FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

zwabianie rójek
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=15&t=137
Strona 1 z 3

Autor:  Pawel_T [ 03 października 2007, 18:09 - śr ]
Tytuł:  zwabianie rójek

czy są jakieś sposoby żeby zwabiać rójki, mam tu na myśli taki sposób że szykuje ul, przyjeżdżam za jakiś czas i ku mojemu zdziwieniu siedzi tam piękna rójka

Autor:  mały123 [ 03 października 2007, 18:24 - śr ]
Tytuł: 

Zeby wzbudzic zainteresowanie potencjalnego roju ulem to trzeba go przygotowac do osadzenia na kilka dni przed spodziewanym wyjściem roju i ustawic go też w odpowiednim miejscu.Zwiadowcy szukający przez kilka dni miejsca nowego dla rodziny musza znaleźć ten ul i podstawowy warunek że im się on spodoba.Może pomóc spryskanie wnętrza melisą.Jak wszystko zawiedzie to w tym ulu zamiast pięknej rójki możesz zastać :shock: świstaka co nie miał sie gdzie podziać bo przestał zawijac. :wink: W tym roku miałem na pasieczysku otwartych kilka uli z czego 4 ustawione na pozycjach i przygotowane na osadzenie rojów( ramki z suszem,z węzą itd) 4 rójki z czego jedna złapana bo sama weszła do ula PUSTEGO co akurat stał pod wiśnia na kturej się zawiązał po wyjściu z macierzaka.Pozdrawiam.

Autor:  Pawel_T [ 07 października 2007, 18:58 - ndz ]
Tytuł: 

a czy kierunek świata w jaki zwrócony jest wylotek ma jakieś znaczenie ?

Autor:  oro54 [ 13 października 2007, 22:04 - sob ]
Tytuł: 

Witam!
Co do zwabiania rójek, to nie wiem czy skórka jest warta wyprawki. Wprowadzamy do pasieki rodzinę nieznanego pochodzenia, nie ma pewności czy zdrowa, można przyspożyć sobie wiele kłopotów.
O wiele pewniejsze i skuteczniejsze w odpowiednim czasie jest tworzenie rodzin z odkładów, dodatkowo przy okazji osłabiając zbliżający się nastrój rojowy w naszych ulach.
mały123 napisał: "z czego jedna złapana bo sama weszła do ula PUSTEGO co akurat stał pod wiśnia na kturej się zawiązał po wyjściu z macierzaka."
No to kolego miałeś szczęście, bo był to wyjątek, który potwierdza regułę. Tak jest w przyrodzie urządzone, że rójka, z zasady, osiedla się z dala od macierzaka (nie raz w dość znacznej odległości). Życzę powodzenia w zwabianiu.
Z poważaniem oro54

Autor:  BoCiAnK [ 14 października 2007, 09:59 - ndz ]
Tytuł: 

oro54 pisze:
Witam!
Co do zwabiania rójek, to nie wiem czy skórka jest warta wyprawki


Obcych rójek to raczej nie bo faktycznie można się przejechać ale

He może to śmieszne i śmiesznie wygląda ale prawdziwe i pomocne . kiedyś będąc na wycieczce w Pasiece Właściciel pasieki miał po drzewach porozwieszane odwrócone dnem do góry plastykowe dosyć duże doniczki , W tej doniczce od spodu wisiał kawałek woszczyzny i pusta klateczka po poddanej matce. Więc wszyscy szybko się kapnęli że są to wabiki rojowe włąściciel szybko nam wyjaśnił jak działa wabik ; gdy w jego pasiece powstaje stan rojowy nie czeka aż ruj wychodzi zabiera matkę do klateczki zrywa mateczniki i matkę trzyma 3 dni w zamknięciu (po prawdzie nie wiem co mu to daje ale nie oto chodzi ) po trzech dniach ja wypuszcza lub na jej miejsce wstawia nową zapłodniona wtedy klateczka albo pusta albo z matką wędruje do wabika gdzie swoim zapachem przyciąga ewentualne roje
Po przyjeździe z wycieczki sam zrobiłem taki wabik i zadziałało z pożądanym skutkiem .
Zamiast matki w klateczce inny kolega doradził mi abym kupił spreparowany na bazie ziół a zwłaszcza Melisy Lekarskiej feromon matki wystarczy wtedy do klateczki wstawić trochę waty i nakropić kilka kropli , preparat ten można kupić na Słowacji lub u Łysonia

Autor:  meteor [ 26 marca 2008, 23:00 - śr ]
Tytuł: 

A czy ktoś z kolegów używał ROJOWABIKA do wychwytywania rojów.
Pozdrawiam

Autor:  Pawel_T [ 27 marca 2008, 07:51 - czw ]
Tytuł: 

tpuzio pisze:
A czy ktoś z kolegów używał ROJOWABIKA do wychwytywania rojów.
Pozdrawiam



ja to kupiłem w zeszłym roju ale już późno, wiec nie sprawdziłem. Co do skuteczności- gdzieś obiło mi sie ze rzeczywiście jest on bardzo skuteczny ale....

ale w miejscach gdzie są kilkuset-hektarowe uprawy i rójka nie może znaleźć miejsca, i siada na kiju z rojowabikiem.


aha zapomniałem dodać jak, kiedyś wykopałem w necie sposób taki:
Ule naciera sie od środka melisą, i wsadza sie kilka ramek ładnego suszu. A na koniec skrapiamy całość roztworem propolisu. Czy działa nie mam pojęcia- ale chyba sprawdzę bo zapach może być ciekawy :D

Autor:  meteor [ 27 marca 2008, 10:12 - czw ]
Tytuł: 

Nie wiem czy zostałem zrozumiany.
Chodziło mi o rojowabik -plastikowe pręciki z feromonem pszczelim gruczołu Nasonowa.
Służą do wychwytania rojów z okolicy ja również własnych ze swojej pasieki.Roje wchodzą same do przygotowanych uli z rojowabikiem w środku.

Pozdrawiam

Autor:  Pawel_T [ 27 marca 2008, 17:29 - czw ]
Tytuł: 

tpuzio pisze:
Nie wiem czy zostałem zrozumiany.
Chodziło mi o rojowabik -plastikowe pręciki z feromonem pszczelim gruczołu Nasonowa.
Służą do wychwytania rojów z okolicy ja również własnych ze swojej pasieki.Roje wchodzą same do przygotowanych uli z rojowabikiem w środku.

Pozdrawiam



właśnie o tym mówie :D

Autor:  cacek [ 29 marca 2008, 22:03 - sob ]
Tytuł: 

witam.
a gdzie by to mozna było kupic?? :D sprzydało by sie:):)

Autor:  meteor [ 29 marca 2008, 22:57 - sob ]
Tytuł: 

W hurtowniach weterynaryjnych lub zamówić u weteryniarza.Zafoliowane jest 5szt.-cena okoł 100zł.

Pozdrawiam

Autor:  TikTak [ 30 marca 2008, 09:53 - ndz ]
Tytuł: 

rojowabik można kupić w Centrum Pszczelarskie Łukasiewicz jest to specjalistyczny skep pszczelarski, ja tez kupiłem Tik Tak

Autor:  BoCiAnK [ 30 marca 2008, 10:02 - ndz ]
Tytuł: 

TikTak pisze:
rojowabik można kupić w Centrum Pszczelarskie Łukasiewicz jest to specjalistyczny skep pszczelarski, ja tez kupiłem Tik Tak


Czy to masz na myśli
Obrazek

Sklepik Poczytaj

Autor:  Krzysztof1962 [ 31 marca 2008, 10:50 - pn ]
Tytuł: 

A co Łysoń sprzedaje pod nazwą "Rojołapka", numer artykułu 3052, cana 6 zł. Pozdrowienia.

Autor:  meteor [ 19 maja 2008, 21:34 - pn ]
Tytuł: 

Jak tam rojowabiki -czy u kogoś zadział?
Pozdrawiam

Autor:  noton [ 19 maja 2008, 22:10 - pn ]
Tytuł: 

ja wlasnie jestem w czasie testów z tym rojowabikiem
wystawilem 2 ule z rojowabikiem narazie i czekam
jakos 4 dni juz.jak gdzies pszczoly beda sie w okolicy roic to odrazu bede widzial i zobaczymy czy przyleca :)

Autor:  cacek [ 20 maja 2008, 16:18 - wt ]
Tytuł: 

kurcze nie trzeba rojowabika jak sie ma szczescie albo niewiem jak to nazwać bo wujkowi przychodzą co roku tyle że on sie tym nie umie zająć. tak samo znajomy pszczelarz w tamtym roku bodaj ze 4 mu przyszły.

Autor:  mirco [ 20 maja 2008, 21:17 - wt ]
Tytuł: 

Trzeba lepiej pilnować. Mam znajomego gołębiarza, całe dnie obserwuje niebo w oczekiwaniu na obcego. Czasem coś złapie. Może rojowabik będzie dobrym obserwatorem. pozdro mirek

Autor:  Psepscolek [ 21 maja 2008, 00:35 - śr ]
Tytuł: 

Byłem chwile w pasiece w sobotę. Co sie okazało?? Przy ulu który przygotowałem na rój kręciło sie kilka pszczół. Latały dookoła niego by po chwili wleźć do środka i siedzieć w nim sobie. Jak znam życie to w pierwszy albo drugi słoneczny dzień będę miał 2 rójkę w tym roku.W ulu tylko węza aktualnie jest (ul "przegryziony").
W zeszłym roku włożyłem do tego samego ula na tym samym miejscu ramki z woszczyną które były przeznaczone do rozniesienia po pozostałych ulach. Po upływie około 1,5 tygodnia od umiejscowienia w nim tych ramek miałem rójkę dydaktyczna. :)
Czy moje obecne domniemania sie sprawdza będę wiedział po kilku dniach ciepłej pogody.

Moim zdaniem wystarczy ustawiać stare "przegryzione" zapachem kitu ule z węza/suszem w miejscach gdzie nam rojki wcześniej przychodziły bądź pod miejscami gdzie sie wiązały. Związane jest to z przebiegiem żył wodnych. Nie pamiętam dokładnie gdzie ale widziałem taki rysunek gdzie był narysowany ul stojący właśnie na takiej żyle wodnej i rój który uwiązał sie nad druga. Poszperam trochę w necie może znajdę to zamieszczę.

Pozdrawiam Psepscolek. :)

Autor:  paraglider [ 28 listopada 2008, 14:08 - pt ]
Tytuł: 

Warto oglądnąć i poczytać.Testowałem ten rodzaj wabienia z powodzeniem-www.medosbor.com

Cierpliwego klikania-Janusz.

Autor:  BoCiAnK [ 28 listopada 2008, 14:23 - pt ]
Tytuł: 

paraglider pisze:
Warto oglądnąć i poczytać.Testowałem ten rodzaj wabienia z powodzeniem-www.medosbor.com

Cierpliwego klikania-Janusz.


Kiedyś w rozmowie z starszym wiekiem pszczelarzem dowiedziałem się jak zwabia roje
Wynosi skrzynki transportowe z 1 plastrem suszu ok 500-1000 m od pasieki i czeka
parę lat temu pozostawiłem skrzynkę odkładową pustą na miejscu gdzie matki unasienniałem
tez przyszedł rój pod dachem była już dzika robota i czerw


Fajna strona

Autor:  meteor [ 29 listopada 2008, 00:26 - sob ]
Tytuł: 

A teraz starsi pszczelarze wkładają do pustych uli susz i 2 szt rojowabika.
Trafi się rój wysoko uwiązany lub wedrowny to ,,śćiąga"i wchodzi do tego ula.Oni zaś szykują nastepny ul na wabia.Nie muszą wchodzić wysoko po drabinie.
Ja z obserwacji potwierdzam dobre działanie rojowabików w połączeniu ze suszem.
Pozdrawiam

Autor:  kriss [ 29 listopada 2008, 00:43 - sob ]
Tytuł: 

Aczkolwiek ul na wabik dla rojów powinien stać co najmniej 300 m. od macierzaka.

Autor:  Szczupak [ 30 listopada 2008, 00:07 - ndz ]
Tytuł: 

Panowie mam pytanie - czy to aby etyczne, cudze roje wabić ? Czy jak zwabimy, to szukamy wlaściciela? Czy to nie jest przywłaszczenie :? . Przecierz są przepisy o własności pszczół - jak do tego ma sie wabienie ich specjalnie postawionymi pniami z suszem?

Autor:  Psepscolek [ 30 listopada 2008, 00:26 - ndz ]
Tytuł: 

Szczupak pisze:
Panowie mam pytanie - czy to aby etyczne, cudze roje wabić ? Czy jak zwabimy, to szukamy wlaściciela? Czy to nie jest przywłaszczenie :? . Przecierz są przepisy o własności pszczół - jak do tego ma sie wabienie ich specjalnie postawionymi pniami z suszem?


Nieetyczne to by było jakbym lazł koło czyjejś pasieki i zakosił rój z gałęzi. :) tu to by była zwyczajna kradzież. :) A takie wabienie to skąd pewność ze rój wylazł z ula np sąsiada?? :) Jak mi przyleci rójka do ula sama z siebie to przecie nie będę jeździł bo jak zapytam powiedzmy 3 pszczelarzy z okolicy to każdy powie że jego. Co innego jakby przyjechał jakiś pszczelarz i zapytał czy nie przyleciała wczoraj rójka (zakładamy że przyleciała). To wtedy owszem kieruje go z powrotem do swojej pasieki aby wziął sprzęt i brał pszczoły. :) A rojowabik to takie lotto bo niekoniecznie musi to być rój z ula. A i plakietki z imieniem i nazwiskiem właściciela też nie biorą ze sobą. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Pozdrawiam Psepscółek. :)

Autor:  Szczupak [ 30 listopada 2008, 01:10 - ndz ]
Tytuł: 

Psepscolek,
Cytuj:
skąd pewność ze rój wylazł z ula np sąsiada??

jeśli nie twój to napewno sąsiada :lol: . Moje mają dowód osobisty w postaci opalitka. A puste ule mam zatkane i woszczyzny też tam nie trzymam żeby nie zwiększać populacji Barciaków.
Ale jeśli tak można :roll: i jest całkowicie legalne - zastanowię się czy nie wystawie kilku PUSTYCH ULI na cztery strony świata a niech się pasieka powieksza i niech przylatuje domnie niewiadomo co /głodniaki ,zgnilec i co tylko popadnie?/ Niewiem czy tak postepóje postępowy pszczelarz????? , bardziej chyba pszczelarz pokrzywowy ????? :roll: :roll: :roll:
Ale co mi tam :mrgreen:

Autor:  Szczupak [ 30 listopada 2008, 01:25 - ndz ]
Tytuł: 

Napewno warto wabić rójki swoje, żeby było ewentualnie łatwo zebrać nietracić czasu,-ale cudze ? :shock:
Trochę retoryki: :?:
(do mego ogrodu przychodzą kury sąsiada to co -mój rosół?,moge jeszcze posypać pszenicy i przez jeden dzień będę miał cały jego drób)

Autor:  kriss [ 30 listopada 2008, 11:34 - ndz ]
Tytuł: 

Szczupak pisze:
Ale jeśli tak można :roll: i jest całkowicie legalne - zastanowię się czy nie wystawie kilku PUSTYCH ULI na cztery strony świata a niech się pasieka powieksza i niech przylatuje domnie niewiadomo co /głodniaki ,zgnilec i co tylko popadnie?/ Niewiem czy tak postepóje postępowy pszczelarz????? , bardziej chyba pszczelarz pokrzywowy ????? :roll: :roll: :roll:
Ale co mi tam :mrgreen:

A ja wystawiam stare ule 300-400 m. od pasieki,
po pierwsze dzięki temu mam dużą szansę że jak rójka wyjdzie i nikt tego nie zauważy to osiądzie mi w tych ulach z wabikiem,
po drugie jak przyleci jakaś z zewnątrz to nikt nie karze mi od razu nieść jej do pasieki, można sobie pozwolić na jakąś kwarantannę, leczenie itp. Głodniaka w czerwcu to raczej bym się nie spodziewał.
Roje które do mnie przylatują, mogę powiedzieć na 90% że wiem od kogo pochodzą, gość raczej się stara, bo pszczoły spokojne, dobrze się trzymają plastra, w zasadzie najłagodniejsze jakie mam;). Ale trudno wymagać żebym jeździł prawie 5 km. (naokoło, bo rzeka przeszkadza, w lini prostej ok. 1 km) oddawać Mu pszczoły których nie potrafi upilnować.

Autor:  paraglider [ 30 listopada 2008, 13:02 - ndz ]
Tytuł: 

Dlaczego zakładacie że to rójka od sąsiada osadziła się w wystawionym ulu?To może być również wasza.Wyrojone pszczoły zawiązują się na krótko najpierw w najbliższym otoczeniu a potem odlatują do upatrzonego miejsca.Jeżeli w odpowiedniej odległości będzie stał ul z wabikiem to na pewno do niego trafią.Nie zawsze jesteśmy w pasiece i nie bądżmy pewni że to od sąsiada.Mój sąsiad jest ode mnie daleko.
Z poważaniem-Janusz.

Autor:  kriss [ 30 listopada 2008, 13:19 - ndz ]
Tytuł: 

paraglider pisze:
Dlaczego zakładacie że to rójka od sąsiada osadziła się w wystawionym ulu?

Cześć Janusz!
Dlatego że jeśli otwieram ul i widzę rasę jakiej na pewno nie ma w pasiece, to wiem że przyleciała od sąsiadów- bo mam dwóch. Jeden to ten porządny, starający się o dobry materiał w swoich rodzinach, a drugiego (trzymacza) to jeszcze na oczy nie widziałem, "podziwiałem" tylko jego ule (stoją zaraz przy drodze).
Więc jak pszczoła "wściekła" to wiem od kogo, ale też nie niszczę, tylko matkę wymieniam i za parę tygodni do pasieki;).
Zresztą tak rozpocząłem pszczelarzenie- od rójki, która osiadła w starym ulu a miał on być tylko dekoracją przed domem.

Autor:  Szczupak [ 30 listopada 2008, 16:11 - ndz ]
Tytuł: 

Mam pytanie do kolegów którzy mają więcej pni w pasiece załóżmy 50 i wiecej - czy stosujecie praktykę wabienia i zbierania obcych roi i co otym sądzicie w kontekście etyki pszczelarskiej .(wyłączając przypadki gdy ktoś z różnych powodów oto prosi) Z resztą prosze o wypowiedż każdego i podanie liczby pni ,jeśli to nie tajemnica i nie sprawi kłopotu.
Pytanie :?: ma charakter czysto poznawczy i sondarzowy dlamnie :P i zapewne naszego forum.
Pozdrawiam Szczupak

Autor:  Psepscolek [ 30 listopada 2008, 17:07 - ndz ]
Tytuł: 

Kolego Szczupak . :) Ja posiadam w swojej pasiece obecnie 7 rodzin. :) Z czego: 3 wyjściowe na wiosnę, z dwóch rodzin po roju daje już 5 i teraz: jeden rój był u sąsiada lasem na leszczynie nader potężny. Dowiedziałem się o nim przypadkiem i go sobie z dziadkiem zebrałem (były jeszcze do innych osób propozycje ale nie mieli już uli wolnych). A drugi rój w zasadzie to... nie wiem czy nie mój z ula przeprowadził się dwa ule dalej. Ale tego pewien nie jestem. Po prostu dziadek zadzwonił że pszczoły przyleciały i se po prostu pojechałem złożyć gniazdo "do kupy". Co do chorób. Cześć z nich jest po prostu tzw. dziedzictwem np. warroza. I nie ma rodzin bez niej a jeśli są to na krótko. A pozostałe choroby wcale nie muszą wystąpić (mimo znajdujących się przetrwalników) i w większości jeśli sie pojawią to jest to myślę spowodowane z naszej winy. A co do rojowabików to ja powiedziałem wyżej. :)

P.S. Co do rosołu. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Zapewne nikt z was nie byłby zadowolony gdyby mimo uwag do waszych kurników pchały się kury sąsiada. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Jeśli prośba o pilnowanie nie przynosi rezultatów to trza groźbą. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: A jak po kilku takowych uwagach nadal nie ma rezultatu to trza złapać takową kurę na oczach sąsiada i powiedzieć że wypasiona kura to i wypasiony rosół bedzie. Udać że się idzie łeb strącić, kurę zamknąć do wieczora i puścić sąsiadowi na posesje w nocy. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Do tego myku dobrze będzie jak będziemy mieli własną kurę na ubój. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Sąsiad zdębieje porankiem. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Pozdrawiam Psepscółek. :)

Autor:  henry650 [ 30 listopada 2008, 17:32 - ndz ]
Tytuł: 

Nigdy niestosuje rojołapek i przez ostatnie 25 lat nigdy nieprzyszła mi rzdna rójka ,raz widziałem jak moj rój wyszedł to go złapałem i odziwo było w nim 5 matek ?,poprosty niemam pustych uli zeby sie w to bawic a nawet jesli bym miał to wole zrobic odkłady wiem co mam . aco do kury to dobrze jej na pozegnanie przywiazac papier to ona juz niewruci to ciebie napewno hehehe.


henry

Autor:  antonig [ 30 listopada 2008, 19:20 - ndz ]
Tytuł: 

Ja miałem taki przypadek przygotowałem poprzedniego dnia ule żeby zrobić odkłady gdyż miałem następnego dna otrzymać matki. Następnego dna gdy wróciłem z pracy idę robić odkłady a w ulu już jest rój. Innym razem będąc w pasiece nadleciał rój a moje pszczoły robiły oblot rój nad pasieką się rozproszył ale po chwili się oddalił widziałem jak znika ale naraz wraca taką szpicą z durzą szybkością i wchodzi do dwóch uli.

Autor:  SKapiko [ 30 listopada 2008, 21:37 - ndz ]
Tytuł: 

Zbyszek, rójka jest wprawdzie nieunikniona w każdej pasiece i pół biedy jeżeli się ją zauważy, lecz co mają zrobić pszczoły które właściciel pasieki nie zauważy ich rójki szukają miejsca przyszłego ich domu, jedne osiedlają się w dziuplach starych drzew te rójki mają raczej nikłe szanse na dłuższą egzystencję ( choroby ) inne w pustych ulach i raczej zobopólną radością; pszczelarza bo ma nową rodzinę jak i pszczół gdyż mają nawy solidny dom, najgorzej mają chyba te rodziny które za nowy dom wybierają poddasza, strychy czy bądź wciskają się pomiędzy powały w starszych budynkach mieszkalnych, takową jedną musiałem wydobyć z domu kolegi i gdybym tego nie uczynił została by potraktowana muchozolem.
Istnieje jedno prawo może bardziej zwyczajowe niźli prawne dotyczące rójki mówiące że jeżeli rój wejdzie do ula obcej pasieki a właściciel tego roją podążał za nim lub może udowodnić swojej własności to ma prawo zabrać tą rójkę w ciągu 3 dni lub żądać rekompensaty za utracony rój.

Autor:  Szczupak [ 30 listopada 2008, 21:51 - ndz ]
Tytuł: 

SKapiko napisał
Cytuj:
najgorzej mają chyba te rodziny które za nowy dom wybierają poddasza, strychy czy bądź wciskają się pomiędzy powały w starszych budynkach mieszkalnych, takową jedną musiałem wydobyć z domu kolegi i gdybym tego nie uczynił została by potraktowana muchozolem.

Z tej wypowiedzi przebija troska o pszczoły - ciekawy punkt widzenia i napewo warto to przemyśleć .
Dzięki

Autor:  henry650 [ 30 listopada 2008, 22:02 - ndz ]
Tytuł: 

Jednym słowem wymiana matek i po kłopocie a jesli juz pójdzie rój to wiadomo jak i co bo matka znakowana a jesli matki sie wymienia czesto to niema problemu




henry

Autor:  antonig [ 30 listopada 2008, 22:11 - ndz ]
Tytuł: 

Koledzy jeśli chcecie zbierać roje to zgłoście się do straży pożarnej to będziecie mieć sporo rojów. W naszym kole jest kolega (emeryt) po którego przyjeżdża straż i zbiera roje.

Autor:  kancukiewicz [ 30 listopada 2008, 22:22 - ndz ]
Tytuł: 

Mam to szczęście, że w promieniu kilku km. nie mam innej pasieki, więc nie zdarzyło mi się że przyszedł obcy rój. Nawet jeżeli zdarzy się moim wyroić, to nie zawsze zbieram - tylko duże roje i przed 20-tym czerwca.
Tak myślę, że gdyby się jakiś przyplątał i domniemany właściciel chciałby go z powrotem to chętnie bym go oddał.

Autor:  paraglider [ 30 listopada 2008, 22:30 - ndz ]
Tytuł: 

Nie sadzę by ktoś kto ma więcej pni kusił się na łapanie cudzych rójek.Mimo chwalenia się podejrzewam że z tym rojeniem nie jest tak słodko jak większość przedstawia.Przecież rójka jest naturalnym instynktem każdej rodziny do przekazania swoich genów następnemu pokoleniu.Dobry pszczelarz jeżeli chce mieć dużo miodu, specjalnie utrzymuje rodziny w nastroju rojowym i czasami się zdarza,że nie dopilnuje, wtedy zostaje przekroczona granica za którą już niema odwrotu.Prawdziwy pszczelarz powinien mieć jednak swój honor i pomóc sąsiadowi jeżeli on sobie nie radzi,a nie wyłapywać jego roje.
Pozdrawiam-Janusz.

Autor:  SKapiko [ 30 listopada 2008, 22:35 - ndz ]
Tytuł: 

Nie spotkałem się jeszcze z tym żeby rój osadził się w sąsiedniej pasiece sądzę że pszczoły szukają nowego domu oddalonego co najmniej 5 km. toteż to prawo o którym pisałem jest praktycznie niewykonalne bo kto będzie biegł 5 km za rojem.

Autor:  Szczupak [ 30 listopada 2008, 23:50 - ndz ]
Tytuł: 

kancukiewicz, napisał
Cytuj:
Nawet jeżeli zdarzy się moim wyroić, to nie zawsze zbieram - tylko duże roje i przed 20-tym czerwca.
Czy powód takiego działania to sekret :roll: ???? Jeśli nie to prosze ,uzasadnij takie postępowanie +sy i -sy :?:

Autor:  Szczupak [ 01 grudnia 2008, 00:23 - pn ]
Tytuł: 

paraglider,
Cytuj:
Dobry pszczelarz jeżeli chce mieć dużo miodu, specjalnie utrzymuje rodziny w nastroju rojowym

Mam odmienne zdanie NASTRÓJ ROJOWY TO BEZROBOCIE i tego wystrzega sie karzdy dobry pszczelarz ,
utrzymując wszelkimi sposobami nastrój roboczy w rodzinie ,a pszczoły rojowe potrafi wykorzystać przed(do odbudowy węzy) i w czasie porzytku w polu :P wtedy bedzie miód.
Kiedy pszczoły wchodzą w nastrój rojowy tracimy na miodzie, bo nie jest łatwo im to wybić z głowy i w tym okresie niebardzo garną się do pracy- wszystko jest rozłorzone w czasie, a jak wiemy kwiatki nie czekają z nektarem ,tylko przekwitają - więc karzdy dzień zwłoki to strata miodu.
Pszczoły rojowe to doskonała rezerwa potęcjału, ale nie łatwo ją wykorzystać,lecz obecność ich w ulu niekoniecznie oznacza właściwy nastrój rojowy i to jest zadanie dla pszczelarza 8) wysłać je do pracy w pole :mrgreen: a nie na drzewo :cry:

Autor:  olek_podhale [ 01 grudnia 2008, 12:19 - pn ]
Tytuł: 

gdyby nie rójka ktora u mnie osiadła nigdy bym nie zaczął przygody z pszczolami, oczywiście niejest to zjawisko pożądane przez pszczelarzy ale czasami są tego dobre strony np. w postaci zwiększenia liczby pasiek.

Autor:  meteor [ 01 grudnia 2008, 12:51 - pn ]
Tytuł: 

Pszczoły ,,wiedzą "co mają robić i ciągle uczą pokory.
Moje pszczelarzenie też sie zaczeło od wedrownych rojów.
Nasz szanowny ks.Ostach opowiadał że jego przygoda z pszczołami rozpoczeła się kiedy jako niemowlę leżąc w wózku przyszedł rój do niego w parku wywołując przerażenie u opiekunki.Pszczelarze odchodzą często nie zostawiają następcy,a pszczoły potrzebują opieki.
Pozdrawiam

Autor:  paraglider [ 01 grudnia 2008, 13:50 - pn ]
Tytuł: 

Nastrój rojowy można podzielić na kilka etapów Mnie interesuje ten pierwszy etap,kiedy pszczoły są w szczytowym rozwoju i pracują jak szalone.Czy ty myślisz że one dla ciebie to robią?Przecież od samego początku rozwoju wiosennego dążą do maksymalnej siły, by w efekcie się podzielić.One mają to zakodowane.Naucz się patrzeć również z perspektywy pszczoły.

Z szacunkiem do innych poglądów-Janusz

Autor:  BoCiAnK [ 01 grudnia 2008, 15:05 - pn ]
Tytuł: 

paraglider pisze:
Nastrój rojowy można podzielić na kilka etapów Mnie interesuje ten pierwszy etap,kiedy pszczoły są w szczytowym rozwoju i pracują jak szalone.Czy ty myślisz że one dla ciebie to robią?Przecież od samego początku rozwoju wiosennego dążą do maksymalnej siły, by w efekcie się podzielić.One mają to zakodowaneJanusz


Z szacunkiem Januszu ale sie nie zgodzę
Selekcjonerzy a raczej hodowcy zajmujący się hodowlom podstawowych ras jakie nasi hodowcy zakupują dla celu reprodukcji bacznie analizują co wysyłają w Świat aby własnie to był materiał najlepszej jakości czyli miodny łagodny ,i nie rojliwy

Przykładem może być to że zakupiłem parę lat temu Sklenara który nawet w 3 pokoleniu nie myślał o wyjściu z ula zachował te cechy i to nie na jednej matce

Kiedyś przypadkiem otrzymałem kilka matek linii Beskidka jak szybko je wprowadziłem tak szybko wywaliłem tworzyły silne rodziny pracowały jak oszalałe nic miodu nie miały bo wszystko szło w czerw i już w połowie maja tylko i drzewo pasowało po wejściu w stan rojowy nie robiły nic i żadne metody nawet wstrząsowo szokowe im nie pomagały ,, gdzie inne rodziny np z Sklenarem Troisek, Berlinką , Primą gromadziły co mogły i nawet im w głowie nie było rojenie pod koniec maja wisiały brody po ziemię z wylotu na wieczór

Większość przypadków stanów rojowych zawdzięczamy sami sobie ciasnymi ulami , zbyt małą wentylacją , brakiem zajęcia dla pszczół i to że posiadamy nie odpowiedni materiał mateczny

Autor:  paraglider [ 01 grudnia 2008, 16:43 - pn ]
Tytuł: 

Mam w tej chwili w pasiece Sklenery i Germanki od renomowanych hodowców.Jak już pisałem,nie bawię się w hodowlę sam,bo są lepsi ode mnie.Matki wymieniam w sezonie wszystkie,nawet te rekordzistki,na sprowadzane jednodniówki od matek zarodowych.Po raz pierwszy w przyszłym sezonie będę miał od Przemka buckfasty.Mam nadzieję że na mich bardzo wczesnych pożytkach się sprawdzą.Pierwszy miód mam już z wierzb,których tu jest bez liku,potem z klonów, mniszka,akacji i lip.Są jeszcze nadwarciańskie łąki.Pszczółki mają pełne"ręce"roboty.W tym sezonie miałem tylko jedną rójkę,oczywiście z mojej winy.W ulach nie grzebię.Zaglądam tylko do tych które mi sygnalizuja na wylotku że coś się u nich dzieje.Robię wtedy natychmiast odkład,wycofując całe gniazdo ze "stara" matką.Pszczoła lotna pozostaje przy produkcyjniaku.Mam jeszcze możliwość zasilania go czerwiem zakrytym wraz z pszczołami.Najwięcej miodu przynoszą mi te rodziny,które są na etapie odciągania pierwszych miseczek matecznikowych.Dla mnie jest to początek przygotowania się rodziny do zmiany pokoleniowej,czyli rójki.
Jestem otwrty na inne poglądy.
Z poważaniem-Janusz.

Autor:  BoCiAnK [ 01 grudnia 2008, 19:32 - pn ]
Tytuł: 

paraglider pisze:
.Matki wymieniam w sezonie wszystkie,nawet te rekordzistki,na sprowadzane jednodniówki od matek zarodowych.
Jestem otwrty na inne poglądy.


Zaś by mi było szkoda wymieniać co roku i to rekordzistki , z tego co wiem to matki najlepiej prowadzą ul w drugim roku , miałem takie co dożywały sędziwej starości i gdy w 4 sezonie je likwidowałem zawsze myślałem se tak aby ta nowa choć w 3/4 była taka sama

Autor:  kancukiewicz [ 01 grudnia 2008, 21:38 - pn ]
Tytuł: 

Szczupak pisze:
kancukiewicz, napisał
Cytuj:
Nawet jeżeli zdarzy się moim wyroić, to nie zawsze zbieram - tylko duże roje i przed 20-tym czerwca.
Czy powód takiego działania to sekret :roll: ???? Jeśli nie to prosze ,uzasadnij takie postępowanie +sy i -sy :?:


Żaden sekret. Po prostu duży rój zebrany do polowy czerwca i osadzony w połowie na starszym czerwiu a w połowie na węzie i oczywiście z nadstawką pięknie odciągnie węzę i w ciągu 2 tygodni przyniesie ze 20 kg. Później i tak trzeba wymienić matkę. A jak mam zebrać mały rój, zasilać go czerwiem i mieć matkę z matecznika rojowego albo przekonywać pszczoły że matka którą im daję jest lepsza od tej co mają, to naprawdę wolę zrobić odkład od razu z matką kupioną od hodowcy.

Strona 1 z 3 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/