FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Ule w sadzie.
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=21&t=3299
Strona 1 z 1

Autor:  Pogodny Piątek [ 27 sierpnia 2010, 14:48 - pt ]
Tytuł:  Ule w sadzie.

Witam wszystkich użytkowników forum Ambrozja!

Pszczelarstwem zacząłęm interesować się całkiem niedawno. Pierwszą książkę na ten temat przeczytałem jakieś trzy lata temu, a tak na poważnie jest to moje hobby od 2 lat. W tym sezonie postanowiłem popróbować sił samodzielnie. Na wzór ula, którego używał mój dziadek zrobiłem dwa kolejne i teraz wszystkie razem stoją w jednym szeregu w wiśniowym sadku.

Od razu w związku z tym mam pewne pytanie. Muszę te ule przenieść w inne miejsce. Przyczyna jest dość prozaiczna: chciałbym zwiększyć stan posiadania o kilka kolejnych uli i chciałbym aby wszystkie stały razem. Tu nie ma tyle miejsca. Jaki termin jest najlepszy na taką przeprowadzkę? Chodzi o 50 metrów. Wilde pisał, że najlepiej tuż przed oblotem wiosennym, jednak Ostrowska, jak mi się zdaje, ostrzegała, że w czasie zimowli poruszone pszczoły mogą opaść na spód ula i skrzepnąć. Czy ktoś ma doświadczenia w tym temacie?

Chciałbym też podziękować Karlikowi za pomoc i wyrozumiałość, które okazuje nieopierzonemu żółtodziobowi :D

Pozdrawiam!

Autor:  górski_pszczelarz [ 27 sierpnia 2010, 14:56 - pt ]
Tytuł: 

przeniesienie uli to wcale nie jest prozaiczna sprawa. Tymbardziej o 50 metrow. Bo pszczoly wroca na stare miejsce. Wydaje mi sie ze przeniesc najlepiej bedzie chyba przed pierwszym oblotem na wiosne. Ale moze niech sie doswiadczeni pszczelarze wypowiedza, bo moze o czyms nie wiem

Autor:  Karlik [ 27 sierpnia 2010, 15:02 - pt ]
Tytuł: 

Pogodny Piątek .... no bez przesady :) ... ule masz ładne i zadbane no i z kolorami poszalałeś :brawo: ....


A moja pomoc czysto z sympatii :) ...

Autor:  kudlaty [ 27 sierpnia 2010, 16:41 - pt ]
Tytuł: 

Pogodny Piątek pisze:
teraz wszystkie razem stoją w jednym szeregu w wiśniowym sadku

widze że rozpusta u ciebie na całego z tymi kolorami :uśmiech: fajnie bo przynajmniej oko cieszy,
wg mnie: najlepiej poczekac do jesieni aż przyjdzie ochłodzenie to sobie wtedy przeniesiesz, albo czekaj na zapowiedzi jakichś długotrwałych opadów deszczu to byś sobie w trakcie czegoś takiego przeniósł towarzystwo w nowe miejsce a one jakby przyszła poprawa pogody obleciały by się na nowo, trzecie rozwiązanie bardzo pracochłonne (masz 3 ule więc sprawa ułatwiona) przesuwaj sobie je powoli (dziennie max 0,5 na bok i metr przód tył), ewentualnie jak masz jakis srodek transportu i miejsce oddalone o kilka km to możesz je spakowac i zawiezc po jakims czasie przywieżc na nowe miejsce (dośc problematyczne rozwiązanie zwlaszcza o tej porze bo wszyscy albo karmią albo na dniach zamierzają zacząc), tak więc polecam zwłaszcza dwa pierwsze przedstawione przezemnie rozwiązania bo najmniej zachodu :uśmiech: ale zrobisz jak bedziesz chciał bo to tylko moje propozycje :rolf:

Ps przyszło mi do głowy jeszcze jedno rozwiązanie (stosowane przy odkładach) przeniesc je zaśmiecic dennice np trocinami i delikatnie zatkac wylot trawą (zostawic otwór na 1-2 pszczoły), troche im zajmie wydostanie sie i posprzątanie w efekcie na nowo ci się oblecą, tylko żeby nie było za gorąco na polku

Autor:  BoCiAnK [ 27 sierpnia 2010, 18:10 - pt ]
Tytuł: 

Przenosiłem cała pasiekę tuzin rodzin o 100m zrobiłem to 4 grudnia 2002 roku Ani mi się jedna nie wróciła
A zrobiłem to tak
w prognozie pogody wyczaiłem że zapowiadają dość długi okres z ochłodzeniem jak już zaczęło się robić coraz zimniej to przy temp 5 stC zdecydowałem się na przeniesienie dwa dni roboty pszczoły za ok 40 dni w styczniu dokonały oblotu już na nowym miejscu ;-)

Co do Kolorów uli :brawo: Ładna Pasieka Kolorowa zawsze przykuwa OKO ;-)

Autor:  Rater [ 27 sierpnia 2010, 18:16 - pt ]
Tytuł: 

Kiedyś tez przeniosłem kilka uli o 20 metrów i też zrobiłem podobnie tak jak kolega BoCiAnK tylko chyba miesiąc wczesniej , a wiosna zauwazyłem ,ze pszczoły niektóre wracały do starego miejsca , zostawiłem tam pusty ul i uwiązała sie garstka pszczół .

Autor:  birkut [ 27 sierpnia 2010, 18:25 - pt ]
Tytuł: 

no z tym jesiennym przenoszeniem uli , przy naszych rodzimych przepowiadaczy pogody tobym sie zastanowił, raczej jak juz ma sie dobrze ku wiosnie tem, w granicach 6-8 stopni, a kolorki fakt , wystarczy pogrzebac w garazu pozbierac puszki z resztami farb i jedziemy z malowaniem

Autor:  BoCiAnK [ 27 sierpnia 2010, 18:56 - pt ]
Tytuł: 

birkut,
No tak Masz rację z tym przenoszeniem tylko że tak to może zrobić kol W Pogodny Piątek tuż przed oblotem (wtedy będzie wiedział ile dni siedziały w ulu ) bo ma trzy rodziny
Ale Jak bym tak ja chciał zrobić ? Hmm Mogą by mnie zastać ale Pogodna Sobota i oblot na starym miejscu :zeby:

Autor:  adidar [ 27 sierpnia 2010, 22:08 - pt ]
Tytuł: 

Ja co roku ustawiam ule w szeregu. W tym roku też będę ustawiał jak pogoda się zmieni na właśnie taką chłodniejszą na jesieni. Robię tak dlatego, że połowa pasieki jest osłonięta ładnie zaroślami, a połowa nie. NA zimę ustawiam je tuż obok siebie wszystkie w lini właśnie za tymi zaroślami. Chroni to przed wiatrem, a głównie chodzi o natrętów różnych,bo kolorowa pasieka w szarej jesieni bardzo przykuwa wzrok, jak cała trawa już opadnie.

Autor:  Pogodny Piątek [ 19 września 2010, 22:47 - ndz ]
Tytuł: 

Dziękuję kolegom za rady.
Poczekam z przeprowadzką na ochłodzenie i wtedy ustawię rodziny na nowym, przestronniejszym miejscu.
Jednocześnie zamieszczam zdjęcie ula, który udało mi się pozyskać od wuja. Pełnił on rolę dekoracyjną, ale w związku ze zmianami aranżacji ogrodu stał się niepotrzebny. Jest to akurat ten sam typ, który używam więc po kilku modyfikacjach (dach, wylotek, gruntowne odmalowanie) będzie domem dla kolejnej rodziny w przyszłym roku.
W związku z tym mam też prośbę - jeśli wśród czytelników forum jest ktoś z zachodniej części w. łódzkiego, lub wschodniego Mazowsza i ma na zbyciu używane dadanty w niegorszym stanie niż ten, to prosiłbym o kontakt na pw. Zamówiłem w tym roku dwa nowe ule wielonadstawkowe u dobrego producenta, ale to jednak spory wydatek.

Autor:  Pogodny Piątek [ 10 stycznia 2011, 01:04 - pn ]
Tytuł: 

Witam,

byłem dziś przy ulach, bo w niektórych częściach kraju koledzy mówili o oblotach. U mnie było dziś 6 stopni, a ule stoją w częściowym cieniu, więc było spokojnie. Ale naszły mnie dwa spostrzeżenia:

1. Ule są już w nowym miejscu. Załączam zdjęcie z listopada, zaraz po przeniesieniu. Niestety, dosłownie kilka dni po nim było ocieplenie i oblatujące pszczoły wracały jakby na stare miejsce. Nie była to jednak liczna grupa. Dziękuję za wszystkie rady w tym temacie raz jeszcze.

2. Skończyłem niedawno szykować nowe ule na tegoroczne odkłady. Nowe są tak naprawdę dwa, jeden stary po gruntownym remoncie. Te nowe wyposażone są w poławiacze pyłku w dennicach, postaram się zamieścić foty w odpowiednim wątku wkrótce.

Pozdrawiam, Michał Piątek

Autor:  Pogodny Piątek [ 05 marca 2011, 13:13 - sob ]
Tytuł: 

Koledzy, mam chyba kłopot, proszę o porady:

Wczoraj zajrzałem do ula pod daszek; robię jeszcze jeden ul i chciałem podejrzeć jak rozwiązany był dach od środka. Przy okazji chciałem sprawdzić, czy ramki są ciepłe więc odchyliłem ocieplenie. Tam na ściance ula siedziało z 10 insektów, których nie potrafię zidentyfikować. Niewielkie, żywe, czarne z jakby białym rąbem na grzbiecie i długawymi czułkami. Były skupione w jednym punkcie. Nie miałem aparatu, a nie chciałbym otwierać ula codziennie przy takich temperaturach.

To nie barciak. Mam motylicę w jednym ulu i wygląda inaczej. Co to może być? Przy okazji chciałem też zapytać o to czy trzeba się tego pozbyć i w jaki sposób? Czytałem, że utrzymywanie ciasnego gnizada sprawia, że pszczoły same zwalczają intruzów. Prosze o porady z praktyki, jeśli to możliwe.

Z góry dziękuję też za odpowiedzi "doczytaj sobie", albo "polecam literaturę". Przeglądnąłem już te podręczniki, które mam i nic tam nie ma na ten temat.

Jestem zaniepokojony tym problemem.
Pozdrawiam, Michał

Autor:  jino2 [ 05 marca 2011, 16:35 - sob ]
Tytuł: 

jakiś tam słoninowiec. trzeba było na śnieg je powyrzucać.

Autor:  kazik11 [ 05 marca 2011, 16:46 - sob ]
Tytuł: 

Czy to coś takiego-często spotykany rozkruszek;
http://www.google.pl/images?hl=pl&biw=1 ... d=0CDEQsAQ

Autor:  jino2 [ 05 marca 2011, 19:03 - sob ]
Tytuł: 

skorki
nie wyrządzają większych szkód, ale ich obecność drażni pszczoły. przebywają w wilgotnych miejscach- materiałach ociepleniowych. żywią się pierzgą i martwymi pszczołami, niekiedy atakują żywe osłabione pszczoły.

tak czy siak, ja je wywalam, jak tylko spotkam.

Autor:  Pogodny Piątek [ 05 marca 2011, 20:23 - sob ]
Tytuł: 

Bardzo podobne do tego rozkruszka, mam na myśli kształt. Ale takie jakby bardziej pstrokate. Czy to możliwe, żeby ten sam gatunek insekta występował w różnych ubarwieniach? Z tego co piszecie i pisali użytkownicy forum w innym miejscu, to jest on raczej mało szkodliwy. Czy są inne sposoby zwalczenia go oprócz ręcznego wyłapania go i wyrzucenia?

Autor:  jino2 [ 05 marca 2011, 20:34 - sob ]
Tytuł: 

Koledzy to tak jakby spotkać teraz na powałce osę i jej nie wyrzucić, a potem tych latających nie wyłapiesz.

Autor:  Pogodny Piątek [ 15 marca 2011, 00:33 - wt ]
Tytuł: 

Dziękuję wszystkim za pomoc.

Obstawiam, że ten insekt to był jednak rozkruszek. Piszę był, gdyż w dniu oblotu zniknął z uli, w których gniazdował.

Czy to możliwe, że to taki pasażer na gapę? Zazimował sobie bo było ciepło i wilgotno, a gdy pszczoły się pobudziły to uciekł z ich domostwa? Czy może raczej wariant bardziej pesymistyczny - zostawił jaja i czeka mnie dłuższa batalia. Wertuję literaturę od kilku dni i nie wydaje mi się, żeby było to realne zagrożenie dla pszczół. Jeśli jednak ktoś miał jakies negatywne konsekwencje bytowania tych organizmów w bezpośrednim sąsiedztwie pszczół, to będę wdzięczny za podzielenie się informacjami.

Autor:  Jarosław Drozd. [ 15 marca 2011, 20:10 - wt ]
Tytuł: 

Ludzie, w takich wypadkach piszcie chociaż jakie to było wielkie. Rozkruszki są mniejszy od warrozy, ja bym tego przy żadnym przeglądzie nie wypatrzył.

Autor:  Pogodny Piątek [ 15 maja 2011, 11:36 - ndz ]
Tytuł: 

Witam,
załączam dwa deszczowe zdjęcia z dzisiejszego poranka z mojego pasieczyska. Wczoraj był dość pracowity dzień. Dostawiłem nowe ule i podzieliłem rodzinki poprzez odkłady. Dwa ule naszykowałem na ewentualne przyjście rojów, są tam po 3 plastry suszu i węzy. Jeśli nic się nie pojawi, to zamierzam poszukać gdzieś rójek do zdjęcia. Gdyby udało się to w maju, ewentualnie na początku czerwca, to może jeszcze byłaby możliwość odwirowania miodu z robinii i lipy.

Do odkładów zamierzam dziś podać ciasto drożdżowo cukrowe, po ok. 800 g, a za tydzień zamierzam zasilić je ramką czeriu na wygryzieniu z rodziny, która nie była dotąd osłabiona. Są one ocieplone, ale wylotki nie są zwężone. Są z trzech ramek czerwiu , z czego po jednej w połowie zalanej miodem plus po jednej ramce z węzą. Rodzinki mają mateczniki na wygryzieniu, nie dysponuję niestety matkami, które mógłbym im poddać. Zdaję sobie sprawę, że to wczesna pora na odkłady, ale ze względu na nastrój rojowy w rodzinach macierzystych uznałem, że warto je rozroić już teraz. Czy powinienem przeprowadzić jakieś zabiegi? Może warto odymić je apiwarolem za jakiś czas. Część pszczół już się wygryzie, a nie będzie jeszcze świeżego czerwiu, więc moment chyba dogodny?

Autor:  Cordovan [ 15 maja 2011, 20:36 - ndz ]
Tytuł: 

Czemu uli nie ustawiłeś w jednej lini? :oczko:

Autor:  BoCiAnK [ 15 maja 2011, 20:41 - ndz ]
Tytuł: 

Pogodny Piątek pisze:
Do odkładów zamierzam dziś podać ciasto drożdżowo cukrowe, po ok. 800 g,

Podaj inne ciasto jak masz Miodowo -cukrowe
Ciasto D_C podać możesz jak matka zacznie czerwić i pszczoły zaczną nosić pyłek bo w tym cieście chodzi o białko zawarte w drożdżach i podaje się je na rozwój a nie na bieżące jedzenie najlepiej to co wieczór po ustaniu lotów podać 250lm syty miodowej dostarczasz i pokarm węglowodanowy i wodę bo odkłady Twoje nie mają pszczół lotnych ;-)

Tak jak matki zaczną już czerwic Odym Apiwarolem koniecznie

Autor:  Pogodny Piątek [ 15 maja 2011, 21:06 - ndz ]
Tytuł: 

Dziękuję kolegom za pytania i rady. Ule zestawione są w taki sposób na jaki pozwala przestrzeń. Ten plac między ścianą lasu, a polem uprawnym pozwala na ustawienie powiedzmy 15 uli (5 x 3) w podkowę tak, że wylotki nie wychodzą na północ. Obecnie większość jest ukierunkowana na wschód, a dwa nowe na południe. Przy takim ustawieniu nigdy też nie będę stał na locie pszczół podczas przeglądu. Stąd taka decyzja.

Nie mam niestety miodu... Mam trochę pyłku, mógłbym ewentualnie go zmielić i podać razem z ciastem. Nigdy jednak nie słyszałem o takim cieście... Czy to będzie korzystny krok?

Autor:  Pogodny Piątek [ 29 lutego 2012, 01:13 - śr ]
Tytuł:  Re: Ule w sadzie.

Koledzy, chciałbym się zorientować w jednej sprawie:

Przechodzę na system 1/2 dadant i chcę w tym roku wymienić te trzy pierwsze ule (z poławiaczami pyłku) na ule korpusowe o niskiej ramce. Zastanawiam się nad ich sprzedażą. Ule zrobione są z deski 25 mm z zewnątrz i wewnątrz, a izolowane 3 cm styropianu. Wymiary są dokładne, wszystko pasuje. To system 16 ramek w rodni i 12 nadstawkowych w miodni. Dach kryty blachą, izolowany od słońca wykładziną filcową. Generalnie to bardzo solidna robota, bo w zamyśle ule te miały być moimi docelowymi. Do tego co widać mogę dorzucić powiedzmy po 10 obudowanych ramek. Ule bez pszczół i poławiaczy pyłku. Mają 2 lata, gospodarowałem w nich dwa sezony.

Moje pytanie: czy warto to wystawić na forum, czy byłby ktoś może zainteresowany i jaka byłaby właściwa cena?

Będę wdzięczny za podpowiedzi.

Autor:  Pogodny Piątek [ 04 kwietnia 2012, 14:28 - śr ]
Tytuł:  Re: Ule w sadzie.

Zrobiłem dziś pierwszy krok na drodze do zmiany systemu gospodarki pasiecznej: wycofałem 3 leżaki, te od lewej strony z poławiaczami pyłku i zastąpiłem je stojakami. Teraz czekam na zaczerwienie pełnego korpusu, potem zamierzam poddać nadstawkę do zaczerwienia, a pełny korpus na górę nad kratę i po wirowaniu miodu dostaną już półkorpus - w ten sposób w pasiece będzie jedna ramka. Nie mam niestety wystarczającej ilości korpusów, aby wycofać dwa kolejne leżaki. Myślę, że zrobię to po świętach.

Autor:  jacoby76 [ 04 kwietnia 2012, 18:46 - śr ]
Tytuł:  Re: Ule w sadzie.

malarz z Ciebie niezly ala Picasso podoba mi sie

Autor:  Marek Podlaskie [ 06 kwietnia 2012, 10:19 - pt ]
Tytuł:  Re: Ule w sadzie.

Michal wrzuc wiecej fotke ,lub na P.w :haha:

Autor:  Zdzisław. [ 06 kwietnia 2012, 10:36 - pt ]
Tytuł:  Re: Ule w sadzie.

To co zmarzłeś w Łodzi , ale wystartowałeś i wylądowałeś szczęśliwie. Co mają powiedzieć pszczoły a gdzieś w Polsce zbierają miód z wierzby , " jak żyć , jak żyć......... . " z pszczół .

Autor:  Pogodny Piątek [ 07 kwietnia 2012, 00:29 - sob ]
Tytuł:  Re: Ule w sadzie.

Przykro mi, ale nie zrozumiałem Zdzisław.
Mieszkałem kiedyś w Łodzi, na starym Polesiu, ale to dawno było.
Fotki postaram się wrzucić na dniach.

Autor:  Zdzisław. [ 07 kwietnia 2012, 01:33 - sob ]
Tytuł:  Re: Ule w sadzie.

Pogodny Piątek -przepraszam to nie było do Ciebie ,a do Marek Podlaskie
pojawił się na forum a wiedziałem że ma być w Angli więc szybko odpisałem , niefortunnie bez adresata informacji [w Twoim temacie]
jeszcze raz sory.

Autor:  Pogodny Piątek [ 07 kwietnia 2012, 16:19 - sob ]
Tytuł:  Re: Ule w sadzie.

Nie ma problemu, przecież nic się nie stało. Nie wiedziałem tylko o czym mowa. W zasadzie to myślałem, że to jakaś pomyłka, albo coś. Pozdrawiam i łączę życzenia miłych, rodzinnie spędzonych Świąt :)

Autor:  Pogodny Piątek [ 27 maja 2012, 10:20 - ndz ]
Tytuł:  Re: Ule w sadzie.

Jestem właśnie po pierwszym miodobraniu w tym sezonie :)
Miodu sporo, jak dla mnie to najlepsza wiosna jak dotąd. Ponieważ odbywało się w Dzień Matki -26.05.2012, to zaangażowałem mamę i teściową ;) Teraz niecierpliwie oczekuję na to, co poleje się z akacji.

Autor:  Marek Podlaskie [ 27 maja 2012, 10:28 - ndz ]
Tytuł:  Re: Ule w sadzie.

:brawo: :brawo: :brawo: :brawo: .Najlepsze ,życzenia dla Twoich mam :róża:
Łanie te rameczki wyglądają ,a i miodek pewnie pyszny. :mniam miodek: :pl:

Autor:  Pogodny Piątek [ 20 sierpnia 2013, 21:50 - wt ]
Tytuł:  Re: Ule w sadzie.

Właśnie odwirowałem pierwszy raz miód spadziowy.
Niesamowite jest to jak mocno kontrastuje on z miodem lipowym i akacjowym. Tereny wokół mojej pasieki niespadziowe, ale pojawiło się jakieś ognisko i doniosły. Smak - rewelacja :D

Autor:  WEWIUR [ 20 sierpnia 2013, 22:17 - wt ]
Tytuł:  Re: Ule w sadzie.

Pięknie to wygląda :)

Autor:  adriannos [ 21 sierpnia 2013, 03:01 - śr ]
Tytuł:  Re: Ule w sadzie.

Pogodny Piątek, Gratulacje.

Autor:  jędruś [ 21 sierpnia 2013, 09:10 - śr ]
Tytuł:  Re: Ule w sadzie.

Pogodny Piątek.Gratuluję sukcesu.Pozdrawiam.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/