FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW http://forum.pasiekaambrozja.pl/ |
|
Czy malowanie uli drewnianych jest konieczne? http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=11&t=5887 |
Strona 1 z 3 |
Autor: | Marek_LB [ 30 listopada 2011, 23:29 - śr ] |
Tytuł: | Czy malowanie uli drewnianych jest konieczne? |
Ja swoje korpusy jednościenne impregnuję parafiną. Ale jakieś trzy lata temu wtawiłem kilku rodzinom korpusy nieimpregnowane. Wiele z tych korpusów dalej "krąży" w pasiece i nie widać po nich jakiegoś zużycia. Nasuwa mi się myśl aby zrezygnować z jakiejkolwiek konserwacji uli. Jeżeli nawet żywotnoć poszczególnych elementów ula nieznacznie się skróci, to efekt finansowo-czasowy i tak będzie korzystny. Efekt dekoracyjny pomijam. Jakie jest wasze zdanie? |
Autor: | Cezary256 [ 30 listopada 2011, 23:36 - śr ] |
Tytuł: | |
Ja uderzę w ten efekt dekoracyjny, może nie tyle dekoracyjny co efekt estetycznego wyglądu nie drażniący oka. Kiedy jadę do swojej pasieki mijam pasiekę mojego dalekiego sąsiada (jedna wioska) jego ule są wykonane z drewna niczym nie zabezpieczonego przed warunkami atmosferycznymi, poszarzałe deski z widocznym wpływem w/w warunków, nic ciekawego, jak dla mnie to pasieka widmo. Szaro, buro i ponuro. Czy ja wiem czy tak mocno odczujesz oszczędność gotówki w kieszeni... raczej nie, pomalowanie jednego korpusa to nie jest wielki majątek, a niech nawet przy najgorszych wiatrach postoi nawet z 5 lat dłużej, to bilans wyjdzie i tak na zero. |
Autor: | Skuter [ 30 listopada 2011, 23:45 - śr ] |
Tytuł: | |
Cezary256 zdecydowanie jestem za !!!Raz że malowanie znacznie wydłuża żywotność dwa to cieszy nawet teraz oko w te szare i ponure dni kolejną rzeczą to różne kolory pomagają pszczółką szybciej trafić do swego ula ![]() |
Autor: | michalpriebe [ 30 listopada 2011, 23:45 - śr ] |
Tytuł: | |
Cezary256 pisze: Czy ja wiem czy tak mocno odczujesz oszczędność gotówki w kieszeni... raczej nie, pomalowanie jednego korpusa to nie jest wielki majątek, a niech nawet przy najgorszych wiatrach postoi nawet z 5 lat dłużej, to bilans wyjdzie i tak na zero. to zalezy ile masz tych korpusów bo jak 20 to mozesz malowac nawet 10 razy ale jak w gre wchodzi 400 to inna spiewka
|
Autor: | Cezary256 [ 30 listopada 2011, 23:57 - śr ] |
Tytuł: | |
Myślę, że każdy pszczelarz używający drewnianych uli, elementów uli, stara się je w jakiś sposób zabezpieczyć, czy to dla zaspokojenia własnego poczucia estetyki, czy to dla pokazania przyszłym, obecnym klientom w jakich warunkach pozyskują miód i założę się, że jakby taki klient zobaczył szare ule z widocznymi śladami wpływu warunków atmosferycznych to raczej nie kupiłby miodu od takiego pszczelarza, chociaż jakość miodu nie zależy od wyglądu ula. Poza tym pszczelarz mający 20 uli, ma budżet który uzyskał z tych 20 uli, a ten z 400 pniowej pasieki ma trochę większy budżet, więc zapewne stać go będzie na przeznaczenie tych powiedzmy 5 złotych na pomalowanie ula ( chodź nie wiem czy aż tyle wyniesie pomalowanie jednego ula). Ja obstawiam za malowaniem, wkład niewielki efekt bardzo dobry. |
Autor: | Mieszko [ 01 grudnia 2011, 00:10 - czw ] |
Tytuł: | |
Ja byłbym chociaż za olejowaniem, choćby zwykłym olejem jadalnym. |
Autor: | Cezary256 [ 01 grudnia 2011, 00:15 - czw ] |
Tytuł: | |
Jakakolwiek próba przedłużenia trwałości i wyglądu drewna już jest dobra, na rynku są dostępne najróżniejsze impregnaty do drewna, jak kogoś nie stać na średnią czy najwyższą półkę to niech kupi najtańszy, na pewno efekt będzie lepszy niż wystawienie niechronionej deski na wilgoć, mróz, deszcz, wiatr, słońce i takie tam różne. |
Autor: | Pogodny Piątek [ 01 grudnia 2011, 00:26 - czw ] |
Tytuł: | |
Pewnie, że warto. Sam stosuję pokost + farbę olejną 2-3 warstwy. W ten sposób inwestując ok. 20 zł konserwuję ul wart prawie 300 i wydłużam jego trwałość 2-3 krotnie powiedzmy. Jasne, że trzeba malować te ule co 5-6 lat, ale jednak ważny jest dla mnie także efekt dekoracyjny. |
Autor: | Witamina [ 01 grudnia 2011, 09:51 - czw ] |
Tytuł: | |
Ja swoje jednościenne impregnowałem pokostem bez malowania na kolory mam ładny naturalny wygląd drewna i nie bawię się w malowanie na kolor. Impregnowałem aby przedłużyć żywotność oraz aby wilgoć z zewnątrz nie wchodziła w drewno poco mam dźwigać mokre korpusy ![]() Pozdr Witamina |
Autor: | Slawek [ 01 grudnia 2011, 10:33 - czw ] |
Tytuł: | |
Korpusy mam pomalowane na różne kolorki, pierwsze moje ule "przyszły" do mnie jako używane i już były pomalowane. Ja odświeżając je również je pomalowałem. Te korpusy, które kupiłem jako nowe też pokrywałem jakimś impregnatem kolorowym: 1. żeby ochronić wyżywicowane drewno, 2. ale przede wszystkim żeby cieszyły oko również po upływie jakiegoś czasu |
Autor: | michalpriebe [ 01 grudnia 2011, 10:36 - czw ] |
Tytuł: | |
Cezary256 pisze: Poza tym pszczelarz mający 20 uli, ma budżet który uzyskał z tych 20 uli, a ten z 400 pniowej pasieki ma trochę większy budżet, więc zapewne stać go będzie na przeznaczenie tych powiedzmy 5 złotych na pomalowanie ula ( chodź nie wiem czy aż tyle wyniesie pomalowanie jednego ula). tu masz racje ze nie chodzi o kase pomysl ile musi poswiecic czasu ktos na pomalowanie takiej ilosci 20 ulików opędzlujesz w dniówke i git a jak masz potezna pasieke
|
Autor: | mardrak [ 01 grudnia 2011, 10:42 - czw ] |
Tytuł: | |
Ule odświeżam co 4-5 lat. Maluję farbą olejną, zawsze to cieczy oko taka kolorowa pasieka. |
Autor: | harpia [ 01 grudnia 2011, 10:48 - czw ] |
Tytuł: | |
Marek_LB pisze: Nasuwa mi się myśl aby zrezygnować z jakiejkolwiek konserwacji uli. Jeżeli nawet żywotnoć poszczególnych elementów ula nieznacznie się skróci, to efekt finansowo-czasowy i tak będzie korzystny
Z biegiem lat sam zauważysz ze ten wysnuty wniosek jest błędny - zaoszczędzony czas na malowaniu bedziesz musiał znaleść na reperowanie które przyjdzie wcześniej niz myślisz. Reperowanie uli to znacznie większy czas niż malowanie i napewno ekonomicznie droższy niz kupienie farby i pedzla Ale to tylko moje skromne zdanie - jako amatora pszczółek ![]() |
Autor: | mardrak [ 01 grudnia 2011, 11:08 - czw ] |
Tytuł: | |
harpia pisze: Reperowanie uli to znacznie większy czas niż malowanie i napewno ekonomicznie droższy niz kupienie farby i pedzla
Zgadzam się w zupełności. Często szybciej zrobisz nowy ul czy korpus niż remont starego ula. |
Autor: | pawel. [ 01 grudnia 2011, 11:56 - czw ] |
Tytuł: | |
Ja uważam że należy ule malować celem przedłużenia ich żywotności , także ze względów pogodowych .pawel |
Autor: | BoCiAnK [ 01 grudnia 2011, 19:14 - czw ] |
Tytuł: | |
Malować czy nie ??? to zależy od zasobów portfela przeliczając koszt środka konserwującego a koszt produktu ( ula czy korpusu ) musi się opłacać tak aby przelicznik wyszedł na plus Jak każdy materiał a tu chodzi o drewno bez konserwacji ulegnie naturalnemu zniszczeniu więc biorąc pod uwagę że korpus kosztuje np50zł a koszt jego zakonserwowania 5zł to uwarzam za błąd by go nie zakonserwować bo nie konserwowany posłuży 5 lat a konserwowany 25 lat co innego jeżeli chodzi o efekt estetyczny Każdy nowy ul postawiony będzie ładnie wyglądał przez rok dwa potem nawet cudownymi środkami konserwującymi konserwowany nabierze swoich kolorów Słońce ,deszcz , mróz i tp zrobią z niego szaraka ![]() A chcąc utrzymać przynajmniej ładnie w miarę należało by przynajmniej co 4 lata o malować na dany kolor |
Autor: | hwafel [ 02 grudnia 2011, 09:11 - pt ] |
Tytuł: | Re: Czy malowanie uli drewnianych jest konieczne? |
Marek_LB pisze: Nasuwa mi się myśl aby zrezygnować z jakiejkolwiek konserwacji uli.
Impregnowanie zewnętrzne uli jednościennych nie tylko podnosi walory estetyczne ale również stabilizuje rozmiary korpusu oraz - co najważniejsze - poprawia izolacyjność cieplną ściany. Nasiąknięte wodą np. przy zacinającym deszczu lub podczas przedłużającej się słoty ścianki stają się zimne. Nie wiem w jakim stopniu: czy to jest 10% czy 50% izolacyjności drewna suchego ale na pewno jest. Polecam olej do tarasów Altax - bezkonkurencyjny pod każdym względem. |
Autor: | Jerzy [ 02 grudnia 2011, 09:24 - pt ] |
Tytuł: | |
A czy koniecznie trzeba czyscic buty? Albo codziennie sie golic? "Koniecznie", to nie, ale ... To wszystko, to nie tylko konserwacja, chociaz to najwazniejszy argument, ale wyglad pasieki swiadczy tez o pszczelarzu. Mozna, albo ...trzeba, czy tez nalezaloby? - 'oto jest pytanie'! Niby takie proste, a takie trudne i skomplikowane. ![]() |
Autor: | mendalinho [ 02 grudnia 2011, 12:43 - pt ] |
Tytuł: | |
Jerzy pisze: To wszystko, to nie tylko konserwacja, chociaz to najwazniejszy argument, ale wyglad pasieki swiadczy tez o pszczelarzu.
Mozna, albo ...trzeba, czy tez nalezaloby? - 'oto jest pytanie'! Trafiłeś w sedno. Pytanie jak pszczelarz się czuje przychodząc do pasieki i widząc szare zaniedbane ule.To też jest sprawa indywidualna ale chyba większości z Nas to w mniejszym lub większym stopniu przeszkadza. Najwięcej kłopotu przysparza pierwsze malowanie korpusu(zazwyczaj kilkakrotne warstwy farby a wcześnie w moim przypadku również warstwa pokostu), a później wystarczy jedna warstwa farby raz na 4 lata. Ja to robię jesienią po zakończeniu podkarmiania kiedy loty pszczół sa sporadyczne .Maluje w ten sposób zasiedlone korpusy wałkiem i pędzlem(szczeliny między deskami) i korpus jest odnowiony. Pozdrawiam |
Autor: | polbart [ 02 grudnia 2011, 15:30 - pt ] |
Tytuł: | |
Ja nie maluję niczym. Niech się pszczołom wydaje, że siedzą w dziupli. Mnie się surowe nawet poczerniałe drzewo podoba. Pszczoły mówią, że im też. Czymkolwiek nie pomalujemy to już jest mniejszy lub większy odjazd od pszczelej natury. |
Autor: | hwafel [ 02 grudnia 2011, 16:01 - pt ] |
Tytuł: | |
polbart pisze: Czymkolwiek nie pomalujemy to już jest mniejszy lub większy odjazd od pszczelej natury.
Jeszcze nie zdarzyło mi się znaleźć w naturze gołej deski. W naturze drzewa zazwyczaj maja korę, która chroni pień. Mój olej to taka kora. Jest bezbarwny i wyjątkowo prosty i wydajny w nakładaniu a konserwacja to już w ogóle rewelacja. Poczytajcie: http://www.altax.pl/produkty/altax-olej-do-drewna Czy to wpływa lepiej na pszczoły: nie wiem. Trzeba by zrobić jakieś badania porównawcze. |
Autor: | polbart [ 02 grudnia 2011, 17:27 - pt ] |
Tytuł: | |
Altax Olej do drewna Zalecenia ogóle W przypadku zatrucia lub podejrzenia o zatrucie zapewnić poszkodowanemu pomoc lekarską. Zatrucie inhalacyjne Poszkodowanego przytomnego wyprowadzić, nieprzytomnego wynieść z miejsca narażenia na świeże powietrze, zapewnić spokój, chronić przed utratą ciepła. Przytomnego ułożyć w pozycji półsiedzącej, nieprzytomnego ułożyć w pozycji bocznej ustalonej. Oczyścić nos i jamę ustną z wydzieliny, usunąć z niej ciała obce. W przypadku zaburzeń w oddychaniu podawać tlen, w przypadku braku oddechu stosować sztuczne oddychanie np. za pomocą aparatu AMBU. Zatrucie doustne Natychmiast po połknięciu, osobie przytomnej, podać do wypicia 200 ml płynnej parafiny. Nie prowokować wymiotów. Nie podawać mleka, tłuszczów, alkoholu. W przypadku samoistnych wymiotów nie dopuścić do aspiracji wymiocin do dróg oddechowych. Skażenie oczu Skażone oczy natychmiast płukać ciągłym strumieniem czystej wody przez co najmniej 15 minut. Podczas płukania trzymać powieki szeroko rozwarte i poruszać gałką oczną. Zapewnić konsultację lekarza okulisty. Skażenie skóry Zdjąć zanieczyszczoną odzież. Skażoną skórę zmyć dokładnie wodą z mydłem. 4.2. Najważniejsze ostre i opóźnione objawy oraz skutki narażenia Działanie: szkodliwe, depresyjne na ośrodkowy układ nerwowy Drogi wnikania do organizmu: drogi oddechowe, skóra, przewód pokarmowy Objawy zatrucia ostrego Inhalacyjnego: podrażnienie błon śluzowych oczu i dróg oddechowych, zaczerwienienie spojówek, zaczerwienienie i rozpulchnienie błon śluzowych jamy ustnej, kaszel, bóle i zawroty głowy, czasami stany upojenia, zapach benzyny w wydychanym powietrzu, ospałość, zaburzenia pamięci, niewyraźne widzenie, nerwowość i rozdrażnienie, duszności, toksyczne odoskrzelowe zapalenie płuc, nudności, wymioty; przy bardzo wysokich stężeniach par może nastąpić nagła utrata przytomności, drgawki i zgon z powodu porażenia ośrodka oddechowego. Doustnego: nudności, odbijanie się, obfite wymioty, przejściowe objawy uszkodzenia wątroby, ryzyko zachłystowego zapalenia płuc, krwawe wylewy w płucach, wysięki opłucnowe. Skażenie oczu: bezpośredni kontakt z cieczą powoduje pieczenie, łzawienie, zaczerwienienie spojówek. Skażenie skóry: pary i ciecz powodują podrażnienie skóry. Objawy zatrucia przewlekłego Zaburzenia ze strony ośrodkowego układu nerwowego w obrębie nerwów obwodowych, utrzymujące się po przerwaniu narażenia zawodowego; przewlekłe zapalenia spojówek; ![]() |
Autor: | kudlaty [ 02 grudnia 2011, 18:26 - pt ] |
Tytuł: | |
polbart pisze: Altax Olej do drewna
wygląda na to że to samo zdrowie ![]() |
Autor: | polbart [ 02 grudnia 2011, 19:13 - pt ] |
Tytuł: | |
http://www.altax.pl/pdf/altax-olej-do-d ... ystyki.pdf Cała charakterystyka substancji zastępującej korę w ulu. ![]() |
Autor: | stachu [ 02 grudnia 2011, 19:43 - pt ] |
Tytuł: | |
ja też lubię ładnie postarzałe drewno ,ale teraz drewno to przeważnie słabej jakości które przeważnie "starzeje się dogłębnie ![]() |
Autor: | Zygmunt S. [ 02 grudnia 2011, 19:57 - pt ] |
Tytuł: | |
Do zabezpieczenia uli drewnianych jednościennych stosowałem metodę podobno stosowaną przez pszczelarzy niemieckich, którzy twierdzą, że zabezpiecza ona ule na wiele lat. Receptura pochodzi z jednego z numerów Pszczelarstwa. Roztwór pokostu w terpentynie w proporcji 1:1, moczenie każdej ze ścian przez 15 min. Niestety musiałem zamaczać pojedyncze ściany z uwagi na to, że nie dysponowałem pojemnikiem odpowiedniej wielkości aby zamaczać cały korpus. Po takim moczeniu tydzień suszenia, pachnie pięknie i praktycznie mogłoby tak zostać ale dla zróżnicowania koloru na zewnątrz maluję jedną warstwę farby firmy Tikkurila. Farba wodorozcieńczalna, bez zapachu i według producenta reguluje poziom wilgotności drewna. Powłoka elastyczna, nie odpryskuje i trzyma jak cholera. Nazywa się Valtti Opaque. Tylko na zamówienie i droga ale wychodzę z założenia, że kto jak kto ale skandynawawowie wiedzą jak zabezpieczać drewno, więc mój wybór padł właśnie na producenta skandynawskiego |
Autor: | potok5 [ 02 grudnia 2011, 21:46 - pt ] |
Tytuł: | |
polbart pisze: Ja nie maluję niczym. Niech się pszczołom wydaje, że siedzą w dziupli.
Mnie się surowe nawet poczerniałe drzewo podoba. Pszczoły mówią, że im też. Czymkolwiek nie pomalujemy to już jest mniejszy lub większy odjazd od pszczelej natury. Zgadzam się z polbartem. Szary ul nie musi świadczyć o niedbalstwie pszczelarza. Wszystko to kwestia gustu. Podobają mi się kolorowe ule, ale uważam, że moje szare, które stoją w lesie lepiej tam pasują niż pstrokate. Na pewno są mniej zauważalne. Konserwuję pokostem i w dwóch przypadkach drewnochronem(w szarym kolorze ![]() ![]() |
Autor: | Witamina [ 02 grudnia 2011, 21:47 - pt ] |
Tytuł: | |
Większość z Nas impregnuje drewno z tego co piszecie. Zygmunt napisał że konserwuje obustronnie i tu nasuwa się pytanie czy jest potrzeba konserwacji wewnętrznych części ula ? Ja osobiście konserwuje zewnętrzne powierzchnie oraz ranty tam gdzie może zaciekać woda na wewnętrzne powierzchnie się nie zdecydowałem według mnie nie ma takiej potrzeby. Pozdr Witamina |
Autor: | hwafel [ 02 grudnia 2011, 23:02 - pt ] |
Tytuł: | |
polbart pisze: Cała charakterystyka substancji zastępującej korę w ulu.
![]() 1. Na tej stronie jest też atest higieniczny a w nim: W czasie i po zastosowaniu wyrobu pomieszczenie należy wietrzyć do zaniku charakterystycznego zapachu i po tym czasie nadaje się do użytkowania. 2. W nawiązaniu do pkt. 2 te horrory które zacytowałeś dotyczą kontaktu z olejem w puszce i w trakcie malowania. Pewnie napisali to bo musieli tak jak na ulotkach leków - przepisy. Dam sobie uciąć paznokcie że przy innych farbach jest podobnie. 3. Niby jak pszczoły mają się tym przytruć skoro maluję tylko na zewnątrz. 4. Ilościowo aplikuje się bardzo mało tego oleju. Ale mocne to było. Fakt. Prawie się przestraszyłem ![]() |
Autor: | polbart [ 02 grudnia 2011, 23:31 - pt ] |
Tytuł: | |
Adam, chodziło mi wyłącznie o to żeby Cię przestraszyć. Weź pod uwagę, że co zabija warozę - nie zabija pszczoły a co zabija pszczołę nie zabija człowieka. Skoro się tylko "prawie przestraszyłeś" to teraz przestraszysz się naprawdę. Nie wiem czy tam w opisie zauwazyłeś? Najważniejsze ostre i opóźnione objawy oraz skutki narażenia Działanie: szkodliwe, depresyjne na ośrodkowy układ nerwowy ![]() Pszczoły po ścianach zewnętrznych ula nie spacerują? ![]() |
Autor: | Jerzy [ 03 grudnia 2011, 00:08 - sob ] |
Tytuł: | |
polbart pisze: Adam, chodziło mi wyłącznie o to żeby Cię przestraszyć.
Weź pod uwagę, że co zabija warozę - nie zabija pszczoły a co zabija pszczołę nie zabija człowieka. Skoro się tylko "prawie przestraszyłeś" to teraz przestraszysz się naprawdę. Nie wiem czy tam w opisie zauwazyłeś? Najważniejsze ostre i opóźnione objawy oraz skutki narażenia Działanie: szkodliwe, depresyjne na ośrodkowy układ nerwowy ![]() Pszczoły po ścianach zewnętrznych ula nie spacerują? ![]() Najmocniej, to dziala spirt, bo wtedy przewaznie tez chodza po scianach ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() A tak na serio - wszyscy maja racje, jedni wieksza, inni mniejsza. Nie demonizowalbym tego az nadto, bo inaczej musielibysmy mieszkac w odrapanych chalupach i grzac sie pod piecami zakutani w jakies siermiegi z koziej welny, niefarbowanej - bo szkodzi. Nie wiem na co, ale szkodzi, tak na wszelki wypadek. A czy mamy tzw. 'zdrowa zywnosc', bo tam jest jakas taka pieczatka, znaczek, czy na etykiecie powolano sie na urzedowy atest? A skadze, skoro i nasze miody moga byc nawet trujace i to bez domieszki z Chin. Mysle, iz skoro tak jest, ze otaczaja nas geste obloki roznych trucizn i nie mamy szans na ucieczke od tego wszystkiego, to - owszem, trzeba sie jakos przed tym wszystkim bronic, ale i zanadto nie przesadzac. W tym konkretnym przypadku wole poddac sie 'cywilizacji' i jednak malowac, bo drewno - co tu duzo mowic - wymaga zabezpieczenia, a i ladniejsze jest przez to, ale to ja tak mysle, no i tak robie. ![]() "Nasladownictwo nie wskazane" ![]() ![]() |
Autor: | hwafel [ 03 grudnia 2011, 09:16 - sob ] |
Tytuł: | |
polbart pisze: Skoro się tylko "prawie przestraszyłeś" to teraz przestraszysz się naprawdę.
W karcie charakterystyki oleju Altax jest wymieniona tylko jedna szkodliwa substancja: "Węglowodory, C9-C11, n-alkany, izoalkany, cykliczne, <2% węglowodorów aromatycznych" jest to powszechnie stosowany w przemyśle rozpuszczalnik: www.holmberg.se/download/469/ Rozpuszczalniki z farb odparowują, gdyby jednak jakimś cudem nie odparowały to: "Biodegradacja: Węglowodory, C9-C11,n-alkany, izoalkany, cykliczne, <2% węglowodorów aromatycznych - łatwo ulega biodegradacji 61%, 28 dni. Czyli wystarczy poczekać dla pewności 2 miesiące. I po strachu ![]() Altax Olej do drewna - cechu produktu: - zawiera olej tungowy ( tutaj http://lemmar.com.pl/?p=26_4 można poczytać i pewnie też kupić czysty olej) - bardzo głęboko penetruje drewno - w niepowtarzalny sposób podkreśla barwę i piękno struktury drewna - zabezpiecza drewno przed wodą, wilgocią, zabrudzeniami oraz promieniowaniem UV - nie łuszczy się nawet w najbardziej ekstremalnych warunkach - zapobiega rozsychaniu i nadmiernemu pękaniu drewna - idealny do krajowych i egzotycznych gatunków drewna - umożliwia drewnu oddychanie - jest łatwy w nanoszeniu, odnawianiu i pielęgnacji - charakteryzuje się bardzo dużą wydajnością - jest mieszaniną naturalnych olejów najwyższej jakości - po wyschnięciu stanowi trwałe, ostateczne wykończenie drewna |
Autor: | Marek_LB [ 03 grudnia 2011, 23:18 - sob ] |
Tytuł: | |
Hm... Zakładając ten wątek myślałem, że wypowiedzą się pszczelarze, którym z różnych powodów zdarzyło się użytkować przez kilka lub kilkanaście lat ule niekonserwowane. W większości wypowiedzieli się ludzie, którzy mają zakodowane, że drewno musi być pomalowane bo to konserwuje i ładnie wygląda i przyciąga klientów. Co do wyglądu to rzecz gustu. A co do moich Klientów, to dla większości z nich ważne jest, że miód pochodzi z ula niemalowanego no i to, że nie stosuję twardej chemii przy zwalczaniu warrozy. Znany ze swoich wykładów w Polsce, pszczelarz z Luxemburga Jos Guth, swoje korpusy konserwuje przez zamoczenie w sporządzonej przez siebie miksturze złożonej z 2 części oleju lnianego, 1 cz. tempertyny i dodatku syklatywy (taki rozrzedzony pokost). Z powyższych wypowiedzi widać, że jedynie Polbart ma ule z surowej deski no i Witamina oraz Potok5 używają tylko pokostu. I mam do Was panowie pytanie: jak długo użytkujecie takie (niemalowane) ule i jak w czasie zmienia się ich wygląd? U mnie pokostowane i parafinowane przed 8 laty -ok. Surowa deska po 3 latach -też ok. i jest bardziej jasna niż korpusy pokostowane 3 lata temu. A co do malowania farbami olejnymi mam pytanie: czy znany jest Wam efekt malowanej sztachety? |
Autor: | Jerzy [ 04 grudnia 2011, 12:10 - ndz ] |
Tytuł: | |
"Wszystko należy upraszczać jak tylko można, ale nie bardziej." Albert Einstein ![]() |
Autor: | zegaj [ 04 grudnia 2011, 13:39 - ndz ] |
Tytuł: | |
Karta charakterystyki obejmuje altaxin w postaci płynnej, polbrat znajdź kartę charakterystyki oleju altaxin po wyschnięciu. Podczas schnięcia zmieniaja się właściwości mediów. Nikt nie maluje uli w środku i nie maluje uli na zewnątrz zasiedlonych, przynajmniej ja tak nie robie. |
Autor: | mendalinho [ 04 grudnia 2011, 14:41 - ndz ] |
Tytuł: | |
zegaj pisze: Nikt nie maluje uli w środku i nie maluje uli na zewnątrz zasiedlonych, przynajmniej ja tak nie robie. Jeśli maluje się farbą akrylową to nie ma znaczenia czy ul jest zasiedlony czy nie Marek_LB pisze: W większości wypowiedzieli się ludzie, którzy mają zakodowane, że drewno musi być pomalowane bo to konserwuje i ładnie wygląda i przyciąga klientów. Co do wyglądu to rzecz gustu. A co do moich Klientów, to dla większości z nich ważne jest, że miód pochodzi z ula niemalowanego .To że konserwuje nie ulega watpliwości.Tylko mi nie mów że klient przychodzi do ciebie i się pyta czy malujesz ule czy nie bo jak malujesz to nie weźmie miodu. Czy miód z ula malowanego jest gorszy od miodu z ula niemalowanego. Słusznie zauważyłeś że większość z Nas w jakiś sposób konserwuje korpusy. Cytuj: U mnie pokostowane i parafinowane przed 8 laty -ok. Surowa deska po 3 latach -też ok. i jest bardziej jasna niż korpusy pokostowane 3 lata temu.
Tym zdaniem sam sobie odpowiedziałeś na pytanie zadane w pierwszym poście tego tematu.Pozdrawiam |
Autor: | kazik11 [ 04 grudnia 2011, 16:59 - ndz ] |
Tytuł: | |
Spróbuj nie konserwować samochodu to zobaczysz?. Drewno czy płyta nie konserwowana butwieje,rozpada sie. Co kilka lat staram się(wg potrzeb) malować ule.Ja to robię najzwyklejszą farbą olejną z pokostem lub olejem lnianym.Długo schnie ale i długo trzyma. Staram sie to robić przed zasiedlaniem lub przesiedlaniem rodzin. |
Autor: | zbychu230 [ 04 grudnia 2011, 18:09 - ndz ] |
Tytuł: | |
Widziałem ule nie pomalowane....wyglądały jak niedokończone. Uważam, że jeśli jakąkolwiek powłokę położy sie na drewnie w duzym stopniu przedłuzy ona zywotność ula.....nie mówiąc już o estetyce, która dla mnie jest również ważna. Wykonując ule przeczytałem wszystkie Wasze posty i moje ule zakonserwowałem pokostem 1:1 z terpentyna a na to farba ftalowa dwie warstwy. Dodam jeszcze, że po wyschnięciu korpusów wtarłem na nie , oczywiście tylko na zewnątrz pastę woskową (do karoserii) robiona w nanotechnologii ......efekt jest widoczny.....do tej pory woda spływa po nich jak po maśle a ule wyglądaja jakby wyszły spod młotka. Pozdrawiam |
Autor: | swiwojtek [ 04 grudnia 2011, 18:46 - ndz ] |
Tytuł: | |
Nikt nie wspomniał o materiale z jakiego ma ule wg mnie to jest najważniejsze. Porównywanie sosny zwyczajnej z wejmutką nawet po pijaku nie jest mądre. ![]() |
Autor: | stachu [ 04 grudnia 2011, 22:00 - ndz ] |
Tytuł: | |
farba olejna na drewno użytkowane na zewnątrz to nie jest dobry pomysł (ktoś już wyżej wspomniał o efekcie pomalowanej sztachety) |
Autor: | CYNIG [ 04 grudnia 2011, 22:12 - ndz ] |
Tytuł: | |
stachu pisze: farba olejna na drewno użytkowane na zewnątrz to nie jest dobry pomysł (ktoś już wyżej wspomniał o efekcie pomalowanej sztachety)
to rozwińcie temat tej sztachety, ja maluje olejną (wcześniej zapuszczam pokostem) i na razie nie widzę problemów, ale może jeszcze nie wiem co mnie czeka. |
Autor: | stachu [ 04 grudnia 2011, 22:24 - ndz ] |
Tytuł: | |
pomalowane olejną farbą sztachety jak namokną to potem strasznie długo schną pod tą powłoką ,proces gnicia znacznie szybszy niż w przypadku nie pomalowanych , dlatego sztachety maluje się farbami przepuszczającymi powietrze |
Autor: | polbart [ 06 grudnia 2011, 00:30 - wt ] |
Tytuł: | |
Już go KrzysztofK pokazywał, ja sobie pozwole przypomnieć. Za chwilę stuknie mu 50 lat. ![]() Niemalowany A ten nie wiem jaki. ![]() ![]() |
Autor: | Marek_LB [ 06 grudnia 2011, 00:36 - wt ] |
Tytuł: | |
mendalinho pisze: Tylko mi nie mów że klient przychodzi do ciebie i się pyta czy malujesz ule czy nie bo jak malujesz to nie weźmie miodu. Nie musi pytać, bo widzi. A są i tacy co pytają (nie tylko o ule). stachu pisze: farba olejna na drewno użytkowane na zewnątrz to nie jest dobry pomysł (ktoś już wyżej wspomniał o efekcie pomalowanej sztachety) stachu pisze: pomalowane olejną farbą sztachety jak namokną to potem strasznie długo schną pod tą powłoką ,proces gnicia znacznie szybszy niż w przypadku nie pomalowanych , dlatego sztachety maluje się farbami przepuszczającymi powietrze
No właśnie. Kiedyś do wymalowań zewnętrznych były tylko farby olejne, i ci, którzy znali ten efekt, nie malowali sztachet, albo robili to tylko z jednej strony. Podobnego efektu doświadczyłem ze swoim pierwszym ulem warszawskim poszerzonym (używany). Był przeze mnie corocznie malowany (stara łuszcząca farba była usuwana) i po pięciu latach w przedniej ścianie zauważyłem wypróchniałą deskę. Po późniejszych oględzinach zauważyłem, że tylna ściana też nie wygląda zbyt dobrze. Natomiast szczytowe ściany były zdrowe. Dodam jeszcze, że nigdy nie miały bezpośredniego kontaktu z gniazdem (zatwory). Przypuszczam, że gdybym ten ul malował raz na 4 lata, albo wcale, to istniałby do dzisiaj. Może pojawią się tu głosy, mówiące o tym, co mogłem jeszcze zrobić, albo czego nie zrobiłem, aby efekt był inny, ale tu nie o to chodzi. |
Autor: | Marek_LB [ 06 grudnia 2011, 00:46 - wt ] |
Tytuł: | |
Polbart - piękne, ten drugi chyba pokostowany, albo mokry od deszczu lub porannej rosy. |
Autor: | novara [ 06 grudnia 2011, 02:04 - wt ] |
Tytuł: | |
Marek_LB pisze: ten drugi chyba pokostowany
A może impregnowany? |
Autor: | mendalinho [ 06 grudnia 2011, 13:37 - wt ] |
Tytuł: | |
Marek_LB pisze: Nie musi pytać, bo widzi. A są i tacy co pytają Bajki piszesz Cytuj: Już go KrzysztofK pokazywał, ja sobie pozwole przypomnieć. Za chwilę stuknie mu 50 lat.
Leszku kwestia gustu mi się takie nie podobają. |
Autor: | harpia [ 06 grudnia 2011, 13:51 - wt ] |
Tytuł: | |
Każdy ma inny gust wiec robi z ulami co mu sie podoba ale z zachowaniem standardów potrzebnych do prawidłowego rozwoju pszczół - lepiej nie przeginac z nowinkami bo pszczółki włacża dopalacz i tyle ich bedzie widać ![]() |
Autor: | hwafel [ 06 grudnia 2011, 14:04 - wt ] |
Tytuł: | |
mendalinho pisze: Leszku kwestia gustu mi się takie nie podobają.
O gustach się nie dyskutuje (chociaż mogę zacytować Tofika: "Brzyydaaal!" ![]() Głównym powodem, dla którego zdecydowałem się na impregnowanie zewnętrzne, jest utrzymanie wysokiej izolacyjności cieplnej ścianki ula. Drewno namoknięte traci właściwości izolacyjne i to znacznie. Wiadomo, że po deszczowych dniach wyschnie w kilka (kilkanaście) dni ale w tym czasie będzie zimne. Wiem, pszczoły sobie poradzą, ale nie po to kombinowałem specjalne drzewo na ule. |
Autor: | mauro [ 18 lutego 2012, 21:25 - sob ] |
Tytuł: | Re: Czy malowanie uli drewnianych jest konieczne? |
czy jak pomaluję ule na kolor czerwony to nie bedzie on drażnił pszczół pytam bo zostało mi dużo farby i chcialbym ja wykorzystac |
Strona 1 z 3 | Strefa czasowa UTC+1godz. [letni] |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |