FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW http://forum.pasiekaambrozja.pl/ |
|
włoszka-cordovan http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=35&t=13475 |
Strona 1 z 2 |
Autor: | fatelnia [ 22 czerwca 2014, 20:20 - ndz ] |
Tytuł: | włoszka-cordovan |
ma ktoś tą linię,jak się wam z nią pracuje,są łagodne,bo mam okazję na jesień mieć tą cordovan ![]() |
Autor: | Szczupak [ 22 czerwca 2014, 20:29 - ndz ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
Włoszka to rasa - cordovan to tylko kolor Wiec jak są łagodne i pracowite włoszki to fajnie się z nimi pracuje ,a jak trafia ci sie wredoty to bedzie wredota ![]() Moja Ambrozja to cordovan ![]() jest piękna i nie nażekam na walory urzytkowe, ale cały czas pracuję nad nią i jej przydatnością ![]() |
Autor: | Pawełek. [ 22 czerwca 2014, 20:32 - ndz ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
Szczupak, jak na moje oko to popraw tylko łagodność, z miodnością nie kombinuj za bardzo, jest ok :p |
Autor: | henry650 [ 22 czerwca 2014, 20:42 - ndz ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
Pawełek., co ty chcesz od niej jest jak baranek henry |
Autor: | Szczupak [ 22 czerwca 2014, 20:55 - ndz ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
Pawełek., jej łągodność w ogromnej mierze zależy od trutni które matke uasieniają , moje w domu są ok w pasiece na oddleniu trafiają sie i takie nadpobudliwe ale tam nawet matki renomowanych hodowców w połaczeniu z tubylcami dają popalić ![]() |
Autor: | Pawełek. [ 22 czerwca 2014, 21:01 - ndz ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
Szczupak, bardzo możliwe, zobaczmy te z tego roku, unasienniane w immym miejscu. Żeby nie było, nie ganiają, są tylko czasem ciut nadpobudliwe:P |
Autor: | ja-lec [ 23 lipca 2014, 19:08 - śr ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
Pawełek. pisze: Szczupak, bardzo możliwe, zobaczmy te z tego roku, unasienniane w immym miejscu. Żeby nie było, nie ganiają, są tylko czasem ciut nadpobudliwe:P ![]() ![]() |
Autor: | Szczupak [ 23 lipca 2014, 21:20 - śr ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
ja-lec, ja-lec pisze: Nie wywozi się matek do unasienniana w inne miejsce należy zadbać o trutnie na własnym pasieczysku. To napisz jeszcze po co hodowcy na całym świecie korzystają z izolowanych trutowisk i to niekoniecznie swoich ? Może pośmiejemy się razem ![]() |
Autor: | ja-lec [ 23 lipca 2014, 21:35 - śr ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
Szczupak pisze: Może pośmiejemy się razem ![]() Możemy się pośmiać bo na pewno w promieniu 300km od wsi Białaczów takich nie ma. I jak sami nie zadbamy to wywożenie może tylko pogorszyć sytuację bo nie wiadomo co tam fruwa. |
Autor: | ja-lec [ 23 lipca 2014, 22:05 - śr ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
Pracuj nad pogłowiem trutni w swoim terenie. Hoduj trutnie po wybitnych rodzinach bez wzgledu jakie masz pszczoły w pasiece. Możesz w ciągi 2-3 lat rozsiać dobre geny po okolicy. Ja zawsze przy Macedonkach i wszystkich pszczołach pracuję bez kapelusza, Po prostu - nie mam go od trzech lat Trzeba się zając wałsnym jak równiez importowanym materiałem ojcowskim. Połączenie ich w jak najlepszy sposób daje wyniki. ![]() Postanowiłem sobie zamieścić takie dwa cytaty z postów kolegi Polbarta, minęły niemal nie zauważone a to podstawa. Większość liczy że jak kupi matki od dobrego hodowcy i unasienni swoimi kundlami to wystarczy a rozśmieszył mnie post że pszczelarz potrafi nawet wywozić je do unasiennienia a nie dba o trutnie na własnej pasiece czy pasiekach zwłaszcza że jest to pszczelarz udzielający rad niemal w każdym temacie. |
Autor: | Pawełek. [ 23 lipca 2014, 22:23 - śr ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
ja-lec, weź nie bredź, bo się czytać nie da, nie masz pojęcia co gdzie i jak, jeśli pojesz do mnie to nie da się mieć wszystkiego na jednej pasiece, może jak się ogarniesz i coś zrozumiesz to kiedyś dojdziesz do tego. a co do moich trutni, gwoli twojej wiadomości, ja-lec pisze: Pracuj nad pogłowiem trutni w swoim terenie nad tym pracuje od kilku lat już, a teraz mam efekty, w promieniu 30 km, od mojej pasieki latają znane mi pszczoły, u znanych mi ludzi, więc tak wywożę uliki do unasienniania na swoją drugą pasiekę, a z drugiej na tą koło domu, często też uliki jadą w 3 miejce bo tak mi wygodnie, nie da się mieć 120 uli, i ok 150 ulików na jednej pasiece, masz jeszcze jakieś bzdurne ale? |
Autor: | bonluk [ 23 lipca 2014, 22:35 - śr ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
ja-lec, widzę, że kolega szuka dziury w całym ale niech będzie tylko po co zaczepiać celowo Pawełek., jak chłop wie co ma w ulach i wie jak o to zadbać a wywożenie matek na unasiennianie na inne pasieki jest stosowane i przeze mnie. Ja akurat zwożę ze wszystkich pasiek na jedną zbiorczą gdzie mam przygotowane rodzinki nazwijmy je "ojcowskie" i nie widzę w tym nic śmiesznego czy durnego. Z resztą z chęcią zawiózłbym rodzinki weselne np. do Leszka |
Autor: | Szczupak [ 23 lipca 2014, 23:10 - śr ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
ja-lec, Lechu tu nic nowego nie powiedział od dawna wiadomo - dobre trutnie to 50% sukcesu . A dobre trutnie to nic innego jak dobre matki (z dobrymi genami ). Nawet kapitalne jednodniówki jeżeli źle w locie godowym trafią - to pszczoły robotnice z takiego kojarzenia mogą być wredne , ale trutnie po nich zachowują komplet genów matki i tylko matki (czyli kapitalne geny) wiec nawet jak rodzina złośliwa a matka znanego dobrego pochodzenia to trutnie bedą siać dobre geny ,bo truteń niema ojca - do jego rozwoju nie jest potrzebny plemnik (w tym przykładzie - wredny plemnik) , ale córki i trutnie po córkach tej pierwszej, to już inna para kaloszy , chcąc zadbać o dobre pogłowie trutni , tych ostatnich należy się wystrzegać. |
Autor: | manio [ 23 lipca 2014, 23:20 - śr ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
Trudno przecenić rady Polbarta, ale ich realizacja to już zupełnie inna sprawa. Powszechne przepszczelenie w zasięgu 1/2 lotu pszczoły nie ułatwia sprawy . Trudno objechać wszystkich dziadków , powiedzieć im że mają kundle co mi psują genetykę i namówić na wymianę matek - Polbart to co innego ja tylko zwykły manio w pokrzywach. Wywożę uliki do miasta , gdzie mam ( jak myślę) dobre rodziny ojcowskie i nie ograniczam im wychowu trutni. Mają tu mniejszą konkurencję i teoretycznie większe szanse. Rzucanie (cudzymi) słusznymi hasłami to jeszcze nie wiedza ... |
Autor: | Szczupak [ 23 lipca 2014, 23:49 - śr ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
manio pisze: Wywożę uliki do miasta , gdzie mam ( jak myślę) dobre rodziny ojcowskie i nie ograniczam im wychowu trutni. Mają tu mniejszą konkurencję i teoretycznie większe szanse. Może nie jest to 100% rozwiązanie , ale u mnie dało dość dobre efekty ![]() ![]() |
Autor: | ja-lec [ 24 lipca 2014, 18:59 - czw ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
Pawełek. pisze: nie da się mieć 120 uli, i ok 150 ulików na jednej pasiece, masz jeszcze jakieś bzdurne ale? Nie teraz to już nie mam z szokowałeś mnie swoją wielkością szkoda że nie wiedzą. bonluk pisze: ja-lec, widzę, że kolega szuka dziury w całym Nie, prowokuję do dalszej dyskusji ![]() Szczupak pisze: ja-lec, Lechu tu nic nowego nie powiedział od dawna wiadomo - dobre trutnie to 50% sukcesu . A dobre trutnie to nic innego jak dobre matki (z dobrymi genami ). Trudno się nie zgodzić. manio pisze: Rzucanie (cudzymi) słusznymi hasłami to jeszcze nie wiedza ... To może nie praktyka ale raczej wiedza. Szczupak pisze: dodatkowo do rodzin gdzie trutnie są wontpliwej konfiguracji genetycznej wstawiam całe ramki czerwiu trutowego z rodzin na których mi zależy tym sposobem zwiekszam szansę lepszym ![]() I do wartościowych rodzin ramkę pracy niech się chłopy rodzą i rozsiewają dobre geny |
Autor: | Pawełek. [ 24 lipca 2014, 19:04 - czw ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
ja-lec pisze: manio pisze: szkoda tylko że nie twoja a leszka.... Rzucanie (cudzymi) słusznymi hasłami to jeszcze nie wiedza ... To może nie praktyka ale raczej wiedza. poza tym pamiętam jak byłeś u mnie po swoje pierwsze odkłady, i jak latały w twoich rekach ramki i pszczoły się sypały wszędzie w około... więc nie graj wielkiego gieroja bo twoja wiedza i praktyka jest dość niewielka... |
Autor: | jano [ 24 lipca 2014, 19:08 - czw ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
kawalec popłynął na pszczołach cierzko bedzie co zazimowac wiec szuka winowajców poazdrawiam jan |
Autor: | ja-lec [ 24 lipca 2014, 19:21 - czw ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
Pawełek. pisze: szkoda tylko że nie twoja a leszka.... No wiesz, od kogoś trzeba się uczyć te posty zostały napisane nie wczoraj a jednak zostały mi w głowie i nie tylko te bo pszczelarstwa uczę się nie tylko z forum. Pawełek. pisze: poza tym pamiętam jak byłeś u mnie po swoje pierwsze odkłady Nie nazywaj tego odkładami a raczej ulikami weselnymi, był to mój pierwszy rok dzisiaj bym tego nie kupił. |
Autor: | Pawełek. [ 24 lipca 2014, 19:25 - czw ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
ja-lec pisze: Pawełek. pisze: szkoda tylko że nie twoja a leszka.... No wiesz, od kogoś trzeba się uczyć te posty zostały napisane nie wczoraj a jednak zostały mi w głowie i nie tylko te bo pszczelarstwa uczę się nie tylko z forum. Pawełek. pisze: poza tym pamiętam jak byłeś u mnie po swoje pierwsze odkłady Nie nazywaj tego odkładami a raczej ulikami weselnymi, był to mój pierwszy rok dzisiaj bym tego nie kupił. |
Autor: | kolopik [ 24 lipca 2014, 19:28 - czw ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
Kłucicie się tu i Leszka w to mieszacie. A jak Leszek pisze i proponuje wieczorne unasiennianie co eliminuje obce trutnie to żaden ani mru,mru. I nie trzeba latać i "dziadkom" błogiego spokoju zakłócać. |
Autor: | BoCiAnK [ 24 lipca 2014, 19:32 - czw ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
POrady Leszka są bardzo cenne ![]() Ale żaden pszczelarz nie jest w stanie nawet gdyby miał na swojej pasiece cudowne linie a okoliczni pszczelarze same matki zarodowe to i tak z tego wielkie Bąbelki trutnie przemieszczają się z okolic oddalonych nawet ponad 20 km i żaden pszczelarz nie ma na to wpływu żadnego a już aby na własnej pasiece matki się unasieniały z trutniami z tej samej pasieki to jest nie realne kolopik pisze: A jak Leszek pisze i proponuje wieczorne unasiennianie No chyba że w Łóżku |
Autor: | ja-lec [ 24 lipca 2014, 19:33 - czw ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
Pawełek. pisze: jano ma rację płyniesz i szukasz dziury w całym, W przyszłym tygodniu będę w domu to wrzucę Ci filmik z moich trzech pasiek na pewno nie oszukany bo moje ule są na forum znane i znajdują się we wszystkich pasiekach. |
Autor: | ja-lec [ 24 lipca 2014, 19:40 - czw ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
BoCiAnK pisze: żaden pszczelarz nie ma na to wpływu żadnego a już aby na własnej pasiece matki się unasieniały z trutniami z tej samej pasieki to jest nie realne Na pewno z roku na rok nie będzie miało to większego znaczenia ale jeżeli rokrocznie będziesz zwiększał populacje swoich trutni na pewno zauważysz efekty. |
Autor: | BoCiAnK [ 24 lipca 2014, 19:48 - czw ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
ja-lec pisze: Na pewno z roku na rok nie będzie miało to większego znaczenia ale jeżeli rokrocznie będziesz zwiększał populacje swoich trutni na pewno zauważysz efekty. Od 2002 roku w swoim kole namawiam do zakupu matek po matkach reprodukcyjnych owszem jakość pogłowia (trutni ) bardzo się poprawiła ale wiesz ile to już trwa dobrze że jest dotacja bo jakie by te matki nie były marnej jakości ale trutnie rodzą się dorodne ale coraz mniejsza kwota i zwrot za matki a coraz droższe matki u hodowców powoduje że coraz mniej pszczelarzy decyduje się na zakup i zaczyna prowadzić swój dziki wychów z byle czego /ratunkowe /rojowe /itp i coooo i NIC za 20 lat będzie taki sam burdel jak był |
Autor: | Szczupak [ 24 lipca 2014, 19:58 - czw ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
BoCiAnK pisze: żaden pszczelarz nie ma na to wpływu żadnego a już aby na własnej pasiece matki się unasieniały z trutniami z tej samej pasieki to jest nie realne i tu się z tobą BoGdAnIe nie zgodze w obrębie mojej pasieki teraz matki często unasiniają się moimi trutniami cordowan i w potomstwie ras zółtych i ciemnych doskonale to widać a nawet dochodzi do wsobnego unasieniania co widać po czerwiu niektórych Ambrozyjek ![]() |
Autor: | ja-lec [ 24 lipca 2014, 20:00 - czw ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
BoCiAnK pisze: NIC za 20 lat będzie taki sam burdel jak był Ja liczę że będzie coraz lepiej, bo będzie mniej hobbystów a coraz więcej profesjonalistów. Za 20 lat już wszyscy będą korzystać z internetu gdzie wiedza jest bardziej dostępna a nie opierać się na wiedzy swoich dziadków. |
Autor: | polbart [ 24 lipca 2014, 20:05 - czw ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
Jeśli królowa i trutnie są zmuszone to potrafią przebyć trasy dające w sumie około 18 km i dochodzi do kopulacji. Powyżej tej odległosci nie udało się nikomu nigdy unasiennić matki pszczelej. To że królowa ucieka jak najdalej od swojej pasieki ma miejsce wtedy, gdy pogłowie w pasiece i w okolicy jest wyrównane i zbliżone genetycznie. Jeśli zapewnimy róznorodność genetyczną trutni to w jakim celu królowa ma lecieć daleko skoro obcych kawalerów w pobliżu do wyboru do koloru? Mamy Macedonki w trzecim pokoleniu i to co widzimy świadczy o jednym. - Trutnie są ważniejsze od królowych matek pszczelich. Przepiękne, niesamowicie silne rodziny, łagodnośc 100% i co ciekawe jaśniutkie szare pszczoły bez kolorowych tergitów... Nasycamy teren trutniami z 50 - 100 rodzin ojcowskich. Od kilku lat. Nawet gdybyśmy na jeden rok zaprzestali hodowli trutni to i tak świat się nie zawali. Męskie geny naszego pogłowia wrócą z sąsiednich pasiek. Dotarły tam z matkami pszczelimi jak i z trutniami. Nie zasypiamy gruszek w popiele powiększając ciągle a szczególnie w tym roku, pulę genetyczną naszych pszczół poprzez wprowadzanie do pasieki materiału jak najbardziej różniącego się od posiadanego przez nas dotychczas. - Tak przy okazji, czy wiecie ile kilometrów dziennie potrafi dobry truteń pokonać w ciągu jednego dnia? Pozdrawiam, polbart |
Autor: | kolopik [ 24 lipca 2014, 20:17 - czw ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
BoCiAnK pisze: żaden pszczelarz nie ma na to wpływu żadnego a już aby na własnej pasiece matki się unasieniały z trutniami z tej samej pasieki to jest nie realne Mało Kolega jeszcze wie. Jeszcze trzeba parę lat popszczelarzyć aby do tego dojść. |
Autor: | BoCiAnK [ 24 lipca 2014, 20:19 - czw ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
Szczupak pisze: w obrębie mojej pasieki teraz matki często unasiniają się moimi trutniami cordowan i w potomstwie ras zółtych i ciemnych doskonale to widać No Właśnie Bo szuka odmiany polbart pisze: To że królowa ucieka jak najdalej od swojej pasieki ma miejsce wtedy, gdy pogłowie w pasiece i w okolicy jest wyrównane i zbliżone genetycznie.
|
Autor: | adriannos [ 24 lipca 2014, 20:25 - czw ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
ja-lec pisze: BoCiAnK pisze: NIC za 20 lat będzie taki sam burdel jak był Ja liczę że będzie coraz lepiej, bo będzie mniej hobbystów a coraz więcej profesjonalistów. Za 20 lat już wszyscy będą korzystać z internetu gdzie wiedza jest bardziej dostępna a nie opierać się na wiedzy swoich dziadków. I kolejna dziura w całym. Żebyś ty miał choć trochę wiedzy naszych dziadków. Gdyby nie oni, pszczół by może już dawno nie było, chyba, że w dziupli. |
Autor: | ja-lec [ 24 lipca 2014, 20:31 - czw ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
BoCiAnK pisze: polbart pisze: To że królowa ucieka jak najdalej od swojej pasieki ma miejsce wtedy, gdy pogłowie w pasiece i w okolicy jest wyrównane i zbliżone genetycznie. To efekt tego że nie dopuszczamy do pasieki obcej krwi kupując matki u jednego hodowcy lub pozyskujemy sami. Ważne ażeby; polbart pisze: Nie zasypiamy gruszek w popiele powiększając ciągle a szczególnie w tym roku, pulę genetyczną naszych pszczół poprzez wprowadzanie do pasieki materiału jak najbardziej różniącego się od posiadanego przez nas dotychczas.
|
Autor: | polbart [ 24 lipca 2014, 20:38 - czw ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
Przypominam pytanie ![]() Ile kilometrów potrafi dobry truteń pokonać w ciągu jednego dnia? Pozdrawiam, polbart |
Autor: | BoCiAnK [ 24 lipca 2014, 21:05 - czw ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
polbart pisze: Ile kilometrów potrafi dobry truteń pokonać w ciągu jednego dnia? No nie wiem bo musi jeść wiec gdyby po drodze nie zahaczył o jakiś ul pewno by padł a nie doleciał ![]() z 20 ??? |
Autor: | Lezz [ 24 lipca 2014, 21:15 - czw ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
polbart pisze: Ile kilometrów potrafi dobry truteń pokonać w ciągu jednego dnia? Proporcjonalnie do tego jak bardzo jest wyposzczony ![]() ja-lec pisze: Ja liczę że będzie coraz lepiej, bo będzie mniej hobbystów a coraz więcej profesjonalistów Ja mam wrażenie, że hobbystów jest coraz więcej. Duży wybór różnorakiego sprzętu oraz łatwy dostęp do wiedzy o pszczelarstwie w sieci przekonuje, że wcale nie musi to być trudne i czasochłonne hobby, a ul może stać na zarówno na terenach działkowych jak i w samym mieście. |
Autor: | jano [ 24 lipca 2014, 21:18 - czw ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
1 km tam i z powrotem dalej nie odlatują . |
Autor: | ja-lec [ 24 lipca 2014, 21:54 - czw ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
Lezz pisze: Ja mam wrażenie, że hobbystów jest coraz więcej. Duży wybór różnorakiego sprzętu oraz łatwy dostęp do wiedzy o pszczelarstwie w sieci przekonuje, że wcale nie musi to być trudne i czasochłonne hobby, a ul może stać na zarówno na terenach działkowych jak i w samym mieście. Zgadzam się w całej rozciągłości może ja źle to ująłem hobbyści będą podchodzić bardziej profesjonalnie. |
Autor: | polbart [ 24 lipca 2014, 23:00 - czw ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
BoCiAnK pisze: polbart pisze: Ile kilometrów potrafi dobry truteń pokonać w ciągu jednego dnia? No nie wiem bo musi jeść wiec gdyby po drodze nie zahaczył o jakiś ul pewno by padł a nie doleciał ![]() z 20 ??? Bez zahaczania o inne ule truteń potrafi przelecieć około 10 km. Z zahaczaniem ![]() Pozdrawiam, polbart |
Autor: | pisiorek [ 24 lipca 2014, 23:05 - czw ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
polbart swietny film ogladalem kilka razy , ![]() |
Autor: | asan [ 25 lipca 2014, 08:01 - pt ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
polbart pisze: Bez zahaczania o inne ule truteń potrafi przelecieć około 10 km. Zdecydowanie dalej. Wyszło przypadkiem gdy trutowisko na wyspie (skandynawia ? niemcy?) zostało zanieczyszczone obcymi trutniami. Źródła niestety nie pomnę. |
Autor: | polbart [ 25 lipca 2014, 08:36 - pt ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
Robiono doświadczenia na pustyni. Powyżej 18 km odległości uli weselnych od ojcowskich nie dochodziło do unasiennienia. Królowe też potrafią daleko latać. ![]() Pozdrawiam, polbart |
Autor: | asan [ 25 lipca 2014, 09:13 - pt ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
Podobnie z tymi wyspami, twierdzili że nie doleci, a trafił się jakiś atleta i dał radę ![]() IMHO na tą wyspę doleciały trutnie niesione wiatrem, podobnie może się zdarzyć u nas gdy zawieje ze wschodu to w Krakowie mogę mieć wściekłe trutnie z Połańca w dwie doby ![]() |
Autor: | bonluk [ 25 lipca 2014, 09:25 - pt ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
Doświadczenia przeprowadzali Weber i Wawryn... Chodziło im o uzyskanie odpowiedniego miejsca na trutowisko. Robili badania w terenach górzystych. Podstawą było wywiezienie matek nieunasiennionych w ulikach weselnych oczywiście do ulików szły pszczoły przesiane bez trutni i po czasie około 2-3 tygodni sprawdzali czy matki się unasienniły. Jeśli mimo odpowiedniej pogody matki w tym czasie nie podjęły czerwienia można było stwierdzić, że w okolicy nie mają czym unasiennić się matki pszczele a miejsce mogło stać się potencjalnym trutowiskiem. Wszystko zależało od terenu ale odległości ponad 11 km nie stanowiły problemu dla trutni. Zdarzyło się również w bardziej trudnym terenie że wystarczyło 6 km od najbliższej pasieki a matki się nieunasienniły. Niemcy założyli trutowisko na Kurońskiej Mierzei odległej od stałego lądu o 8 km. Matki tam wywiezione zostały unasiennione a trutnie najprawdopodobniej pochodziły z pasiek niedaleko brzegu morskiego. Więc przyjmowanie konkretnych odległości mija się z celem |
Autor: | adriannos [ 25 lipca 2014, 19:20 - pt ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
polbart, [b]Leszku, tylko zaznacz jeszcze raz, że to był płaski teren. Pozdrawiam serdecznie |
Autor: | olemiodek [ 25 lipca 2014, 22:01 - pt ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
polbart pisze: Nie zasypiamy gruszek w popiele powiększając ciągle a szczególnie w tym roku, pulę genetyczną naszych pszczół poprzez wprowadzanie do pasieki materiału jak najbardziej różniącego się od posiadanego przez nas dotychczas. I tu jest sedno sprawy .Różnorodność genetyczna pozwala na uniknięcie kojarzenia się osobników blisko spokrewnionych.A mieszanie się genów prowadzi do poprawy jakości pogłowia w pasiece.Zastanówcie się koledzy dla czego Polki lub Wenezuelki są pięknymi kobietami ? Odpowiedź jest prosta "różne geny" Zwarty piękny czerw to właśnie skutek różnorodności genów .Osobniki zbyt blisko spokrewnione ze sobą są natychmiast eliminowane z plastrów i pozostają po nich puste komórki. |
Autor: | Szczupak [ 25 lipca 2014, 22:21 - pt ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
olemiodek, niekontrolowany przepływ genów daje podobne rezultaty - NIEKONROLOWANE. Pozatym nie jest to gwarancja dobrych pszczół - bo wówczas kto wiecej by wymieszał miał by lepsze pszczoły a tak nie jest . Hodowla w bliskim i bardzo bliskim pokrewieństwie (inbredzie) daje utrwalone , ustabilizowane powtarzalne linie różnych ras i odmian . Dopiero kojarzenie takich lini i ras - daje efekt heterozji (wybujałości cech ) ale to też nie w karzdym zestawieniu i konfiguracji jest na plus . Wiec potrzebne są próby i pewnego rodzaju sprawdzenie przydatności określonych kojażeń - bo mogą okazać sie piekielnie złośliwe i leniwe niedajcie sie zwariować - wymieszanie wszystkiego ze wszystkim nie da super pszczoły to tak nie działa ![]() |
Autor: | olemiodek [ 25 lipca 2014, 22:37 - pt ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
Ma kolega rację i z tym nie będę dyskutował. Chodzi mi o to by pszczelarze którzy nie zajmują się hodowlą matek tylko produkcją miodu, nie opierali się tylko na jednej rasie ale wprowadzając różne rasy i linie próbowali sami eliminować z pasiek zły materiał.Przyroda jest mądra i na pewno nie dopuści do kojarzenia wszystkiego ze wszystkim. Jeszcze raz powtarzam po czerwiu widać że z kojarzeniem jest coś nie tak.Co roczna wymiana matek to pomyłka, bo często jest tak że trzy cztero letnie matki lepiej prowadzą rodziny niż te z najlepszych hodowli młode matki. |
Autor: | mniszek [ 26 lipca 2014, 05:54 - sob ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
Do P. Leszka; Bardzo dziekuje za matkę 'konkursowa' dotarla wczoraj jak zwykle ładnie zapakowana i ladnie wyglądająca .To jest dotrzymanie SLOWA. Acha jeszcze dzieki za gratis . Pozdrawiam. |
Autor: | emka24 [ 26 lipca 2014, 08:55 - sob ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
olemiodek pisze: Co roczna wymiana matek to pomyłka, bo często jest tak że trzy cztero letnie matki lepiej prowadzą rodziny niż te z najlepszych hodowli młode matki. Znajomy starszy(wiekiem) pszczelarz mówił mi ,że w jego kilku ulach czerwią matki 15-to letnie,bo wtedy wymieniał je ostatni raz.Pomimo ich wieku jest z nich zadowolony,tylko zauważył pewną prawidłowość,że po roku lub dwuch czerwienie ich słabnie ,zanika ,by po jakimś czasie znów gwałtownie wzrosnąć .Twierdzi,ze wymiana matek jest zbędna,wystarczy dać jej odpocząć. |
Autor: | olemiodek [ 26 lipca 2014, 09:27 - sob ] |
Tytuł: | Re: włoszka-cordovan |
To co kolego powiesz o tym? http://matkipszczele.com.pl/matki-pszczele/32-marynka A matki córki po niej są jeszcze lepsze , nie jest to matka reprodukcyjna. ![]() I zostaje na następny sezon .Pszczoły nawet nie myślą o jej wymianie a one wiedzą lepiej .Pozdrawiam stary pszczelarz Ole-miodek:) |
Strona 1 z 2 | Strefa czasowa UTC+1godz. [letni] |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |