Dzięki za odpowiedzi. Wyrzucę ten pokarm a ramki do przetopienia.
Marek Podlaskie pisze:
Tzn , za mało było pszczoły , która miała iść do zimowli. W sierpniu ule pełne pszczół , dostają porcję syropu do przerobienia , przerabiają , mało pszczoły zimowej , pszczelarz wierzy , że jest siła . A po zakarmieniu , przerobieniu syropu ,starej pszczoły zaczyna ubywać i październiku klapa , bo puste ule.
to akurat zależy od pory jesiennej, gdy jest dużo pokarmu nawłoć wokół jak u mnie to matka i tak będzie czerwić i do października ale z tych pszczół większość nie wytrzyma do wiosny.
Wg literatury m.in Ostrowskiej nie trzeba patrzeć na warunki tylko w sierpniu od 15 zakarmić i czekać.
Co chodzi o rodziny padnięte. Rok w rok oddymian pszczoły (min. 2 razy w roku na wiosne i jesieni) i tak jak w tym roku był osyp warrozy tak jeszcze nigdy nie widziałem.
Na jesieni co roku zawsze podkładam kartkę wysmarowaną smalcem i liczę po 1szym ,2gim i 3cim poddymianiu ile się osypało tego pasożyta. Od kilku lat przy 1szym poddymianiu na ul było nie więcej jak 300sztuk. Po 3 cim oddymianiu zaledwie kilka.
W zeszłym roku na jesieni po 1szym oddymianiu miałem 2cm warstwy warrozy. Jakbym chciał to zliczyć pewnie do dzisiaj bym liczył. Dlatego postanowiłem nie 3 tylko 4 razy oddymić. Rezultat był taki że po 4 oddymianiu warrozy spadło z 10 razy tyle co zawsze po 1szym oddymianiu.
U innych hodowców było bardzo podobnie. Myślę, że osyp moich rodzin to tylko i wyłącznie sprawka warrozy.
Dodam, że w tym roku na walkę z tym pasożytem zacznę stosować izolator chmary w kilku ulach. Zakupiłem podręcznik z płytą od Bartnika tego sposoby walki z tym pasożytem i w okolicy sierpnia zastosuję aż do wiosny, zobaczę efekty, porównam z innymi ulami i jak będzie po mojej myśli to w 2016 na wszystkich rodzinach zastosuje to rozwiązanie do walki z warrozą.