FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

moje Langstrothy 3/4
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=11&t=6906
Strona 1 z 2

Autor:  wilq [ 02 kwietnia 2012, 21:55 - pn ]
Tytuł:  moje Langstrothy 3/4

Czołem Koledzy
prezentuje moje pierwsze 100 korpusów LN 3/4 jakie zbudowałem.
Łączny koszt wszystkiego 2000 zł:
- gotowe półfabrykaty (tylko skleić i skręcić)
- klej D4 (poszła mi tylko jedna tuba na całą setkę)
- wkręty samonawiercające

czas składania ok.10 korpusów na godzinę - czyli wyszło dwa dni mojej luźnej roboty. Pod względem kosztów i czasu chyba wychodzi bezkonkurencyjnie.

Materiał zwykła sosna 2,5 cm.
Wnioski na przyszłość: odżywicowane drewno (wejmutki nie dostanę), spróbuję też kilka ze zwykłego świerka.
Korpusów jak widać nie czopowałem - problem ze znalezieniem wykonawcy, ale połączenie tego typu jak zastosowałem (po 3 wkręty na krawędź, klej d4, taki pióro-wpust jak na zdjęciach) myślę, że się sprawdzi w każdych warunkach. Deski poprzez sposób połączenia raczej zabezpieczone są przed zbytnim wypaczaniem.

Mam pewne obawy co do niektórych korpusów (pojedyncze sztuki), ponieważ kiwają się lekko postawione na płaskim, czy też jeden korpus na drugim, a są bezfelcowe. W skrajnych przypadkach wychodzi ok 3-4mm szczeliny. Ale sadzę, że pszczoły to bez problemu zakitują, jak poczują taką potrzebę. Szczeliny wielkości 1-2 mm jakie czasem wychodzą na łączeniach niektórych korpusów ze sobą nie grają moim zdaniem roli.
No ale wszystko wyjdzie w praniu, napiszę tu co i jak, mam nadzieję, że jakiejś wtopy nie będzie.

Nie mam zamiaru niczym malować ani konserwować.

Jak się ociepli przesiedlam pszczoły ze starych warszawiaków, jakie w zeszłym roku kupiłem z pszczołami.

Planuję wymienić wszystkie matki. Wezmę w większości krainkę Bałtycką od p. Matuli, Kortówkę (mam ją w wkp), może gdzieś na próbę wrzucę ze 3 backwasty.

Niebawem zaprezentuję też dennice osiatkowane od p. Abramowskiego z Dywit. Narazie pasują te od moich 12-ramkowych wkp (podobnie jak daszki).

pozdrawiam i trzymajcie kciuki :)

Autor:  Marek Podlaskie [ 02 kwietnia 2012, 21:57 - pn ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

:brawo: :brawo: :brawo: Widać solidna robota.Jak człowiek chce ,to da radę.Pozdrowionka :pl:
A możesz wrzucić fotki dennicy i jaką robisz dennicę do tych uli?

Autor:  szymolas [ 02 kwietnia 2012, 21:58 - pn ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

Ładnie wyszło, ładnie :brawo:

Autor:  wilq [ 02 kwietnia 2012, 22:01 - pn ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

na jednym ze zdjęć widać jak korpusy stoją na pełnej dennicy z OSB od 12-ramkowych wkp (takie posiadam). Pasują.
Niebawem zaprezentuję dennice osiatkowane od. p. Abramowskiego z Dywit. Będą takie jak na stronie ulewielkopolskie.pl (oczywiście pod inny rozmiar korpusa i pod bezfelcowe).
W każdym razie solidna robota.

W najbliższym czasie moje korpusy czeka jeszcze frezowanie uchwytów, ale z szablonami prowadzącymi do ręcznej frezarki jakie wykonałem, będzie to chwila moment.
Posiłkowałem się pomysłami kolegów z czech
http://www.vcelky.cz/vyroba-nastavku.htm

Autor:  ulik77 [ 02 kwietnia 2012, 22:24 - pn ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

Pięknie Ci to wyszło :pl:

Autor:  Quercus69 [ 03 kwietnia 2012, 09:45 - wt ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

wilq, świetna robota :okok: . Mam pytanko: czy deski zamawiałeś o grubości 25mm czy grubsze i były heblowane?

Autor:  cieply [ 03 kwietnia 2012, 09:57 - wt ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

wilq pisze:
czas składania ok.10 korpusów na godzinę - czyli wyszło dwa dni mojej luźnej roboty. Pod względem kosztów i czasu chyba wychodzi bezkonkurencyjnie.


Kurde super wynik. Ja teraz skręcam klepkowe korpusy wielkopolskie i wychodzi mi sam czas skręcania 2 godziny na jeden korpus. Nie liczę czasu, który wcześniej przeznaczyłem na przygotowanie półfabrykatów.

Autor:  wilq [ 03 kwietnia 2012, 10:11 - wt ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

koledzy dzięki za pochwały :)
ale zobaczymy co będzie z tymi korpusami za 5-10 lat, a z pszczołami na wiosnę ;)

Quercus69 deski zamówiłem gotowe już oheblowane 25 mm, pocięte na wymiar i pofrezowane - pozostało tylko złożyć. Nie mam niestety żadnego sprzętu tartaczno-stolarskiego, ani czasu na zabawę od zera.

cieply poszło szybko, bo tylko klej, 12 wkrętow na korpus, no i "kręcioł" dużo pomógł. I to jest niezaprzeczalna zaleta uli jednościennych.
Jak będę robił kiedyś 1000 korpusów, to dopiero będzie :) Ale w 2 tygodnie solidnej pracy by się obeszło.

Autor:  bonluk [ 03 kwietnia 2012, 12:14 - wt ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

Cena dotyczy 2000 zł za całość rozumiem przez to elementy drewniane, wkręty i klej?
Ja robiłem ostatnio 1/2 D nie dużo bo tylko 40 szt. i koszt korpusa wyszedł w granicach 15 zł a jak u Ciebie z ceną za korpus?

Autor:  wilq [ 03 kwietnia 2012, 12:36 - wt ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

bonluk pisze:
Cena dotyczy 2000 zł za całość rozumiem przez to elementy drewniane, wkręty i klej?
Ja robiłem ostatnio 1/2 D nie dużo bo tylko 40 szt. i koszt korpusa wyszedł w granicach 15 zł a jak u Ciebie z ceną za korpus?


dokładnie całość: elementy drewniane, wkręty i klej, a dokładnie, to 1950 zł :)
czyli cena za korpus to 19,50

Autor:  bonluk [ 03 kwietnia 2012, 12:54 - wt ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

Głównie to zależy od stolarz jak liczy za element. Ja znalazłem w miarę taniego bo za element liczył sobie 3,50 zł więc korpus 14 zł plus klej i wkręty około 1 zł więc wychodzi 15 zł no ale 1/2 D to mniej materiału niż na langa.
Gdyby mnie Leszek nie zachęcił to bym nie poszedł w jedno-ścienne ale pierwsze 4 przezimowały wyśmienicie oczywiście na dennicach osiatkowanych.

Autor:  wilq [ 03 kwietnia 2012, 13:32 - wt ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

bonluk pisze:
Głównie to zależy od stolarz jak liczy za element. Ja znalazłem w miarę taniego bo za element liczył sobie 3,50 zł więc korpus 14 zł plus klej i wkręty około 1 zł więc wychodzi 15 zł no ale 1/2 D to mniej materiału niż na langa.
Gdyby mnie Leszek nie zachęcił to bym nie poszedł w jedno-ścienne ale pierwsze 4 przezimowały wyśmienicie oczywiście na dennicach osiatkowanych.


mnie też ten siewca zarazy Leszek zaraził. On jest jak trąd ;) :lol:

Autor:  JM [ 03 kwietnia 2012, 14:57 - wt ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

wilq pisze:
Czołem Koledzy prezentuje moje pierwsze 100 korpusów LN 3/4 jakie zbudowałem...

Witam.
Gratuluję solidnej roboty.
Też przymierzam się do jednościennych 1/2 D i bez felców.
Mam jednak wątpliwości jak będzie lepiej zrealizować odstęp między ramkami w niższym i wyższym korpusie.

Czy dobry jest sposób w jaki wykonał to wilg , czyli że odstęp realizowany jest w górnej części korpusu przez opuszczenie ramki w stosunku do górnej jego krawędzi?
Bo przy tym sposobie dolne beleczki ramek zrównują się z dolną krawędzią korpusu i czy przy jego odstawianiu nie będzie dochodzić będzie do gniecenia znajdujących się tam pszczółek?

Czy może lepszy byłby sposób odwrotny - równać górne beleczki ramek z górną krawędzią korpusu, a dołem pozostawić odstęp?
W takim układzie górny korpus opiera się równocześnie na krawędzi i na ramkach korpusu niższego . Może to być zaletą jak i wadą.
Zaletą bo unieruchamia ramki co akurat jest dla mnie nieistotne, ale wadą, bo będzie do tych ramek kitowany, brak miejsca na kratę odgrodową zwłaszcza grubszą metalową, bo cienką to jeszcze się wciśnie ale znów będzie kitowana do górnego, poza tym trochę grubsza beleczka spowoduje że korpus nie siądzie prawidłowo i zostanie szpara.

A może najlepiej było by dać po 5 mm na górze i na dole?

Proszę o opinie kolegów jakie patenty najlepiej sprawdzają się w praktyce.
Jakie rozwiązania dominują w takich ulach bezfelcowych?

Autor:  bonluk [ 03 kwietnia 2012, 17:25 - wt ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

Ja odstęp mam zrobiony tak że 5 mm od góry i 5 mm od dołu co daje 1 cm

Autor:  markko71 [ 03 kwietnia 2012, 17:44 - wt ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

"seryjne" korpusy mają odstęp u dołu, wtedy nie gniecie się pszczół odstawiając korpus np. na daszek. 5/5 jak zrobił bonluk to chyba "złoty środek":-)
Pozdrawiam wszystkich gospodarujących w ulach jednościennych. Ja też chyba się skuszę i przetestuję w tym sezonie jednościenne korpusy (1/2D).

Autor:  6Cichy [ 03 kwietnia 2012, 21:39 - wt ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

wilg jestem ciekaw kolegi gospodarki w nowych ulach na terenie Warmii a pod zamówione denice taz juz się podłączyłem wiec ja zaczne od denic potem korpusy choć odzewu z Barczewa brak

Autor:  wilq [ 03 kwietnia 2012, 21:58 - wt ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

6Cichy też jestem ciekaw tej mojej gospodarki, jak ona ma wyglądać :) :)
najbardziej obawiam się przyszłęgo przedwiośnia, ale będzie długa zima, żeby wykombinować jak tu conieco rodzinki docieplić w tym okresie. Mam już nawet pewien koncept :)
zresztą: Warmia, czy Góry Świętokrzyskie - jeden grzyb, tu i tu ciężko i surowo :)

Autor:  6Cichy [ 03 kwietnia 2012, 22:11 - wt ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

niech kolega przeciera szlaki bedzie od kogo czerpać doświadczenie życzę powodzenia myślę że ważniejszą sprawą jest zazimowac silne rodziny ńiż czym je ocieplac pozdrawiam

Autor:  ja-lec [ 03 kwietnia 2012, 22:13 - wt ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

wilq pisze:
Warmia, czy Góry Świętokrzyskie - jeden grzyb, tu i tu ciężko i surowo :)


Chyba nie bierzesz na poważnie powiedzenia pi......dzi jak w kieleckim

Autor:  anZag [ 03 kwietnia 2012, 22:23 - wt ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

JM pisze:
A może najlepiej było by dać po 5 mm na górze i na dole?

To jest najlepsze rozwiązanie , osobiście daje po 4 mm , razem teoretycznie wychodzi 8 mm. Nad ramkami też jest przestrzeń zwłaszcza zimą potrzebna, pszczoły mogą nawet podczas ujemnych temperatur przemieszczać się pod powałką lub między nadbudówkami jeśli się stosuje płótno lub folię.

Autor:  wilq [ 03 kwietnia 2012, 22:42 - wt ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

anZag pisze:
JM pisze:
A może najlepiej było by dać po 5 mm na górze i na dole?

To jest najlepsze rozwiązanie , osobiście daje po 4 mm , razem teoretycznie wychodzi 8 mm.


mi też tak mniej więcej wyszło, może tego na zdjęciach nie widać, ale tak jest.
co do rozwoju wiosennego - to oczywiście najważniejsze by zimować silne rodziny, a nie docieplanie. Aczkolwiek coś można pomóc pszczołom.

Autor:  adidar [ 03 kwietnia 2012, 22:55 - wt ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

wilq, Gratulacje, super robota!
Powiedz jakie były Twoje argumenty za pójściem w langstrothy i to akurat 3/4??? Bo z tego co wiem, wcześniej miałeś na wlkp?

Autor:  wilq [ 03 kwietnia 2012, 23:15 - wt ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

adidar co tu owijać w bawełnę, naczytałem się Polbarta i innych na forum:), ale tak nadal poważnie:
- gospodarka rzeczywiście korpusowa (a nie, jak ja to mówię "stojakowa
- taniość, trwałość i prostota wykonania uli jednościennych (banalne!)
- obszerność ula LN 3/4 sprzyjająca zimowli w przypadku ula jednościennego (np. Ostrowskiej podobno jest trochę przymały w przekroju, pomimo takiej samej powierzchni ramek w korpusie)
- ekologiczny materiał
- badania naukowe przeprowadzane chyba pod koniec lat 80 w rejonie Olsztyna dowiodły jednakową wydajność miodową uli jednościennych
- pasują do dennic i daszków od moich wkp 12-ramkowych
-jeżeli zapodam freza na dłuższym boku, to mam wymiar dokładnie pod ramkę wkp, więc mogę łatwo manewrować z ramkami wkp lub ostrowskiej

wahałem się jeszcze mocno pomiędzy D1/2 i LN 2/, ale przemówił do mnie argument, że nawet w przypadku silnych rodzin, gdy gniazdo jest na 2 korpach LN 3/4, to żelaznej rezerwy miodu nigdy nie zabraknie (stąd nie trzeba podkarmiać nigdy po miodobraniu, a ja mam maaaaaaaało czasu). Poza tym jakoś lepiej wygląda mi ograniczenie na jednym korpusie trochę większym niż 1/2D w przypadku gospodarki intensywnej (wędrownej).

Autor:  mendalinho [ 04 kwietnia 2012, 00:56 - śr ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

wilq,
Nie wszystko złoto co się świeci

Autor:  meteor [ 04 kwietnia 2012, 09:17 - śr ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

bonluk pisze:
Ja odstęp mam zrobiony tak że 5 mm od góry i 5 mm od dołu co daje 1 cm


Myślę że tego należy się trzymać.
Jeśli ramki będą wpuszczone tylko 1cm-będą kitowane do górnego korpusu.Przy zdejmowaniu górnego korpusu ramki z dołu będą się wyciągać .Wiadomo co za tym idzie.Tyle można jeszcze dodać.
Kolego Wilg jak najbardziej trafny wybór jeśli chodzi o typ ula.
Pozdrawiam

Autor:  adidar [ 04 kwietnia 2012, 09:42 - śr ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

wilq, dziękuje za odpowiedź :)

Autor:  Zygmunt S. [ 04 kwietnia 2012, 11:42 - śr ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

Niestety muszę dolać trochę dziegciu do tej słodyczy. Przede wszystkim w ulach zrobionych z pospolitej sosny przy tej szerokości jednolitej deski prędzej czy później wystąpią takie naprężenia wynikające ze zmian warunków wilgotnościowych, które w najlepszym wypadku doprowadzą do pęknięć w ścianach. Dwie boczne ściany (te z rowkiem) i tak będą miały tendencję do wypaczania i na to nic nie jesteś w stanie poradzić. Ściany z deski pojedynczej, sosnowe aby utrzymać je w ryzach powinny być rozcinane na wąskie szprosy, a następnie klejone z zachowaniem przemienności przebiegu słojów w celu niwelowania się naprężeń. Piszę to na podstawie własnych doświadczeń i to przy szerokości ściany niższej, bo 19 cm. Sęki w desce sosnowej praktycznie ją eliminują. Kupowałem w składzie drzewnym deski sosnowe w jakości - sklejka lub klasa A. Te ostatnie do 4 metrów długości bez sęczków i mimo to każdą z tych desek przeżynałem na szprosy, a następnie sklejałem w potrzebną szerokość. W innym przypadku byłoby to o czym pisałem wyżej.W rezultacie szkoda materiału i pieniędzy. Nie mam doświadczenia w świerku, ale z tego co widziałem u Rosjan technologia jest podobna. W rezultacie dobrze zrobiony korpus z sosny pospolitej nigdy nie będzie tani ponieważ jest wyjątkowo pracochłonny, chyba, że niezbyt zależy nam na dokładności. Poza tematem jest także inna zasada - nigdy nie należy łączyć w jednej konstrukcji płyt np. sklejki lub płyty pilśniowej z drewnem właśnie z powodu różnej rozszerzalności pod wpływem zmian wilgotności. Oczywiście, kolego wilq, życzę Ci aby u Ciebie drewno zachowywało się inaczej i w związku z czym powyższy wywód mogłbyś uznać za zrzędzenie starego dziada

Autor:  Quercus69 [ 04 kwietnia 2012, 12:05 - śr ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

Zygmunt S., masz rację i całkowicie się z Tobą zgadzam. Ale o wejmutkę u nas trudno, a jak jest to cena też odpowiednia. Do samodzielnego i taniego wykonania może być. Myślę, że każdy zdaje sobie sprawę z tego, iż zwykła sosna nie wytrzyma 100 lat.

Autor:  Zygmunt S. [ 04 kwietnia 2012, 14:29 - śr ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

Z trudnością w zakupie na terenie Polski się z Tobą zgadzam, z ceną niestety - nie. Moja akurat leży powalona w lesie i czeka na odbiór leśniczego. Sztuka ma 17,4 m długości przy średnicy pnia bez kory w połowie długości 32 cm. Czyli posiada masę 1,39 kubika. Kupiłem ją w zasadzie tylko po to aby sprawdzić czy posiada te szczególne wręcz cudowne właściwości, o których niektórzy szeroko piszą, a które według mnie są przesadzone. Z bieżących spostrzeżeń mogę powiedzieć, że sztuka w klasie powyżej C jest u nas tj. w Polsce trudno lub wręcz nieosiągalna i nie dlatego, że istnieje opór administracji leśnej aby ich nie sprzedawać, a po prostu lepsze nie występują. Wybierać więc należy taką, która ma drobne gałązki w miarę rzadko rozmieszczone, ponieważ deski będą miały tylko drobne sęczki. Co do ceny - jest dokładnie taka sama jak pozostałych drzew iglastych czyli: sosny zwyczajnej, modrzewia, świerka, jodły i daglezji i we wspomnianej klasie C dla średnicy pnia od 25-34 cm (w połowie długości bez kory) za m3 (kubiczny) wynosi około 430 zł brutto. Do tego koszt transportu (własny lub według uzgodnienia) i cena przetarcia - u nas około 100 zł od m3. Cena drewna tartacznego może się nieznacznie różnić w poszczególnych ODLP, ale jak wspomniałem nie są to różnice znaczne.

Autor:  wilq [ 04 kwietnia 2012, 15:17 - śr ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

Zygmunt S masz rację. Z tym że moim zdaniem deformacja jakiej mogę się spodziewać, nie wyeliminuje w żaden sposób z użycia korpusów. Może co któryś odpadnie, nie ma sprawy - i tak wyjdzie taniej jak pójdzie nawet 20% na śmietnik niż jakbym kleił drewno, w sposób jaki opisałeś (prawidłowy). Gdybym korpusy miał wykonać z klejonki ...

właśnie, jaka byłaby cena takich gotowych półfabrykatów??

Autor:  wilq [ 04 kwietnia 2012, 15:28 - śr ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

mendalinho pisze:
wilq,
Nie wszystko złoto co się świeci


zdaję sobie z tego sprawę. Ale z kolei każde złoto się świeci ;)
pażyjom uwidim jak mawiają starożytni Rosjanie

Autor:  JM [ 04 kwietnia 2012, 16:22 - śr ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

Zygmunt S. pisze:
... Ściany z deski pojedynczej, sosnowe aby utrzymać je w ryzach powinny być rozcinane na wąskie szprosy, a następnie klejone z zachowaniem przemienności przebiegu słojów w celu niwelowania się naprężeń. Piszę to na podstawie własnych doświadczeń i to przy szerokości ściany niższej, bo 19 cm...

Ale wilq zrobił korpusy "Langstrothy 3/4", a to o ile się nie mylę daje wymiar ca 18 cm co zapewne nie robi wielkiej różnicy, ale daje jednak szerokość ściany jeszcze niższą niż 19.

Autor:  bonluk [ 04 kwietnia 2012, 16:39 - śr ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

To co napisał Zygmunt jest ok i pewnie wie o czym mówi ale czy inne ule z drewna nie maja tak samo. Tu chodzi o szybkość i łatwość wykonania oraz o koszty.
Niech wytrzymają te 20 lat to i tak będzie ok i się opłaci

Autor:  Zygmunt S. [ 04 kwietnia 2012, 17:58 - śr ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

JM - faktycznie przeoczyłem to 3/4. Jeżeli nawet, to ramka ma wysokość 185 mm, czyli wysokość ściany powinna wynosić od 193 do 195 mm, przyjmując odstęp technologiczny w pierwszym przypadku 8, a w drugim 10 mm. Ja pisałem o swoich doświadczeniach ze ścianą o wysokości 190 mm czyli praktycznie takę samą jak ma kolega wilq. Nie chodzi zresztą o milimetry. Kolego bonluk inne ule nie koniecznie mają tak samo. Wszystkie klepkowe mają zupełnie inaczej ponieważ przerwy albo inaczej luz między klepkami boazeryjnymi a także wymiary samej klepki powodują to, że jeżeli zaistnieją jakieś zmiany, to są one mniej widoczne. Wbrew pozorom dobry, zaznaczam, że chodzi o dobry ul z pojedynczej deski jest trudniejszy do wykonania, a przy tym wcale nie tańszy. Chociażby z tego powodu, że na jego budowę musimy użyć dobrego jakościowo materiału. Zgodnie z przysłowiem "z gówna bicza .... itd". Myślę, że między innymi z tego powodu w ofercie producentów krajowych uli z pojedynczej deski praktycznie nie ma. Wyobrażam sobie realizację roszczeń gwarancyjnych klienta. Gdyby zaś mieli produkować w sposób przeze mnie opisany w poprzednim poście, to cena ula mogłaby okazać się zaporowa dla klienta. Co innego jeżeli ule robi się we własnym zakresie. Myślę, że cena jako kryterium przemawiająca za lub przeciw nie zawsze jest najszczęśliwszym rozwiązaniem. Często czytam, jak Koledzy piszą, że kupują tam lub gdzie indziej, bo tam jest taniej. Każdy może robić z własnymi pieniędzmi co mu się podoba, więc ta kwestia jest poza oceną. Wydaje mi się jednak, że najlepszym kryterium jaki powinno się kierować przy wyborze oferenta to stosunek jakości produktu do jego ceny.

Autor:  Mariuszczs [ 04 kwietnia 2012, 21:04 - śr ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

weź sobie jeden kompletny ul nasącz olejem np zużytym po frytkach - zobaczysz że deski nic nie będą pracować bo olejem pory im pozatykasz

Autor:  wojciechmoro [ 04 kwietnia 2012, 21:20 - śr ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

parafina rozwiązuje wiele problemów

Autor:  wilq [ 04 kwietnia 2012, 21:34 - śr ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

JM korpusy mają wysokość 194 mm a ramka 185 mm.

Koledzy jeszcze tego nie spraktykowałem, ale jeszcze raz powtarzam: nie sądzę, aby przewidywane wypaczenia mogły wyeliminować korpusy z użycia. Zdaje się, że kolega hwafel używa wogóle korpusów łączonych tylko "na styk" bez żadnych felców (co prawda chyba z wejmutki) i dają radę.

Jak mawia klasyk: lepiej kto nie ryzykuje ten nie je niż przezorny zawsze ubezpieczony.
Poza tym jak mówią tanie mięso psy jedzą, a ja jestem z rodziny psowatych (Wilk) ;)

Może ktoś by się wypowiedział, kto ma jednościenne zrobione z jednej dechy bez czopów?

Autor:  polbart [ 04 kwietnia 2012, 22:41 - śr ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

Wilq,
Połączenie na wpust-wypust jest wystarczające.
Ja osobiście tę sosnę tak jak radzi Ci Kolega Hwafel zaimpregnowałbym emulsją parafinową.
Z polskiego świerka nie rób korpusów.
Musisz się postarać wyeliminować szczeliny pomiędzy korpusami.
Wysokość desek na boki korpusów musi być idealnie taka sama uzyskana na pile tarczowej z wózkiem.
Korpus ma idealnie dolegać do drugiego korpusu.
Mam nadzieję że pamiętałeś o młodszych słojach w deskach do wewnątrz korpusu.
Pozdrawiam,
polbart

Autor:  Imkerei [ 04 kwietnia 2012, 22:43 - śr ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

Zygmunt S. pisze:
"z gówna bicza .... itd"

Od trzech lat używam korpusów zrobionych z nie heblowanych desek topoli. W tartaku zamawiam deski o szer 27 cm, / na korpusy wielkopolskie /, tnę na tarczówce na kawałki, wycinam w 2 deskach wpusty na ramki i skręcam. Przykręcam do 2 boków listwy do podnoszenia, trochę przeszlifuję, maluję Altaxinem / teraz Altaxem / i skrzynki gotowe. Na wystawę się nie nadają, ale moje oczekiwania spełniają. Pszczoły w nich mieszkają i miód przynoszą. Cena takiego korpusu to kilkanaście złotych. Nie potrzeba specjalnego sprzętu , dużo czasu i jakichkolwiek zdolności żeby to wykonać.
Zdarzały się deski trochę " łukowate " i po skręceniu zostały szpary w miejscu styku. Pszczoły to zakitowały. Zakładałem, że jeżeli wytrzymają 3 lata to wystarczy i zrobię nowe. Teraz stwierdzam, że nic się z nimi nie dzieje. Nadal wyglądają jak nowe i będą służyły jeszcze wiele lat. Na ulach ocieplanych, malowanych farbami ftalowymi bardziej widać upływ czasu.
Krótko mówiąc, z g...a też można bat ukręcić. "Trzeba sobie jakoś radzić - powiedział góral, zawiązując buta dżdżownicą ". Przepraszam górali.

Autor:  wilq [ 04 kwietnia 2012, 22:51 - śr ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

polbart pisze:
Wilq,
Połączenie na wpust-wypust jest wystarczające.
Ja osobiście tę sosnę tak jak radzi Ci Kolega Hwafel zaimpregnowałbym emulsją parafinową.
Z polskiego świerka nie rób korpusów.
Musisz się postarać wyeliminować szczeliny pomiędzy korpusami.
Wysokość desek na boki korpusów musi być idealnie taka sama uzyskana na pile tarczowej z wózkiem.
Korpus ma idealnie dolegać do drugiego korpusu.
Mam nadzieję że pamiętałeś o młodszych słojach w deskach do wewnątrz korpusu.
Pozdrawiam,
polbart


zdarzają się czasem szczeliny pomiędzy korpusami do 2 mm, mam nadzieję, że to zakitują.
o słojach nie wiem czy pamiętał stolarz, a ja nic na ten temat nie wiedziałem,, więc mu nie dawałem żadnych wytycznych. Teraz już po ptakach. Zapewne chodzi o kierunek paczenia się desek.

Autor:  wilq [ 04 kwietnia 2012, 22:54 - śr ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

Imkerei pisze:
Zdarzały się deski trochę " łukowate " i po skręceniu zostały szpary w miejscu styku. Pszczoły to zakitowały. Zakładałem, że jeżeli wytrzymają 3 lata to wystarczy i zrobię nowe. Teraz stwierdzam, że nic się z nimi nie dzieje. Nadal wyglądają jak nowe i będą służyły jeszcze wiele lat. Na ulach ocieplanych, malowanych farbami ftalowymi bardziej widać upływ czasu.
Krótko mówiąc, z g...a też można bat ukręcić. "Trzeba sobie jakoś radzić - powiedział góral, zawiązując buta dżdżownicą ". Przepraszam górali.


No i o to chodzi :) grunt to nadzieja ;)

Autor:  polbart [ 04 kwietnia 2012, 23:07 - śr ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

wilq pisze:
polbart pisze:
Wilq,
Połączenie na wpust-wypust jest wystarczające.
Ja osobiście tę sosnę tak jak radzi Ci Kolega Hwafel zaimpregnowałbym emulsją parafinową.
Z polskiego świerka nie rób korpusów.
Musisz się postarać wyeliminować szczeliny pomiędzy korpusami.
Wysokość desek na boki korpusów musi być idealnie taka sama uzyskana na pile tarczowej z wózkiem.
Korpus ma idealnie dolegać do drugiego korpusu.
Mam nadzieję że pamiętałeś o młodszych słojach w deskach do wewnątrz korpusu.
Pozdrawiam,
polbart


zdarzają się czasem szczeliny pomiędzy korpusami do 2 mm, mam nadzieję, że to zakitują.
o słojach nie wiem czy pamiętał stolarz, a ja nic na ten temat nie wiedziałem,, więc mu nie dawałem żadnych wytycznych. Teraz już po ptakach. Zapewne chodzi o kierunek paczenia się desek.


Najwyżej w pierwszym roku będziesz zabierał ze sobą do pasieki hebel jak daszki na korpus nie będą wchodziły bo reszta nie ma znaczenia czy wypaczone czy nie. :wink:
Miejmy nadzieję że będzie ok, do odważnych świat należy.
Pozdrawiam,
polbart

Autor:  hwafel [ 05 kwietnia 2012, 11:25 - czw ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

wilq pisze:
Zdaje się, że kolega hwafel używa wogóle korpusów łączonych tylko "na styk" bez żadnych felców (co prawda chyba z wejmutki) i dają radę.

Dają radę bo są z wejmutki i są pomalowane.
Wilq naprawdę nie było lipy albo chociaż topoli?
Pomaluj, jak Ci życzliwie radzą koledzy, te korpusy i nie będzie tragicznie, chociaż na Twoim miejscu pochyliłbym się nad postami Zygmunta S., ty chyba najlepszy fachura od drewna na naszym forum.

Czy stolarz, który Ci robił formatki zna wilgotność drewna i mieści się ona w granicach 17-20%?
Czy klej D4 jest mrozoodporny, bo nie każdy jest?

Jeśli odpowiedź na te pytania jest pozytywna to może jakoś to będzie.

Niewielkie (max. 1-1,5mm) szczeliny na łączeniu korpusów niczemu nie szkodzą. Polbart nawet desek na ścianki nie klei ze sobą, zakitują co będzie trzeba w try miga, czy w ściance korpusu czy na łączeniu korpusów. "Kiwanie" korpusów to przez brak kąta prostego z czoła. Też mam parę takich :oops:

Wykonanie korpusu jednościennego bezfelcowego wymaga bardzo dużej precyzji, szczególnie w zachowaniu kątów prostych na czołach.
Można robić jak Imkerei ale jego założenie to były 3 lata więc musiał się ekonomicznie "wyrobić" z amortyzacją. Moje założenie było trochę dłuższe więc mogłem sobie pozwolić na zabawę.

I jeszcze dwie "cudowne" właściwości wejmutki dla Zygmunta S:
1. Super stabilność - naprawdę szok
2. Sęki nie wypadają i nie wykrzywiają desek - brak strat na materiale i oszczędność czasu

Autor:  wilq [ 05 kwietnia 2012, 12:51 - czw ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

Dobra dosyć tego dziegciu, otrzymałem proroctwo, że będzie dobrze.
Sprawdzę jaki był ten mój d4 i zastanowie się nad parafiną.

Autor:  meteor [ 05 kwietnia 2012, 14:37 - czw ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

Mam kilkanaście ulików odkładowych na 5 ramek wielkopolskich i małopolskich [20cm.wys.ramki] z wejmutki.Cały czas stoją na pasieczysku,pomalowane drewnochronem.Po roku użytkowania nie stwierdziłem jakiś wypaczeń,szpar.Jakie były nowe takie są i dzisiaj.
Przymierzam sie do budowy uli jednośćiennych.Część materiały jest gotowa pod grubościówkę. Część suszy sie po przetarciu.
Coby nie pisał :w wykonaniu jest to ul mało pracochłonny i zarazem prosty do wykonania [może być łączony na styk] nawet dla osoby nie będącej stolarzem.
Pozdrawiam

Autor:  pewex [ 05 kwietnia 2012, 20:54 - czw ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

Trzeba być na bieżąco z trendami na forum - zmajstrowałem kilka korpusów ze zwykłej sosny. Musze je pomalować i po świętach wrzucę fotki aby się pochwalić. Wkurzałem się że kilka korpusów mi się kołysze, ale moje robione są chałupniczo "na kolanie". Skoro stolarzowi nie wszytko wyszło jak powinno to nie mam się czym przejmować. Przyjdzie miód to dociśnie i wyrówna. :mrgreen:
wilq pisze:
zdarzają się czasem szczeliny pomiędzy korpusami do 2 mm, mam nadzieję, że to zakitują.

Autor:  adidar [ 05 kwietnia 2012, 23:23 - czw ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

Ja mam na takie nierownosci sposob. Biore płytę osb równą i kładę na korpus, nastepnie na korpusie zaznaczam te miejsca ktore sa nierowne i traktuje je potem szlifierką kątową z nałożoną lamelką ścierną. Idzie migiem. Potem tylko szlifierka oscylacyjna z drobniutkim papierem sciernym i ul gladziutki i rowniutki.

Autor:  Rav [ 06 kwietnia 2012, 08:06 - pt ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

Też mam podobny sposób, tyle że papier ścierny przyklejony jest na stałe do płyty.

Oklejoną płytą OSB mocuje do stołu, kładę korpus i takie 2mm odchyły szlifuję, kilka ruchów i korpus równy.


pozdro

Autor:  wilq [ 06 kwietnia 2012, 09:27 - pt ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

Rav pisze:
Też mam podobny sposób, tyle że papier ścierny przyklejony jest na stałe do płyty.

Oklejoną płytą OSB mocuje do stołu, kładę korpus i takie 2mm odchyły szlifuję, kilka ruchów i korpus równy.


pozdro


ano no, może być niezłą metoda. Jaką gramaturę papieru dajesz?

Autor:  lelo1i5 [ 06 kwietnia 2012, 09:44 - pt ]
Tytuł:  Re: moje Langstrothy 3/4

Ja bym dał 40, później ewentualnie wygładził 80 albo 100.

Pozdrawiam

Strona 1 z 2 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/