FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Miód Pasieka Ule Matki - Pszczelarstwo to Nasza pasja.
baner czasopisma Pasieka Portal Pszczelarski
Dzisiaj jest 23 sierpnia 2025, 01:43 - sob

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 77 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2
Autor Wiadomość
Post: 26 października 2014, 23:42 - ndz 

Rejestracja: 24 maja 2013, 20:18 - pt
Posty: 143
Lokalizacja: Marki
Ule na jakich gospodaruję: warszawski
Witam myślę że sytuacja z warozą opanowana
4 rodziny idą do zimy
co dalej okaże się na wiosnę . Kwas mrówkowy dał dość duży osyp kontrolowany na wkładkach z olejem roślinnym,zdecydowałem się nie podawać na razie apiwarolu może to mój kolejny błąd ale uważam że waroza się dobrze osypała w listopadzie albo w grudniu chce jeszcze zastosować kwas szczawiowy nie znam jeszcze dobrego terminu muszę trochę o tym poczytać ale podobno daje bardzo dobre rezultaty przy odpowiednim zastosowaniu, podaniu.
:thank: Może ktoś z kolegów podpowie jak dobrze go zaaplikować.A apiwarol dam po pierwszym wiosennym oblocję

:tasak: :tasak: Chyba ze uważacie że to mój kolejny gwuźdz do trumny to napiszcie to podam apiwarol zamiast kwasu

W zeszłym sezonie podawałem też szczawiowy ale nie opisuje tego,bo wiem już że moje leczenie nie przyniosło dobrych efektów nie prowadziłem żadnej kontroli osypu,ale chyba nie było tak źle bo wszystkie dobrze przezimowały oblatywały się w grudniu i lutym, ale najwyraźniej z częścią pasożyta który wykończył mi pasiekę w tym sezonie.zima jak wiemy była bardzo słaba może ja powinienem zacząć leczenie też na wiosnę :?: :?:
nie robiłem tego liczyłem na miód :cry:

Koledzy doszedłem do wniosku że cała moja porażka była w tym że zbyt późno za czołem leczenie gdybym po lipie albo jak wspominałem na wiosnę podał ten kwas mrówkowy który jak teraz widzę daje dobre efekty w postaci osypu warozy czy podał apiwarol zamiast czekać na nawłoć to uratował bym te tegoroczne moje odkłady .mimo że potem może i tak bym na szybko karmił i doprowadził bym do rabunków i całej reszty błędów to wiem że silne zaleczone rodziny przetrwały by moje niechlujstwo a selekcja naturalna wyeliminowała by może 2 najsłabsze rodziny.

_________________
Mam spawarkę do stali nierdzewnej i ogólnie cały warsztat 504278398 http://www.nierdzewnie.pl


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 27 października 2014, 09:31 - pn 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 września 2007, 18:41 - sob
Posty: 5359
Lokalizacja: Czaszyn /Londyn
Ule na jakich gospodaruję: ,wielkopolski i 435x250
Miejscowość z jakiej piszesz: Czaszyn
BOBO Marki, jak robisz odkłady to odrazu walcz bo za nim one dojda do siły i dadza ci miod to nawet na apiwarol karencja minie ,a co do karmienia odkładow to najlepsze ciasto na pewno nikt ich nie zrabuje bo syrop to duze prawdopodobienstwo ze beda rabowac



henry

_________________
https://www.facebook.com/10000202901431 ... zMQagKKAl/
henry


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 27 października 2014, 13:24 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 lutego 2013, 13:57 - pn
Posty: 378
Lokalizacja: Mazowieckie
Ule na jakich gospodaruję: Wlp z ramką 18 cm
BOBO Marki pisze:


Koledzy doszedłem do wniosku że cała moja porażka była w tym że zbyt późno za czołem leczenie gdybym po lipie albo jak wspominałem na wiosnę podał ten kwas mrówkowy który jak teraz widzę daje dobre efekty w postaci osypu warozy czy podał apiwarol zamiast czekać na nawłoć to uratował bym te tegoroczne moje odkłady .mimo że potem może i tak bym na szybko karmił i doprowadził bym do rabunków i całej reszty błędów to wiem że silne zaleczone rodziny przetrwały by moje niechlujstwo a selekcja naturalna wyeliminowała by może 2 najsłabsze rodziny.

Myślę że prawidłowa diagnoza , a podkarmianie wcale nie musi doprowadzić do rabunków. Trzeba się tylko odpowiednio do tego przygotować technicznie i organizacyjnie , tak żeby nie spowodować rabunków , które w większości przypadków następują wskutek błędów , złego stanu uli i niechlujstwa pszczelarzy. Ja też w tym roku zrezygnowałem z nawłoci bo stwierdziłem że walka z warozą była ważniejsza w tym roku z powodu wyjątkowego nasilenia jej występowania w pasiece.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 06 listopada 2014, 20:20 - czw 

Rejestracja: 24 maja 2013, 20:18 - pt
Posty: 143
Lokalizacja: Marki
Ule na jakich gospodaruję: warszawski
We wtorek podałem apiwarol osyp znikomy na temat szczawiowego czytam,w sobotę albo niedziele dymie kontrolnie . widać że 4 rodziny
dają sobie rade .Ja gniazda już ociepliłem może to kolejny błąd ale rodziny są na pewno słabsze niż te z zeszłego roku. po 4 ramki moim zdaniem na czarno
Mam mieszane uczucia co wyniknie na wiosnę z tego mojego pszczelażenia
TYLE PRACY SZKODA :roll: :roll:

_________________
Mam spawarkę do stali nierdzewnej i ogólnie cały warsztat 504278398 http://www.nierdzewnie.pl


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 06 listopada 2014, 20:45 - czw 

Rejestracja: 24 sierpnia 2011, 23:35 - śr
Posty: 4140
Lokalizacja: Ełk
Ule na jakich gospodaruję: 1/2D
Spokojnie przezimują każdą zimę . 4 ramki w warszawiaku wystarczy do związania kłębu i wiosennego rozwinięcia się rodziny, tyle że nie możesz liczyć na mniszek. Rzepak już będzie nieźle, a na lipę o już będą silne rodziny, w których trzeba po odwirowaniu dobrze zwalczyć warrozę 8) .
Gniazda ociepliłeś oczywiście niepotrzebnie, zostaw choć wolną przestrzeń w ulu , tam gdzie nie ma ramek ( nie zapychaj ich ociepleniem) i jeśli już to zostaw co najwyżej górne. U mnie zimują patrząc sobie na ziemię :cold:
p.s.
Taktic pomógł mi kupić hodowca świń, poszukaj znajomości u takich jegomości :haha: oni mają kontakt z właściwymi weterynarzami , którzy nie są drobiazgowi.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 06 listopada 2014, 21:15 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 28 maja 2014, 21:13 - śr
Posty: 1424
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Miejscowość z jakiej piszesz: Warszawa
BOBO Marki, temperatury masz podobne do mich, więc ogacanie teraz niepotrzebne. Z drugiej strony pisałem i mówiłem o fuksie, że jak będzie pogoda, to Ci się odbiją i z czerwiu zimowe jeszcze będą. No i miałeś tego fuksa:) Wszystko co będzie do połowy listopada się jeszcze obleci i wzmocni rodziny. Będzie dobrze. Wiesz na pewno jakich błędów nie popełnić za rok, za dwa za pięć:) To niestety często najlepsza szkoła.
Pozdrawiam. Powodzenia.

_________________
Życie jest poszukiwaniem właściwego konserwanta...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 listopada 2014, 20:01 - pt 

Rejestracja: 30 listopada 2013, 20:50 - sob
Posty: 116
Ule na jakich gospodaruję: ramka 1/2 dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: warszawa
BOBO Marki pisze:
na szczęśći w mojej okolicy niema żadnej pasieki ale to też i moje przekleństwo nie mam nikogo w okolicy kto by mi pomógł coś doradził podpowiedział jakiś starszy pszczelarz by się przydał .
W Zielonce mieszka przewodniczący warszawskiego koła i ma na posesji część pasieki. Może on pomoże. Tel na pw


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 stycznia 2015, 22:08 - wt 

Rejestracja: 24 maja 2013, 20:18 - pt
Posty: 143
Lokalizacja: Marki
Ule na jakich gospodaruję: warszawski
Witam obawiam się że moja przygoda się zakończyła .w ulach cisza na dennicy widać osyp.Nie zaglądam nie pukam jedynie ucho do ula ale nic nie słychać martwa głucha cisza nic chyba nie przetrwało wróg i niewiedze wygrała :cry: :cry: :cry: .ale liczę na cud

I CO DALEJ :?:
Bardzo chcę spróbować od nowa na wiosnę
serdecznie proszę na PW o propozycje na odkłady z okolic Marek koło Warszawy
Nie zamierzam szaleć 5 mi wystarczy liczę na pomoc
Warszawiaki Poszerzone na takich gospodaruje

ZACZYNAM SWOJĄ PRZYGODĘ OD NOWA :D

_________________
Mam spawarkę do stali nierdzewnej i ogólnie cały warsztat 504278398 http://www.nierdzewnie.pl


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 stycznia 2015, 22:18 - wt 

Rejestracja: 13 października 2010, 12:53 - śr
Posty: 4
Lokalizacja: Huta Deręgowska
Spokojnie kolego bez paniki uchem przy wylotce wszystkiego nie usłyszysz, a osyp rzecz normalna zadbaj tylko aby wejście do ula nie było zapchane padłą pszczołą a na wiosnę zapewne coś wyleci głowa do góry będzie dobrze :)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 stycznia 2015, 10:01 - śr 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 września 2007, 18:41 - sob
Posty: 5359
Lokalizacja: Czaszyn /Londyn
Ule na jakich gospodaruję: ,wielkopolski i 435x250
Miejscowość z jakiej piszesz: Czaszyn
BOBO Marki, skoro twierdzisz ze cisza to jakiproblem zajzec chyba ze wolisz zyc w nie wiedzy



henry

_________________
https://www.facebook.com/10000202901431 ... zMQagKKAl/
henry


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 stycznia 2015, 10:14 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 kwietnia 2011, 08:58 - śr
Posty: 3389
Lokalizacja: Dąbrowa pow Pajęczno
Ule na jakich gospodaruję: WLKP
Czekasz aż ci inne pszczoły wyrabują ? Zaglądaj i ew sprzątaj .

Kup zamiast 5 odkładów 2 rodziny i odkłady sobie zrobisz z nich, przy czym jeszcze miod weźmiesz z tych dwu .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 stycznia 2015, 10:55 - śr 

Rejestracja: 24 maja 2013, 20:18 - pt
Posty: 143
Lokalizacja: Marki
Ule na jakich gospodaruję: warszawski
A ile kosztują takie rodziny, odkłady
bo te co miałem to w spadku dostałem,i sam dzieliłem .na kupno jeszcze dużo czasu ale już szukam od kogo ewentualnie da rade

_________________
Mam spawarkę do stali nierdzewnej i ogólnie cały warsztat 504278398 http://www.nierdzewnie.pl


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 stycznia 2015, 12:15 - śr 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 grudnia 2007, 15:35 - sob
Posty: 3496
Lokalizacja: ślonsk
Boro marki. Jak juz bendziesz wiedział ze niemasz rodzin , bo teraz są ciepłe dni to możesz sprawdzić rodziny. To na wiosne kup całe rodziny a nie odkłady. Bo odkłady sa pod konieć maja a czerwiu jest tam co by kot napłakał. A jak kupisz rodziny pszczele na wiosne po oblocie to tam jest z 4do 5 ramek czerwiu i już jest młoda pszczoła co karmi matkie zeby czerwiła. A potem z tych kupionych rodzin możesz zrobić odkład. Poczytaj moje posty jak zrobic odkład. Ja tam dokładnie opisuje co i jak postepować. Pozdrawiam miły_marian


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 stycznia 2015, 16:00 - śr 

Rejestracja: 18 lutego 2008, 20:26 - pn
Posty: 331
Lokalizacja: Ząbkowice Śląskie
Ule na jakich gospodaruję: wlkp 36x19
BOBO Marki pisze:
Witam zmarnowałem cały sezon ,zmarnowałem 15 rodzin tego rocznych

Drugi rok mam pszczoły dostałem w spadku po dziadku w zeszłym roku 5 rodzin na wiosne w maju i dałem sobie jakoś rade miodobrania leczenie warozze tak mi sie wydaje dobrze zrobiłem podawałem kwas mrówkowy we wrześniu a w listopadzie szczawiowy .podkarmienie zakonczylem prawidłowo i dobrze je przezimowałm
Na wiosnę z 5 rodzin udało mi się w sumie do końca powiecmy lipca zrobić dobrych 15 odkładów szło pod górę bo kiepski był ten rok strasznie rojliwy ale udało mi się złapać 3 rójki je zaśedlić nowe ul wykonane osobiście w zimę ,od samego początku szło kiepsko już dobrze nie pamiętam daty ale zamówiłem 10 mateczek a gdy je już dostałem klateczki do uli matki zostały przyjete lecz 10 dni padalo slabo sie unasienily wymieniałem i tak dalej , przechodzę do sedna sprawy.miodu z kwiatów na wiosne malo akacji prawie nic z lipy byla lipa :cry: .wiec przeniosłem pasiekę .
W sierpniu 20 km dalej chciałem łyknąć nawłoci 18 rodzin 5 starych 13 odkładów
ale już idących w siłe.i tu zaczeły sie problemy po 3 dniach dopiero zrobiłem przeglad
w6 ulach było poprostu porozwalane ramki źle przygotowałem do transportu.poukladałem gniazda od nowa po 2 przegladzie okazało sie że niema matek i tak dalej w rezultacie tej przeprowacki straciłem 2 rodziny.a w 2 kolejnych podałem nowe matki czas leci a tak wogule to zamiast pszczołami to cały sezon byłem zajety stawianiem domu.w powiecmy połowie sierpnia na pasieczysku było pełno lażacych i spacerujacych pszczół z takimi jakby nierozwinietymi skrzydełkami myślałem że to może młode suszą sobie jeszcze sie rozwiną niestety zignorowałem to pszczół było naprawdę mnustwo sam głupi nie wiem czemu nie zainteresowałem się tym na poważnie .a ja byłem zajety budową dachu i goniłem bo 13 września wyjazd na urlop. 28 sierpnia z wirowałem miód był to wogulę niepotrzebne zrobiłem to na siłę żeby sam już teraz tego nie rozumiem.i od razu podkarmianie tak że do 10 września dostały po 10 kilo na rodzinę
zrobiłem to na siłę na szybko nie zwracałem uwagi że syrop mi się rozlewa były straszne rabunki
zwężałem wlotki nic to nie dawało rodziny sie ścinały tak straciłem dwie kolejne jakoś sie uspokojło do było załamanie pogody i nie było dni lotnych .10 września rodziny skarmione podałem im w dozownikach kwas mrówkowy po 10 mili.i 13 wyjechałem na urlop przez cały sierpień widziałem że po pasieczysku jest dużo martwych pszczuł masa ale głupi myślałem że to po prostu stara pszczoła kończy żywot sam już niewiem czemu na to nie zwracałem uwagi.
Sierpień cały zawaliłem robiłem przeglądy szubko starając się ułożyć gniazda ciasno już na zimę ule warszawiaki po 5 -6,7 ramek na gęsto obsiadanych ale pszczół mało jak na lekarstwo w dodatku wszystko zalane , matki nie miały gdzie czerwic ale ja już myślałem tylko o urlopie.gniazda ułożyłem tak jak w zeszłą zimę skrajna susz z miodem potem ramka z pyłkiem i środek gniazdowe .28 września przegląd na pasieczysku masa martwych pszczół spodziewam się najgorszego i nie myliłem się otwieram kolejno tegoroczne rodziny i kolejno widzę zrabowane rodziny brak matek przeziębiony czerw larwy bez główek nic co by dało się jakoś uratować, samotne 2 matki spacerujące na dnie pustych zrabowanych uli w sumie zostało 5 rodzin nie wiem czy dam rade je jakoś uratować
Skarmione są dobrze matki sa widać grubjutkie ale tylko 2 rodziny wyglądają na silne.
podałem kwas mrówkowy 10mili ,te poskręcane nierozwinięte skrzydełka to jak dobrze myślę to porażenie warozą :?: :?: :?: .Czy mogłem tego uniknąć :?: sam nie wiem budowa praca problemy rodzinne urlop, na myślenie o pasiece było mało czasu :cry: :cry: poraszka stracony sezon szkoda mi tych pszczół najbardziej nie wiem do tego chobbi to trzeba być emerytem albo mieć dużą wiedzę i doświadczenie ja niestety uczę się na własnych błędach a to dużo kosztuje :cry:



Kwas mrówkowy i moje pszczoły kiedyś załatwił i to dokumentnie. Opisywałem zreszta mój przypadek tutaj. Być może gdybyś o nim poczytał, to nie zastosowałbyś kwasu - to nie jest lekarstwo bezpieczne. Trzeba dużo się na tym znać, mieć wyczucie i pewnie też sporo szczęścia, kiedy się go stosuje. Ktoś tam powie, że to bułka z masłem, bo tanie i wygodne. Też tak myślałem i baaaardzo żałowałem. Ale u mnie były jeszcze 2 inne mniejsze przyczyny upadku pasieki więc kwasu aż tak bardzo nie będę tu demonizował. Po prostu, dla początkujących lepiej używać takich metod, które są najbardziej pewne i bezpieczne. Teraz w walce z warrozą przerzuciłem się na tactik, (czasem apiwarol), zioła i dennice otwarte i póki co (odpukać) pszczoły się trzymają.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 stycznia 2015, 16:31 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 sierpnia 2007, 09:21 - pn
Posty: 1610
Lokalizacja: Wawa
Odezwij się na wiosnę ....


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 stycznia 2015, 16:56 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 lipca 2010, 10:15 - sob
Posty: 2913
Lokalizacja: Pogórze Izerskie
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 dadanta
BOBO Marki, napisał:"podałem kwas mrówkowy 10 mili".

Na rodzinę powinno się podawać 100ml KM, a na 2 korpusy 2x 100 ml ,wiec to chyba brak kwasu mrówkowego zaszkodził rodzinom.
madmax pisze:
Kwas mrówkowy i moje pszczoły kiedyś załatwił

Też podawałeś 10 ml na rodzinę?
madmax pisze:
Trzeba dużo się na tym znać, mieć wyczucie i pewnie też sporo szczęścia, kiedy się go stosuje.

To obowiązuje przy każdym leku.
Piszą na forum koledzy,którym pospadały rodziny a nie stosowali kwasów.
Myślę,że obojętne czy kwasy,apiwarol czy inne,powinny podawane być właściwie , w terminach itd.,wtedy przyczyn spadków będziemy szukać gdzie indziej.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 stycznia 2015, 23:22 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23 listopada 2007, 18:18 - pt
Posty: 2470
Lokalizacja: okolice Częstochowy
BOBO Marki, Do zwalczania warozy są paski Biawaru lub Bajwarolu i tabletki Apiwarolu. Pozostałe metody być może też są skuteczne ale to nie są zalecane dla pszczelarzy z małym stażem. Powyżej masz też podobne rady. Jak chcesz mieć pszczoły to narazie daj se spokój z kwasami i innymi specyfikami a zaufaj naszym naukowcom co opracowali ten sposób zwalczania warozy.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 15 stycznia 2015, 08:56 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 grudnia 2007, 10:08 - ndz
Posty: 819
Lokalizacja: Krosno
Ule na jakich gospodaruję: Wkp, LN.
Miejscowość z jakiej piszesz: Krosno
krzys pisze:
BOBO Marki, Do zwalczania warozy są paski Biawaru lub Bajwarolu i tabletki Apiwarolu.

W kwestii baywarolu,polecam Pszczelarstwo nr 1/2015 str.7.

_________________
https://www.matki-pszczele.pl/ Pasieka Zarodowa AGA®


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 15 stycznia 2015, 09:11 - czw 

Rejestracja: 26 września 2009, 16:30 - sob
Posty: 104
Lokalizacja: Beskid Makowski
Ule na jakich gospodaruję: Ostrowskiej
Jak na dzień dzisiejszy nie widzę nic zmarnowanego, jak się jest na małym + to już jest dobrze a duży + przed nami a jak będzie zobaczymy


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 15 stycznia 2015, 14:38 - czw 

Rejestracja: 09 marca 2010, 21:31 - wt
Posty: 198
Lokalizacja: Siedlce
Co do taktiku, też zalecałbym rozwagę. Taktik stosowany w postaci nasączonych tekturek czy też podkładek na piwo należy usunąć z ula po około 3 tygodniach, jeśli nie zrobią tego pszczoły. Mamy różne pszczoły, jedne z energią zgryzają podkładki czy też tekturki, zostają tylko gołe druty,nawet puchu nie ma a inne robią to z niechęcią. Podkładki wiszą i wiszą. Pszczoły udają że ich nie widzą i nie czują. Warroza uodparnia się i potem robi się problem. Wydaje mnie się że dobrą metodą jest smarowanie taktikiem wkładek wkładanych w wylot ula, sposób omówiony przez Polbarta. Co do bajwarolu to jeśli ktoś jest nikczemnego wzrostu to może sobie w buty wsadzić, będzie nieco wyższy. Jeszcze teraz noże w szufladzie dzwonią jak sobie przypomnę efekty jego stosowania a już sporo wody upłynęło. Uważam że nie ma pszczelarza który nie miał upadków i wzlotów. Jeśli znajdzie się taki co ma same wzloty, to niech zacznie grać w totolotka, ma niebywałe szczęście. Teraz jest chyba kumulacja.

Jerzy K

P.S. Miałem się nie odzywać ale mnie poniosło.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 15 stycznia 2015, 19:21 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01 grudnia 2012, 21:40 - sob
Posty: 481
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolski 20% reszta 18
Jerzy K pisze:
Co do taktiku, też zalecałbym rozwagę. Taktik stosowany w postaci nasączonych tekturek czy też podkładek na piwo należy usunąć z ula po około 3 tygodniach, jeśli nie zrobią tego pszczoły. Mamy różne pszczoły, jedne z energią zgryzają podkładki czy też tekturki, zostają tylko gołe druty,nawet puchu nie ma a inne robią to z niechęcią. Podkładki wiszą i wiszą. Pszczoły udają że ich nie widzą i nie czują. Warroza uodparnia się i potem robi się problem. Wydaje mnie się że dobrą metodą jest smarowanie taktikiem wkładek wkładanych w wylot ula, sposób omówiony przez Polbarta. Co do bajwarolu to jeśli ktoś jest nikczemnego wzrostu to może sobie w buty wsadzić, będzie nieco wyższy. Jeszcze teraz noże w szufladzie dzwonią jak sobie przypomnę efekty jego stosowania a już sporo wody upłynęło. Uważam że nie ma pszczelarza który nie miał upadków i wzlotów. Jeśli znajdzie się taki co ma same wzloty, to niech zacznie grać w totolotka, ma niebywałe szczęście. Teraz jest chyba kumulacja.

Jerzy K

P.S. Miałem się nie odzywać ale mnie poniosło.


Czy ktoś tu powiedział że stosowania TAK TIKu w stężeniu 1:1należy wprowadzić na stałe do cyklu zabiegów w walce z warrozą?
Wszyscy świadomi szkodliwości amitrazy rozumieją leczenie doraźne od leczenia standardowego.
Leczenie doraźne ma zastosowanie w stanach krytycznych gdy nastąpiły niedopatrzenia lub zaniedbania i trzeba ratować rodziny,końskimi dawkami przed osypaniem się.
Leczenie standardowe jest leczeniem kompleksowym z ograniczeniem do minimum ciężkiej chemii. Żeby przyniosło efekt najpierw rodziny muszą zostać wyleczone z masowej inwazji pasożyta i doprowadzone do stanu normalności tzn dopuszczalnej kontrolowanej ilości pasożyta w sezonie


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 15 stycznia 2015, 19:32 - czw 
balwro pisze:
Leczenie doraźne ma zastosowanie w stanach krytycznych gdy nastąpiły niedopatrzenia lub zaniedbania i trzeba ratować rodziny,końskimi dawkami przed osypaniem się.
Leczenie standardowe jest leczeniem kompleksowym z ograniczeniem do minimum ciężkiej chemii. Żeby przyniosło efekt najpierw rodziny muszą zostać wyleczone z masowej inwazji pasożyta i doprowadzone do stanu normalności tzn dopuszczalnej kontrolowanej ilości pasożyta w sezonie
Bzdura. Nie ma leczenia doraźnego i standardowego podobnie jak i nie ma czegoś takiego jak kontrolowana ilość pasożyta w rodzinie pszczelej. Albo się pszczoły leczy albo nie leczy a warroza mimo leczenia i tak będzie w rodzinie tyle że nigdy na 100% nie wiesz ile jej jest, nie można więc napisać że masz stan normalności rodziny o dopuszczalnej, kontrolowanej ilości pasożyta bo nie jesteś w stanie tego kontrolować, możesz jedynie zminimalizować populację pasożyta do stanu jaki być może nie zagrozi rodzinie pszczelej w zimowli ale i tego nie wiadomo na 100%.


Na górę
  
 
Post: 15 stycznia 2015, 21:13 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 października 2009, 12:44 - czw
Posty: 3148
Lokalizacja: Olsztyn
Ule na jakich gospodaruję: KLASYCZNY WIELKOPOLSKI
PasiekaCordovan pisze:
Nie ma leczenia doraźnego i standardowego podobnie jak i nie ma czegoś takiego jak kontrolowana ilość pasożyta w rodzinie pszczelej. Albo się pszczoły leczy albo nie leczy a warroza mimo leczenia i tak będzie w rodzinie tyle że nigdy na 100% nie wiesz ile jej jest, nie można więc napisać że masz stan normalności rodziny o dopuszczalnej, kontrolowanej ilości pasożyta bo nie jesteś w stanie tego kontrolować, możesz jedynie zminimalizować populację pasożyta do stanu jaki być może nie zagrozi rodzinie pszczelej w zimowli ale i tego nie wiadomo na 100%

Masło maślane


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 15 stycznia 2015, 21:35 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01 grudnia 2012, 21:40 - sob
Posty: 481
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolski 20% reszta 18
PasiekaCordovan pisze:
Bzdura. Nie ma leczenia doraźnego i standardowego podobnie jak i nie ma czegoś takiego jak kontrolowana ilość pasożyta w rodzinie pszczelej. Albo się pszczoły leczy albo nie leczy a warroza mimo leczenia i tak będzie w rodzinie tyle że nigdy na 100% nie wiesz ile jej jest, nie można więc napisać że masz stan normalności rodziny o dopuszczalnej, kontrolowanej ilości pasożyta bo nie jesteś w stanie tego kontrolować, możesz jedynie zminimalizować populację pasożyta do stanu jaki być może nie zagrozi rodzinie pszczelej w zimowli ale i tego nie wiadomo na 100%.

Ma Kol rację albo się leczy albo nie lub bezskutecznie co w efekcie prowadzi do zagłady rodziny.Jeśli chce się je ratować trzeba użyć środków doraźnych. Tłumacząc to na chłopski rozum silnych środków chemicznych o zwiększonej dopuszczalnej dawce radykalnie zwalczających warrozę .Jest to sytuacja ekstremalna jeśli się coś zawaliło wówczas leczenie musi wyglądać nieco inaczej.Mamy dwa wyjścia albo przeznaczyć rodziny silnie porażone na stratę albo kosztem silniejszych dawek uratować rodzinę.Takie postępowanie nie może być standardowe bo w efekcie może dojść do tego że warroza się uodporni i nie będzie czym jej zwalczać.
Standardowo leczymy rodziny prawidłowo wyleczone jesienią pozbawione warrozy lub z minimalną ilością.Ci co potrafią wyciągnąć wnioski po poprzednim sezonie nie zbagatelizują problemu i nie pominą niezbędnych zabiegów po to by nie doprowadzić do powtórki z historii.
Dla mnie standardowe leczenie to takie w którym nie ma żadnych zaniedbań od wiosny aż po późną jesień
Poczynając od wiosny eliminowanie warrozy poprzez czerw trutowy,odpowiednia gospodarka pasieczna doprowadzająca rodzinę przed leczeniem do stanu bez czerwiowego i leczenie dostępnymi środkami.Nie wymieniam wszystkich sposobów bo jest ich wiele i można je znaleźć na forum .Każdy musi je odpowiednio skonfigurować w/g własnego uznania


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 15 stycznia 2015, 21:42 - czw 

Rejestracja: 11 stycznia 2011, 23:33 - wt
Posty: 658
Lokalizacja: Góry Świętokrzyskie
Ule na jakich gospodaruję: Warszawskie Zwykłe
krzys pisze:
BOBO Marki, Do zwalczania warozy są paski Biawaru lub Bajwarolu i tabletki Apiwarolu. Pozostałe metody być może też są skuteczne ale to nie są zalecane dla pszczelarzy z małym stażem. Powyżej masz też podobne rady. Jak chcesz mieć pszczoły to narazie daj se spokój z kwasami i innymi specyfikami a zaufaj naszym naukowcom co opracowali ten sposób zwalczania warozy.

W tym poście jest jasno napisane, więc po co bić niepotrzebnie pianę.

_________________
Z Pozdrowieniem: bohtyn-ociec
Lubię ule Warszawskie Zwykłe.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 stycznia 2015, 21:24 - wt 

Rejestracja: 24 maja 2013, 20:18 - pt
Posty: 143
Lokalizacja: Marki
Ule na jakich gospodaruję: warszawski
W niedziele był powiedzmy wiosenny dzień jak na tą porę roku
zdecydowałem że obejrzę ule mimo że nic nie słychać ,najpierw oczyściłem wylotki drutem wybrałem osyp,powiem szczerze że spodziewałem się więcej
martwych pszczół jak na martwe i ciche ule
w pierwszym z brzega otworzyłem daszek -cisza pod kołderką chłodno
uchyliłem delikatnie beleczkę i CUDA SIĘ ZDARZAJĄ
szybko zaniechałem dalszego niepotrzebnego grzebania.
cała uliczka była na czarno ,pszczółki żyją :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Oby przetrwały

_________________
Mam spawarkę do stali nierdzewnej i ogólnie cały warsztat 504278398 http://www.nierdzewnie.pl


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 stycznia 2015, 22:14 - wt 

Rejestracja: 11 stycznia 2011, 23:33 - wt
Posty: 658
Lokalizacja: Góry Świętokrzyskie
Ule na jakich gospodaruję: Warszawskie Zwykłe
BOBO Marki pisze:
w pierwszym z brzega otworzyłem daszek -cisza pod kołderką chłodno
uchyliłem delikatnie beleczkę i CUDA SIĘ ZDARZAJĄ
szybko zaniechałem dalszego niepotrzebnego grzebania.
cała uliczka była na czarno ,pszczółki żyją :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Oby przetrwały

Pewnie ,że się zdarzają - Gratulacje oczywiście za tą jedną rodzinkę. Teraz dbaj o nią i proszę Cię jeżeli chcesz mieć te pszczoły to przynajmniej przez kilka lat nie rób odkładów, tylko czekaj na naturalny rozrój, bo wtedy wiadomo, że pszczoły są zdrowe. Na odkłady będziesz miał czas jak się nauczysz pszczół.

_________________
Z Pozdrowieniem: bohtyn-ociec
Lubię ule Warszawskie Zwykłe.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 77 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group

            



Chcesz zareklamować swoją stronę na naszej skontaktuj sie z Administratorem


"Wszystkie prawa zastrzeżone"©. Zakaz powielania i rozpowszechniania treści oraz zdjęć z forum bez zgody autora i Administracji