Witajcie
Po dwóch bardzo ulewnych dniach poszedłem ok 17 na pasiekę bo dopiero teraz przestało padać...
Pszczoły są wszędzie i spijają wodę z trawy. Zaciekawił mnie widok dwóch uli u których wystąpiła spora ilość martwych pszczół na wylotku.
Są to silne rodziny na 10ciu ramkach WLKP a nad nimi znajduje się miodnia z 10ciu ramek WLKP oraz 10ciu ramek 1/2 WLKP i znajdują się na osiatkowanej dennicy. Miodnia przed deszczem w tych ulach była zalana prawie ze na 100% miodem lipowym. Miodobranie miałem robić w sobotę ale chciałem poczekać do srody w celu zasklepienia miodu i niestety ten deszcz.... Ale zmierzam do tego że z głodu na pewno nie padły
Padnięte pszczoły wyglądały mi na młode i po uszkadzane (może waroza) tylko myślę czy to z tego powodu opuszczały ul i ginęły w deszczu czy chciały się może oblecieć ? zastanawia mnie też ze większość ma wysunięte języczki co oznaczało by ze padły z głodu....
Lało u mnie 2 dni niesamowicie praktycznie wczoraj cały dzień i dziś do 17 więc może nie mogły wylecieć z ula i padały na wylotkach.... podeśle zdjęcia do wglądu i proszę i informację czy ktoś z was miał już taka sytuacje
ale pisali tam że pszczoła wylatuje z ula i kończy żywot jak najdalej od Ula 
