FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Uciekające zakąski
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=17&t=5879
Strona 1 z 1

Autor:  BoCiAnK [ 29 listopada 2011, 18:47 - wt ]
Tytuł:  Uciekające zakąski

[center]Spróbuj mnie zjeść [/center]

Autor:  tarnoart [ 29 listopada 2011, 20:55 - wt ]
Tytuł: 

łał oni jedzą te osmiornice tak na zywca ? :leży_uśmiech:

Autor:  novara [ 29 listopada 2011, 21:26 - wt ]
Tytuł: 

lubię egzotyczne jedzenie, ale nie może się ruszać :do bani: :do bani: :do bani:

Autor:  SKapiko [ 30 listopada 2011, 00:11 - śr ]
Tytuł: 

- co jesz ?
- mięsko
- a skąd masz ?
- przypełzło :leży_uśmiech:

Autor:  Cezary256 [ 30 listopada 2011, 01:07 - śr ]
Tytuł: 

To jest gwarancja świeżości, kupując kurczaka w sklepie nie masz pojęcia ile razy był płukany w ludwiku czy innym detergencie, a tutaj sama świeżość, odgryzasz mackę łykasz.... a ona przyczepia ci się do gardła :P :rolf:

Ale ile sosiku poszło na przyrządzenie trzeba było doprawić przed jedzeniem :brawo: :brawo:

Autor:  Jerzy [ 30 listopada 2011, 07:33 - śr ]
Tytuł: 

tarnoart pisze:
łał oni jedzą te osmiornice tak na zywca ? :leży_uśmiech:


To cos fantastycznego - rarytas!!! :mniam miodek:

Oczywiscie odpowiednio przyrzadzone.

Autor:  pawel. [ 30 listopada 2011, 17:04 - śr ]
Tytuł: 

Tym się można zajadać a najlepiej jako zakąska. :pijemy:

Autor:  górski_pszczelarz [ 30 listopada 2011, 17:32 - śr ]
Tytuł: 

fantastyczne to może i to jest ale nie dla mnie. W życiu bym nie jadł żywcem ośmiornicy. A najgorsze jest to że nawet jeśli odgryzie się macki to one nadal się ruszają podczas przeżuwania. Wolę tradycyjną polską kuchnię. Masakra jakaś :szok:
Pomyślcie ile jej zadacie bólu jedząc ją żywcem.

Autor:  Jerzy [ 30 listopada 2011, 19:30 - śr ]
Tytuł: 

miecio pisze:
fantastyczne to może i to jest ale nie dla mnie. W życiu bym nie jadł żywcem ośmiornicy. A najgorsze jest to że nawet jeśli odgryzie się macki to one nadal się ruszają podczas przeżuwania. Wolę tradycyjną polską kuchnię. Masakra jakaś :szok:
Pomyślcie ile jej zadacie bólu jedząc ją żywcem.


A raki, krewetki, homary - jadlbys? Czy wygladaja lepiej czy gorzej? Ale 'delicja'!
Podobnie i te pozostale 'paskudztwa', jak to napisales.

Autor:  górski_pszczelarz [ 01 grudnia 2011, 21:27 - czw ]
Tytuł: 

Krewetek nienawidzę. Natomiast raki jem od czasu do czasu. Chomara jeszcze nigdy nie jadłem. Ale tu nie chodzi o wygląd. Jeśli ta ośmiorniczka była by martwa to może bym się skusił i spróbował żeby wiedzieć jak smakuje (choć nie lubię owoców morza). Ale jeść żywe zwierze to dla mnie barbarzyństwo. Naprawdę nie wiem co w tym jest fantastycznego. W chinach robią zupki z gniazd ptaków, jedzą zgniłe jaja, psy koty i inne dziwne rzeczy. Dla mnie jedzenie żywej ośmiorniczki jest na tym samym poziomie, tyle że tutaj jest ładnie podana (ktoś kiedyś powiedział, że jak g....o będzie ładnie podane to wszyscy będą zachwycać się jego smakiem).
W Korei przysmakiem jest bity aż do śmierci pies. Podobno mięso wtedy jest lepiej ukrwione.
Zjadł byś tak zmasakrowanego psa bez wyrzutów sumienia?? Ta ośmiornica jedzona żywcem na swój sposób przeżywa pewnie to samo co ten katowany pies bo w końcu żyje. Tylko że to jest ośmiornica a nie ssak taki jak pies i niektórym ciężko jest to zrozumieć. Ale żyje i czuje tak samo.
Przed jedzeniem przynajmniej jakiś minimalny szacunek okazali by temu zwierzęciu.
NA koniec dodam tyle że każdy kraj ma swoją kulturę i niech se robią co chcą, ale ja na pewno nie będę ich chwalił za "oryginalną" kuchnię.
I podkreślam to dla mnie BARBARZYŃSTWO.

Autor:  BoCiAnK [ 01 grudnia 2011, 21:39 - czw ]
Tytuł: 

cholera wy tu wybrzydzacie a zobaczcie tu
http://kuchnia.wp.pl/fototematy/245/4/1 ... html#photo

Ja Jadłem konserwowe ślimaki gdyby mi nie powiedziano co to jest to byłeś święcie przekonany że marynowane opieńki dziwne było tylko to dla mnie że gospodyni nakładając je na talerzyk nakładała z puszki niczym po sardynkach a nie ze słoika ale nie pytałem wcinałem bo mi smakowało :mniam miodek:
I nawet nie rzygałem jak mi powiedziano :leży_uśmiech:

Autor:  CYNIG [ 01 grudnia 2011, 21:48 - czw ]
Tytuł: 

Mnie w Korei rozwaliła podawana w knajpie surowa, pełnokrwista wątroba pokrojona w kawałki (dość spore), a że do dyspozycji były tylko pałeczki to nie dało się jej pokroić w kawałeczki, zdatne do łykania w całości.
Tak żeby nie urazić gospodarzy imprezy :)

Autor:  BoCiAnK [ 01 grudnia 2011, 21:52 - czw ]
Tytuł: 

CYNIG pisze:
Mnie w Korei rozwaliła podawana w knajpie surowa, pełnokrwista wątroba

Piłeś Kiedyś świeżą ciepła krew cielęcą ;-)

Autor:  CYNIG [ 01 grudnia 2011, 22:00 - czw ]
Tytuł: 

Wymiękam w tej licytacji :) :) :)

Autor:  Mariuszczs [ 01 grudnia 2011, 22:15 - czw ]
Tytuł: 

Co tam świeża - do kaszanki idzie ze skrzepami.

Autor:  pawel. [ 02 grudnia 2011, 11:45 - pt ]
Tytuł: 

Wszystkie te przysmaki są dobre co cię nie zabije to ciebie wzmocni pawel

Autor:  jerzy9666 [ 02 grudnia 2011, 19:30 - pt ]
Tytuł: 

sąsiadki koleżanka przyniosła do pracy galaretki pyta dziewczyny chcecie bo dużo zrobiłam no to zjadły ,potem się pyta czy wiedzą z czego to było zrobione ,jak się sąsiadka dowiedziała że to z nutrii to przez tydzień wymiotowała :leży_uśmiech: a to takie czyste stworzonko

Autor:  górski_pszczelarz [ 02 grudnia 2011, 19:52 - pt ]
Tytuł: 

Bogdan ślimaki też jadłem i nawet całkiem dobre są, ale ciepła krew cielęca......... pełen szacunek :), nie wiem czy bym się zmusił do wypicia. Nie byłem nigdy w Indiach, ale kolega który był tam przez 3 miesiące powiedział, że jak się tam było to nawet jedzenie odpadków ze śmietnika nie będzie przeszkadzało:) Czasem opowiada jak wyglądało tam przygotowywanie jedzenia.

Autor:  CYNIG [ 02 grudnia 2011, 20:22 - pt ]
Tytuł: 

miecio,
doświadczałem tego przez cały wrzesień :)

Ale głód jest doskonałą przyprawą :)

Autor:  SKapiko [ 03 grudnia 2011, 21:40 - sob ]
Tytuł: 

BoCiAnK pisze:
Piłeś Kiedyś świeżą ciepła krew cielęcą ;-)
a to w wampiry się bawicie ? to ja już idę strugać kołka :tasak: , tylko nie wiem czy osikowego czy brzozowego

Autor:  Cordovan [ 03 grudnia 2011, 21:49 - sob ]
Tytuł: 

BoCiAnK pisze:
Piłeś Kiedyś świeżą ciepła krew cielęcą


Piłem , jak pracowałem na masarni , codziennie rano przed śniadaniem szklaneczkę, została mi ksywka Rzeźnik od tego.

SKapiko teraz kołek to przeżytek trzeba kule z czystego srebra.

Jadłem wiele dań z różnego mięsa nawet kotlety mielone z białych myszek będąc na wczasach w Rosji dokładnie nad Bałtykiem w okręgu Kaliningradzkim. Jako technolog żywności i wiedząc jak coś i z czego jest przyrządzone wiem czy warte jest to zjedzenia czy też sobie darować. Brzydliwy nie jestem a i mięsożerca, dla mnie jak nie ma mięsa na obiad to nie ma obiadu. :oczko:

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/