Miodomir pisze:
Od kiedy Leszku nie stosujesz beleczek i od kiedy przeszedłeś na ule langstrotha ?
pozdrawiam Tomek
pozdrawiam Tomek
Tomku,
Beleczek nie stosuję odkąd samodzielnie zacząłem prowadzić pasiekę czyli od 1981 roku.
Ule Langstrotha ocieplane z zastosowaną w nich tradycyjną gospodarką pasieczną, która powstała w mojej i mojego Taty głowie na skutek sprania naszych umysłów literaturą pszczelarską dostepną w tamtym czasie wprowadził mój Tato pod koniec lat 70-siątych.
Jeden wielki niewypał. Przyzwyczajenia do warszawskich poszerzanych i ocieplone Langstrothy doprowadziły do zaniechania prowadzenia pszczół w tych ulach i skoncetrowaniu sie na ulu wielkopolskim. Pomimo, ze posiadalismy w swojej pasiece bardzo dobre pszczoły Ct46, K5 i Achwe od Dr. Chwałkowsiego, atmosfera panujaca wokół tych uli nie była budującą do dalszego prowadzenia w nich eksperymentów.
Po wielu latach, trzy lata temu zacząłem w nich gospodarować z inną wiedzą, w zupełnie inny sposób z pszczołami porównywalnymi jak te z Bochni.
Mam tez dwa typy uli wielkopolskich w pasiece.
Chyba już niedługo i chyba żeby się przekonać na sto procent, że są do dupy.
Czego się nie chwycę z najnowocześnieszego sprzętu ze świata to wiadomo, że nie pasuje do wielkopolskich.
Pewnie, że tam głupki też nie zyją i niektóre nieliczne gadżety są tak wykombinowane, że możesz je zastosować po praktycznie jednym ruchu w każdym typie ula. Ale nie zawsze i jak już to ten ruch trzeba wykonać - z Langstrotha na inny.
coś mi się wydaje że cięzko będzie znaleźć nasz wynalazek, to chyba nasza wizytówka zupełnie jak połączenie skarpet+ sandały 
ale sam poszedłem po rozum do głowy że beleczki przeszkadzają przy przeglądzie (wydłużają czas przeglądu, gniecie się dużo pszczół, niepotrzebne siłowanie się z samym sobą gdy ta ostatnia beleczka nie chciała wejść na swoje miejsce). Od kilku lat wszędzie mam powałki albo powałodaszki i jestem zadowolony z tego rozwiazania
