FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Cześć. Moje pszczoły karmię na zimę w otwartych naczyniach w wysokiej dennicy. Co roku mam takie wrażenie jakby pszczoły brały udział w filmie "Wielki żarcie" i chciały obeżreć się na śmierć. One dla mnie są jak w amoku. Kilkakrotnie widziałem je zwinięte w kłąb około 5 cm na deseczce lub ścianie naczynia. Czy dam deseczkę czy nie, zawsze jest spora ilość pszczół utopionych. Jest sporo padłej warozy na dnie naczynia. One dla mnie zachowują się dziwnie. Czy nie odnosicie podobnego wrażenia?

Zamiast jednej deski trzeba było im dać sporo słomy albo więcej deseczek. I lepiej dać korpus połnadstawkowy i karmić na powale. Ja jak dam słomę do syropu to 2-3 sztuki na całe karmienie się utopią. A i to z mojej winy w trakcie nalewania. Dennica to dobra do Warrozy odpadków i innych przyległości temu podobnych.

Pozdrawiam Psepscołek

_________________
Pszczelarstwo jest jak narkotyk... jak zaczniesz to nie możesz skończyć...

One się topią ale dla tego że na dennicy szypko syrop stygnie . Pszczoła po prostu robi się otrętwiała po pobraniu zimnego syropu i wpada do niego , i tak kończy. Pomimo że układałem dużo suchych potyczków z maliny było to samo . W podkarmiaczkach ramkowych nie mam tego problemu.

Pozdrawiam

Myślę że dużo lepsze są podkarmiaczki ramkowe bądź powałkowe syrop nie jest zanieczyszczany oraz ogrzewany jest przez ciepło jakie wytwarza rodzina pszczela szczególnie mam na myśli podkarmiaczki powałkowe bardzo przydatne przy podkarmianiu wiosennym
Oczywiście jeżeli chodzi o podkarmiaczki ramkowe muszą być przed zatworem.
Pozdrawiam Mariusz