacji, nic nie zagospodarowały.

8 maja były na drzewie. Na szczęście nisko i to był czarny bez.
Wesoły 8 maja 2022...

PS. nie wiem, czy da się tutaj zmieniać rozmiary zdjęć wrzucanych w BBCode, moje próby nie dały rezultatu.
W razie czego proszę o instrukcję.

Mój eksperyment zakończony. Beeman miał rację w 100%! Pszczoły idą jednak do góry. I w moim przypadku nawet bardzo silne rodzinki jeśli już zagospodarowały dolną półnadstawkę, to sobie jedynie tam siedziały i w brydza grały. Pewnie gdybym potrzymał je tam 7 lat w Tybecie, to i doczekałbym i greckiego wesela, ale tak normalnie gra nie warta śliweczki.
Zatem jeśli już rodnia na półtora korpusa to poszerzanie tylko górą.

Pozdrawiam filmowo Beeskit

Kiedyś miałem silną rodzinę miała rodnię 1/1 i miodnię 2 x 1/2, położyłem na gniazdo 1/2 węzy, krata i miodnie 2 x 1/2 (górny półkorpus w połowie zalany).
Jakie było moje zdziwienie gdy szybko zaczęły budować ramki i składać tam nakrop, matka nie poszła wyżej. Ciężko było wirować.

Pożyjesz ,doświadczysz (dłużej jak dwa sezony) , mam nadzieję opiszesz .
Pozdrawiam, dolno połówkowy .

_________________
sprzedam odkłady na ramce wielkopolskiej
Było by niebo dookoła, gdyby każdy dał z siebie tyle co pszczoła.
autor B.B.

Z tymi eksperymentoma prowadzonymi przez amatorów różnie bywa. Podam przykład... 2 lata temu przeprowadziłem eksperymentancje polegającą na pozostawieniu w rodni tylko jednej ramki - tej z matką, uzupełnieniu pozostałych 9 ramek węzą, a całą resztę przerzucenie nad kratę jako miodni. Tym sposobem robotnice zmuszone są do odbudowy węzy coby matulka miała gdzie czerwić, nastrój rojowy mija, a miód składowany jest w miodni w komórkach po wygryzającym się czerwiu. Na oko mniut malyna. I w rzeczy samej rzeczywistość przerosła oczekiwania. Rodnia została odbudowana, miodnia zapełniona, jedynie trzeba było raz na jakiś czas trutnie uwolnić czy zerwać mateczniki w miodni.
Na drugi rok powtarzam myk i co? Kompletna klapa! Węza nieodbudowana, rodzinki wyrojone... A jedyna różnica między obydwoma latami to ta, że z pierwszym roku była doskonała pogoda, wczesny pożytek a w drugim zimno, brak pożytku...

Zatem tutaj, ta półnadstawka się nie sprawdziła, co nie znaczy że nie sprawdziłaby się w roku przyszłym....

Pozdrawiam dualistycznie Beeskit

Z pszczołami jedno wiadomo że do końca nic nie wiadomo .
Połówką pod korpusie z rodnią sprawdza się mi od kilku sezonów, na chwilę obecną 90% rodzin produkcyjnych tak trzymam, reszta to matki do wymiany.
plusem tego jest ze nie zakładają mateczników w tej polowce.
Ja tam tak mam, ale jak doświadczysz lepszego patentu, chętnie skorzystam,.
Wiele patentów "przejąłem" od pszczelarzy tutaj lub w kontaktach bezpośrednich.
Musiałem się uczyć gospodarki korpusowej bo tata miał warszawiaki. A to trochę inna bajka.
Pozdrawiam

_________________
sprzedam odkłady na ramce wielkopolskiej
Było by niebo dookoła, gdyby każdy dał z siebie tyle co pszczoła.
autor B.B.